avatar

tytuł: historia jak ich wiele...

autor: efta

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

about me

Moje dzieci:

Jaś ur w lipcu 2014 Iga ur w sierpniu 2017

about me

Moje emocje:

Igusi Choroba ustępuje. Tak jak przewidział lekarz pojawiła się wysypka, a wiec Iga przeszła typową wirusową 3 dniówkę. Od wczoraj juz nie gorączkuje. dziś nawet wyszliśmy na trochę na dwór. lek na wirusa mam podawać do jutra. 
Dziś wpadła do mnie kolezanka z 3 dzieci. (6 lat i bliźniaki 4 lata) jasiek wyszalał się z nimi w ogrodzie hitem był nowy domek z otwieranymi  okiennicami i dużym parapetem służącym za ladę sklepowo - kawiarniową miałyśmy dzieci z głowy na godzinę no dobra może nie z głowy, bo musiałyśmy wypijać paskową kawę i jeść piaskowe ciastka ze stokrotkami.  Koleżanka przytargała mi całą torbę ubranek po córkach na 92-98, bardzo się ucieszyłam , bo Iga wyrasta już w rozmiaru 86 no i wiadomo na lato muszę jej wymienić garderobę. W zamian jej synek dostanie ubranka po Jaśku, który jest od niego rok młodszy, tylko muszę się zmobilizować do porządków w szafie
Wracając do domku w ogrodzie to Jasiek gdy miał skonczone 2 latka dostał  od nas taki zestaw ogrodowy: drewniany podest na balach ze ślizgiem 3 metry. Dziadek dobudował do tego schody i spadzisty dach.  (Pamiętam pierwsze zjazdy gdzie Jasiek mówił "mama zium"... teraz Iga mówi zium... )  Rok później na dachu, który został pokryty blachodachówką  został zamocowany ogromny dwupłatowy drewniany samolot  z kręcącym się śmigłem ustawiającym się do wiatru. dziadek go sam zrobił dla wnuka w prezencie na 3 urodziny. W tym roku postanowiliśmy , że dół tzn pod podestem i pod zjeżdzalnią zostanie zrobiony domek . Domek jest nadal w budowie, brakuje 1 sciany i dodatków ale już przynosi wiele radości. Gdy zostanie ukończony oczywiście pochwale się jak to wszytko wyszło. AAA i jeszcze jedna rewelacyjna rzecz , która moj tata , tzn dziadek wymyślił. Kupił on stare 2 aparaty telefoniczne wojskowe, takie na korbkę. Jeden jest zamontowany w przydomowej altance , a drugi jest w domku na piętrze. Telefony działają - gdy kręci się korbką w jednym to wtedy w drugim rozbrzmiewa dźwięk dzwonka, a gdy podziesię się słuchawkę wszytko działa i można rozmawiać. Normalnie KOSMOS!. 

a tak jeszcze sobie napomknę, że od kiedy pisze, to drugą ręką bujam Igę , która leży w wózku i ogląda bajkę "sąsiadów" jej najlepsza bajka. dziś księżniczka zażyczyła sobie buju buju. i zasnąć nie chce a jest po 21:00...a ja bujam i bujam. 

