avatar

tytuł: Starania i ciąża w Tajlandii...

autor: Chiang Mai

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Jestem fajną mamą, sama siebie zaskoczyłam :P

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

W 80% pozytywne :)

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 2

Już nie poszło tak dobrze. Do 15.00 było super, zdążyłam nawet włosy zafarbować i jedną szafę posprzątać, byłyśmy na spacerze, na poczcie...

nawet ciasto z bitą śmietaną zrobiłam tak mi się chce słodkiego. Aż się zważyłam rano i zobaczymy ile mi przybędzie przez te 3 tygodnie. Jem same kaloryczne rzeczy - nie mogę się powstrzymać, mam potworny apetyt na same tuczące rzeczy.

A od 15.00 obrót o 180 stopni. Jojczenie, piskanie, marudzenie i ryki oraz nawet histerie - aż spanikowałam i podałam jej Espumisan i przeciwbólówkę i o dziwo pomogło na 1.5h.

Potem znowu jojki, aż do teraz, bo właśnie usnęła mam nadzieję, że do rana. W sumie dziś o 4.00 nad ranem z rykiem się obudziła, zżarła 180ml mleka i natychmiast ponownie usnęła.

Ależ ja ją kocham!!!

Z postępów rozwojowych - jedne dzieci robią milowe kroki, Gaja robi 'postępusie' w stylu - przestała się walić grzechotką w głowę, coś tam sobie nawet chwyta rączkami, na boczki się obraca stękając jak stara baba, od wielkiego dzwonu z wielkim wysiłkiem na brzuszek się przewali, głowę trzyma z wielką łaską i tak bez konsekwencji - czasem trzyma pewnie a czasem wcale. I tyle z osiągnięć czy raczej 'osiągniątek'

No nie jest to najostrzejszy nóż w szufladzie ale i tak ją bezgranicznie uwielbiam Słodziak mój nieporadny.

Za to chyba myśli ma sporo, przynajmniej na taką wygląda...

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/4e19518c9936.jpg

8
komentarzy
avatar
metafora noża wybitna. O matko, no może nie ma ochoty robić popisówy i przewrotki ją nudzą. Jest tyle ciekawszych rzeczy
avatar
I super .. małymi kroczkami do celu włosy są
No bez jaj, metafora z nożem trafiona, no i te "postępusie" ważne, że są
avatar
no to z nożami to niestety nie moje dzieło tylko chyba luźne tłumaczenie angielskiego przysłowia jeśli dobrze pamiętam

Dzięki, za komentarze, fajnie nie być "samą" w boju
avatar
apetyt to ona ma jak moj synus...
avatar
że niby jest puckiem? nie no gdzie tam
avatar
bo to intelektualistka a nie sportowiec )) ja bym bardzo cgciała aby Tobi troszke poleżakował może on ma adha ??? strach sie bac (
avatar
ona obmyśla podbój świata, dobrze wie ze reszta to pestka i załatwi w mig to czego ma sie nauczyć
avatar
Oj na pewno podbije swiat, jak Michaela pisze.. A zaloze się, że nic nie przytyjesz, bo taka drobna zawsze będziesz. Niektórzy mogą jeść i nic im się nie dzieje..
Dodaj komentarz

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 3

Jak to dopiero trzeci dzień ???? Aaaa!

Dziś armagedon poranny. Obudziła się na jedzenie o 24.00 a potem o 5.30 spała mało - ja wyczerpana a ona o 8.30 zaczęła jojczeć i płakać i tak nieprzerwanie do 11.00 - nic w tym czasie nie zrobiłam, bo nieprzytomna siedziałam nad nią próbując ją uspokoić, aż w końcu padła. I ja padłam.

Wstałam o 13.00 i się zorganizowałam do wyjścia. O 14.00 ją obudziłam, przebrałam za 'cukierka' i w tą ulewę wyruszyłyśmy do mamy Kuby na proszony obiad - znów się obżarłam :/

Moja landrynka:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/b4bf5f31439b.jpg

Było fajnie - Kuba ma świetną mamę, która jest super babcią

Wróciłyśmy dopiero o 21.00. Gaja poszła spać i tyle z dnia.

