avatar

tytuł: Starszy brat, młodsza siostra :)

autor: FreshMm

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

idealną, wymarzoną, która wie jak kochać i tak kocha :)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Oszołomienie, szczęście i strach... Te uczucia trwały od początku ciąży do teraz. Kiedy urodzę, będę bardziej szczęśliwa, ale czy wyluzuję i przestanę tak bać się o swoje dziecko, czy te uczucia pozostają do końca życia?... TAK! Urodziłam, jestem bardziej szczęśliwa, a nadal drżę o moją małą wielką miłość. Trzecia ciąża: wielka radość, ale bez takich fajerwerków, co przy poprzednich, bo syn daje mi szczęście, które bez dziecka przy sobie bardzo mi brakowało. Teraz to szczęście się podwoi.

14t2d wg OM
14t6d wg USG



Taaaaak!!! Jeeeest!!! Żyje, rośnie, ma się dobrze 93 mm crl, obwodu główki nie pamiętam, ale na pewno wszystko dobrze

Mimo wszamanego Prince Polo dzidziuś nie chciał współpracować, muszę jednak jeść lody jak poprzednim razem Ale, ale jest aż 51%, że to dziewczynka, no a przynajmniej nie ma śladu jajeczek ;P

Wyszłam z przychodni pijana ze szczęścia, jakbym się dowiedziała, ze wygrałam 6 w lotto, starałam się o tym nie myśleć, aby nie płakać z radości przy ludziach. Zanim dojechałam do domu, to już na szczęście ochłonęłam. W drodze kupiłam w Pepco rożek z różowymi piórkami, bo mam teraz hopla na punkcie tych wzorków z piórkami. W razie czego do chłopaka też będzie pasował. Dziewczęcych pajacyków na razie nie mam jeszcze odwagi kupić, acz najważniejsze że żyje i ślicznie rośnie, wszystko zawsze pięknie się zgadza Hurra


Dziękuję za wszystkie kciuki i mentalne wsparcie :*

5
komentarzy
avatar
Wielkie szczęście, upajaj się nim! Cieszę się razem z Tobą!
avatar
przy szansach na strzał 50/50 to za dużo ten lekarz nie zaryzykował mówiąc 51/49
ale swietny prezen na urodziny ze ma sie dobrze
avatar
Cudownie! Mi lekarz na 51% chłopca wróżył i proszę, jest Pindolek!
avatar
Gratuluję ciązy i wizyty <3 co do chusty to żakard to jedynie rodzaj splotu, i tak, moze byc dla noworodka pewnie mowisz o LF cube indigo. Miałam ją kiedys. Bedzie fajna dla maluszka moge polecic. Moja to Woven Wings geo leicester square
avatar
Super wieści!! Cieszę się, że wszystko jest dobrze ☺ I oby tak dalej. Delektuj się drugim trymestrem, w trzecim już Ci nie będzie tak do śmiechu
Dodaj komentarz

14t4d wg OM


Chodzę na NFZ i prywatnie, więc wizyty mi się tak skumulowały w tym tygodniu, że dziś miałam na NFZ, a jutro jest prywatna. Ta dzisiejsza nic nie wniosła, ten komunistyczny sprzęt jest tak słaby, że ledwie widać plamy, zarysy dziecka. Wiadomo, gdzie są nogi, głowa czy brzuch i tyle. Jakość nieporównywalnie gorsza od tej, jaką mam prywatnie. Pani doktor na NFZ przemiła, ale nie mam do niej zaufania... dzisiaj usilnie próbowała kilka razy zmierzyć CRL dziecka i tłumaczyła mi, że się nie udaje, bo się zwinął w kuleczkę. Ja się dziwię, że na NFZ mierzą jeszcze CRL na tym etapie. W poprzedniej ciąży mierzyli już główkę, kość udową Arturkowi... ale teraz na tym słabym usg nie da się w ogóle dostrzec kości udowej, wiec cóż.
Po badaniu na samolocie wyszło, że mi sie macica napina, więc dostałam nospę i będzie kontrola 20 lipca. Faktycznie, w nocy mnie pobolewało i zrzucałam na jelita. Rano byłam trzy razy w toalecie na dwójeczce i wydaje mi się, że tu tkwi przyczyna, jakieś wzdęcia. Zobaczymy.