A jeszcze się pochwale swoją zaradnością. Tapicerka - tzn obicie na naszych siedziskach na krzesłach w salonie wołała o pomstę do nieba. Siedzenia są w biało kremową szachownicę. Nie trudno sobie wyobrazić jak wyglądają przy dzieciach, choć prałam je śrenio raz na pól lub raz na rok.! Gdy do Jaśka doszła Iga  wygląd ich pozostawał BARDZO wiele do życzenia. Jakoś w tamtym roku maż pojechał do tapicera z 1 krzesłem i zapytał ile kosztowałaby wymiana tapicerki. I teraz uwaga,  pan zawołał 100zł za krzesło. Mąż z wielkim oburzeniem wynegocjował cenę 80 zł za sztukę. Tych sztuk mamy 8. Jakby na to spojrzeć z perspektywy zaradnego człowieka, to tapicer zawołał kwotę za wymianę taką samą jak można kupić 1 krzesło używane w bardzo dobrym stanie. no za wymianę tkaniny mieliśmy zapłacić 640zł. no jakoś niezbyt dziwnym trafem sprawa się odwlekła.... na rok...  No i 2 dni temu moja mama suszy mi głowę, że och i że wstyd ... jak te krzesła wyglądają. Mówię jej że zamówiłam jakiś super środek do prania tapicerki i ze czekam i że jak tylko przyjdzie to bede prać. no i w rozmowie wyszło, że przeciez samemu można tapicerke zmienić, że sprzęt jest tzn taki automatyczny pistolet do zszywek i że tata umie itd. i że tylko trzeba kupić odpowiednią tkaninę. No i bach następnego dnia pojechałam do miasta , weszłam do pierwszego lumpeksu i kupiłam rewelacyjne , grube zasłony z idealną teksturą , w tak ogromnej cenie, że nie wiem jak to budżet domowy zniesie -  8zł  
i dziś moje cudowne , wygodne krzesełka cieszą się pięknym obiciem po 1 godzine pracy - Kocham cię tatuś!!!!  
Iga zasnęła- odzyskałam rękę. nie muszę bujać
Ale chyba już nie mam o czym pisać. 
Kątem oka oglądam sąsiadów. Matko ci to mają kretyńskie pomysły. 
Poczekam na męża, zaraz wróci z pracy. Jak przyjedzie to kupimy dla dzieciaków takie opaski na rękę z imieniem i telefonami do rodziców w razie zgubienia. Pomyślałam, że takie zabezpiecznie  nie zaszkodzi na wyjeździe na wakacje. Tu nadmienię, że szwagierce powiedziałam, że chcemy coś takiego kupić. Z myślą, że ona może też bedzie chciała, ma 3 głuchych dzieci. na wakacje jak znalazł. A ona mi na to, że po co ci to. Lepiej pilnować. Ja jej na to, że wiadomo, że bedziemy pilnować ale to takie zabezpieczenie na w razie co, bo co z tego że Jasiek wie jak się nazywa i zna adres zamieszkania. Jak się zgubi w Bułgarii to nic mu to nie da , a po angielsku nie powie jaki jest numer telefonu rodziców . No i padłam , kiedy powiedziała: rok temu byłaś w Chorwacji i dzieci ci się nie zgubiły to po co ci to!!?? 

1
komentarzy
avatar
Pozazdroscic takiego zaradnego dziadka
Dodaj komentarz

podsumowanie kolejnego tygodnia odchudzania. 
zgubione 800 gram. na wadze 67,9 łącznie -8kg. 
ruchu było mało - dzieci chore, mąż drugie zmiany w pracy - nie było jak. 
bieg 17km
spacer 11km

1
komentarzy
avatar
Ciesze się, że wyciąganie szwów poszło sprawnie i Iga już zdrowa.
Zazdroszczę zdolnego taty Taki dziadek to skarb.
Podziwiam Cię za determinację w diecie i bieganiu- ja jakoś z silną wolą nie jestem po imieniu Jaka waga docelowo?
Dodaj komentarz

W poprzednią niedziele jasiek obudził się z bolącym brzuszkiem i biegunką. Chorował przez 3 dni. Bez gorączki. Chorobą zaraził prawie cały dom. Od wczoraj zarówno ja i mąż jak i moi rodzice (mieszkający obok w bliźniaku) przechodzimy grypę żołądkową. Do kompletu została jeszcze Iga. Mam nadzieje, że ją to ominie!

