avatar

tytuł: BABY BOOM-synek :)

autor: maxi

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Cos czuje,ze bede podobna mama do swojej,czyli troskliwa,strachliwa panikara,zakochana w swoim ROBACZKU...chodz wolalabym byc troche bardziej konsekwentna i wymagajaca.....ja bylam krolewna sniezka w swoim domu i nie wiem,czy to bylo najlepszym rozwiazaniem...ale krytykowac jest latwo....a gorzej cos zrobic dobrze...jako,ze nie mam najlagodniejszego charaktery moje dziecko tez pewnie bedzie mialo jakies ´´ale´´ do mnie...mam nadzieje,ze tych ALE nie bedzie wiele....moj maz bedzie musiala troche nadrabiac za mnie wyrozumialoscia....

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

luna park..

i znowu dol...
w pracy do dupy, w domu do dupy....nie ma gdzie sie schowac.....
czas na zmiany??

3
komentarzy
avatar
ech no to przytulam. Te zmiany zabrzmiały groźnie
avatar
Zmiany czasem sa lepsze czasem sa gorsze ale sa takie momenty w zyciu gdzie trzeba cos zmienic bo dalsza egzystencja jest malo budujaca..Maxi moze jednak powiekszenie rodziny? Hmm sama nie wiem
avatar
ech jakaś ogólnie ciężka ta końcówka zimy
Dodaj komentarz

znacie mnie juz troche i wiecie, ze moje skoki eneretyczne sa naprzemienne z dolinami...tylko niestety w tych dolinach trwam dluzej niza na wyzynach....coz, taka moja uroda, chodz moze ciezko z tego powodu ze mna wytrzymac, moze dlatego moj maz zrobil sie taki opryskliwy w stosunku do mnie, ciezko nam razem wytrzymac, cieszylam sie na wyjazd tylko z Gabim do Polski, a ten nagle wyskakuje, ze tez chce jechac....hmm...szczerze, to nie mam ochoty na jego towarzystwo....wszystkie nasze wspolne wolne dni koncza sie jakims kwasem...
Moze jeszcze sie rozmysli...
Potrzebuje jakiejs przerwy od niego....to chyba dopiero brzmi groznie?
W te wakacje stuknie nam 10 lat....

