avatar

tytuł: Czekając na... ten dzień...

autor: sosenka80

Wstęp

about me

O mnie:

Matka... Nauczycielka :)

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

dobrą, o najlepszej to nawet nie marzę :)

about me

Moje dzieci:

Bliźnięta : Małgosia i Szymon.

about me

Moje emocje:

Zmęczona ale szczęśliwa...

Dziś narzekam.
Kręgosłup dalej boli pomimo zastrzyków, a leki rujnują żołądek i jelita. Przestałam je już brać. Dostałam skierowanko na rehabilitację, zaczynam 4 lipca.

Oprócz dzieci nic mnie nie cieszy.

Od ponad tygodnia mam teściową na karku, jeszcze do wtorku...

Dzieciaki są takie słodkie, z dnia na dzień mądrzejsze, ćwiczenia przynoszą zamierzone efekty. Rosną w oczach.

Od tamtego tygodnia coś im się pomieszało, zwłaszcza Szymkowi. Przesypiał do 3/4 teraz pobudki co 3 godziny i tak jak dziś 12,3,6.30. Załamka :/

W ciągu dnia brakuje mi czasu, 24 h to za mało. Dzieciaki wstają o 6/6.30 dzień zaczynamy od kaszy. Następnie przez ok 3 godziny są aktywne, zabawa, ćwiczenia, mycie, przebieranie z nocnych ubranek. Ok 9 idą spać, ze snem bywa różnie, czasem prześpią 2 godziny, czasem drugie budzi się po pół godziny. Ja w tym czasie ogarniam siebie, dom, nastawiam pranie, kombinuję co na obiad. W zależności od tego ile prześpią potem w ruch idzie słoik, w niedługim czasie mleko. Czasem już po godzinie. Potem idziemy na działkę/spacer/zakupy albo dalej dom, wszystko w zależności od pogody. W ruch idzie mata, zabawki. Przebywają też same w łóżeczku, uczą się same przebywania ze sobą. Jak im coś wypadnie z rączki, wtedy im podaję. Do tego idą w parze wigibasy łóżeczkowe. Zazwyczaj o godzinie 15 i 18 jest mleko. Wieczorem kleik ryżowy, a przed jedzeniem ćwiczenia i mycie. W trakcie przebieranie z pieluch. A ja, gdzieś w tym wszystkim gotuję i jemy obiad, podlewam kwiaty na działce, wywieszam pranie etc itp. Aha i odczuwam bóle kręgosłupa. Jak się rozchodzę jest lepiej, najgorzej w nocy i rano.
Na szczęście maluchy zasypiają dosyć wcześnie, ok 20/21. Małgosia zasypia zupełnie sama. Szymek potrzebuje utulenia na rękach. Dopiero wtedy luknę dłużej w net, zadzwonię do koleżanki albo po prostu nic nie robię. Co w ciągu dnia zdarza się bardzo rzadko. Po całym dniu, pomimo, że maluchy są zazwyczaj grzeczne, jestem bardzo zmęczona.

A dziś od rana słoneczko, może będzie lepszy dzień. Oby...

10
komentarzy
avatar
W takim razie życzę Ci, Wam dobrego dnia A co do jedzenia. Ostatnio przeczytałam że maluchy lepiej śpią jesli daje im się mniejsze porcje ale częściej przed spaniem, a nie najada jednorazowo. U nas chyba działa
avatar
Pięknego słonecznego dnia
avatar
Jesteś Wielka! Ja przy jednym mam czasem chęć walić głową w ścianę. Miłego dnia!
avatar
Podziwiam
avatar
Podziwiam Cię kobieto. Aż boję się myśleć co będzie u mnie za kilka miesięcy. Dobrze, że zaczynasz rehabilitację. A może na basen pochodź, przynajmniej raz w tygodniu? Pewnie na basen daleko.... Pozdrawiam.
avatar
Zatem milego dnia Sosenko:-*
avatar
Kochan podziwiam cię jesteś na prawdę silną kobietą :*:*. Ja mam jedno dziecko i brakuje mi sił bo co ugotuje czy dam jej do jedzenia to jest be i fuj tylko cycek
avatar
Kochana Sosenko widzę, że bycie mamą to oprócz mnóstwa szczęścia i radości to również ciężka praca. A bliźnięta to podwójne zadanie. Ale super sobie radzisz, jesteś cudowną mamusią. A ponarzekać czasem trzeba, choćby profilaktycznie Uściski <3
avatar
Dziewczyny, ani jestem wielka, ani do podziwiania, wy robicie to samo co ja... a jak nie robicie to będziecie robić (myślę o dziewczynach 'zaciążonych' i tych, które za jakiś czas doczekają się maleństwa. Bo przecież tak będzie Pozdrawiam was wszystkie!
avatar
Jesteś jesteś )
Dodaj komentarz

