avatar

tytuł: Leonowa historia:)

autor: madu

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Spokojną, pewną swoich umiejętności, mamą bez stresu i "ciśnienia". Nie chciałabym żeby dziecko wchłaniało moje negatywne emocje.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Zaskoczenie, W pierwszej chwili strach, niepewność, obecnie zaczynam się przyzwyczajać do myśli, że będzie nas trójka:) edit maj: już jestem przyzwyczajona do mysli że będzie nas trójka, choć jeszcze nie mam wizji jak to bedzie :)edit: wrzesień- jakoś to będzie :)

Aganiu, traktujemy octeniseptem a od dzis spirytusem. Problem mamy taki z pępkiem że jest dosyć głeboki i powietrze nie dociera, jeśli w ciagu 2 tyg nie odpadnie to chirurg.

Żabo, te paznokcie to nie takie straszne. Ale ja się np boję cązkó, duzo łatwiej mi sie obcina nożyczkami i nie ma znaczenia czy śpi czy nie

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Wczoraj było chyba jakies przesilenie 4 tygodnia i u mnie i u Młodego.
Poddałam się, dałam mm.

Godzina 20 dziec zjadł 30 ml odciagniętego, poszedl na drzemkę, godzina 21:00 w cyckach susza, ja, zawzięta i zacięta nie dam mm, idziemy do łóżka i daję cycka, ciumka, ciumka, coś widocznie wyciumkał albo sie zmęczył...pada. godzina 23:00- ryk, w cyckach susza ale przystawiam, on się szamota, ja się denerwuję, R się denerwuje że ja się denerwuje i co?... i nie wytrzymałam. W ruch poszła buteleczka z gotowym mm, które w ilości 4 szt. kupiłam co by lepiej się czuc psychicznie.
najlepsze/najgorsze jest to że to chyba wcale o jedzenie nie chodziło, albo zapomnniał jak pić z butelki. nie mniej jednak zjadł 50 ml i spał od zerowej trzydzieści do 3, o której to dostał swieżego ciepłego mleka od matki i zasnął u niej pod pachą.
mam nadzieję, że aż takiej suszy już nie doswiadcze bo przeraża mnie myśl że nie jestem w stanie wykarmic małego. Serio. Coś okropnego!

Na szczęście to tylko taka mysl, niepotwierdzona niczym, gdyż uwga uwaga, Młody ma juz 4, 5 kg co oznacza że przez tydzień przybrał 300 g !!!

Brawo ja!

5
komentarzy
avatar
Trzymam kciuki, żeby te Twoje obawy się nie potwierdziły! Szczególnie, że Leonek tak pięknie przybiera na wadze. Brawo Ty!
avatar
My też przemywaliśmy spirytusem - ładnie się wysuszył. Ale już pod koniec jak podkrwawiał pediatra kazała octeniseptem. Ale jak dla mnie spirytus super - octenisept rozmaczał kikut, a spirytus go wysusza. U mnie wieczorem są kryzysy z cyckami i też już mam ochotę podać mm. Jeszcze do tej pory nie podałam, ale nie wiem jak długo to potrwa. Mała chce jeść i jeść - no, ale później daje długo pospać, nawet ma przerwę 5h w nocy.
avatar
Z octeniseptem jest tak, że nie wolno go wycierać. Trzeba psiknąć i poczekać aż sam wyschnie. Tak mi mówiła położna, bo jak się go przetrze wacikiem to nie działa.
avatar
wow to ładnie przyswaja sobie Twój pokarm Mały Leo... Moja pożera przy jednym karmieniu około 120 ml a w ciągu tygodnia przybrała równo 200 g, więc sama widzisz, jaki odżywczy pokarm masz!
avatar
Z tym karmieniem to mam takie same odczucia...nie taka prosta sprawa jak się wydawało... przyrost wagi - super!!!
Dodaj komentarz

Pierwsza noc która na prawde mnie zmęczyła...

Kąpiel o 19:00, cyc i o 20 mały juz spał opatulony w koce, z czapa na głowie i skarpetkami na rękach. Obudziłam go o 23 troszke na siłe, pojadł i poszedł spac dlaje. Ale o 1 sie zaczęlo, prezenie, kupa za kupą, zwymiotował też i chyba to wszytsko go tak rozstroiły ze ani jeść ani chodzic ani nic, gdyby tego było mało to jeszcze ulewania było multum a więc przebierania też. I tak do 4:30. W końcu wszytsko się uspokoiło, ciumknal pierś 5 razy i zasnał. Odlożyłam go do kołyski koło łózka, a że koło 4 postawiłam r na nogi bo juz nie wiedziałam co mam robić, to on zajął moje miejsce w łożku, spac nie mógł więc doglądał małego, a ja zasnęłam snem głębokim o 7 przebrał goscia, połlozył obok mnie, dałam mu jeśc na spaniu i spalismy dalej do 8:30. ja się obudziłam z bolaca głowa a Młody z trochę lepszym humorem , chociaz to jeszcze nie to. od tej 8:30 do 10, dwa przebireania, poranna toaleta, karmienie x2, dalam mu w dwoch małych porcjach, bo po tych nocnych przebojach lepiej żeby sie nie przejadał.

no a wszytskiemu winna jest najprawdopodobniej wuzetka urodzinowa Małego w ilości jeden kawałek. ale przypuszczam że było w niej wiecej konserwantów i tluszczu niż we wszytskim co dotychczas od porodu zjadłam.
No także tyle w kwestji diety.