Aaaa i kupiłyśmy piłkę do ćwiczeń. Prawdopodobnie w poniedziałek zaczynamy rehabilitację. Czas naostrzyć mój mały nożyk

5
komentarzy
avatar
To JUŻ trzeci dzień ! Fajna Gajka, taka mała tancerka Tylko nie za ostro, bo się potniemy
avatar
cukierek slodziutki!
avatar
Wow! Ona jest niesamowicie ładnym dzieckiem!
avatar
Oj jej... Ależ ona świetna w tych kiecach <3 i te oczka :-) sweet
avatar
Zobaczysz jak to szybko zleci a potem będziesz miała co wspominać jak opiszesz każdy dzień
Dodaj komentarz

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 4

Wczoraj Gaja znów wstała o 2.00 na jedzenie. Co się stało z jej pięknie przesypianymi nocami? Na szczęście rano wstała dopiero o 8.00 brykała do 9.00 a potem razem spałyśmy sobie do 12.00

Dziś dzień pod znakiem IKEA. Muszę przejechać dosłownie całe miasto i dojazd zajmuje 1h ale fajnie było. Gaja mega grzeczna mimo miliarda ludzi i kolorowych przedmiotów. Spędziłyśmy tam cały dzień. Dałam jej do pomiętolenia kawałek brokuła z mojego obiadu (wczoraj dostała kawałek pieczonego jabłka).

Była bardzo dzielna i aktywna, dopiero w drodze do domu padła moja Gajka Budowniczka
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/4ac216bdf7b9.jpg

No i oczywiście kupiłam jej kilka drobiazgów: pieluchy - moim zdaniem najlepsze tery mają, śliniak plastikowy ale najbardziej zadowolona jestem z pluszowych warzyw

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6737ac9da96b.jpg

i książeczki - bardzo dużego formatu z ładnymi obrazkami i otwieranymi okienkami. Gaja oglądając ją w sklepie piszczała z radości więc nie mogłam się powstrzymać przed zakupem

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6e66953cb6a5.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/20c3d5bd74e1.jpg

No nic. Jutro znów dzień 'roboczy' i wracamy do prozy życia w postaci prania, sprzątania gotowania i załatwiania spraw pierdołowatych ale koniecznych

Aaa i muszę mieszkanie ogarnąć :/ przed wizytą fizjoterapeuty.

5
komentarzy
avatar
W Ikei są pieluchy? Gdzie? Jak urodzę małego to przyszły sezon wakacyjny spędzę pewnie w domku, jak wreszcie będzie skończony. O ile nie wyjedziecie na dłuzej z PL to wpadajcie na wiosnę na planszówki Bedziemy grillować, chodzić nad zalew, jeść ryby i gofry i wieczorami będziemy grać na tarasie odganiając komary A zresztą niedługo S8 będzie skończona, więc z Wrocławia do Łodzi będzie całkiem szybka trasa
avatar
super też zapraszamy do Wrocławia. Pieluchy przynajmniej we Wro są na dziale niemowlęcym zaraz obok ręczników dla dzieci i kocyków. W dwupaku - biała i taka z zielonym motywem. Są dobrej jakości - grube i nie niszczą się od prania. Polecam choć są dość drogie.
avatar
Moja mała uwielbia IKEA! podoba jej się wszystko, od przedmiotów na półkach po metalowe rury i oświetlenie hali pod sufitem, zadziera głowę i palcem mi te rury pokazuje..
avatar
Bergo, te "pieluchy" w IKEA noszą nazwę RĘCZNIKÓW MUŚLINOWYCH. Rzeczywiście są fantastyczne!
Gaja cudo.
avatar
Bergo, te "pieluchy" w IKEA noszą nazwę RĘCZNIKÓW MUŚLINOWYCH. Rzeczywiście są fantastyczne!
Gaja cudo.
Dodaj komentarz

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 5

Dziś Gaja skończyła 5 miesięcy. Szok. Z jednej strony mam wrażenie, że jest od zawsze z drugiej, jak to już 5 miesięcy????

Bardzo mi pomaga. Owszem wymaga wiele uwagi ale się za nią odwdzięcza.

Gaja z przed 10 minut - zaraz przed pójściem spać. Tak mnie wita, tak żegna przed snem, taka jest w dzień. Pogodna i roześmiana oraz uwalona mlekiem non stop

Rozmazane ale szczere
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/614fa36e67b7.jpg

Wiadomo chwilami płakusia ale krótko i łatwo ją opanować.