Tego to jeszcze nie grali... Mój cykl trwał 23 dni. :/ Nigdy tak nie miałam. O co chodzi to nie mam pojęcia. Wstałam rano, idę do łazienki, ściągam piżamowe portki, a tu zalana krwią jestem.

2
komentarzy
avatar
No to ekspresowy cykl nie ma co. Moj za to standardowy 28 dni;-)
avatar
Witaj w klubie sosenko-mój tez trwał 23 dni,najkrócej jak do tej pory.
Dodaj komentarz

Dzieć wykąpany, najedzony, czas na wygłupy z matką na łóżku

Czyje to stopy...? Główna wygrana... wygibasy z maluchami na mamino-tatusiowym wyrku
Kto pierwszy ten lepszy

http://images78.fotosik.pl/703/dbec1d103898aca9med.jpg

4
komentarzy
avatar
Ale łóżkowa impreza ☺☺☺☺też,się z,Zosia bawię przed snem i się wygłupiamy ☺☺☺
avatar
Stawiam że podkurczone to Szynka wesoło masz ze swoimi paluszkami
avatar
U nas łóżkowe zabawy są zawsze rano, bo po kąpieli Bartuś szybko zasypia!
avatar
Paski Szymuś, serduszko Małgosia Uwielbiam wieczorne łóżkowego zabawy
Dodaj komentarz

Zbieram się i zebrać się nie mogę...

A więc...

SZYMUSIOWE PRZEWRACANKI

To się chłopak rozbrykał, prawy boczek, lewy boczek, baaa nawet na brzusio sam się przeturla, łapie sobie stopy w rączki, dotyka kolanek, bryka, bryka, bryka, a do tego gada jak najęty. Co się nasiłuje z osą, żyrafą, kostką i innymi zabawkami to jego. Umiejętnie wszystko chwyta. Dziś nawet pałąk od maty nóżkami przewrócił.

MAŁGOSIOWY LEŃ

No tak przecież to jest panna, panna leniwa. Przewraca się na boczki ale tak jej się nie chce, tak się nastęka, najęczy. Jest stworzona ale do poruszania tyłkiem i nóżkami. Oj będzie z niej tańcownica... na pewno nie w mamę.

ANIOŁKOWE DZIECI

Może trudno uwierzyć ale te dzieci są małymi aniołkami. Odkładam do łóżeczka, Małgosia sama zasypia bez żadnych wariacji. Leżą na macie bawią się zawieszkami nawet godzinę, nie jęczą, nie płaczą. One się tak często uśmiechają. Leżą na łóżku, zabawki idą w ruch. Ćwiczymy, płaczu nie ma. Tak jakby wiedziały, że to dla ich dobra. Szyszaki to słodziaki

ps Iście chaotyczny ten wpis ale i dzień był intensywny.