Najbardziej cieszę się na jutrzejszą wizytę prywatną, bo wiem, że będzie super jak zawsze. 30 minut dla mnie, świetny sprzęt, nowoczesna pani ginekolog. Może dostanę jakieś konkretne wymiary, może uda się powróżyć płeć

No i na koniec SZOK! Artur woła kupę Jak mu zaczyna wychodzić kikucik z pupki, to staje w rozkroku, klepie się po pupie i narzeka. Dzięki temu wczoraj złapaliśmy 3 kupy do nocnika O.o A myślałam, ze z kupą pójdzie gorzej niż z sikami, które najczęściej jeszcze lądują w pieluszce. Pełna akcja odpieluchowanie zacznie się w sierpniu, gdy już nie będzie chodził do żłobka, a będzie zostawał ze mną w domu.

2
komentarzy
avatar
Z kupą u wiekszości dzieci idzie dużo łatwiej, u nas kupa już z 2-3 miesiące leciała do toalety (baaaadzo docenia sie nie śmierdzący kosz) ale siku za cholere nie łapał! Próbowałam raz, dałam mu czas. Próbowałam drugi - też się poddałam... w końcu z 2tyg temu załapał sam i od tej pory nie używamy pieluch w dzień
avatar
Jejku u nas obraza na nocnik! Mam nadzieję, że Pani doktor nie zobaczy nic między nóżkami maluszka
Dodaj komentarz

14t5d wg OM
Wiek ciąży niezmierzalny z powodu nadmiernych ruchów dziecka



Taka sytuacja

Pani gin uruchamia głowicę, by sprawdzić pomiary dziecka oraz... płeć. Niestety, narządy płciowe zasłania wytrwale skrzyżowanymi nóżkami i stópkami. Jest tak obrócone, że gin nie może obejrzeć kręgosłupa, więc rozruszała mi porządnie brzuch, jak i kazała położyć się lekko na boku. Dzidziuś tak zaczął się wiercić i szaleć, że nie szło dokładnie nic obejrzeć. Pani gin mówi, że dawno nie miała tak ruchliwego dziecka. I właściwie zrobiła jakieś pomiary, ale niedokładne. Nawet trudno było złapać tętno tak, by maluszek nie uciekł. Między nóżki wpadła pępowina, tkwiła tam do końca badania i pomimo długich starań, Wstydzioszek nie pokazał dziś płci. Za to pogroził nam palcem i śmiał się z nas... a może do nas
Nie poznam płci przynajmniej do 14 sierpnia, to już wiem ;D Za to dzięki temu nie wpadnę jeszcze w szał zakupów i zaoszczędzę ;D

Fotki Wstydzioszka trochę niewyraźne, bo to zdjęcie zdjęcia
http://img.liczniki.org/20170713/15_tc_b-1499964185.jpg

Edit. wprowadziłam dzisiejsze wymiary dziecka do kalendarza Belly i jesteśmy ładnie w normie

4
komentarzy
avatar
Super wieści Nie powiem, ciekawe kto to tak szaleje tam u Ciebie Ale spokojnie- 14 już całkiem niedługo. Masz jakieś przeczucia? No i jak drugi trymestr- daje w kość czy póki co jest tak jak powinno? Czyli istna sielanka. ^_^ Pozdrawiamy <3
avatar
To na pewno kobitka! Lubi postawić na swoim trzymam kciuki żeby tak było
avatar
hehehe to mieliście ciekawie
avatar
Ha, ma już swoje zdanie od samego początku! Super, że wszystko dobrze! A co do mnie, to obawiam się, że możesz mieć rację. Piszę obawiam, bo na samą myśl o odjęciu jednego mm i zastąpieniu go cycem, robi mi się cieplutko. Mam juz chyba glowę zrytą, serio. Wczoraj po raz drugi w życiu mleko siknęło mi z piersi, mam wrażenie że jest go trochę więcej, ale Mały się szarpie jak jest bardzo glodny. Wtedy nie ma szans na pierś, ma być butla. Może powinnam dawać mu z tej butelki Habermana. Robić po 60 ml, bo więcej z niej nie zje, bo się męczy i przysypia. I niech ciumka. Co dwie godziny powiedzmy. Nie wiem sama, już nic nie wiem.
Dodaj komentarz

