avatar

tytuł: Starania i ciąża w Tajlandii...

autor: Chiang Mai

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Jestem fajną mamą, sama siebie zaskoczyłam :P

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

W 80% pozytywne :)

Dziękuje za wsparcie! Jesteście kochane.

Sytuacja wygląda tak: o zapaleniu nic nie wiemy bo czekamy na wyniki posiewu. Gaja leży prawie cały czas pod kroplówką pomagającą jej wypłukać żółtaczkę. W poniedziałek jeszcze USG brzuszka i główki.

No i leczenie zależy od wyników badań - na razie tylko wegetacja przez długi weekend.

Od 48h Gaja jest na sztucznym mleku i... już zostanie. To kolejny szpital faszystowski jeśli chodzi o dietę i jeszcze mam za mało pokarmu - mam dość. Zostałam mamą BUTELKOWĄ.

Może to zbieg okoliczności ale od kiedy Gaja przeszła na hipoalergiczną mieszankę - jest innym dzieckiem! Śpi i w czasie aktywności spokojnie leży i obserwuje świat. Płacze tylko podczas zabiegów i z głodu.

Wczoraj miałyśmy 2h bardzo czułe - przytulałyśmy się, dotykałyśmy, obserwowałyśmy. Czułam jak nawiązujemy więź. Cudowne uczucie! Teraz rozumiem Michaele - kontakt ze spokojnym, ciekawym świata dzieckiem to czysta rozkosz! A do tej pory to Gaja miała tylko takie przebłyski aktywności - głównie jednak spała i płakała.

Może ona tak rozpaczała z głodu lub z powodu jakiegoś dyskomfortu trawiennego? A może to przypadek, że teraz jest grzeczna. W każdym razie jest CUDOWNIE. Może to chwilowe ale Malutka odczuła ogromną ulgę i to widać w jej zachowaniu i wyrazie buzi. Oby taka została!!!

Ja dochodzę do siebie. Wczoraj było apogeum. Nigdy nie wyglądałam tak źle jak teraz. Poważnie - jakbym miała jakąś poważną wyczerpującą chorobę! No i od 3 dni robię białą kupę no a że nie jestem tu pacjentką nie mam z kim tego skonsultować Wyglądam i czuję się wykończona. Ale od wczoraj NORMALNIE JEM! Co za radość, co za ulga!!!!
Znów chce mi się żyć! (Mam nadzieję, że ta kupa to tylko od jałowej diety a nie od problemów z wątrobą (

Majówka w szpitalu to żadna przyjemność, ale leżę ze zdrowiejącym dzieckiem i jakoś jestem spokojna o jej zdrowie. No i to nic w porównaniu z sytuacją biednej Miriam i jej Ninki.

Jestem zmęczona, ale z dnia na dzień jest lepiej.

5
komentarzy
avatar
trzymajcie sie!!! ja tez mam teraz gorsze dni...i po prostu chce je przelezec...przeczekac...aby minely jak najszybcie....super,ze jest karmiona butelka i ze jest jej lepiej...ja bym juz dawno przeszla na sztuczny, nie jestem zwolennikiem karmienia piersia za wszelka cene...spokoj dziecka i mamy jest moim priorytetem...moja przyjaciolka olka karmi butla i nie ma zadnych problemow z mala...sama przyjemnosc...
avatar
Super ze u Was lepiej .... Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrówka ....
avatar
Najważniejsze że mała pod opieką i dochodzi do siebie. Nic na siłę, rozwój psychiczny i spokój małej bezcenny, dla mnie ważniejszy niż pokarm naturalny. Też chcę sobie zostawić taką możliwość, dobrze zrobiłaś
avatar
To dobrze, ze juz lepiej. Kurcze moze lepiej skonsultuj ta swoja biala kupe. Kurcze moze Gaja miala na cos alergie i stad te placze. Mam nadzieje, ze po wyjsciu ze szpitala bedziesz juz wszystko wiedziala i nie bedziesz musiala wiecej eksperymentowac.
avatar
Ciesze się, że jest lepiej. Życzę baaardzo dużo zdrówka Gai i Tobie
Dodaj komentarz

Dziękuje za wsparcie! Jesteście kochane.

