17 Miesięcy i 16 Dni Maksowych
Piękne dni za nami. Przełom maja i czerwca to w ogóle piękny czas. Świętowaliśmy drugi Dzień Mamy, naszą Kwiatową (4) Rocznicę Ślubu a teraz Drugi Dzień Dziecka Naszego Skarba :-*
W czwartą rocznicę, jak przystało na nazwę mąż obdarował mnie bukietem róż, czerwonych, czyli moich ulubionych a w weekend dał popis kulinarny ( Kocham ) i przygotował pyszną kolację. Na przystawkę sajgonki z sosem a na danie główne pieczony kurczak z ryżem pod słodko-kwaśną pierzynką. Mniam pychotka :@ DO tego ulubione czerwone winko Bułgaria. Wyszło naprawdę znakomicie. Mój mąż jak wreszcie ma czas to potrafi czarować w kuchni. Podziwiam ile ma do tego serca i cierpliwości. Zupełnie odwrotnie niż ja Zakończenie wieczoru było równie cudowne
Tydzień z okazji dnia dziecka z kolei zapowiadał się paskudnie ze względu na pogodę - znaczne ochłodzenie i deszcz ale na szczęście niespodzianki dla Maksa się udały. Na prezent od nas dostał wielki wóz strażacki z migającymi światłami, syreną i sikawką wodną oraz komplet większych zabawek do piasku - wielka łopata, taka ' plażowa', ciekawe wiaderko w kształcie zamku i komplet foremek. Od mojej siostry taką zabawkę autka Clementoni - władane jedno w drugie, 4 szt a ostatnie jest motorem. Fajne. Będzie miał co do piasku w końcu zabierać.
W ogóle pomysł z naszym prezentem rodził się w piaskownicy. Byłam ostatnio z Małym na placu zabaw i tam w piaskownicy Maks zobaczył właśnie wóz strażacki. Krępował się podejść, wiedział że to nie jego zabawka. Stał taki zdezorientowany, buczął coś pod nosem, patrzył na mnie wymownie więc w końcu pozwoliłam mu się nim pobawić, mówiąc jednocześnie że to nie jego zabawka i ze będzie musiał oddać ja chłopczykowi. Żebyście go widziały jaki był rozanielony. Ruszał tym autem jednym paluszkiem, delikatnie bo obrzeżach piaskownicy Śmiejąc się pod nosem. Wtedy pomyślałam że to jest to ! I otchłani pomysłów wiedziałam już jaki prezent najbardziej mu się spodoba Od babci Maks dostał tradycyjnie kaskę, co mama skrzętnie wykorzystała na promocjach w h&m i smyku i zakupiła nowe dżinsy slimy fit, dwupak bodziaków na dł. rękaw i dwie pary bodziaków na krótki z fajnymi napisami. Wszystko za jedyne 90 zł. Kocham promocje
Drugą częścią prezentu od nas był wyjazd do Lunaparku Sowińskiego we Władysławowie. To takie wesołe miasteczko stacjonarne. Co prawda mały jest jeszcze za mały na wiele atrakcja a z reszty musiał korzystać pod naszą opieką ale i tak było super. Na początku był strasznie zdezorientowany i zszokowany ogromem atrakcji, ale potem jak się rozkręcił to hulaj dusza piekła nie ma Byliśmy z Nim na latających zwierzątkach ( rodzaj karuzeli), klasycznej karuzeli z konikami ( To chyba taki najsłodszy symbol dzieciństwa, takie wspomnienia chcę dla Maksa kompletować :-) ), Kolejce dla maluchów, Autkach elektrycznych/Autodromie i na placu zabaw/w kulkach. Na koniec zaliczyliśmy jeszcze spacer na plażę. Strasznie wiało tego dnia i było dosyć chłodno. Mały bawił się mokrym piaskiem nad brzegiem morza aż nagle fala Nas zmoczyła. Hehe ale się uśmiałam no i spaceru było koniec. Z mokrymi spodniami butami szybko do auta Także tegoroczny dzień dziecka uważam za mega udany Następna tego typu impreza w grudniu - Drugie urodziny Maksa
Z innych spraw ostatnio sen z powiek spędzał mi temat zakupu sandałów dla Maksa. Było dosyć gorąco a on ma tylko adidaski z Reeboka i tenisówki zakupione na komunię kuzyna w h&m. Szukałam w necie i w sklepach stacjonarnych - w smyku mały wybór, z firm typowo sportowych były sandały - a'la do pływania, takie piankowe, śliczne i drogie bo ok. 100 zł ale nie byłam do końca przekonana o tym czy będą dobre dla biegającego i potykającego się jeszcze czasami półtoraroczniaka. Nóżka w nich jest całkiem odkryta a trzymają się tylko na 2 paskach. Koleżanka wspominała by kupować takie ze sztywną piętką i paskiem na paluszkach - co do pierwszego się zgadzałam to drugie wydawało mi się nie trafione bo taki pasek może obcierać delikatną skórę na paluszkach. No i wreszcie wybór padł na znalezione całkiem przypadkiem w Deichmanie sandałki z Bobbi Shoes. Sztywna piętka ale wolne paluszki, trzy paseczki trzymają stópkę, skórka, dopasowane a Maks śmigał w nich po sklepie wygodnie. Są ładne i kosztowały 49 zł a nie 100 zł. Takie markowe kupimy Maksowi za rok jak będzie lepiej stawiał kroczki Także sezon letni uważam za otwarty. Maks obkupiony w letnie akcesoria - koszulki, spodenki, czapkę z daszkiem, plecaczek na wycieczki, ma nawet kąpielówki he he a kremy i balsam na słońce został nam z zeszłego roku, data jeszcze ok. W ogóle to Maks zaliczył już jedną plażę i opolanka tydzień temu, ja niestety była w szkole :/ 27 stopni w słońcu
Jeszcze co do Maksa, pojawiły się nowe słówka:
nuź ( nóż )
noś ( nos )
kucz ( klucz)
Ala
Co to ? - z tego jestem chyba najbardziej dumna
Poza tym wszystkim Maks pięknie uczy się wchodzić i schodzić ze schodów, oczywiście z moją asystą. Potrafi wdrapywać się na kanapę, niskie szafki, piaskownicę. Na spacerach na potrafi iść dłuższą chwile za rączkę albo trzyma się ramy wózka. Komunikuje swoje potrzeby, odpowiada przecząco bądź twierdząco na pytania, dogadasz się z nim już we wszystkim. Strasznie lgnie do dzieci, aż na nimi piszczy, nawet za tymi starszymi. Jak się z jakimś spotka, gada do niego tak po swojemu. Komicznie to wygląda. Myślę, że jeśli nam sie uda dostać, to od września będzie dobry czas na żłobek. Mamy złożone podania we dwóch. A w ogóle czekają nas zmiany. Ja mam wakacje a potem (mam nadzieje ) nowa praca. Cały czas szukam, wysyłam CV, mam nadzieje ze trafi się coś konkretnego i dobrego. W poprzedniej kończy mi się umowa i nie ma szans na przedłużenie. A Niania z nami się rozstaje. Wiedziałam od tym na początku, że dziewczyna będzie chciała szukać jakieś zwykłej pracy, wiadomo większa kasa ale i tak smutno. Zżyliśmy się z nią. Maks ma z W. bardzo dobrze :-) Mam nadzieje, że jeszcze będziemy korzystać kiedyś z jej pomocy :-)
tytuł: Świat zwariował, serce oszalało 19.12.2015 -synuś Maksymilian ♥ ♥ ♥ ♥
autor: mala86