54 tygodnie
Zelmo- hipcio robi 'bum bum'. Leoś jak leży albo siedzi to jescze do tego podrzuca tak fajnie pupką
a co poza tym, bylismy u moich rodziców teraz 3 dni. Leos super, dobrze spał, dooooobrze jadł. Załapał w koncu ogórka kiszonego i jak zwykle najpierw jadł wędlinkę, tak teraz najpierw wybiera z talerzyka ogóra W ogole jest takim strasznym glodomorem że jak siadaliśmy do śniadani ai szykowałam mu na talerzyku pomidorka, ogórka, wedlinę i chlebek, to jescze zaglądał na stół , co by mógł jeszcze dostac
Z nowosci mówi jak robi słon (chyba ostatnio tego jescze nie pisałam) i próbuje zrobić jak lew. dosyć sporo gada po swojemu. pokazuje gdzie jest nos, oko, ucho, włosy, głowa, skarpetki, spodnie, buty, zegar i...większosc przedmiotów codziennego użytku. Do jedzenia łyżką sie rwie jak juz ma nałozone to trafia fajnie do buzi ale z nakładaniem ma problem. Mysle z ejeszcze miesiąc-dwa
Po schodach na czworaka wchodzi z predkością światła, nadziwić się nie mogłam, bo do tej pory tylko raz jak jescze pełzał próbował, a tera zpo prstu poszedł jak strzała.Ze schodzeniem problem, 3 zejdzie tyłem a potem juz chce na nogach.
Kotka u babci głaskał i bardzo go przezywał. Jednego dnia cały dzień kot spał na fotelu i Leonek koło niego chodził głaskał go, jak zasypiał powatrzał sobie juz zamknietymi oczami 'tata tatat' (tata to kot) i zaraz jak rano wstał, poszlismy na dół to wskazywał na fotel i tez mówił 'tata' .
A no i jeszcze taka sytuacja: puszczał R. bańki Leonowi i skończył, dał mu buteleczke do zabawy, po chwili Leoś przychodzi do R. wkałda mu butelkę w rękę i patrzy prosząco zeby popuszczał jeszcze
Druga dwójka górna się przebija, coś tam Leoś marudzi ale juz o niebo lepiej jest niż z pierwszą dwójką.
Noce super.
pierwsza kolacja (warzywa i wedlinka/kiełbaska) o 17 druga kolacja między 18:30 a 19 (kasza manna z owocem i mm), kapiel, smarowanie, lekarstwa i idziemy do sypialni, cycy, smoczek i zasypia w około 15 minut. Przenosimy do łóżeczka i śpi od max 20:15 do 4 , cycy i potem do 6:30. (przy zmiane czasu obudzil sie o 4:50 ale już kolejnego dnia wróciliśmy do normy, kladąc go o nowej 20 a starej 21).
Dziś złobek, zobaczymy jak będzie. chciałabym zgodnie z planem zostawiac go juz na dłużej, ale płaczacego go nie zostawię.
Wczoraj tak sobie myślałam, że jak Loś miał jakies 8 miesięcy to tak cięzko było mi z tym że nie wiem co dalej, co po macierzyńskim. Na prawdę dużo mi to dało, ze podjełam jakies konkretne decyzje, które wymagają działania. Coś juz jest postanowione i trzeba w to brnać. No i brakuje mi ludzi...Kocham strasznie Leona, wiem, że dobrze mu ze mną i mi z nim w domu też...ale chciałabym juz wrócić do normalnego życia... Wiem, że to wiąże się z nowo organizacją wszytskiego ale, chyba do tego dojrzałam i dorosłam zeby w końcu zaczać funkcjonować normalnie.
Dini mi lecą jak szalone. Wstajemy, jemy, przebieramy się, bawimy, kłade Leona spac, robie coś na kompie, leon się budzi chwila zabawy, ja się ogarniam, Leoś je, idziemy do złobka, potem spacer, plac zabaw, zakupy, wracamy , Leoś spi, ja jem obiad, Leoś sie budzi cycy, zabawa, pierwsza kolacja, zabawa, druga kolacja, kąpiel i spanie. My z R. kolacja, serial i tez spać. W ten dzien jeszcze czesto wplątujemy odwiedziny u małej M z parteru, albo one nas odwiedziają. Czasem przed pierwszym spaniem zakupy...Jest schemat, w którym fajnie funkcjonujemy i trochę bedzie mi tego poukładanego nia brakować
Pocieszeniem jest to, że zapanuje nowy porządek.
Z całą pewnością.