avatar

tytuł: Jestem szczęśliwa

autor: AntiR

Wstęp

about me

O mnie:

Choleryczka i nerwus a zarazem krucha i potrzebująca czułości i zrozumienia kobieta, matka i żona.

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

No i dupa nie przeprowadziliśmy się za dużo wszystkiego za mało czasu ale w sobotę na 100 % bo jutro nie bo piątek a w piątek zły zaczątek humor mi się przez to nie popsuł nawet dzisiaj mąż nas zabrał tam do domu jest super jest cudnie będzie cudnie chociaż nie ma jeszcze wielu rzeczy ale to nie jest ważne

2
komentarzy
avatar
Tak czy inaczej, to już ZARAZ! Niech te pierwsze rodzinne Święta "na swoim" będą dla Was magiczne Kochana!
avatar
Ech, tak to jest, zawsze coś się znajdzie, żeby opóźnić wymarzoną przeprowadzkę... Ale każdy dzień oznacza, ze jesteście bliżej niż dalej Powodzenia! Święta będą już wasze!
Dodaj komentarz

Nareszcie nadszedł ten dzień

2
komentarzy
avatar
Hej AntiR! Witaj w Nowym Roku jak wam sie zyje w nowym mieszkanku? Nie żałujesz, ze jeszcze brakuje niektorych rzeczy, ze bedziecie wykańczać na bieżąco?
avatar
No coś ty nie żałuję jesteśmy tu szczęśliwi jesteśmy nareszcie sami
Dodaj komentarz

Piszę ten post na telefonie i mam nadzieję że opublikuje mi wpis w cazłości a nie parę wyrazów jak poprzednio. W sobotę przed wigilią przeprowadziliśmy się wreszcie do naszego domu. Jest cudnie chociaż jeszcze nie wszędzie są podłogi mąż kładzie panel sam ją mu pomagam ile mogę drzwi też są nie wszędzie ale to nie ważne najważniejsze jest to że jesteś ma sami razem we trójkę. Milunia dobrze zniosła przeprowadzkę tutaj mamy przestrzeń jest nam dobrze

1
komentarzy
avatar
Co do Twojego zapytania. Ti tak, małej rozszerzam diete jak tylko skończyła 4mż. Już bardzo dużo zjadła z owoców jak i z warzyw. Nawet juz ma za sobą troche mieska. Soki jej wyciskam. A z jedzonka na razie jest na sloiczkach
Dodaj komentarz

A teraz trochę o moich uczuciach: jestem szczęśliwa że ta chwila wreszcie nastąpiła. A ja teraz jak nie z tego świata przez pięć miesięcy praktycznie nigdzie nie byłam siedziałam w czterech ścianach było mi źle naprawdę źle ale nie skarżyłam się zaciskałam zęby liczyłam dni do wyprowadzki. Powoli dodochodzę do siebie chociaż wiem że jeszcze chwilę to potrwa że potrzebuję czasu. Bardzo się zaniedbałam przez te 5 miesięcy zatraciłam siebie widzę to w lustrze. Powoli zapomnę o mieszkaniu tam nie zapomnę tylko jednego pięciu miesięcy życia mojej kruszynki: )

3
komentarzy
avatar
Dlaczego jeszcze nigdy u Ciebie nie komentowałam? Wstyd mi! A z tego co widzę to jesteśmy na baaardzo podobnym etapie. Trzymam kciuki, żeby zaklimatyzowanie się w swoich kątach poszło sprawnie.
avatar
Cieszę się z wami, teraz wszystko się poukłada normalnie, raz lepiej, raz gorzej, ale po waszemu i bez wtrącania się innych
Co do rozszerzania diety, to dobrze jest obserwować córcię - czy już interesuje się tym , że wy coś jecie, czy przygląda się i uważnie obserwuje jak jedzonko wędruje do twoich ust, aż ci staje w gardle no i po prostu musisz dać spróbować, czujesz to i na początku te porcje są tak malutkie, że jak już ugotowałam ziemniaka czy inną marchewkę i sama nie zjadłam reszty, to mroziłam w słoiczkach po gerberkach. Jedzonko ma być dla was przyjemnością, nic na siłę, to się sprawdza!
a pierwsze co dawałam moim dzieciom, obojgu, to odrobina jabłka zeskrobanego łyżeczką, taki bardziej sok jabłkowy. Może dlatego, że sama uwielbiam jabłka
avatar
Napiszę Ci jeszcze, że jak myślę o Was, to przypomina mi się, jak malowałam ściany sama, ba, nawet sufity - dziś M. może zwalić na mnie wszelkie niedoróbki pod tym względem , jak wybieraliśmy, co dokończyć najpierw, łazienkę czy kuchnię... Wybraliśmy kuchnię, do łazienki jeszcze parę miesięcy chodziliśmy na dół do teściów. Przypomina mi się, jak nie wiedziałam, czy budzić męża, który zasnął na budowie po całym dniu w pracy, czy dać mu się wyspać... Byle szybciej uciec z naszego pokoiku. Nawet zrobiłam w końcu tak, że jak tylko zamontowali kuchnię, to tego samego dnia zaczęłam sama przenosić rzeczy, po trochu, ktoś pomógł mi przenieść puste szafy i jak M. wrócił z pracy, to tylko pomógł mi wszystko układać, nie miał wyboru, inaczej spałby na podłodze usianej ubraniami, gazetami i Mai zabawkami Do dziś się ze mnie śmieje, że tak mi się śpieszyło. A ja czułam się w końcu w pełni szczęśliwa Wam też życzę dużo śmiechu razem i mało nerwów, że coś jeszcze jest do zrobienia. Ja do dziś nie mam obiecanego regału na moje książki! Ale powoli, w końcu będzie Przesyłam duuuużo uścisków dla Was i dla Rybusi, niech Wam przeprowadzka sprawną będzie!!!
Dodaj komentarz