Artykuły o CMV:
https://ciaza.mp.pl/lista/78017,diagnostyka-i-postepowanie-przy-zakazeniu-wirusem-cytomegalii-w-ciazy
http://forum.gazeta.pl/forum/w,30315,140443914,140443914,moja_historia_z_CMV.html
http://bellybestfriend.pl/forum/problemy-i-komplikacje/cytomegalia,5160,1.html



A u nas:
2011 r.: IgG +, IgM -
07.2017 r.: IgG +, IgM +
Czyli raczej niegroźny nawrót, ale będziemy czuwać i mieć sprawę pod kontrolą. Na następną wizytę przyniosę stare wyniki, omówimy sprawę. Gin mówiła, że skoro mam te wyniki z przeszłości i IgG było dodatnie, to nie muszę robić badań awidności - zobaczymy. Za to od gin na NFZ spróbuję wyprosić skierowanie, by drugie prenatalne były darmowe z powodu tego CMV. Wczoraj nie pisałam nic o tym, by najpierw poszukać starych wyników i ogarnąć temat.

4
komentarzy
avatar
Czekaj czekaj, już niedługo będziesz musiała się znowu do tego maleńkiego ciałka przyzwyczaić
avatar
Nic tak nie rozstraja jak nie takie wyniki.... trzymam kciuki za dziewczynkę!! Intuicja matki często się sprawdza
avatar
Ooooo to moze byc rozwiazanie! Sprobujemy! Dzieki!
avatar
Pewnie, pröbuj z tym skierowaniem! Niech dają!
Dodaj komentarz

15t4d wg OM

Pierwsze ruchy smyranie i pukanie od środka, teraz tylko czekać, kiedy będą częstsze, wyraźniejsze i bardziej regularne
No i przestaję mieć przeczucie na dziewczynkę... już nie wiem sama, kto mieszka w moim brzuchu poczekamy, zobaczymy.


Arturo rozkręca się w swoim buncie, czy raczej kryzysie dwulatka... czegoś chce - ale płacze i woła 'nie' - to zabieram to, a on mocniej płacze, bo chce... i chociaż bardzo chce, to nie potrafi wziąć. Załamuje się też z byle powodu. Czasami udaje, że płacze, a za chwilę na prawdę przeżywa dramat. Za kilka chwil jednak znów biega w ekstra humorze. Raz mnie odpycha i wygania, a za chwilę przytula i nie chce bym się odsuwała. Ja też już często nie wiem co robić - czy wymusza celowo, czy na prawdę cierpi? Czy mam wytrwale być obok i przytulać, a może wychowawczo skarcić? Obrazić się czy podnieść głos? Wyjść z pokoju czy to zła postawa? Na prawdę, rozterki dotyczące opieki nad niemowlakiem typu: 'czy się najadł? jak go ubrać? jak położyć? czy mam dość mleka w piersi? (itp.)' wydają się teraz totalnie niczym w porównaniu do rozterek matki dotyczących prawdziwego wychowania, bo nie chcę przecież skrzywdzić mojego dziecka, a z drugiej strony chcę go wychować na dobrego i mądrego człowieka. Nie chcę być złą mamą, ale jak najlepszą. Gdy był niemowlakiem, pierś była dla niego lekiem na całe zło świata - wystarczyło rozpiąć bluzkę. Teraz takiego leku nie potrafię mu znaleźć, chociażbym skakała wokół niego z wszystkimi możliwościami... w końcu CHYBA któraś działa zwykle, ale dojście do tego nie bywa łatwe.


