avatar

tytuł: Trzy latka Jasia i Gosia na świecie :)

autor: Etuś

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Taką jak moja. Troskliwą, czułą, obiektywną.

about me

Moje dzieci:

Jaś. Wymarzony, wyczekany cud ;* Oraz fasolka w brzuszku :)

about me

Moje emocje:

Masa emocji. Od strachu i stresu po ogromne szczęście :)

Żłobek ciąg dalszy i kichy i parchy Pana Jana

Chodzę jak zombie. Tzn wieczorami. Bo np dziś w dzień próbowałam się zdrzemnąć i kiszka. Nie zasnęłam. Miałam dzień wolny a Jaśko w żłobku - okazja idealna. Do tego lało cały dzień. A ja nie mogłam zasnąć mimo zmęczenia.
Jasio w żłobku radzi sobie coraz lepiej. Bardzo lubi zajęcia muzyczne Może jakiś artysta nam rośnie? Plastyka też mu się podoba. Nie ma problemów z jedzeniem (o to akurat się nie martwiłam ), i nawet zasypia sam z siebie na żłobkowym leżaczku bez bujania. Sen mu się wydłuża bo na początku spał tam po pół godziny a ostatnio było 2 i dziś 1.5h Panie mówią że nawiązuje kontakt z dziećmi i lubi się bawić wózkiem dla lalek Jestem bardzo szczęśliwa. Oczywiście dalej płacze jak wychodzę ale uspokaja się potem i jest ok
Natomiast przytargał jakieś zarazki. Kaszle, ma katar i wczoraj doszła chrypka. Ale walczymy dzielnie syropem, witaminami, Nasivin Softem, Tantum Verde i odkurzaczem. Do tego na noc smaruje mu klatkę piersiową Aromactivem i zdecydowanie lepiej mu sie oddycha. Przegonimy to choróbsko. Ważne że nie ma gorączki.
Za to moce to masakra. Wczoraj np obudził się o północy i kiblowałam z nim do 2. W końcu wymiękłam i zmienił mnie Jari. Mam nadzieję że to się wkrótce skończy bo matka kopnie w kalendarz :p
Za to muszę się pochwalić. Na diecie schudłam już 4kg Jeeeeej!
No i jeszcze jedno. Dziś skleiłam wreszcie Jaśkowy filmik roczkowy. Łapcie linka i enjoy! Tylko polecam skopiować link i oglądać albo w apce YT albo na kompie bo nie wiem czemu ale normalnie na tel nie chce się włączyć :/


https://youtu.be/BkDIbB4Xz_0

A i jeszcze dwie fotki które dostałam wczoraj w pracy od cioć że żłobka zaraz po pobudce Jasia z drzemki

https://s1.postimg.org/1zfiatocy7/IMG_20171004_142732.jpg

https://s1.postimg.org/687gyti3zj/IMG_20171004_142939.jpg

Normalnie miałam łzy w oczach

1
komentarzy
avatar
Boziuuuuu, jaki on jest cudowny, do pieściuchania, przytulania i zacałowania *.*! Fajnie, że już coraz lepiej w tym żłobku. Dzielni jesteście! Ty też, bo ja bym świrowała U nas chyba ząbkowanie i pogoda taka z dupy, że zmienia się co 5 sekund. Także taaaak.
Dodaj komentarz

Taka tam codzienność

W naszym małżeństwie źle się dzieje. Mam wrażenie że oddaliliśmy się od siebie. Kocham mojego męża i wiem że on kocha mnie ale nie jest już tak jak dawniej. Ostatnio bardzo często się kłócimy. Oboje mamy wybuchowe temperemty ale ostatnio coraz gorzej znosi to nasz zwiazek. Szczególnie w nocy. Jaśkowi poprzestawiało się cos. Nie wiem może to przez chorobę i spać nie może. Mam nadzieję że to szybko minie. Niby rano się przepraszamy, że padły słowa które nie powinny ale mimo to czuję że coś się skończyło. Strasznie źle mi z tym. Jesteśmy razem 13 lat. Po ślubie 6. Nie wyobrażam sobie życia bez niego a ż drugiej strony czasem mam dość życia z nim. Boję się...