Sytuacja wygląda tak: o zapaleniu nic nie wiemy bo czekamy na wyniki posiewu. Gaja leży prawie cały czas pod kroplówką pomagającą jej wypłukać żółtaczkę. W poniedziałek jeszcze USG brzuszka i główki.

No i leczenie zależy od wyników badań - na razie tylko wegetacja przez długi weekend.

Od 48h Gaja jest na sztucznym mleku i... już zostanie. To kolejny szpital faszystowski jeśli chodzi o dietę i jeszcze mam za mało pokarmu - mam dość. Zostałam mamą BUTELKOWĄ.

Może to zbieg okoliczności ale od kiedy Gaja przeszła na hipoalergiczną mieszankę - jest innym dzieckiem! Śpi i w czasie aktywności spokojnie leży i obserwuje świat. Płacze tylko podczas zabiegów i z głodu.

Wczoraj miałyśmy 2h bardzo czułe - przytulałyśmy się, dotykałyśmy, obserwowałyśmy. Czułam jak nawiązujemy więź. Cudowne uczucie! Teraz rozumiem Michaele - kontakt ze spokojnym, ciekawym świata dzieckiem to czysta rozkosz! A do tej pory to Gaja miała tylko takie przebłyski aktywności - głównie jednak spała i płakała.

Może ona tak rozpaczała z głodu lub z powodu jakiegoś dyskomfortu trawiennego? A może to przypadek, że teraz jest grzeczna. W każdym razie jest CUDOWNIE. Może to chwilowe ale Malutka odczuła ogromną ulgę i to widać w jej zachowaniu i wyrazie buzi. Oby taka została!!!

Ja dochodzę do siebie. Wczoraj było apogeum. Nigdy nie wyglądałam tak źle jak teraz. Poważnie - jakbym miała jakąś poważną wyczerpującą chorobę! No i od 3 dni robię białą kupę no a że nie jestem tu pacjentką nie mam z kim tego skonsultować Wyglądam i czuję się wykończona. Ale od wczoraj NORMALNIE JEM! Co za radość, co za ulga!!!!
Znów chce mi się żyć! (Mam nadzieję, że ta kupa to tylko od jałowej diety a nie od problemów z wątrobą (

Majówka w szpitalu to żadna przyjemność, ale leżę ze zdrowiejącym dzieckiem i jakoś jestem spokojna o jej zdrowie. No i to nic w porównaniu z sytuacją biednej Miriam i jej Ninki.

Jestem zmęczona, ale z dnia na dzień jest lepiej.

0
Dodaj komentarz

Jest dobrze.

Dziś Gaja ma 1 miesiąc a my z Kubą 2 lata bycia razem w 'tym podejściu'. Ok troszkę inaczej wolałabym spędzić ten dzień ale cóż. Odrobię po wyjściu w końcu mogę sobie teraz pozwolić na dobrą kolację z winem!

Gaja nadal jest cudownym niemowlaczkiem. Czysta rozkosz.

Niestety non stop pod kroplówką - moim zdaniem dość 'profilaktyczną' - sól fizjologiczna i glukoza - 150ml leci 26h - i niby co to ma pomóc? I tak już 3 dzień i nikt nie badał bilirubiny by potwierdzić czy to nadal konieczne. No ale ok. Ogólnie odział jeśli chodzi o opiekę medyczną i szacunek do pacjenta - tragedia.

