avatar

tytuł: Z Michasiem i Zosią w sercu ❤ Zmagając się ze sobą,by być dobrą mamą ❤

autor: karmar

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

cierpliwą i wyrozumiałą, a przede wszystkim obecną i nie rozpraszającą się

about me

Moje dzieci:

Michałek (20.10.2015.) i Zosia (19.09.2017.)

about me

Moje emocje:

Radość, ufność, nadzieja

Wieści z frontu.

W związku z początkiem Wielkiego Postu trochę przyspieszyłam odstawienie słodyczy.Od środy nie jem słodkiego, a po Wielkim Poście będę jeść tylko to,co zrobię -ciasta czy ciastka z ziarnami, rzeczy zdrowe po prostu. Zmiana odżywiania idzie dobrze i lubię te nowe rzeczy, lubię warzywa i nie chcę już wracać do jedzenia śmieci. Wiem, że pewnie nieraz coś mi się zdarzy, ale grunt, że ogólna tendencja jest optymistyczna.

Laktacja daje nadzieję. Nie jest super, nie jest bardzo dobrze, nawet nie jest dobrze, ale powoli. To też potrzebuje czasu. Regularne odciąganie zaczęłam tak naprawdę 2 dni temu, bo wcześniej ciągle coś. Mam ustawiony budzik co 3 godziny i ściągam. Czasami zdarza mi się jakieś odciąganie ominąć, ale staram się być konsekwentna. Fiaskiem jest nocne ściąganie, bo nie jestem w stanie się obudzić.. Jak mi budzik zadzwonił o 1:00 to nawet się nie dobudziłam. Za to musiałam go wyłączyć, bo jak zadzwonił o 4:00 to komórka była w zupełnie innym miejscu niż ją zostawiłam Coś tam się rusza, ale nie oszukuję się, że sytuacja zmieni się z dnia na dzień. Przeszłam też z systemu 7-5-3 na 5-3-2, bo mam laktator ręczny i ręka mi nie wyrabiała. W zeszły piątek zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka z pracy, okazało się, że grono tradycyjnie złożyło się na prezent z okazji narodzin naszego dziecka i Daria zadzwoniła, żeby zapytać, co jest mi najbardziej potrzebne. Powiedziałam, że laktator elektryczny Znalazłam nawet egzemplarze, które mi się spodobały na OLX-ie, używane,bo zebrane fundusze nie wystarczyłyby na nowy model, a wolę lepszy laktator używany niż nowy, ale kiepski. Z Darią widzę się jutro, jest szansa, że dostanę to elektryczne cudo i wtedy ruszę z kopa z rozkręcaniem laktacji Wierzę,że powoli, kropelka po kropelce moje piersi zapełnią się mlekiem

Problemem, z którym się zmagamy jest ulewanie Michaśka. Szału idzie dostać jak ten dzieciak rzyga na prawo i lewo... Postanowiłam zmienić mu butelkę z Avent i Tommee Tippee na słynną Dr Brown's. Efekt? Ulewa jak ulewał, ale je wolniej, więc przy Dr Brown's zostaniemy Zakupiłam też komplet butelek antykolkowych MAM z myślą o drugim dziecku. Na razie włożyłam do nich smoczki Avent Airflex, które kupiłam kiedyś przez pomyłkę i Michał z nich pije. I wydaje mi się (chociaż może po prostu chcę w to wierzyć...), że pijąc z MAM faktycznie trochę mniej ulewa. Ale to ciężko stwierdzić na pewno.. W każdym razie pierwsze zakupy wyprawkowe pod kątem drugiego dziecka zostały dokonane A zakupoholizm dokarmiony