Wczoraj matka miała wychodne. Koleżanka z pracy robiła małą imprezę urodzinową. Też nie obyło się bez spięcia przed wyjściem. Mimo to postanowiłam sobie że będę się dobrze bawic. I tak też było. Na prawdę spoko. Wróciłam ok 1 ale spać poszłam do teścia 3 piętra wyżej. Spałam do 8.30 Mimo kaca to jak młody bóg
Dziś padało więc siedzieliśmy w domu. Dopiero na obiad wyskoczyliśmy. Potem obejrzeliśmy mecz. W międzyczasie ogarnęliśmy Pierdka który teraz smacznie śpi.
Wiecie, brakuje mi znajomych. Tęsknię za tymi czasami gdzie spotykaliśmy się praktycznie co weekend. Ale oddaliliśmy się od siebie. Mam wrażenie że Bąbel dużo zmienil. I bardzo mi przykro z tego powodu . Bo nie chciałam tracić kontaktu. Przez to jeszcze bardziej tęsknię za Kielcami. Tam zostało więcej znajomych, a dodatkowo są to znajomi z dziećmi więc też inaczej wyglądają nasze spotkania. Może kiedyś jeszcze się to zmieni...
Na koniec mała galeria i mama biegnie spać

https://s1.postimg.org/3mox3zdxqn/20171008_094221.jpg

https://s1.postimg.org/8gds045x67/20171008_171706.jpg
Prezent od dziadka który wrócił z delegacji z Moskwy [/img]

https://s1.postimg.org/67lk6s6lvj/20171008_155234.jpg

https://s1.postimg.org/8dkysk2jy7/20171008_202545.jpg
Dobranoc ZzzzZzzz...

1
komentarzy
avatar
Witaj! Przeczytałam twój cały pamiętnik i uważam że jesteś bardzo pozytywną kobietą, głową do góry kłótniami się nie przejmuj uważam po tym co przeczytałam że jesteście dobrym małżeństwem po prostu wszystko musi się dotrzeć. Ją też niedawno zostałam mamą i też się u nas pozmieniało ale uważam że kompromisy i szczere rozmowy pomagają uporać się z nowymi sytuacjami
Dodaj komentarz

Chorutkujemy

Byliśmy u lekarza. Mamy drobną infekcje. Ale siedzimy w domku bo Jaśko dostał Flegamine w kroplach i mam go oklepywać żeby mu się oderwało. Mamusia ugotowała Synkowi rosołek na zdrówko. Moja mała bida. Męczy go katarek i kaszelek. Oby szybko mu przeszło i na razie nic więcej się nie przypałętało. Ja dopiero wróciłam do pracy więc nie chce od razu brać wolnego Ale za to szczęśliwy Jarek zostaje z Bąblem do piątku w domu Dzwoniłam do żłobka powiedzieć że nas nie będzie i podobno jeszcze kilka mam dzwonilo. Okres przeziębień czas start...

 https://s1.postimg.org/1dza3cvldb/20171010_112059.jpg
Nasz mały Chorutek :*

4
komentarzy
avatar
Bidulek zdrówka życzę ❤
avatar
Współczuję choroby,Jasiu wracaj szybko do zdrówka:-)
My ostatnie dwa tygodnie walczyliśmy z chorobami,starszy przyniósł coś z przedszkola i tak się zaczęło.Też braliśmy tą flegamine w kropelkach.
U nas niestety nie obyło się bez antybiotyku i sterydu podawanego w inhalacjach,na szczęście już chłopaki są zdrowi:-)
avatar
Strach się bać tych przedszkoli! Zdrówka Bidaczku :*
avatar
postanowiliśmy,że nie chcemy znać płci przed porodem,ale czy wytrzymamy to się okaże;-)
Co tam u was jak synek się czuję?
Dodaj komentarz

Nie mam siły!