Ale ma już 3,5kg i je jak smok

4
komentarzy
avatar
A no właśnie znaleźć dobry szpital i lekarzy to teraz nie lada wyczyn... :/ ale najważniejsze, że malutka ma apetyt jeszcze raz życzę Wam zdrówka i trzymajcie się!
avatar
super bardzo się cieszę że Niunia ma się dobrze
avatar
dobrze,ze butelka dziala takie cuda...a ty bedziesz mogla spokojnie wyjsc,napic sie!!! wracasz do zycia...jak tylko wyjdziecie ze szpitala!
avatar
super!!! zdrówka Cieszę się że macie się lepiej! Mam nadzieję, że poprawi się sposób traktowania was:/
Dodaj komentarz

Jest dobrze.

Dziś Gaja ma 1 miesiąc a my z Kubą 2 lata bycia razem w 'tym podejściu'. Ok troszkę inaczej wolałabym spędzić ten dzień ale cóż. Odrobię po wyjściu w końcu mogę sobie teraz pozwolić na dobrą kolację z winem!

Gaja nadal jest cudownym niemowlaczkiem. Czysta rozkosz.

Niestety non stop pod kroplówką - moim zdaniem dość 'profilaktyczną' - sól fizjologiczna i glukoza - 150ml leci 26h - i niby co to ma pomóc? I tak już 3 dzień i nikt nie badał bilirubiny by potwierdzić czy to nadal konieczne. No ale ok. Ogólnie odział jeśli chodzi o opiekę medyczną i szacunek do pacjenta - tragedia.

Ale ma już 3,5kg i je jak smok

2
komentarzy
avatar
Najważniejsze że przybrała ! I Ty możesz spokojnie zjeść normalny posiłek ! Miłego majówkowego weekendu Może uda się Wam wcześniej wyjść do domku BUZIAKI
avatar
Po pierwsze- ekstra wiadomość, że Gaja na mm jest spokojna, grzeczniejsza, najedzona
Po drugie- super, ze mozesz zjeść co chcesz, napić się wina, wrócić "do żywych"
Po trzecie- malutka przybrala, a to bardzo, bardzo dobre wieści
Te ostatnie wpisy wywołały u mnie szczerą radość i uśmiech Bardzo się cieszę, że jest u Was lepiej
Dodaj komentarz

Znów coś z czego nie jestem dumna, ale opiszę bo wierzę, że może pomóc innym...

Ja - osoba pogodna i optymistyczna z wykształcenia psycholog muszę się przyznać, że mam depresję porodową...

Klasyczne objawy, które mam:

1. Płaczliwość
2. Brak nadziei
3. Brak apetytu/napady obżarstwa
4. Bezsenność mimo wyczerpania
5. Potrzeba bierności i oddania swojego życia w ręce innych - w moim przypadku mama i lekarze
6. Problemy relacyjne - nagle znienawidziłam Kubę i nie odzywam się do niego od prawie 2 tygodni!!!
7. Apatia
8. Zaniedbanie - nigdy jako zdrowa osoba nie wyglądałam tak źle.
9. Unikanie ludzi - dziś przeszłam samą siebie - dzwoniłam do osób, które miały mnie odwiedzić i kłamałam, żeby nie przychodzili, bo odwiedzi mnie ktoś inny, a nie może być tu tłoku, tak spławiłam prawie wszystkich. Teraz mi wstyd.

Zaczęłam dziś brać leki oraz stosować autoterapię poznawczą - choć tu muszę też wprowadzić i ćwiczenia poznawcze i zadania behawioralne np obowiązkowy makijaż (nie maluję się od 2 tygodni).

0
Dodaj komentarz

Znów coś z czego nie jestem dumna, ale opiszę bo wierzę, że może pomóc innym...

