avatar

tytuł: BABY BOOM-synek :)

autor: maxi

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Cos czuje,ze bede podobna mama do swojej,czyli troskliwa,strachliwa panikara,zakochana w swoim ROBACZKU...chodz wolalabym byc troche bardziej konsekwentna i wymagajaca.....ja bylam krolewna sniezka w swoim domu i nie wiem,czy to bylo najlepszym rozwiazaniem...ale krytykowac jest latwo....a gorzej cos zrobic dobrze...jako,ze nie mam najlagodniejszego charaktery moje dziecko tez pewnie bedzie mialo jakies ´´ale´´ do mnie...mam nadzieje,ze tych ALE nie bedzie wiele....moj maz bedzie musiala troche nadrabiac za mnie wyrozumialoscia....

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

luna park..

Ludzie boja sie szczepien nie tylko w Europie....
w Pakistanie boja sie, ze szczepionka na polio moze byc skazona wolowiona!!!!!!!!!!!! diabel nie jedno ma imie!!!
http://www.interia.tv/wideo-za-zaszczepienie-dziecka-grozi-tam-smierc,vId,1711310

7
komentarzy
avatar
cóż, co kraj to obyczaj A Kubuś Puchatek nadal bez majtek chodzi!
avatar
Japitolę! Słuchałam z opadniętą szczęką...
avatar
ja nawet nie otwieram bo mi się nóż w kieszeni otwiera...powiem tak, sama jestem naukowcem i wynajdujemy takie rzeczy, z moich obserwacji nie ma żadnego kolegi po fachu co by nie zaszczepił swojego dziecka. Myślicie, że tacy ludzie by świadomie narażali swoje dzieci, jakby ze szczepionkami było coś nie tak?
avatar
każdy ma prawo do własnego zdania
avatar
ja no cóż staram się iść według kalendarza szczepień, ale boję się ich... irracjonalnie, jest to dla mnie ogromny stres, może dlatego że brat taty zmarł w wyniku szczepienia, nie wiem... uch jeszcze 2 w tym roku kolejne za 5 lat
avatar
Ja niecierpie szczepien, boje sie ich okropnie, ale szczepie na wszystko, co mozliwe, a po kazdej szczepionce chodze 2 tygodnie i obserwuje Jasia i wypatruje jak pierdolnieta skutkow ubocznych. Ehhh,
avatar
dziewczyny, co ma byc to bedzie....znalam przypadek, ze facet zmarl bo dzieciaki zrzucaly kamienie z mostu, a ze pod mostem byla droga i czasami jezdzily samochody....kamien wpadl facetowi przez przednia szybe i go zabil....w przeznaczenie nie wierze, bo to usprawiedliwianie przypadku, ktory czesto trzyma ten swiat w ryzach, i to jest chyba gorsze do zaakceptowania niz przeznaczenie, bo z tym latwiej sie pogodzic...
Dodaj komentarz