Ja już kurwa nie mam siły! Normalnie mam ochotę rzucić wszystko w pizdu i pójść w cholerę! Wszystko robię nie tak. Nie do takiego lekarza poszłam, nie zapytałam się o to czy tamto, generalnie jestem złą matką a cudowny tatuś który dostał wolne jedzie jutro do jak to powiedział 'lepszego lekarza' do Medicoveru. Ma dość! Dość mojego 'cudownego męża' który w dzień mnie przeprasza a co noc mi wytyka i wbija szpilę... dość...
Jasiek nie może spać. Katar to męczy... Jest masakra

0
Dodaj komentarz

Lidlowy zawrót głowy

Dziś matka ma wolne więc całą trójką wybraliśmy się do Lidla. Zakupione bodziaki, portki i bluzki do tego piżamka dla mnie. Ja to jestem zmarzluch więc na zimę muszę mieć długi rękaw i długą nogawkę :p
W drodze powrotnej Pierduś usnął. W domu mleko zjadł totalnie przez sen i śpi sobie dalej smacznie
Między mną a Jarkiem nieco lepiej. Ale czasem jest mi tak zupełnie odległy i obcy że aż przykro. Szczególnie w nocy. Ja rozumiem bo sama nie jestem wtedy lepsza. Ale kurczę czy to się kiedyś skończy?
Na diecie spadło mi już 4 kg. Od przyszłego tygodnia zaczynam też ćwiczyć. Do boju! Przede mną jeszcze 11 w dół

https://s1.postimg.org/4cex224azj/20171012_110756.jpg
Dla synusia.

https://s1.postimg.org/4ravl9orj3/20171012_110143.jpg
Dla mamusi.

https://s1.postimg.org/8szmdu3v73/20171012_105206.jpg
Bardzo zmęczony Pan Jan

1
komentarzy
avatar
super zakupy:-)
Gratuluję pierwszych zrzuconych kilogramów i trzymam kciuki za kolejne:-)
Dodaj komentarz

Trochę tego co się wydarzyło, jak nas tu nie było ^.^

Chwilę nas nie było bo sporo się działo. Najpierw Pan Jan chorutkował, przez co nasze noce były bardzo kiepskie. Potem Jaśko wyzdrowiał i wrócił do żłobka no i zaczął się hardcore. Płacz w nocy co chwilę. Nawet jak go brałam do siebie do łóżka to też płakał przez sen. Wystarczyło go co prawda przytulić i się uspokajał, ale ja zaliczyłam pod rząd kilka bardzo ciężkich nocy i trochę na rzęsach chodziłam. Nie obyło się też bez kłótni między mną a Jarkiem, ale cóż - chyba się już przyzwyczaiłam. W każdym razie jest już lepiej. Dziś Jasiek zaliczył pierwszą spokojną noc. Spał do 6 z dwiema pobudkami więc powoli wraca do normalności.
Wczoraj w żłobku odbyło się też pasowanie na przedszkolaka. Udział wzięły obie grupy - żłobkowa i przedszkolna. Boże Boże moje małe szczęście już nie jest takie małe! Żałuję że nie mogło mnie przy nim być w tym dniu bo musiałam być w robocie, ale był tam Jarek i porobił parę fotek. Niestety jakość pozostawia wiele do życzenia ale może dyrektorka też robiła zdjęcia i może coś nam wyśle
Jutro przyjeżdżają do nas moi rodzice. Niestety ma się schrzanić pogoda :/ Koniec z pięknym słonkiem i temperaturą 20stopni W każdym razie stęsknieni dziadkowie na pewno pobawią się z wnukiem a ja ugotuję coś dobrego
No to na koniec 'kilka' fotek Pana Jana i jego dzieła

https://s1.postimg.org/1ucmtl8pj3/received_1922966961053573.jpg

https://s1.postimg.org/43vnd31sxb/received_1922966771053592.jpg

https://s1.postimg.org/2q9491wj8f/received_1922966681053601.jpg

https://s1.postimg.org/6zdub7qd27/20171020_084614.jpg
Takiego zdolnego mam syna

https://s1.postimg.org/2rcoddcgkv/20171020_080801.jpg
Idziemy do żłobka

https://s1.postimg.org/3up52fufzz/20171019_083917.jpg
Piękna polska złota jesień

https://s1.postimg.org/68habzbu7z/20171014_075108.jpg
Oglądam bajki i nie oddam pilota!