Ja - osoba pogodna i optymistyczna z wykształcenia psycholog muszę się przyznać, że mam stan przypominający depresję poporodową...
Mam wprawdzie lepsze momenty w niektóre dni czuję się zupełnie dobrze, ale to tylko momenty

Klasyczne objawy, które mam:

1. Płaczliwość - ryczę nieomal non stop a przynajmniej 3 razy dziennie w 'lepsze dni'
2. Brak nadziei
3. Brak apetytu/napady obżarstwa
4. Bezsenność mimo wyczerpania
5. Potrzeba bierności i oddania swojego życia w ręce innych - w moim przypadku robię potulnie wszystko co mówi mi moja mama i lekarze... Bez refleksji.
6. Problemy relacyjne - nagle znienawidziłam Kubę i nie odzywam się do niego od prawie 2 tygodni!!! Na chwilę mi przechodzi i znów go lubię ale potem znów we mnie coś wstępuję i nie jestem w stanie przebywać z nim w jednym pomieszczeniu.
7. Apatia
8. Zaniedbanie - nigdy jako zdrowa osoba nie wyglądałam tak źle.
9. Unikanie ludzi - dziś przeszłam samą siebie - dzwoniłam do osób, które miały mnie odwiedzić i kłamałam, żeby nie przychodzili, bo odwiedzi mnie ktoś inny, a nie może być tu tłoku, tak spławiłam prawie wszystkich. Teraz mi wstyd.

Zaczęłam dziś brać leki oraz stosować autoterapię poznawczą - choć tu muszę też wprowadzić i ćwiczenia poznawcze i zadania behawioralne np obowiązkowy makijaż (nie maluję się od 2 tygodni).

Na szczęście radzę sobie z dzieckiem - ale tylko dlatego, że jest cudowna. Jak tylko zaczyna płakać - ryczę z nią i paraliżuje mnie stres.

Bardzo kocham...
http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/838/67a0.jpg

17
komentarzy
avatar
malutka jest boska,sliczne zdjecie!!! co do depresji poporodowej to sie nie wypowiadam....chodz sama czesto jestem/bywam ..pesymistyczna, podlamana i apatyczna ....ciezko cokolwieki przetlumaczyc wtedy sobie do lepetyny...chodz z perspektywy czasu widzie, ze te epizody nie byly warte tego pograzania sie, a ludzie w okol nas cierpieli tez....tego zaluje najbardziej...
avatar
kochana poradzisz sobie z depresja, nie Ty pierwsza i nie ostatnia bedzie dobrze
avatar
Wszystkie przechoczilysmy taka depresje. Nie ma na to rady, trzeba jakos sie trzymac i to przeczekac, mi po 6 tygodiach od porodu przeszlo.
avatar
wszystko będzie dobrze na pewno dasz radę ... a Gaja istny wróbelek <3
avatar
Na pewno Ci nie długo przejedzie, bardzo w to wierze bo jesteś silną kobietą i cudowną mamą
avatar
Może to rzeczywiście depresja ale na szczęście masz narzędzia żeby sobie z tym poradzić i mnie to jak wszystko w życiu. Piękne jesteście obie
avatar
kurcze:/ przykro mi, dobrze że potrafisz u siebie to rozpoznać, dbaj o siebie, i nie zamykaj... to minie... :*
avatar
walcz dla siebie i dla malutkiej bo jest cudowna!
avatar
Ohh śliczne kobitki! Kochana, nie przejmuj się, przebrniecie przez to wszystko razem na pewno! Byle miłość się was trzymała! Ściskam najmocniej jak się da <3
avatar
Czas jest najlepszym lekarstwem. Musisz dać sobie czas... Z pewnością to straszne, jak masz zmiany uczuciowe , no ale co zrobisz.. potrzebujesz na to wszystko czasu . Jestem z Tobą Marysiu:*całusy
avatar
Marysiu, pamiętaj, że to my kobiety jesteśmy silniejszą płcią i to dla tego Bóg/Los zsyła na nas to czego faceci nie dali by rady udźwignąć. Wierzę, ze dasz radę. Powolutku, małymi kroczkami. Będzie lepiej
avatar
Kochaną, dacie radę, my wszystkie na belly jesteśmy Tobą i napewno będzie dobrze:-) malutka śliczna i bardzo podobna do Ciebie.
avatar
Spokojnie, pewnie to chwilowe wahania gospodarki hormonalnej. Mnie po pierwszym porodzie też nic się nie chciało, ani malować, ani przyjmować gości, najlepiej mi było samej z Małą. To wyczerpanie, wyczekiwanie, tyle emocji. Dobrze, że dajesz sobie nowe zadania i wyzwania, z pewnością niebawem Ci się polepszy. A Kuba mam nadzieję jest wyrozumiały w stosunku do Ciebie?
avatar
Ale ślicznie wyglądacie A jakaś pomoc że strony służby zdrowia? Albo Kuby? Dobrze, że sama do tego doszłas.. i wiesz co z tym zrobić. Trzymam kciuki.
avatar
Gaja jest rewelacyjna taka laska, że ho ho ... A Ty wg mnie wyglądasz świetnie. Więc skoro tak wyglądasz świetnie ciekawe jak wyglądasz kiedy wg Ciebie wyglądasz dobrze ....?
avatar
wyjdziesz z tego! dobrze że walczysz! bardzo dużo kobiet po porodzie miało taką depresję, niestety nasze hormony są nieobliczalne. każda z nas coś o tym wie. trzymaj się :*
avatar
śliczna Gaja, moja droga głowa do góry dasz radę, ja tkwiłam prawie we wszystkich punktach które wymieniłaś prawie rok a zwłaszcza nienawidzenie męża mi się spodobało minie większość z nas tak miała trzymam za Ciebie kciuki!
Dodaj komentarz

