avatar

tytuł: Się dopchałam o swoje miejsce w kolejce po dziecko...

autor: kalitria

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Ogólnie jestem jak to moje przyszywane córki mówią „kukunamuniu” i taką chciałabym być też mamą. Mimo wieku, mam nadal fiu bździu w głowie: maluje wąsy gaszkowi jak śpi, rzucam w niego brudnymi skarpetami, z dziewczynkami pompujemy wodą balony i rozbijamy je na sobie, a ze zrobionych z tatą łuków strzelamy do kotów (już do tego przywykły, nie strzelamy do nich na amen, tylko je straszymy). Mam nadzieję, że nasz skorpionek będzie wybuchową mieszanką mamy i taty. Po tacie może odziedziczyć inteligencję, oczy, i gadkę na którą poleci każda babeczka albo złapie się każdy koleś, a po mamie niech ma zalotny uśmiech, zgrabną figurkę, polskie cwaniactwo i inżynierstwo, nie zapominając o kukunamuniu.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Dziwne, nie dziwne, ale nie dotarło jeszcze to do mnie, że będę mamą. Przez tyle miesięcy starań zaczęłam wierzyć, że nigdy nie będę miała dzieci, że ta „przyjemność” nie jest dla mnie, że ja powinnam skupić się na czymś innym w życiu. Mój gaszek ma już 2 córki z 1wszego małżeństwa, więc tak jakbym już miała kim się zająć i kogo uczyć cwaniactwa. Cieszę się niezmiernie, że dostałam od Boga tą szansę i wykorzystam ją najlepiej jak umiem, sprawiając że będzie ze mnie dumny każdego dnia. Na tą chwilę emocję są nie do opisania, ale to dlatego że jeszcze w to do końca uwierzyć nie mogę... -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 20 luty 2014

Już był w ogródku, już witał się z gąska,
a potem wszedł mi do domu a Antkiem na rękach i plany m pokrzyżował.
Taki chrzestny, no.

Dziś u nas dzień wolny od pracy, święto kościelne, zielone świątki, które na cyprze świętuje się lejąc się wodą tak jak u nas w śmingus dyngus. I Antek nawet załapał się na posiadówkę w wodzie, ale jakoś nie miał humoru i mi go przywiezli z powrotem. A już prawie że wzięłam się za pakowanie torby!!!!

U nas jakiś kryzys ze snem. I u Antla i u mnie. Się chce, ale spać nie można. Nie wiem czy to gorączka (u nas teraz 38' w dzień), czy mój kundelek czuje że brzuch już mi pęka i jej miejsce na łóżku jest zagrożone. Bynajmniej budzi się koło 4tej, 5tej i jedzie mi szczypawką po szyi przez kilka godzin. Już 2 noce z rzędu. W dzień też ma krótsze drzemki więc obie chodzimy jak ćmy.

W domu większość rzeczy ogarnęłam:
- odkurzyłam sobie auto
- pomyłam okna
- poodkurzałam, pomopowałam
- zrobiłam tysiąc prań wszystkiego co było
- dzieci zagarnęłam do sprzątniecie swojego pokoju
- poprasowałm większość sterty do prasowania
- zgrałam zdj z tel na kompa żeby mieć miejsce na film z porodu
- zamiotłam cały ogród i wsadziłam w końcu poduchy z kanap na tarasie w poszewki
- zagarnełam męża do umycia mi auta, dywanu, wyeksmitowania wszystkich narzędzi z kuchni do szopki
etc
Zostaje mi jeszcze:
- spakować torbę do szpitala
- spakować Antka
- spisać mężowi listę rzeczy do zrobienia na mój krótki pobyt w szpitalu, bo ten to przecież nawet mleka w lodówce beze mnie nie znajdzie!
- zrobć ostatnie zakupy możliwych zachcianek do zjedzenia w szpitalu

Upiekłam właśnie 3 ciasta. Wszystkie takie same. 1 pójdzie jutro na urodziny, 2 zabiore do szpitala dla doktóra i pielęgniarek. I tak myślę... Co jeszcze? Co jeszcze????

Czuję się jakbym miala jechać na tydzień gdzień. Bez rodziny. I strasznie na siłę chcę zostawić im czysty dom, ugotowane obiady i pachnącą pościel. A to tylko 2 i pół dnia.

