avatar

tytuł: Starszy brat, młodsza siostra :)

autor: FreshMm

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

idealną, wymarzoną, która wie jak kochać i tak kocha :)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Oszołomienie, szczęście i strach... Te uczucia trwały od początku ciąży do teraz. Kiedy urodzę, będę bardziej szczęśliwa, ale czy wyluzuję i przestanę tak bać się o swoje dziecko, czy te uczucia pozostają do końca życia?... TAK! Urodziłam, jestem bardziej szczęśliwa, a nadal drżę o moją małą wielką miłość. Trzecia ciąża: wielka radość, ale bez takich fajerwerków, co przy poprzednich, bo syn daje mi szczęście, które bez dziecka przy sobie bardzo mi brakowało. Teraz to szczęście się podwoi.

Uszyłam mei tai

Miałam kupić nosidło, by ułatwić sobie wyprawy do żłobka wcześnie rano autobusem (1 przystanek, czyli 1,5 km, ale nie chce mi się o godz. 6.30 cisnąć wózkiem, znosić go ze schodów itd..) ... ale w końcu udało mi się zrealizować stary, zakopany plan i uszyć samej mei tai Testy przeszło pozytywnie I kosztowało mnie to ponad 30 zł za materiały oraz 4 godziny pracy. Za drugim razem nawet powinno iść szybciej

(zdjęcie)

1
komentarzy
avatar
Super! Masz talent! Dla mnie szycie to czarna magia! No i Arturek jaki uśmiechnięty i zadowolony!
Dodaj komentarz

(Ukradnięte od Michaeli, bo jesteśmy w okolicach tego 8. skoku. Artur ma 53 tygodnie teraz. Bunt przy pójściu spać, chce dalej biegać. Dzisiaj 1. raz rysowaliśmy kredkami Dziś też widział, ze biorę płaszcz z wieszaka i już była afera, bo chciał na spacer. Inne rzeczy też się zgadzają. Kiedyś sceptycznie podchodziłam do teorii tych skoków, ale już od dawna wierzę w nie.
______________________________


http://tatapad.pl/dziecko/marudzi-i-nie-spi-moze-to-skok-rozwojowy/

'Skok 8, okolica 55. tygodnia Proste sekwencje, które dziecko powtarzało poprzednio, przybiorą formę kompletnych algorytmów, które będą się zmieniać w zależności od okoliczności i podejmowanych w trakcie decyzji. Zobaczysz, jak bardzo zmienia się jego sposób poznawania świata: nie będzie to już tylko ograniczanie się do poznanych wcześniej sekwencji wydarzeń, ale raczej analizowane sytuacji i dostosowywanie zachowania na zasadzie „jeśli” – „to”. Dziecko zacznie analizować rezultat swoich działań i na tej podstawie podejmować kolejne. Pojawi się też poczucie konsekwencji. Niemowlę, które teraz już trochę mówi – a więc staje się oseskiem – dzięki odkryciu algorytmów i procedur zacznie rozumieć, że zakładanie kurtki oznacza wyjście z domu, odkładanie rzeczy pozwoli zająć się innymi czynnościami. Będzie próbowało rysować i coraz uważniej przyglądać się światu.'

1
komentarzy
avatar
Ach te skoki! Ja to mam wrażenie, że im Bartuś starszy tym bardziej manifestuje swoją odrębność, jednocześnie chcąc być blisko mamy!
Dodaj komentarz

Te internetowe opisy rozwoju dziecka są o tyłek roztrzaskać, ale znalazłam taki, który jest oparty na konkretnej literaturze i pasuje nieźle do Artura:

http://www.babyboom.pl/dzieci_1_2/drugi_rok_zycia/13_miesiac.html


A skok ewidentny, mamy problem z zasypianiem, za to Arczi wykonuje coraz więcej poleceń, coraz to fajniej bawimy się razem i na pewne sytuacje reaguje błyskawicznie - szybciej 'łapie' niż kiedyś.
Mówiłam wczoraj 'kredki', a on 'teti'.
Mówiłam dzisiaj 'i ten...' (kolejny klocek podczas zabawy), on mówił: 'iden'

Pożegnaliśmy się z rozmiarem spodni 80, teraz tylko 86 Bluzki i body nadal 80. Czyli że nogi mu się wydłużyły?? No, chyba, 1 fałdka zniknęła, jakby zeszczuplały - bobo zamienia się w chłopca.

Ach, na topie teraz zamykanie i otwieranie wszystkich drzwi oczywiście zabezpieczonych tym piankowym 'rogalikiem', aby palców nie przytrzasnął sobie.