16
komentarzy
avatar
Po tym jak położna nakrzyczała na mnie, że żadnej diety mam nie stosować, wróciłam do normalnego jedzenia. Pozwoliłam sobie nawet na kawałek pizzy. Może Bartek podczas ciąży nauczył się, że matka wariatka miesza wszystko, ale na razie nic się nie dzieje. Oby takie noce wam się już nie przytrafiały!
avatar
ja mam zrywy, że stwierdzam że żadnej diety, tak jak wczoraj i niestety Chociaz jeszcze mam nadzieje że to jakiś dziwny zbieg okolicznoscxi tylko, kolejna próba jutro.
avatar
Dziewczyny ja nie wiem czemu, ale strasznie się boję co to będzie, jak po porodzie będę musiała mieć dietę... Ja jestem wszystkożerna raczej, ale jak mam zrezygnować z części ulubionych potraw to będzie dla mnie tragedia... Z drugiej strony czytałam w jakiejś mądrej książce, że kobiety np. w indiach nie zmieniają diety- a przecież tam się wszystko na ostro i intensywnie, a z dzieciaczkami nic się złego nie dzieje. Sama nie wiem... Może trzeba młodego ludzia po trochę oswajać i w pierwszych dniach nie rezygnować drastycznie ze wszystkiego... Marysiu jak wygląda twoja dieta??? Mnie ten dylemat będzie dotyczył dopiero w lutym 2016, ale już o tym myslę...
avatar
Oooj biedna mama i biedny lewek. Może faktycznie ta wuzetka... a może po prostu ilość (za dużo), a może reakcja zupełnie bez związku z Twoim jedzeniem (jakie miał ubranko - mogło go coś w brzuszek uciskać?). To dopiero jest łamigłowka, oby nie było powtórki z rozrywki.
avatar
powiem tak ja tez raczej byłam wszystkożerna w ciązy i smażone i duuużo słodkiego i wazywa i owoce. Nie jestem teraz na jakiejsc restrykcyjnej diecie, objady zwykle gotowane, jakos nie mam ochoty na smażone ani fast foody. Mimo tego że uwielbiam jak mam na cos ochote, tak jak wczoraj to to jem, a jak widzę rekacjęmałego to mi sie automatycznie odechciewa. Tez sobie nie wyobrazałam nie jesć tego co lubię, ale jak widze jak on płacze, to to jest kwestia niepodelagajaca żadnej dyskusji i nie ma tu znaczenia czy coś uwielbiam czy nie. A racjonalnie oczywiście postępowac bede i po jakimś czasie mimo złych reakcji na dany produkt i tak będe znów próbowac go wprowadzać. Juz czy my sie znamy, ze wiesz jak mam na imie?<cyba że gdzieś w pamiętniku sie wygadałam i nie pamietam ;p>
avatar
Zelmo ubranko tez podejrzewam, tylko tydzien temu było dobre (!) a teraz chyba faktycznie młody cos podrósł bo jak potem patrzyłam to gumka w spodenkach faktycznie mogła troszkę uciskać...;/
avatar
Ja mam w ogóle jakiś uraz do spodenek - jak widzę jakie są maleńkie w pasie to z góry się boję, że będą Młodego cisnąć... no i tak to leżą spodenki w szafie, chyba jeszcze ani razu Młody takiego wynalazku nie miał na sobie - tylko pajacyki A ten obwód brzuszka też się może zmieniać - u mnie jak Młody dobrze podje to mu się taki bebzol robi, ze piwiarz z 30-letnim doświadczeniem by się nie powstydził )
avatar
A.. i jeszcze coś mi do łepetyny przyszło. Bo u nas w sumie też się Młody pręży, a przy tym spina, napina, postękuje, pokrzykuje, czasem aż się bordowy z wysiłku na twarzy robi. Trochę mnie to martwiło - czy to własnie jakieś kolki nie są albo ból brzuszka. Ale poczytałam, pogadałam z położną i wyszło mi, że u tak małych dzieci zwykłe zrobienie kupy jest pewnym wysiłkiem - zwłaszcza na leżąco. I w związku z tym - jeżeli w chwili zrobienia kupy następuje widoczna ulga, dziecko cichnie itp. - to wszystko w normie i mimo, że to dla rodzica mało przyjemne - to dzieci tak mają i nie jest to powód do obaw. No i takie 'awantury' i nas czasem się zdarzają, ale z moją dietą tego wtedy nie łączę (chociaż... może powinnam?).
avatar
No to i mi coś do głowy przyszło. Po tym co napisała Zelma. Jak dzieciaczkowi ciężko to można go położyć na brzuchu jeśli nie protestuje!
avatar
Mnie S. wytresowała w kwestii diety matki karmiącej, więc nic mi już nie straszne. A teraz z A. jestem na diecie cukrzycowej, podejrzewam, że podobną zachowam po porodzie - bo już mi w krew weszła. Będzie dobrze
avatar
Uuła ile przebieranek! Modniś z tego Leosia a tak serio to nie do końca też bym to ciastko obwiniała.. Trzeba byłoby poobserwować. A to oznacza kolejne zjedzenie wuzetki, domyślam się, że po przeżyciach zeszłej nocy nie masz już na to kompletnie ochoty.. więc raczej to się szybko nie wyjaśni. Mógła być to gumka od spodenek, mogło być ciastko, zalegające powietrze w brzuszku.. przyczyn wiele, a efekt podobny. Oby jak najmniej takich sytuacji...
avatar
madu - pełna zgoda. Kilkanaście minut napinania to ok, zwłaszcza jeśli pojawia się 'efekt' tego wysiłku. Ale jeśli to trwa dłużej i nic to masz rację, że gdzie indziej przyczyny trza szukać. Z Feśką i dzabuchem też się zgadzam - że powodów może być tysiąc i nie zawsze da się uchwycić jednego 'winowajcę'. U nas kładzenie na brzuszku czasem pomaga. Dzisiaj dobrze działało karmienie w pozycji lekko skośnej tzn. do tej pory młody leżał na rogalu więc poziomo. Dzisiaj rogal poszedł w odstawkę i niemal po każdym takim karmieniu, gdzie młody miał zadek niżej niż główkę pielucha była pełna (bez wysiłku, może jedzenie też trochę odwracało uwagę i rozluźniało małe ciało). Ale... może to nie na miejscu zabrzmi, ale nawet takie mniej przyjemne przygody sprawiają, że te nasze małe człowieczki to takie fascynujące łamigłówki są...
avatar
Wychowywalysmy sie w tej samej miejscowosci i jestesmy rowiesnicami
avatar
świat jest mały i sieć tez jak widać wysłałam Ci zaproszennie do znajomych
avatar
No, z tym jedzeniem to trzeba jednak uważać :/ przynajmniej na razie :/ Namęczyliście się, biedaki
avatar
A u mnie to też nic nie jest wiadomo. Zjadlam gołąbki w odstępie kilku dni, za pierwszym razem spokój, a za drugim razem płacz. Avw niedzielę schabowego wyciagnelam i spokój. No ciężko mi jakąkolwiek dietę TR,ymac. Chociaż że słodyczami się pilnuje - 1, max 2 Michałki dziennie
Dodaj komentarz

od ostatnich przebojów nie spotkały nas przeboje na tle dietetycznym i brzuszkowym. Diety nie trzymam, po prostu nie mam ochoty na to co młemu moze zaszkodzic. Ale w sobote byli u nas znajomi, wypiłam warke zero zero, zjadłam trochę chipsów i domową pizzę i wszytsko ok. Czekolade tez jem i ciasteczka i jest dobrze.

Oprócz tego, że Dziecię jest wspaniałe, kochane i w ogóle to wczoraj w dzien, w nocy i dziś przechodzi sam siebie. po pierwsze prawie w ogóle nie spi, po drugiecały czas płacze i tylko chciałby lezec przy piersi, jak tylko odpada, 3 minuty i juz sie budzi i znow płacz...od tego cyckania ulewa mu się szalenie, powiedziałabym ze nawet chlusta, krztusi się. 3 razy o mało zawału nie dostałam i opanowany mam chwyt głowa w dół...chciałam nigdy nie musiec tego ćwiczyć a jednak...

wyczytałam w internetach że na 5 tydzień przypada pierwszy skok rozwojowy. Czyżby???
Ciezko mi w to uwierzyć... Dlatego ganiam z termometrem 100 razy dziennie mierze mu temperaturę i patrzę na tego człowieka jak by mi go ktos podmienił...i zastanawiam się czy nie jest chory...ale temperatury nie ma, przy cycku spokojny jak spi to jest jescze bardziej spokojny. Kataru nie ma, plesniawek nie ma...objawów choroby nie ma...nawet nie wiem z czym miałabym isc do pediatry.
a co do nocy to, ja i on spaliśmy 4 h. z czego 3 między 22 a 1, a potem miedzy 5 a 6.