Waży 7100g nosi ubranka 68 (spodenki 62 - ach te krótkie nóżki i duży brzuszek

Dziś zaczęłyśmy rehabilitacje. Fajnie bo powinna nadgonić, niefajnie bo 3x w tygodniu po 100zł to 1200zł miesięcznie

Do tego mleko, szczepionki no tak ledwo finansowo trzymamy się na powierzchni ale jeszcze jakoś ciągniemy Takie problemy to żadne problemy

Dobra wiadomość. Kuba zdecydował, że jednak zostajemy we Wrocławiu. Kasa kasą ale jednak woli slow life z rodziną oraz mniejsze pieniądze i mniej pracy. Jak dla mnie super bo milion razy bardziej wolę spędzać czas z nim i z dzieckiem niż mieć mercedesa

Oby tak dalej Moja bajka się spełnia

8
komentarzy
avatar
Troszkę to kosztuje, ale zdrowie i rozwój Gaji jest najważniejszy. A ten jej szczery uśmiech jest the Best :-D
avatar
nie mogę się doczekać takie uśmiechu kierowanego do mnie od mojego synka ... Wierze że tym razem mój sen się spełni <3
avatar
Happy 5 miesiac! Super wiesci z kubà!
avatar
A czy paznokcie pomalowane ?
avatar
Brawo Kuba!
avatar
Paznokcie nie pomalowane ale w trakcie zapuszczania! Ciało gładkie regularnie i makijaż po domu!
avatar
Wow, makijaz po domu Muszę też zacząć nosić Dużo zdrowka dla Gaji
avatar
100 lat Gaja Ja najbardziej lubie takie rozmazane zdjęcia
Dodaj komentarz

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 6

Jestem zmęczona. Jednak z dnia na dzień mam mniej energii mimo, że Gaja jest cudowna i płacze mało. Dodatkowo Kuba przywiezie 1/3 tego co miał zarobić więc cały wyjazd finansowo jest o kant d... rozbić. Może za to wróci trochę wcześniej. Ech...

Nie uczę się. Promotor 3 dni temu przysłał mi poprawki, a ja tylko do nich zajrzałam, zrobiło mi się słabo, załamałam się i zamknęłam temat. Nie mam jak się skupić, żeby choć przemyśleć temat - albo Gaja albo wyczerpanie po całym dniu. No i d...

Ćwiczenia aktywacyjne są bardzo czasochłonne, na szczęście Gaja je lubi. W ogóle ona teraz wszystko lubi, wszystko ją cieszy i fascynuje. To takie cudowne, że za każdym razem jak tylko na nią spojrzę obdarza mnie szerokim bezzębnym uśmiechem, takim troszkę zaczepnym jakby mówiła: 'no czeeeść..'

A jak płacze robi 'ła ła, aaa, jjja ja mamma, mamma, ła ła łe łe aj aj aaa mamma, mamma, ja ja ja...' Nie robi żadnych innych zbitek sylabowych! I tak mnie to rusza, nawet jeśli to tylko przypadek, że staję na rzęsach aby ją ukoić. Mamma, mamma, mamma... to takie piękne!!!!!

No tak ją kocham.... Jest już taka mądra, a jeszcze niedawno była taka malutka i bezbronna.

Gaja i Kuba
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/81df6888a5e8.jpg