Z większych pozytywów, to zainwestowałam w siebie, zrobiłam sobie fryzurę (chociaż wiele włosów spadło na podłogę u fryzjera, to długo wyszukiwana asymetryczna fryzura na zdjęciach w necie spełniła moje oczekiwania), oko, czuję się seksi i działam na P., więc bomba
Na ogrodzonym placu zabaw na uboczu niedaleko domu poznałam spoko towarzystwo, nasze dzieci się bawią i znają się wzajemnie, a ja mam do kogo się odezwać. Sami swoi, codziennie te same osoby przychodzą.

3
komentarzy
avatar
Warto zadbać o siebie! Ja dziś też jestem kobietą i lecę do fryzjera! Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko! Zazdroszczę ruchów, mam nadzieję, że i ja kiedyś przeżyję to jeszcze raz!
avatar
Eh,mam to samo. Dawne dylematy wydają mi się teraz takie banalne. Teraz często muszę mierzyć się z dawnymi demonami,które Michał mi we mnie samej pokazuje. Ciężko.
avatar
Nic tak nie poprawia nastroju jak zadbanie o siebie ☺ przynajmniej z tego,co pamiętam
Dodaj komentarz

*Artur

Dzisiaj był ostatni dzień w żłobku i nie czuję za tym większej tęsknoty, jedynie tęsknić będę za jedną panią, która była tam najweselsza, najmilsza, najbardziej wygadana i ubóstwiała Arturka. Bardzo miło ją wspominam.

Pożegnaliśmy się też ze skazą białkową Artur wyrósł z niej, od miesiąca nie ma żadnych objawów. Za radą alergologa wprowadziliśmy produkty z krowim mlekiem i wszystko jest ok

Dwie miejscówki dla dzieci ratują mi życie w te wakacje jedną z nich jest sztuczna plaża nieopodal naszego domu, gdzie są liczne zajęcia dla dzieci i rodzin, dużo zabawek. Drugie miejsce to tez niedaleko ogrodzony plac zabaw dla maluszków, gdzie bez nudy spędzamy 3 h dziennie i tak potem trudno stamtąd wyciągnąć Artura. Jest tam bezpiecznie, małe i codziennie te same dzieci, chłopcy przynoszą auta, koparki, betoniarki i bawią się w piasku, wymieniając pojazdami. Dla Artura to raj, a i ja bym często posiedziała dłużej, bo mogę tam pogadać z dorosłymi i nie mam większych zajęć z Arczim. Tylko po tych 3 godzinach chce mi się zwykle już jeść albo siusiać, albo zwyczajnie przychodzi wieczór i czas do domu.



*Maleństwo

Serduszko bije, dzieciątko rusza się. Wczoraj widziałam na NFZ na usg. Dlatego spokojnie i w dobrym nastroju mogę w niedzielę wyruszyć na tydzień do rodziców do małego miasteczka. Będzie dużo zieleni, spokój, rodzinnie i leniwie. Wielki ogród, basenik, piasek, spacery. Oczywiście z Arturkiem i z narzeczonym.

4
komentarzy
avatar
jak dobrze słyszeć, że u was wszystko wporządku, od razu wyczuwa się że wpis robiłaś z uśmiechem na ustach, tak trzymaj! niedługo dowiesz się kto mieszka w brzuchu, odobiście stawiam na siostrę Artura
avatar
jak dobrze słyszeć, że u was wszystko wporządku, od razu wyczuwa się że wpis robiłaś z uśmiechem na ustach, tak trzymaj! niedługo dowiesz się kto mieszka w brzuchu, odobiście stawiam na siostrę Artura
avatar
Ale sielanka ❤ Nie chcesz nas zabrać ze sobą? Ciastolina powiadasz? Nie znam tego tworu, muszę się zainteresować. Dzięki wielkie za podpowiedź. Michał zabawki jako takie tylko rozwala. A jak już rozwali,to sobie idzie :/
avatar
jak dobrze to dobrze !
Dodaj komentarz

18t0d


http://img.liczniki.org/20170805/18t-1501922199.jpg

Drugi trymestr jakoś tak leniwie mija... i raczej częściej myślę o innych rzeczach niż ciąża, która póki co jest najmniej odczuwalna, bo brzuch na razie nie przeszkadza, a mdłości minęły. Wykorzystuję dobre samopoczucie i czas dla siebie i rodziny czy znajomych. Dlatego jakoś nie mam weny pisać za często na forach czy portalach ciążowych. Chyba co innego, jak się zacznie 3 trymestr, a z nim szykowanie wyprawki i kolejne dolegliwości.