https://s1.postimg.org/6c0w9pcezz/20171012_133532.jpg
Sam stoję tralala

2
komentarzy
avatar
Duży cudny chłopczyk z waszego Jasia czas leci jak dla mnie za szybko: )
avatar
Boziuboziu, Pan Jan Przedszkolak! Kochana, pękam z dumy w Twoim imieniu! Zdjęcia widziałam, cmokałam nad nimi, że hej! I widać kto trzyma władzę w Waszym domu, oczywiście Ten Który Ma Pilota Słodziak niesamowity jest, no co tu dużo pisać
Dodaj komentarz

Ale długo nas nie było :o

Dzieć śpi. A ja wreszcie mogę siąść i coś napisać. Bo nawet napisałam już jakiś czas temu ale nie miałam czasu opublikować i sprawdzić bo Jasiek się obudził, a potem coś kliknęłam i mi skasowało :/ Brawo ja... No to jeszcze raz...

Beznadziejnie że nas tu przeniosło. Jakoś przyzwyczaiłam się do fioletowej strony mocy. No nic trzeba będzie się przestawić.

Jaśko skończył rok i 2 miesiące. Dalej mała Pierdoła nie chodzi. Tzn zasuwa przy meblach, ścianach, pchaczu i za rękę. Ale sam zrobił najwyżej kilka kroczków. Zaczynam się martwić. Ale prawda jest taka że przecież późno też usiadł i późno zaczął raczkować. No i sama nie wiem już co myśleć...

Kończymy z dniem dzisiejszym kolejna kiszonkę w domu. Jutro Jaśko myk do żłobka. Od wczoraj zaczął znów normalnie spać w nocy. Jedną pobudka na butlę i do rana. Normalnie jestem wyspana i happy (odpukać żeby nie zapeszyć ). Przekonał się tym razem do inhalacji i może dlatego tym razem szybciej mu przeszlo. Tzn pomogłam mu się przekonać włączając mu bajki w każdym razie win - win! Katar już mija a kaszel może utrzymywać się do kilku tygodni po infekcji więc jeszcze nam towarzyszy.

Z nowości u mnie - zrobiłam tatuaż! Mam wreszcie mój wymarzony i związany z Jasiulem. Normalnie sikam pod siebie że szczęścia! Na koniec ho Wam oczywiście pokażę

Co poza tym? Jeszcze nie zabrałam się żeby zacząć ćwiczyć. Muszę wreszcie ruszyć tyłek bo choć chudnę to nie jestem zadowolona że swoich efektów... Muszę zapisać się na siłownię - to będzie dla mnie motywacja dodatkowa.

Wczoraj wybyłam z Młodym najpierw do Lidla (mąż jeszcze nie wie o kolejnych bodziakach i dresie Jasia) a potem do galerii. Bąka zaopatrzylam w czapkę zimową. Męża z perfumy bo mu się kończyły a moja szafa wzbogaciła się o sweterek, leginsy i nadkolanówki. Marzą mi się jeszcze takie kozaki nad kolana ale do tego muszę jeszcze zgubić trochę obwodu w udach.

Dziś dzień totalne lenistwo. Ja jeszcze w piżamie śmigam. Na obiad była domowa pizza (taki mały grzeszek). A tersz leżę i się byczę. Zaraz będziemy oglądać "Dziewczynę z pociągu" a na wieczór w lodówce chłodzi się winko.

Boże jak ja tęsknię za Kielcami. Następny wpis popełnię właśnie na ten temat...

https://s1.postimg.org/89t7wfr6u7/20171025_154341.jpg
Mój piękny

https://s1.postimg.org/1jo83d6f0v/20171030_073737.jpg
Jaś i jego łoś

https://s1.postimg.org/7ad4ja0827/20171031_182211.jpg
Matka i jej sweterek

3
komentarzy
avatar
noo tatuaz musze pochwalic, bardzo ladny a tak z ciekawosci Jasio daje Wam tak spokijnie obejrzec film? U nas nie ma takiej mozliwosc niestety
Jak bedziemy juz mieli trening snu to oczywiscie postaram sie zdawac relacje na biezaco, ale jak nie dam rady to wszystko opisze juz po. Sama jestem ciekawa i mam nadzieje, ze nam pomoze
Ta kobieta jest ostatnia deska ratunku dla nas
Napisalam ostatnio do babki, ktora ma blizniaczki i jest juz po i naprawde im pomogla. Wiec licze na to, ze i my mamy szanse
avatar
Hej. Jakiej strony używa do wrzucania fotek - jeśli mogę wiedzieć. Po " dobrej " zmianie na portalu mój pamiętnik kasuje wpisy ze zdjeciami :/
avatar
Myślałam, że się nie odzywasz, a to po prostu ta strona mocy nie łączy się z pamiętnikami ovu i nie pokazuje mi, że zrobiłaś wpis albo zrobiłaś ładne zdjęcie albo widoczne są efekty diety! ładnie wyglądasz
Dodaj komentarz

