avatar

tytuł: Starszy brat, młodsza siostra :)

autor: FreshMm

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

idealną, wymarzoną, która wie jak kochać i tak kocha :)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Oszołomienie, szczęście i strach... Te uczucia trwały od początku ciąży do teraz. Kiedy urodzę, będę bardziej szczęśliwa, ale czy wyluzuję i przestanę tak bać się o swoje dziecko, czy te uczucia pozostają do końca życia?... TAK! Urodziłam, jestem bardziej szczęśliwa, a nadal drżę o moją małą wielką miłość. Trzecia ciąża: wielka radość, ale bez takich fajerwerków, co przy poprzednich, bo syn daje mi szczęście, które bez dziecka przy sobie bardzo mi brakowało. Teraz to szczęście się podwoi.

Wybaczcie Dziewczyny, teraz film powinien działać na laptopie/kompie:
https://youtu.be/ASoFKEwZw-U

48 tygodni... i dużo krzyku
Miało nie być już skoków rozwojowych w pierwszym roku życia, ale u nas teraz ciągle słychać Arturkowy krzyk o 'drobnostki' - przynajmniej dla nas, dorosłych to drobne rzeczy. Chce wszędzie chodzić pieszo własnymi drogami, trudno wsadzić go do wózka, nawet chyba huśtawka już go tak nie bawi. Ponadto chce różnych innych rzeczy, a jak nie uda mu się dostać w tej sekundzie, to krzyczy. Ja nie wiem, czy to skok, czy stał się tak nerwowy przez naszą rozłąkę... bo nie było mnie po 9 h od poniedziałku do piątku. A co będzie w żłobku?? Oby to minęło. Gdzie to moje spokojne dziecko?
Za to zaczął pokazywać ręką na stronę książeczki, gdy przy oglądaniu książek pytam: 'Gdzie jest kot/pies, domek... (cokolwiek)' Nie pokazuje konkretnego przedmiotu, tylko po prostu stronę w książce. Coraz częściej patrzy nam w oczy, gdy gaworzy - tak, jakby chciał porozmawiać po swojemu.


Edit. Pierwsze przywiązanie mamy - wcześniej Arturo nie przywiązywał się do przedmiotów ani przytulanek pomimo naszych prób zachęcenia go do przytulanki. Smoczków nie chciał żadnych. Teraz przywiązał się do smoczka Lovi od butelki o owalnym kształcie - co poradzić, tak sobie wybrał, chociaż zapewne jakoś mu w tym pomogliśmy. Dlatego zamówiłam na allegro smoczek Soothie Aventu. Oby się mu spodobał równie jak ten butelkowy. Haha, może to dziwne po roku bez smoczka kupować dziecku smoka - ale za 2 tygodnie idzie do żłobka i mam nadzieję, że smoczek, do którego jest przywiązany, ułatwi mu pierwsze chwile w tym miejscu.

Dzisiaj wieczorem miałam mnóstwo czasu, byłam tylko dla Artiego i nie krzyczał ani razu

I nocnikujemy się po drzemkach - zawsze złapiemy jakieś siku albo kupę do nocnika

1
komentarzy
avatar
Pięknie mu idzie chodzenie Mojemu do takich wyczynów jeszcze trochę brakuje.Cudnie wygląda taki biegający maluszek.Co do krzyków i płaczu to u nas to samo...
Dodaj komentarz

Nawrót lęku separacyjnego w nocy mamy:
Artur musi spać ze mną, inaczej też co chwilę się budzi. Przy tym trzyma się mnie rękami i nogami, ręką dotyka mojej skóry na dekolcie, by się upewnić, że jestem. A faktycznie ma jakiś nawrót lęku separacyjnego ostatnio, bo było o wiele lepiej wcześniej: dawał się odłożyć, budził się 3 razy w nocy. Teraz też budzi się 3 razy pod warunkiem, że śpi przytulony do mnie i dotyka mojej skóry - inaczej to wiele więcej pobudek, a w łóżeczku milion pobudek. W łóżeczku śpi ładnie w dzień i do 23ej... potem się zaczyna. - Ale muszę przyznać, ze miałam konflikt z P., przez miesiąc spaliśmy osobno i zabierałam do siebie do łóżka Artura, wiec moze go nauczyłam wspólnego spania i oto przyczyna. Teraz za to śpimy we trójkę, od 23-1 Artur śpi z nami i ma swoją podusię między nami.