Także ten...
poza tym jest dobrze

8
komentarzy
avatar
To super, że jest dobrze!
Pamiętam o Was cały czas.
avatar
Ja dziś też przy cycku miałam spokój a jak odkładałam do łóżeczka to płacz. Okryłam kocem i spał. Teraz marudził, więc położyłam koło siebie na wyrku i cisza. Tak, że jednego rozwiązania nigdy nie ma!
avatar
O rany... w 5 tygodniu już skok może być? Niesamowite to jest jak czas szybko płynie - przecież zaledwie chwilę moment temu podczytywałam w innych pamietnikach, że tu skok, tam skok... ale to takie odległe było. A teraz pierwszy skok tuż za rogiem? Trzymam kciuki, żeby szybko 'minął' i ujawnił nowe umiejętności Leonka.
avatar
Dobrze, że już nie pojawiły się żadne brzuszkowe dolegliwości. Ja to sobie na coraz więcej pozwala. A nie jedzenie słodyczy było mi na rękę. Ale już podjadam coraz więcej
avatar
Skoki wcale nie muszą być takie straszne może Leo akurat będzie je przechodził gładko
avatar
CC, gdy akcja porodowa jest w trakcie mnie wydaje się lepsze dla dziecka - bo to ono wybrało czas na wyjście. A moje będzie takie wyrwane z brzucha z zaskoczenia
avatar
U mnie też w 5 tydzień był płaczliwy, a w szóstym już spokojny
avatar
Michał miał dokładnie to samo!!! Wczoraj cały dzień na cycu, wył za każdym razem jak go odkładałam, wypił butlę z moim mlekiem i jeszcze butlę MM..a marudny jak cholera..dziś jest znowu swoją zwyczajową słodyczą Może akurat taki czas Cieszy mnie, że nie tylko ja przez to przechodziłam
Dodaj komentarz

kolejny dzien i kolejna noc za nami. się rozpisywac nie będe, bo wiadomo, raz lepiej raz gorzej. Pewnie jeszcze nie raz zaskoczy mnie przebieg nocy i przebieg dnia. A wczorajszy dzień i dzisiejsza noc bardzo ok. Za to wczorajasza noc: nie dosć, że młody spał w seriach po 40 min, z przerwami 1,5 h, t ojeszce ja byłam padnięta, r był padnięty i jescze impreza u sąsiadów na dole. No ale było mineło, dzis jest dziś...

A dziś przychodzi położna, mam kilka pytań jak zwykle. Nio i zobaczymy jak tam waga małego.

Bo moja nie najgorzej z 20 kg poszło 13, zostało jeszcze 6/7, a najlepiej by było jakies 11. No ale to jeszcze jeszcze zanim zaczne ćwiczyć. Generalnie nie jest źle, we wszystkie kurtki, bluzki wchodze. Spodni nie próbowałam bo rana po cc i brzuch do pępka jeszcze bolą, wiec latam jeszcze w ciązowych leginsach. Ale, że zima idzie, to musze się zaopatrzyć chociaż w jedne spodnie.

Kolejna sprawa, moja mama zaproponowała, że w sobotę przyjedzie z ciocią i kuzynką i posiedzi z Leonem żebyśmy mogli gdzieś z R wyjść. I tu się pojawia pytanie. Czy ja jestem w stanie tego mojego Lewka zostawić sam na sam z mamą??? a jak się rozwyje? Ja sobie czasem nie umiem poradzić a co dopiero mama? Chociaż z drugiej strony mama to mama, miała kiedyś tam 2 wyjce i jak by nie patrzyć jest bardziej doświadczona??? No ale jakaś obawa zostaje. Nie wiem jeszcze czy się zdecydujemy wyjść. Na razie ustaliliśmy, że zobaczymy jaki dzien będzie miał Leo w sobote jeśli od rana bezie spokojny to może, może wyjdziemy gdzieś a jeśli będzie w stanie wątpliwym to raczej nie.

Spacery...na spacery chodzę/niechodzę. Chodzę bo przełamałam się z tymi 6 schodami. Zjeżdzam wózkiem schodek po schodku i nie jest źle. Myślałam, że będzie ciężej. A nie chodze dlatego, że ten cholerny smog...świata nie widać. Dziś rano norma przekroczona 7 razy! i co? i siedzimy kisimy sie w domu i czekamy na wiatr/deszcz/śnieg. Bo jak wieje/pada/śnieży to powietrze się czyste robi i można łazić. Już chyba lepiej dla niego siedzieć cały czas w domu niż wdychać te syfy...kurcze sama nie wiem.

A własnie. Zabrałam się może trochę nieporadnie, może trochę z nienacka za regulowanie spania małego. I jakoś tak wczoraj wykminiłam, że ta drzemka którą sobie strzela od 16:30 do 19:00 to taka dobra drzemka jest, jedna z lepszych dobowych drzemek i tak drastycznie mu wczoraj nie pozwoliłam w tą drzemkę zapaść. Plan był taki żeby przeciągnąc do 19. UDało sie do 18:30, szybka kąpiel, bo dzieć był juz strasznie zły, cycuś i o godzinie 19 Leo juz spał i trwało to 4 h. Czyli jak by na to nie patrzyć plan się udało. Dziś w planie przeciagnięcie o kolejne 15 minut. i tak będe wydłużac mu ten czas czuwania do 20. Licze na to, że dzieki temu potem szybciej pójdzie nam karmienie i usypianie w nocy. Zobaczymy


Życzymy z Leonkiem miłego dnia!

2
komentarzy
avatar
Przegwizdane z tym smogiem...ale jak ja bym chciała mieć do pokonania tylko 6 schodków...
avatar
Ja już mam epizod zostawienia Bartka z teściową. Mały cały czas spał co by pokazać jaki z niego anioł. Obudził się jak weszłam do domu z miną " o cycki przyszły"
Dodaj komentarz

No dobra to moje hity i kity też, bo jak widać kązdy ma swoje przydasie
ok najpierw według listy zamówienia z gemini

VENT, butelka Natural ze smoczkiem 0m+, 2x125ml- bardzo bardzo przydatna, na poczatku w szpitalu jak już się okazało, że będzie musiał być przez jakiś czas dokarmiany. Teraz butli nie lubi ale jak bardzo glodny to wypije. Także butla bardzo przydatna, poza tym można zostawić dziecia męzowi czy komukolwiek.

AVENT, smoczek gryzak silikonowy, gładki, od 0-6 miesiąca- smok jak najbardziej, byłam przeciwna, ale po tym jak młody sie wkurzał przy piersi jak chciał ssać a mu mleko leciało i jescze musiał łykać przełamałam się i dobrze, on spokojny ja spokojna, a i tak po chwili go wypluwa.

Penaten Baby, puder, 100g- nie używam

Penaten, krem przeciw odparzeniom, 50ml- jeszcze nie używam, przypuszaczam że użyje dla siebie.

Sudokrem- nie zamawiałam miałam swój, używamy do pupy co drugą pieluchę i się sprawdza na zmianę z bepantenem, z pupą problemów nie mamy

OCTENISEPT, Płyn, 50ml- tak używaliśmy ale mamy pępek pancerny wiec przeszliśmy na spirytus z wodą. Także octenisept zostaje dla nas.

Kompresy MATOCOMP jałowe, 5cmx5cm, 17-nitkowe, 8-warstwowe, 3 sztuki- kompresów potrzebuję milion juz kilka razy dokupowałam w aptece, bo młodemu ropieje oczko i przemywamy kilka razy dziennie.

