avatar

tytuł: Czekając na... ten dzień...

autor: sosenka80

Wstęp

about me

O mnie:

Matka... Nauczycielka :)

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

dobrą, o najlepszej to nawet nie marzę :)

about me

Moje dzieci:

Bliźnięta : Małgosia i Szymon.

about me

Moje emocje:

Zmęczona ale szczęśliwa...

Już jedną nogą byłam poza murami szpitala...a tu klops znów zaplanowałam i po co??? Co się przypałętało, ano rotawirus Pobyt się niestety wydłuży.

17
komentarzy
avatar
przykro mi,
duzo zdrowka :*
avatar
Niestety to norma w szpitalach. Dużo wytrwałości dla Ciebie i zdrówka dla Małgosi.
avatar
Dużo siły kochana, już niedługo wrócicie do domu. Tak to już niestety ze szpitalami bywa - przychodzisz z jednym, "wychodzisz' z drugim :/
avatar
Szybkiego powrotu do zdrówka i domku dziewczyny
avatar
Oj wiem coś o tym. Mieliśmy rotawirusa w lutym. Wytrwałości dla mamy, bo wiem, że w szpitalu ciężko z dzieckiem i zdrówka dla córeczki. Buziaki!
avatar
Zdrówka dziewczyny trzymajcie się dzielnie
avatar
Zdrówka dziewczyny trzymajcie się dzielnie
avatar
Zdrówka dziewczyny trzymajcie się dzielnie
avatar
Zdrówka dziewczyny trzymajcie się dzielnie
avatar
Zdrowia <3
avatar
Ojej, ale się u Was dzieje :/ Zdrówka dużo :*
avatar
Zdrówka Kochana
avatar
avatar
Ojej Zdrówka dla Was !
avatar
Ojej Zdrówka dla Was !
avatar
masakra, co pech to pech. :-(
avatar
Dużo zdrówka życzę. Będzie dobrze, trzymajcie się dziewczyny
Dodaj komentarz

Wczoraj wyszłyśmy ze szpitala ale poszpitalna trauma mojego dziecka nadal trwa... Z pogodnej Małgosi niewiele pozostało, zrobiła się nerwowa, budzi się już któryś raz z rzędu, jest taka nieswoja.
Mnie również dopadł rotawirus ale ja walczę z nim w inny sposób, dużo piję plus elektrolity i tabletki Laremid. Jak za chwilę przejdzie to na Szymka i będę musiała wrócić do szpitala to się zabiję.
Tkwi we mnie taki lęk...a co ja zrobię gdyby Margolcie dopadły takie drgawki raz jeszcze. Wynik Eeg we wtorek.
Lęk, lęk i jeszcze raz lęk to to co mi towarzyszy od kilku dni. Nie nadaję się na matkę!