7
komentarzy
avatar
Wow. Gniazdo gotowe. Trzymaj sie!
avatar
kurde, mnie właśnie zastanawia zawsze, że tuż przed porodem, to taka jakaś siła się uwalnia, odwala człowiek tyle rzeczy, na które wczesniej nie miał siły, spoglądam czasem na zdjęcie zrobione dzień przed urodzeniem się Miśka - siedzę na kanapie z wielkim brzuchem i tasakiem siekam warzywa na sałątkę jarzynową, której zrobiłam całe wiadro!!! no, wiesz, żeby mieli co jeść jak będę w szpitalu strasznie mocno Cię ściskam!!!
avatar
uuuhuuu..... 2,5 dnia... a mi się wydawało, że długo się ze spakowaniem torby zebrac nie mogłam
avatar
Zrealizowałaś mój miesięczny plan. A torba dalej czeka... Jedno jest pewne - w ciągu najbliższych dwóch dni problem torby zostanie rozwiązany A z listą współczuję, bo ja mężowi jak mówię, że coś leży w lodówce na drugiej półce po lewej stronie, to jest mu ciężko znaleźć i zazwyczaj muszę wstać i mu pokazać, że na serio to tam jest, ale np bezczelnie się schowało za masłem....
avatar
no nie wiem Kali..może popytaj sąsiadów czy nie trzeba u nich czegoś zrobić ;-)
avatar
U mnie trzeba posprzątać! I pranie zrobic!
avatar
Wielkie Gratulacje !
Dodaj komentarz

Za 4h mam być w szpitalu. Torba spakowana. Kapcie są. Ostatnie sprzatanie zrobione. Lazienki i pokoje ogarniete. Zglodnialam a tu juz nie moge nic jesc. Zmywajac blaty w kuchni pol h temu chyba dostalam skurczy. Chyba bo z Antenka nie czulam nic. Teraz mialam uczucie jakby mi ktos szpile w pipe wbijal. Czy to to? Chodzic nie moglam. Kulejac doszlam do lazienki. Wlazlam do wanny i troche przeszlo. W ciemno ogolilam bobra i cala sie pocielam. Ogolilam nogi, pachy, wydepilowalam brwi. Ledwo doszlam do łóżka. Jak leze jest ok. Jak chodzę to mam te bóle. Do rana wytrzymam. Tylko ten bober nieskończony. Za 2h wstane i męża zagonię. Miał sam mi ciachnąć krzewy ale zaginął w akcji gdy dopinałam torbe. Facet nie mógłby rodzić...

9
komentarzy
avatar
Powodzenia! I pochwał sie nowym kundelkiem!
avatar
Trzymamy kciuki. Trzymajcue sie! Nie mihe uwierzyc ze nr 2 bedzie juz dzis z Wami. Buziaki!!!
avatar
To już!!! Trzymajcie się!
avatar
powodzenia, czekam na wiesci
avatar
myślę od rana o Was. I mocno zaciskam kciuki. z utęsknieniem czekam na wieści PO WSZYSTKIM UCAŁOWANIA!!!
avatar
Tez nie mige uwierzyc ze kundelek nr 2 juz zaraz bedzie na swiecie
.....ale ten czas zapierd....a
avatar
Sotiris już pewnie na świecie czekam na wieści i fotke
avatar
O jaa..to juz? O ile zycie byloby latwiejsze gdyby nie te bobry hehe najlepeijzeby zawsze bylo tam gładko jesli jest juz po to gratulacje
avatar
Powodzenia!!!
Dodaj komentarz

http://images76.fotosik.pl/698/ecaabcb0f8722944med.jpg
Nic dziwnego ze mnie w nocy bolało. Książę waży 4,200kg.