7
komentarzy
avatar
Ja z moim jestem dopiero 7 lat a już czasem też mam go dość. Z nim ciężko ale bez niego też nieciekawie. Jutro jak rano pojedzie do pracy to wróci dopiero w czwartek po południu. Także tez nie będzie za wesoło. Brakuje mi takiej chwili tylko dla siebie.
avatar
Maxi nie wiem czy mnie pamietasz, ale czytam Cie zawsze, mam do Ciebie sentyment.
Tak mysle sobie od dluzszego czasu, ze Twoje wahania nastroju wynikaja pewnie z jakiegos glebszego problemu, rozwazalas kiedys rozmowe z psychologiem? Zameczysz sie kobieto, moze warto sobie porozmawiac z kims kto moglby Ci pomoc w podejsciu do wielu spraw, do zycia takiego jakim jes trzymam za Ciebie kciuki,tak czy inaczej bedzie dobrze wierze ze sobie poradzisz z kazda przeciwnoscia losu i kazda kloda ktora Ci zycie rzuci pod nogi. Silna babka jestes, tylko chyba nie do konca zdajesz sobie z tego sprawe :*
avatar
Maxi nie wiem czy mnie pamietasz, ale czytam Cie zawsze, mam do Ciebie sentyment.
Tak mysle sobie od dluzszego czasu, ze Twoje wahania nastroju wynikaja pewnie z jakiegos glebszego problemu, rozwazalas kiedys rozmowe z psychologiem? Zameczysz sie kobieto, moze warto sobie porozmawiac z kims kto moglby Ci pomoc w podejsciu do wielu spraw, do zycia takiego jakim jes trzymam za Ciebie kciuki,tak czy inaczej bedzie dobrze wierze ze sobie poradzisz z kazda przeciwnoscia losu i kazda kloda ktora Ci zycie rzuci pod nogi. Silna babka jestes, tylko chyba nie do konca zdajesz sobie z tego sprawe :*
avatar
Maxi nie wiem czy mnie pamietasz, ale czytam Cie zawsze, mam do Ciebie sentyment.
Tak mysle sobie od dluzszego czasu, ze Twoje wahania nastroju wynikaja pewnie z jakiegos glebszego problemu, rozwazalas kiedys rozmowe z psychologiem? Zameczysz sie kobieto, moze warto sobie porozmawiac z kims kto moglby Ci pomoc w podejsciu do wielu spraw, do zycia takiego jakim jes trzymam za Ciebie kciuki,tak czy inaczej bedzie dobrze wierze ze sobie poradzisz z kazda przeciwnoscia losu i kazda kloda ktora Ci zycie rzuci pod nogi. Silna babka jestes, tylko chyba nie do konca zdajesz sobie z tego sprawe :*
avatar
Maxi nie wiem czy mnie pamietasz, ale czytam Cie zawsze, mam do Ciebie sentyment.
Tak mysle sobie od dluzszego czasu, ze Twoje wahania nastroju wynikaja pewnie z jakiegos glebszego problemu, rozwazalas kiedys rozmowe z psychologiem? Zameczysz sie kobieto, moze warto sobie porozmawiac z kims kto moglby Ci pomoc w podejsciu do wielu spraw, do zycia takiego jakim jes trzymam za Ciebie kciuki,tak czy inaczej bedzie dobrze wierze ze sobie poradzisz z kazda przeciwnoscia losu i kazda kloda ktora Ci zycie rzuci pod nogi. Silna babka jestes, tylko chyba nie do konca zdajesz sobie z tego sprawe :*
avatar
Maxi nie wiem czy mnie pamietasz, ale czytam Cie zawsze, mam do Ciebie sentyment.
Tak mysle sobie od dluzszego czasu, ze Twoje wahania nastroju wynikaja pewnie z jakiegos glebszego problemu, rozwazalas kiedys rozmowe z psychologiem? Zameczysz sie kobieto, moze warto sobie porozmawiac z kims kto moglby Ci pomoc w podejsciu do wielu spraw, do zycia takiego jakim jes trzymam za Ciebie kciuki,tak czy inaczej bedzie dobrze wierze ze sobie poradzisz z kazda przeciwnoscia losu i kazda kloda ktora Ci zycie rzuci pod nogi. Silna babka jestes, tylko chyba nie do konca zdajesz sobie z tego sprawe :*
avatar
Maxi nie wiem czy mnie pamietasz, ale czytam Cie zawsze, mam do Ciebie sentyment.
Tak mysle sobie od dluzszego czasu, ze Twoje wahania nastroju wynikaja pewnie z jakiegos glebszego problemu, rozwazalas kiedys rozmowe z psychologiem? Zameczysz sie kobieto, moze warto sobie porozmawiac z kims kto moglby Ci pomoc w podejsciu do wielu spraw, do zycia takiego jakim jes trzymam za Ciebie kciuki,tak czy inaczej bedzie dobrze wierze ze sobie poradzisz z kazda przeciwnoscia losu i kazda kloda ktora Ci zycie rzuci pod nogi. Silna babka jestes, tylko chyba nie do konca zdajesz sobie z tego sprawe :*
Dodaj komentarz

to sobie wykrakalam zmiany, wlasnie wylecialam z roboty...ehhh
za miesiac byloby 2 lata...
najsmieszniejsze jest to ze planowalam odejsc wlasnie po 2 latach...tak to sobie obmyslilam....tylko chcialam odchodzac byc w ciazy...
tymczasem ani pracy, ani ciazy.....
jestem zagubiona, nie takie zmiany mialam na mysli...chodz czulam, ze cos sie swieci...