15
komentarzy
avatar
Dobrze, że już w domu. Jesteś wspaniałą matką, świetnie sobie radzisz. Przetrwacie wszystko, zobaczysz, za kilka dni młoda będzie spokojniejsza. Musicie po prostu dojść do siebie, obie jesteście wyczerpane i fizycznie, i psychicznie. Ściskam Zdrowia!!!
avatar
Sosenko myślę że niedługo Margolcia wróci do siebie. Dużo czasu jednak spędziliście w szpitalu więc to na pewno nie pozostanie bez znaczenia. Poza tym malutka jest pewnie wymarzoną chorobą co dodatkow o nie ułatwia sprawy. Mam nadzieję że wyniki EEG wyjdą w normie. Jestem z Wam myślami!
avatar
Sosenko, jakie nie nadaję się! Jesteś wspaniałą mamą! Obydwie z Małgosią jesteście wymęczone i musicie dojść do siebie. Lęk to nie jest oznaka słabości. Wprost przeciwnie - nie boją się tylko głupi oraz totalni ignoranci. Lęk to świadomość. Ale świadomość to nie od razu rzeczywistość. Innymi słowy - nie obwiniaj się za lęk, to zupełnie naturalne, to nic złego. Duuuużo duuużo, duuużo zdrówka!!! A Małgosia też wróci do siebie tylko daj jej chwilkę.
avatar
Jest dokładnie odwrotnie kochana. Tylko zła matka nie bałaby się o własne dziecko! Ściskam Cię serdecznie i życzę dużo siły i zdrówka dla Ciebie i obu szkrabów!
avatar
zdrówka i spokoju dla Was
avatar
zdrówka i spokoju dla Was
avatar
Sosenko myślę że niedługo Margolcia wróci do siebie. Dużo czasu jednak spędziliście w szpitalu więc to na pewno nie pozostanie bez znaczenia. Poza tym malutka jest pewnie wymarzoną chorobą co dodatkow o nie ułatwia sprawy. Mam nadzieję że wyniki EEG wyjdą w normie. Jestem z Wam myślami!
avatar
Sosenko,tak jak piszą dziewczyny,jesteś wspaniałą mamą,a ponieważ miałaś bardzo dużo stresu,przychodzą Ci do główki takie niepotrzebne myśli.Podpowiem ci tylko coś odnośnie tych wysokich temp i drgawek,mogą się zdarzyć,ale wcale nie muszą,po takich drgawkach jakie miał mój syn,lekarz wypisał mi receptę na zastrzyk,który miałabym sama dać dziecku,w razie gdyby znowu się to powtórzyło,nie pamiętam nazwy tego zastrzyku,na szczęście nie musiałam go podawać,ale u mojego syna tak się zdarzało,że bardzo szybko rosła mu temp i kiedy miał już 38 oprócz syropu lub czopka na zbicie robiłam mu zimny kompres na czoło i łydki.Niestety niektóre dzieci tak mają,że bardzo szybko rośnie im temp i to może doprowadzić do takiego wstrząsu - drgawki,utrata przytomności,mój syn miał również problem z oddychaniem - trzeba wtedy szybko reagować,zbijając temp.Na szczęście takie sytuacje wcale nie muszą się powtarzać i mijają z wiekiem dziecka.Kochana Eeg Margolci wyjdzie bardzo dobrze,zobaczysz stres przejdzie to i złe myśli miną.Trzymaj się dzielnie i zdrówka dużo dla was
avatar
nadajesz sie na mamę! na nerwy sie nie nadajesz
avatar
Jesteś super mamą.. Potwierdzam to co pisze Nika niektóre dzieci tak reagują na temperaturę i mija to z wiekiem.. Niestety matki muszą wiele się nastresować zanim minie.. I każde dziecko po powrocie ze szpitala jest rozbite.. Inny rytm dnia, otoczenie.. Musi znów się przestawić.. Będzie dobrze jestem tego pewna:-D
avatar
Denerwujesz się jak na matkę przystało. Trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze.
avatar
Sosenko w pokoiku malutka bedzie spac w ciagu dnia i pozniej jak juz nie bedziemy sie cyckowac moze, zobaczymy, na poczatku bedzie spac z nami (mamy jeszcze jedno lozeczko w sypialni)
avatar
Dobrze, że już w domku, powoli trauma przejdzie. Zdrówka dla dzieciaków, oby nigdy więcej już nie pojawiały się takie sytuacje.
A mama jesteś cudowną, każdą by się martwiła w takiej sytuacji, ale już niedługo się uspokoisz, jak zobaczysz dobre wyniki Margolci.
Ściskam <3
avatar
Dobrze, że już w domku, powoli trauma przejdzie. Zdrówka dla dzieciaków, oby nigdy więcej już nie pojawiały się takie sytuacje.
A mama jesteś cudowną, każdą by się martwiła w takiej sytuacji, ale już niedługo się uspokoisz, jak zobaczysz dobre wyniki Margolci.
Ściskam <3
avatar
Jesteś wspaniałą mamą Szyszaki nie mogły wymarzyć sobie innej Ostatnio przeszłaś dużo stresu i podejrzewam ze inne mamy miałyby takie same obawy co ty To tylko dowodzi tego ze jesteś wspaniałą mamą dla swoich pociech Jesteś odpowiedzialna i martwisz się bo ich dobro jest dla Ciebie najważniejsze Dużo zdrowia życzę dla całej Szyszakowej rodzinki
Dodaj komentarz