Gdybym nie wiedziala, ze byl glową w dół, to bym powiedziała że tymi jajami mnie cisnął wczorajszej nocy!!!
http://images78.fotosik.pl/697/6d7d9155ced91651med.png

http://images77.fotosik.pl/697/8cfbc804dce3bd79med.png

Antence sie nie podoba. Mnie wszystko boli. I do licha jesc moge dopiero jutro!!! Ehhh

23
komentarzy
avatar
Książę przybył! książę ważący tyle ile moje 7 tygodniowe dziecię pewnie te jajka ważą polowe! Haha! kaaaaawal chłopa! Gratulacje kochana! Zobaczysz teraz jak fajnie jest byc obsikiwana średnio raz dziennie
avatar
Gratulacje!!!!!!!
avatar
Gratulacje sla swiezo upieczonych rodzicow <3
avatar
Gratulacje! Dzielna mama z Ciebie !
avatar
GRATULACJE, ale wielkolud!
avatar
Kochana gratulacje!! Ale śliczna kluska! Buziaki dla Was :-*
avatar
Gratuluję!!!
avatar
100 procentowy facet
avatar
Gratulacje!
avatar
gratulacje!!!!!
avatar
Wielkie Gratulacje !
avatar
Szczesliwa Rodzina wszystkiego najlepszego i ogromne gratulacje 4 200 z seksu z ktorego rzekomo ciazy mialo nie byc mysle ze tego razu bylo wiecej "towaru"niz kiedykolwiek indziej hehe
avatar
Niezly okaz gratulacje synka, tatus pewnie mega dumny w koncu ma synka
avatar
O ja cię! Ale wielkoludek no śliczny i podobny bardzo do Antenki i Tatusia. Bardzo Wam gratuluję i życzę szybkiego powrotu do formy!!!
avatar
wow aale dorodny chlopak Gratulacje!!!
avatar
GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!
avatar
Gratuluję,piękny chłopczyk,życzę szybkiego powrotu do zdrowia,
avatar
Gratulacje
avatar
cudownie gratulacje
avatar
Ogromne gratulacje!! Antek zakocha się z czasem Szybkiego powrotu do formy Ci życzę Zdrówka dla całej rodzinki!
avatar
Gratuluję
avatar
Gratki gratki! Czaaaaderski!
avatar
Gratuluję Kali. Strasznie szybko ta ciąża zleciała. Odpoczywaj. Tatuś dumny jak paw :-) a Antenkę zamurowało? ;-)
Dodaj komentarz

Ciąża zakończona 22 czerwca 2016

http://images75.fotosik.pl/699/054832e8f9c3ead5med.jpg

SOTIRIS ur. 22.06.2016 o godz 8:38
Waga: 4,200 kg
Długi na 53 cm

Więcej dzieci nie rodzę

24
komentarzy
avatar
Boski <3 Razem tworzycie piękną rodzinkę.
avatar
Piękny!no i nigdy nie mów nigdy!
avatar
Piękne dzieci Ci wychodzą. Ups Wam
avatar
To sie mezu doczekal
Po 3 dziurawcach ma wkoncu jajka
avatar
Jak tak patrzę na zdjęcia, to sorry, no, ale 100% tata .
Gratulacje!!!
avatar
No dopiero teraz widze zdjecia. Cudny. A tata jaki dumny . Jeszcze raz gratulacje i wszystkiego dobrego.
avatar
Gratuluję z całego serca
avatar
Gratuluję z całego serca
avatar
Gratulacjeeeeee jest cudny xxxxx
avatar
Witaj na świecie "Maluszku"! Ogromne gratulacje dla Rodziców!!!Kalitria jesteś megasupercud Kobitka i Mama
avatar
Gratuluję, mam nadzieję, że będziesz miała czas żeby robić wpisy nadal!!!!
avatar
Gratulacje kochana. Solidny chlopak.
A Antence sie w koncu spodoba..
avatar
25 czerwca 2013, 09:17
Postanowiłam że ten cykl będzie wyjątkowy. Nie zakładam, że zajdę w ciążę bo to nie tak działa. Ale zakładam już dzisiaj, że wszystko w tym cyklu będzie inne, lepsze, bardziej zorganizowane, urozmaicone. Czy to będzie praca, czy życie osobiste - wszystko zacznie mieć ręce i nogi. Z reguły jestem leniwym kombinatorem. Co tu robić żeby się nie narobić. W pracy na luzaka od poniedziałku do piątku, w sobotę imprezka a niedziela przed kompem albo TV. Po 30tce moje życie się bardzo rozleniwiło. ..."