2
komentarzy
avatar
Wspolczuje, duzo zdrowka dla Was
avatar
Hej,dziękuję za wiadomość,że u Ciebie test Nifty też był powtarzany,bo już się tak tym zestresowałam,że różne myśli miałam.Właśnie prześledziłam Twój ciążowy pamiętnik i znalazłam ten wpis,to mnie uspokoiło.W takim razie przede mną kolejne 10 dni oczekiwania.Czytałam jaki stres miałaś jak Iga spadła z trampoliny!wyobrażam sobie co przeżywała święta!Ale Mała jest dzielna,dobrze że wszystko się dobrze skończyło.Pozdrawiam
Dodaj komentarz

Igusię choroba ominęła. całe szczęscie jest bardziej odporna niż my. 
Rana na jej czole się już zagoiła. zaczełam smarować ją mascią na blizny. 
Ponownie byłam z nią u dermatologa. Mam kolejną maść na policzek i dostała też maść na ciemieniuchę. 

Nocnikowanie idzie nam nie zapeszając świetnie. Mała ma zakładanego pampersa tylko jak gdzieś wychodzimy i do snu. Ładnie wola i co raz rzadziej zdarza jej się , że popuścić. 

Doszło kilka nowych wyrazów, których Iga używa regularnie: puść, mój, chodź, pani, dzidzia, muma (mrówka), boli i pewnie cos jeszcze czego nie mogę sobie przypomnieć. 
Odchudzanie idzie powoli ale najważniejsze, że w ogóle idzie. Łącznie mam 9 kg mniej. Dziś byłam na zakupach odzieżowych. musiałam podreperować szafę. Miło było wcisnąć się znów w spodnie w rozmiarze L. 

Za 6 dni wyjazd na urlop. przygotowania w trakcje. bardzo się ciesze ale i bardzo stresuje. Tyle rzeczy do spakowania... obym o niczym ważnym nie zapomniała. 
Jasiek dzis był ostatni dzień w przedszkolu. nie bede go puszczać te ostatnie dni, żeby znow jakiegos choróbska nie przytargał. Tzn jeszcze w czwartek pojdzie na 2 godziny na piknik ktory organizuje przedszkole z okazji dnia dziecka, tak to pojdzie do przedszkola dopiero po powrocie. 

0
Dodaj komentarz

Dwa dni do wyjazdu. Jasiek chory. nie gorączkuje ale kaszle jak stary gruźlik. wściekła jestem. od kilku dni jest na syropkach i inhalacjach. Poki co nie jest nic lepiej. Jutro lekarz - niech go osłucha. może da antybiotyk na wszelki wypadek, wykupię go i jakby się pogorszyło to podam. 
Przygotowania do wyjazdu w trakcie. Cała nerwowa i zestresowana jestem. Dzieciaki w kość dają co nie ułatwia sprawy. 

Podsumowanie odchudzania. W tym tygodniu zanotowałam piekny spadek i świętowałam zgubione 10 kg. (miałam 66kg) Kilka dni później nie wiedzieć czemu waga podskoczyła i spaść nie chce :/ dziś na wadze 67,4kg
w maju
przebiegłam 89,5km
przeszłam 57km

1
komentarzy
avatar
Może jakaś alergia? Ale rzeczywiście lepiej się skonsultować z lekarzem.
Jak i kiedy ty jesteś w stanie zrobić tyle km? Na prawdę podziwiam Cię. A przed okresem nie jesteś? Wtedy zawsze waga więcej pokazuje bo woda się zatrzymuje.
Co do nas: chleb mamy oficjalne pozwolenie od pediatry, ale wiesz ile ona tego chleba zje- raczej go memla i kruszy. KP- nadal na żądanie. Ja nie podaję biszkoptów, chrupek itd., tylko owoce jako przekąski. 9.06 mamy bilans to się wyjaśni
Kochana to życze Wam udanego urlopu, zdrówka dla Jaśka, żebyście wypoczęli, no i jeszcze raz gratuluję wagi. Aha- i nie strasz tą jedną drzemką tfu tfu tfu
Dodaj komentarz