Kielce i trochę smęcenia

No to ja też pomarudzę trochę na Kidz. W ogóle nie podoba mi się ten portal. Nie korzystam  z niego nawet a jestem tu bo tu przeniesiony został mój pamiętnik. Zaznaczyłam parę opcji i co? I najzwyczajniej w świecie mi się nie chce. Jakoś dziwnie publikują się posty, jest problem ze zdjęciami, no nie wiem, jak dla mnie zmiana na duży minus.
Ale przejdźmy już do nas. Byliśmy w Kielcach na 4 dni. Zleciało jak z bicza strzelił i spowrotem jesteśmy w Wawie. Tym bardziej zleciało bo byliśmy mega stęsknieni bo nie byliśmy tam od urodzin Jaśkowych czyli od sierpnia. Bardzo tęsknimy. Wiem, nie ma co porównywać tego do np mieszkania za granicą, ale i tak tęsknota jest. Mam ogromny sentyment do Kielc i od zawsze mówiłam, że bardzo chciałabym tam kiedyś wrócić. Tym bardziej napaliłam się gdy pojawiło się jakieś światełko w tunelu. Teściowa jakiś czas temu powiedziała, że jest do kupna działka pod Kielcami. Mogliby nam pomóc ją kupić a kiedyś w przyszłości moglibyśmy wybudować tam dom. Tylko że patrząc na nasze smętne finanse, to nie pomogli by ją nam kupić a musieli by nam ją kupić. A potem my musielibyśmy wziąć kredyt na budowę domu. Ale marzy mi się, Boże jak bardzo, mieszkanie gdzieś pod lasem, z dala od zgiełku, z własną działką, gdzie mogłabym mieć latem basen. Wiem, że koło domu jest mnóstwo roboty. Latem koszenie trawy, jesienią grabienie liści, zimą odśnieżanie. Poza tym dojazd do Kielc (phi Jarek i tak dojeżdża godzinę do roboty to pewnie tam dojeżdżał by szybciej  ). Ale tam jest tylu naszych znajomych, a co więcej znajomych z dziećmi. Poza tym tam są nasi rodzice. A tu jestem sama jak palec. Jeszcze teraz, kiedy zaczynają się krótkie dni to już powoli widzę skradającą się za rogiem deprechę. Dobrze że wróciłam do pracy bo inaczej to nic tylko strzelić sobie w łeb.
W Kielcach chciałabym też otworzyć własny salon. Mam znajomą, która jest fryzjerką i razem byśmy coś ogarnęły (zawsze raźniej we dwie, nie?). Gorzej z pracą Jarka. Niby w Kielcach trochę się buduje, ale jednak większa część firm kieleckich wysyła swoich pracowników w delegacje. No i tu się robi problem. Bo widywalibyśmy się tylko w weekendy. Ktoś powie, że mnóstwo par teraz tak żyje, albo widują się jeszcze rzadziej. Z jednej strony może by nam to trochę pomogło, bo ostatnio dość często się kłócimy. Ale z drugiej nie chciałabym tak żyć w nieskończoność. Patrzę na teściów, którzy tak żyją już kilkadziesiąt lat i sorry - ja tak nie chcę.
No dobra, koniec smęcenia. Może kiedyś się uda i wszystko się poukłada. Będziemy mieć dom pod lasem, ja będę przy kominku z winkiem czytać książkę, Jaś i może kiedyś Małgosia  będą się razem bawić obok, a na moich kolanach będzie spał kot. No i Jarek oczywiście będzie tam też i będzie mi robił masaż pleców  Będzie dobrze. Zaczynamy odkładać kasę, żyć na prawdę oszczędnie i będę marzyć. Bo marzyć zawsze warto.
Z nowości u Pana Jana - zaczął chodzić  Tak z dnia na dzień praktycznie. Wstał i poszedł. Normalnie w szoku byłam. Jeszcze często upada na dupkę, ale idzie mu coraz lepiej  Juhuuuu doczekałam się!
Na koniec, coby ten post nie był taki smęcący oczywiście galeria Jaśkowa, o ile Kidz mi na to pozwoli... Grrr...