Jakby to było wczoraj :-)
a teraz Kali zdrzemnij się chwilę i do roboty! ;-)
avatar
Witaj w klubie podwójne, wstrząśnięte, nie mieszane i basta! ;P
avatar
gratulacje!
avatar
gratulacje mamusiu !!!! he he... ciekwe czy oby na pewno ??? moze jednak jeszcze zmieniszs zdanie ;P
avatar
Kali serdecznie Wam gratuluję a syn jak się patrzy-kawał chłopa dużo zdrówka dla małego.
avatar
Cieszę się, że wszystko ok. BTW: najgorsze są pierwsze trzy dni w domu. I pierwszy tydzień, kiedy na cały dzień zostajesz z dwójką sama. Potem jest już ok i da się ogarnąć Powodzenia!
avatar
Przesłodki! raz dwa zapomnisz o wszystkich trudach
avatar
Gratulacje Kochana!!! Jest piękny <3
avatar
GRATULACJE dla dzielnej mamy i wszystkeigo najlepszego dla małego Sotirisa... Hip hip Hura, Hip hip Hura, Hip hip Hura Hura Hura Ps. czy tylko Ja nie widzę zdjęć? mam info że niedostpne
avatar
Serdeczne GRATULACJE śliczny i zdrówka dla Was
avatar
Ogromne gratulacje!!! Głupi urlop, wszystko mnie ominęło i nawet zdjęć teraz nie widzę
avatar
Gratulacje Cudny synuś!!
Dodaj komentarz

No i jak to było z drugim porodem? Chciałabym napisać, że dużo szybciej, łatwiej i sprawniej, bo przecież znam już procedury, wiem co, kto, gdzie i jak. A jednak nie było łatwo. No może poza jednym – nie stresowaliśmy się wcale faktem, że znowu jedziemy do szpitala spóźnieni. Panie tak samo jak z Antenką wypytały, wymierzyły, zważyły, przebrać się kazały, a ja spokojnie czekałam na wenflony, lewatywę i zgarnięcie na sale operacyjną. I tu już zaczeło się robić dziwnie. Czekałam spokojnie na dalszy rozwój tego samego scenariusza co z Antenką, nawet specjalnie do tego się przygotowałam czytając kilka razy wpis z ostatniego porodu, a jednak ciąg dalszy był inny. Lekarz na dzień dobry miał bardzo poważną minę, co mnie zaniepokoiło. Położne nie były te same co wtedy, choć myślałam że zawsze pracują w tym samym składzie. Pojawił się jakiś dodtkowy lekarz/student, który wyglądał podejrzanie, a raz nawet zajrzał na salę ktoś kto wyglądał bardziej na dostawcę pizzy, a nie pracownika szpitala. Jak już siedziałam na stole pół naga, czekając na wbicie się igły anestezjologa, zdałam sobie sprawę jak mała jest ta sala operacyjna. Na filmie z pierwszego porodu wszystko wydawało się inne. A to na pewno był ten sam pokój. Był brzydki, szary, ciasny i nie wyglądał sterylnie. I mimo, że wiedziałam co mnie czeka dalej, atmosfera dookoła zbiła mnie na tyle z tropu, że jak dostałam pierwszy zastrzyk w plery tak skoczyłam w powietrze jak z procy. Na drugi zastrzyk musieli mnie trzymać siłą. Było mi niewygodnie, niekomfortowo, bałam się i chciałam mieć to już jak najszybciej z głowy. Zastanawiałam się jak mogłam pominąć tyle faktów z poprzedniego porodu i dziwiłam się że w pamięci utknęły mi tylko te dobre strony porodu, które zapchnęły mnie do narodzin Sotirisa. Pamiętam jak mówiłam sobie, że rodzić mogę co roku, że to sama przyjemność i takie tam. Siedząc tym razem na stole operacyjnym obiecałam sobie, że już nigdy nie chcę przez to przechodzić. Cesarka jest straszna. Zastrzyki, wenflony, lewatywy, maszyny i stoły do których cię przypinają, zakrywają papierami, tną, cisną, zszywają, a potem joga – unoszą ci nogi i cię myją, po tym jak wycisną z ciebie pozostałości operacyjnej krwi, lewa na bok, potem prawa do góry na bok - mimo tego papieru na szyi i braku czucia od pasa w dół, widziałam swoje palce od prawej stopy jak podnieśli mi nogę!.
Sam etap wyjęcia dziecka trwał może 3 minuty co mnie wyciszyło, bo cała reszta wydawała mi się tak długa, że były momenty kiedy chciałam uciec. Po 3 minutach od oblożenia mnie papierami operacyjnymi wyciągneli Sotirisa, który darł się w niebogłosy jak tylko zobaczył światło lampy operacyjnej. Każdy był w szoku. A najbardziej ja kiedy oglądałam film z porodu później – jak wielkie dziecko siedziało u mnie w brzuchu. I w sumie po wszystkim byłam nawet zadowolona że to była cesarka, bo dziecko ważące 4,2 kg byłoby na pewno ciężko mi urodzić naturalnie.