6
komentarzy
avatar
No zamiast iść do przodu, to nie idziesz ! Ależ Ty mi nery psujesz Gaja fajna, uchachana, mało płacze , więc gadaj do niej i w tym czasie coś rób! Nie mówię tego w żadnym wypadku po złości- broń Boże Ale spokojnie jednej rzeczy z listy mogłabyś poświęcić 2 godziny w ciągu całego dnia ..a co to są 2 godziny Musisz spiąć poślady i działać! Buziaki :*
avatar
Nawet jeśli na tym etapie to zwykły przypadek, to są to najcudowniejsze przerywniki w płaczu i jękach naszych maluchów. Gaja na zdjęciach wygląda na takiego spokojnego aniołka Zmęczenie niebawem przeminie i zyskasz siły do działania. Robisz to nie tylko dla siebie, ale i dla małej - kiedyś będzie z Ciebie dumna, że jako pełnoetatowa mama zyskałaś tytuł i poradziłaś sobie z tym, co początkowo wydawało się niewykonalne. Dużo siły Ci życzę
avatar
No kochana spinaj poślady! Już tak daleko zaszłaś, dasz radę!
avatar
Respodeca - robię rzeczy z listy typu np sprzątanie, pielęgnacja ciała tylko mam problem z rzeczami wymagającymi skupienia i koncentracji takich jak nauka.
avatar
aaaaaaaaa no to trzeba było tak od razu
avatar
Jezu wiem, u mnie też kłopoty z rzeczami wymagającymi, koncentracji i hmmm myślenia długo był kłopot, bo jak w takim zmęczeniu... a umysł zapełniony małą, teraz jest juz trochę lepiej, jesli cię to pocieszy, i jestem w stanie cos zrobić, (chociaz do szczytu formy daleko) może powinnam cię motywowac [walcz bo dasz rade! - wkońcu znam takie przypadki - pracujące po nocach mamy nad doktoratami] ale sama z wdzięcznościa przyjęłam myśl - ze nie walcze tylko poczekam może za chwilę będzie lepiej...no i jest, przynajmniej jeśli chodzi o koncentracje i siłę. A to mamama jeśli nawet jest przypadkiem to bardzo płynni przechodzi w prawdziwe mama może właśnie dzieki temu że tak dzielnie przytulamy i obcałowujemy przy tych pierwszych próbach?
Dodaj komentarz

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 7

To już tydzień jesteśmy tylko we dwie. Jestem niestety z dnia na dzień coraz bardziej zmęczona.

Na szczęście Gaja jest cudowna. Te jej śmiechy, piski szczęścia wypełniające dom i moje serce. Ach... Zacałować można ten zapluty ryjek. Oczywiście czasem też drze papę wtedy... tu swych myśli nie opiszę

Ćwiczenia zrobione, kolejna fizjoterapia też. Posprzątane szafki w korytarzu, byłyśmy na szczepieniu - obie - ja na ospę wietrzną, na spacerze i u sąsiadki z klatki co ma miesięcznego Jasia na kawie - spotkałyśmy się w przychodni.

Ledwie żyję, ale dużo zrobiłam

Kolejne szczepienia dopiero za kilka miesięcy!!!

Refleksja na dziś.

Czuję się dobrą mamą. Dlaczego? Bo tak Kocham ją i wiem, że ona to czuje. Kocham jej tatę. W naszym domu nie ma krzyków, złości. Gaja jest zadbana - najedzona, czysta, ma zapewnione potrzeby, przynajmniej te które umiem odczytać. Czy czegoś jej brakuje? Pewnie tak. Czy popełniam błędy. Jasne. Ale to nic, i tak jestem super mamą, spełnioną w tej roli Grunt to pewność siebie

Błogi sen... i wiadomo, że jest dobrze A nie mogła by tak 20h na dobę?
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8918661efabd.jpg

4
komentarzy
avatar
Oczywiście że jesteś dobrą mamą! Zawsze to wiedziałam czytając twój pamiętnik
avatar
Oklaski Jestem z Ciebie dumna tak trzymaj !
Ps:ładna pościel
avatar
Ale Gaja ma fajne serdelki
Gratulacje dla super mamy
avatar
No właśnie tego mi wczoraj zabrakło, takiego przekonania że jestem dobrą matką mimo wszystko. Dzisiaj biorę od Ciebie i też jestem dobrą matką, my też dziś na szczepienie. Dzięki
Dodaj komentarz

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 7

To już tydzień jesteśmy tylko we dwie. Jestem niestety z dnia na dzień coraz bardziej zmęczona.

Na szczęście Gaja jest cudowna. Te jej śmiechy, piski szczęścia wypełniające dom i moje serce. Ach... Zacałować można ten zapluty buziaczek.

Ćwiczenia zrobione, kolejna fizjoterapia też. Posprzątane szafki w korytarzu, byłyśmy na szczepieniu - obie - ja na ospę wietrzną, na spacerze i u sąsiadki z klatki co ma miesięcznego Jasia na kawie - spotkałyśmy się w przychodni.

Ledwie żyję, ale dużo zrobiłam

Kolejne szczepienia dopiero za kilka miesięcy!!!

Refleksja na dziś.