Wróciliśmy z urlopu. Było cudnie.
Hotel świetny, ogromny kompleks (3 hoteli)  z mnóstwem atrakcji zarówno dla dzieci jak i dorosłych. 
https://www.tui.pl/wypoczynek/bulgaria/riwiera-bulgarska/sol-nessebar-bay-resort-boj10021
szczerze mogę polecić - ale nie w pełni sezonu. Z dnia na dzień ludzi było co raz wiecej i robiło się tłoczno w restauracjach, na basenach, windach itd. Na pewno gdy hotel ma pełne obłożenie brakuje leżaków dla wszytkich. Całe szczęscie my tego nie doświadczyliśmy. 
Jedzenie bardzo dobre, all inclusive to jest to w czym się zakochałam   

Dzieci podróż zniosły bardzo dobrze. W drodze powrotnej Iga przespała praktycznie cały lot samolotem. 

Sam pobyt świetny bedziemy go długo wspominać. 
Przed wyjazdem byłam z Jaśkiem u lekarza. Dostał nebud do inhalacji i antybiotyk na wszelki wypadek. Po 19 inhalacjach kaszel zelżał ale nie ustąpił całkowicie. Antybiotyku nie podałam. Iga natomiast zaczęła kaszleć 2 dni przed powrotem do domu , ma zielony katar. Muszę zabrać oboje do lekarza...

Jeśli chodzi o wagę to oczywiście przytyłam. Ale wiedziałam , że tak bedzie wiec wielkiego zaskoczenia na wadze nie było. 2,5 kg do przodu... z czego wczoraj już ładnie dietowałam i dziś waga pokazała 1,3 mniej. do zgubienia nadwyżki zostało mi 1,2 kg. Nie jest tak źle jak myślałam, że będzie. 

Anemic - jeśli chodzi o te kilometry, które robię to prawie połowa to spacery z Igą w wózku. Codziennie robie z nią około 2-3 km , a zanim zaczełam biegać to robiłam z nią nawet około 4-5 km szybkiego marszu, aż pot po tyłku leciał a wieczorem szłam jeszcze z koleżanką lub mamą pomarszować kolejne 4-5km. średnio robiłam 7do10 km dziennie. Z czasem spacery/marsz przestał mi wystarczać, bo za dużo czasu zajmował, a efekty były marne dlatego zaczęłam biegać. Teraz spacer z Igą to około 2km codziennie i około 3 razy w tygodniu od 5km do 10 km biegu..

Dziś planuje pobiegać... będzie ciężko po takiej przerwie...   

1
komentarzy
avatar
Super, że urlop się udał.
Ładny spadek wagi trzymam kciuki za sukcesy.
Zdrówka dla dzieci
Dodaj komentarz

rano byłam z igą u lekarza. zapalenie górnych dróg oddech. dostała spray do nosa i budixon do inhalacji. nawet nie wykupowałam bo w spraye do nosa nie wierze. katar leczony trwa 7 dni a nie leczony tydzień. lek na inhalacje był na wszelki wypadek wiec też go sobie darowałam. przed 18:00 młoda coś mi się za bardzo podejrzana zrobiła, pokładała się tuliła. sprawdziłam temperaturę no i dupa 38 stopni. zawołałam mamę przyszła do dzieci a ja pojechałam do apteki wykupić ten lek do inhalacji. międzyczasie gorączka podrosła do 38,5 stopnia. podałam paracetamol w czopku i próbowałam zrobić inhalacje. katastrofa. nie dało się jeden wielki ryk i histeria. gdy zasnęła spróbowałam jeszcze raz. efekt taki że się obudziła... i teraz zasnąc nie może. gorączka spadła , młoda zgłodniała. ładnie kolacje zjadła. teraz dokazuje. mam nadzieje że w nocy jakoś to bedzie. 