Tak bardzo Go kocham...
do tego moj cukierek robi sie chlopczykowaty, a nie dzidziusiowiaty
i tak bardzo bola mnie juz rece od noszenia go...
chyba przymierze sie do sprzedazy wozka...
dlugo nad wyborem wozu myslalam (bo prawie cala ciaze) a posluzyl krocej, chyba kupie jakas parasolke zwykla, albo moze fajniejsza spacerowke
po namysle uwazam,ze wozek 3 w 1 jest niepraktyczny...lepiej miec osobno gondole(ktora moze posluzyc i setce dzieci,bo uzywasz jej max 6 miesiecy) i fajna spacerowke na 3 lata, lekka, wygodna, malutka...
w sumie to tak chcialam, ale nie mialam mozliwosci kupienia tu samej gondoli, a sprowadzanie z polski sie nie oplacalo..ale znowu jakos nie przeplacilam, wiec....plakac nie bede
jak kupowalam wozek, to pomyslalam, ze bede trzymac na drugiego bobasa, bo najwczesniejsze starania planowalam na za rok od dzis...ale rok wydaje sie byc abstrakcyjnie krotkim terminem....nie jestem gotowa, zbyt wiele waznych spraw dymi mi w glowie. Psychicznie ani fizycznie nie mam ochoty...
Przed pierwsza ciaza te same sprawy mnie gnebily,ale dalam sie przekonac. Doszlam do wnoisku, ze nie ma co patrzec na sytuacje finansowa, bo ta jest zmienna, ze nie ma co patrzec na prace,bo na to masz cale zycie, a na rodzenie dzieci nie...i poszlam na ten zywiol. Z perspektywy czasu, wiem, ze to nie do konca tak jest, sytuacja finansowa powinna byc stabilna, bo jak sie jest w dupie, to z podrosnietym dzieckiem latwiej zakasac rekawy do pracy, a z maluchem jest sie uziemionym, albo trzeba go komus oddac...wiec ten pierwszy rok jest wazny, a moze nawet wiecej niz rok. Ale instynkt wygrywa z kalkulacjami, wtedy inne sprawy schodza na dalszy plan, praca,kasa....Tak chyba bylo u mnie, instyk przewazyl, a teraz chyba doszedl do glosu rozum...
Dziecko? moze pozniej

Co do jedzenia , to Gabrys dalej nie lubi mojej kuchni, jesli juz cos zje to pol sloika kupnego...w zwiazku z czym eksperymentujemy z blw, czyli gotuje mu zjadalne zabawki, dzis byla brokol, wczoraj marchew z ziemniaczkiem,cos tam pocmoka, ale i tak po paru minutach wszystko jest BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU a jak jest BUUUUU to nie ma dyskusji...

8
komentarzy
avatar
Też często rozmyślam nad 2 dzieckiem bo nie chce żeby Miki był sam ale jeszcze częściej zaczynam się poważnie nad tym zastanawiać czy oby na pewno i czy damy radę z kasą ....
avatar
oj tak bardzo Cię rozumiem... tylko że JA dalabym wszystko aby mieć już drugie dziecię ... też finanse Nas blokują (i nie tylko) ale czasami sobie myślę że wolałabym zaryzykować bo miłość jest o wiele cenniejsza i daje bardzo dużo siły... i pomyśleć że przez X-lat myślałam że nie będę miała dzieci a teraz ??? chciałabym nawet 4 MASAKRA !!!
avatar
ja to już by chciała mieć dwójkę w wieku usamodzielniania się bo te dwa lata: ciąży i wychodzenia z niemowlęctwa są fantastyczne, ale to tez ogromna robota i nie bardzo da się pracować, no nie w tym zawodzie w każdym razie.... Nam złudę stabilizacji może zapewnić praca A. a ten z nami spędza każdą wolna chwilę, więc i ja póki jej nie zrobi raczej się nie zdecyduję... bo jeśli utrzymanie 4 osobowej rodziny spadnie wyłącznie na mnie przy 2 małych dzieci, to słaba perspektywa... Bo ja chce ten czas początkowy spędzic z dziećmi właśnie. Zabawne, około roku małej też miałam wrażenie że okrzepłam w macierzyństwie i dopada mnie zdrowa dawka realizmu :/ Co do wózka zgadzam się w 100%
avatar
Moja też nie bardzo wie do czego służą te warzywa na stoliku. A brokuła nienawidzi czystą nienawiścią. Co do pracy sama wiesz najlepiej, ale chyba jest dla Ciebie ważna bo często o tym piszesz.
avatar
No i tu muszę się pod Twoimi rozważaniami podpisać obiema łapkami... Pierwsze dziecko - instynkt i pragnienie... Drugie dość chłodna kalkulacja :/
avatar
Do drugiego dziecka trzeba mieć dużo większe przekonanie - bo za pierwszym razem testujesz na własnym życiu jak to jest być rodzicem, a za drugim już wiesz na co się porywasz. Mnie w podjęciu decyzji (bardzo szybko) o drugim przekonały dwie sprawy: 1) oszczędności zgromadzone na taka kwotę, która pozwoli mi w razie braku pracy przeżyć skromnie blisko 10 miesięcy, co da mi czas na szukanie nowej pracy (polecam takie rozwiązanie!!!) 2) wiedza o tym, że w moim przypadku staranie się o dziecko trwało lata całe, a nie miesiące, więc inaczej patrzyłam na upływ czasu.
Też będę kupowac lekką spacerówkę - gondola kolumbryna jest ciężka, a Miś niedługo już nie będzie chciał jezdzić na leżąco - idzie wiosna!lato!
avatar
My drugie dziecko chcialismy miec tak samo bardzo jak pierwsze i szybko sie o nie zaczelismy starac. Niestety troche trwalo zanim sie udalo, ale wiem ze bylo warto ;-) Po pierwsze nie chcialam zeby starszy synek byl jedynakiem po drugie ekonomicznie dziecko jedno po drugim bardziej sie oplaca ( mam dla mlodszego wszystko po starszym i nie musze za duzo dokupywac ), po trzecie chcialam miec szybko rodzinke w komplecie i spokjnie cieszyc sie dziecmi zamykajac w swom juz 37 letnim zyciu rozdzial ciaza i porod...A z wozkiem sie zgadzam w 100%.
avatar
mamka, na kurs gotowania marsz !!!!! hehehehe zrob mu spaghetti, wszystko wciagnie zauwazylam, ze u wszystkich drugie dziecko schodzi na drugi (dalszy) plan takie zycie buziaki, wstawiaj fote przystojniaka ! i masz racje z tymi wozkiem !!!
Dodaj komentarz

