Jak przeczytałam o kryzysie rozwojowym Zojki to aż mi kamień z serca spadł. U nas wczoraj był dramat. Moje ogólnie niepłaczące dziecko, darło buzię niemiłosiernie cały dzień i to tak z zanoszeniem się i łezkami!!! Wszystkiego próbowałam i nic nie pomogło. Ryczałam razem z nią, bo wydawało mi się, że coś jej jest strasznego, a ja nie mogę jej pomóc.
Oczywiście prawie nie ruszyłam nic pracy magisterskiej Wyliczyłam, że codziennie siedząc 4h powinnam skończyć do końca miesiąca. 31 lipca chcę wysłać pracę promotorowi. Trzymajcie kciuki.
Gaja na szczęście usnęła o zwykłej porze i przespała spokojnie całą noc. Dziś na razie jest ok. Trochę marudzi z powodu gorąca, ale w granicach normy.
Mój serdelek.
'Mamo, w coś ty mnie ubrała! Biały mnie pogrubia!'
Lecę pisać pracę bo mam zaległości
tytuł: Starania i ciąża w Tajlandii...
autor: Chiang Mai