4
komentarzy
avatar
O szit. Niedobrze. Przykro mi, że to układa się nie po twojej myśli. Trzymam kciuki za Was!!!
avatar
O kuzwa to nie fajnie, no ale zeby odbic sie od dann, trzeba je osiagnac, wiec nie ma tego zlego. Jest takie niemieckie powiedzenie, w tlumaczeniu cos: Kiedy masz takie przeczucie, że wszystko właśnie wydaje się walić, zachowaj spokój. To tylko sortuje sie na nowo."
avatar
Straszna lipa. Oby to były zmiany na lepsze!
avatar
Widziałam ten post zaraz jak go napisałaś - nie skomentowałam bo nic sensownego nie potrafiłam wymyślić. Kilkanaście godzin minęło - i co? I dalej jedyne co mi do łba przychodzi to "ożesz faken szit". Naj(mniej)śmieszne jest to, że te nasze plany bardzo często się sprawdzają... tylko w jakimś takim krzywym zwierciadle.
Dodaj komentarz

jestem w dalszym ciagu zagubiona...
plan mam taki, ze najpierw musze uprzatnac mieszkanie, odgruzowac samochod...pochodzic na plaze i na silownie...i moze pozniej pomysle, moze w przyszlym tygodniu...na dzien dzisiejszy nic mi nie przychodzi do glowy....
dzisiaj zachlalam...
za 3 tygodnie lece do polski..
ten rok obfituje w emocje i wydarzenia na skale zyciowa!!! a to dopiero marzec!! byla podroz do indii, mialy byc starania, starnia odwolane, zaczynam nawet godzic sie z mysla, ze bede wychowywac jedynaka...
mialam pracowac i myslec co tu zrobic dalej, ale pracy juz nie ma, wiec jakby proces myslenia musze przyspieszyc...
na razie plan mam jeden...
zadnej wiecej pracy typu ´´poczekalnia´´ takiej na juz, na teraz, cokolwiek, co sie nawinie...
musze przetrzymac ten moment i pomysle dokladnie co chce robic i do tego dazyc...nawet jesli bede musiala sie przeprowadzic, to to zrobie! nawet jesli status bezrobotnej bedzie sie niepokojaco przedluzac...wytrzymam!!!

6
komentarzy
avatar
Ruszysz do boju. Masz rację chyba jakiś plan by się przydał. Wspieram
avatar
Plan nie brzmi źle. Wiadomo że będziesz jeszcze sama z sobą negocjować go wiele razy, ale już coś się kształtuje. Czy zwolnili cię przez te wyjazdy? Trzymaj się kochana. Uściski.
avatar
Plan nie brzmi źle. Wiadomo że będziesz jeszcze sama z sobą negocjować go wiele razy, ale już coś się kształtuje. Czy zwolnili cię przez te wyjazdy? Trzymaj się kochana. Uściski.
avatar
No ja od poprzedniego wpisu zastanawiałam się co napisać, bo moment niełatwy. Mi mama zawsze powtarzała , że natura nie znosi próżni, że w miejsce jednego zaraz pojawia się co innego. No a ode mnie - czasem za dlugo przeciągamy podjęcie jakiejś decyzji, i podejmuje się ona za nas, ale czy źle? To kwestia tego co z tym zrobiśz, a to co piszesz raczej wskazuje na to że zrobisz z tym wiele dobrego.
avatar
Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo! Ja wczesniej w pracy "poczekalni"spedzalam max 6mies i szukalam dalej i wyszlo mi to na dobre bo w koncu znalalam to co chcialam.. czego tobie zycze jeszcze sie odnajdziesz az sie wszyscy zdziwia!
avatar
Podziwiam !!! i trzymam kciuki za spełnienie planów ) Najważniejsze to wiedzieć czego się che i do czego dąży!!! SPELNIENIA !!!
Dodaj komentarz