Jestem mama super przystojnego faceta

12
komentarzy
avatar
przystojniacha jak nic
avatar
fajnych masz oboga facetow a Gabriel jaki przytulanek ! na ostatnim zdjeciu wyglada tak rozkoooosznie taki romantyk wrazliwy hehe
avatar
oj przystojniani szczesciara z cieie !!!
avatar
oj przystojniani szczesciara z cieie !!!
avatar
Jaki on juz duzy !!
avatar
Oj a ja myślę że on dalej do Ciebie podobny bardziej niż do taty. Ale fakt chłopiec już z niego duży i przystojny
avatar
śliczny i baaardzo do ciebie podobny
avatar
No cudni, oboje!
avatar
I tu się z Tobą zgodzę w 100%!
avatar
Maxi, Twój synek jest cudowny!!!!!
avatar
Pewnie że jesteś <3 Młody wygląda na pierwszej fotce jak z reklamy Bobovita przyjaciele z tymi brokułami i muszę Ci powiedzieć że bardzo podobny do Taty
avatar
fajne chłopaki
Dodaj komentarz

A gdzie tam on do taty podobny, cala mama...dobrze, ze ma polskie obywatelstwo bo na indjskim paszporcie chyba by nas zatrzymali na granicy ´´do wyjasnienia´´.
Co niektorzy zartownisie nawawiaja meza na testy dna ;p albo radza aby nastepne dziecko bylo jednak ciemne....ale skoro i blizniaczki potrafia sie urodzic o roznych kolorach skory z mieszanych zwiazkow, to co w tym dzinwego, ze nasz syn jest prawie bladynem ;P
Szkoda, ze nie mam ze soba zdjec z mojego dziecinstwa, ale bardzo jestesmy podobni...ta melonacholia w spojerzeniu to tez ja!!! to przytulastwo, to juz nie ja....
ps. oficjalnie zostalam kura domowa!!!
Nie pracuje (raz w tygodniu sie nie liczy,bo to starcza tylko na waciki) nie jestem na zadnym macierzynskim, nie pobieram zadnych swiadczen,jestem utrzymanka robiaca niekonczace sie pranie, i od rana czekam na wieczor...
Qurwa domowa jak nic!!! chyba nie musze tlumaczyc co o tym mysle.....