8
komentarzy
avatar
Super takie dzieciaki, duzo dadza zrobic w domu i to najwaznieksze
avatar
Takie dzieciaki to skarbsamodzielne bo się sobą zajmą a w dodatku wiedzą co, kiedy i jak trzeba, malutkie ideały, super dzieciaczkitylko pozazdrościć
avatar
same zasypiaja! to chyba ja ze swoim jedynakiem mam duzo wiecej roboty, niz ty z dwoma! szczesciara....
avatar
Coś w tym jest. Mówi się, że chłopcy później się rozwijają a moja kuzynka ma dwa tygodnie starszą córkę od Bartusia i mówi, że jest leniwa. Jak ją posadzi tak siedzi a u mnie ostatnio najczęściej wypowiadane słowa to "uważaj" i "niewolno"
avatar
Aniołki, szczęście i radość przy takich maluchach :-) ja z moim chłopakiem wszystko muszę robić, nie lubi sam sobą się zajmować, no może z 10 min, więcej nie... A z zasypianiem, no to już długa historia ;-) gratuluję dzieci :-)
avatar
Kochane Aniołki
avatar
No to jestes szczesciara bo przy dwojce np. marudkow mogloby byc gorzej.Moj tez byl aniolek a teraz powoduje u mamy zatrzymanie akcji serca ! Wczorajszy dziej jakos przezylam. Serce jednak nie wysiadlo, maz mnie nie zabil a z Mateuszkiem wszystko ok. Ja poprostu nie wiem jak on tak szybko sie przemiescil i do tego zachodze w glowe jak to sie stalo ,ze on jest caly i zdrowy, nawet jednej ryski, jednego guza, nic. Przebadany od stop do glow, nic !! Dziecko guma. Wspominalas o bramkach, jasne, kupilismy 2 tygodnie temu nawet, tyle ze nigdy nie bylo czasu zamatowac. Do wczoraj, jak sie okazalo , ze Mateusz jest juz tak szybki, ze praca powinna byc zrobiona wczesniej nauczka niezla. Nie wiem co bym zrobila jakby mu sie cos stalo.... nawet nie chce myslec.
avatar
Mądre dzieciaki, wiedzą jak mamie wynagrodzić tą heroiczną walkę o ich życie i zdrowie <3 Niech rosną zdrowo i uśmiechają się jak najwięcej
Dodaj komentarz

Zakopałam się... staram się wydobyć z tej przepaści...

Denerwuje mnie wiele rzeczy, a zmienić tego nie mogę... Może po prostu się pogodzić.

Wiele pytań... dlaczego, po co, nie warto...

Więcej nie chce mi się opisywać. Bo i po co...

A słoneczka śpią w łóżeczkach

3
komentarzy
avatar
Chyba każda z nas przechodzi ten etap. Znajdziesz swoją drogę, potrzeba tylko trochę czasu.
avatar
Też się tak czuję co jakiś czas, a potem następnego dnia zwlekam się z łóżka do tej uśmiechniętej paszczy i wiem, że wszystko będzie ok, bo mamy siebie
avatar
Czasami tak jest. Może za kilka dni zaświeci słoneczko. Musi. Buziaki.
Dodaj komentarz

Dziadek czyta bajki... ma jakiś magiczny głos, cisza jak makiem zasiał... A może już do tego porannego czytania się przyzwyczaiły.

Dzisiejsza noc :
zaśnięcie o 21, 3 rano mleko, po 6 kleik ryżowy... czaruję, czaruję, niech takie noce będą w najbliższym czasie

6
komentarzy
avatar
Pięknie Wam się to układa
avatar
Ojej jak ja bym takiej nocy chciała! No, ale nie zazdroszczę, wierzę, że i na nas przyjdzie pora!
avatar
Super nocki
avatar
No pięknie, sen od 21 do 3... tylko pozazdrościć, że nieprzespane noce masz już za sobą.
avatar
Super Szyszaki dają mamusi pospać i odpocząć. A dziadziuś to super bohater dla wnuków. Swoich dziadków bardzo ciepło wspominam, choć długo się nimi nie nacieszyłam. Tradycyjne cieplutko pozdrawiam <3
avatar
Dziękuję Alu, że mimo tego, że jesteś już po tej stronie i że jesteś zajęta zawsze znajdziesz czas żeby do mnie zajrzeć i wesprzeć dobrym słowem. Strasznie dużo to dla mnie znaczy <3
Dziękuję też, że porozmawiałaś o mnie z Najwyższym .
Ja też lubię Cię czytać, z niecierpliwością wyczekuję kolejnych nowinek z życia moich ulubionych Szyszaków
A książki czytam różne, zależy co wpadnie mi w ręce. Akurat ostatnio trafiło na zagranicznych autorów, ale polskich też lubię.
Pozdrawiam i życzę miłej, rodzinnej niedzieli <3
Dodaj komentarz

10 grudnia 2015 - 10 lipca 2016 Szyszaki mają 7 miesięcy, korygowane 5.