3
komentarzy
avatar
Nie wiem czy już zakup laktatora dokonany, ja mam firmy canpol babies, za 150 zł, czyli nie taki drogi, a od dwóch miesięcy spisuje się świetnie. Polecam! Browna też mamy ale to ze względu na wcześniaki, takie nam polecono w szpitalu, z nimi czuję się bezpiecznie, chociaż i z tych potrafi się któreś zachłysnąć ;( Wytrwałości w odciąganiu. Znam to
avatar
Ważne że sie starasz Karmarku!Na pewno elektryczny laktator ułatwi sprawe, tez mam canpol i chwale sobię,a le wiem że medelę mini electric można dostac tez koło 150 zł używaną a wiem że jest lepsza. nie mniej jednak każdy elektryk lepszy niz ręczny, na rozkręcanie laktacji. widze ze przygotowania do kolejnego malucha pełną parą
avatar
Dobrze, że wszystko jest na dobrej drodze, wierzę, że dacie rad!
Dodaj komentarz

Będzie bez cenzury, osoby delikatne proszę o opuszczenie tej strony.

Muszę to z siebie wyrzucić, bo strzeliła mnie kurwica jasna po prostu!!! Tak, chodzi o Feśkę!! Zastanawiałam się już wcześniej, dlaczego zniknęła, ale nie wiedziałam, kogo zapytać. Dziś pośrednio z innych pamiętników dowiaduję się, że ktoś ją rozpoznał i wyśmiał, bo podobno treści były przekoloryzowane. Sorry za wyrażenie, ale czy kogoś popie..ściło do końca???? Niech sobie Feśka napisze, że jest księżną Kate, jeśli ktoś chce to czytać i w to wierzyć, to ich sprawa!! No, ale tak, bo przecież łatwo jest być świnią, znacznie trudniej jest pilnować swojego nosa i nie wścibiać go tam, gdzie powinien być przytrzaśnięty.. Nie zastanawiałam się nigdy, czy to,co Feśka pisze to prawda. Szczerze mówiąc, guzik mnie to obchodziło. Lubiłam ją, życzyłam jej dobrze, kibicowałam jej, jak zbliżała się do rozwiązania i tyle. Dla mnie była osobą bardzo serdeczną, wzruszyło mnie, jak miałam wątpliwości co do wód płodowych, a ona pamiętała o mnie i zapytała o to swoją położną. To był gest prawdziwej niekłamanej życzliwości i to się liczy. Nie raził mnie nigdy jej optymizm, wręcz przeciwnie, fajnie się czytało jej pamiętnik, miała lekkie pióro, a jej wpisy bardzo pozytywnie nastrajały. Tak sobie teraz myślę, że może nie raziło mnie to,co dobre i sielankowe, bo jestem zadowolona ze swojego życia, nie mam potrzeby zawistnego porównywania się do innych. Najwyraźniej znalazł się ktoś, kto nie jest usatysfakcjonowany tym, co ma. No cóż..żałować trzeba, bo co innego zostało...?
W tej całej sytuacji uderza mnie jeszcze jedna rzecz - krzywdzący komentarz był autorstwa użytkowniczki TrzeźwoMyśląca, jak sprawdzi się jej historię, to nie ma tam ani pamiętnika, ani żadnych tematów, w których się udziela na forum. A więc jest to osoba, której uczestnictwo na belly nie wnosi nic dla innych, niczym się nie dzieli. I to też daje do myślenia, a wniosek nasuwa mi się tylko jeden - jeśli nie masz nic do zaoferowania, człowieku, to przynajmniej powstrzymaj się od krytykanctwa, a jad i syf, który Cię trawi zachowaj dla siebie.

Udało mi się powstrzymać jednak od wulgaryzmów, ale mam nadzieję, że swoje zdanie wyraziłam jasno i dobitnie. Aha, i nie będę kasować zdjęć w moim pamiętniku, jak ktoś mnie rozpozna i chce mi obrobić tyłek, to tylko o sobie da świadectwo i ze sobą ma problem,bo ja mam to w głębokim poszanowaniu.

2
komentarzy
avatar
Czy ważne jest co było prawdą a co nie! Właśnie to było ważne, że Feśka dla każdego miała dobre słowo i w pomaganiu była bardzo prawdziwa!
avatar
Dobry wpis:-)
Dodaj komentarz

Będzie bez cenzury, osoby delikatne proszę o opuszczenie tej strony.

