avatar

tytuł: Starania i ciąża w Tajlandii...

autor: Chiang Mai

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Jestem fajną mamą, sama siebie zaskoczyłam :P

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

W 80% pozytywne :)

No i mamy skończone 8 tygodnia.

Ciągle mi się wydaje, że Gaja jest starsza. Może przez te włoski, bystro patrzące oczka, spore rozmiary i niechęć do smoczka?

Nawet lekarze niezależnie od siebie mówią, że buzie ma 3 miesięcznego dziecka.

Sobota

Na wieś przyjechał Kuba. Mama z Wojtkiem pojechali do Wrocławia na koncert i zostali na noc więc 'chata wolna'. Gaja grzecznie spała więc było... mmmmmm... jak za dobrych starych czasów.
Martini, wieczorowa sukienka, pod nią czarny koronkowy gorset i cudowny seks...

Niedziela:
Wspólne grillowanie. Cudowne popołudnie jeszcze lepszy wieczór przy ognisku. Gitara, piwko, rodzina, przytulanie - ja do Kuby, Gaja w kocyku do mnie... Nad nami gwieździste niebo.

Poniedziałek:
Pierwszy Dzień Mamy

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9ec7d0cd9bf1.jpg
(To jeszcze zdjęcie archiwalne z 2 tygodnia)

Czy ja już mówiłam, że cudownie jest być mamą??? W dodatku chcę 2 dziecko Ja, zarzekająca się, że nigdy w życiu!!! Kuba na razie się nie zgodził - jeszcze z pierwszym się nie oswoił, ale może kiedyś się przekona... Na razie cieszę się moją kruszynką

A ja swojej mamie zrobiłam sernik z galaretką i życzeniami z rodzynek a mama i Wojtek w imieniu Gai kupili mi kartkę i odrysowali na niej jej rączki Przesłodkie tycie koślawe paluszki!!!

Po drodze do domu podjechaliśmy do mamy Kuby. Bardziej niż z kwiatów cieszyła się z odwiedzin wnuczki. Ależ to moje Maleństwo ma szczęście - tyle miłości ją otacza!!!

Wtorek:
Nie było mnie ponad tydzień więc w domu totalny armagedon. Dodatkowo przywiozłam ze wsi 3 skrzynie ubrań i teraz mam górę prania, prasowania i układania. Nie mam miejsca na te ciuchy!!!!

Za oknami burza jak cholera: leje, grzmi i błyska, a mój Dzidziuś śpi jak gdyby nigdy nic z rozkoszną minką i łapkami w górze. Spokojne i szczęśliwe.
Tak bym chciała by zawsze czuła się dobrze i bezpiecznie!!!

Rybeńka w swoim pamiętniku pisała, że chciałaby usłyszeć w tej ciszy przed burzą odgłosy swojego dziecka dochodzące z łóżeczka. Tak Kochana walcz z całych sił o to, bo warto!!!

Ech... ciągle jestem zalana miłością i szczęściem. Obudzona o 5 rano błogosławię kolejny dzień. Całuję śpiącego Kubę, witam córeczkę i jak na skrzydłach, choć z zalepionymi jeszcze snem oczami biegnę robić Małej mleczko...

A potem moje Malutkie kochanie zasypia i ja także i aktywny dzień zaczynamy dopiero koło 8-10

5
komentarzy
avatar
Kochana jak przeczytałam ten fragment o mnie to się popłakałam... Ciężko mi ostatnio, ale będę walczyć. Kochana macie naprawdę wielkie szczescie, że macie siebie nawzajem, że macie tyle miłości od bliskich. To jest cudowne, bo widać, że jesteście bardzo szczęśliwi i tego Wam życzę. Żeby zawsze tak było! :-*
avatar
czytając tego posta łzy płyną mi po policzku, jest w nim tyle miłości i radości.
Jestes szczęściarą i życzę Ci oby to szczęscie trwało wiecznie a miłość matczyna oby się pogłębiała i dodawała skrzydeł.
avatar
mam nadzieję że i u mnie po narodzinach Ignasia uda się szybko znaleźć taką równowagę i spokój jestem nastawiona optymistycznie buziaki wielkie dla Was!!
avatar
ZAJEBISTY WPIS... az sie lzy szczescia cisna na oczy, serio !!!! tez juz tak chce )))
avatar
Gratuluję śliczna córeczka
Dodaj komentarz

