avatar

tytuł: Alicja w Krainie Czarów :)

autor: sudari

Wstęp

about me

O mnie:

30-letnia mama pięknej dziewczynki :)

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Najlepszą dla mojego dziecka.

about me

Moje dzieci:

Córeczka Alicja urodzona 23.01.2018 r. :)

about me

Moje emocje:

Ogromne szczęście :)

25 dzień życia Ali

Dziś nasza pierwsza wyprawa do moich rodziców Ala była grzeczna, każdy chciał ją tulić - no tylko mój tata jak zwykle bardzo powściągliwy Udało nam się też zahaczyć o prababcię Ali, która ma już 93 lata i doczekała się już drugiego prawnuczka

Jako że nie mam wagi w domu postanowiłam sprawdzić u rodziców jak tam sytuacja. W ciąży przytyłam 21 kg, zaczynałam z wagą 67 kg, kończyłam na 88 kg! I dziś proszę, 17 kg w dół w ciągu nieco ponad 3 tygodni 71 kg na liczniku, czyli tylko 4 do zrzucenia Karmienie piersią jednak ma swoje plusy!

Odnośnie karmienia - jestem dumna, że udało mi się przetrwać początkowe kryzysy i poranione sutki oraz ból który przyprawiał mnie o łzy. Ala najada się, często ulewa, a niewątpliwie mam dużo pokarmu bo cieknie, tryska i w ogóle jest wszędzie Przed ciążą mój biuścik był niewielki, nie sądziłam że dojdę do rozmiaru 85D i że wykarmię dziecko Ale jednak ciuchy mokre od mleka i ogólne uwiązanie czasem są dokuczliwe. Niebawem zrobimy pierwszy test ze ściąganiem pokarmu - zobaczymy, czy Ala przyjmie butlę od taty bo jednak na pewno zdarzy się okazja, że nie będę mogła być z nią 24/7, np. jak będę jechała na pobranie krwi w marcu czy do lekarza.

PS Ala zyskała ostatnio sporo nowych ciuszków i zaraz będziemy robić jej sesję po pierwszym miesiącu Już zbieram zdjęcia, żeby stopniowo wywoływać i tworzyć Małej album

0
Dodaj komentarz

1 miesiąc życia Ali

Już miesiąc Szybko zleciało, dni zlewają się ze sobą... Nawet nie wiedziałam, że już piątek

Szybkie podsumowanie - Ala ma trądzik, miała spore odparzenie ale udało się wyleczyć poprzez wietrzenie i smarowanie kremem z cynkiem. Jest coraz bardziej uważna i zaabsorbowana światem, długo wisi przy cycku tak jakby zaczynał się skok rozwojowy Niestety nie chce smoka, więc jestem trochę uwiązana.

Jutro jedziemy do teściów, moje dziecię stało się już niemowlakiem więc niech zobaczy trochę świata Codziennie spacerujemy po godzince ale ona wtedy śpi więc za dużo nie widzi hehe Ale ważne, żeby się hartowała.
Zaczyna płakać, więc to na tyle

1
komentarzy
avatar
Wiesz, jak by wróciło odparzenie, to możesz spróbować przemywać pupcię ciepłą wodą i wacikami, przynajmniej w domu Jak tak robiłam przez pierwsze miesiące, chusteczki były raczej na wyjście ' w gości'. Pozdrowienia dla Ali - niemowlaczka, już nie noworodka
Dodaj komentarz

1 miesiąc i 3 dni życia Ali

Zdałam sobie sprawę jak szybko rośnie moje Maleństwo Już ładnie podnosi główkę na macie, wierzga, uśmiecha się i komunikuje w różny sposób swoje potrzeby. Śpi dosyć niespokojnie, jakby przeżywała nowe doznania Dużo rzeczy ją interesuje. Pojawiły się łzy i nowe odgłosy podczas snu Je co 3h prawie jak w zegarku. Zaakceptowała smoczek jako uspokajacz w kryzysowej sytuacji (tzn. jak już mi sutki wysiadają od ssania hehe).

No i najważniejsze - wczoraj zrobiliśmy test z laktatorem Wyciągnęłam z jednej piersi ok 100ml zaraz po karmieniu i potem butelkę podał Tata. Udało się Czyli test zaliczony, mogę spróbować pojechać na badania krwi sama i zostawić moje Dziecię Tatusiowi W razie co ma smoka, jakoś dadzą radę.