Kompresy MATOCOMP jałowe, 7cmx7cm, 17-nitkowe, 12-warstwowe, 3 sztuki-jw. Chcoiaż te duże sa malo przydatne. Kupuje te małe.

Termometr bezdotykowy Microlife, IFR 100, skroniowo-uszny- bardzo przydatny, eksploatowany kilka razy dziennie w dni kiedy młody jest płaczliwy.

BABY ONO, podkłady poporodowe, 10 sztuk- nie pasowały mi, została mi prawie cała paczka, najlepsze dla mnie bella mama, bardziej miękkie.

CANPOL, wysokochłonne podkłady poporodowe, 10 sztuk- jw, niet.

SOPELEK Baby, podkłady higieniczne jednorazowe, 20 sztuk- m az sobie chwali, ja w sumie też chociaz wkurzają mnie jak młody jest juz teraz bardziej aktywny i nóżkami je zwoja, zdecydowanie wole tetre albo flanele pod pupę.

BABY ONO, majtki poporodowe, jednorazowe, rozmiar M, 5 sztuk- tak, bardzo, przy ranie po cc taki wysoki stan jak najbardziej.

Marimer Baby, woda morska, spray izotoniczny do nosa, dla dzieci od urodzenia, 50ml- bardzo- psikamy kilka razy dziennie. Juz sie kończy trzeba zakupic niedługo nowa.

PAMPERS Premium Care, pieluchy rozmiar 1, Newborn, 2-5kg, 78 sztuk- dla nas idealne! Niestety cena za wysoka, jesteśmy na Dadach i na noc kupiłam zielone pamersy. I taki układ u nas się sprawdza. przy tym że dady 2 sa na nas jescze troszke za duze, a 1 już za małe. No ale co dzieciak to inaczej Do Dad nic nie mam

WEBER, pieluchy flanelowe (bawełniane) 175g/m2, kolorowe, 70x80cm, 10 sztuk- bardzo przydatne do wszystkiego, używam jako płodkładów na przewijak, na kanape jak mały lezy, w łozku w sypialni, jako kocyk czasem, do wycierania. 10 to troche mało, dokupilam jescze 10 i jest akurat.

Johnson's Baby, wkładki laktacyjne, 50 sztuk- bardzoe dobre wkładki ale drogie, dlatego przeszłam na babydream dopóki siedze w domu sa ok, bo troche się odznaczaja, na wyjścia kupię na pewno jonsony. Sa fajne bo wyprofilowane i sie nie zwijają.

NoseFrida, aspirator do nosa, od urodzenia- bardzo używany, ale chyba bedę szukała czegos delikatniejszego. o ile w ogóle istnieje.

NoseFrida, filtry higieniczne do aspiratora, 10 sztuk - na razie od miesiaca mamy jeden i glutki nie doleciały, aczkolwiek przy większym katarze na pewno bedą przydatne.
Lactacyd Pharma płyn ginekologiczny ultra-delikatny 250ml- TAK! ulubiony.
ENFAMIL 1 Premium Lipil, mleko początkowe, od urodzenia, 1200g- nie przydało się, chyba sprzedam, za to kupiłam gotowe mleczko w buteleczkach do przechowywania w tem pokojowej. Bardzo polecam na wszelki wypadek.

Linomag, maść, od urodzenia, 30g- bardzo na zmianę z bepantenem!

CLEANIC Kindii, Baby Sensitive, płatki kosmetyczne dla niemowląt, 60 sztuk- dobre ale tak samo dobre sa babydream, nawet troche bardziej miękkie

BABY ONO szczotka do butelek i smoczków- nie używam. Mam gąbeczkę specjalnie do butelek i laktatora. Może w późniejszym czasie się przyda kiedy będziemy robić kaszki itp.

CANPOL szczotka do włosów z naturalnego włosia+grzebyk- szczotka tak, grzebyk nie uzywamy


CANPOL patyczki higieniczne z ogranicznikiem 56 sztuk- patyczki sie przydaja do pępka.

A-Pectus, krem do pielęgnacji brodawek sutkowych, 15ml- w szpitalu na chwilę sie przydała

SKARB MATKI Femina, maść do pielęgnacji brodawek sutkowych, 30g- nie wiem po co kupiłam drugą ;p

Penaten Baby, oliwka dla niemowląt, 200ml- nie uzywamy dl amałego, przywłaszczyłam- całkiem ok

Penaten Baby, łagodny płyn do mycia ciała i włosów dla noworodków, 400ml- musielismy zmienić na coś bardziej nawilżającego

Penaten Baby, krem ochronny do twarzy i ciała, 100ml- używamy codziennie do pielęgnacji buźki, bo skórka troszke schodzi- bardzo przyjemny.

Sól fizjologiczna- TAK TAK TAK własnie przez to ropiejące oczko, miałam 200 apułek- 100 juz nie ma. poza tym ostatnio przemywam jescze nosek.

zestaw do paznokci- nożyczki tak, obcinacz-nie, pilniczek-nie.

CANPOL, osłonki na piersi, EasyStart, L, uniwersalne, 2 sztuki- tzw. w żargonie domowym 'Cycki', bez nich nigdy nie karmiłabym piersią. Dziś mija 5 tygodni jak z nimi cyckamy i młody coraz cześciej ssie bez nich Także tu porada, bo ja byłam nieświadomo, nikt tego nie mówił na SR itp!!! JEST COŚ TAKIEGO JAK [B]PŁASKIE BRODAWKI[/B] I NIE, NIE MA CUDÓW ŻE DZIECKO DO PŁASKIEJ SIĘ PRZYSSIE I, ŻE CUDOWNIE UWYPUKLĄ SIE PO PORODZIE. NIE. PŁASKIE BRODAWKI SĄ SPORĄ PRZESZKODĄ W KP ALE MOŻNA JE WYCIĄGAC JUŻ PODCZAS CIĄZY , TUTAJ SĄ PRODUKTY MEDELI, AVENTU SPECJALNIE STWORZONE W TYM CELU. ALBO WŁASNIE OSŁONKI SYLIKONOWE, ALE PRZY PLASKICH BRODAWKACH TEZ SIĘ TRZEBA NAKOMBINOWAC ŻEBY NOWORODEK WESSAŁ BRODAWKĘ DO SRODKA I NAUCZYŁ SIĘ PRZEZ NIE SSAĆ. nO ALE TEZ SA JAKIMŚ WYJŚCIEM.

Z listy aptecznej tyle z rzeczy pozostałych:

Laktaor- bez niego zgin elibyśmy, ręczny nie dawal rady na poczatku, więc zakupiliśmy canpola elektryczny bardzo przydatny na poczatku do stymulowania laktacji, obecnie odciągam ale żadko i tylko ręcznym aventu najprostszym. A że porcje ściągam w 5 minut wiec elektrycznego nie chce mi sie składac itp. Ale myslę, ze jeszcze kiedyś się przyda.