No więc... Wczoraj wyszłam ze szpitala z Szymkiem. Trafiliśmy z pon. na wt. Objawy podobne wymioty i niechęć do picia. Potem dołączyła biegunka, wcześniej usg i mechaniczne usuwanie zatwardzenia bo rozwilnienie napierało na to właśnie zatwardzenie i synka potwornie bolał brzuszek. Pobyt w szpitalu, kroplówki, wenflony zniósł bardzo dzielnie. Podobnie jak wcześniej Małgosia. Jestem z nich bardzo dumna. Mimo swoich 17miesięcy dzielnie się zachowywali.
A ja... Tym wszystkim czuję się potwornie zmęczona, a jakikolwiek wypoczynek to chyba za 2 lata, jak one będą starsze
Teraz przechodzimy najgorszy okres... Wszędzie włażą, a nie chodzą... ale prawie już, już. Czekamy na samodzielne kroki.

11
komentarzy
avatar
Najgorszy okres... u nas jest teraz: wszędzie się wspina i nie boi się upadku z wysokości... W weekend majowy nawet z domku na 1. piętrze chciał się wydostać między szczeblami na balkonie :-o
avatar
oby te choroby już Was na dobre odpuściły :-)
avatar
Dzielne dzieciaczki i dzielna Ty! Zdrowia dla maluchów!
avatar
Nawet nie chcę sobie wyobrażać,co przeżywasz... Dziecko w szpitalu-koszmar...Dzieci nigdy nie powinny chorować, powinny być ZAWSZE zdrowe i szczęśliwe!! Biedne aniołki..całuski od cioci Karoliny ❤
avatar
No to zeby tera z były zdrowiutkie

Ja z porodem jeszcze czekam :-P moze nawet do końca czerwca zeby nabrala masy chociaz jak znam.mojego lekarza w piatek bedzie kombinowal zeby juz zakonczyc
avatar
O matko, biedna. Współczuję kolejnego pobytu w szpitalu. Oby teraz dzieciaki nadobrzały, a mama odpoczęła. Ojej, dzieciaki wszędzie włażą... mój choć jeszcze aż tak się nie porusza sprawnie, to też trzeba mieć oczy naokoło głowy. Tak jak napisałaś, jeszcze ze 2 lata i odpoczniemy. hehe Ty masz podwójną atrakcję, także wyrazy uznania dla Ciebie.
avatar
Wszyscy jesteście bardzo dzielni :* czytam Cie, trzymaj kciuki i ciepło o Was myślę. Będzie dobrze, wierzę że z dnia na dzień będą bardziej samodzielne i twardsze a choróbska będą Was omijać :*
avatar
Biedne maluszki i biedna Ty! Oby przydział chorób dla Was wyczerpał się już do końca świata :*
avatar
Sosenko, co u Was? Wszystkiego najlepszego dla Dzieciaków i ich dzielnych rodziców - dziś ogólnopolski dzień bliźniąt
avatar
Takie malutkie, a już ile wycierpiały Zdrówka Szyszaczki Trzymajcie się dzielnie i nie chorujcie już
avatar
Takie malutkie, a już ile wycierpiały Zdrówka Szyszaczki Trzymajcie się dzielnie i nie chorujcie już
Dodaj komentarz

Oooo Zelma dzięki. Nie słyszałam o tym... To wszem i wobec ogłaszam :
19 maja Ogólnopolski Dzień Bliźniąt! Dzieciaczki wszystkiego najlepszego dla Was, a dla rodziców dużo siły i cierpliwości.