I tylko raz przyszła mi do głowy myśl, żeby urodzić kolejne dziecko - jak położyli mi Sotirisa na klatce. Tak szybko też myśl prysnęła jak go zabrali. O.

5
komentarzy
avatar
Dobrze, ze nie uciekłaś.... aaaa znieczulona przecież byłaś
avatar
ech... no ale już za Tobą!
avatar
ja tez sobie przy drugim porodzie obiecałam ze to ostatni - w ramach zachęty do wysiłku przy parciu - Miś miał 3800, uff 4200 to dopiero by było
avatar
Ja pamiętam, że po pierwszym powiedziałam nigdy więcej. Teraz się zastanawiam czy to przez ból, czy przez to, że nie mogłam Kai wypchać na świat, czy może przez to, że tyle to wszystko trwało. Faktycznie sporo tych nieprzyjemnych momentów sprytna pamięć wywala, a zostawia te lepsze.
avatar
o qrcze dobrze, że już po. Naturlanie byłoby mega ciężko urodzić. Słyszałam (nie wiem czy prawda), że jak dziecko ma powyzej 4kg to juz sie kwalifikuje do cesarki -szczególnie jeżeli mama jest drobną kobietą.
Dodaj komentarz

Pisać? Nie pisać? Pisać? Nie pisać?
Coś napiszę, bo zapomnę!