Z tego wszystkiego nie poinformowalam was o tym,ze we Wloszech na swiat przyszla Gabrysia kuzynka, Samrine
Malutka 2,5kg celineczka, siostra meza miala cc zrobiona okolo 3 tygprzed terminem...
Wszystko dobrze, malutka jest piekna, a rodzice promieniej szczesciem, widac jak pozegnali stres....ta koncowka w ich wypadku byla naprawde wielkim oczekiwaniem w napieciu....
W maju i w czerwcu rodza jeszcze 2 moje kolezanki....i to by bylo na tyle...
A co u mnie? Na razie ogarniam urzedy...jestem jeszcze w napieciu zestresowana zalatwieniem formalnosci z byla szefowa....ale mysle,ze sie dogadamy ....i ze za tydzien powinnam juz byc w bardziej pozytywnym nastroju...chodz miewam przeswity pozytywizmu juz teraz!
Wszystko sie zmienia,ale ciesze sie na te zmiany, czuje ze sie pouklada,zawsze sobie radze,to i tym razem sobie poradze, tego jestem pewna....

3
komentarzy
avatar
Gratuluję Gabrysiowi kuzyneczki, boże jak się cieszę - historia siostry Twojego męża długo mnie prześladowała... ale teraz wreszcie się doczekali malutkiej dziewczynki ;D ogromna radość!

Fajnie, że tak się pozytywnie nastawiasz - będę zaglądać do Ciebie i podkradać Twój optymizm!
avatar
NAjwazniejsze to nastawienie, ciezse sie ze jest pozytywne Pozdrawiamy goraco.
avatar
go girl go! i gratulacje powiększenia rodziny
Dodaj komentarz

kiedys pisalam, ze czuje sie staro.....i naprawde tak sie czulam,(zmeczona,myslaca o obowiazkach...i o kolejnej ciazy....czyli o jeszcze wiekszej ilosci obowiazkow) ale odmlodnialam!!!
nie trzymam sie juz starego planu....
i czuje znowu jakbym miala cale zycie przed soba !!
I ten dzisiejszy poranek, kiedy Gabi nad jajecznica podnosi swoj soczek w kartoniku i wznosi toast ´´zdrowko´´ aby stuknac sie ze mna i moim kubkiem kawy O tak Gabi, wypijmy za nowy rodzial
Za zycie na plazy, za wakacje w Polsce....bo mam sile i energie by chodzic na body pump (od dawna wiedzialam, ze fitness to nie jest zajecie dla kobiet biegajacych z wywieszonym jezykiem miedzy praca, a domem, ale raczej dla tych co maja czas i sile na to!! )
Odmlodnialam!! moze tez i troche zwariowalam....ale...dosc z ciaglym patrzeniem sie w przyszlosc, jestem tym zmeczona, ciaglymi planami, ktore wcale nie procenutja, zyje sie dzis!

6
komentarzy
avatar
maxi co Ty bierzesz? Ja też chcę
avatar
Hmmm... Bo wszystko zależy od punktu siedzenia ;-)
avatar
u la la... jakbyś wielki ciężar gdzieś zgubiła Fajnie czyta się takie radosne wpisy
avatar
jak to mowia....szaleju sie najadlam.....odlozylam wszystkie meczace zyciowe mysli i zajecia na bok !! pewnie z rosadkiem ma to malo wspolnego, bo ani pracy, w ciaze i w brzuch tez nie inwestuje...w ogole w nic nie inwestuje, zyje sobie po prostu, musze przewietrzyc glowe....licze na to, ze nowy pomysl zrodzi sie jakos sam z siebie bez cisnienia, bez spiny....czas sie ponudzic...jak za dawnych dobrych lat zanim znowu cos ambitnego mi szczeli do glowy, albo glupiego...bo granica cienka...hahah
avatar
czyta się jakbyś była w PL i nawąchała się wiosny tak ludzie teraz słońcem oczadzieli i szaleją. Gratki ;*
avatar
Dokaldnie jestem w tym samym unkcie, swietne uczucie. Trzeba zamknac stare zeby moc otworzyc nowe
Dodaj komentarz

Mama go mleko,go!!!!!!
Od rana rozkazy ze mam dostarczyc butle....haha zaczynam zwalniac i cierpliwosc do dziecka mi wraca...a bylo z tym kiepsko od poczatku roku...
Od dzis jetem oficjalnie bezrobotna z prawem do zasilku na pol roku,mam nadzieje ze cos sie urodzi w te 6 miesiecy w mojej glowie co do mojego zycia...zawodowego i nie tylko...

