avatar

tytuł: Na nowej/starej drodze macierzyństwa

autor: Kasiekkul

Wstęp

about me

O mnie:

27 marca zostałam po raz drugi mamą. Starszy syn ma 12 lat, młodszy dwa tygodnie. A ja próbuję za nimi i ich potrzebami nadążyć...

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Spokojną, cierpliwą, kochaną...

about me

Moje dzieci:

Patryś lat 12, Milek dwa tygodnie :)

about me

Moje emocje:

Jak zawsze - zestresowana, dążąca do niedościgniętego ideału, nieco rozżalana

Milek właśnie dziś skończył dwa tygodnie... Bosszz czas leci niezwykle szybko. Nie tak dawno prosiłam go, aby wyszedł z brzucha, a teraz mogę go śmiało tulić niemal każdego dnia. Jak nam leci? Hmmm... raz pod górkę, raz z górki. Największy problem - karmienie. Przed tym jak zostałam mamą uważałam, że karminie jest naturalne i instynktowne. Ojjj jak bardzo się myliłam. Pierwszy syn za nic nie chciał chwycić odpowiednio piersi. Męczyłam się, męczyłam i nic. Poddałam się i wykarmiłam go butlą odciągając swoje mleko laktatorem. I tak przez 10 mcy. Nie było łatwo - do dziś z zazdrością patrzę na każdą mamę karmiącą piersią. Drugiego syna bardzo chciałam karmić z piersi. To było takie niespełnione marzenie. Wierzyłam, że tym razem się uda. Jednak już w szpitalu pojawił się ten sam problem. Wciąż nie umiałam przystawić noworodka do piersi. Położne musiały mi go przystawiać i jakoś to szło. Ale właśnie... cały czas namawiały na butelkę. Że niby trzeba go dokarmić, że może za dużo spadł z wagi itd. Uparłam się i to mimo że sama nie bardzo potrafiłam go przystawić. Za radą jednej z położnej kupiłam kapturki - łatwiej go do cyca przystawić. Zafiksowałam się w tym temacie. Oglądałam filmiki z karminie, czytałam artykuły, blogii.. Po kilku dniach byłam w siódmym niebie - położna nauczyła mnie go przystawić. Niemal płakałam z radości kiedy udało mi się przystawić Milusia do piersi! Wierzyłam, że teraz pójdzie nam z górki, choć cały czas bałam się, że mój syn nie dojada. Odciągałam więc mleko i podawałam mu po cycu i w nocy. Tak było łatwiej, bo karminie z piersi trwało nawet godzinę (w tym kilkadziesiąt minut przystawiania). Chciałam nauczyć się robić to dobrze, tak aby mieć pewność, że wszystko wychodzi jak trzeba i dopiero wtedy zacząć karmić tylko z piersi. Niestety moje dobre chęci odbiły się nam czkawką. Po pierwsze okazało się, że Miluś je za dużo... Po trzech godzinach snu nie zawsze było łatwo go dobudzić... Na wadze po 9 dniach było już 3370 g, a waga urodzeniowa to 3400 g. Mieliśmy zacząć karmić go tylko piersią w ciągu dnia, a w nocy dawać ok. 60 ml mleka matki. Sęk w tym, że Milek ostatecznie odmówił wzięcia do ust mojej brodawki... Wolał sylikon w kapturku lub flaszkę. Dalej jednak wierzyłam, że kapturek to nic złego i ten problem kiedyś rozwiążemy. Sęk w tym, że wczoraj była położna. Miluś nie osiągnął wagi urodzeniowej.... W dniu narodził ważył 3400g, a wczoraj 3300g, spadł więc z 3700 g - nie wiadomo dlaczego.... Niby nie brakuje mu dużo, ale położna kazał nam odciągać mleko, dodawać do niego sztuczne modyfikowane i karmić z butelki. - Trzeba go podtuczyć - stwierdziła, a mi serce rozpadło się na kilka tysięcy kawałków. Dlaczego nie mogę jak normalna matka podać swojemu ssaczkowi cyca? Czy jestem jakaś wybrakowana? W dodatku zdaniem położnej mały za dużo robi kup... właściwie każda pielucha to kupa. Raz mała, raz wielka (body i śpioch lądują w praniu)... ponoć coś go męczy, być może boli brzuszek... Od wczoraj więc zamiast cieszyć się ze spacerów z synem, ładną pogodą, ja ciągle płaczę. Dobrze, że M jest ze mną, wziął urlop, wspiera mnie... sama pewnie bym nie dała rady...