Dni mijają rozsądnie szybko, choć na fejsa nie mam w ogóle czasu. Bycie mamą po raz drugi jest jakby to ująć jednym słowem zarąbiste. Ok, Antek ma fochy i to straszne, ale nie jest źle. Przechodzimy kryzys wieku dwulatkowego bodajże, bo wszystko jest NJU. A do tego takie wymowne ala odmowne machanie rączką i usteczka ala dziubek i wszystko jest na NJU. Jeszcze nie spróbuje, jeszzce nie skończę pytania, jeszcze czasami nawet gęby do niej nie otworzę już słuszę NJU. Do tego dochodzi tupanie, wycie na zawołanie, odpychanie mnie i takie tam. Ale jej buziaki i przytulasy nadal mają miejsce więc nie jest źle. Zaakceptowała brata jako tako. Dostał już od niej z bańki, dostał klockiem, uszczypnęła go raz i ciągle do niego woła AAAAA TEEEEE, co na polski można tłumaczyć w stylu AAAA SIOOO, a na normalne polskie IDŹ JUŻ STĄD, NIE LUBIĘ CIĘ WCALE. Kryzys przyszedł szybciej bo Antek ma dopiero 20 miesięcy, ale z nowym dzieckiem w domu nie ma co się dziwić.
Sotiris natomiast, do rany przyłóż. Śpi, je, kupka, śpi, je, kupka. Cudowne dziecko. Nie płacze, nie ma kolek, nie ma innych problemów. I oby tak dalej. Jest bardzo, jakby to powiedzieć, męski. Tzn ma takie cechy, że widać już po nim faceta. Nie że dziecko, że nie wiadomo czy dziewczynka czy chłopiec. Patrzysz i widzisz faceta, facetową fryzurę, facetową minę. Mało płacze, dużo je. Na cycku wisi po 40 min. i potrafi zrobić 3 kolejki na raz. Lewy, prawy, lewy, prawy. Wieczorami jak już Antek pójdzie spać, tak sobie wisi na mnie prawie do północy. Był już na lotnisku po ciocię, nad morzem, na basenie. Innymi słowy będzie powsinogą jak jego mama.
A mama... Mama dochodzi do siebie po ostrej jeździe z cesarskim cięciem. Poród porodem. Rekonwalescencja trochę utrudniona, bo wszystkie noce w szpitalu Antek spdyi w poowie ze mną. Nie było łatwo bo dostawała histerii na widok pielęgniarek, a i wenflony i cewniki zainteresowały ją nadto. Chciałam jej lekko kark skręcić. W miare o czasie jednak tata wrócił z pracy i ją zabrał do domu. W domu był jeszcze gorzej, bo nie było pielęgniarek na zawołanie, a i tabsy przestały działać. Chodziłam z prędkością ślimaczą, zgięta w pół, trzymając brzuch jaby miał zaraz odpaść. Na brzuchu znowóż, dopatrzyłam się dwóch rozstępów i muszę powiedzieć, że są piękne. Nie martwię się niczym, brzucha nikomu poza mężem nie mam zamiaru pokazywać.
I do czegoś muszę się tu przyznać. Do czegoś, czego może nie powinnam pisać, ale ja zawsze gębę miałam ogromniastą i zawsze mówiłam co myślałam. A myślę, że syna swego darzę większym uczuciem niż jego siostrę w tym wieku. WIem, głupio brzmi, ale tak czuję. Antenka była dla mnie poporodowym szokiem, że kudłata, że czarna, że brzydka, pomarszczona i sina. Nie wiem czego się spodziewałam, ale na pewno nie tego co zobaczyłam rodząc po raz pierwszy. Poza tym bałam się jej strasznie. Umyć, ubrać, zapominałam ją odbeknąć, brakowało mi snu. Sotiris wydaje się przyjść na świat z instrukcją obsługi. Po Antence wiedziałam już jakie może być kolejne dziecko więc szok mi był obcy. Jadę z nim jak ze starym koniem - myję, przebieram, wiem czy mu ciepło czy nie. Spię z dzieciakami więc w miarę jestem wyspana, plus karmię w nocy na leniwca, czyli na boku leżac z nim w łóżku i tak też odpoczywam.
Jest dobrze. Muszę znosić Antenki fochy, ale przecież chodzi grzecznie spać, więc ja ładuję baterie na nowy dzień. Sotiris nie wymaga zbyt dużo uwagi, więc Antenka nie oddczuwa tak odebrania jej mamy. No może poza nockami, bo musieliśmy z synem przeprowadzić się do drugiego pokoju. Sotiris wybudzał Antenkę swoimi popiskiwaniami o mleko i wtedy było ciężko. A Antenka jak nie śpi dobrze w nocy tak nikt z rodziny nie ma dobrego dnia nazajutrz. Kombinuję jak mogę by wszystko było dobrze. Na razie jest. To lecę spać...

8
komentarzy
avatar
jestem pod mega wrażeniem!
avatar
Ja tez!!!!radzisz sobie super!
Można spytać czemu miałaś CC???
avatar
oby Sotris pozostał spokojnym niemowlakiem jak najdłużej! A Antenka już niedługo nie będzie pamiętała czasów sprzed pojawienia się Sotrisa dużo sił witalnych życzę!!!
avatar
Kalitria wielki szacun dla Ciebie-świetnie sobie radzisz,dzielna z Ciebie babka.Lubię takie osoby co mówią to co myślą i tak trzymaj.Dużo zdrówka dla Was
avatar
super !!!! tez uwazzam ze druga runda jest wspanialsza i na luzie (tfu ... tfu .... ) nie sądziłam że może być jesszcze piękniej a tak mnie ludzie straszyli
avatar
Wow... Kali jesteś super. Naprawdę podziwiam. Antenka to charakterna bestia (w mamusie? )ale to dobrze nie da sobie w kasze dmuchać. A Sotiris brawo oby tak dalej wszystko ładnie szło. buziaki, mysle o Was
avatar
Oby tak zostalo! Kurcze 2 dzieci swoich, 2 dochodzacych - matka Polka pelna geba
avatar
Brawo dzielna mamusko numer uno oby jak najdłużej drugorodny byl spokojnym brzdącem,pozdrówki!
Dodaj komentarz

MAMA: No co ty... czipsa chcesz? Na śniadanie?
ANTENKA KIWA GŁOWĄ NA TAK
MAMA: No coś ty, na czczo nie można, fuuuuj!
ANTENKA: Huuuj!