9
komentarzy
avatar
poważine ??? a ja myslalam ze sama zostałam na stanowisku
chociaz Tobi starszy i ja to nawet miana kura domowa nie godna
avatar
dorjana ja tez nie wiem czym godna, bo syf na chacie taki, ze szkoda gadac....ale w dupie mam, bo i tak mnie nikt nie zwolni hehehehe
avatar
przynajmniej masz spokój. Mi się też spodobało "drobienie" domowe. A teraz robię to co zawsze i jeszcze w robocie zasuwam myśląc co małej za kaszkę dziś dać żeby zjadła. W pracy nie mogę się skupić na pracy, a w domu myślę o pracy.
P.s. w ogóle nie jest do ojca podobny, w ogóle!! Ale nie mów mu
avatar
Chyba nie muszę tłumaczyć jak dobrze Cię rozumiem. Z tą różnicą, że Ty masz chyba o wiele większą determinację jeżeli chodzi o pójście do pracy niż ja. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się u Ciebie jakaś ciekawa propozycja A Gabryś faktycznie niewiele ma po tacie W zasadzie to ja nie widzę podobieństwa (ale to może z powodu mojego kiepskiego wzroku)
avatar
słonko - jeszcze się w życiu natyrasz w pracy a Gabryś mały jest tylko raz, to tak na pocieszenie piszę!
avatar
no on nic nie ma z taty... Jak to zrobiłaś???
avatar
Spoko. Za trzy tygodnie dołączę do zespołu!
avatar
Spoko. Za trzy tygodnie dołączę do zespołu!
avatar
weż przestań, pracujesz jeden dzień w tygodniu, nie można tego tak deprecjonować! Ja tez siedzę z dzieckiem 15 miesiąc w domu, pracuje 2 dni w tygodniu plus od czasu do czasu zlecenie jakieś złapię, szału nie ma ale bez przesady... stan przejściowy, dziecko małe. Jeszcze się napracujemy a dzieciństwo ma się jedno...
Dodaj komentarz

Ok, postaram sie zluzowac....
wiem, ze powinnam, i ze obiektywnie moze nie wyglada to wszysto tak zle, tylko musicie wiedziec, ze ja i rozsadek nie bardzo mamy po drodze, z cierpliwoscia tez sie nie zaprzyjaznilam...
Tak, czasem jestem jak male dziecko, mam zly dzien to i cale zycie chce wywalac do kosza, mam dobry dzien to wszystko wydaje sie wspaniale lacznie z tymi klodami, ktore mi rzucano pod nogi...
Nie chce nigoko urazic swoim skrajnymi komentarzami, ale emocje czesto mna szargaja...
Nie mialabym nic przeciwko kurzeniu domowemu, gdybym sie tak nie bala o finanse, ale tfu tfu...nie mowimy juz o tym....juz to przerabialam 100 razy..
A teraz ide cwiczyc wdech i wydech...

3
komentarzy
avatar
Heh, no mój mąż też twierdzi, że należę do osób którym jak tylko coś pójdzie nie tak, to wszystko wkoło jest o dupy. Szczególnie jak się pokłócimy i ja zaraz jakieś czarnowidztwo, że to już nie to, on mnie nie kocha tak jak kiedyś, zmienił się itp. Po 5-10 minutach mija. Będzie dobrze i tego się trzymajmy!
avatar
oj tam, jak byś mnie dzisiaj usłyszała to chyba byś parsknęła śmiechem... tak zarzęziłam że aż się sama rąbnęłam w czoło co ja wygaduję, zmęczenie rutyna i przesilenie wiosenne potrafią zrobić swoje też ide poćwiczyć oddechy
avatar
hej, lepiej juz ?
Dodaj komentarz

Uzywacie chodzikow?
Ja wczoraj dostalam taki jeden uywany i moj lobuz go uwielbia!!
A dla mnie jest to zjedzone sniadanie w spokju...przynajmniej dzis, zobaczymy pozniej, czy aby mu sie nie znudzi ;P