Natomiast odliczam dni do wizyty... 9 długich, wlokących się jak flaki z olejem dni. Już teraz nie mogę się doczekać, bo mocno wierzę, że wreszcie poznam płeć dziecka, byłoby wspaniale

Ruchy dziecka czuję już codziennie, to fajna sprawa, bo mniej się martwię

5
komentarzy
avatar
Tobie się wlecze, a mi się wydaje, ze tak Ci szybko zlecialo To czekamy na płeć.... ;
avatar
Jaki masz mały brzuszek!!!! Ja też chcę taki!!!! Trzymam kciuki za wizytę! ☺
avatar
piękny brzusio <3
avatar
Łoooo jaki zgrabny brzusio! Ay, ruchy Maluszka, tęsknię trochę za tym xD A chustę mam! Ale nie mogę zabrać się za naukę wiązania. Raz próbowałam kangurka zamotać i niby jakoś poszlo. Obiecałam sobie, że zanim wróce do Niemiec, opanuję motanie do perfekcji. Tu przynajmniej mam od kogo się nauczyć
avatar
Już 18? Zaraz pół? Jak to zleciało! Lepiej spokojnie i powoli do przodu! Mam nadzieję, że oczekiwania co do płci się sprawdzą
Dodaj komentarz

Ćwiczenia dla kobiet w ciąży - te same, które skutecznie stawiały mnie na nogi i poprawiały samopoczucie fizyczne w czasie ciąży z Arturkiem.

https://www.youtube.com/watch?v=6lsT_W7p7Ps - 2 trymestr

https://www.youtube.com/watch?v=uf46sssAuXQ - 3 trymestr

1
komentarzy
avatar
Mimo wszystko balabym się ćwiczyć w ciąży... Panikara ze mnie
Dodaj komentarz

19t2d wg OM
19t6d wg USG


Jestem po długo wyczekiwanej, dzisiejszej wizycie Dziecko zdrowo rośnie, nerki, pęcherz moczowy są, serce czterokomorowe, ogólnie cud miód. Chciałybyście teraz poznać płeć?... Bo ja bym chciała i to bardzo ;D ;D ;D niestety, nasz dzidzia okazała się być cwanym indywidualistą i nadal się zasłania. Dziś przeszkadzały ściśnięte nóżki.

A było to tak...
Najpierw miałam usg dopochwowe i mierzenie szyjki. Piękne 4 cm, więcej niż ostatnio. Potem na tym usg dopochwowym pokazała się pupcia dziecka. Między nogami coś sterczało... też to widziałam, ale nie było dużych jajek, które nie dawałyby wątpliwości... pani gin miała ich wiele, bo ułożenie dziecka nie takie, jak powinno być - nóżki ściśnięte... Ale jednak zasugerowała chłopca, więc już miałam w głowie myśli jak o chłopcu. Czy P. zgodzi się na któreś z imion dla chłopca, które mi się podobają? Itp. pytania.
Zmieniła więc sondę i robiła usg przez brzuch, a tu gin ujrzała jakby wargi sromowe i już nie było tego czegoś sterczącego. I stawia raczej na dziewczynkę po dzisiejszym usg, chociaż mówi, że co do dziewczynek nigdy nie daje 100% pewności.
Ech, po usg to już nawet przeszła mi myśl: 'wszystko jedno, jaka płeć, byle nie urodziło się hybrydą...' Wiem, walnięta jestem ;D Tak czy inaczej mamy większe szanse na dziewczynkę, ale jednak nadal nie znamy płci na 100%. Wyszłam trochę nienasycona - cały miesiąc czekania i nadal nie wiem wszystkiego, co bym chciała.
Mam nadzieję, że za 2 tygodnie na badaniach prenatalnych sytuacja się nie powtórzy i dziecko będzie współpracować. Będzie poza tym inny gin, więc może inaczej spojrzy na sprawę ;D