4
komentarzy
avatar
mój mówi 10 słów na krzyż, ale pupa to jego ulubione ;P tak więc pupa
avatar
W takich momentach czlowiek sie cieszy ze za granica mieszka Chcialam napsiac Milego dnia dziewczyny! ale przeciez musze napsiac: Milego dnia dziewczyny i chlopaku!
avatar
cięta riposta
avatar
Dobre
Dodaj komentarz

I po co ja pisałam, że śpię z dziećmi?! Okazuje się że jedno jest ciągle nienażarte!


http://images77.fotosik.pl/730/e183ab80c6543731med.jpg

12
komentarzy
avatar
Piękna fotka
avatar
Fajna sprawa i piękny widok karmiącej mamy-super.
avatar
Ale widok.
Piękny <3 Najpiękniejszy <3
avatar
O matko jaka czarna czuprynka! śliczne masz dzieciaki, oczywiście po rodzicach :-)
avatar
bede oryginalna slodko
avatar
Cypr nie Cypr: MATKA POLKA
avatar
Przepiękny widok! A ile włosków! Śliczne dzieciaczki. No i Antenka - istny aniołek!
avatar
Wow ale czupryna
Slodki widok <3
avatar
Jaaa pitole, co za włos! Aż niemożliwe!:-) ja znam same lyse niemowlaki
avatar
Ależ widok!
Te Twoje włochate skrzaty są tak rozkoszne, że możesz mi je podrzucić na wakacje
avatar
Któryś już raz wchodzę na ten wpis Takie zwyczajne, a takie coś w sobie ma. Banda kudłaczy ;PPP
avatar
Kochana gratulacje ależ On jest cudny i te włosy szok!!!!! No i podziwiam 4200 kurna ....
Dodaj komentarz

- Co sie stalo z naszym zyciem? - zapytal malzonek nostalgicznie o 3 nad ranem.
- Jakim zyciem? - odpowiedzialam zaskoczona odwracajac doń glowe od wtulonej we mnie Antenki.
- No wlasnie - skwitował małżonek, po czym wstal z lózka i popedzil po raz dwunasty do ryczącego syna...

5
komentarzy
avatar
Hahaha powiedz mu,ze tak wlasnie wyglada życie! A to co było wcżesniej to tylko takie złudzenie!
avatar
Ekhhmmm nie strasz ;P
avatar
ten pociąg ma zmieniony skład i jedzie po innych torach, ale spokojnie, kiedyś wróci na poprzednią trasę!
avatar
Grunt że mąż wstaje, nie Ty
avatar
Kali to Ty miałas drugie cc? bo juz nie pamietam? sama musze teraz zdecydowac i sama nie wiem,jak brzuch jak sie czujesZ? buziaki
Dodaj komentarz

Po długiej walce z zasranymi pieluchami, czesanymi włosami, szukanymi smoczkami, myciem i sterylizowaniem butelek, robieniem mleka dla młodszego, zmieniania po raz kolejny popisanej mazakiem (skąd ona je wyciąga???) bluzki u starszej, nakarmieniem młodszego i odbeknięciem go, uczesaniem ponownie starszej i zapakowaniem ich do samochodu, usiadłam za kierownicą sprawdzając w głowie listę rzeczy spakowanych: pieluchy, krem, chusteczki, mleko, woda zimna, woda gorąca, termometr, smoczki, pieluchy rozm 2, pieluchy rozmiar 5, pielucha tetrowa do okrycia, wózek, woda dla starszej, biszkopty, banan. Jest. Ok, to teraz ja: pieniądze, telefon, torba do Lidla (bo przecież oni za darmo nie dają, a ja nie chce za każdym razem kupować jednorazówek bo już szafka w kuchni się nie domyka), woda, telefon na pewno wzięłam? TAK, ok dalej: żelazko wyłączone, gaz wyłączony, okna pozamykane, drzwi zamknięte. Zamknięte? Zamknięte? Nie pamiętam czy zamykałam... Wyłączam silnik, wyjmuje kluczyki (klucz od domu wisi razem) idę sprawdzić. Zamknięte. Mogę jechać. Siadam za kółkiem po raz drugi i słyszę prrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Połykam głośno ślinę kiedy Antek wybucha śmiechem:
- Sotiris, (hahaha) KUPA!!!