Czuję się dobrą mamą. Dlaczego? Bo tak Kocham ją i wiem, że ona to czuje. Kocham Kubę - jej tatę. W naszym domu nie ma krzyków, złości. Gaja jest zadbana - najedzona, czysta, ma zapewnione potrzeby, które umiem odczytać. Czy czegoś jej brakuje? Pewnie tak. Czy popełniam błędy. Jasne. Ale to nic, i tak jestem super mamą, spełnioną w tej roli

Błogi sen... i wiadomo, że jest dobrze
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8918661efabd.jpg

0
Dodaj komentarz

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 8

Karola urodziła Marcelka... 650g. Oby ten okruszek, tak przez wszystkich wyczekiwany dał sobie radę poza bezpiecznym brzuchem Karoli. Ech taka bezsilność... tylko czekać i wysyłać pozytywną energię.

U nas ok. Mamy tyle szczęścia. A ja idiotka tak często narzekam.

Dziś np.mega pojechałam. Na forumowym spacerze, bredziłam bez sensu, że Kuba to 'tylko facet' i durne żarty w stylu 'jak nie ten to inny'. Wcale tak nie myślę, moja rodzina trzyma mnie przy życiu!!! nie wiem po co takie bzdury gadam i Saszkę i Esencie, które wysłuchiwały tych bzdetów przepraszam - te teksty były żenujące, wstyd mi.

6
komentarzy
avatar
o rany 650??? trzymam kciuki! bardzo mocno!
Wyluzuj, nie biczuj się, nikt na pewno i tak ci nie uwierzył, czy wział na serio
avatar
hahaha teraz się tłumacz
avatar
no jasne, michaela ma race , nic się nie stało, wzięły Cię tylko za wariatkę
avatar
kazdy czasem musi ponazekac a Marceli jest caly czas w stanie ciezkim i narazie nic wiecej nie wiem a ja czuje sie dobrze fizycznie a psychika mi teraz swiruje
avatar
Czasami kazda z Nas tak ma,ja tez czesto narzekam a takie sytuacje jak Karoli doprowadzaja mnie do pionu.
Wyslalam Ci zapro,do bebilonu sie dogadamy na priv albo przez tel
avatar
nie spinaj tak pośladków nie było to przecież nasze pierwsze spotkanie, wiem o co chodzi i wszystko gra
Dodaj komentarz

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 9

Nie mogłam spać. Strasznie mnie ruszyły narodziny Mrcelka. Niby wirtualne znajomości a zaangażowanie emocjonalne jak najbliższej rodziny. Denerwuje mnie, że nic nie mogę zrobić aby poprawić sytuację, denerwuje mnie, że w milionie spraw jestem totalnie bezsilna.

Gaja chyba ząbkuje. Nic jeszcze nie widać w gębulce ale pozostałe objawy książkowe. A drze papkę jakby ją na stosie palili - godzinami.

Zaczynam wegetować, zmęczenie zaczyna wygrywać. Rano dosłownie nie mogłam się zwlec, żeby jej mleko zrobić. Dopiero jak wpadła w histerię udało mi się dojść do kuchni.

A wczoraj wieczorem zaczęła chichotać. Jak dotąd słyszałam jej chichot może 5 razy. Wczorajszy był najdłuższy. Jak Tobi Doriany, Gaja śmieje się jak Goofy. Nie wierzyłam, że taki głupiutki odgłos może działać jak odgłos gongów tybetańskich. Dosłownie fala ciepła rozlała się po moim ciele, powodując miękkość nóg. Masakra - mogłabym tego jej chichotu słuchać godzinami!

Ale tym, czym mnie najbardziej dziś zaskoczyła było wyraźnie powiedziane: 'kochann' oczywiście nie wie co to znaczy ale i tak taką skomplikowaną zbitkę sylab uważam za sukces!

Zdałam sobie sprawę, że to jest słowo, które Gaja słyszy jakieś 150 razy dziennie. Nie osłuchuje się za to ze słowem 'mama', bo ja mówię do niej częściej np: 'zrobię Ci mleko' a nie 'mama zrobi Ci mleko' więc słowo mama jak nie ma Kuby i innych ludzi praktycznie nie pada. A jak mówię w trzeciej osobie to mówię mamusia a nie mama najczęściej jako 'mumusia Cię kocha'

No i zaczęły się zdrobnienia: Kasia mówi Gajusia, ja mówię Gajka, moja mama mówi do niej Gunia, a moja babcia Gajunia.