Waga z dziś :

Małgosia - 6930gram
Szymuś - 7010gram

Rozmiar ubranek :

Małgosiek - 68
Szymek - 68/74

Czas pędzi jak szalony, a one rosną... z dnia na dzień potrafią coraz więcej. Przewracanki to już pikuś, na brzuszek też się udaje. Z brzuszka przeturalać się jeszcze nie potrafią, to przed nami. Same leżąc na boczku wezmą w łapki blisko znajdującą się zabawkę. Siedzieć nie siedzimy i nie próbujemy, rehabilitantka powiedziała, że mamy na to czas. No to mamy i nic na siłę. Oczywiście pozycja pół leżąco/siedząca w leżaczku na 3 poziomie np podczas karmienia jak najbardziej. Jednak na siłę się bierzemy je na kolana na siedząco. Mówią po swojemu jak najęte, Szymek odkrył swój języczek, wypycha, blu, ble... śliny lecą, uśmiać się można. W dzień coraz mniej śpią, to normalne. Maluchy na chwilę obecną nie są jakoś bardzo uciążliwe, absorbujące, płaczliwe. Nawet jak jestem sama daję sobie radę, oczywiście na koniec dnia padam. Dziś byliśmy w kościele, zachowały się po raz kolejny idealnie. Wieczorem gdy leżały już w łóżeczkach, ja na fotelu, czytam bajki, a one zrobiły odlot. Wyciszyły się. Pierwszy raz zrobiłam taki eksperyment. I jest ok. Pewnie będę to powtarzać.
Męczą mnie te wszelkie wizyty. Jest ich sporo ale dam radę, bo muszę! Bardziej męczą mnie te ćwiczenia w domu, a to pewnie jeszcze potrwa.
Lubię im mówić jak je kocham, jak duże postępy robią, jak się uśmiechają. Codziennie je chwalę, a one odwzajemniają się porannym uśmiechem od ucha do ucha. Jest cudnie!

3
komentarzy
avatar
Szyszunie jak pięknie rosną Mój Tymo pobija wszelkie rekordy bo waży już 8500 g i ma 74 cm! Na siatki centylowe już nie patrzę bo je przekroczył już dawno. Najgorsze jest to, że to ten moment kiedy wszystko go ciekawi i chciałby na ręce a ja nie mam siły dźwigać takiego kloca
avatar
Cieszę się, że jest już lżej.
avatar
Wspaniałe masz dzieci-tylko pozazdrościć bo ten kto nie ma to chciał by je mieć i móc się tak cieszyć macierzyństwem jak Ty to robisz Pozdrawiam cieplutko
Dodaj komentarz

Muszę to sobie napisać!

Spełniło się marzenie o poranku...

Po porannej kaszce (5.30) leżymy sobie w łóżku, mama, Małgosia, Szymek i tatka. I tak wszyscy razem, Małgosiek bawi się agrafką, Szymosiek żyrafką, tata przynosi kawę, leżymy...

13
komentarzy
avatar
Bardzo bardzo lubię ))
avatar
Piękne chwile warte upamiętnienia i oby takich chwil było więcej
avatar
Fajnie jest leżeć!
avatar
Idealnie
avatar
Super poranek No i ta kawka w łóżku... zazdroszczę.
avatar
Cudownie
avatar
Oby coraz więcej takich poranków!
avatar
Cudownie <3
avatar
O to musiał być piękny widok <3 :-*
avatar
Wymarzona scena jak z filmu lub reklamy Pozazdrościć takiej rodzinki
avatar
Tak pięknie i kolorowo to nie zawsze jest Jednak rano maluchy lądują w łóżku, ja przymykam jeszcze jedno oko, a one się bawią. Dziś dają czadu od 5 rano :/ Marzy mi się w całości przespana noc.
avatar
zazdroszcze choc i u nas bywaja takie chwile kiedy cala trojka lezymy . To znaczy maz i ja lezymy, a Mateusz po nas lazi. Szkoda tylko ze to czesto baardzo wczesne godzinny ranne
avatar
Szczęście jest właśnie w takich drobiazgach, w zwykłych czynnościach z tymi, których kochasz najbardziej na świecie...<3
Dodaj komentarz

Co tam u Szyszakowej rodziny...