13
komentarzy
avatar
my też mamy zobaczmy czy młodemu przypasuje jak podrośnie
avatar
jestem przeciwnikiem i wszystkim odradzam "Chodziki"
avatar
a dlaczego?
avatar
ale taki chodzik ? http://merlin.pl/Bright-Starts-Chodzik-pink_Kids-II,images_zdjecia,0,BS6994_1.jpg czy taki? http://dladzieciaczka.pl/pol_pl_CHODZIK-PCHACZ-ROSNIJ-ZE-MNA-Smily-2524_2.jpg
avatar
i tu się zgadzam z Michaela - najpierw należy sprecyzować czy to chodzik (foto-1) czy pchacz (foto-2) ??? Uważam że nie powinno sięna siłę piionizować maluszka ... sam powinien stanąć i próbować swoich sił (i tu polecam pchacze). Także lekarze odradzają chodziki przez wzgląd na bioderka :/ stópki, chód (złe nawyki) ...
avatar
nie pchacz, zwykly chodzik mam, mysle, ze nie ma co sie dac zwariowac, w koncu calym dniami w tym nie siedzi, zreszta ja go na sile nie pionizuje, on juz bardzo chce stac...
moi znajomi mieli coreczke z problemami bioderkowymi, to rozumiem,ze bardzo sie bali ja stawiac, ale jak nie ma zadnych roblemow, to na te kilka minut dziennie....bez przesady
avatar
ja tam się nie znam więc się nie wypowiem... tylko słyszałam że pchacze są ok, a do tych chodzików sa jakieś zastrzeżenia. le jakie i dlaczego tego nie wiem.
avatar
no pewnie przecież mamusia wie najlepiej każdy ma swoje zdanie ... ja tylko przedstawiłam swoje bo zapytałaś
... i wcale nie daję się zwariować
avatar
no niestety chodziki to kiepski wybór, i odradza się je rodzicom, zbyt wczesne pionizowanie, kiedy dziecko nie jest na to jeszcze gotowe może prowadzić do różnego rodzaju wad postawy, problemów z kręgosłupem itp. Ale faktycznie nie ma co dać się zwariować kiedyś wszystkie łaziłyśmy w chodzikach i jakoś sobie radzimy
avatar
Ja nie chodziłam ale znam kilkoro dzieci które chodziło ( i nie będę tu ich karty zdrowia przytaczać ) każdy ma prawo do własnych decyzji
avatar
szczerze - tez jestem przeciwniczką chodzików, ale pchacze jak najbardziej!
avatar
więęęęc... ja z moim wyuczonym zawodem nauczyciela WF z gimnastyką korekcyjno-kompensacyjna tyle sie nasluchalam od swoich wykladowcow od fizoterapii ( ŻE NIE) i tyle roznych wad postawy widzialam u dzieciakow, ze tez niezbyt dla mnie chodziki, ALE... Oliwia tez dostala tydzien temu od dziadkow... oczywiscie tylko do tylu jezdzi ale chodzi o to, ze zeby nie robic przykrosci dziadkom i zjesc spokojnie obiad to wkladam ją co kilka dni na max 20 minut. Poza tym ja (i moje kuzynostwo) mielismy chodziki, a mam nogi jak szyny a Gabrys przeciez mial bioderka wporzadku
avatar
Ja tez sie zgadzam z Michaela i Dorjana Zdecydowanie mowie chodzikom nie..dziecko w ten sposob tak nie uczy sie chodzic. A nawet nam lekarka odradzala chodziki.
Dodaj komentarz

synus sie zmienia..
pierwsze promienie palcego slonca osmagaly mu skore, i pieknie sie opala,dlonie ma juz w kolorze oliwkowym buziunia tez sie ladnie opalila
w kapieli chlapie niemilosiernie, a najsmiejszniejsze jest to, ze robi to z otwata buzia i obawiam sie, ze opija sie wody z piana...
znowu pieknie je obiadki!! z czego sie bardzo ciesze
wozek w koncu mu sie spodobal,a spacery sa znowu przyjemniej relaksujace, a nie meczace...bo tylko czekalam na steki i jeki, az balam sie za daleko tym wozkiem odjezdzac, co by nie dzwigac go pol dnia do domu...
no i jest taki mamusiny...moj cukiereczek, ciagle by sie na mnie wspinal, siedzialby na mnie, spal na mnie...jak kotek!
A ja...tez sie zmieniam, wrazliwosc mam wieksza, to znaczy wczesniej tez nalezalam raczej do tych ´´wrazliwych´´ (zwlaszcza na swoim wlasnym punkcie hehehe) plakalam na filmach, przejmowalam sie losem zwierzat, ale dzis...nawet nie umiem tego opisac,a na filmy wojenne to juz mam zakaz na zawsze, nie moge sie tym wiecej katowac.....kiedys lubilam takie dramaty, dzis juz nie mam na to sily...