Ubranka- dla nas hitem sa kopertowe body i kaftany to tego śpiochy z rozpinanym krokiem, drugie w kolejnosci bodziaki naciagane przez głowe. Mały na poczatku protestował a teraz już przyjmuje to z pokorą. Pajacy prawie nie mqamy więc nie używamy, spodenki lubimy ale za szybko mały z nich wyrasta i gumka go ciśnie. Półśpiochy, jak najbardziej i nie cisna w brzuszek. Skarpetki- cały czas ubieramy- musze dokupić więcej. Niedrapki- kit, tysiac razy lepiej sprawdzaja sie skarpety na rękach. Poza tym używamy nei jako niedrapek ale do ogrzania rączek.rożek- uzywamy jak kocyk.

Kocyki- kazda ilość mile widziana. Tzw. w kazdym kątku po dzieciątku

Ksiązeczki kontrastowe- HIT, mlody uwielbia patrzyć.

Kosz mojżesza- kolejny HIT, młody śpi w nim w sypialni a w ciagu dnia w salonie. I co najwazniejsze mamy na bujanym stelażu, co ratowało nas niejdnokrotnie Młody uwielbia bujanie.

Chusteczki do pupy- mieliśmy dady były ok, teraz mamy babydream różowe, sa trochę bardziej suche ale też w porzadku. Zdecydowanie na razie najmniej odpowiadaja nam chusteczki nivea, suche i małe. Na razie testowaliśmy tyle.

Suszarka do butelek- bardzo przydatna, nie mieszają się rzeczy dziecka z tymi domowymi poza tym wiesza się je na takich patykach wiec swobodnie schną a nie kiszą się

koszule do karmienia. Jak nie lubię koszul tak czuję się w nich teraz najlepiej. Przymierzam się do kupna pizamy do karmienia bo w nogi troche zimno ale brzuch jescze troche boli i wolę gumka nie uciskac. Ale tak, niepodnoszenie całej bluzki w nocy to jest to. W dzien to mi tam to lata bo i ta siedze w domu ale w nocy ciepła tracić nie lubię

przewijak- tak tak tak! 3 przebierania nie na przewijaku poskutkowały posikanym naroznikiem ;p Ale serio, najwygodniej chyba przez to ze umieszczony jest na odpowiedniej wysokości idealnej do mojego wzrostu

Są jeszcze rzeczy które dokupiłam już po porodzie:

Humana, laktacyjna- wiem że syf ale smaczna i wierzę że działa, w szpitalu niezastąpiona. chociaz tez czasem mieszam koper, kminek i anyż i parzę i chyba przejdę na tą opcję bo 15 zł na niecały tydzien to trochę sporo.

Krem na kazda pogodę Nivea- bardzo przydatny na spacery, ładnie natłuszcza buźkę, nie zawiera wody.

Szumiś- działa fajnie kiedy młody nie jest pewien czy chce spac czy nie. skłania go on raczej do spania

Witamina K+d twist- off przydatna przy kp. Ale jak sie skończy kupię taką w spareju, bo jednak czasem się zdazy że mlody nie łyka.

Spirytus- mamy pancerny pępek, który trzyma juz 5 tydzień traktujemy spirytusem z wodą, jesli nie zejdzie do tygodnia to czeka nas chirurg. pocieszające jest to, że nawet gdybysmy od pczatku stosowali spirytus to i tak był by w takim samym stanie.

Płyn do mycia akcesorów dziecięcych- bardzo przydatny, nie byłąm przekonana prze dporodem ale po to wszytskie detergenty wydwało mi sie ze sa za mocne. i faktycznie ma duzo słabszy zapach i bardziej lejącą konsystencję. Przydatne jesli ktoś uzywa akcesoriów dziecięcych

cepan- masć na bliznę- będe dopiero testować

Hm mmm to chyba tyle

3
komentarzy
avatar
:-D fajne zestawienie :-) wiele rzeczy nam się pokrywa ;-)
avatar
Kurcze z tych naszych podsumowań ktoś powinien zebrać poradnik, żeby każda przyszła mama miała łatwiej. Zwłaszcza, że wiele rzeczy się pokrywa.
avatar
dobra robota! U mnie niektóre się pokrywają, inne nie (nie znoszę koszul nocnych ) Ale najbardziej mnie interesują te, których sama nie przetestowałam, a może warto Pytanka mam 2: 1 czy ten laktator canpol to taki: http://www.aptekagemini.pl/canpol-laktator-elektryczny-12-201.html i drugie pytanko - tę wodę morską psikasz sama bez problemu? Bo ja juz sama nie wiem czy mam opakowanie trefne czy tylko ja taka malo zdolna jestem. Dzisiaj niby psiknełam sama, ale ciiiinżko....
Dodaj komentarz

oj oj oj się działo przez ostatnie dni

po serii płaczliwych, cyckowych dni i jakiegos takiego docierania się, wzajemnego regulowania zachowania nastał czas, w którym wreszcie zaczynam czuć cos ogromnego do tego Małego Człowieka, A Leo coraz częściej zaczyna na nas patrzyć i sie uśmiechać

No ale od początku

Piątek
W piątek po dobrej nocy nastała bardzo dobry dzięn. Leon nie miał ochoty spać tyle co na spacerze, ale był przekochany, cały dzień patrzył na zabawki, i mieszkanie, bo dopominał sie żeby z nim chodzić. wieczorkiem było kąpanie przed 20 zasnął i do rana spał w seriach 4-godzinnych Z tego dnia dwie sprawy:

spacer- poszliśmy mimo smogu, bo matka czuje się jak obłoznie chora nie mogąc załatwić podstawowych spraw i zlecjąc wszytsko mężowi. Tak więc poszliśmy na spacer ale też na zakupy: Lidl, piekarnia, apteka, warzywniaczek, cukiernia w tych 2 ostatnich które mam zaaz pod blokiem panie zachwycały się Małym- strasznie to miłe było a propo spacerów tez, muszę kiedyś złapac sasiedkę z parteru, która ma córeczkę, która oibstawiam urodziła sie w tym samym tygodniu co Leon więc może udało by się organizowac wspolne spacery No ale to powolutku.
co do zakupow z małym to się przełamałam tez, bo wczesniej mnie jakies obawy trzymały ze mały zacznie płakac w sklepie i co ja wtedy zrobie, i tak jakoś niepwenie się czułam z wózkiem...No ale trzeba zyć normalnie więc kiedyś musielismy iść


kąpiel- kąpiel musi odbywac sie w temperaturze 40-41 stC inaczej jest ryk. Leo uwielbia ciepelko. Dlatego zaraz po kąpieli dostaje skapety na ręce, czape na głowe i kocyk na ciałko, idziemy dojeść , i tak opatulony i najedzony odpływa w krainę snu