Nie mam nawet zdjęcia dziecka, bo buzię też zasłoniło ręką. Chowa się doskonale w tym swoim małym, prywatnym świecie

5
komentarzy
avatar
Oby było zdrowe! Ja też zastanawiam się nad drugą ciążą (tylko ja) i rozważam co by było gdyby. Dziś patrząc na Bartusia pomyślałam tylko, oby było zdrowe od reszty jesteśmy my rodzice!
avatar
A to Ci się niespodzianka szykuje... Juz teraz niezly z brzdąca gagatek
avatar
Chłopiec czy dziewczynka na pewno ma charakterek Co wcale złe nie jest ☺
avatar
będzie córeczka!! mówię Ci, dziewczynka
avatar
oooooo gratuluję ciąży! Dlaczego ja dopiero zaglądam do Ciebie? jakaś nieogarnięta jestem jaka różnica będzie? dasz radę na bank! Fakt, że ułatwieniem jest jeśli starszak noce przesypia ale wszystko da sie pogodzić
Dodaj komentarz

Spędzam całe dnie sama tylko z Arturem, bo mój P. pracuje teraz aż 1,5 etatu, by inni mogli mieć urlop. Fajnie nam, aczkolwiek często tęskno za P. i mam mniej czasu dla siebie, na samotne wyjście - jestem bardzo ograniczona dzieckiem. Teściowa pojawi się 2-3 razy w miesiącu, lecz nie na takiej zasadzie, że mogę ją zostawić z Arczim, nie chce zostać z nim sama - chyba, że muszę wyjść do lekarza na przykład.
Dobrze, że przynajmniej Arczi nie ma przez to fazy 'tylko mama' i chętnie bawi sie też z tatą. Pilnuję tego, żeby i ojciec i syn nie zapomnieli o sobie. Kiedy P. jest w domu, staram się chociaż na krótko wyjść i ich zostawić albo wysłać ich samych na spacer, chociażby po to, by posprzątać sobie dom... ale najpierw facebookuję itepe ;D
Nie odwiedzam przyjaciół, bo mieszkają w innym mieście, a nie chce mi się pchać autobusami w takie upały - nie mam prawka na auto jeszcze, niestety. Teraz korzystam ze znajomości z placów zabaw i kontaktuję się z ludźmi przez internet ;D


Takie luźne myśli... gdzieś utarło się, że półroczne dziecko przesypia całą noc. Jako niedoświadczona mama, sama w to uwierzyłam. Arturo skończył 6 miesięcy i byłam szczęśliwa, że będzie spał all night... Co za bzdura wyssana z internetu, jakże pocieszająca, dopóki człowiek nie przekona się na własnej skórze ;P Otóż, dziecku po 6-8 miesiącach włącza się lęk separacyjny + zęby idą pełną parą + dziecko nie jest maszyną, ma uczucia, lęki, potrzebuje, szuka i wie, czym jest bliskość mamy... I tak śpimy z Arturem do dzisiaj (zasypia u siebie, a w nocy przechodzi do naszego łóżka), jak zresztą sporo (może znaczna większość?) moich znajomych poddało się i śpi z dzieckiem. 'Weź dziecko do swojego łóżka, wyśpisz się' - oto prawdziwa mądra rada, która często zdaje egzamin. Oczywiście, na pewno są dzieci, które śpią całą noc - dzieci-rzadkie-wyjątki. Poza tym któryś z internetowych artykułów przyznał, że jako 'przespaną-całą-noc' u niemowlaka uznają 6 godzin nieprzerwanego snu... czyli jak dziecko zaśnie mi o 20stej, a obudzi się o 2giej, aby figlować, to 'przespało całą noc' hahaha xD
Aktualnie Artur budzi się tylko po to, by zmienić sypialnię, ale jeszcze kilka miesięcy temu miał więcej dłuższych pobudek.
Teraz czekam, aż córeczka przyjaciółki będzie miała ponad pół roku... Bo krótko po porodzie świeżo upieczona mama powiedziała mi, że od wieku 6 miesięcy malutka będzie spała we własnym, oddzielnym pokoju. Z całego serca jej tego życzę, lecz powątpiewam. A piszę te przemyślenia po to, aby świeżo upieczone mamy z przymrużeniem oka czytały internetowe obietnice, że ich dzieci będą spały all night long - chociaż tego im życzę, jak i sobie, aby mój drugi bobasek był wyjątkiem i tak pięknie spał
Czy któraś z Was ma inne zdanie? Bo w sumie dopuszczam myśl, że się mylę, że to tylko moje doświadczenie?