A teraz biorę się za kompletowanie zdjęć od początku ciąży do teraz i będziemy sukcesywnie wywoływać

0
Dodaj komentarz

1 miesiąc i 9 dni życia Ali

Przedwczoraj Ala skończyła 5 tygodni Mamy objawy skoku rozwojowego, bo Ala mało śpi w dzień, roi sobie drzemki po pół godziny i dopiero jak zaśnie na mnie i jej nie odłożę to pośpi dłużej. Wydaje mi się, że potrzebuje bliskości. Staram się zapewniać jej stymulację w ciągu dnia - śpiewam, mówię do niej, kładę na matę i pokazuję jej przedmioty.

Dziś napiszę trochę o sobie A właściwie o czasie połogu.
Poród mimo, że długi i bolesny nie jest dla mnie jakąś traumą i mogę rodzić jeszcze raz. Ale wiele rzeczy mnie zaskoczyło w szpitalu już po. Nie byłam przygotowana na wszystko bo macierzyństwo w połogu to temat raczej poboczny, na szkole rodzenia mówi się o tym krótko To tak po kolei:

- ból czy to po porodzie SN czy CC powoduje, że chciałabyś odpocząć, żeby ktoś się tobą zajął a tu jeszcze masz dziecko pod opieką 24h... Ja zaraz po CC miałam szansę przespać całą noc, a ok. 8.00 przywieźli mi Małą i mimo leżenia i dalej działającego znieczulenia musiałam się nią zająć. I potem ok. 12.00 już byłam "uruchomiona". Od tego momentu, tylko dzięki mojemu Mężowi mogłam chwilę dojść do siebie - on się zajął formalnościami (szczepienia itp.) i nie wyobrażam sobie, że nie byłoby go przy mnie od samego rana bo bym nie dała rady. Współczuję, jeśli ktoś jest wtedy sam...
- zmęczenie, kiedy nie śpisz cały dzień i noc i dzień i noc... Nie da się spać przy takim noworodku w nocy, tym bardziej, że obok masz tak jak ja 3 współlokatorki i ich dzieci płaczą w różnych porach i wybudzają Twoje dziecko Noce w szpitalu to trauma, nie ma nikogo do pomocy i możesz iść do łazienki jak Ci współlokatorki popatrzą na dziecko. Jest położna oczywiście, ale nie będziesz dzwonić za każdym razem gdy chcesz siku
- taka ciekawostka, ale akurat czytałam na ten temat i mi się przypomniało - ksiądz codziennie rano stukający, a właściwie walący w drzwi... Nie rozumiem, po co zmęczonym kobietom po całej nocy nieprzespanej spowiedź czy komunia i obcy facet roznoszący zarazki, który zagląda jak kobiety karmią, leżą z gołymi cyckami czy wypiętymi tyłkami...
- krwawienie - do tej pory jeszcze plamię, ale to co było w szpitalu to wręcz potoki krwi. Jest to o tyle nieprzyjemne, że do sali przychodzą obcy ludzie (mężowie, mamy itp.) a ty musisz uważać, żeby się nie zalać krwią bo jak to będzie wyglądać W ogóle podziwiam mojego Męża, że widział mnie na porodówce, widział tyle krwi a podawał mi te podkłady bez mrugnięcia okiem...
- teraz, 5 tygodni po porodzie już zaczynam w ogóle mojego Męża zauważać Przypominam sobie, że on też potrzebuje mojej uwagi, nie tylko dziecko. Dlatego jak Ala zaśnie już to przytulam się do niego, daję mu buziaka. Tak samo on mi. Na początku był tylko obiektem na którym mogę się wyżyć gdy nie daję rady z dzieckiem...
- karmienie - na początku boli jak cholera i masz ochotę podać butlę. Potem wszystko się normuje i mleko tryska wszędzie, bez wkładek laktacyjnych ani rusz... Ale nachodzi taki moment, gdy czujesz się jak chodząca mleczarnia, gdy dziecko ciągle chce cyca a Ty nie masz kiedy zjeść.
- brak czasu dla siebie. Jedyny czas dla mnie mam wieczorem podczas prysznica haha W ciągu dnia Ala śpi a ja zmywam, sprzątam, płacę rachunki czy robię zakupy przez internet. Czasem się prześpię. A prysznic to czas dla mnie, kiedy Tata sam musi się dzieckiem zająć i mnie nie wołać.