Sobota

A w sobote przyjechała moja mama a poźniej dojechały ciocia i kuzynka. Ale od początku
Rano wstalismy, przeszczęsliwi bo okazało sie że Leon bardz odobrze spal, tak dobrze, że mielismy szansę pierwsi się obudzić Wczesnie bo wczesnie ale sami i ta pobudka była jakas taka dobra Jak wstał mały, szybkie karmienie i Młodziczka przejął stęskniony tata Ja w tym czasie pościerałam kurze, ogarnęłam kuchnie, przygotowałam śniadanie, kawę. w tym samym czasie zadzwoniłam do mamy kiedy bedzie, okazało sie że sa już w drodze i za połtorej godziny bedą. Zjedliśmy śniadanie, poszłam pod prysznic, ubraliśmy sie. Mały ciaągle nie spał. kiedy mama przyjechała, przekazałam jej wszytskie wskazówki odnośnie opieki nad małym, dokarmiłam i pojechaliśmy z R do galerii! Tak, pierwszy raz zostawiłam Młodego z kimkolwiek. Miałam ogromne opory, ale stwierdziłam że postapię zgodnie z rozumem a nie z sercem. No i dobrze zrobiłam. My zrobilismy zakupy, (ciuchowe nawet ;p), a mama mogła się pocieszyć wnukiem sam na sam Jak wróciliśmy okazalo sie że mały spal cały czas, najpierw lulany na rekach a potem w kołysce. po naszym powrocie spal jeszcze chyba z godzinę cudowne dziecko. Jak się obudzil od razu trafił w ręce kuzynki, która spytała czy może go zbadać >, potem Leo trafił na ręce cioci. Ach ile było zachwytów Leo przez cały ten czas nawet nie zakwilił
Tak nam sie nim wszyscy zajęli, że spokojnie zjedlismy obiad, odpoczelismy od noszenia i ...zdazyliśmy za tym zatęsknić Na koniec porobilismy jescze zdjęcia i po 17 wszyscy się rozjechali, a my jeszcze chwile pobawiliśmy się z małym, potem jak zwykle cyc, czapa, skarpety i 19 spanie. O 23 małys ie obudził wiec jescze go pokarmiłam, szybko zasnął po czym obudziłs ie o 3 i tutaj tylko nakarmiłam a usypianiem zajął sie r. Umówiliśmy się że jedna noc jest jego, wybrał sobie noc z soboty na niedzielę. I powiem szcerze, że tak mnie to odciążylo, że nawet sobie nie wyobrażałam. Oczywiście nie mgłam zasnąc jak już sie obudziłam na karmienie, ale samo to ze mogłam leżęć pod ciepłą kołdrą a nie chodzic po mieszkaniu ( Bo z Młodzieniaszkiem trzeba chodzić w nocy po karmieniu, co by sie zmęczył), bardzo duzo zrobiło. O 4:30 Leo już spał. ale technika usypiania była inna... Mianowicie pierwszy raz ścisnęlismy go dosyć mocno w kocyk efekt byl taki, że zasnąl w 3 sekundy. obudzilismy się wszyscy razem o godzinie 9!!!!

A to nasza mała rodzinka
....

Niedziela...
...zaczęła się o 9 , sniadaniem i sniadaniem A że powietrze było fajne, to poszlismy na długi spacer już o 10:30, booooo na 13 zapowiedzieli sie teściowie z siostra R. I tak jak w sobote tak się nam małym zajęli że znów z R tylko odpoczywalismy mały był znów cudowny i spokojny
O 18 przeżyłam pierwszy w karierze cyckania zastój, którego szybciutko rozmasowałam i pozbyłam się laktatorem. Myślałam że to tyle...i o ile Młody był cudowny, pięknie spał i w ogóle och i ach, to obudziłam się o 3 z mega twardymi gulami w lewej piersi.Mlody nie dał rady tego ściągnąć, więc obudziłam R, który zajął sie Małym, a ja zaczęłam okłady ciepłe i masarze, ciepły prysznic, odciaganie przystawianie Malego i NIC nie działało!!! A cyc mega bolący...Stwierdziłam ze nic nie zrobię teraz i postarałam się zasnąć. Wypiłam jescze kubek melisy i o 5 zasnęłam o 7 sama się obudziłam , R pobiegł po kapustę, ja zrobiłam ciepłe okłady i spróbowałam znów laktatora- oczywiście nic z tego nie wyszło. Wiec postanowiłam obudzic małego, co by matce troche pomóg. Nie liczyłam że poradzi sobie z tymi twardymi kamieniami, przystawiłam go i ...po 5 minutach wszystko zniknęło. kamiens padł mi z serca i z cycka- dosłownie. Jak już te moje 2 laktatory nie dawały rady, to miałam już wizję zapalenia piersi, niemożliwości karmienia, zastopowania laktacji, która już przeciez jest tak cudownie rozkręcona i w miare ustabilizowana.... Ale na szczęście to tylko fauszywy alarm. Teraz już wiem że musze większa uwage przykładac do tych wczesnych sygnałów, że cos może być nie tak.

No tak więc poniedziałek rozpoczełam przygoda cyckową
Teraz mały śpi, ja jem sniadanie, przeglądam internet i ogladam DDTVN. Czekam na 11, pociumkamy i idziemy na spacer, bo całą noc wiało i wieje nadal, co znaczy że powietrze jest czyste więc mozna chodzić

Miłego, dobrego dnia

7
komentarzy
avatar
I wszyscy szczęśliwi i zadowoleni Oby tak dalej!
avatar
Ale fajna i uśmiechnięta rodzinka!
avatar
Piękne zdjęcie! Wpis tylko rzuciłam okiem, ale nadrobię - jak się z domowym majdanem obrobię A tymczasem - rozbawił mnie Twój komentarz o tym, że z mamą-babcią masz problem, ale z teściową-babcią najmniejszego. U mnie teściowa-babcia ma problem z babciowaniem, więc muszę się pilnować
avatar
Ja też się stresuję, że mi dziecko w wózku zacznie płakać. W sklepie byłyśmy razem zaledwie kilka razy, z czego raz się rozpłakała. Całe szczęście, że spod tej budy aż tak nie słychać Ojjj...to mieliście czas dla siebie Oby przygoda cyckowa już się nie przytrafiła!! A Twoja mała rodzinka piękna!
avatar
Miło patrzeć na takie szczęśliwe buzie
Mały jest cudowny!
Szumiś też już czeka na naszego Leosia u wszystkich znajomych sprawdził się na piątek.

Miłego dnia
avatar
U mnie też była przygoda cyckowa. Ciotka położna poradziła bym po karmieniu robiła zimne okłady, a przed karmieniem ciepłe. Dało radę. Jesteście słodką uśmiechniętą rodzinką
avatar
O jacy Wy młodziutcy rodzice jesteście Cudowna rodzinka
Dodaj komentarz

6 tygodni Lewka

Mój dziec raz w tygodniu ma dzień kiedy wymiotuje polową tego co zje. Jeden dzień i pół nocy i spokój na kolejny tydzień...hmmm. Wczoraj był taki dzień, bidul się męczył ale przeszło.
A w nocy...poszedł spać o 23 obudził się o 1:30 wzięłam go do łózka, cycuś i obudziłam się o 5 zdziwiona że dzieć w łóżku. Nie mam pojęcia czy pojadł czy nie pojadł...ale spał jak mały kurczak między mną a R. Obudziłam go nakarmiłam, przewinęłam i od 6 spaliśmy do 8. Teraz znów śpi... Zdaje się ze myśli że dalej jest noc. Jak by mi to dziecię tak w nocy spało jak między 8/9 a 11/12 to byłoby cudownie

Nie wiem co go chwyciło czy alergia pokarmowa, czy kontaktowa, czy może moje hormony, ale ma na buźce krostki które przerodziły się w chropowate plamki. Obstawiam raczej dwa ostatnie, bo przy pokarmowej pewnie byłyby jeszcze jakieś objawy z układu pokarmowego a tu wszystko ok , a kontaktowa to może przez pościel która przebrałam a prałam długo przed porodem i baaardzo pachniała płynem do płukania i zastanawiam się czy może to to. zobaczymy. Na razie myję buźkę cetaphilem i zobaczę jak będzie a w razie czego mamy w piątek pediatrę bo idziemy się szczepić więc będę pytać. A propo szczepionek to na 99% będziemy szczepić tymi na NFZ. Nie ze względu na pieniądze ale kierując się raczej tym, że ja R i cała masa ludzi było szczepionych pojedynczymi więc po co kombinować. A argument ze mniej wkłuć mnie nie przekonuje.