Co u nas... Szyszaki niedawno skończyły 17 miesięcy, koryg.15. Wszędzie ich pełno, pokazują swój charakter, na tym etapie są bardzo odmienne. Margola napierdziela Szymka ile wlezie. Ruchowo jak na wcześniaki ok, z rozumkiem na moj gust ok, tylko ta mowa trochę na bakier :/
Jest fajnie ale przy nich mam ogrom pracy.
Ogólnie u nas odpukać!! w miarę spokojnie.
Z mężem średnio się dogadujemy ale taki już nasz urok. ... Raz lepiej, raz gorzej i jakoś ten wózek się ciągnie.

EDIT, EDit, Edit...

Mamy to. W końcu. Maluchy przesypiają całe nocki.

11
komentarzy
avatar
No to uściski dla Maluchów z okazji ich święta <3
A odnośnie męża to chyba wszędzie jest podobnie, raz jest dobrze, a raz gorzej, ale ważne, że ciągle razem na dobre i złe.
Buziaki <3
avatar
Gratulacje przesłanych nocy, ale ten czas leci już 17 miesięcy ...
avatar
Gratulacje przesłanych nocy, ale ten czas leci już 17 miesięcy ...
avatar
Gratulacje przesłanych nocy, ale ten czas leci już 17 miesięcy ...
avatar
Zazdroszczę nocy bez pobudek! Gratuluję! Trochę odpoczynku więcej.
avatar
Sosenko, a co się (nie) dzieje z mową? Szyszaki mają jeszcze czas, to chyba bardzo indywidualnie przebiega. Leonek madu wymiata, to fakt Witek rozumie bardzo dużo, ale z mówieniem mu się nie spieszy (w 19m jest to kilka słów, niewyraźnych, głównie dźwiękonaśladowczych typu 'muuu' albo 'kooo'
avatar
Huuraaa w końcu bez zarwanych nocek a z mową i rozwojem na pewno jeszcze nie raz mile Cię zaskoczą poczekaj, jeszcze się rozkręcą
avatar
Huuraaa w końcu bez zarwanych nocek a z mową i rozwojem na pewno jeszcze nie raz mile Cię zaskoczą poczekaj, jeszcze się rozkręcą
avatar
Huuraaa w końcu bez zarwanych nocek a z mową i rozwojem na pewno jeszcze nie raz mile Cię zaskoczą poczekaj, jeszcze się rozkręcą
avatar
Huuraaa w końcu bez zarwanych nocek a z mową i rozwojem na pewno jeszcze nie raz mile Cię zaskoczą poczekaj, jeszcze się rozkręcą
avatar
No to uściski dla Maluchów z okazji ich święta <3
A odnośnie męża to chyba wszędzie jest podobnie, raz jest dobrze, a raz gorzej, ale ważne, że ciągle razem na dobre i złe.
Buziaki <3
Dodaj komentarz

Wiem, że matka jest w stanie wiele znieść... ale do cholery, stresuje mnie to zanoszenie się syna. Od jakiegoś czasu potwornie się zanosi, a dziś przeszedł sam siebie.

7
komentarzy
avatar
Oj wiem co czujesz. Mój dzieci od kilku tygodni robi to samo i to z takich powodów że nie jestem w stanie przewidzieć...ajj. np. Wkładam go do wózka, wcześniej uprzedzając, a tu się tak zaniósł że aż chyba stracił przytomność na chwilę. Jak się ocknął to tak jakby hamulcowy l zdezorientowany. Takie sytuacje miałam dwie, druga kiedy chciałam zjeść jego makaron. Serio!
avatar
u nas Bartuś potrafi odwrócić się plecami i odpycha mnie przy próbie ukojenia. Trzeba przeczekać, ostatnio pół miasta nas słyszało, bo na podwórku płakał, minął jakiś czas i przyszedł się przytulić.
avatar
jak dziecko sie zanosi to dmuchnij mu w buzie sprawdzony sposob
avatar
Ja też takich chwil nie lubię i smutno mi, że się staram, a dziecko płacze. No, ale teraz taki czas, u nas już się skończyło zanoszenie, ale teraz milion razy dziennie słyszymy "nie". Wszystko jest "nie"
avatar
Straszne przeżycie, serce staje w sekundzie Współczuję Sosenko Szyszaki ostatnio nie pozwalają Ci się nudzić
avatar
Straszne przeżycie, serce staje w sekundzie Współczuję Sosenko Szyszaki ostatnio nie pozwalają Ci się nudzić
avatar
Cudowne szyszaki. Rosna jak na drozdzach :-D. Wspolczuje z tymi szpitalami i chorobami ale wiekszosc matek przez to przechodzi a Ty robisz to wyjatkowo dzielnie : -D cudowna z Ciebie mama
Dodaj komentarz