Wczoraj odwiedził nas gość i to nie byle jaki... moja koleżanka ze studiów, mieszkałyśmy razem, ja łaziłam na wykłady z historii, ona z polskiego... co za czasy. 200 km mało i nie mało, a jednak nie często się widujemy. Szkoda ale cóż, najważniejsze, że kontakt cały czas ze sobą mamy. Dziś pojechała i jakoś tak smutno się zrobiło. Bywają ludzie raz poznani, a niezapomniani... Szyszaki dostały ubranka (ufff nie mieścimy się z tymi ubrankami, a i zakładać nie ma kiedy, bo a to pogoda, a i one rosną jak na drożdżach), a my dostaliśmy prawdziwe portugalskie wino, które koleżanka przywiozła z tego kraju. Ja natomiast podarowałam jej książkę, strzał w dziesiątkę

Czemu to życie tak pędzi... ? Nawet upływający czas widać po naszym piesku, który leży właśnie koło mojej nogi. Miśka, przygarnięta z ulicy ale oddana na maxa.

Szyszki po wczorajszym szczepieniu mają się dobrze, ostatnia dawka na WZW. Noce bywają różne, zazwyczaj pobudka koło 1 i 4. Czekam i czekam na te noce, kiedy będę się bardziej wysypiać. No nie mam na to wpływu... Czaruje, czaruje i tak nie chcą przesypiać tych nocy całych. Po całym dniu bywam zmęczona, padam, wieczorem zazwyczaj jeszcze prasuję, coby nie odkładać tego w nieskończoność i robię to na bieżąco. Wszystko jest pięknie, tylko te książki... tak mi tego brakuje.

Małe z dnia na dzień są mądrzejsze, czynią postępy, a ja jestem dumna... z takich Okruszków wyrosły dorodne klocki.

12
komentarzy
avatar
Takie odwiedziny też uwielbiam Nie ma to jak babskie pogduchy a książki jeszcze uda ci się nadrobić
avatar
Idealnie:-)
avatar
Kochana jesteś wielka! Dajesz sobie radę z dwoma wymagającymi szkrabami! Oby noce się poprawiły i żebyś sobie odpoczeła. Mi też brakuje książek, mam nadzieję, że niedługo znajdziemy czas by poczytać!
avatar
Sosenko - a Ty maluchom prasujesz? Zrób sobie wagary od prasowania... i wtedy książkę do ręki
avatar
lekture nadrobisz na emeryturze ;P takze spokojnie, wiecznie male nie beda ;P
avatar
W końcu beda te przesypiane noce, zobaczysz ja teraz codziennie rano wstaje kolo 5 i robie mleko dla Marcela zeby pospal mi do 7. A tak bez mleka budzil sie przed 6 czesto nawet wcześniej. Wspaniała jestescie rodzina i to jest najważniejsze.
avatar
kiedyś przyjda lepsze noce Ja ciągle mam na to nadzieję
avatar
<3
avatar
Zelmuś... tak prasuję, bardziej 'przelecę' niż porządnie wyprasuję, nie lubię takich wygniecionych po praniu i tak 15-20 min z tym mi schodzi, czyli nie tak długo, czasem krócej. Zastanawiam się do kiedy prać ubranka w proszku/płynie dla dzieci i jak przejść na nasz proszkopłyn. maxi... może na emeryturze będę bawić wnuki i znów z czytania nici ehhh kiedyś nadrobię!
avatar
Czytałam ,że prasować trzeba minimum do pół roku maluchów a jeśli chodzi o proszki i płyny dla dzieci to najlepiej do 3 roku życia bo mogą dostać uczulenia lub wysypki od proszku dla doros łych-mają więcej szkodliwych substancji,chemii.
avatar
Fajnie, że koleżanka Cię odwiedziła. Mi jakoś troszkę brakuje życia towarzyskiego, ale w te upały nie mam siły się ruszyć i umówić z kimkolwiek na mieście. Ja chyba nie będę prasować ubranek, nie chce mi się. Wyprasuję tylko pierwszy raz i starczy. Chyba, że szorstkość ubranek będzie podrażniać skórę dziecka, to wtedy żelazko w ruch.
avatar
Prasowanie to najkrótszy i najmniejszy problem
Dodaj komentarz