Muszę to z siebie wyrzucić, bo strzeliła mnie kurwica jasna po prostu!!! Tak, chodzi o Feśkę!! Zastanawiałam się już wcześniej, dlaczego zniknęła, ale nie wiedziałam, kogo zapytać. Dziś pośrednio z innych pamiętników dowiaduję się, że ktoś ją rozpoznał i wyśmiał, bo podobno treści były przekoloryzowane. Sorry za wyrażenie, ale czy kogoś popie..ściło do końca???? Niech sobie Feśka napisze, że jest księżną Kate, jeśli ktoś chce to czytać i w to wierzyć, to ich sprawa!! No, ale tak, bo przecież łatwo jest być świnią, znacznie trudniej jest pilnować swojego nosa i nie wścibiać go tam, gdzie powinien być przytrzaśnięty.. Nie zastanawiałam się nigdy, czy to,co Feśka pisze to prawda. Szczerze mówiąc, guzik mnie to obchodziło. Lubiłam ją, życzyłam jej dobrze, kibicowałam jej, jak zbliżała się do rozwiązania i tyle. Dla mnie była osobą bardzo serdeczną, wzruszyło mnie, jak miałam wątpliwości co do wód płodowych, a ona pamiętała o mnie i zapytała o to swoją położną. To był gest prawdziwej niekłamanej życzliwości i to się liczy. Nie raził mnie nigdy jej optymizm, wręcz przeciwnie, fajnie się czytało jej pamiętnik, miała lekkie pióro, a jej wpisy bardzo pozytywnie nastrajały. Tak sobie teraz myślę, że może nie raziło mnie to,co dobre i sielankowe, bo jestem zadowolona ze swojego życia, nie mam potrzeby zawistnego porównywania się do innych. Najwyraźniej znalazł się ktoś, kto nie jest usatysfakcjonowany tym, co ma. No cóż..żałować trzeba, bo co innego zostało...?
W tej całej sytuacji uderza mnie jeszcze jedna rzecz - krzywdzący komentarz był autorstwa użytkowniczki TrzeźwoMyśląca, jak sprawdzi się jej historię, to nie ma tam ani pamiętnika, ani żadnych tematów, w których się udziela na forum. A więc jest to osoba, której uczestnictwo na belly nie wnosi nic dla innych, niczym się nie dzieli. I to też daje do myślenia, a wniosek nasuwa mi się tylko jeden - jeśli nie masz nic do zaoferowania, człowieku, to przynajmniej powstrzymaj się od krytykanctwa, a jad i syf, który Cię trawi zachowaj dla siebie.

Udało mi się powstrzymać jednak od wulgaryzmów, ale mam nadzieję, że swoje zdanie wyraziłam jasno i dobitnie. Aha, i nie będę kasować zdjęć w moim pamiętniku, jak ktoś mnie rozpozna i chce mi obrobić tyłek, to tylko o sobie da świadectwo i ze sobą ma problem,bo ja mam to w głębokim poszanowaniu.

0
Dodaj komentarz

Kocham mój nowy laktator!! W prezencie dostałam dwufazowy laktator Babyono Sensiduo i jestem z niego zadowolona. Przeszłam na ściąganie w systemie 7-5-3 co 3 godziny. Czasami zdarza mi się jakieś ściąganie w ciągu dnia opuścić, bo wiadomo, w domu jest co robić, mam różne zajęcia, Michaś marudzi, ale ogólnie jakoś idzie Wymaga to oczywiście czasu i daję sobie czas do 15 marca, jak do tego momentu laktacja się nie rozkręci, to zamykam interes mleczarniany. Na razie jednak widzę, że stopniowo w laktatorze pojawia się coraz więcej. Oczywiście, nie jest tak, że jednego dnia zdarzały mi się puste ściągnięcia, a następnego ściągam po 100 ml za każdym razem Ale jednego dnia zdarzały mi się puste ściągnięcia, a następnego dnia już chociaż parę kropel o tej porze wleciało do butelki. Jednego dnia ściągałam max. 15-20 ml o danej porze, a następnego dnia o tym samym czasie już było 30 ml. To takie małe sukcesy, z których się cieszę I mam nadzieję, że tak powoli, powoli pójdzie Michał w tej materii nie za bardzo chce współpracować..ale trudno, może jakoś bez niego uda się to rozkręcić Marzy mi się karmić go tylko cycem, a do tego mieć zapasy w lodówce i zamrażalniku... Michasiątko wkurzyło mnie dziś popołudniu i do głosu doszła moja złość. Muszę się hamować, bo to wpływa na niego bardzo. A z kolei mój spokój też wpływa na niego niesamowicie kojąco..duży pracy nad sobą przede mną...