Jutro przychodzi położna ostatni raz. Musze sobie spisać listę pytań Jakoś pewnie się czułam z tym, że przychodziła. Polecam każdemu. Przed porodem to tak z rozsądku poszłam to pozałatwiać a teraz myślę ze to była jedna z lepszych decyzji.

Poza tym w sobotę idę na kontrolę do ginekologa, mam nadzieję że wszystko sie dobrze goi. No i chciałabym już zacząć coś ćwiczyć, ciekawe jak się ginka na to zapatruje. Mam blisko klub osiedlowy, w którym wieczorami prowadzony jest aerobik i tak sobie myślę, że może bym pochodziła

A ze spraw bardziej przyziemnych.
Musze kupić prezenty świąteczne i mikołajkowe i podjąć decyzję co do choinki bo wypadałoby już powoli kupić. Żywa czy sztuczna, duża czy średnia??? no i jakie ozdoby? poza tym chciałabym też w innych miejscach mieszkania tchnąć trochę atmosfery świątecznej a pomysłów brak. To jest zdecydowanie temat do przemyślenia do soboty lub niedzieli, co by moze sie przejśc na giełdę i coś zakupić i już zacząć świętować

4
komentarzy
avatar
My też zaszczepimy na NFZ do tego pneumokoki i rotawirusy. Co do krostek to Bartek miał na buzi takie białe jak pryszcze. Lekarz powiedział, że to moje hormony i nie ma się czym przejmować!
avatar
ojej jakie świąteczne zakończenie... Ja jeszcze jakoś nie zaczęłam myśleć o świętach w takim sensie, ze trzeba już się jakoś do nich przygotować. A pewnie w tym roku trzeba inaczej zorganizować sobie te przygotowania ja też jestem mega zadowolona z tego, że położna do nas przychodzi. Zawsze to człowiek spokojniejszy, gdy ktoś Ci w czymś doradzi, wyjaśni czy potwierdzi, że wszystko jest ok. Trzymam kciuki za Twoją wizytę u ginekologa! Oby wszystko tam było dobrze!
avatar
U nas też jakąś wysypka już od ponad tygodnia. Jak zejdzie z lewej strony, to pojawia się na prawej i tak na zmianę. Prezenty też czekają gdzieś na sklepowych półkach...
avatar
My szczepiliśmy tymi 5w1 - tylko dlatego, że 3 znajome osoby powiedziały, że szczepionki na NFZ są zanieczyszczone a skojarzone oczyszczone. I dlatego lepsze i bezpieczniejsze. Czy tak jest? Nie wiem. U nas to samo nieraz, budzę się i kurcze nie wiem czy Oliwka jadła czy nie normalnie jakbym jakaś nieprzytomna była podczas karmienia
Dodaj komentarz

Czas leci niesłychanie! Znów jest piątek, a wczoraj był poniedziałek. Tydzien temu ciekwsze były rzeczy i świtełka a dziś dostaję piękne usmiechy

Leo zaczyna odwracać wzrok w naszym kierunku, sprzedaje nam piekne uśmiechy. Jest bardzo grzeczny.płacze tylko kiedy sie nudzi, jest zmęczony i troszke przy kupce jak go za długo meczy.

Mamy już pewnien schemat dnia nie mamy jeszcze w tym schemacie spacerów. ale cała reszta ładnie nam sie mieści. Leo uwielbia patrzyć, ciekawię go coraz bardziej zabawki. Lubi jak mu śpiewam, dzis pierwszy raz sie uśmiechnął po usłyszeniu piosenki Przyjemność z kąpieli wróciła, wkładamy go do wody stopni 40-41 i jest błogi uśmiech. chyba będe musiała kupic baby swimeer bo cos czuje, że ten Koleżka będzie uwielbiał pluskanie. Na razie kąpiel trwa 5 minut a widzę, że chętnie posiedziałby dłużej

Ostatnie 3 noce mieliśmy cudowne, a dzis pospaliśmy od 23 do 8 z jedną przerwa o 3

Jestem szczęsliwa, może nie mam tyle czasu...jak dziec się budzi zawieszam wszystko co robię, wyłaczam Tv i jestem tylko dla niego i to sa piękne chwile
łapię się czasem na myśleniu, że nie pamiętam już jak to było jak go nie było i nigdy bym do tego czasu wrócić nie chciała.


Kocham, z każdym dniem coraz mocniej

...

z rzeczy przyziemnych :
Wczoraj zamówiłam choinkę i właśnie przed chwilą kurier wniósł ją do mieszkania Czekam na światełka i musze r oddelegowac do kupienia bombek i łańcuchów i będziemy ubierać
Zamówiłam też prezenty. Na razie dla R i siostry , mam nadzieję, że będa trafione
Poza tym zamówiłam małemu nowe bodziaki na zaś r 68 bo zaczyna sie robić długi aaaa ma juz 5 kg

Pięknie jest, mimo róznych zmartwień które juz chyba zawsze będa mnie trzymać, a bo kupka nie taka, a to wysypka, a to szczepienie... mimo wszystko dziecko to ogromna radość i słodki ciężar

Miłego weekendu

5
komentarzy
avatar
Ależ on do Ciebie podobny!! cudny jest! Nastia też uwielbia śpiewanie jej piosenek. Cała ciążę jej śpiewałam i chyba się do tego przyzwyczaiła no ale... Nie mogę wyjść z podziwu, jaki słodki jest Leoś!
avatar
Taki los matki, że cały czas nas coś martwi. Jednak wszystkie chwile są warte tych zmartwień!
avatar
Aaaa, mega te uśmiechy! Ja wciąż próbuję jakiś złapać, ale mała ewidentnie nie lubi być fotografowana (już w brzuszku nie dała sobie zrobić zdjęcia buźki!). A z tym patrzeniem, to też na początku gdzie się tam rozglądała podczas karmienia, a teraz to wzrok ma wlepiony we mnie. A te małe oczka...ach... Sama dobrze wiesz
avatar
Tylko, że ja właśnie nie chcę, żeby zlatywało Bo mam wrażenie, że jeszcze się w pełni tą ciążą nie nacieszyłam, a to moja ostatnia
avatar
Ale słodziak!!! I podobny do Ciebie bardzo! A co tam w temacie pępka - zdecydował się Was opuścić czy jednak trzeba mu nieco 'pomóc'? Uściski od Zelmy... i spiocha
Dodaj komentarz

oj tam oj tam Leo podobny do mnie owszem , ale do R tez, ale to trzeba na żywo patrzyć
---------------------------------------------------------------------------------------------------

Temat zeżartego mózgu kontunuujemy nadal

Zaszłości z ciąży w tym temacie były takie, że od 5 miesięcy zamiast spłacac kwotę kredytu z tego roku, to wpłacałam juz z 2016. o mało nie zrobiłam wielkiej wojny w banku dlaczego doliczaja mi 2-3 złote od 5 miesiacy i jeszcze nagabują smsami, ze niby zalegam z tymi groszowymi sprawami. Robiąc kolejny przelew dopiero zorientowałam się, że nie ten rok
w tym temacie też, zamiast isc na szczczepienie we środę, poleźlismy w piątek. Podobno na nas we środę czekali. a my święcie przekonani, że w piątek mamy sie stawić. no i tak jesteśmy nie zaszczepieni jeszcze. Idziemy jutro, mam nadzieję, że nie bedzie problemu. Aaaaa i tak bysmy sie nie zaszczepili w piątek, bo nie było w żadnej aptece szczepionki na wzwb która chcemy szczepić. Dziś dopiero R pojedzie do apteki na drugim koncu miasta żeby odebrac tę szczepionkę.