Tata stał się ważny:
Już nie tylko 'mamuje' nasz szkrab kochany, ale do taty też lgnie chętnie Zaciąga tatę za rękę do zabawek, pozwala mu spacerować ze sobą po mieszkaniu - niedawno 'wisiał' wciąż tylko przy mojej nodze i wszędzie z mamą, wszędzie za mamą. Teraz tata też stał się obiektem ważnym i dzięki temu mogę częściej odpocząć Aczkolwiek są sytuacje, gdzie tylko mama się liczy - to jednak już mniej tych sytuacji i czuję ulgę

Już zdecydowanie mniej krzyczy. Sposób na spokojne wsiadanie do wózka na spacerze wynalazłam - daję mu do ręki jakąś stokrotkę, trzcinę czy koniczynkę, a on zaaferowany odkrywaniem przyrody, pozwala się spokojnie posadzić. W domu jakoś wyciszył decybele, zwłaszcza przy mnie. Przy tacie różnie bywa.

Wczoraj w nocy jak leżeliśmy, czułam bicie serduszka Artura pod moją dłonią i delektowałam się tą przecudowną chwilą. Wspominałam, jak kiedyś bardzo się bałam o każde uderzenie serca tej istoty w moim łonie, chciałam, aby żył, aby bezpiecznie i szczęśliwie przyszedł na świat. Wyczekiwałam na kolejne USG pełna lęku czy stęsknienia za tym rytmem serca. Teraz nie muszę czekać, wystarczy, że jest obok i przyłożę dłoń Myślę, że na tej ziemi nie ma większej miłości niż ta do własnego dziecka.

2
komentarzy
avatar
Bartuś śpi z nami i coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy nie przyszedł czas na eksmisję. Jednak ostatnio noce są straszne a ja chodzę na rzesach. Dobrze, że tata też jest ważny a lęk separacyjny potrafi zmęczyć!
avatar
Być moze trochę to sprawka tego zabierania go do siebie Ale w sumie koniec 1 rż jest zarezerwowany na lek separacyjny, więc może faktycznie macie jakiś nawrót Minie
Dodaj komentarz

Z dniem 29. sierpnia oficjalnie zamykamy okres raczkowania Od wczoraj niespodziewanie Artur już tylko sam chodzi, biega, zatrzymuje się, zawraca, wstaje... no, śmiga po całym domu na dwóch i jakoś specjalnie nie trzeba go kontrolować. Wystarczy m.in. sprzątać zabawki, bo nie uważa na nie i depcze po nich, nie zostawiać wystających kapci, butów i innych pierdółek na podłodze.
Mamy 3 nowe słowa: 'nie' 'papa' i 'ide'
I etap krzyczenia się skończył również Po prostu... Słoneczko nasze


Edit. Czwarte nowe słowo 'nie de' oznacza 'nie chcę'

2
komentarzy
avatar
No szalony! Czyli przedrepcze roczek! Dzielny chłopak!
avatar
Niesamowity jest!
Dodaj komentarz

Pierwszy dzień w żłobku


Na razie na 2 godziny. Rano opiekunka sprytnie go od nas odebrała w szatni - tak, że nawet nie zorientował się, o co chodzi: weszła, wzięła go na ręce i zabrała plecaczek, powiedziała, że się śpieszą i popędziła z nim na górę. Zdążyłam tylko się do niego uśmiechnąć i chyba to dobrze... wolałam nie robić 'papa'. Potem słyszałam, jak go zagaduje sympatycznym głosem, że idą do dzieci, ale już byli poza moim polem widzenia. Razem z P. wyszliśmy z budynku i zakręciły mi się łzy w oczach, więc w sumie dobrze, że tego nie zobaczył.

Gdy wróciliśmy, opiekunka mówiła, że na początku absolutnie wcale nie płakał, bawił się, podchodził do wszystkich dzieci i machał im 'papa', więc wszyscy byli zdziwieni, że jest taki grzeczny. Dopiero pod koniec coś tam było, że trochę popłakał z tęsknoty. Jednak gdy po niego przyszłam, był już spokojny. Bardzo się cieszę, że poszło tak dobrze jak na pierwszy dzień

A w piątek zaliczyliśmy pierwszą dawkę szczepienia na ospę. Potem miał rzadkie kupy i trochę bladej wysypki na twarzy, ale już dziś tego nie ma. Szczepienie też gładko poszło, tylko minutka płaczu i nawet nie widział igły, więc nie wiedział, co go zabolało. Szybko zapomniał.

