po przerwie powróciłam do siebie, byłam przez tydzień u rodziców. Było spoko, ale Mała jest chyba rozpieszczona od tego ciągłego noszenia i jak jej się nudzi to potrafi tak się rozkrzyczeć... no bardzo głośno i bywa że to noszenie i bujanie nie pomaga, szczególnie w moim wykonaniu. Gdy weźmie ją ktoś inny ucisza się, ale od jutra jestem sama w dzień więc nie wiem.
Mąż kupił bujaczek na tę okoliczność i muszę stwierdzić że moim zdaniem jest beznadziejny. Ma wibracje które uspokajają maluszki - coś jakby ktoś Wam łóżko podłączył do wiertła u dentysty i borował. Do tego irytujące melodyjki a blokada przy bujaniu powoduje, że bujak stuka o nią i za każdym bujnięciem jest bum bum bum. No i cena w promocji 330 zł. Oby były zwroty. I skąd tyle dobrych opinii na necie???
Córeczka jest coraz bardziej kumata umie się do kogoś uśmiechać, można ją rozśmieszyć, patrzy na każdego obserwuje, coś sobie mówi po swojemu jest kochana, szczególnie jak jest spokojna.
za miesiąc mam wesele w rodzinie i chciałabym na nie pójść, ale moja córcia będzie miała wtedy niewiele ponad 2 miesiące a ja karmię wyłącznie piersią. Za mała na wesele, a ja mam opcję żeby zostawić ją z teściami i ewentualnie przyjeżdżać z wesela bo to w miarę blisko. Jakoś mnie to nie kręci. Nie wiem czy będę umiała ją zostawić.