To tyle póki co, takie małe podsumowanie Niedługo połóg się kończy i może będzie troszkę inaczej

2
komentarzy
avatar
Kiedyś, od dawien dawna pierwsze sześć tygodni - które dziś nazywamy połogiem - to był czas wielkiego odpoczynku dla kobiet, miały swoją komnatę niewieścią, gdzie mogły przebywać tylko inne kobiety pomagające w opiece nad noworodkiem; nie musiały zajmować się domem, nie powinny wręcz były wychodzić i pokazywać się ludziom, dopiero po zakończeniu tego okresu i pierwszej mszy 'oczyszczającej' kobiety-matki wracały do świata. Coś w tym jest... Ładnie jest to opisane w 'Krystynie córce Lavransa', czytałaś może?
I przypomniałaś mi o tym czasie pod prysznicem, hehe - tylko u mnie często to wyglądało tak, że mąż z drącym się zawiniątkiem stał pod drzwiami łazienki, oczywiście zupełnie przypadkiem...
avatar
Haha, no mój na szczęście rozumie, żeby nie przeszkadzać, ale wystarczy, że Mała ciumknie raz i krzyczy z pokoju, że Mała jest chyba głodna ( czyli mam się pospieszyć) nie czytałam, ale to ciekawe co piszesz... Tak powinno być do dziś, a niestety przez 6 tygodni to właśnie największa harówa dla mamy.
Dodaj komentarz

1 miesiąc i 14 dni życia Ali

Kończymy etap połogu Koniec plamień, koniec wielkiej kwarantanny (akurat skoczyły się mrozy, więc wychodzimy znowu na spacerki). Ale bez szaleństw, bo pojutrze mamy szczepienia i nie chcę, żeby Ala złapała jakąś infekcję. Póki o sprawdzam, czy nie ma kataru bo zaczyna mi "chrapać" czasami i kichać...

Ale najważniejsze - mamy pierwsze świadome uśmiechy Ala odwzajemnia mój uśmiech i piszczy czasem
Zainteresowała się też nową zabawką - motylkiem sensorycznym i bawimy się na macie Niestety coraz krócej śpi i zaczyna częściej domagać się cycka, szczególnie wieczorami. Wtedy mam wrażenie, że nie mam już pokarmu...
Uciekam, bo płacze i czas na spacerek zaraz

0
Dodaj komentarz

1 miesiąc i 16 dni życia Ali

Dziś mieliśmy szczepienia Trochę się stresowałam tą wizytą, ale wszystko póki co ok. Wybraliśmy szczepionkę 6w1 Hexacima, pneumokoki darmowe i rotawirusy (Rotarix). Łącznie koszt na dziś to 600 zł. Kolejna wizyta 10 maja i te same szczepienia, a potem jeszcze tylko 2 wizyty, z czego w tym roku tylko jedna  

Ala zniosła dzielnie wkucia, popłakała ale szybko uspokoiła się w moich ramionach i zasnęła. Teraz obserwujemy reakcje, póki co normalnie.

W sobotę imieniny mojej mamy więc będzie posiadówka i nocowanie z Alą u dziadków. Muszę wziąć zapas pieluch i akcesoriów ze sobą hehe to będzie czelendż 
Poza tym wszystko ok. Blizna juz sie zagoiła i już jej nie czuję jak chodzę czy gdy się przeciągam. Apetyt rośnie, ale staram się nie obżerać i jeść zdrowo. Codziennie rano owsianka na mleku i biszkopty w zanadrzu gdy muszę coś przekąsić na szybko A Mąż dba o zdrowe domowe obiadki 
No to tyle, wszystkiego dobrego kobietki w dniu naszego święta

0
Dodaj komentarz

1 miesiąc i 22 dzień życia Ali

Ala wczoraj skończyła 7 tygodni W weekend byliśmy u dziadków i wszystko było ok oprócz wieczornego płaczu. Myślałam, że to przebodźcowanie, ale przypomniałam sobie, że szczepionka na rotawirusy może powodować ból brzuszka. Płacz się powtarza do dziś, więc to chyba to.

Poza tym Ala pięknie nam rośnie, na ostatniej wizycie było już 6220g Uśmiecha się pięknie, uwielbia cotton ballsy wiszące nad przewijakiem, kocha melodyjkę z karuzeli i zaczyna gaworzyć! Jedynie wczoraj głupia matka chciała jej obciąć paznokietki i ją zacięła... Serce mi się krajało gdy tak płakała, miałam ochotę sama sobie uciąć palca Na szczęście dało się ją jakoś uspokoić i za godzinkę już się do mnie uśmiechała. Jak to dobrze, muszę bardziej uważać...