7
komentarzy
avatar
Teoretycznie masz absolutną rację. Choć nie potwierdzam tego własnym przykładem bo nasz Synek od pierwszej doby po wyjsciu ze szpitala spał we własnym łóżeczku i tak jest do dzisiaj. Zfarzaja sie tylko sporadyczne sytuacje losowe, typu choroba i to raczej ze względu na mnie, ja się jednak pewniej czuje, że śpi z nami. Poza tym mały odkąd skończył coś ponad 2 miesiące mogę policzyć dosłownie kilka takich nocy gdy obudził się w nocy. Zasypial o 20 i wstawał 6-7. Teraz śpi mniej więcej 21-9 rano bez drzemek w dzień. Choć jestem absolutnie świadoma, że młody jest wyjątkiem i sama nie wiem jak to się stało, że trafiło nam się takie dziecko. Moja mama sama śmieję się do dzisiaj, że po tym jaką ja byłam zołzą to jest zupełnie nie normalne, że jej "najgrzeczniejszym" Wnukiem jest nasz syn. Zdaję sobie też sprawę, że moja żelazna konsekwencja może się zupełnie posypać gdy urodzi się Misiu, w końcu nawet dobrze sypiająca w nocy dwójka to wielkie wyzwanie. Ale też wiem co mówią, że "każde dziecko jest inne tak jak ciąża" i skoro Kacper był idealnie odkładalny to Miś może być absolutnym jego przeciwieństwem. Raczej nie liczę na taki "los na loterii" dwa razy z rzędu. Hihi. Ale to zweryfikuje życie, jak zawsze. Choć faktem jest, że Kacper od początku śpi sam. Pomogło nam jedynie to, że przez jego 4 pierwsze miesiące mieszkaliśmy na kawalerce więc i tak był z nami w pokoju,po prostu w swoim łóżeczku i tylko miesiąc kp a potem przeszliśmy na mm ze względu na moją chorobę.
avatar
Ale walnęłam esej. Sorki Btw chciałam dodać, że absolutnie życzę Ci aby Twój drugi Maluszek był takim "moim Kacperkiem" i spał jak marzenie, do tego samodzielnie u siebie w łóżeczku.
avatar
Echeee..wiesz, moja Mama raczy mnie takimi opowiadaniami, że kilkumiesięczne niemowlę, jeżeli nic mu nie jest, to śpi od 21 do 6 rano xD Bo ja i moi bracia tak spaliśmy, ale to było 40 albo 30 lat temu, wtedy to dzieci jadły z zegarkiem w ręku i nie grymasiły, rodziły się bez znieczulenia i bez tatusiów na sali porodowej i nie bawiły się smartfonami w wielku dwóch lat Kuba nie śpi od 21 do 6, chociaż dwa razy mu się tak zdarzylo, to był chyba wypadek przy pracy Ale po 8 godzin ciurkiem w nocy już zalicza praktycznie codziennie. I tak, mam ambitny plan przeprowadzić go do jego pokoiku jak za kilka miesięcy. Do łóżeczka przetransportował się bez problemu, ale...co ja tam wiem xD Miałam ambitne plany, żeby spał w swoim od urodzenia, a pierwsze 6 tygodni przecupałam obok niego na naszym sypialnianym, podczas gdy Tata zalegał beztrosko na kanapie w salonie xD Także ten...jestem otwarta na wszystkie propozycje
avatar