Tak sobie dzisiaj rano suszę włosy i myślę... kurcze szkoda, że tyle dziewczyn odchodzi/znika/nic nie pisze już po urodzeniu dziecka. Często ciążę w jakiś sposób przechodzi się z kimś, śledząc ów 'czas błogosławiony', a wcześniej okres starań. Potem szast chlast prast, a szczęśliwa mama znika. Oczywiście ma do tego prawo, wir codziennych obowiązków, przebywanie z malcem to wszystko zabiera masę czasu, a często i sił brakuje. Jednak tak smutno się robi, może nie smutno, sama nie wiem jak to ująć w słowach... No ja jeszcze nie znikłam...

Aha, dziś pierwszy raz podałam dzieciakom swojego ziemniaka z marchewką, ugotowane i zblendowane. Zjadły, żyją. Co jakiś czas będę robić im coś swojego o ile dorodne warzywka wyrosną w babcinym, a dla dzieciaków prababcinym warzywnym ogródeczku.

Już po raz któryś zauważyłam jak trzymają się za ręce. Dziś uwieczniłam to na fotce.

10
komentarzy
avatar
Wspaniałe maluszki smacznego i samych nowych smaków życze ...
avatar
Dobrze, że nie znikasz bo fajnie wiedzieć co u Was słychać Ja nie piszę bo szczerze powiedziawszy nie czuję weny Albo się nic u nas nie dzieje albo dzieje się aż nadto i nie chce mi się później stukać w klawiaturę. Tymko już taki duży, waży 8,5 kg i ma 74 cm, nie mam siły tego klocka nosić, dobrze że się zbytnio nie domaga No i wróciłam na basen coby trochę kręgosłup podreperować. Może faktycznie znajdę chwilę czasu w weekend i skrobnę coś w pamiętniku bo trochę szkoda, że tak dawno nie aktualizowałam treści
avatar
Masz rację. Ja mam wrażenie, że grono mamusiek uszczupliło się na tyle, że zaglądają do mnie może dwie, albo trzy i czasem nawet nie mają czasu komentować. Nie powiem też zastanawiałam się, że skoro pamiętnik jest w sumie już coraz bardziej tylko dla mnie to czy się nie zwinąć, ale lubię to miejsce więc jeszcze tu jestem!
avatar
Ja od roku Ciebie czytam i ciesze sie, ze tu jestes:-) Sama ograniczylam wizyty na OF. Troszke za duzo czasu tracilam na czytanie, analizowanie. Tym samym nakrecajac sie wielokrotnie za bardzo. Tak mi lepiej. Ale do Ciebie i kilku bizszych kolezanek zagladam. Ciesze sie Twoimi Szyszakami:-) I pamietam jeszcze dokladnie jak oznajmilas ciaze:-)
avatar
Sosenko ja jestem cały czas i czytam twoje wpisy za każdym razem <3 fakt zaniedbuje pamiętnik ale obiecuję poprawę, jak wrócimy z Mazur to napenwo już będę na bieżąco robiła wpisy ;-) :-)
avatar
Wyobrażam sobie jakie słodkie musiało być to zdjęcie
ps. zgadzam się z Tobą co do tego znikania..a jak czasem jeszcze widzę, że dziewczyny edytują i "czyszczą" swoje posty z czasów starań...nie rozumiem tego ale może mam za mały rozumek
avatar
Nie znikaj Sosenko, uwielbiam Cię czytać
Pozdrawiam gorąco jak zwykle <3
avatar
Popieram Lenkę,Sosenko absolutnie nie możesz zniknąć, rozumiem,że możesz mieć malutko czasu dla siebie, ale kiedy będziesz uważała,że chcesz coś wpisać to pisz,ja też Cię czytam,choć nie zawsze mogę coś napisać, ale lubię Twoje wpisy o Szyszaczkach, więc bądź.
avatar
Mi się wydaje, że po porodzie będę miała bardzo mało czasu na siedzenie przy komputerze. Teraz nie mam dzieci, mąż w pracy, a czasami zdarza się, że kilka dni mnie nie ma na BBF, bo czasu jakoś brak.
avatar
Myślę, że wszystko to kwestia ogarnięcia się
Dodaj komentarz
avatar
{text}