2
komentarzy
avatar
Hej Kasiu! Musisz sobie sama wszystko poukładać, wiadomo, ale ośmielę się dodać coś do rozważenia: według mnie mlekiem z piersi nie można przekarmić dziecka, ono pije tyle, ile potrzebuje, nie patrząc na wagę i siatki centylowe, i nikt nie powinien ci mówić, że trzeba twojego synka "odchudzać". Moja Maja z wagi urodzeniowej 2300 w dwa i pół tygodnia dobiła do 2900 (co proporcjonalnie jest prawie jedna czwarta więcej!) a po półtora miesiąca miała 4800! I NIKT nie mówił złego słowa, tylko była chwalona podczas szczepień, że tak ma być! miałam też problem z jej budzeniem, ale uznałam sama, wbrew położnej, że jak dziecko chce spać, to widać potrzebuje, i spała nawet po 5 godzin, przez pierwsze tygodnie, wiadomo, bo potem to była kicha
Ogólnie chodzi mi o to, że trzeba słuchać własnego głosu rozsądku, nie zawsze położne czy nawet lekarze mają rację, my znamy nasze dzieci i decydujemy, co jest dla nich najlepsze. Piszesz, że "PONOĆ coś go męczy" - czyli ty tak nie uważasz? Słuchaj siebie, naprawdę! Trzymaj się Kasiu kochana a w razie czego pamiętaj, że mleko z butli to też pyszne mleko, i przy nim masz wszystko pod kontrolą To tylko mleko, nie ono decyduje o twojej - waszej - miłości do Milka Przypływu wiosennych sił życzę
avatar
A jak starszy brat się odnajduje w nowej sytuacji rodzinnej? Pamiętam, że miał obawy co do posiadania młodszego rodzenstwa. Karmienie się unormuje, dajcie sobie czas. Gratuluję synka:-)
Dodaj komentarz

Miluś ma przeszło dwa tygodnie. W czwartek byliśmy z nim u lekarza - jest zdrowy jak ryba. Ładnie też przybrał na wadze - uwaga - waga pokazała 3630g (urodzeniowa to 3400g). Także wszystko Ok. Jeśli chodzi o karmienie to mam kryzys. Zastanawiam się po co mi to całe karmienie piersią... Maluszek nie chce chwytać cyca, więc ściągam (ostatnio po 90 ml plus dajemy mu jak jest jeszcze głodny 30 ml mm). I tak dziś pomyślałam, że może lepiej karmić mieszanką - to takie proste... Wystarczy kupić specjalny ekspres do przygotowania mm (Beaba) i w 15 s masz gotowe jedzenie dla szkraba. Bez siedzenie 40 min przy laktatorze, bez bitwy o przystawienie go do piersi i bezsennych nocy... Z drugiej strony tyle dobrego słyszy się o mleku matki i jak mogłabym z własnej woli tego wszystkiego pozbawiać mojego maluszka??? z nowin - mamy zdjęcia po sesji noworodkowej - są cudowne i już zastanawiam się gdzie je powiesić Kamiś jest cudownym, rozkosznym pieszczoszkiem... mogę na niego patrzyć godzinami. Kamiś uwielbia się przytulać. Kiedy nie śpi potrzebuje bliskości - wystarczy wziąć go na ręce, przytulić aby się uspokoił. Uwielbia się kangurować, patrzeć na twarz mamy czy taty. Jego starszy brat póki co nie jest bardzo zazdrosny, ale więzi nimi na razie nie ma. Patryś co najwyżej przywita się z bratem, spyta czy u niego wszystko ok i ... tyle. Ma swoich kolegów, szkołę, zajęcia dodatkowe... Nie zmienia pieluszek, nie przytula brata, nie poświęca mu zbytniej uwagi... Ale powiem Wam, że wcale tego nie oczekujemy. Wiem, że ta więź dopiero się stworzy - że oboje potrzebują na to czasu. Póki co mają swoje chwile - wspólny spacer, wspólna sesja fotograficzna. Raz starszy brat coś niemowlakowi zaśpiewa, raz M weźmie młodego do pokoju starszego, aby razem pograć na PS4... Chwil jest mało, ale są i myślę, że kiedyś wspólnie zbuduje się z tego cały, rodzinny świat

0
Dodaj komentarz

Kamiś jutro skończy trzy tygodnie Nie mogę uwierzyć, że już jest taki duży. Dzisiaj ważyliśmy go po jedzeniu i jest 3,8 kg. Największa jednak radość to karmienie - uwaga - karmimy się z piersi Jedynie w nocy mam problem - nie wiedzieć czemu maluch nie chce cyca w nocy... Dziś obudził się o 1.40 i przez godzinę się karmiliśmy przez kapturka... jednak wciąż usypiał i był głodny. W końcu się poddałam i nakarmiłam ściągniętym mlekiem... Ostatecznie usnął o 3.40. O 7.00 nie miałam siły wstać do płaczącego dziecka. Mimo to będziemy jednak próbować karmić się piersią wierzę, że nam się uda .