Znów jesteście niezastąpione. Tyle wsparcia.. ach.

Wczoraj widziałam rzeczy tak:
http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/836/3xtf.jpg

Magiczne tabletki działają cuda Choć zawsze wydawało mi się, że na efekty trzeba czekać min 2 tygodnie. Tak się przynajmniej uczyłam, a tu szok. Wczoraj wieczorem nagle poczułam jakby mi się obraz przed oczami rozjaśnił. I jest lepiej bo usnęłam a sen dokonał jeszcze większych cudów

Mam nadzieję, że jutro wyjdziemy

P.S. dziś widzę rzeczy tak...
http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/834/axx1h.jpg

13
komentarzy
avatar
Jaka ślicznotka! Włoski ma cudowne
avatar
Kochana mała gwiazdeczka <3 a ty kochana co dzień będziesz czuła się lepiej
avatar
jak urosła też mam nadzieje, że jutro będziecie już w domu. Trzymam kciuki i czekam na dobre wieści
avatar
Alez ta twoja coreczka jest sliczna
avatar
no to super!! malenka piekna jak zawsze...tez widze,ze rosnie !!
avatar
mala gwiazdeczka
avatar
Jak ona juz wygląda dorosle, jakby miała dwa latka .. no i śliczna jest, jak laleczka
avatar
piękna! rośnie w oczach Cieszę się że już lepiej sie czujesz
avatar
Teraz już będzie wszystko dobrze! A Gaja jest taka słodka
avatar
Boże jaki słodziak,cudowna...
avatar
Coś niesamowitego! Przepiękne dziecko! Ściskam i trzymam kciuki za dalszą poprawę samopoczucia i nie ta poporodowa deprecha się od Ciebie odczepi!
avatar
jaka ona jest sliczna:-) zdrowka zycze!
avatar
Gaja jest śliczna!
Dodaj komentarz

Eh jak pech to pech.

Wprawdzie wczoraj wieczorem udało mi się wrócić do domu ale radość nie trwała długo.

W nocy dorwało mnie... Bez szczegółów ale znów zgubiłam 2l wody w jedną noc. Rano wezwałam lekarkę. Przytargałam, ze szpitala ROTAWIRUSA!

Leżę nieprzytomna z temperaturą 39C, brzuch boli, wymioty i biegunka na szczęście już mniejsze.