Mamy nowe rekordy:

1. Nocne spanie longiem i przerwa w posiłku 9h!
2. Ale po tej przerwie śniadanie też rekordowe - 230ml (3 razy dorabiałam, bo co się butelka skończyła to łapki do buzi i ryk!)

Gaja ma niezłą komunikację:

Głód - płacz, raczki do buzi i ssanie smoczka (najedzona nawet na smoczek nie spojrzy)
Znudzenie - takie charakterystyczne kwilenie
Przemęczenie - ciałko się wygina i oczka są takie nieobecne, ziewanie

No i zapomniałam o najważniejszym - uśmiecha się od kilku dni!!! (Muszę jej zrobić roześmiane zdjęcie)

Dzień przed dniem mamy o 8.00 zaczęła intensywnie 'gadać' w łóżeczku, no to się zwlokłam z łózka i podchodzę do niej z moim 'Dzień dobry kochanie' i wita mnie jej promienny dziąsłowy uśmiech od ucha do ucha. Zrobiło mi się gorąco, nogi mi zmiękły a serce to chciało wyskoczyć.
Roztopiłam się jak czekolada w słońcu od zalewu fali szczęścia. Wrażenie nie do opisania.
Uśmiech dziecka! BEZCENNY!!!

Mamy lekki problem z jedzeniem - je jak zwierzaczek. Powinna jeść 110-130ml a je po 150-180ml!!! inaczej płacze okropnie - nie pomagają herbatki i dopajania. No i lekarka na mnie się wyżywa, że ją przekarmiam

Fakt Gaja jest okrągła jak kuleczka i tłuściutka jak serdelek. Pielęgnacja fałdek zawłaszcza tych na szyjce zajmuje mi mnóstwo czasu bo zbiera się w nich okropny 'serek' z potu i resztek jedzonka

Nie wiem za bardzo co robić. Na razie trochę ją oszukuję - zamiast 5 miarek na 150ml wsypuję 4,5. Co na 6 karmieniach daje 3 miarki mniej dziennie czyli jakby wypiła 90ml mniej.

No ale jak jej czegoś odmówić???

Kolejna sweet focia z wanienki Brak szyi nie jest tylko efektem ułożenia na foteliku

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/5dc9006a7831.jpg

11
komentarzy
avatar
WOW 9 godzin snu niezle i naprawde jest sporasna i sliczna az milo popatrzec
avatar
Booska jest
avatar
Ależ ona cudna <3 to już który miesiąc jej leci??? Trzeci?? i jaka ma wagę??? Czyli jeszcze muszevtroszke poczekać na świadomego Joker mojego gentelmana ;-)
avatar
230!!!! Szok!!! Ja odciagam 100ml za jednym razem i nie wyobrażam sobie więcej doić
.... I aż 6 karmień... Tobi obecnie zjada 90-120ml przy 6-7 karmieniach... Wizja przyszłości mnie przeraża
avatar
Ależ piękna, no cóż lubi jeść czy to cos złego
avatar
ale do kuby podobna na tym zdjeciu!!! och szczescie truska teraz z twoich wpisow!! az sie troche podladowalam a z tym karmieniem to ja nie nadazam...raz za malo wazy,raz za duzo...
avatar
ale ten czas goni!!! jestem w szoku! Gaja już taka duża! te dzieci rosną w oczach! wielkie buziaki dla Was!
avatar
Cały Kuba, przykro mi mamusiu, ale to obecnie skóra zdjęta z taty
avatar
Ona jest przesłodka
avatar
Większość bobasów na początku podobna jest do tatusiów. To biologia
http://www.psychika.eu/wykapany-tatus-czyli-noworodek-podobny-do-ojca/
avatar
Jaka ona jest slodka i ma super wlosy
Dodaj komentarz

Za nami trudny dzień.