Moje zdrowe odżywianie idzie w miarę ok, nie jem słodyczy. Moją radością ostatnich dni jest fakt, że upiekłam sama chleb Dwa pyszne bochenki bez konserwantów, ulepszaczy i innego badziewia - nawet Adiemu smakuje, a to już osiągnięcie W tym tygodniu chcę też upiec bułki Tak więc, zakład krawiecki już był, teraz czas na piekarnię

W sobotę byłam u mojego kochanego ginka - wszystko super. Blizna goi się bardzo ładnie

Michalinek dzisiaj na macie:

http://images77.fotosik.pl/332/dd2f466fa1936437med.jpg

0
Dodaj komentarz

Kocham mój nowy laktator!! W prezencie dostałam dwufazowy laktator Babyono Sensiduo i jestem z niego zadowolona. Przeszłam na ściąganie w systemie 7-5-3 co 3 godziny. Czasami zdarza mi się jakieś ściąganie w ciągu dnia opuścić, bo wiadomo, w domu jest co robić, mam różne zajęcia, Michaś marudzi, ale ogólnie jakoś idzie Wymaga to oczywiście czasu i daję sobie czas do 15 marca, jak do tego momentu laktacja się nie rozkręci, to zamykam interes mleczarniany. Na razie jednak widzę, że stopniowo w laktatorze pojawia się coraz więcej. Oczywiście, nie jest tak, że jednego dnia zdarzały mi się puste ściągnięcia, a następnego ściągam po 100 ml za każdym razem Ale jednego dnia zdarzały mi się puste ściągnięcia, a następnego dnia już chociaż parę kropel o tej porze wleciało do butelki. Jednego dnia ściągałam max. 15-20 ml o danej porze, a następnego dnia o tym samym czasie już było 30 ml. To takie małe sukcesy, z których się cieszę I mam nadzieję, że tak powoli, powoli pójdzie Michał w tej materii nie za bardzo chce współpracować..ale trudno, może jakoś bez niego uda się to rozkręcić Marzy mi się karmić go tylko cycem, a do tego mieć zapasy w lodówce i zamrażalniku... Michasiątko wkurzyło mnie dziś popołudniu i do głosu doszła moja złość. Muszę się hamować, bo to wpływa na niego bardzo. A z kolei mój spokój też wpływa na niego niesamowicie kojąco..duży pracy nad sobą przede mną...

Moje zdrowe odżywianie idzie w miarę ok, nie jem słodyczy. Moją radością ostatnich dni jest fakt, że upiekłam sama chleb Dwa pyszne bochenki bez konserwantów, ulepszaczy i innego badziewia - nawet Adiemu smakuje, a to już osiągnięcie W tym tygodniu chcę też upiec bułki Tak więc, zakład krawiecki już był, teraz czas na piekarnię

W sobotę byłam u mojego kochanego ginka - wszystko super. Blizna goi się bardzo ładnie