Czas pędzi jak szalony... a i wpisu dawno nie robiłam ale zmobilizowałam się w końcu!

No cóż... już 18 miesięcy za nami, 10 VI stuknęło te półtora roku, kiedy - nie wiem. Momentami szkoda. Szyszaki tak szybko rosną, tak się zmięniają zewnętrznie, gdy patrzę na zdjęcia sprzed kilku miesięcy to jakbym miała inne dzieci.

Co u nas... ulalla działo się. Byliśmy w czwartek 1 VI u neurolog ale tutaj wszystko ok, jadąc na samą wizytę, mały zwymiotował picie, czułam że coś się święci, w ciągu dnia zrobił się ciepły, zaczął go męczyć porządny kaszel. Po południu tego samego dnia musiałam skoczyć do swojej przychodni po zwolnienie więc go ze sobą zabrałam. Lekarz stwierdził ostre zapalenie gardła. Dostał antybiotyk. To był czwartek. Oczywiście wieczór i noc temperatura ale spadała po wszelkich przeciwgorączkowych. Następnego dnia czyli w piątek już temp nie spadała jak w nocy i ok godz 14 osiągnęła 39,2. Bojąc się ewentualnych drgawek jak u Małgosi postanowiłam wezwać pogotowie. Przesympatyczna lekarka stwierdziła, że dziecko nie ma zapalenia krtani ale ciężko oddycha, ma duszności i słyszy jakieś świsty na oskrzelach. I to potwierdziło się w szpitalu. Ostre zapalenie oskrzeli. Trafiliśmy w piątek, wyszliśmy w środę. Piątkowego popołudnia poniosły mnie emocje i zaczęłam wyć w tym szpitalu, wtedy jeszcze sami byliśmy na sali. Ale przetłumaczyłam sobie... trudno tak musi być i tyle. Tylko inaczej gdy ma się tylko jedno dziecko i jest ono przy matce, a inaczej gdy drugie małe zostaje w domu i taki szpital dezorganizuje wszystko. Ale przetrwaliśmy, bo musimy. Fakt po powrocie miałam doła i jakiś kryzys macierzyństwa. Jest ciężko gdy sama z nimi zostaję w ciągu dnia. Ot sytuacje :

ona przy lodówce, on przy drzwiach tarasowych, stoją, ale zaraz może być boom, kogo łapać?
on na pierwszym schodku przy bramce, ona przy meblach w pokoju...
on już na kanapie, ona...no właśnie gdzie jest Gosia?

A gdzie tu obiad? Gdzie ogarnięcie czegokolwiek?

Jedyny czas kiedy mogę coś zrobić to poranna drzemka bo śpią praktycznie raz, ok 2 godz. wszystko zależy od dnia ale trzeba zachowywać się cichooo. Jedno śpi na dole, drugie na górze. Oczywiście w miarę możliwości pomaga mi mąż przed swoją pracą, a po południu to już tylko czekam na mamę, która wyjdzie z pracy i do nas przyjdzie. Najgorszy kryzys zmęczenia mam ok 14/15, około 17 powracają mi siły witalne, niestety ok 22 padam i gdy maluchy idą spąć, w miarę możliwości idę i ja. Czasem nawet nie czekam na męża jak wróci z pracy. Zmęczenie robi swoje.