Antek już dużo mówi. Mówi praktycznie wszystko. Zaczęło się od narodzin Sota. Podczas gdy ja dochodziłam do siebie po cesarce w szpitalu moje pierwsze dziecko nauczyło się liczyc do 10. Od tamtej pory gęba jej się nie zamyka. Mówi w 3 językach. Oko, ucho, włosy, kupa, kot, pies, mucha, sama, cycuś, pacha, pępek, chodź, idę, katze (siadaj), nero (woda), luludi (kwiatek), bala (piłka), go (idź), ice cream (lody), don't touch (nie dotykaj), coffee (kawa), hot (gorące), itd. itd. Cokolwiek jej powiesz - powtórzy. Już się przedstawia i śpiewa sama piosenki z podkładem, rozkazuje, woła, prosi. Buty (klapki) sama zakłada, podnosi nogi (jak pies) kiedy trzeba założyć spodenki, dmucha na gorące jedzenie i pije ze słomki. Tak sobie ją wytrenowaliśmy. Choć w pieluchę nadal wali...

Jadę. Cieplej mu będzie z kupą. Zmienię go jak już dojadę do sklepu.
Zatrzymuję się na pierwszym skrzyżowaniu i sprawdzam strony. Jakieś auto zjeżdża w moją uliczkę i trąbi. Przyglądam się dokładnie, a tu... koleżanka... znajoma... co to 50km ode mnie mieszka, na kawę się do mnie wybrała 'przy okazji'. Spuszczam szybę i się drę:
- A TY co tu robisz do chu*a? Od TRZECH jeb*nych dni do Lidla się po chleb wybieram. Musiałaś dzisiaj przyjechać???

Musiało się jej zrobić mnie szkoda, bo pojechała ze mną do sklepu. A jak nie to już na pewno się jej mnie szkoda zrobiło widząc jak wysiadam pod sklepem z auta.
- Sukienkę na lewą stronę założyłaś, zobacz jak metka ci tu stoi - powiedziała. I tym razem to ona przełknęła głośno ślinę...

12
komentarzy
avatar
Rozwalilas mnie tym wpisem,hahah :-) ile Antenka ma latek? Oby czesciej byly takie nie zapowiedziane odwiedziny i przy okazji pomoc przy zakupach :-* pozdrawiam
avatar
Gada w 3 językach? Dawaj kupę po grecku!
avatar
Bosko, ciesze sie ze u Was wszystko " w porzadku", bo przeciez to jest normalny obrazek Ja wiem ze sa kobiety ktore wszyskto ogarniaja, ale pewnie sa nudne jak flaki z olejem.
avatar
macierzynstwo jest piekne pozdrawiam
avatar
Lubie,lubie lubie
avatar
Już nie mogłam się doczekać Twojego wpisu
avatar
życie piękne w swej nieprzewidywalności
avatar
niezmiennie zazdroszczę gadatliwej Antenki u nas Miś rozkręca się powoli, oj powoli, ale nauczył się w ostatni weekend mówić: pan, jeść, boję się, Mania i cześć ;D ja kiedyś wyszłam do listonosza z cyckiem na wierzchu po karmieniu, tak że ten tego sukienka na lewą stronę phi?!
avatar
Ha!pierwsze koty za ploty,najwazniejsze ze mimo wszystko udalo Ci sie wyjsc z domu ubrana a ze na lewa strone to juz nie czepiajmy sie szczegolow ;-p
avatar
Podrzuć mi te dwa włochate piękne maluchy na kilka dni Magda, zakupy zrobisz, wyśpisz się i metki poobcinasz! <3
avatar
sukienka na lewa strone to u nas czasem norma zwlaszcza jak sie wstaje o 5.30 rano
Ale zdarzylo mi sie otworzyc drzwi listonoszowi z malym przyczepionym do cycka I maly tez chcial przywitac listonosza I pokazal cyca mojego hahah
avatar
Ale gadula....ale mamie o wystajacej metce zapomniala powiedziec chociaz to taki malenki szczegol
Dodaj komentarz
avatar
{text}