Michalinek dzisiaj na macie:

http://images77.fotosik.pl/332/dd2f466fa1936437med.jpg

0
Dodaj komentarz

Kocham mój nowy laktator!! W prezencie dostałam dwufazowy laktator Babyono Sensiduo i jestem z niego zadowolona. Przeszłam na ściąganie w systemie 7-5-3 co 3 godziny. Czasami zdarza mi się jakieś ściąganie w ciągu dnia opuścić, bo wiadomo, w domu jest co robić, mam różne zajęcia, Michaś marudzi, ale ogólnie jakoś idzie Wymaga to oczywiście czasu i daję sobie czas do 15 marca, jak do tego momentu laktacja się nie rozkręci, to zamykam interes mleczarniany. Na razie jednak widzę, że stopniowo w laktatorze pojawia się coraz więcej. Oczywiście, nie jest tak, że jednego dnia zdarzały mi się puste ściągnięcia, a następnego ściągam po 100 ml za każdym razem Ale jednego dnia zdarzały mi się puste ściągnięcia, a następnego dnia już chociaż parę kropel o tej porze wleciało do butelki. Jednego dnia ściągałam max. 15-20 ml o danej porze, a następnego dnia o tym samym czasie już było 30 ml. To takie małe sukcesy, z których się cieszę I mam nadzieję, że tak powoli, powoli pójdzie Michał w tej materii nie za bardzo chce współpracować..ale trudno, może jakoś bez niego uda się to rozkręcić Marzy mi się karmić go tylko cycem, a do tego mieć zapasy w lodówce i zamrażalniku... Michasiątko wkurzyło mnie dziś popołudniu i do głosu doszła moja złość. Muszę się hamować, bo to wpływa na niego bardzo. A z kolei mój spokój też wpływa na niego niesamowicie kojąco..duży pracy nad sobą przede mną...

Moje zdrowe odżywianie idzie w miarę ok, nie jem słodyczy. Moją radością ostatnich dni jest fakt, że upiekłam sama chleb Dwa pyszne bochenki bez konserwantów, ulepszaczy i innego badziewia - nawet Adiemu smakuje, a to już osiągnięcie W tym tygodniu chcę też upiec bułki Tak więc, zakład krawiecki już był, teraz czas na piekarnię

W sobotę byłam u mojego kochanego ginka - wszystko super. Blizna goi się bardzo ładnie

Michalinek dzisiaj na macie:

http://images77.fotosik.pl/332/dd2f466fa1936437med.jpg

5
komentarzy
avatar
Może się powspieramy w walce ze zlościa? kurde...ja tez czasem z trudem nad sobą panuje
avatar
Gratuluję sukcesów laktacyjnych!
avatar
Madu ja dziś też wybuchłam..do tego stopnia że przeklęłam . Dziecko wszystko czuje i potem też jest niespokojne. Niestety od wczoraj jestem rozbita psychicznie za sprawą męża. Takze super Walentynki w tym roku miałam. Próbuję ratować się melisą ale najwidoczniej średnio działa. Sorki za moje żale tutaj.
avatar
Hehe... Zakład krawiecki teraz piekarnia? Oj wiele jarmarków ma talentów ☺
avatar
Miało być karmar oczywiście ale ją swoje a słownik swoje...
Dodaj komentarz

Mam zdecydowanie gorszy czas... Jestem zła i sfrustrowana, ciągle się wkurzam na Adriana i Michała. Dobija mnie to siedzenie w domu, ze spacerami kiepsko bo 4 piętro, więc kręgosłup nie wyrabia, plecy bolą ostatnio bardzo, nie mogę się ogarnąć ze sprzątaniem, w chacie syf, ciągle wiszę na laktatorze, a że zajmuje to sporo czasu, to Michał marudzi, co powoduje jeszcze większe wyrzuty sumienia.. bleeee..do bani..