Z jedzeniem ok, baaa super. Oby było tak jak jest. Maluchy lubią praktycznie wszystko. ODPUKAĆ!!!

Małgosia zęzbów 16, Szymuś bodajże 11 lub 12.

Córcia stawia pierwsze kroczki sama, wczoraj naliczyłam 6. Szymek jeszcze się sam nie puszcza ale wydaje mi się zwinniejszy, bo kanapa jego, fotel jego, schody jego, wczoraj sam wdrapał się na parapet w salonie, oczywiście miał asekurację. Śmieją się tylko i rozrabiają.

Kocham je bardzo, może jestem nadopiekuńcza, ale i zmęczona na 3 fajery. Jak wrócę do pracy, nie wiem!!! Jak wszystko pogodzę, nie wiem. Ale przyjdzie czas, będzie rada.

A teraz drogie ciocie przypominamy się... Cobyście nie zapomniały o dzielnych Szyszkach

https://images84.fotosik.pl/636/0ced372e18bb0e0amed.jpg

https://images81.fotosik.pl/637/d10305ce809df1dfmed.jpg

https://images81.fotosik.pl/637/9675faa51a50dad5med.jpg

https://images81.fotosik.pl/637/210f9c53aed2d9c8med.jpg

11
komentarzy
avatar
Przez te oczy, te oczy błękitne...;')
avatar
Niesamowite Szyszki są! A Ty jesteś moją bohaterką, serio. Ja czasem nie nadążam że jednym a Ty masz dwójkę Gagatkow Masz prawo być zmęczona. Dobrze że zdrówko wróciło ale szpitali nienawidzę
avatar
Zawrót głowy z nimi masz i podwójną miłość
avatar
Sosenko masz przecudne dzieciaczki,swoją drogą to do kiedy one będą tak piękniały???noo przeżycia szpitalno - chorobowe to najgorsze co może być dla mamy,pocieszające jest to,że z wiekiem będą chorowały mniej i łagodniej,no a z oczami dookoła głowy,to jeszcze długa droga przed Tobą
avatar
Sosenko masz przecudne dzieciaczki,swoją drogą to do kiedy one będą tak piękniały???noo przeżycia szpitalno - chorobowe to najgorsze co może być dla mamy,pocieszające jest to,że z wiekiem będą chorowały mniej i łagodniej,no a z oczami dookoła głowy,to jeszcze długa droga przed Tobą
avatar
Jesteś mega dzielna super sobie dajesz rade. Wiem jak się czujesz kiedy zostawiasz jedno dziecko. Miałam to samo jak musiałam iść do szpitala żeby ratować ciążę. A dzieciaki są cudowne podobne do siebie.
avatar
Podziwiam Cię za ogarnięcie tego wszystkiego. Ja czasem przy jednym mam chęć usiąść i płakać! Jesteś WIELKA!
avatar
Jacy oni są już duzi I te ich piękne oczka Jak tu się w nich nie zakochać Sporo się u Was działo... Dobrze, że wychodzicie już powoli na prostą Twojemu zmęczeniu nie ma się co dziwić - ciągle jesteś na zwiększonych - podwójnych obrotach Na szczęście są chwile, które rekompensują to wszystko i to wspaniale widać na zdjęciach Szyszaków
avatar
Jacy oni są już duzi I te ich piękne oczka Jak tu się w nich nie zakochać Sporo się u Was działo... Dobrze, że wychodzicie już powoli na prostą Twojemu zmęczeniu nie ma się co dziwić - ciągle jesteś na zwiększonych - podwójnych obrotach Na szczęście są chwile, które rekompensują to wszystko i to wspaniale widać na zdjęciach Szyszaków
avatar
Matko, współczuję kolejnej choroby i pobytu w szpitalu. Też bym wyła na Twoim miejscu w tym szpitalu, jakbym drugiego berbecia zostawiła w domu. Ja mam tylko jednego, a i tak ostatnio jak byliśmy w szpitalu to wyłam, że musimy tam być. Dobrze, że już wyszliście. Szyszaki śliczne, duże, a jakie samodzielne, gdzie te małe brzące, ja się pytam??? U mnie też sajgon w domu, psychicznie też wysiadam, bo mam wrażenie że 99% opieki nad Szymonem, sprzątania, gotowania, zakupów jest na mojej głowie. A zwykle i tak nie sprzątam i mało gotuję. Siedzimy w tym śmietniku (no, tylko podłogi myję i odkurzam, bo mały raczkuje), co mnie psychicznie dobija.
avatar
Cześć pięknisie <3 Zdrówka Wam życzę! A Ty matka dbaj o siebie
Dodaj komentarz