No to pora trochę poopisywać zaległe rzeczy a więc tak w dzień przeprowadzki u niuni pojawił się pierwszy ząb prawa jedynka na dole a za dwa dni obok druga jedynka tak więc na dzień dzisiejszy mamy dwa ząbki chociaż zauważyłam ze ma spuchnięte dziąsła na dole jak na trójki no zobaczymy co się będzie działo. Od zeszłej soboty rozszerzamy dietę najpierw przez trzy dni była marchewka, później przez trzy dni brokuł a teraz jesteśmy na etapie dyni od jutra ziemniak a później będziemy mieszać z kaszą manną lub ryżem i będę próbowała zastąpić jeden raz cyc koło 13 taką właśnie zupą . Jak zaczęłam zagłębiać się w tematyce rozszerzania diety to przekonałam się jaki jest to temat rzeka więc postanowiłam poczytać tylko parę porad a resztę zdać się na siebie założyłam zeszyt i wszystko zapisuję i tak jest najlepiej co do warzyw to część mam swoich z działki zamrożonych a część będę kupować słoiczki.

1
komentarzy
avatar
Zazdro. Mnie rozszerzanie dopiero czeka i robię w majty... Zeszyt też założę. Gratulacje z powodu dwóch zębów!
Dodaj komentarz

6 miesięcy - pół roku

0
Dodaj komentarz

 Dzisiaj o 15.25 Milunia skończyła  pół roku  o matko kiedy to zleciało Kochamy ją nad życie wywróciła nasz świat do góry nogami wszystko zmieniło się na lepsze.

A u nas dalszy ciąg rozszerzania diety dzisiaj mamy trzeci dzień ziemniak i jest ok. Póki co wszystko co je jest ok . Jutro na obiad zamiast cyca robimy  miks marchewka + ziemniak + łyżeczka kaszy manny zaczynamy wprowadzać gluten.

0
Dodaj komentarz

Piękna pogoda jest dzisiaj u nas za niedługo wyruszamy na spacer.

0
Dodaj komentarz

Zapowiada się dziś kolejny ładny dzień więc znów wyruszymy na spacer wczorajszy był krótki tylko pół godziny bo niunia zrobiła kupkę i trzeba było wracać a że teraz po wprowadzaniu warzyw kupki są mega duże to obawiałam się że przesiąknie aż do kombinezonu ale na szczęście nic takiego się nie stało.
Wczoraj udało się z kaszą manną najadła się zjadła 110 ml tej zupki i nie wołała cyca więc jest dobrze . Dzisiaj ciąg dalszy tym razem marchewka + dynia + kasza manna 2 łyżeczki.
Całe to rozszerzanie diety to dla mnie mega temat dużo czytam i analizuję ale i tak w większości zdaję się na swoją intuicję. Jutro muszę odwiedzić rossmana żeby się trochę zaopatrzyć w słoiczki, wodę i jakieś pierwsze soczki dla niuni.

0
Dodaj komentarz

I nici ze spaceru niunia poszła spać o 10 i wstała niedawno a teraz muszę szykować warzywa na zupkę no cóż bawimy się w domu. Co się stało że pospała w dzień ponad dwie godziny tak to nie śpi ogóle tyle co uśnie przy cycku i jak ją odłożę do łóżeczka to max. 10 minut zmiany jakieś zmiany. No i kupka po kaszy nam się zmieniła jest gęsta oczywiście ja jako matka panikara przebuszowałam już Internet w tym temacie i okazuje się że to normalne po kaszy gorzej jakby miała biegunkę. Po niedzieli zapytam jeszcze o to pediatrę bo będziemy mieć kolejne szczepienia.

1
komentarzy
avatar
AntiR, normalnie dostałaś nowej energii po przeprowadzce, to się czuje te kupki to norma, jeszcze poczekaj aż zapaszek dostaną ))
Dodaj komentarz
avatar
{text}