Mama zabrała Gaję na ok 2dni aby się nie zaraziła - bo dla niej to od razu ponownie szpital! i nawet nie mogła by być ze mną bo mnie nie wpuszczą w takim stanie

Moje kochanie - już potwornie tęsknie a nie ma jej 30min!
http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/835/ut7v.jpg

Dziś skończyła 5 tygodni.
Rośnie niesamowicie na tych mieszankach - już ma 3610g i wczoraj wyrosła z pierwszych ubranek 56 - teraz pójdzie już lawinowo i zaraz zupełna wymiana garderoby na 62 nas czeka.

12
komentarzy
avatar
Zdrowiej... Tak mi przykro, że Ciebie teraz dopadło... a Gaja to taka mała pięknotka
avatar
Zdrowia Rota precz ! A Gaja cudna
avatar
cudowna jest, zdróweczka
avatar
Kurcze wspolczuje.....zdrowiej!!! a malutka jak zawsze.....cukiereczek!!!
avatar
o nie! Kurde ale pod górkę:/ no niech to się wreszcie skończy i odwróci! zdrowiej i wyściskaj malutką po powrocie. Niezwykły z niej maluch.
avatar
Osz cholera. no tak szpital. Odpoczywaj i kuruj sie. A mała urzekająca
avatar
biedna jesteś ... a Gaja jest przepiękna i te oczęta <3
avatar
o rany współczuję rotawirusa, oby Gaja się nie zaraziła. Jest przesliczną dziewczynką i te włoski ♥
avatar
Na pewno jest ci trudno bez malej. Zdrowiej szybciutko
avatar
Współczuję, chyba bym nie przestawała ryczeć przy takiej sytuacji. Najważniejsze, żeby Gaja była zdrowa. Trzymaj się i zdrowiej szybciutko.
avatar
Współczuję choroby, trzymaj się kochana, kuruj i całe szczęście, że mama mogła Ci pomóc z Gajką. Zdrówka :*
avatar
Ale ona śliczna jest piękna Moja się urodziła z waga 3568g, ale dużo zgubił, dziś jest dzień szosty, a wazy 3180g, bo miałam za malo pokarmu i dopiero od wczoraj ja dokarmiam mieszankami.
Dodaj komentarz

Wczoraj nie mogłam pozbyć się temperatury, non stop 39C :/ i spałam 15h. Obudziłam się rano z paniką 'aaaa karmienie!' no ale zaraz przypomniałam sobie co się dzieję i zadzwoniłam do mamy.

Z Malutką wszystko dobrze. Płacze tylko na karmienie. Niestety nie zrobiła jeszcze kupki

Cholera co jej w naszym mieszkaniu nie pasuje, że więcej płacze niż w innych miejscach? może białe łóżeczko i białe ściany, a może za zimno mamy w mieszkaniu, a może za cicho i za spokojnie??? (w szpitalu było gorąco i była Aniołkiem i łóżeczko było jaskrawo żółte a ściany kremowe i coś się wiecznie działo, jak idziemy w gości i jest ruch to też jest grzeczniejsza i lepiej śpi...)

No i mama dała jej słuchawkę i słyszałam te słodziutkie mlaskanie, ciamkanie i popiskiwanie... aż mi się oczy zaszkliły...

Dziś i jutro doprowadzam do porządku siebie i mieszkanie bo znów mam armagedon.
Mam nadzieję, że temperaturę dziś będę miała mniejszą. Nadal mam biegunkę trochę i mdłości - ale na to mam tabletki.

Najlepsza metoda odchudzania - odwodnienie :/ waga dziś rano 47,4kg. Cel na dziś - nawodnić się tyle by jutro było minimum 48kg.