CHODZI, CHODZI, MOJA GOSIA JUŻ CHODZI, SAMA, SAMIUTEŃKA... Ale się cieszę. Czekamy teraz na Szymka. Stoi sam, jest sprytniejszy... Szymon czekamy.

18
komentarzy
avatar
Super!!! Teraz spokoju nie zaznasz. Mój Damianek już od 18 lutego sam biega.Czasem siły mi brak.Jesteśmy po trzydniowej gorączce,młody cały w wysypce.Pozdrawiamy cieplutko!
avatar
Gratulacje Gosiu! Szymek trzymam kciuki za Ciebie Niebawem i Ty dogonisz siostrzytczkę
avatar
Gratulacje Gosiu! Szymek trzymam kciuki za Ciebie Niebawem i Ty dogonisz siostrzyczkę
avatar
To sekunda i Szymek pójdzie
Dzielna Małgosia .
avatar
To sekunda i Szymek pójdzie
Dzielna Małgosia .
avatar
Gratulacje
avatar
Gratulacje
avatar
Gratulacje
avatar
Brawo dla Gosi!
avatar
Gratulacje Gosieńka <3 Szymek goń siostrę!
avatar
Brawo Gosia!
avatar
Super bravo Gosiu. Szymon napewno niedługo tez pójdzie.
avatar
Gosieńko brawo!!!!! Szymuś zaraz pójdzie za siostrą
avatar
Super. Gratulacje dla Gosi. ☺
avatar
Super. Gratulacje dla Gosi. ☺
avatar
Gratulacje! To cudownie ze tak dobrze sie rozwijaja. <3 a jacy sa sliczni <3
avatar
gratuluję! jak zobaczy co siostra wyprawia to za nią pobiegnie!
avatar
gratulacje dla Gosi
Dodaj komentarz

Niech ktoś nas odczaruje, odczyni urok... Od nd temp u Małgosi, narastająca, plus wymioty jajkby żółcią. Szpital/wczoraj temp osiągnęła apogeum 40,4/morfologia, mocz, gazometria ok/czekamy na posiewy/tylko crp lekko podwyższone. Dalej nie wiadomo od czego ta temperatura. Dziś najwięcej 38,8 ale bez wyraźnych spadków, najmniej 37,5. Dostaje antybiotyk claforan, czekamy na rtg płuc.
Nie mogę nic poradzić, ale jednocześnie jestem wściekła bo to 4 raz w szpitalu od końca kwietnia.
Dlaczego ostatnio coś się do nas przyplątuje... Nie wiem!