Poza tym u nas zapadła ważna decyzja - mieszkamy na 40m2 i póki co i Ala i my mamy swój kąt, ale jednak ten metraż to trochę mało, tym bardziej, że chcemy powiększać rodzinę (PS byłam wczoraj u ginekologa na kontroli i zalecił antykoncepcję bo przez rok nie mogę zajść w ciążę - starać zaczniemy się dopiero w grudniu). W związku z tym chcemy wybudować dom. Mamy działkę pod Warszawą, ale nie mamy kasy

Dlatego rozważamy dwie opcje:
1) Sprzedać mieszkanie, które mamy w kredycie, zyskać dzięki temu 50-80 tys., rozpocząć budowę i zaciągnąć kredyt pod hipotekę działki. Minus jest taki, że na czas budowy musielibyśmy zamieszkać u moich rodziców... No i nie wiadaomo jak szybko sprzeda się mieszkanie.
2) Wziąć teraz kredyt gotówkowy/hipoteczny pod zastaw działki i zacząć się budować mieszkając nadal tutaj i niestety zaciskając pasa, bo obciąży nas dodatkowa rata... Problem w tym, że moje zarobki się obniżyły do 80% i jestem mniej wiarygodna dla banku na macierzyńskim... Ale wystąpiłam z wnioskiem do mojego banku i zobaczymy co powie

Także czas ważnych decyzji, ale wiem, że tak właśnie chcę. Działka jest niedaleko moich rodziców, więc Ala będzie mogła wychowywać się blisko dziadków, z ogródkiem i psem, z dala od miejskiego zgiełku. A i moi rodzice na starość nie zostaliby sami, bo mogłabym im pomagać...

Oby wszystko się powiodło

1
komentarzy
avatar
Taka działka to najlepsza rzecz dla was i dla malutkiej! Powodzenia!
Dodaj komentarz

2 miesiące życia Ali

Jejku, dwa miesiące temu o tej porze rodziłam moją Córcię A dziś już jest taka wielka, że ubranka 68 pasują, resztę powoli wrzucam do torby, która poczeka na drugie dziecko (jeśli się uda).

Ala jest już takim kumatym człowieczkiem! Umie wodzić wzrokiem za zabawkami, odwzajemnia uśmiech, gaworzy tak słodko, że mamie serce mięknie... Szczególnie, że wtedy składa rączki tak niewinnie i takim słodkim nieśmiałym "A grrrru" rozbraja mnie zupełnie Ładnie śpi w nocy, ostatnio ma tylko jakiś napad na mleczko i na przytulanie, bo wisi na cycku i na mnie, a jak ją uśpię i odłożę to zaraz się budzi. Teraz śpi w wózku po spacerze, ale to pewnie i tak kwestia kilkunastu minut gdy się obudzi.

Ostatnio zaliczyłyśmy pierwszą podróż autem sam na sam Zamontowaliśmy Ali lusterko na kanapie z tylu, dzięki czemu ją widzę we wstecznym. Dałyśmy radę, choć jechałam do babci z duszą na ramieniu A babcia oczywiście wniebowzięta, oddałaby serce Ali. No i zaliczyliśmy usg bioderek, wszystko w porządku

Wszyscy twierdzą, że Ala jest słodkim dzieckiem, że jest śliczna, bardziej podobna do mnie, ale ma coś z mojego Męża. Dla mnie jest przede wszystkim Moją Małą Blondyneczką, Buzialkiem, Dzibaskiem, Niunią i Myszką hehe Uwielbiam z nią gadać, śpiewać jej, opowiadać co się dzieje, patrzeć jak się śmieje, śpi i jak ładnie trzyma główkę. Jest boska i grzeczna, nie mogłam sobie wymarzyć lepiej!

A co u nas? Załatwiam z moją mamą temat przepisania działki, trochę jest formalności i muszę 3 tys. wyłożyć na notariusza. Czekam na decyzję z banku, bo wyszło jakieś nieporozumienie chyba... Jak nie dostanę kredytu to na pewno wiem, że trzeba zacząć odkładać kasę i w tym roku załatwić papierologię - przepisanie działki, projekt, pozwolenia na budowę itp. A w przyszłym po odłożeniu kasy zrobić fundamenty i szukać pieniędzy na budowę - czy sprzedać mieszkanie, czy wziąć kredyt hipoteczny... Coś trzeba zrobić, to wiem na pewno. Za jakieś 5-6 lat, jak Ala będzie miała iść do szkoły to chciałabym już mieć dom. I wtedy nie będę żałowała, że nie zaczęłam dziś. Bo dziś trochę żałuję, że kupiliśmy mieszkanie te 4 lata temu zamiast rozpocząć budowę domu... Ale wtedy chcieliśmy być na swoim, nieważne gdzie, ważne by szybko Teraz nadrobimy to, na pewno się uda, kiedyś