4
komentarzy
avatar
O tak, ja też ciągle ryczę, sentymentalna jestem do bólu.
avatar
Może jak go słonko przypali to i do taty się upodobni Przystojnego masz młodzieńca w domu nie ma co! a jak do tego jest przutulasty to już spełnienie marzeń każdej mamusi <3
avatar
ja płaczę przy byle pretekście - z repertuaru wypadły wszystkie filmy z przemocą i dramaty, i w ogóle powinno być na filmach ostrzeżenie "nie dla matek" ;D
avatar
ja tez jestem beksa... czy to bajka/film/reklama/czy slodki obraz taty i maluszka w przychodni... ooo tam to najgorzej lzy ukryc
Dodaj komentarz

chcialam napisac post o tym, ze wszyscy mnie wkurzaja i w ogole nie mam ochoty z nikim sie widziec,wkurza mnie czyjas beztroska i zadowolenie z siebie, i wiem co oznacza takie totalne wkurwienie, a mianowcie to, ze czuje,ze jestem w czarnej dupie.....
dzis wyszlam z domu w poplaminone bluzce(nie zauwazylam tego w domu) i totalnie nic mi sie nie chce..
ale moja kolejna kuzynka jest w ciazy!!! a to dobra wiadomosc!! to zawsze jest bardzo dobra wiadomosc,zmiekczyla mnie
wiem, ze sie dlugo starali i chcialam aby sie tez doczekali malucha to juz druga moja kuzynka obecnie w ciazy
a jeszcze rok temu,bylo nas w rodzinie 5 wszystkie po 30 stce i bezdzietne, zanim urodzil sie Gabriel najmlodsze dziecko w mojej rodzinie rodzinie mialo 14 lat.... teraz czekamy na kolejnego chlopaka pod koniec lipca...no i na nastepnego dzieciaczka, pewnie jeszcze w tym roku to juz z tej piatki zostaly tylko 2 dziewczyny starajace sie wiedzialam, ze to bedzie baby boom , no wiedzialam, i uwielbiam miec racje uwielbiam jak sie dzieje tak, jak to sobie wyobrazilam, nawet jesli bezposrednio to nie ma wplywu na moje zycie. Oczywiscie w zyciu zadko spelniaja sie wyobrazenia wiec czesto jestem tez bardzo skwaszona....chodz nie uwazam sie za depresyjna, uwazam, ze mam po prostu kurwa powody do wkurwu !!!

4
komentarzy
avatar
Tak smutno się zaczął post a okazał się mimo wszystko taki optymistyczny Zaciskam kciuki za kuzynki dzieciate i te ktore nadal się starają. Masz rację to zawsze jest dobra wiadomość A Tobie maxi jak najwięcej słoneczka i uśmiechu
avatar
Nie mówi nic o plamach.. dziś nałożyłam jasne spodnie, położyłam torebkę na kolanach na poczekalni, a później miałam zdziwko, jak jakiś syf spod torebki mi się wkleił w spodnie :/
A powody do wkurwu zawsze można mieć.. choć u mnie nawet bez powodu
avatar
U nas tez baby boom! Co do wkurwa...moze jakies rozładowanie emocji- słyszałam ze działa: powiedzenie worka treningowego i walenie w niego, albo wyjscie w miejsce odosobnione i krzyk, taki bardzo bardzo głosny. Podobno wtedy jakos zła energia schodzi. Powodzenia !
avatar
Acha, jeszcze co do plam- wyszłam ostatnio elegancko na obcasach w kurtce wiosennej na spacer...a na dzinsach kasza mojego dziecka- wielka plama, która zauwazyłam dopiero jak wróciłam . Nie wspomne, ze praktycznie cały dzien chodze ośliniona, bo Alce zeby ida i kazde branie na rece konczy sie gryzieniem bluzki.
Dodaj komentarz