14
komentarzy
avatar
ojjj to rzeczywiście masz zmartwienie,szybkiego powrotu do zdrówka dla Małgosi a dla Ciebie dużo sił,oby szybko się wyjaśniło co jest przyczyną tej wysokiej temp.
avatar
moze to jakas tzw trzydniówka? podobno miewaja tak dzieciaki temp nie wiadomo skad? Moze trzebaby dawac szyszakom cos na odpornosc? nie jestem fanka futrowania dzieciakow ale skoro taka sytuacja to moze warto sprobowac? zdrowko dla Gosiaczka!:*
avatar
Kochana zdrówka i jeszcze raz zdrówka <3
avatar
Kochana zdrówka i jeszcze raz zdrówka <3
avatar
Zdrówka :* straszne, rozumiem choroby, ale Was od razu tak bierze, że szpital
avatar
Hmm a nie ma małej wysypki na stopach, dłoniach i w buzi. Jak mieliśmy bostonke to właśnie takie objawy, bez wymiotów i crp podwyższone. Mała wysypka na stopach pojawiła się na drugi lub trzeci dzień od temperatury.
avatar
Dzabuszku...żadnej wysypki nie ma. // Freshmm...ostatnio jakoś mamy pecha, tyle czasu nic się nie działo, a jak zaczęło się od tego zapalenia płuc poprzez rota i teraz to coś. Ale co zrobić.
avatar
Dużo zdrówka dla Małgosi
avatar
Dużo zdrówka dla Małgosi
avatar
Kurcze,znowu szpital.. ściskam i mam nadzieję, że to już ostatni raz.
avatar
Wspolczuje Wam strasznie. Oby szybko znalezlili przyczynę... Cukier mam 60... Nie wiem co robic. Szukam diabetologa. Wizyta u gina za tydzien.
avatar
Wspolczuje Wam strasznie. Oby szybko znalezlili przyczynę... Cukier mam 60... Nie wiem co robic. Szukam diabetologa. Wizyta u gina za tydzien.
avatar
Kochana jak tam Gosia?
avatar
Mam nadzieję że Małgosia już w domku i nic poważnego jej nie było.Nasz Damianek przechodził 3-dniówkę.Lekarka stwierdziła wirusowe zapalenie gardła.Ni stąd ni zowąd 40 st. brak apetytu albo i bolało gardełko i nie chciał jeść.Trzy doby to trwało a później wysypka na tułowiu zamieniająca się w plamy przez 2 doby.Do tego w komplecie luźna śmierdząca kupka. Przy czym lekarka stwierdziła że panuje wirusowe zapalenie gardła z wysoką temperaturą.Przy tym i różne cuda mogą być.Niestety musimy być przygotowane na te dziadostwa bo następne też przyjdą.Odporności się nabiera poprzez kontakt a podnoszenie z pomocą medyczną jak radzi Klaudia N to na zasadzie doustnych martwych bakterii co nie znaczy że przed wirusami nas ochronią.Pozdrowionka Sosenko i wytrwałości.
Dodaj komentarz

Chodzi, chodzi, on chodzi. Nie dwa czy trzy kroki ale od razu kilkanaście. Do tego wstaje z pozycji kucającej bez podtrzymywania się czegokolwiek, wstanie i rusza. I idzie, idzie, idzie....!!!!

10
komentarzy
avatar
Brawo Szymuś!!
avatar
Gratulacje :-D najcenniejsze chwile <3
avatar
Braaaawo!
avatar
Braaaawo!
avatar
Hurra, szybko dogonił siostrę buziaki dla Was :-*
avatar
gratulacje! dzielny chłopak!
avatar
Gratulacje dla Szymka!!!
avatar
gratulacje, zuch chlopak!
avatar
Hihi Sosenko to się teraz nabiegasz. Pozdrowionka.
avatar
Super! Brawo !
Dodaj komentarz

Jak mnie wkurza ta pogoda... Gdzie tu lato się pytam!!!!???
Jak chodziłam do podstawówki to było lato, praktycznie cały czas cieplo.

4
komentarzy
avatar
Upałów nie lubię ale względne cieplo by się przydało i wyjscie na krotki rękaw. A u mnie pol nocy i pol dnia lalo.
avatar
Wiem o czym mówisz! Takiego roku jak ten to nie pamiętam! lipiec bywał deszczowy, ale mimo to ciepły i przyjemny a tu wiatr i zimno brr
avatar
Ja tam nie narzekam bo w upaly jest cieeeezkoo.
avatar
no wlasnie tez nad tym myslalm ostatnio, powinny byc upaly caly czas wieczorami burze, zawsze tak bylo a teraz jakas lipa, no niby spoko bo upaly bardzo tez nie dobrze ale bez przesady
Dodaj komentarz
avatar
{text}