Ps. odkryłam, że w najbliższym lumpeksie mamy w niektóre dni fajne rzeczy dla dzieci z h&m, c&a itp.. aż strach tam wchodzić xD

1
komentarzy
avatar
szukaj chust! takich do noszenia dzieci! jak nie dla siebie to dla mnie!!!
Dodaj komentarz

Dopada mnie stres związany z rozpoczęciem nowej pracy... dawno powinnam mieć to za sobą, ale się wydłuża i zaczynam pracę 3 października.
Czy będę się tam dobrze czuła? Jak mi się spodoba? Na ile dam radę? Czy będę tam przychodzić z przyjemnością?
W pracy spędza się tyle czasu, że zadowolenie z niej jest bardzo ważne w życiu... zadowolenie z pracy = 50% zadowolenia z życia
Jeśli będzie fajnie, to czas będzie szybciej płynął płynął, a zatem łatwiej będzie czekać na... starania o drugie dziecko, których nie rozpocznę, dopóki nie poczuję stabilizacji zawodowej i dopóki Arturo nie będzie bardziej samodzielny - względy praktyczne

3
komentarzy
avatar
Będzie dobrze! Dasz radę To jest bardzo satysfakcjonująca praca. Jeszce tylko żeby współpracownicy byli ok, to sukces murowany Trzymam kciuki!
avatar
Trzymam kciuki! Wszystko będzie dobrze!
avatar
a ja od 3 pełen etat...
Dodaj komentarz

Nie stresuję się już powrotem do pracy, bo nie mam na to czasu - Arturo 'wymyślił' mi inne zajęcie
Lejący katar biały na zmianę z zielonym, kaszel, czerwone gardło, bezsenność, podwyższona temperatura, częstsze kupy i odparzenie na pupie taaaakie, że na samo hasło 'zmienimy pieluszkę' już piszczy ze strachu Do żłobka już w tym tygodniu oczywiście nie pójdzie, mamy antybiotyk, smarowanie i wietrzenie pupy = obsikana podłoga i więcej prania. Acz i tak jest bardzo dzielny. Mamy pozwolenie wychodzić na spacery, gdy temperaturę ma ok, więc wychodzimy i tam całkiem odżywa, biega sobie zadowolony po parku. Chociaż dziś ledwie doszliśmy do parku, a już trzeba było wracać na mały pit-stop do domu na zmianę pieluchy, bo kupa była
Pamiętników chyba dziś nie nadrobię, idę nadrabiać codzienne życie

2
komentarzy
avatar
Zdrówka dla Arturka i dla Ciebie dużo siły.
avatar
biedny Maks właśnie zdrowieje...
Dodaj komentarz

Od kiedy chodzę do pracy, nie mam czasu na BBF, przynajmniej prze pierwsi miesiąc, bo trzeba wszystko ogarnąć w nowym miejscu. Powiem tyle: jest fajnie, z uśmiechem chodzę do pracy i z uśmiechem wracam z pracy do moich mężczyzn... Małego i dużego Artur chodzi do żłobka jak do siebie, czyli też z uśmiechem

2
komentarzy
avatar
Oby dalej było tak fajnie! Trzymam za was kciuki!
avatar
Dzielna mama to i synek musi być dzielny
Dodaj komentarz

Siedzę na L4... ale wstyd, tydzień pracy i L4, ale takie są uroki łapania bakcyli, jak się pracuje w przedszkolu.
Co u nas nowego? Artur chodzi już normalnie, czyli z rękami w dole, a nie trzyma ich w górze. Ćwiczy rzucanie do celu i także ogólne rzucanie... Dotąd wkładał zabawki w różne miejsca, a teraz stoi i wrzuca... do pudełka, na przyczepkę auta itp. albo po prostu rzuca na podłogę.
Pokazuje wszystkie części twarzy u konkretnej osoby, np. 'gdzie tata/mama/amiołek ma nos', ale u samego siebie jeszcze nie pokazuje.
Zaczyna naśladować konkretne czynności domowe, np. wczoraj po kąpieli wycierałam go w ręcznik, a on zaczął sam z siebie wycierać w ręcznik gumową kaczuszkę i potem też na polecenie 'wytrzyj kaczuszkę' i podanie mu ręcznika - wykonywał to.
Więcej nie pamiętam

