Moje dzieci ostatnio postanowiły mnie wykończyć.
Jasiek postanowił ucinać sobie drzemkę w przedszkolu :/ w związku z tym wieczorami zamiast usypiać o 20:30 biega i szaleje do 22:00. Koszmar. W związku z tym rano jest nieprzytomny i marudny jak musi wstać o 7:00 co jest oczywiste. Idąc dalej, przez to że jest niewyspany w przedszkolu znów usypia. I koło się zamyka. A jak nie zaśnie w przedszkolu to po południu jest tak zmęczony , marudny, płaczliwy... że nie idzie z nim wytrzymać.
Iga natomiast (9mies i 2 tygodnie) zaczęła buntować się przy usypianiu. Ostatnio mieliśmy "niezdrowy" ale bardzo wygodny system, przed każdą drzemkę butla i jak nie zasnęła jedząc to brałam ją na ręce i lulałam. Kilka minut i spała. Teraz wielki bunt bo nie chce lulania. Nie chce się nawet przytulić, odpycha , histeryzuje. Niby dobrze, że dziecko samo rezygnuje z lulania. Tyle że ona teraz nie ma sposobu na uśnięcie. Kładę ją do łózeczka w sypialni na piętrze i czekam aż łaskawie zaśnie. Ostatnio zajmuje jej to około 45minut. 45 kurna minut odkładania, bo staje na nogi. wkładania dydka, bo jak wypluje to nie zaśnie i znów odkładania, bo wstaje. Do tego musi być względna cisza, bo wszytko ją rozprasza. Jeden krzyk Jaśka i już jest na nogach. A trudno jest zmusić 4 latka do ciszy przez 45 minut bo siostra usypia.... A wiec nerwy na nią że nie śpi, nerwy na Jaśka że hałasuje na dole, gdy schodze do Jaśka i proszę o ciszę Iga płacze że zostaje sama. Najgorzej jest gdy mąż jest w pracy... A i jeszcze nie napisałam , że w związku z tym, że mała usypia teraz bez lulania i usypianie idzie jej bardzo opornie wiec wszytko się przesuwa. I tak jak chodziła spać na pierwszą drzemkę około 11:00 tak teraz potrafi usnac dopiero po 12:00 , wstaje wiec około 14:00. wiec druga drzemka wypada jej dopiero około 17-18.... czesto na drugą drzemkę nie usypia wcale, a jak uśnie , bo zabiore ją na spacer i wymuszę uśniecie to hasa do 22:30 lub nawet 23:00. I teraz nie wiem co gorsze. pozwolić jej usnąć i męczyć się z ponowym uśnieciem na noc czy nie pozwolić zasnąc o 18:00 i położyć już na noc o 19:30 i mieć przegraną noc....
wczorajszy dzień i dzisiejsza noc kumulacja wszytkiego. Mąż na drugiej zmianie.
Jasiek nie zasnął w przedszkolu wiec w domu około 17:00 był juz przeokropny...
Iga nie zasnęła na drugą drzemkę wiec o 18:30 była już dętką....
Jaśka w związku z zachowaniem położyłam do łóżka jużo 19:00 i kazałam leżeć i oglądać bajki. Padł o 19:30.
Iga też usnęła o 19:00. Myślałam że bede miała pierwszy wolny wieczór od powrotu z urlopu. Zabrałam się za wystawianie ubranek na sprzedaż po Idze, bo nazbierało się tyle tego, że czas coś z tym zrobić.
Iśka obudziła się po godzinie snu. Najpierw kwękała i się kręciła, potem już wyła w niebogłosy. Nie wiedziałam co jej. podejrzewałam brzuszek bo coś mocno się prężyła i puszczała bączki. Dostała espumisan i po godzinie znów usneła (o dziwo pozwoliła się przytulać i ululałam ja na rękach). W nocy o 24:30 Jasiek obudził się i wołał, że chce pić. Obudził Iguśke.... On zasnał ona nie. Było lulanie.... było przytulanie.... było karmienie, było leżenie w moim łóżku.... było odkładanie.... było wkładanie dydka, było okno zamknięte, okno otwarte. wszytko było.... światło włączone, świałtło wyłączone itd. W końcu po prostu lezała u siebie w łózeczku ... zasnęła coś około 3:00.
Wniosek Iga musi mieć drugą drzemkę, aby noc była normalna. Jasiek musi mieć drzemkę w dzień jak wieczór wczesniej poszedł późno spać. Amen