9
komentarzy
avatar
Ciesz sie ze mleko, ja dostarczam rano I wieczorem actimel... Czasem dwa. Jak tak dalej pojdzie to zbankrutujemy:p
avatar
Hehehe ze butle? Naprawde?
avatar
Ciesz sie ze mleko, ja dostarczam rano I wieczorem actimel... Czasem dwa. Jak tak dalej pojdzie to zbankrutujemy:p
avatar
he he... i to jest PLUS !!! fajnie że dostrzegasz pozytywy i to takie istotne ))
avatar
odpoczniesz może trochę
avatar
Wykorzystaj to na maxa bo twój nick Cię zobowiązuje
avatar
Wykorzystaj to na maxa bo twój nick Cię zobowiązuje
avatar
Ciesz sie ze mleko, ja dostarczam rano I wieczorem actimel... Czasem dwa. Jak tak dalej pojdzie to zbankrutujemy:p
avatar
Możemy sobie przybić piątkę
Zaczynamy nowy, lepszy rozdział
Dodaj komentarz

oj ciezkie czasy nastaly, wszystko mi sie posypalo...w tej kolejnosci...
malzenstwo
plany macierzynskie
praca
nie wiem co robic?
znowu mysle o polsce....
wczesniej jeszcze mi zalezalo mocno na nas...jako parze, ale juz mi tak nie zalezy...tym bardziej mnie ciagnie...mimo wszystko czuje sie za nas odpowiedzialna...wiec nie wiem co robic....nie wiem, nic nie wiem, do tego byla szefowa wyplaca mi odprawe w ratach jakby chciala a nie mogla, kombinuje, knuje, sciemnia, wypiera to co wczesniej uzgadnialysmy...itp itd...meza okradli, a samochd stanal mi na rondzie bez benzyny, bo pozyczylam auto kolezance na czas mojej nieobecnosci....to cale przywitanie po moim powrocie traktuje jako znak...i mam juz kolejny bilet do polski na 31 maja, tym razem lecimy na 3 tygodnie....

7
komentarzy
avatar
Czuję jakbym wywołała Cię do odpowiedzi, bo dziś zaglądałam na Twój wykres.

No to może czas na duże zmiany? Na powrót do Polski? Jak Twój mąż się na to zapatruje?
Przykro mi, że Wam się w związku nie układa - ja jestem takim typem, że zupełnie nie umiem być sama, więc na pierwszym miejscu pilnuję relacji z mężem - na szczęście on też stara się, aby to jakoś funkcjonowało. Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno! Jesteś mądra babka - coś wymyślisz!!!
avatar
Nie wiem czego teraz potrzebujesz więc po prostu jestem z Tobą
avatar
Maxi po burzy i deszczu wychodzi słońce
i u Ciebie też tak musi być. Miej nadzieję, ze wszystko się jakoś ułoży w logiczną całość. Pozdrawiam!
avatar
Tak to jest ze czasem jak sie pierniczy to wszystko naraz! Apropo polski wrocilam wlasnie z dluzszego urlopu i nie bardzo widze mieszkac tam teraz na stale (po wielu latach poza krajem..)tak samo trzeba pracowac jak wszedzie i jeszcze trzeba sie mocno przestawic bo wszedzie inny system i mentalnosc itd itd...a im czlowiek starszy tym wygodniejszy
avatar
Maxi ja jestem Twoim wielkim fanem więc tylko napiszę że dzieci są wielką próbą dla związku i mam nadzieję, że znajdziesz swoją drogę. Czy w Polsce czy nie, obyś była szczęśliwa. Sama często biję się z myślami, co by było gdybyśmy zostali w pl... ech dylematy emigrantów...
avatar
Nie wiem co napisac Sciskam mocno
avatar
Ty wiesz, że Cię doskonale rozumiem....
Dodaj komentarz