Tak dzisiaj rano jechał do żłobka z żółwikiem:
[zdjęcie]


A tak graliśmy w piłkę w sobotę
[zdjęcie]

Nie do wiary, ze rok temu jeszcze się mieścił w brzuszku mamy

3
komentarzy
avatar
super!
avatar
Słodzizna
avatar
Jaki duży chłopczyk! Kiedy to zleciało!? Dzielny mężczyzna!
Dodaj komentarz

2 dzień w żłobku

Rano Artur był dzielny, poszedł na ręce opiekunki i na salę bez płaczu. Co się dowiedziałam, odbierając go, to potem zachowywał się zupełnie inaczej niż wczoraj. Wczoraj wszystko go ciekawiło, a dziś wiedział już, gdzie, co i jak. Na początku trochę się pobawił, potem był bardzo śpiący i padł im zanim zdążyły go włożyć do łóżeczka. no cóż... pogoda, a od rana wiedziałam, że wstał lewą nogą, bo mi też dał wycisk Np. zwykle rano po wyjściu z łóżka bawi się sam na macie 20 min, a ja sobie leżę - dziś nie chciał się bawić, ciągle do mnie przychodził. Tak więc wiem, że im tam marudził nie mniej niż wcześniej w domu Jak go odbierałam, to był jakiś taki niedawno dobudzony, ale zapomniałam zapytać, czy sam wstał, czy go budziły.
Po powrocie do domu co chwilę chciał się do mnie przytulać, stęskniony i nie pozwalał im odejść nawet na 2 kroki. Minęło mu dopiero po jakiś 2 h. W południe wyszliśmy na spacer i tam mu humor wrócił, a teraz znów sobie drzemie

1
komentarzy
avatar
Jak czytam jak fajnie idzie Arturkowi w żłobku to sama zaczynam się przekonywać! Dzielny facet!
Dodaj komentarz

3 dzień w żłobku

Krotko, bo czasu jest mało
Rano opiekunka przyszła, wyciągnęła do Arturka ręce, a on wyciągnął ręce do niej... wow, czyli chciał z nią iść
Gdy po niego przyszłam, wisiały mu jeszcze śpiki pod nosem po niedawnym płaczu. Okazuje się, że z samego rana super się bawi, ale kryzys ma, gdy te 2 godziny dobiegają już końca... Nie wiem, czy to tęsknota, czy zmęczenie zabawą, a może w jakiś sposób wyczuwa, że to już ten czas przyjścia rodziców? Może jak słyszy domofon na sali, to wyczuwa, że rodzice przychodzą po dzieci? trudno mi to rozwikłać, muszę więcej dopytywać.
Ważna rzecz, to śliniaki, muszę zawsze mu zanosić, dzisiaj bardzo się ślinił. Niby dają śliniaki, ale widocznie tylko do jedzenia.

0
Dodaj komentarz

Jestem taka dumna z Artura... całe 2 h dziś w żłobku wesoło biegał, bawił się i ani razu nie zapłakał. Wrócił zadowolony, zjadł obiad, przytulił się i zasnął Chętnie tam też idzie na salę rano i widać, że mu się podoba.

2
komentarzy
avatar
Dzielny chłopczyk! Oby tak dalej! Jestem pełna podziwu!
avatar
super!!!
Dodaj komentarz

ROCZEK


Przez ten rok dowiedziałam się o istnieniu uczuć, o których nie miałam bladego pojęcia... bo nie da się pojąć, jak wielka jest miłość matki zanim się nią nie stanie. Jeśli nasi rodzice nas tak bardzo kochają, to jesteśmy wielkimi szczęściarami.
Przez ten rok zmieniła się moja osobowość. Stałam się dojrzalsza, pewniejsza siebie, bardziej zdecydowana, spokojna, bardziej stabilna wewnątrz, moje zdanie na pewne tematy ustabilizowało się. Moje emocje to spokojny ocean, a niegdyś był bardziej wzburzony... Na szkole rodzenia tak mówiła nam właśnie psycholog, że gdy kobieta staje się matką, to jej osobość bardziej się 'dokręca'... że można to porównać do śrubki, która była lekko poluzowana, a teraz jest mocno dokręcona. To się sprawdziło w 100%

Artur to dziecko bardzo towarzyskie, przytulaśne, wiecznie uśmiechnięte. Napotkani na spacerach ludzie ciągle mówią 'mały śmieszek'. Zaczepny, pogodny, otwarty. A teraz stęskniony po powrocie ze żłobka często mnie przytula, wchodzi na kolana, całuje.
Poranne rozstania w żłobku są dla niego trochę trudne - popłakuje, bo już obczaił, że rodzice go zostawiają i poznaje okolicę żłobka, gdy wjeżdżamy tam na podwórze, ale jak już zniknę mu z oczu, to jest coraz lepiej. Bawi się ślicznie, ciągle biega sobie po sali... cały Arczi - on nie chodzi, on biega - co same 'ciocie' w żłobku potwierdzają.