Odniosę się do ostatniego tematu- Ala spała sama w pokoju od urodzenia. Dosłownie- pierwszego dnia po wyjściu ze szpitala spała u siebie. Mieliśmy kamerke itd, oczywiście mimo tego ze mała przesypiała kilka godzin ja i tak się budziłam i szłam sprawdzić czy wszystko w porządku. Potem, po skonczeniu 3 miesięcy zaczęła przesypiac noce. I tak sielanka trwała aż do momentu aż Ala nie skonczyła 1,5 roku. Po jednym z naszych wyjazdów jak wróciliśmy stęsknieni zaczęliśmy brać ja do sypialni i zasypiała z nami. Potem przyszedł etap budzenia się w nocy i trwało to ok rok. Teraz jest dobrze- Ala śpi całe noce, uczymy ją zasypiać w swoim pokoju, póki co, mamy sukces . Ale- wcale nie oczekuję że z drugim dzieckiem będzie tak samo. Mało tego- chyba nie ma dzieci, które funkcjonowałyby tak samo . Jestem przygotowana na coś innego, na razie psychicznie
avatar
Zanim byłam n ciąży, załamana opowieściami koleżanki jak to nie mają własnego łóżka, bo córka wciąż w nocy przychodzi powiedziałam "moje dziecko nie będzie ze mną spało!" ambitnie przez pierwsze kilka tygodni odkładałam go do łóżeczka i niczym olimpijczyk skakałam na nasze łóżko by choć chwilę móc się zdrzemnąć. Poległam do dziś śpi z nami, nawet nie zadaje sobie trudu by położyć go we własnym łóżeczku. W nocy wierci się, budzi woła, ale jest blisko i zaraz zasypia, noce uznaję za przespane, ale myślę, że gdyby był "u siebie" było by gorzej
avatar
My wybraliśmy opcję pośrednią tzn. synek od samego początku spał we własnym łóżeczku, we własnym pokoju, ale przez pierwsze 3,5 miesiąca ja spałam obok niego na rozkładanym fotelu. Od 3 miesiąca zaczął przesypiać całe noce (u nas definicja całej nocy to było sen bez karmienia od 22-6, a potem się wydłużało). Jak zaczął przesypiać noce to ja się wyprowadziłam z jego pokoju. I spali długo i szczęśliwie mogłabym napisać, ale takie rzeczy to tylko w erze względnie w bajkach. Generalnie Młody od tego 3m noce przesypia, ale były różne zawirowania: zęby, wyjazdy, nagły nawrót cyca w nocy, lęk separacyjny. No i najnowszy wynalazek - bunt na własne łóżeczko i chęć spania tak jak mama i tata... a najlepiej z mamą i tatą - w dorosłym łóżku. i owszem - w tym dorosłym łóżku przesypia noc. Ale wierci się i rozpycha tak, że my na przespanie całej nocy nie mamy szans.
avatar
Wszystko zależy od dziecka. Michaś nie skończył jeszcze 3 miesięcy,jak zaczął przesypiać całe noce wg normalnego trybu, czyli od 20 do 6/7 rano. Teraz zasypia później,ale dalej budzi się ok.7. Zdarza mu się zmienić łóżko w nocy,ale nie budzi nas. Ma też pojedyncze epizody,że coś mu się dzieje i wtedy się budzi (zęby, głód,chłód,koszmary),ale są to sytuacje tak wyjątkowe,że ich nie liczę. Nie łudzę się jednak,że Zosia też tak będzie miała.... Ja spałam tak jak Michał,od początku całą noc. Mój brat za to całe noce darł się wniebogłosy, mama była jak zombie. I tak było całkiem długo. Taki urok dziecka. Więc stwierdzenia ogólne i statystyki to jedno,ale przypadki indywidualne to drugie i nie ma co się nastawiać.
Dodaj komentarz
avatar
{text}