Mam postanowienie, koncze z planowaniem....przynajmniej na jakis czas.
Nie planuje kiedy bede miec drugie dziecko. Bede je miec, kiedy tego zapragne.
Nie planuje kiedy zaczne prace, zaczne kiedy nadarzy sie okazja. Planow wyjazdowych tez nie robie. Do Polski pojade kiedy zatesknie, albo kiedy bede mogla, inne kierunki.....niech czekaja na swoj moment..
Planowanie mnie frustruje ostatnimi czasy, nic nie dzieje sie zgodnie z planem, wiec robie przerwe, musze pozyc troche dniem dzisiejszym, a nie tylko marzeniami...

4
komentarzy
avatar
Ja jestem za realizmem, za braniem rzeczy tak jak wyglądają tu i teraz. Jeżeli głowa odpocznie od rozmyślania i planowania - to jak najbardziej można odpuścić
avatar
ja też wszystko planuje do dupy z tym dołuje mnie to...
avatar
Czyli zaplanowałaś brak planowania Ale umiejętność życia dniem dzisiejszym jest bezcenna ale trudna niestety
avatar
no to też jakiś sposób na życie wytrwałości życze
Dodaj komentarz

Wczoraj Gabriel skonczyl 8 miesiecy.
Upamietnil ten dzien wyszperaniem z szafki kuchennej mikseru....zaczyna sie grzebanie.
Mama (czyli ja ) natomiast zrobila rosolek dla calej rodziny, z marchewka, ktora nie jest eko a maly wszamala wszystko pieknie, wyglada na to, ze przyprawione smakuje bardziej
Dzis kolezanki chcialy mnie odwiedzic na popoludniowa kawe, ale sklamalam, ze mnie nie ma, bo na chacie taki syf mialam, ze bym sie nie wyrobila do jutra aby to ogarnac, czasami zarastam praniem i naczyniami, zwyczajnie nie mam sily, albo energii aby to posprzatac. Chodz kazdy wieczor zaczynam od obrobki domu, to i tak jakos sie nie wyrabiam. Jakby to powiedziala moja mama, brak w nim kobiecej reki. Taaaa moja reka przypomina bardziej lape orangutana ;P
Ostatnio chodze zmeczona, wszystko zajmuje mi duzo wiecej czasu (maly ciagle na rekach, budzi sie w nocy, wczoraj gadalismy od 4 do 6 nad ranem) no i jakos wycofalam sie towarzysko, nie chce wkolo narzekac, ale ostatnimi czasy chyba inaczej nie umiem.

7
komentarzy
avatar
miej dla siebie trochę wyrozumiałości...
avatar
Mikołaj też dziś wstał po 4 i gadaliśmy do 6 ..... Co do jedzenia to On tak zaczął jeść od 2 dni bo wcześniej tak dużo nie jadł ... No i ta sucha skóra tzn plamki suche i zaczerwienione :/ martwię się żeby to nie była alergia....
avatar
ech... masz ciężki czas teraz :/
avatar
Narzekaj do woli! Czasem trzeba!
avatar
A u was są juz zęby? Może to one. EEE ale bałagan to nie powód do wstydu
avatar
Współczuje ci bo już od jakiegoś czasu piszesz o braku energii; z drugiej strony przeraża mnie to....
chata sie nie przejmuj ale tu chodzi o Ciebie i twoje zdrowie...
avatar
No wlasnie, nie przejmuj sie balaganem, z malym dzieckiem to normalne.. Pewnie to minie niedlugo, moja Lili tez miala takie okresy..
Dodaj komentarz
avatar
{text}