0
Dodaj komentarz

w nocy gorączka znów urosła. o 1 w nocy czopek podawałam. było coś około 39stopni. rano do lekarza. zapalenie zeszło na oskrzela. antybiotyk na 7 dni :/ 

0
Dodaj komentarz

wczoraj gorączka 40,7 stopnia. bałam się bo bardzo wolno temperatura spadała. Spadła do 38 dopiero po godzinie od podania ibuprofenu. zrobiłam chłodną kąpiel i dopiero gorączka ustąpiła. 

4
komentarzy
avatar
A próbowałaś pisać czopki? Lepiej i szybciej po nich spada temperatura.
Lub ipuprofen i paracetamol na zmianę co 4h jak nie spada.
Trzymajcie się i zdrówka
avatar
mysza. stosuję właśnie czopki. mam ich 3 rodzaje, (ibufen, nurofen i paracetamol ) przekonałam się do nich podczas ostatniego zapalenia płuc. Iga za bardzo syropami pluje i potem nie wiem jaką dawkę przyjęła, a tak cyk w pupę i z głowy.
dziś już lepiej.
avatar
Hej Efta!!! Nie wiedziałam, że tu jesteś. Jak się ma Igunia? Mam nadzieję, że choroba minęła. Pewnie wyrosła juz Tomek zaraz skończy 2 latka jak ten czas leci. Co u Ciebie? Nie wiem czy dam radę nadrobić CAŁY Twój pamietnik pozdrawiamy z Tomkiem
avatar
vvena jak miło cię czytać. jestem tyle na ovu ale dalej mam kłopoty z odnalezieniem starych znajomych. gdzie cię znajdę? jak się nazywa twój pamiętnik? zaraz ide szukać. pozdrawiam
Dodaj komentarz

jutro igusia bierze ostatnie dwie dawki antybiotyku... niestety nadal kaszle. już nie na mokro i czesto ale rzadko i krtaniowo.... myślę, że we wtorek pojde z nią znów do lekarza, kontrola nie zaszkodzi, bo na pewno nie jest jeszcze zdrowa. 

moj mąż od 3 dni gorączkuje. nie ma żadnych innych objawów choroby. tylko ból głowy i gorączka. dziś mimo 4 tabletek paracetamolu miał 39stopni gorączki. pojechał na pogotowie - czy jak to się tam nazywa - przychodnia przy szpitalu czynna w weekendy. osłuchowo czysto. dostał antybiotyk na wszelki wypadek bez wiekszych wyjaśnień("bo może złapał pan coś od córki" . ja to się strasznie martwię... mąż jest pod kontrolą onkologa. bo 4 lata temu miał wyciętego raka skóry. Więc wszytko co nie wyjaśnione a daje powody do zmartwienia mnie martwi o 100% bardziej. 

3
komentarzy
avatar
A Iga nie ma astmy wczesnodziecięcej? Ona chyba dosc często choruje na oskrzela? Mam nadzieje,ze u meza okaże sie to po prostu przemęczeniem. Zdrówka dla nich. P.S ja tez często słyszę,ze male dzieci maly próblem, ale nawet bie chce sobie yobrazac wielkich problemów z moim Mefisto.
avatar
A Iga nie ma astmy wczesnodziecięcej? Ona chyba dosc często choruje na oskrzela? Mam nadzieje,ze u meza okaże sie to po prostu przemęczeniem. Zdrówka dla nich. P.S ja tez często słyszę,ze male dzieci maly próblem, ale nawet bie chce sobie yobrazac wielkich problemów z moim Mefisto.
avatar
anemic - nie przeszło mi nawet przez myśl o astmie u Igi. myślę że nie choruje jakoś spacjalnie często (jaśkowi zdarza się to częściej) . znam dwoje dzieci z astmą i jakby Igę do nich porównać to jest ona okazem zdrowia.
Dodaj komentarz
avatar
{text}