3
komentarzy
avatar
Dobrze, ze wszystko się układa Bergamotka miała rację, trzeba dać sobie trochę czasu, prawda?
avatar
Jak najbardziej - ja najpierw rozchulałam laktację, a potem zaczęłam go przykładać. Jak zaczynał marudzić proponowałam drugą pierś.. w końcu teraz je tylko z jednej
avatar
Po kilku dniach załapał i karmię nawet w nocy piersią.... odetchnęłam naprawdę Zero laktatora (cholernie męczący) i mleka modyfikowanego Wystarczyło rozkręcić laktację i się nie poddawać
Dodaj komentarz

Kamil ma trzy tygodnie i rośnie z niego prawdziwy, kapryśny mężczyzna. Nie wiem jak wyczuwa, że zbliża się noc lub ranek, ale ... właśnie wtedy się budzi i nie za nic nie chce zasnąć. Gdyby grzecznie leżał w łóżeczku to nie byłoby problemu, ale nie z nim takie numery. Dziś po karmieniu o godz. 5.00 nie mógł zasnąć. Włączyliśmy mu odkurzacz, opatuliliśmy go szczelnie - nie pomogło. Wzięłam go do łóżka, ale też go to nie uspokoiło. Dopiero położenie na brzuchu przyniosło rezultat, ale nie na długo. Usnął, ale gdy po kilkudziesięciu minutach położyłam go obok siebie to znów zaczął marudzić. Smoczek oczywiście wypluwał.... W końcu M wziął go do salonu (abym się zdrzemnęła) i usnął mu na rękach... Po kolejnym karmieniu usnął wożony po całym domu w wózku... Nie wiem czy to normalne, ale jak on nie będzie normalnie spał to osiwiejemy kiedy M wróci do pracy.... Proszę napiszcie czy Wasze dzieciaki też były takie wymagające w pierwszych tygodniach życia? Chciałabym, aby jakoś mu się unormował dzień, aby w nocy dał nam trochę pospać (np. budził sie tylko do karmienia )

1
komentarzy
avatar
Nie myślisz, że lepiej dać mu czas do szóstego tygodnia? Na razie może niech śpi jak uważa... On jest taki malutki jeszcze Jeszcze wszystko jest dla niego nowością, jeszcze się przyzwyczaja, ze trzeba jeść, trawić, oddychać, że nie ma cieplutkiej wody naokoło siebie, że nie słychać ciągle tych przyjemnych szumów co u mamy w brzuszku
Ale co myślę się sprawdza, z różnych poradników, to dobrze jest od początku traktować noc jak noc, nie czas na zabawę, czyli nakarmić i utulić do snu, z przewijaniem gdzieś pomiędzy, z szeptem zamiast radosnego gruchania i bez mocnego światła. Tyle poradniki, zostaje pytanie tylko, czy twoje dziecko też je czytało i się dostosuje ))
Dodaj komentarz

Kamil ma już przeszło miesiąc boszz ale to szybko zleciło. Jak oceniam ten czas? Hmmm jestem szczęśliwa  maluch świetnie się rozwija, waży już 4240g no i karmię piersią... maluszek nie zawsze jest jedak grzeczy, ma swoje humory (nie daje mi obejrzeć Faktów, zawsze wtedy płacze), a ja cały czas jestem śpiąca ale jak tylko na niego spojrze to wszystkie cienie macierzyństwa ulatują. Jaki jest Kamis? Bardzo wymagający... jak coś mu nie pasuje sygnalizuje to płaczem - nudzi się, chce na spacer, chce na brzuszku, ma ręce, nie może zasnąć... czasem uspakaja się na pięć minut, a potem znowu trzeba kombinować co może chcieć. Kochamy go jednak bardzo mimo że dziś zsikal sie podczas zmiany pieluchy i dodatkowo zrobił kupe (mam cały dywan i przewijak w niej)... 