Moje grzeczne kochanie dziś dało nam popalić i samo się namęczyło

1. Mamy pierwszy katar. Głupia poczytałam na ten temat i teraz panikuję przed zapaleniem ucha i antybiotykami

2. Nie spała prawie cały dzień, non stop wykrzywianie, marudzenie i płakusianie. Nawet z zanoszeniem - ostatnio słyszałam jak się zanosi jakieś 2 tygodnie temu.

3. Non stop ryk i łapki w buzi (tylko inaczej niż zwykle - rączki w piąstki liże je jak lizaka) myślałam, że jest głodna ale po jedzeniu przechodziło jej tylko na chwilę. Generalnie zjadła dziś aż 890ml i teraz stwierdzam, że źle odczytałam sygnały. Może to pleśniawki albo jakieś przed ząbkowanie??? (ja pierwszy ząbek miałam w 3 miesiącu) Jutro zajrzę jej do buzi. A może to katar ją męczy, albo co gorasze uszko boli???


Gaja robiła taką buzie w podkówkę i płakusiała (wyglądała dziś tak strasznie nieszczęśliwie) a ja ją przytulam, całowałam i głaskałam i jakoś próbowałam ukoić i nic... a ona tak patrzyła na mnie smutno... okropność!

BEZRADNOŚĆ i brak możliwości pomocy dziecku nawet jak chodzi o banalne sprawy okropnie męczy psychicznie! Istne tortury dla mamy!

4. Kupka wywołana czopkiem - wczoraj i dziś sama nie zrobiła - no niby może raz na 3 dni ale przez ten jej płacz kompletnie zgłupiałam i szukałam różnych rozwiązań.

W każdym razie zatankowana mleczkiem po koreczek, wykupkana, czyściutka, wyprzytualana i wykończona płaczem usnęła o 21.30. Oby udało jej się przespać długo i zregenerować ciałko.

Jaki czeka nas jutro dzień?

A to Kuba codziennie o 6.00
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/976d4a5dcefb.jpg

5
komentarzy
avatar
Ojjj, miejmy nadzieje, że jutro będzie lepiej Sen jej pomoże, miejmy nadzieje.
avatar
To chyba skok rozwojowy wiekiem pasuje
avatar
co do zapalenia ucha to jeśli katarek (a raczej nosek) będzie odpowiednio pielegnowany to do uszek nie powinno dojśc - tak więc oczyszczaj wodą morską nosia... chyba że ten katarek już od dłuższego czasu ją męczy ??? Podobno przy zapaleniu dzieci machają rączkami koło bolącego uszka (chociaż też czytałam że mogą do buzi wkładać)....
My takie zanoszenie i cierpienie Tobiaszka zaliczamy 2 razy w tygodniu przy kolkach straszne... ale najważniejsze jest opanowanie rodziców i obserwacja (
avatar
Jest takie urządzenie do odsysania wydzieliny z nosa, nazywa się "katarek", słyszałam od kilku osób z małymi dziećmi, że bardzo sobie to chwalą i nawet maluchy, które się broniły przed gruszką, bardzo dobrze to znoszą. Co do pleśniawek, to tego nie się nie zauważyć, tak więc jak zajrzysz do buzi, to sprawa będzie jasna. A ząbki... no zdarza się, ale naprawdę rzadko... Ja jestem dentystą i osobiście się nie spotkałam, chociaż wiadomo, w podręcznikach opisuje się nawet zęby wrodzone.
avatar
Mam nadzieje, że dziś u Gai lepiej... Daj nam znać co u Was.
Dodaj komentarz

Z katarkiem już lepiej - wydzieliny mniej i nadal przeźroczysta - tak mam i stosuję i sól morską i aspirator 'katarek'.

Byłyśmy na dodatkowym badaniu słuchu, bo dostałam skierowanie przy wypisie poporodowym - niestety nikt jej do ucha nie zaglądał tylko wkładali jej urządzenia pomiarowe a ja z tego całego stresu (byłam z nią sama w chuście i maneli tyle i latanie od gabinetu do gabinetu), że zapomniałam zapytać o zapalenie (( Właściwie zajęło mi to cały dzień ale ze słuchem wszystko dobrze

Byłam też u babci i oczywiście nasłuchałam się jakie te chusty to sadystyczne wynalazki a mieszkająca z nią ciocia ma teorię, że to dla dzikusów, którzy nie mają jak wózków pchać po pustyni
tjaaa...

A Gaja cóż marudna i płaczliwa. Nie może zasnąć i się drze No i robi dziwną rzecz ze smoczkiem butelki i z moim palcem - zamiast ssać wkłada do buzi po prawej stronie i gryzie namiętnie dziąsłami tam gdzie miałyby być 6. No więc to raczej nie ząbkowanie bo zaczyna się od dolnych 1 a tam dziąsła bez zmian. Może to faktycznie coś z prawym uszkiem??? Ale łapkami w okolicy uszek nie macha i temperatury też nie ma.

Brzuszek też raczej ok - beka, puszcza bąki, zrobiła kupkę i nie ma twardego brzuszka.

Może to tylko kryzys rozwojowy? A może to... Nie mam pomysłu

Ech te dzidziusie...

--------------------------------------------------------------------------------------------
Abstrahując od tematu 'pozy życia'

Ciągle wydaje mi się to magią. Jak z 2 komórek taka istotka??? Nowy człowiek, taki najprawdziwszy. Swój (nasz tylko troszeczkę) własny. Nabierze samoświadomości i będzie przeżywała przygodę zwaną 'życiem' a ja mam zaszczyt jej towarzyszyć i pomagać...
Nawet nie wiem jak wyrazić to uczucie, które towarzyszy mi gdy patrzy na mnie ta buzia przesłodka. Duma, szczęście, wzruszenie, spełnienie??? To raczej jakaś synergia będąca czymś więcej niż tylko sumą uczuć.

Mam rodzinę i czuję się dzięki niej spełniona w miłości i czuję, że to wszystko ma sens. I ten cały kołowrotek prania, sprzątania, magisterki, układania, kupowania... bla bla bla... rozpływa się w oczach Kuby i Gai bo to oni są moim 'domem'. I gdybym musiała zaczynać od nowa - mając ich - myślę, że dałabym radę.

--------------------------------------------------------------------------------------------
Z 'zalewu oksytocyny'

Szłam dziś przez centrum handlowe i z chusty wyglądał łepek Malutkiej. Oczka duże chłonące, buzia rozwarta w fascynacji, włoski słodko rozczochrane. Wydawała mi się tak piękna, że wchodziłam do sklepów i stawałam przed lustrami, żeby się na nią napatrzeć...

Kompletnie mi odbija... ale jakie to piękne szaleństwo!

3
komentarzy
avatar
dosłownie, piękne szaleństwo .. Obym też dostała takiego obłędu.. ahh!
avatar
Marysia ja nadal stawiam na skok rozwojowy Zojka identycznie sie zachowywała w weekend majowy i teraz tez
a ze sa w tym samym wieku to jestem pewna na 99% ze to to.
avatar
No i tylko więcej takiego szaleństwa. Też tak chcę już !!!
Dodaj komentarz

Gdy byłam na wieczorze panieńskim mojej koleżanki to stwierdziłyśmy, że brakuje w obecnych czasach 'kręgów kobiet'. A że nie lubię długo marudzić bez działania 30.05 odbyło się u mnie pierwsze spotkanie kręgu kobiet przy darciu pierza ); a dokładnie przy odrobinie wina, ciasteczkach i zajęciu plastycznym - scrapbookingu. Oczywiście troszkę było mi trudno przyklejać te wszystkie papierki z dzidziusiem na kolanach ale jakoś dałam radę i fantastycznie było wrócić do hobby z czasów wczesnej ciąży i spędzić beztroski czas z koleżankami

Kasia została na noc i dziś obchodziliśmy dzień dziecka w powiększonej rodzinie

Na śniadanie naleśniki z dżemem i śmietaną a potem zrobiłam tort!!! Oczywiście nie obyło sie bez porażek bo 2 razy zamiast bitej śmietany zrobiłam masło kiedyś bym się zdenerwowała ale teraz cierpliwości mam dużo więcej i dzielnie maszerowałam 2 razy do sklepu. W końcu się udało ale wtedy okazało się, że za mało i musiałam dorobić krem ajerkoniakowy. Efekt nie najpiękniejszy ale smaczniutki (no bo czy ciasto z bitą śmietana i truskawkami może być niesmaczne???) i wszystkie 'duże' dzieci bardzo się cieszyły.

Fajnie móc być ciągle dzieckiem. I wcale się tego nie wstydzę i nie przeszkadza mi to, że wszyscy moi znajomi śmieją się ze mnie, że jestem 'nastoletnią mamą' - uważam to za komplement Skoro mogę sobie na to pozwolić to czemu nie?

Gai zrobię w najbliższym czasie kartkę z okazji dnia dziecka. Teraz to dla niej bez znaczenia ale potem... Może się ucieszy, że bardzo się cieszyłam, że jest z nami nim ona sama wiedziała, że jest

Ależ to śmieszny bobasek. Dziś wyrwało jej się pierwsze przypadkowe 'agugu' i ta jej ekscytacja i radość - a to do sówki na pościeli a to z powodu pokazanej jej chusteczki higienicznej, a to dlatego, że Kuba nacisnął jej nosek. 'Gadała' też do Kasi, wciągała do niej roczki i próbowała łapać jej ubranie. To też nowość rozwojowa

Krótka faza bobaskowego płaczu też dziś zaliczona - w końcu kobieta zmienną jest i każdy może wpaść w rozpacz gdy nie może zasnąć a już jest bardzo zmęczony

2
komentarzy
avatar
Zobaczysz dopiero jak Gaja podrośnie troszeczkę - będziesz miała dopiero ubaw- bezkarne szaleństwa po placach zabaw, aquaparkach, zoo,wesołych miasteczkach i innych rozrywkowych miejscach. Ach, tyle jej będziesz chciała pokazać.... Ja to uwielbiam!! Chcę mieć trzecie dziecko!
avatar
Bardzo się cieszę, że niepokój Gai z ostatnich dni minął i wczorajszy dzień był spędzony dla Was miło. Ale wiesz masło takie samodzielnie robione to też nie lada wyczyn A tortem trzeba było się pochwalić, co by innym ślinka pociekła
Dodaj komentarz

Mało dziś bobasek spał więc była sposobność do wspólnego wpędzania czasu -pogadanek guganek, głaskanek, prztulanek i oczywiście wycałowywanek. Ach te paluszki tłuściutkie, brzuszek krąglutki, pucki na policzkach i uśmiech bezzębny... Czysta rozkosz!

Wczoraj rano zabrakło nam zagęstnika do pokarmu. Myślałam, że to nic takiego ale był istny koszmar. Gaja tak chlusta mlekiem, że zalewała wszystko. Fontanny wybuchały zalewając jej twarz i nosek, ona przerażona w ryk, ja jeszcze bardziej... W nocy nie spałam czuwając, żeby się nie zachłysnęła. Przebierałam ją 10 razy na dobę! Wykorzystałam wszystkie pieluszki i śliniaki, zabrudziła 2 śpiworki i cała pościel do wymiany. No masakra!

Więc rano poleciałam do apteki - a tu w żadnej na osiedlu zagęstnika nie było. Na pomoc przyszła mi mama, która kupiła 2 paczki na mieście i znów jemy i ulewamy normalnie jak na bobaska przystało. A ten refluks to ponoć do pierwszego roku życia. Wszystkie ubranka będą totalnie zapaskudzone marchewką :/

Kuba jutro idzie na rozmowę w sprawie dotacji na na nowy komputer. Trzymajcie kciuki bo ten co ma już ledwo żyje i nie wiadomo czy miesiąc pracy wytrzyma.

No i jest malusieńki cień szansy na kolejny wyjazd!1!! Nawet tym cieniem się ciesze! Kuba robi zlecenia dla pewnej firmy z Sao Paulo i ta firma chce się rozwijać i być może będą potrzebować Kubę na stałe przez czas jakiś w firmie. Zapytali co on na to! Jak dla mnie bomba. Brazylia brzmi świetnie Oczywiście jeśli nawet dojdzdie to do skutku to za jakieś 6 miesięcy minimum.

A ja mam problem z wyrabianiem się z podstawowymi obowiązkami. To jakaś hydra - robię coś cały czas, a syf się powiększa, góra prania rośnie, prasowania tym bardziej, magisterka nietknięta...

Dzieciakowanie dzieciakowaniem ale beztroska musi mieć granice! A ja cholera tak źle sypiam (mam koszmary) i ciągle jestem zdekoncentrowana albo śpię w dzień po 4h. Może to przez tabletki antykoncepcyjne??? Trzeba jakoś przywrócić porządek w systemie.

6
komentarzy
avatar
chętnie bym tam wpadła i Ci pomogła z ogarnianiem i fajnie by było jak by się Kubie udało .. czytałabym później "Starania i ciąża w Sao Paulo" :>
avatar
o tak! kolejna ciaza w Brazyli hi hi...
avatar
Brazylia super! No to trzymam kciuki
avatar
też mi się od razu skojarzyło z nowym pamiętnikiem starania i ciąża w Brazylii. No to trzymam kciuki
avatar
aaa
avatar
aaa
Dodaj komentarz

Ech z tą dotacją to nie jest tak różowo - niby nadal szanse są ale musi wiele popoprawiać i donieść papierków i to się będzie ciągnęło i ciągneło i oczywiście nie wiadomo czy pozytywnie się zakończy.

Co do codziennej organizacji to idzie mi gorzej i gorzej. Nie wiem jak to się stało że w tak banalnej sprawie jak zarządzanie domem sprawy wymknęły się z pod kontroli. Syf narasta, lista spraw do załatwienia też się wydłuża a ja ciągle coś robię! Aż tak nieefektywnie?

Wczoraj próbowałam coś pisać do magisterki i może dosłownie 4 zdania skleciłam i to kiepskiej jakości. Ech...

No i Gaja im starsza tym mniej sypia i więcej absorbuje a mi się baterie kończą. Dziś padłam o 16.00 i wstałam o 19.00. To była fajna rodzinna drzemka w akompaniamencie pześmiesznych guglań bobaska. Nie mogliśmy zasnąć ze śmiechu! Tak bardzo się cieszę, że w naszym domku często bywa słodko jak na filmach rodzinno romantycznych

Co będę pamiętać z tego czasu... Rodzinne ciepło

Wracając do marudzenia - przed chwilą wstałam i czuję się nadal bardzo zmęczona.

Dość intensywnie plamię/krwawię na tych tabletkach antykoncepcyjnych (ponoć pierwsze opakowania tak mają) może to to mnie tak osłabia?

Jem dużo, suplementuję witaminy i nie mam energii - może też pogoda nie pomaga?

Wiem! Jutro zafarbuję sobie włosy - to powinno dodać mi życia!

0
Dodaj komentarz

Ech z tą dotacją to nie jest tak różowo - niby nadal szanse są ale musi wiele popoprawiać i donieść papierków i to się będzie ciągnęło i ciągneło i oczywiście nie wiadomo czy pozytywnie się zakończy.

Co do codziennej organizacji to idzie mi gorzej i gorzej. Nie wiem jak to się stało że w tak banalnej sprawie jak zarządzanie domem sprawy wymknęły się z pod kontroli. Syf narasta, lista spraw do załatwienia też się wydłuża a ja ciągle coś robię! Aż tak nieefektywnie?

Wczoraj próbowałam coś pisać do magisterki i może dosłownie 4 zdania skleciłam i to kiepskiej jakości. Ech...

No i Gaja im starsza tym mniej sypia i więcej absorbuje a mi się baterie kończą. Dziś padłam o 16.00 i wstałam o 19.00. To była fajna rodzinna drzemka w akompaniamencie pześmiesznych guglań bobaska. Nie mogliśmy zasnąć ze śmiechu! Tak bardzo się cieszę, że w naszym domku często bywa słodko jak na filmach rodzinno romantycznych

Co będę pamiętać z tego czasu... Rodzinne ciepło

Wracając do marudzenia - przed chwilą wstałam i czuję się nadal bardzo zmęczona.

Dość intensywnie plamię/krwawię na tych tabletkach antykoncepcyjnych (ponoć pierwsze opakowania tak mają) może to to mnie tak osłabia?

Jem dużo, suplementuję witaminy i nie mam energii - może też pogoda nie pomaga?

Wiem! Jutro zafarbuję sobie włosy - to powinno dodać mi życia!

9
komentarzy
avatar
milego farbowania wlosow i udanego dnia
avatar
ja farbuję w czwartek! Powiem Ci,że ja nigdy nie miałam plamienia przy anty, nawet w pierwszych opakowaniach,więc może to zmęczenie? brak witamin, potasu? nie mam pojęcia, strzelam.. Brałam Madinette i przy nich tak wspaniale się czułam, że aż żal ściska poradź się lekarza najlepiej
avatar
jesli plamienie nie ustapi pewnie bedzie trzeba zmienic tabletki,bo akurat te maja za malo hormonu....jakas wieksza dawke potrzebujesz....a ktory to dzien cyklu??? przy pierwszym opakowaniu na tabsach okres sie wydluza...
avatar
biorę Naraye i dziś ostatnia tabletka a plamię od początku prawie a od 3 dni mam krwawienie jak normalna miesiączka :/. Tabletek nie brałam lata świetlne - brałam je od 17 do 24 roku życia a potem prezerwatywy. Próbowałam też plastry ale to już była totalna porażka.
avatar
pamietam o Was <3
avatar
zrobię tak, wezmę jeszcze jedno opakowanie i jak przy następnym nie będzie lepiej to lecę zmienić. Tabletki mam oczywiście od lekarza.
avatar
Ja osobiscie wole plastry nie trzeba pamietac
Bralam tez tabletki Yasmin i Yasminell.
Tylko nie daj sie wkrecic w implant... mialam i porzka, 3 miesiace krwawienia! Juz ponad rok nie mam a cykle dalej okropne...
avatar
Oj mamuśka, niezaleznie od tego czy syf narasta czy nie, radzisz sobie swietnie z małą z tego co czytam
A porządek w domu kiedyś tam zrobisz
avatar
jesli plamienie nie ustapi po przerwie na mieiaczke, zmien tabletki...chodz pewnie jak zaczniesz kolejne opakowanie to bedziesz musiala je skonczyc...za slabe tabsy dostalas, ja kiedys tez plamilam i po prost zla dawka homonu to byla,lekarz mi zmienil i wszystko bylo ok...
Dodaj komentarz

No taki dzielny ten mój bobasek! Spałam jak kamień do 12.00 - okropna mama - a ona sama się sobą zajmowała do tego czasu w łóżeczku gadając do kropek na pościeli. Dopiero jak ją głód dopadł zaczęła kwilić i mnie obudziła. I tak potrafi sama bobaskować w łóżeczku do karuzeli i obrazków po 30 minut.

No i na przewijaku jaka jest rozkoszna. Roześmiana, gugająca... Aż chciałoby się ją przebierać i przewijać godzinami!

Dziś za nami szczepienia - 1 część - za tydzień kolejne - bo wybrałam opcję niełączonych i dodatkowe. Czyli dziś Gaja miała 3 wkłucia i jedną doustną i za tydzień resztę.

Jak na razie czuje się i zachowuje ok. Nie ma temperatury, nic jej nie spuchło jeszcze i nie płacze. Nawet normalnie zasnęła o 21.00.

Jakiś koszmar te szczepienia - nawet sama nie wiem czemu, ale ta lekarka wprowadza jakąś taką nieprzyjemną atmosferę.

Rośnie ten mój kluseczek ładnie - już 4715g. Ale chyba się wydłużyła bo jakoś nawet trochę szyję odzyskała

Jutro Gaja jedzie z moją mamą na prawie 5dni na wakacje do domku pod lasem. Ależ się za nią wytęsknię!!! No ale sama wybrałam, że chcę iść na wesele przyjaciółki, a że moja mama wyjeżdża to nie miałam jej z kim zostawić.

0
Dodaj komentarz

No taki dzielny ten mój bobasek! Spałam jak kamień do 12.00 - okropna mama - a ona sama się sobą zajmowała do tego czasu w łóżeczku gadając do kropek na pościeli. Dopiero jak ją głód dopadł zaczęła kwilić i mnie obudziła. I tak potrafi sama bobaskować w łóżeczku do karuzeli i obrazków po 30 minut.

No i na przewijaku jaka jest rozkoszna. Roześmiana, gugająca... Aż chciałoby się ją przebierać i przewijać godzinami!

Dziś za nami szczepienia - 1 część - za tydzień kolejne - bo wybrałam opcję niełączonych i dodatkowe. Czyli dziś Gaja miała 3 wkłucia i jedną doustną i za tydzień resztę.

Jak na razie czuje się i zachowuje ok. Nie ma temperatury, nic jej nie spuchło jeszcze i nie płacze. Nawet normalnie zasnęła o 21.00.

Jakiś koszmar te szczepienia - nawet sama nie wiem czemu, ale ta lekarka wprowadza jakąś taką nieprzyjemną atmosferę.

Rośnie ten mój kluseczek ładnie - już 4715g. Ale chyba się wydłużyła bo jakoś nawet trochę szyję odzyskała

Jutro Gaja jedzie z moją mamą na prawie 5dni na wakacje do domku pod lasem. Ależ się za nią wytęsknię!!! No ale sama wybrałam, że chcę iść na wesele przyjaciółki, a że moja mama wyjeżdża to nie miałam jej z kim zostawić.

4
komentarzy
avatar
No proszę :-D czyli już się mała "usamodzielnia" :-D ciekawe czy Tobi tez będzie taki łaskawy dla mamusi :-P
avatar
Ale masz fajnie ze mozesz mala zostawic mamie, ja takiego luksusu nie bede miala bo niestety cala moja rodzina mieszka daleko. Na pewno sie stesknisz za malutka ale dobrze jest tak na chwilke sie oderwac
avatar
Super, że masz czas dla siebie przy takim bobasie a byłam przekonana, że już nigdy nie pośpię do 12, obym też miała tyle szczęścia ;-)
avatar
Ekstra! To mi się podoba! Miłość do dziecka bez utraty czasu dla siebie, bez rezygnacji z życia Tak trzymaj
Dodaj komentarz
avatar
{text}