1
komentarzy
avatar
Ale się rozwija! Wciąż leci jak burza!
Dodaj komentarz

Dziś mam dni płodne i kto wie, może dlatego częściej myślę o tym, że chciałabym być w kolejnej ciąży. Powstrzymuje mnie już tylko jedna rzecz: sytuacja zawodowa. Dopiero co zaczęłam nową, bardzo ciekawą pracę, umowę mam na 9 miesięcy, a nie na czas nieokreślony, więc nie chcę tego zrobić... Tym bardziej, ze od razu musiałabym iść na L4, bo w pracy nietrudno złapać pasożyty, zarazki, co właśnie widać... już jestem na kilkudniowym L4 przez jelitówkę :/
Artur jest już dość samodzielny, może nie do końca, ale ponad pół dnia spędza w żłobku i dzięki temu jest mi dość łatwo z opieką nad nim. Gdybym była w ciąży, na pewno nie wypisałabym go ze żłobka, bo widzę, że jest tam szczęśliwy i chętnie do niego jeździ. Nie pozbawiłabym go tej przyjemności, co najwyżej trochę prędzej zabierałabym do domu, a później odprowadzała.
Ostatnio mi się przyśniło, że mam drugiego synka

2
komentarzy
avatar
Pewnie nie jesteś pierwszą, która w ten sposób zaczęła pracę. Takie uroki! Kuruj się nabieraj odporności, zadbaj o umowę i do dzieła!
avatar
No niestety, to taka praca. Ja od 6tc byłam na zwoleneniu. Mama nadzieję, że kolejna umowa będzie juz na stałe i będziecie mogli decydować o powiekszeniu rodziny
Dodaj komentarz

Byliśmy dziś na szczepieniu na mmr. Super dzielny zuch Arturo nawet nie zapłakał. Zapiszczał tylko przy wkłuwaniu igły, a chwilę potem dostał naklejki i od razu zapomniał. U pani doktor podczas osłuchiwania śmiał się do niej, bo mówiłam mu, że pani robi 'gili gili'. Zresztą możliwe, że ją poznał, bo byliśmy tam 4. raz w ciągu ostatnich 6 tygodni. Waży 9800g, wzrost nie był sprawdzany, ale nosi już tylko rozmiar 86.

Kiedyś, gdy starałam się zajść w ciążę, prawie nie miałam śluzu płodnego, posucha... a teraz leje się ze mnie przez cały tydzień, już w kilku cyklach! Cieszy mnie to i nie mogę się doczekać czasu starania. Drażni mnie, że póki co trzeba się zabezpieczać. Ciekawe, jakby to było nie przejmować się pieniędzmi, pracą i płodzić tyle dzieci, ile natura da i ile by człowiek chciał?? Czy tylko ja mam ostatnio taki dziwny pociąg do rodzenia dzieci?

Jedno L4, a już 3 dolegliwości ;D najpierw ta jelitówka, potem mega przeziębienie z katarem, kaszlem i bólem głowy, a wczoraj dołączył stan zapalny pod zębem. Jest antybiotyk i będzie rwanie, bo ten ząb był już leczony 3 razy, teraz nie da rady. Oby moje dziecko w przyszłości było mądrzejsze i bardziej dbało o zęby niż ja w młodości... 3 razy jak bolało, to nie szłam do dentysty ze strachu, a dopiero, jak ząb był w stanie skrajnym i bolał już tak mocno, że nie dało się dłużej żyć. Skutki ponoszę do dziś, teraz 500zł pójdzie na wstawienie zęba robionego na włóknie w miejsce wyrwanego. Chociaż to na szczęście ząb z boku, to nie chcę zostawiać tam dziury, bo się reszta zębów pokrzywi.

3
komentarzy
avatar
U nas tatusiek póki co niby nie chce drugiego dziecka niby chce, ale na pewno nie teraz. Jakby powiedział, że się staramy to już bym zachodziła!
avatar
a my jeszcze przed mmr i chyba pnaumo przed musimy zrobić, a maks chory, albo mąż chory...
avatar
a my jeszcze przed mmr i chyba pnaumo przed musimy zrobić, a maks chory, albo mąż chory...
Dodaj komentarz

http://img.liczniki.org/20161016/pd-1476633547.jpg

To odnośnie zęba, który teraz będę miała wyrwany. Mówiłam od dawna dentystom, że pobolewa. Mówili, że nic tam nie ma i że czasami możemy czuć ząb pomimo tego, że był wyleczony (2 razy plombowany kiedyś, ostatni raz dla sprawdzenia na moją prośbę wiercony w czasie ciąży z Arturem). Teraz wyszła ropa i dentystka mówi, że bzdury mi mówili i że wyleczony ząb nigdy nie pobolewa - jeśli pobolewa, to coś się dzieje.

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}