2
komentarzy
avatar
Witaj:-)
Skąd ja to znam....u nas jest podobnie,mój synek też należy to tych wymagających,czasem jest mi trudno odgadnąć o co mu biega.Mam nadzieje ze z czasem się dotrzemy.Pozdrawiam
avatar
Na pewno. Mi udaje się rozpoznać kiedy syn jest głodny (wrzask nie z tej ziemi), kiedy się nudzi, a kiedy jest śpiący Niestety jak się nudzi to ciężko zgadnąć na co ma ochotę (albo oznacza to połóż mnie na brzuszki albo zrób ciekawe minki albo podotykaj mój nosek, połaskocz....)
Dodaj komentarz

Kamil jest już z nami przeszło miesiąc. I wiecie co - śmieje się na całego! Ostatnio się chichrał Dziś o 6 rano jak M podał mi go do łóżka do piersi uśmiechnął się na mój widok (no dobra nie wiem czy na mój czy na swój bufet ). Nie zrozumcie mnie źle - nadal niestety ma humorki - jak coś mu nie pasuje to nie ma zmiłuj... sąsiedzi wiedzą, że ma porządne płuca.... ale daje nam się nieco wyspać. Karmię go ok. 19-20, później kąpiel, opatulenie, wożenie w wózku i śpi do ok.1-2. I znów karmienie (Kamiś przy piersi siedzi ok. 30 minut), opatulenie, ukołysanie w wózku i śpi do 5-6... a później niestety drzemie... Dziś w ogóle chciał położyć się na brzuszku, pobawić, poprzytulać i dopiero ok. 7.30-8 poszedł spać. Także musimy z M kłaść się wcześniej spać - póki co jest to ok. 22-23, ale o 5 rano jest ciężko zwlec się z łóżka. Martwi mnie to, że najbardziej lubi usypiać w wózku i szybko budzi się w łóżeczku, ale... trudno. Na zmianę nawyków przyjdzie jeszcze czas. Jutro jedziemy do mamy, także cały dzień będziemy na zewnątrz (uwielbiam ich wielki taras), bo M jest w pracy od 6 do 18. Natomiast później ma cztery dni wolnego... więc będzie super (mam w M ogromną pomoc).

0
Dodaj komentarz

Za niedługo zwariuję. Naprawdę. Ostatnio Kamil przespał 7 godzin między karmieniami - ja zamiast skakać ze szczęścia oczywiście się wystraszyłam, że go głodzę. Waga cały czas pokazuje więcej, on wisi na cycu po 30 minut, ale... no właśnie ile on z tej piersi je? Czy mu to wystarczy? Dlaczego je na żądanie tylko 6-7 razy dziennie? CZy to wystarczy? I dlaczego moje piersi tak bolą (sutki mam wielkie i tak sterczące do karmienia, że szok)? Te pytania non stop kołatają mi po głowie. Niby wszystko jest Ok, technika karmienia dobra, słychać odgłos przełykania (czasem nawet się zakrztusi), a mimo to cały czas się denerwuje czy na pewno moje dziecko nie jest głodne... Jestem wariatka, bo jak on jest głodny to tak wrzeszczy, że nie ma zmiłuj.... jak się od piersi za wcześnie odklei to jest wrzask... a mimo to mam non stop obawy. Powinnam się cieszyć - mój Miluś karmienie ma ok. 19, później kąpiel i następnie idzie spać. Nieprzerwanie w ramionach Morfeusza wytrzymuje do ok. 1-2. Po karmieniu zasypia do 5-6, a później czasem jeszcze sobie pośpi do 9.... Nie powiem ja też wtedy jestem wyspana   Kąpiemy go w tummy tubs - i tu pytanie - czy Wasze dzieci też często "robią" do wiaderka? Mój synuś to uwielbia....

0
Dodaj komentarz

Milek skończył 6 tygodni i 2 dni. Jest uroczy, kochaniutki i taki mądry No i waży już 4620 g. Normalnie szok! Waga urodzeniowa to 3400 g, a na wypisie ze szpitala mamy 3170g. Przytył niemal 1,5 kg w sześć tygodni - rośnie z niego wielki facet Wczoraj został zaszczepiony. Wybraliśmy szczepienie na NFZ. Nasza przychodnia fajnie to rozwiązuje - najpierw daje dwie szczepionki, a po tygodniu kolejne dwie - a nie cztery naraz. Obyło się bez gorączki, marudzenia itd. Także - JUPI! Dziś pierwszy raz zostaje z Milkiem na 12 godzin sama. M niestety pracuje. Do tej pory jechałam do mamy albo spotykałam się z koleżankami, a dziś - sama z dzieckiem. Mam nadzieję, że dam radę W weekend z kolei czekają mnie noce z moim synem solo. Do tej pory M wstawał do małego, przebierał go, podawał mi do karmienia, a później odkładał do spania i usypiał.... No i najważniejsze - kąpał go. Teraz już tak dobrze mieć nie będę Ale jestem dobrej myśli. To tylko dwie noce....