https://s7.postimg.org/g9bq55ckb/20171112_095829.jpg
Elo elo

https://s7.postimg.org/hblwnpat7/20171110_111214.jpg
Karmię Miśkę, uwaga

https://s7.postimg.org/p4ckfsbob/20171110_092123.jpg
Patrzcie jaki zafascynowany. Co z tego, że do góry nogami

https://s7.postimg.org/8gl2dh43v/20171107_182616.jpg
Mamo chodź, pomogę Ci w zakupach

Ok jadę po Jasiula do żłobka

3
komentarzy
avatar
Gratulacje dla Jasia
avatar
To teraz zacznie się na dobre bieganie za synkiem a w Kielcach byłam parokrotnie, miasto calkiem sympatyczne.
avatar
No trzymajcie mnie w pięciu...kolejny komentarz mi wywaliło. W skrócie: czas zacząć spełniać te nasze marzenia, bo widzę że są podobne. I nieważne czy za granicą czy kilkaset kilometrów od domu. Dom to dom, niedom to niedom Jaśko jak zwykle Mistrz! Cudak! Slodziak! A Ty Matka wyglądasz jak milion monet, petarda! :*
Dodaj komentarz

Śnieeeeeg
Pamparampam wczoraj spadł pierwszy śnieg tej jesieni. Oczywiście temperatura na plusie i zaraz zaczął padać deszcz, więc zrobiła się breja :/ No ale przez chwilę było bajkowo. Bo o ile nie znoszę zimy, zimna i wszystkiego co sprawia że muszę ubierać się na cebulkę, tak na padający gęsty śnieg mogę patrzeć godzinami. No ale nie mogłam siedzieć i patrzeć, bo trzeba było ubrać Bąka i zawieźć do żłobka. Pierwszy raz wskoczył w zimowe butki i spodnie od kombinezonu bo pizgało srogo. Generalnie po śniegu już ani śladu ale zimno pozostało :/
Jasiek znów ma katar. Normalnie jak się ta zima skończy to wreszcie odetchnę. Najchętniej zakopałabym się niczym niedźwiadek i przespała całą. Ale dzielnie walczymy. Kupiliśmy plastry Aromactiv od 1 dnia życia i przykleiliśmy na łóżeczku. Pięknie pachniało w całym pokoju a Pierdosław spokojnie przespał całą noc. Nad ranem wzięłam go do siebie do łóżka i spaliśmy razem do 6.40  Normalnie aż nie wierzyłam jak na zegarek spojrzałam :p Teraz Jasiul w żłobku a ja mam dzień wolny w pracy więc zasuwam wieszać pranie
Aaaa normalnie bym zapomniała. Czekamy na objawy ospy. Okazało się że w żłobku trafił się przypadek tej choroby no i czekamy czy Jasiek złapał czy nie. Póki co już tydzień i cisza. Oby go ominęło! Choć podobno im wcześniej tym lepiej. Ja chorowałam jak byłam w podstawówce. Natomiast Jarosław nie pamięta czy chorował. Ale było by ciekawie jakby Jasiek przyniósł ospę i miałabym dwóch chorych facetów w domu. Oj nie życzę sobie tego
Korzystając z okazji chciałam Was jeszcze zaprosić do polubienia mojej strony. To moja pasja i jednocześnie praca zarobkowa. Kto czytał mój pamiętnik ten wie, że mowa o pazurach
https://www.facebook.com/Stylizacja-Paznokci-Magdalena-Dąbek-1918292588498764
Zapraszam!
A na koniec Słodziak nad Słodziaki
I jakaś tam Matka Polka xD
https://s7.postimg.org/alids1gej/foto.jpg

