19 miesięcy i 14 dni Maksowych
Nowe słówka:
'Taktor' - Traktor
'Salot' - Samolot
'Pisiu' - Długopis
'Kojo' - Kolorowanka/kolorowanie
no i absolutny hit - Nie chce - tym nas rozwalił, mówię chodź idziemy na pocztę a ten do mnie - nie chce - no szczenę zbierałam z podłogi
Nie mogę się nadziwić jakie to nasze dziecko jest mądre, bystre jak chwyta wszystko w lot, jak nas naśladuje....Odnosi np. swój nocniczek do łazienki, odkłada swoje chusteczki/woreczki/pieluszki do organizera przy łóżeczku jak już Go przebiorę, wyrzuca papierki po sobie do kosza, ciuszki brudne do kosza na pranie, odstawia talerzyk na stół po zjedzeniu kanapeczki/owocków, zamyka drzwi od łazienki, jak znajdzie klucze to odkłada do szuflady w przedpokoju ( specjalna malutka na klucze) podaje mi pranie kiedy wieszam je na balkonie, przysuwa krzesła do stołu, udaje że chucha na telefon ( mój mąż tak czyści swój tel.), bawi się w rozmowę telefoniczną : bierze zabawkowy telefon i gada: ' no, no, baba, Pa ' haha ubaw po pachy. Włącza mu się w ten sposób myślenie abstrakcyjne bo i np. bierze sam książeczkę, siada i opowiada sam sobie co w niej jest. Uwielbia bańki, malowanie kredą, auta i wszelkie koła - co tylko ma koła jest położone na podłogę i kręci nimi na potęgę. Kupiliśmy mu pierwsze klocki, Lego , Duplo. Zestaw z autkiem i klocuszkami z jedzonkiem. Uwielbia je. Ogląda, mówi co na nich jest - a to jajo, banen ( banan) przyczepia je ze sobą, kiedy się uda - przybiega i pokazuje ' mami yyyy'. Uwielbia jak Go chwalimy i cieszymy się z Jego sukcesów a my kochamy Go chwalić..... Właśnie taką chciałam być mamą wyrozumiałą,rozmawiającą, kochającą i chwalącą.....
Ostatnie dni są cudownie gorące ( jak dla mnie) i troszkę męczące dla Maksa. Więcej śpi, po domu biega czasem w samym pampersie, pochłania litry wody i tony owoców, uwielbia maliny, jagody, arbuza, borówki. Teraz było apogeum temperatury więc nadmuchałam Mu basenik na balkonie i pluskał się w takiej chłodnej wodzie z dobre 1,5 h. Zaprosił do zabawy nawet sąsiada A tak poza tym przygotowujemy się już twardo do żłobka. Maks był na drugiej adaptacji, zjadł w żłobku obiadek pobawił się z dziećmi na podwórku. Troszkę też popłakał bo widać było po oczach i policzkach, ale na początku to normalne niestety. Musimy go przestawić ze spaniem ( w żłobku dzieci chodzą spać po 12:00, po obiadku)a u Nas w domu 10:30 najpóźniej. Wczoraj położyliśmy go spać 20:30 ( pół godz później) i wstał 6:15 dziś leżał już w łóżeczku 20:50 zobaczymy o której wstanie. Jakby Nam udało się do przestawić by wstawała przed 7 i wytrzymywał do tej drzemki byłoby super.
Jutro odwiedza Nas też niania. Miesiąc się nie widzieliśmy. Myślałam, że bez jej pomocy nie dam rady a tu patrz już pół wakacji minęło i to całkiem przyjemny wspólny rodzinny czas
Staram się wycisnąć wolny czas jak cytrynkę i korzystać z niego na maksa. Zarówno rodzinnie jak i dla siebie samej. Plaża, jeziorko, basen, wycieczki rowerowe,koncerty,jarmarki.wystawy, place zabaw,parki, sale zabaw, grill, lody, gofry, wata cukrowa to tylko część naszych atrakcji. Planuję wybrać się jeszcze do niedawno otwartego muzeum figur woskowych i może na saunę. Chciałabym też odwiedzić przyjaciółkę ( podróż ponad godzinę w jedną stronę)poplotkować i drugą, która niedawno urodziła synka. No i zadbać o siebie samą. Jak na razie udało mi się opalać ( SAMEJ) na balkonie z lampką mega schłodzonego vermutha z lodem i raz wyrwać się na solarium. Za to ostatni miesiąc obkupiłam się w kosmetyki pielęgnacyjne - balsam, peeling, ukochane perfumy Davidoff'a Cool Water, rękawica do złuszczania, paseczki oczyszczające na nos z aktywnym węglem i z kolorówki -nowy extra tusz, i ciemniejszy podkład no i kilka letnich nowych ciuszków - czyli to co króliczki kochają najbardziej Marzę by starczyło mi jeszcze czasu i funduszy na zrobienie hybrydy, może henny depilacji brwi no i ogarnięcie fryzjera ;-) To chyba tyle. Kochane udanych wakacji.
Mała fotorelacja ostatnich dni: