avatar

tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡

autor: dzabuch

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Do której dziecko przyjdzie z każdym problemem, na której będzie polegać!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Nie spodziewałam się, że Bartek wprowadzi tyle miłości do naszego życia. Bałam się, że nie sprostam, że nie dam rady. Dziś nie pamiętam jak to było kiedy byliśmy we dwoje. Za nic w świecie nie chce do tego wracać. SZCZĘŚCIE MA NOWY WYMIAR! MOJE SZCZĘŚCIE MA NA IMIĘ BARTUŚ!

Dzięki dziewczyny za wasze rady. Postanowiłam się nie poddawać i dalej kłaść Bartka na brzuchu. Jest silny i próbuje. Może coś za coś ostatnio stał się bardzo gadatliwy i świadomie trzyma mnie za rękę. Dziś na przykład obierałam ziemniaki i miał mnie w zasięgu wzroku. Tak mi dogadywał żeby zwrócić na niego uwagę. Ćwiczymy główkę na różne sposoby. Kładę go na brzuchu, noszę tak jakby leżał na brzuchu i na ramieniu do tak jak do odbicia. Wtedy najchętniej trzyma główkę. Dziś na początek dnia zrobiliśmy sesję dla babć i czekamy na tatę i jedziemy w odwiedziny do pra babci Bartusia.

6
komentarzy
avatar
Babcie i pra babcie będą zachwycone
avatar
Ale fajny już nie taki Mały Człowiek
avatar
dziękuje za miły komentarz;-) miło ze mój problem nie wydał ci się błachy;-) Wiem, że ludzie maja większe problemy, ale akurat tego dnia to mnie wyprowadził z równowagi;-) Słodki Twój Synuś;-)
avatar
Głowa pełna mądrości to ciężka i trudno ją podnieść Bartusiowi! Stymuluj go do podnoszenia głowy jakimiś ciekawymi dla niego bodźcami. U nas działało światło, ale to było gdzieś z 7-8 tygodni temu. Teraz bym raczej wykorzystała piszczącą zabawkę lub książeczkę i mój głos sukcesów życzę dla słodziak a Bartka!
avatar
No minki to robi boskie Przytulam Was mocno
avatar
A może to silny leniuszek i mu się nie chce podnosić główki do góry
Dodaj komentarz

Siedzę na tyłku, jesteśmy w domu. Bartusiowe kubki zrobiły furorę. Wszystkie babcie, pra babcie i dziadkowie zachwyceni. Kurcze nie przypuszczałam, że taki kubkowy drobiazg za 9 zł (ale ci.. ) może zrobić taką przyjemność.
Nie wiem czy skok już nam się skończył, kiedy myślę, że tak Bartuś znów wybucha płaczem. Jednak zauważyłam, że ostatnio Bartek jest aktywnym uczestnikiem konwersacji. Zabiera mi z rąk zabawki i sam sięga po moje ręce. Co do główki to chyba nie lubi pozycji na brzuszku bo kiedy trzymam go na rękach, to długo i mocno trzyma główkę. Może tak mu nie wygodnie i tyle, mimo to nie odpuszczam, będziemy ćwiczyć i tyle. Każdy mi mówi, żebym mu opuściła w końcu widać, że jest silny, przekręca się na boki, ćwiczy rączki i nóżki. Nie ma typowo zaciśniętych piąstek jak przy napięciu miesniowym. Moja mama mnie uspokaja, że ja nie trzymałam główki do piątego miesiąca a nie byłam jakimś wymoczkiem i żebym się nie sugerowała waszymi maluchami, bo każdy jest inny i w innym tempie się rozwija. Ja to wszystko wiem, jednak jestem matką i się martwię! Podobno ja też późno zaczęłam trzymać główkę za to gadałam jak najęta. No i Bartek to istna dusza towarzystwa.
Rodzina, rodziną, ale dobrze być w domu, bo zawsze wynika jakaś niezręczna sytuacja.
Jednak wydaje mi się, że do babci dotarło, że nie będę poić mojego dziecka i oszukiwać go jakimś badziewnym koperkiem. Niech cieszy się cyckiem jak najdłużej to dla niego samo zdrowie!
Widocznie widzi, że ile nie będzie mi gadać to i tak zrobię swoje, bo do cholery to ja jestem matką.
No i to by było na tyle z babciowych odwiedzin, teraz zaszyję się w domu na jakiś czas i sobie odpoczniemy! Oby w tym tygodniu było jak najmniej deszczu to będziemy sobie chodzić na spacery z dala od świata.
A oto i mój skarb jak śpi, wykręcony w chińskie dziewięć:

3
komentarzy
avatar
krewetka
avatar
Pozwijany w każda stronę, ale piękny skarbus
avatar
Urocze!
Dodaj komentarz

Mamo, tato co wy na to? Żyrandol rządzi!
Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile mój mały synek ma do powiedzenia. Nawet nie wiedziałam, że maluch, który ma 11 tygodni może tak pełnymi zdaniami odpowiadać. Zresztą jest niczym przekupka na bazarze my jedno słowo a on dwadzieścia. Na początku jego słownik ograniczał się do gu, bu. Teraz już nie nadążamy Bartuś gada jak najęty i co więcej denerwuje się gdy nie damy mu się do końca wypowiedzieć. Mam wrażenie, że dziś dość dosadnie wyraził swoje niezadowolenie, że proponuję mu smoka zamiast jego rączek, które ostatnio smakują najlepiej.
Jeśli natomiast chodzi o żyrandol to o ile Bartuś dostrzegał światełka tak jakimś cudem wczoraj zobaczył żyrandol. Połączył nowe odkrycie z nową umiejętnością i gada z... żyrandolem. Podejrzewam nawet, że mu ubliża, że tak wisi na górze i do niego zejść nie chce.
Co by nie było w związku z bardzo dorosłymi wypowiedziami naszego syna mamy śmiechu co nie miara!

2
komentarzy
avatar
No to się Bartuś nieźle nafrustruje jak mu ten żyrandol nie odpowie... Obyś miała rację z tą komodą. A ja to myślałam, że największe szaleństwo z hormonami jest na początku... W każdym razie focha mam nadal i nie zamierzam się płaszczyć. I tym razem nie odpuszczę.
avatar
Ha ha ha ha... dobre!!! Ma charakterek to Wasze dziecię
Dodaj komentarz

Moja mała gaduła wciąż na brzuszku nie trzyma główki. Natomiast na rękach trzyma ją bardzo stabilnie. Chyba nie lubi pozycji na brzuszku. Tata i żyrandol są najlepszymi słuchaczami. Niestety spacer nam się nie udał, bo padało. Okropna pogoda. No i właśnie zdałam sobie sprawę, że brakuje mi ciuszków w rozmiarze 68. Na razie jeszcze spokojnie mieścimy się w 62, ale jakoś kupowałam jak głupia i mam kilka 74 i nawet 80 a 68 tylko kilka sztuk! Uzupełnię,,mam jeszcze chwilkę i skoro dziś jest trend na lezaczkowe zdjęcia to i my mamy zdjęcie na dziś. U nas pomoc w kuchni skończyła się snem

3
komentarzy
avatar
Tak pomagał że aż usunął
avatar
Wiesz, dzisiaj w pamiętniku jednej mamy przeczytałam takie mądre zdanie, że dzieci nie są w stanie rozwijać się równocześnie we wszystkich kierunkach. Bartek z tego co piszesz jest bardzo rozgadany, więc może akurat na tym się teraz skupia A na główkę my mamy jeszcze jeden sposób - może Wam się też spodoba. Kładę się na plecach na kanapie, nogi zginam i przyciagam kolana do głowy. Młodego kładę na moich łydkach. Podoba mu się to bo jak trzyma głowę to widzi moją twarz i tak sobie trochę gadamy, wymieniamy uśmiechy. Prostuję mu łapki i wtedy 'leci' jak samolot. A jak się zmęczy głowa to opiera ją na moich kolanach i odpoczywa troszkę.
avatar
Ale ma fajną maskotkę Słodziak! I nie martw się tak tym leżeniem na brzuszku, przecież widać że chłop jak dąb Ci rośnie
Dodaj komentarz

Macie rację, widać Bartuś postanowił najpierw nauczyć się gadać a dopiero potem będzie ćwiczył główkę. Choć za waszymi poradami postanowiłam poszukać najlepszego sposobu na stymulację mięśni szyi i karku. Dziś położyłam Bartusia na sobie. Buzię miał na moim biuście, czyli tam gdzie lubi najbardziej . No i chyba chęć zobaczenia maminej buzi sprowokowała go do unoszenia główki. Pozostaje nam tylko ćwiczyć.
Pozostałe wiadomości są takie, że żyrandol nie musi być włączony i co więcej wciąż nie odpowiada mojemu synowi co go bardzo denerwuje.