Poza tym dzieki temu ustrzegilśmy się prawdopodobnie chirurga, a dlatego ze tydzień temu, pępek byl i ani myslał odpadac, a dzis trzyma się na włosku! Hura- w koncu dzis odpadnie! W 6 tygodniu i 5 dniu życia Młodego. Jego kuzynce tez odpadł w 7 tygodniu, ale tylko dlatego, że jej babcia od storny mamy była położną i coś tam pokręciła No...czyli rodzinne te pancerne pępki

Młody ma chyba alergię...obstawiam białko mleka krowiego. Testuje. Do kawy nie leję mleka mam wrazenie, że buźka po wczorajszej abstynencji jest duzo lepsza. Zobaczymy.

Poza tym chyba nachodzi nas kolejny skok rozwojowy powoli.Jakiś taki płaczliwy ten mój Człowiek, jadłby tylko i spał. I zdobył nowe przezwisko: Maruda. On nie płacze- on własnie marudzi, węka, stęka. Nic go nie boli ale sam nie wie co by chciał. mam nadzieję, że do Świąt mu przejdzie

Poza tym wałsnie czuję, ze zrobił mi sie zastój, cholera jasna, w lewymcycku i zamiast się relaksowac to musze za chwilę isc z nim powalczyć.

3
komentarzy
avatar
No w końcu na pępuszek Leosia przyszedł czas!! Gratulacje!
avatar
Podziwiam, bo ja po takim czasie z pępkiem zeszła bym na zawał. Dobrze, że już po wszystkim!
avatar
no to niezła komedia z tym kredytem i świetnie, że temat pępka zakończony! O i skok rozwojowy! dzieje się u was!
Dodaj komentarz

7 tygodni mojego kochanego Lewka

7 tygodni o tej porze chodziłam po mieszkaniu ze skurczami...jestem chyba chora ale chciałabym wrócić do tego dnia. Może mogłabym coś inaczej zrobic zeby urodzić sn?? Ciagle mi to w głowie siedzi. Ech...

Dobra, koniec smutów

Mały sie zmienia, oj tak bardzo się zmienia. Wczoraj oglądałam zdjecia sprzed 6 tygodni, był takim dzidiusiem czerwonym jescze, trochę spuchniętym, słodkim. Gdyby nie zdjęcia to bym tego nie pamiętała, nie pamiętałbym jak wygladał, tak bylam zaaferowana początkami bycia mamą i wszytskim co z tym związane że chyba mało skupiałam się na Leonie. Ech..ale nikt nie mówił że czas będzie tak strasznie szybko leciał i, że tyle ile uwagi mu poświęcałam to było mało. Trzeba sie poprawić. Ale jak żyć żeby nie żałować???

Koniec smętów 2

Mały się zmienia!
Wczoraj byliśmy na szczepieniu. Młody w 7 tygodni przybrał po 2 centymetry na wzroscie, obwodzie głowki i klatki piersiowej. Waży 5120 . Szczepienie przebiegło jak u wszytskich chyba, ukłucie, ogromny płacz trwajacy 10 sekund i błogi spokój, zwieńczony drzemką 3 h. Po 14 grudnia zobaczymy co dalej z tymi szczepieniami.
W ogóle wczoraj miał bardzo śpiacy dzień, czego nie mozna pwoiedziec o nocy. chociaz z noca to ja zarabałam bo wypiłam duży kubek kopru na noc i młody chiał spac ale ciagle stękał i się wił biedak. I taka kare miałam że spałam tylko 4 h. więcej nie będę. Teraz śpi maluś.

Aaa lekarka potwierdziła, że to na buźce to moje hormony. No i teraz nie wiem czy pić to mleko czy nie, tym bardziej że kupa lepsza nie jest. A własnie powiedziałam o tym, że jest zielona, to dostałam cynk żeby Młodziaka więcej karmić, bo zielona może być jak jest troszkę niedojedzony Nooo to może być, bo ostatnio z chęcią pałaszuje dwa cycki na raz. Musze to przetestować bardziej sumiennie. Każde karmienie z dróch stron a nie co któreś. Mysle, że to jest dobry trop

Na spacery chodzimy cześciej ostatnio po pierwsze powietrze czystsze, a po drugie moje dwie przyjaciółki siedzą na L4 ciążowym od kilku dni i gadamy przez telefon i jakoś tak od razu razniej

a dzis dwie ciocie odwiedzają Leonka, wiec wypadałoby chyba zetrzec podłoge i troche ogarnąc mieszkanie

A na koniec
Leonek

[img][/img]

8
komentarzy
avatar
Te maleństwa są urocze Niech się dziecię dalej zdrowo chowa
avatar
5kg? Ale ruszył z kopyta! Pamiętam jak zaledwie chwilkę temu pisałaś, że ledwo co wagę urodzeniową przebił. A lecący czas.. ehh... ja mam wrażenie, że wszyscy mówili, że czas będzie szybko leciał, ale nie wierzyłam, że aż tak szybko!
avatar
O porodzie nawet w ten sposób nie myśl! Ja do zdjęć też często wracam i wierzyć się nie chce! No i u nas buzka wysyłana przez hormony
avatar
Piękny ten Twój pamiętnik Jeśli chcesz wrócić do dnia porodu, to nic lepszego, jak zajść w druga ciążę I tak, też ostatnio się dziwię, jak ten czas leci, jaki Arturek był maleńki, a zmienia się tak, że nie nadążam... mam wrażenie, że co tydzień ktoś mi dziecko podmienia ;D chociaż to wciąż mój Arturek.
avatar
no jakoś nie mogę! Dodawaj najpierw zdjęcie Leo a potem wpis, bo cały Twój wysiłek idzie na marne! Jak widzę Małego to zapominam, co pisałaś i co ja miałam Ci napisać no więc piszę co piszę: zachwycona jestem tym Twoim synem! Co za cudak słodki
avatar
Super synuś! Ja mam wrażenie, że najdłuższe były ostatnie dwa tygodnie ciąży a tak to ciężko za czasem nadążyć!
avatar
Ale śliczny Leon!
avatar
7 tygodni... Matko jak ten czas leci. Dopiero co czekałyśmy na wieści o porodzie Leoś już taki duży sie wydaje... Rośnie mężczyzna miło Was znów zobaczyć
Dodaj komentarz
avatar
{text}