0
Dodaj komentarz

2 miesiące i 11 dni życia Ali

Święta, święta i po świętach Jestem przejedzona i ociężała, ale na szczęście dziś zaświeciło piękne słońce i właśnie wróciłyśmy z długiego spaceru. Niedługo będziemy z Alą siedzieć na dworze i korzystać ze słoneczka, może pojedziemy do babci na wieś, tam jest lepsze powietrze. Już wiosna, a latem Ala będzie mogła się kąpać w baseniku i stawiać babki z piasku... Już nie mogę się tego doczekać

Póki co Ala jest bardzo pocieszna, w święta miała dużo atrakcji i trochę to się odbiło wieczornym płaczem. Ale co poradzę, że każdy tak bardzo chce ją zabawiać i nosić na rękach Nie chcę też, żeby wyrosła na aspołeczną przestraszoną dziewczynkę bo matka zabrania ludziom wokół zbliżania się do dziecka hehe. A jej się podoba jak ktoś ją zajmuje, więc to chyba normalne.

Poza tym Ala już jest duża (ciuszki 68, pieluchy 3!), gada jak szalona, ładnie trzyma główkę i piszczy na przedmioty Zamówiłam chustę i sprawdzimy, czy będzie chciała w niej siedzieć, bo zawsze na rękach wychyla się bo wszystko ją interesuje.

A u mnie wszystko ok, trochę te święta mnie wymęczyły bo od piątku jestem mamą 24h, Mąż świętował a ja na posterunku Na szczęście babcie trochę wyręczały. Czekam też na decyzję z banku, żeby poczynić dalsze kroki. W maju chcę ogarnąć notariusza i przepisanie działki, później warunki zabudowy. A poza tym na czerwiec planujemy chrzciny i to też trzeba powoli ogarniać. Najchętniej zrobiłabym obiad w mieszkaniu, ale na naszych 41m2 może być ciężko pomieścić ok 11 osób z dziećmi... Więc dla własnego spokoju i wygody gości zamówimy miejsce w restauracji z menu (przystawki + obiad + ciasta) oraz tort.

A teraz uciekam ogarnąć trochę mieszkanie póki Mała śpi

0
Dodaj komentarz

2 miesiące i 18 dni życia Ali

Niby coraz łatwiej zająć Malutką jakąś zabawką czy muzyką z tv ale jakby coraz mniej czasu mam na takie bezstresowe pisanie Albo dlatego, że coraz więcej robię już przy niej i jestem bardziej samodzielna niż na początku, albo dlatego, że coraz krócej śpi i trzeba jednak być cały czas na jej kwęknięcie i zabawiać 

Ale wczoraj to już byłam dumna i z siebie i z niej Pojechałyśmy razem z moją mamą i Alą do Starostwa załatwiać papierki do notariusza i do warunków zabudowy i żeby nie było za łatwo to musiałyśmy kursować w dwa różne miejsca i wyrobić się w jakieś 2h, żeby Ala nie zgłodniała Udało się wszystko załatwić, dziecko spało i obudziło się już w domu na karmienie 

Z ciekawszych informacji - chyba powoli wyżynają się ząbki... Ala się ślini i wkłada palce do buzi. Nie wiem czy dziąsła są rozpulchnione ale dużo by się zgadzało - częściej się budzi (dziś nawet na spacerze pospała tylko chwilę) i płacze. 

Jest teraz bardzo ciepło (25 stopni) i dziś już na spacer nie zakładałam jej nic, nawet czapeczki bo by się w niej tylko upociła... Ale na początku tej wiosny ciężko było wyczuć jak ją ubrać. W niedzielę na działce u babci za bardzo dię zgrzała w polarowym sweterku a było nieco ponad 21 stopni i wiatr. Była zima było wiadomo a teraz intuicja 
Co do kredytu to było jakieś zamieszanie bo dostałam niesłuszną odmowę i jak chcę to mam się udać do placówki i złożyć wniosek jeszcze raz bo system mi odrzuci kolejny wniosek internetowy. Póki jeszcze nad tym myślę, spłaciłam raty za laptopa żeby wyczyścić BIK i żeby mi trochę zdolność podskoczyła. Ale i tak będę odkładać kasę sama bo o niczym innym teraz nie marzę jak o własnym domu... Moja wycieczka wczoraj pozwoliła mi ogarnąć już pierwsze formalności, przede mną jeszcze bardzo dłuuuuuga droga

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}