A i mam do odsprzedania Laktator MiniElectric

2
komentarzy
avatar
Hmm to ciekawa obserwacja. Może rzeczywiście popróbuj coś z kolorami albo z większym rozgardiaszem w domu. Chociaż podobno niemowlęta wolą czarno- białe, inne kolory nie są im jeszcze do szczęścia potrzebne.
avatar
helloo... masz nadal ten laktator ??? jeśli tak to za ile chcesz go odsprzedać ??
Dodaj komentarz

Wczoraj nie mogłam pozbyć się temperatury, non stop 39C :/ i spałam 15h. Obudziłam się rano z paniką 'aaaa karmienie!' no ale zaraz przypomniałam sobie co się dzieję i zadzwoniłam do mamy.

Z Malutką wszystko dobrze. Płacze tylko na karmienie. Niestety nie zrobiła jeszcze kupki

Cholera co jej w naszym mieszkaniu nie pasuje, że więcej płacze niż w innych miejscach? może białe łóżeczko i białe ściany, a może za zimno mamy w mieszkaniu, a może za cicho i za spokojnie??? (w szpitalu było gorąco i była Aniołkiem i łóżeczko było jaskrawo żółte a ściany kremowe i coś się wiecznie działo, jak idziemy w gości i jest ruch to też jest grzeczniejsza i lepiej śpi...)

No i mama dała jej słuchawkę i słyszałam te słodziutkie mlaskanie, ciamkanie i popiskiwanie... aż mi się oczy zaszkliły...

Dziś i jutro doprowadzam do porządku siebie i mieszkanie bo znów mam armagedon.
Mam nadzieję, że temperaturę dziś będę miała mniejszą. Nadal mam biegunkę trochę i mdłości - ale na to mam tabletki.

Najlepsza metoda odchudzania - odwodnienie :/ waga dziś rano 47,4kg. Cel na dziś - nawodnić się tyle by jutro było minimum 48kg.

A i mam do odsprzedania Laktator MiniElectric

7
komentarzy
avatar
Kochana, trzymam kciuki żebyś wkrótce stanęła na nogi!
avatar
zdrowka zycze kochana
avatar
szybkiego powrotu do zdrowia!
avatar
najgorsze za taba!! na sztucznych mlekach dzieci czasem maja zaparcia...moja olka miala taki problem...zanim zaczniesz z lekami, zmien mleko...u olki to byl walsnie problem...
avatar
wiesz co, dzieci na początku nie widza za wiele kolorów - bardziej kontrasty (przy okazji planszy robiliśmy konsultacje z okulistą) z kolorów najpierw zauważają żółty i czerwony, położna mówiła nam że optymalna dla malucha temperatura w ciągu dnia to 22 stopnie w nocy troche mniej,że niemowlę lubi ciepło, koleżanka po pedagogice z nowu mówiła, ze dzieci czują się bezpieczniej kiedy nie mają nad sobą przepaści - czyli coś obniża im sufit np karuzelka. goście i ruch to nie koniecznie przejaw relaksu - tak mi się wydaje czasem to takie- śpie żeby sę odciąć od bodzców (ale tu nie mam potwierdzenia znikąd tylko własne obserwacje) a może ty lepiej się czujesz otoczona ludźmi i ona wie że jesteś rozluźniona (moja kolejna kuchenna teoria). pediatra z kolei mówiła (choć dotyczyło to kp) żeby nie przejmować się jeśli kupka pojawi się nawet raz na tydzień ... ale jak to jest przy mm nie mówiła. Tyle wiem.
avatar
trzymam kciuki za nawodnienie oraz za kupkę
avatar
Zagląda do Ciebie dużo mam (przyszłych i obecnych), więc pozwolę sobie zostawić tu link do artykułu o kolce, z własnego doświadczenia wywnioskowałam, że autor artykułu ma dużo racji - u nas sprawdziło się co do joty. Życzę Wam zdrówka!

http://tatapad.pl/zdrowie/kolka-dr-harvey-karp-wyjasnia-czym-jest/
Dodaj komentarz
avatar
{text}