Mumiś piąstkożerca.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/aefb13152564.jpg

5
komentarzy
avatar
widac ze u ciebie kroluje sesja poscielowa,a u mnie wozkowa hehehe...fajna bluzka z muminkiem
co do kaaroli, to trzymamy w kciuki, jest mega dzielna, ja chyba nie bylabym w stanie...nie wiem jakbym zareagowala...Gabrys mial wyspke, a ja juz sie modlilam,aby to nie bylo cos powaznego
avatar
a ja mowie Gajowa noo wpierdziela az jej sie uszy trzesa
avatar
Mam to samo nie mogłam ani spać ani się skoncentrować na niczym tak mnie poruszyła sytuacja Kaaroli,wierzę że będzie dobrze!!!Gaja słodka jak zawsze :-)
avatar
Matko gdzie Ty kupujesz te ciuchy? Są doskonałe- Boska Gaja
avatar
*patrzyłam niedawno
Dodaj komentarz

Z pamiętnika dzielnej mnie: Dzień 10

Źle spałyśmy. Gaja się rzucała i piskała a ja jakoś nie mogłam spać. Męczy mnie między innymi ta sprawa magisterki, że nic nie robię w tym temacie, a powinnam.

Gaja padła o 19.00. Obudzi się jeszcze dziś? Wstanie o 4.00 rano???

A ja wymyśliłam kilka rzeczy:

1. Zrobimy remont mieszkania, bo na stałe będziemy mieszkać we Wrocławiu i w przyszłym roku we wrześniu jedziemy do Tajlandii i wracamy grudzień lub kwiecień - od tak na paro miesięczną wycieczkę.

2. Może jednak jakby się uprzeć można mieszkać 1/2 roku tu 1/2 roku tam??? Jakoś trzeba by to zorganizować! Bo ten pomysł mi się podoba. Dwa domy na dwóch końcach świata? A właściwie czemu nie :p potrzeba TYLKO dużo pieniędzy


http://www.ytravelblog.com/thailand-with-kids/

Poza tym weekend. Wylegiwałyśmy się, byłyśmy w odwiedzinach u rodziny, ćwiczyłyśmy i zrobiłam zakupy.

Myślicielka podłogowa.
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/d67aae2e7455.jpg

Od poniedziałku ostre sprzątanie.

5
komentarzy
avatar
Znałam osobę która pół roku mieszkała w Afryce a pół roku w Polsce – super sprawa. Tyle że ona była na emeryturze już (wcześniejszej bo pracowała dla wojska) i miała odchowane dorosłe dzieci, więc pewnie miała to łatwe do zorganizowania.
avatar
no wlasnie Gaja jest malutka to korzystajcie,bo jak zacznie sie szkola, bedzie trzeba sie okresli gdzie chcecie mieszkac...i zapuscic korzenie w jednym miejscu,bo dzieci w pewnym okresie zycia potrzebuja stabilizacji...
co do magisterki...meczy cie,bo ci sie nie chce jej robic,ale chcesz miec to zrobione hehehe...znam to uczucie najlepiej to podjac decyzje i ....wziasc sie do roboty,albo odpuscic,tylko dzialanie leczy z meczarni powodzenia we wszystim
avatar
Maryś, tyle czasu spędziłaś w Tajlandii, może mi pomożesz. W październiku zeszłego roku byłam w Bangkoku i na Krabi. Teraz chcemy jechać na dwa tygodnie w lutym (ja, P, mój 14sto letni syn i Małgoś, która będzie miała wtedy 8 miesięcy), ale ani do Bangkoku ani na Krabi nie chcę wracać. Jakoś mi te miejsca z dzieckiem nie leżą. Gdzie możemy uderzyć? Phuket? Phi Phi? Pomożesz?
avatar
Z wysp byłam tylko na Koh Samui i tłoczno oraz gorącą. Ja mieszkałam na północy - w sumie fajnie tam Chiang Mai (super wioska wypoczynkowa niedaleko - ok 100km Pay) tam są góry ale dobre drogi i nie takie góry do chodzenia jak u nas tylko jeździ się przez nie, a klimat łagodny - jak nasze lato i spokojnie. Bangkok to dla mnie nieporozumienie - paskudne miasto :/
avatar
Ok, dziękuję o Bangkoku myślę to samo. Naogląda się człowiek Kac Vegas w Bangkoku, a potem jest zszokowany tym syfem, brudem i smrodem.
Dodaj komentarz
avatar
{text}