2
komentarzy
avatar
aaaa... zakochalam sie na maksa i szybko wsiadam w pierwszy pociag do Warszawy jezeli chodzi o pazurki to po prostu bajka, widac ze kochasz to co robisz
i my zdecydowalismy sie na zlobek jak na razie prywatny i na 4 h, bo na razie pracowalabym w domu. A z dzieciakami sie nie da niestety
Poszukiwania ida dosc ciezko, myslalam ze bedIe latwiej ale jak na razie dowiadywalam sie tylko w 2 zlobkach.
U nas dzieciaki spia ladnie w nocy od 20.30 do 7 z tym ze min. 2 razy w nocy pija mleko
A to wszystko dlatego ze nie jedza w dzien, no masakra nie umiem sobie z tym poradzic. Juz 3 tygodnie walczymy, Antek wszystkim pluje a najchetniej to jadlby parowki i ostatnio troche suchego makaronu i suchy chleb. Normalnie szal... za to koszmaren sa drzemki w dzien, ale to jestem w stanie przezyc, wazne ze w koncu spia w nocy
avatar
I co z tą ospą?! Oszczędziła Pana Jana?
Dodaj komentarz

Ospa Pana Jana 
Kurczę już myślałam że nas ominęło. Niestety. Jasiek od soboty wysypany jak ta lala. W zasadzie w sobotę się zaczęło a tak serio wysypalo go w niedzielę. W poniedziałek lekarz i potwierdzenie diagnozy - ospa wietrzna. Dajcie siły bo już nie wyrabiamy z mezem. Mamy w nocy 3 godzinne dyżury. Zmieniamy się bo inaczej byśmy padli jak muchy. Jaśko się wybudza co chwilę, popłakuje. Trzeba go tulić i lulać. Na szczęście gorączki nie ma. Choć wczoraj był trochę rozgrzany ale termometr wskazywał 37 kresek. Nie dość że właśnie kończy ząbkować (jeszcze jedna uparta czwórka została) to jeszcze teraz ospa. Aaaaaa... No ale są też plusy. W sumie lepiej wcześniej niż później. Będzie z głowy poza tym z fartem że teraz a nie na święta. No przyjeżdża Jarka siostra z Natalką. No i byłby problem. Najprawdopodobniej musielibyśmy zostać w Wawie na święta. Więc szczęście w nieszczęściu.
No a co więcej? Przyszedł cały mój sprzęt. Frezarka już przetestowana - dobry wybór normalnie jaram się 
W sobotę mieliśmy wigilię firmową. Łojezu jak było genialnie! Pojadłam, popiłam i potańczyłam. Tylko oczywiście po powrocie do domu pokłóciłam się z Jarkiem. I to tak fest. Bo kurczę do tej pory było tak, że jak któreś z nas szlo na imprezę to to drugie ogarniało Jaśka w nocy. Nie ważne o której się wróciło. No bo ja wróciłam prze północą więc wg męża mego wcześnie to mogłam wstawać do Jaśka. Nie ważne że byłam po alkoholu... aaa dobra Nie ważne... poczekam aż on będzie miał wigilię w pracy.
A na koniec Jasiul chorutek :*
https://s33.postimg.org/4k9fimjlr/20171205_110534.jpg

5
komentarzy
avatar
Ło rany... Zdrówka dla Jaśka! Daj znać czym się leczycie. Podobno fiolet daje radę. I zazdroszczę Ci mega alkoholu i potańcówy. Rany... Jak tylko będzie zielone światło to się spruję jak stare gacie!
avatar
Omatkooo...biedny Pierdosław! Niech szybko zdrowieja Krostka Mała! I tak, odwet na Małzonie wskazany, nie to żebym mściwa była. I pocieszę Cię, u nas też lekko szpitalnie! W kupie raźniej! :*
avatar
Dużo zdrówka dla Jasia
avatar
widzę że was tutaj wywiało,napisz mi czy coś zaznaczałaś w pamiętniku na belly że większość wpisów przeszła sama tutaj na kidz?Dobrze że na belly jest info o kontynuacji pamiętnika tutaj,dzięki temu was znalazłam:-)
Ps.Dużo dużo zdrówka dla Jasia:-)
avatar
Zdrowych pogodnych i rodzinnych świąt Bożego Narodzenia Kochana :-*
Dodaj komentarz
avatar
{text}