1
komentarzy
avatar
O to podły żyrandol!!! )))
Dodaj komentarz

Macie rację, widać Bartuś postanowił najpierw nauczyć się gadać a dopiero potem będzie ćwiczył główkę. Choć za waszymi poradami postanowiłam poszukać najlepszego sposobu na stymulację mięśni szyi i karku. Dziś położyłam Bartusia na sobie. Buzię miał na moim biuście, czyli tam gdzie lubi najbardziej . No i chyba chęć zobaczenia maminej buzi sprowokowała go do unoszenia główki. Pozostaje nam tylko ćwiczyć.
Pozostałe wiadomości są takie, że żyrandol nie musi być włączony i co więcej wciąż nie odpowiada mojemu synowi co go bardzo denerwuje.

0
Dodaj komentarz

A i już na macie tarmoszę zabawki

2
komentarzy
avatar
Spryciarz mały
avatar
Haha cudaczek. Moja widać że wredna baba, bo po zabawki wyciąga łapy ale tylko te które ktoś inny trzyma w rękach
Dodaj komentarz

Bartosz kończy 12 tygodni 
Czas na małe podsumowanie:
ciuszki 
-kaftaniki, które miały być hitem okazały się porażką,
-spodenki, półśpiochy, jeśli dobrze dopasowane i nie cisną to lubię
-śpioszki -lubię, ale tylko rozpinane w kroku
-bluzy- tylko bez kaptura, z kapturem te na dwór
-pajace- lubię, jednak mam kilka sztuk jakiś takich z klapą na tyłku i nie założyłam ani razu, bo nie wiem jak się za to zabrać
Bartuś miał 53 cm jak się urodził czyli rozmiar 56 nosiliśmy długo teraz nosimy 62.
higiena 
-pieluszki dada i tylko dada obecnie rozmiar 3
- chusteczki były pampers, happy i mnóstwo dady a teraz też kupione w biedronce fitti -każde mogą być jednak zapach happy z miodem był cudowny
- do mycia balsam jonson taki fioletowy kojący na noc, też dada z biedronki. Jonson lepiej się pieni i fajnie pachnie. Bartka nic nie uczula więc swobodnie zmieniamy - do ciała - parafina ciekła - Bartek bardzo się łuszczył po narodzinach, dzięki parafinie pozbyliśmy się tego wysuszenia i do tej pory co drugi dzień funduje synkowi masaż
-do pupy linomag w maści zielony i nic więcej
zabawki
-karuzela-hit
-mata edukacyjna
-Wszelkie maskotki, które można bić lub wciskać do buzi
- ostatnio książeczki, mamy taką grającą to nawet udaje mu się wciskać przyciski
-grzechotki są fajne
-bujaczek -hit póki jest tylko leżaczkiem i się nie buja
-telewizor
-żyrandol
umiejętności
- rączki chwytają już wszystko co jest w ich zasięgu i celują do buzi
-do buzi da się wszystko wcisnąć nawet dwie piąstki na raz
-gadanie bardzo częste, zachęcające do zabawy
-Bartuś wyciąga z buzi smoka o trzyma go sobie w rączce
-walczymy z trzymaniem główki
- Bartuś przyciąga sobie nasze dłonie np. przy podawaniu smoka i się do nich przytula  (słodkie ) i przytula się do mnie w nocy
-śpi w pozycji na krewetkę najchętniej, chociaż dzisiejszej nocy to obrócił się w poprzek łóżka, przesuwając rodziców na sam jego brzeg, spanie i przekręcanie się na bok też nie jest dla niego problemem
Mama & Tata
Obowiązki wszelkie należą do mamy. Nawet jak bawi się z tatą i walnie kupę to tata mówi, trzeba zmienić pieluchę. Natomiast jest coś co mama robiła tylko raz jak tata na rajd Barbórka się wybrał. Otóż kąpiel to jest rzecz taty. W związku z tym, że raz taty nie było, to mama go wykąpała jednak siostra taty(bo byliśmy w gościach) powiedziała, że ona kąpała co by tata z tego jedynego obowiązku się nie wykręcił. Nie powiem, bo kiedy tata widzi, że mamie opadają ręce to bierze Bartusia i prowadzi z nim rozmowę co daje mamie chwilę czasu by odetchnąć. Te chwile ojca i syna bardzo mnie wzruszją, w ogóle zadziwia mnie fakt, że od porodu nie muszę robić żadnych zakupów jedynie te dla przyjemności. Tata ogarnia dom!
I Bartuś ma nową ksywkę 'Bebu', bo tak właśnie woła mamę!
I nie ważne jak wolno czy szybko się rozwija jest naszym Najdroższym Skarbem ten Bebu