1
komentarzy
avatar
dasz radę sama w nocy, ja ciągle jestem sama bo mąż ma pracę wyjazdową i daję radę a mały ma miesiąc i karmię go jedynie mm.
Dodaj komentarz

Tak bałam się zostawać sama... a teraz się tym rozkoszuję Patrzę na Kamilka i jestem szczęśliwa. Dziś maluszek nie mógł zasnąć, a ja mogłam go przytulać, nosić, całować, pocieszać... I jest wspaniale. Maluszek jest uroczym łobuziakiem. Potrafi sam przez chwile się pobawić na macie edukacyjnej Bardzo ją lubi, szczególnie takiego biało-czarnego skunksa A wczoraj kiedy M położył go do łóżeczka to ... uwaga... wciąż nie możemy uwierzyć, ale znalazł smoczek (musiał tam leżeć obok) i sam go sobie włożył do buzi Naprawdę!  Także całe dnie rozkoszuję się byciem mamę. Obiady zamówiłam i przywożą mi je do domu Sprzątam na zmianę z M jak on jest w domu. Dziś mam labę (M jest w pracy od 10 do 22) i mogę tylko zajmować się synem i go rozpieszczać. Mój starszy syn też mi w tym pomaga... wozi go wózkiem po domu jak nie może usnąć zostaje z nim jak chce wziąć prysznic, wyrzuca pampersy, a jak maluszek śpi w moich ramionach to robi mi kawę (of course bez kofeiny) lub herbatę. Po prostu żyć nie umierać Ostatnio nawet złapałam się na tym,  że myślę nawet o trzecim dziecku. Tak bardzo chciałabym kiedyś mieć córkę

1
komentarzy
avatar
Cieszę się że u was wszystko dobrze i w pełni cieszysz się macierzyństwem:-)
Też mam w domu małych pomocników do opieki nad synkiem:-)
Pozdrawiam i oby więcej było takich dni jak ten:-)
Dodaj komentarz

Ojj dawno mnie tutaj nie było Może zacznę od tego, że Miluś w ciągu niecałego miesiąca przybrał 1 kg na wadze. Obecnie waga pokazuje już 5,670 kg Jestem szczęśliwa, bo cały czas karmię go piersią. A on tak ładnie przybiera , ale właściwie nie o tym chciałam napisać. W weekend czerwcowy mój młodszy brat się ożenił Byliśmy na dwudniowej zabawie w górach wraz z Kamilem i Patrykiem. Starszy syn bawił się znakomicie z rówieśnikami. Jest taki samodzielny, kochany i grzeczny (cała rodzina była pod wrażeniem, bo pomagał wszystkim z bagażami i organizacją wesela). Młodszy także pokazał się z jak najlepszej strony. Cały czas właściwie spał, a jak się budził to rozglądał się wokoło i posyłał każdemu słodki uśmiech. Przyznam się, że bałam się okrutnie jechać z takim małym dzieckiem ok. 100 km od domu, no ale wiadomo mam tylko jednego brata... wesele było super, choć niestety u nas była to impreza zero alkoholu, która trwała maksymalnie trwała do 19-20 . Kamil ma swoje rytuały i nie ma zmiłuj się. Kiedy chce się kapać to nie ma przebacz - musi być odpowiedni masaż, wiaderko tummy tubs, cyc i kołysanie w wózku.  Przyznam jedynie, że z zaśnięciem na noc miał mój synuś w hotelu nie mały problem. Przy cycku był z przerwami nawet ok. 2 godziny (mój kręgosłup z ledwością to wytrzymywał, choć wzięłam sobie poduszkę do karmienia). Po prostu zasypiał, ale jak się go przełożyło do wózka to nie było już tak miło tylko wrzask na cały hotel. Wydaje mi się, że po tych wszystkich wrażeniach potrzebował mamy i bezpieczeństwa , gdyż jak już usnął to spał nawet do 7 rano . Ku oczywiście mojemu wielkiemu przerażeniu, bo cały czas zastanawiałam się czy dwumiesięczne dziecko nie powinno się częściej budzić (czasem Kamiś je w ciągu dnia tylko 4 razy, a noc od 20.00 przesypia do 5 rano ) i jeść, ale dziś pediatra rozwiała moje wątpliwości. Karmimy na żądanie wtedy kiedy synek chce i jak długo ma ochotę ( u nas jest to najczęściej ok. 30 minut). Postanowiłam więc, że jak tylko Patryk skończy szkołę to wyjedziemy sobie na weekend do jakiegoś domku - skoro tak dobrze nam poszło na wyjeździe .

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}