juz mi lepiej...
za 4 i pol tygodnia lece do polski...wiec robie zakupy ciuchowe aby jakos wygladac, dzis np zakupilam kurtke na lato w polsce hahahah
jestem podescytowana! 3 tygodnie w czerwcu!!
co do meza, to nie robie zadnych drastycznych zmian ani decyzji..na razie nie,zostawiam temu przestrzen... ale czas sie przyznac, ze prawdziwy powod dla ktorego odechcialo mi sie staran o kolejnego czlonka naszej rodziny to wlasnie kryzys w zwiazku...do tego doszly problemy w pracy...
czas dac na wstrzymanie i poukladac pewne sprawy, moze dobrze, ze wlasnie te zawodowe decyzje przyspiesza, zwlaszcza ze nie staramy sie o dziecko,to nie ma na co czekac i odkladac na pozniej...
wiecie co....ja wiem skad ten kryzys w zwiazku, to zamiatane pod dywana od lat prawdziwe moje potrzeby (zwlaszcza te zawodwe) na rzecz ´´nas´´, na rzecz ukladania wspolnego zycia w hiszpanii...ja ciagle nosze w sobie utrate swojego zawodu,ktory moglam uprawiac w polsce, i ten brak....spelnienia mnie zjada....myslalam, ze moze sie uda tu...ale sie nie udaje...wiec pewnie sama nawazylam sobie tego piwa...
dlatego raz na jakis czas mysle o powrocie, chodz nie wiem do czego mialby ten powrot nastapic, bo tez nic tak na dobra sprawe sie dla mnie tam nie zaczelo..skonczylam studia, wyjechalam...ehhh

5
komentarzy
avatar
I to się nazywa zdrowe podejście!!!! My też przechodziliśmy wzloty i upadki, nieraz poruszałam temat separacji, czasami niestety tak jest że mając męża oczekujemy że będzie nam partnerem na dobre i złe.... że będzie oparciem i kompanem... a niestety w życiu codziennuym nie zawsze tak wychodzi (czasami to nawet wręcz przeciwnie). Mój to czasami mam wrażenie że dokłada mi zmartwień, wszystko utrudnia i ciągle marudzi...
Ale nikt nie jest IDEALNY ja też nie - a Ty? olbrzymi wpływ na nasz związek ma nasze życie, nasze zawodowe porażki czy chwilowe trudności, to że jesteśmy matkami też pociąga za sobą olbrzymią odpowiedzialność, która czasami nas dodatkowo obciąża, wręcz ciągnie na dno
Ale to są tylko takie nasze emocjonalne pułapki, spiętrzenie afektu, który najczęściej nie pozwala myslec racjonalnie.
Trzeba nabrac dystansu, spojrzec z boku, uspokoic emocje moze sie okaze ze rozwiazanie jest duzo prostsze ??
avatar
Och Maxi - współczuję stania na rozdrożu, a jednocześnie zazdroszczę. Nie jest źle, jeśli już wiesz "czego nie chcesz" i nie zmuszasz się / kogoś do forsowania danych rozwiązań, ale otwierasz się na rózne opcje!
W Polsce nie jest za ciekawie - fatalne zmiany jeśli chodzi o obecny rząd, ludzie tacy zawistni i zgorzkniali wszędzie, problemy z pracą, klimat do dupy. Zastanów się tysiąc razy zanim ściągniesz tu swój zadek na stałe i rodzinę.... Ale wiadomo: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...
avatar
gosia81 tak sie boje, ze sie sprowadze i bede plakac do poduszki.....juz raz to przerabialam, wiec naprawde czuje sie zagubiona...
avatar
Ehh Wiem jak to jest nie moc pracować w wyuczonym zawodzie
A co skończyłaś za studia w Polsce?
avatar
Też chciałam podpytać co to za zawód/obszar. A gdybyś wróciła do Polski to jest szansa na pracę w tym zawodzie czy to już na dobre furtka zamknięta. No i lustrzane pytanie - czy w Hiszpanii zupełnie się nie da Twoją ścieżką pójść? Wiesz - ja tak mam, że jak któś mówi, że się nie da to mi się lampka zapala i z uporem maniaka kombinuję czy by się jednak nie dało ))
Dodaj komentarz