4
komentarzy
avatar
Zobaczysz, pewnego dnia Bebu Cię zaskoczy i podniesie glowkę Ja czekam az Leon w koncu wyciagnie łapke po zabawkę
avatar
Same sukcesy! I świetnie, że mąż tak pomaga. To nic, że z Synkiem ma jeden obowiązek, ale ogarnia dom, a to już jest godne pochwały. Pięknie Wam rośnie ten Bebu :-)
avatar
ależ on uważnie patrzy widzę że wśród zabawek też tv macie? jak na niego Bartek reaguje? możesz coś więcej o tym? Ja nie włączam TV prrzez cały dzień, dopiero wieczrem mąż ogląda wiadomości i Nastka jak zaklęta gdy go widzi.. i jeszcze nie wiem co myśleć o tym...
avatar
Mam te same spostrzeżenia dotyczące ciuszków. Chyba niektórzy nie umieją ich szyć! Już myślałam, że napiszę poradnik dla przyszłych mam, jakie ciuszki kupować, a jakie absolutnie nie..
Dodaj komentarz

Jak oszukać niecierpliwie babcie, gluten i mieć czyste sumienie
Od dłuższego czasu wiecznie pojawia się pytanie kiedy? Kiedy Bartek zje coś innego! Więc ja usilnie, że po pół roku. Wyobraźcie sobie jak zostaje utopiona w łyżce wody przez babcie która mówi ja soczki to już w drugim miesiącu dawałam. Ta tylko jej najmłodsze dziecko niedługo 60 lat skończy.
Jednak się ugiełam i na rozszerzenie diety wybrałam 5 miesiąc. Kiedy zaczęłam zgłębiać temat dobił mnie jakiś tam szczególny gluten i w tym momencie zaczął rodzić się niecny plan. Otóż przebiegła matka postanowiła rozszerzać dietę od kaszek bezglutenowych. Czyli tych na mleku modyfikowanym. Ja będę miała poczucie, że moje dziecię jak najdłużej jest na cycku a babcie, że je coś tam więcej. Co więcej do tych kaszek zacznę przemycać kaszkę manną i w prowadzę po cichu gluten. I tak sobie potem zacznę działać z marchewką i innymi bajerami mam nadzieję, że to dobrze obmyśliłam, bo gluten mnie wręcz zabił. No i w związku z tematem mamy tu przykład szeroko pojętej asertywności o której mówiła Zelma czyli muszę kombinować, bo pierdoła się postawić nie umiem.

2
komentarzy
avatar
Niesamowite jest jak róznie się nasze dzieciaki rozwijają
https://www.youtube.com/watch?v=mDGTrXr5j5s

https://www.youtube.com/watch?v=7oYJBIFTQzs robię alementy z tych dwóch filmików Myśle, że nawet jesli to nie potrzebne to i tak nie zaszkodzi
avatar
O cholera... to teraz wszystko będzie na mnie )) U mnie na szczęście babcie i prababcie nie wykazują zbytniego zainteresowania dietą Witolda więc nie muszę w tym zakresie asertywności ćwiczyć Ale może to przez to, że cały czas powtarzamy z mężem jak to Witold szybko rośnie, ciężki i się robi i z ubranek wyrasta... to może dlatego nikt nie pyta co je
Dodaj komentarz

oł je
Matka zrobiła interes życia. Huehuehue. Wybraliśmy się dziś z Bartusiem na spacer. Wsadziłam kasę w kieszeń i myślę a nóż. No i jest kupiłam 5 ślicznych pajaców, bluzę, śpioszki i bodziaka. Z tego co wiem jak tylko wspomniałam babciom o problemie braku rozmiaru 68 to jak to babcie też wyruszyły na poszukiwania perełek. Uprałam już moje zdobycze. Muszę ogarnąć jak ubierać malucha w te śpioszki zapinane z tyłu, bo były tak piękne z lewkiem, że nie mogłam się powstrzymać.
Po powrocie mój najdroższy synuś zrobił mi niespodziankę. Przebierałam mu pieluchę (nie to nie ta niespodzianka) przekręcam go na bok, aby mu naciągnąć spodenki a on hop i leży na brzuchu. I ja i chyba on byliśmy mocno zdziwieni. Jestem z niego dumna! Poćwiczyliśmy trochę, wycałowaliśmy się i Bartuś padł i śpi. A i wczoraj mój syn tak głośno się uśmiał, że aż sam się zdziwił. Tak pięknie głośno śmiał się do taty a do mamy nie chce no, ale na pewno przyjdzie i czas na mnie.

2
komentarzy
avatar
ja też musiałam poczekać kilka dni (może tydzień) od pierwszego rechotu pierwszy oczywiście ojciec zdolniacha z tego Twojego synusia
avatar
Ja jutro będę polować z koleżanka
Dodaj komentarz
avatar
{text}