Zainteresowania: auta i piłki, zatem typowo chłopięce. Super kopie piłkę w domu czy na boisku. Poza tym wszystkie śrubki, mechanizmy, związki przyczynowo-skutkowe

Mocna strona: mowa. Z nowych słówek mówi (jak ma chęć) np.: jedzie, jade, ide, gdzie, titi (czyli sygnalizacja świetlna), taaa (czyli tak), nie, dieti (czyli dzieci). Wszystko, co się rusza, to dla niego 'jedzie'. Nawet robaczek chodzący po chodniku czy turlająca się zabawka, to 'jedzie' Co do mowy, to nic dziwnego... mama pracuje głosem jako nauczycielka, pracowałam także na infolinii (nie tylko sprzedażowej, ale też tradycyjnej), a tata również potrafi... większość życia zawodowego pracował na infoliniach, informacji miejskiej itp. Jedna babcia całe życie była telefonistką.

Miałam napisać, że roczek kończymy tylko z 2 ząbkami, ale od środy do dzisiaj przebiły mu się kolejne 3 zęby, a jeszcze 1 się pcha... ogólnie 4 zęby na raz pokonują obecnie górne dziąsło, przez co jest bardzo spuchnięte, Artur strasznie się ślini i czasami jak zaboli go mocniej, to wpada w histerię i nie idzie go uspokoić... dopóki Pedicetamol nie zacznie działać. I do tego wodnisty katar. Więc kończymy roczek z 5 zębami

Tyle z naszego wpisu, to był najcudowniejszy rok w moim życiu

5
komentarzy
avatar
Wszystkiego najlepszego Arturku!
avatar
Stooooo laaaaat dla Arturka!
avatar
Arturku wszystkiego najlepszego! 100 lat!
avatar
Dziękujemy
avatar
Wszystkiego naj naj! A u nas titit to na nos mówimy jak naciskamy
Dodaj komentarz

Kochane Mamy, nie bójcie się żłobka

Tak się martwiłam, tyle nocy nie spałam, tyle łez wylałam w wakacje i co?? Artur jest zadowolony A teraz, gdy zostaje tam na dłużej, to lepiej się zaadaptował niż jak był na 2 h, nie płacze przy pożegnaniu, chociaż ma smutną minę... ale minę smutną to ma nawet w domu, jak idzie się kąpać z tatą, a nie z mamą, więc to normalne.

Widzę też pozytywne zmiany.. może to wpływ żłobka?? Nie wiem, tylko wydaje mi się, że chyba tak.
- polubił hałas: nie boi się nagłych dźwięków jak kiedyś, np. głośnych zabawek czy organów w kościele; wręcz sam chce, aby było głośno, aby mu włączyć grającą zabawkę i chociaż bawi się czymś innym, to chce, aby coś grało

- zainteresował się dziećmi: kiedyś chadzał własnymi drogami, teraz chadza za dziećmi, goni je, a na swoim roczku był szczęśliwy, że jest 2-letnia kuzynka, że się bawi z nim, ganiał za nią, popychał ją, śmiał się do niej; dziś na placu zabaw podobnie gonił dziewczynkę, śmiał się do niej

- umie bawić się sam długi czas: czasami do 50 minut, ja mogę pospać, zrobić obiad, bylebym była i co jakiś czas odezwała się do niego

1
komentarzy
avatar
To Maks jest taki bez żłobka
Dodaj komentarz

1 rok 2 dni
Pierwsze samodzielne jedzenie łyżką zaliczone

Nie z mojej inicjatywy, ale z Artura - wziął mi łyżkę, pozwoliłam, zaczął próbować nakładać i trafiać do ust. Fajnie sobie radził, trochę pomagałam

4
komentarzy
avatar
Gratulacje a chustę też kupiłam tylko czekam na instruktorkę a to dopiero za tydzień. Nie mogę się doczekać! mam tylko nadzieję że kiedy zrobi się zimno noszenie dalej wchodzi w grę ..
a co do skoku ... nie mam pojęcia
avatar
Gratulacje! Dzielny chłopczyk!
avatar
haha ja widzę że oni idą łeb w łeb Maks jakoś z 2 tyg temu pokazał że potrafi
avatar
solidarność plemników
Dodaj komentarz
avatar
{text}