dmuchawce latawce wiatr....
od kiedy przestalam zauwazc dmuchawce? nawet nie wiedzialam, ze rosna w hiszpanii!
dzieki Gabi, ze zrociles mamie na nie uwage, ze sobie przypomnialam, ze to oznaka zblizajacego sie lata
Gabrys jest taki kochany, empatyczny, radosny, troskliwy, ENERGETYCZNY...zaczyna przekonywac sie do roweru,no i bardzo go ciagnie do dzieci...wiec nie mozemy oboje doczkeac sie wrzesnia. Oczywiscie pokazuje tez swoje rogi, walczy o zabawki, swoimi gardzi, natomiast te od innych, nie chce oddac
Wczoraj tez dokazywal skaczac po lozku, i tak mi przysunal w nos glowa, ze ryknelam jak postrzelone zwierze....chyba cale osiedle mnie slyszalo, myslalam, ze mi go zlalam, bo czulam jak sie doslownie splaszczyl przy uderzeniu,bolalo jak cholera, polecialy mi lzy, dzis tez dalej boli, nie moge sie nawet w nos podrapac...w takich chwilach mam ochote uciec z domu...
bo ja nie jestem jedna z tych matek, ktore nie wiedza co ze soba zrobic jak go nie ma w poblizu, to dla mnie wrecz prawdziwa ulga, do tego nawet jak go nie widze kilka godzin (a mam gorszy dzien) to taki powrot po odpoczynku bywa bardziej irytujacy niz przed(oj jak szybko czlowiek sie do dobrego przyzywyczaja) z drugiej jednak strony jestem tak wyczulona na jego potrzeby, ze latwo go nie oddaje....przeciez my nawet jednej nocy nie spedzilismy osobno...mysle, ze jeszcze troche potrwa zanim poczuje odbrobine wolnosci, ale jednak ten pobyt w polsce i to przedszkole napawa mnie optymizmem, czuje, ze juz nie jestem taka ....uwiazana...

4
komentarzy
avatar
Przybij piątkę! Też łatwo Witka nie oddaję i nie często, ale jak już wiem, że jest w dobrych rękach to też wiem co ze sobą zrobić. I tak chyba powinno być ) Tam, tam.. dmuchawce, latawce, wiaaatr....
avatar
dzieci pokazują nam zapomniany świat - dmuchawce, ślimaki, mrówki, dziwne kamyki, motyle, leśne kwiaty... to cudowne trzeba to docenić, ciesz się tym!
avatar
Ojjjj ja też korzystam z każdej wolnej chwili, bo one zdarzają się tak rzadko! A na myśl o Twoim nosie aż mnie mój boli. Przyznam, że znam ten ból chociaż jeszcze nie zafundowała mi go własna córka ale pewnie wszystko przede.mna.
avatar
no ja obrywam od syna dosc czesto, raz mi nabil limo pod okiem, teraz ten nos...maz dostal rakietka w glowe, rozielo mu ja, troche bylo krwi...a kopa w jaja dostal tyle razy, ze juz nie liczymy...gabi nie robi tego specjalnie, raczej dosadnie sie ekscytuje, co nie zmienia faktu, ze ciezko nam to przegrysc z godnoscia...
Dodaj komentarz
avatar
{text}