5
komentarzy
avatar
Chyba przechodzimy grupowy skok rozwojowy. My jako matki też powinnyśmy mieć rozrysowaną mapę, kiedy możemy mieć gorsze i lepsze dni. Nie martw się, po burzy zawsze wychodzi słońce a czasem nawet i tęcza!
avatar
Chuste kochana przygarnij używana i śmigaj na spacerki z Miskiem w chuscie
avatar
Oj tak to laktatowanie dobija, wiem coś o tym ;( Czasochłonne dziadostwo. Musimy się jeszcze trochę pomęczyć
avatar
U mnie podobnie. Taka jakby lekka depresja mnie dopadła, no wszystko źle. Czekam już na wiosnę, na to aż będzie można wychodzić na dłuższe spacery, posiedzieć na ławce na dworze, a nie tylko dom, dom i dom. Chociaż i tak wychodzę codziennie to wolałabym na dłużej. Tak, laktator sporo czasu zabiera, wiem coś o tym, bo wieczorem ściągam mleko na noc dla Oliwki i robię to tylko raz dziennie, a jak Ty robisz co częściej to wyobrażam sobie, że to uciążliwe. Ale może dzięki temu uda się przejść całkiem na pierś
avatar
spokojnie, każda z nas ma gorsze i lepsze dni a gdy zmęczenie się kumuluje to nie ma mocnych na gorszy nastrój, do tego ta pogoda za oknem, osobiście to wypatruje wiosny i słońca za chmurami wiesz co mi też się zdarzało złościć na Nastkę ale byłyt to taka chwilowe złości, która szybko mijały, wydaje mi się że nauczyłam się trzymać nerwy na wodzy hmm przynajmniej się staram no trzeba być świętym aby czasem nie zezłościć się na męża a teraz w ogóle nie karmisz piersią, tylko odciągasz i podajesz z butelki czy odciągasz po karmieniu? kurcze pamiętam te pierwsze tygodnie gdy i ja wisiałem całymi dniami na laktatorze ale całe szczęście jakoś się wszystko uregulowało i laktator idzie w ruch sporadycznie no w każdym razie dasz radę! bądź dzielna!
Dodaj komentarz

Mamusie, jesteście kochane, nic tak nie podnosi na duchu jak druga kobieta, która ROZUMIE Mąż też rozumie, przynajmniej mój i wiem, że nieba by mi przychylił (serio, męża wygrałam na jakiejś loterii chyba...),ale on ma życie poza domem, pracę, basen, a mnie siedzenie w domu dobija. Jak się uda, wyskoczę na początku marca z koleżanką na babski dzień do Plazy - to jest pewnie to, co jest mi potrzebne, dzień poza domem, z dala od Adiego i Michaśka Co racja to racja, zmęczenie materiału daje o sobie znać, a jak się jest zmęczonym, to nawet jak się kocha nie wiadomo jak, to nie ma siły - frustracja musi się w pewnym momencie pojawić. Muszę pamiętać, że jestem tylko człowiekiem. Ale szczerze mówiąc, stereotypy obecne w społeczeństwie, takie jak Matka-Polka, która jest zawsze dobrotliwa i uśmiechnięta, nigdy zmęczona czy sfrustrowana są dla mnie dobijające. Bo z jednej strony wiem, jakie są standardy, które stawia się młodym matkom, a z drugiej strony, wiem, że ja do nich nigdy nie dojdę. Bo to po prostu nie ja. I to powoduje trochę zgrzyt w moim poczuciu własnej wartości i wpływa niekorzystnie na mój wizerunek siebie jako matki. I trochę mi przykro, jak się boksuję wewnętrznie. Nic to, trzeba trochę zawalczyć o siebie i swój pozytywny obraz siebie, bo w końcu 'szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko'

Z odciąganiem jadę na dwa laktatory. Co ok.3 godziny odciągam elektrycznym dwufazowym, a w międzyczasie (od wczoraj) ściągam to,co się już wyprodukowało ręcznym, bo jednak ręczny pod niektórymi względami jest lepszy. Zauważam, że każdego dnia jest ok. 10-20 ml więcej niż poprzedniego. W ciągu dnia raczej nie przystawiam Michałka, bo jest ryk i na widok wyciągniętego cycka najchętniej by uciekł. Ale Michał pije coraz więcej mojego odciągniętego mleczka + karmienie rano jest całe na piersi. Nie wiem, czemu rano może zjeść z cyca, a popołudniu już nie..bez sensu..

Michasiek zaczyna rozumieć zdarzenia, np. sadzam go w pewnej charakterystycznej pozycji i przestaje ryczeć, bo wie, że będzie żarełko Mądre dziecko W ogóle mam szczęście - mąż i dziecko, wiele kobiet o tym marzy, a ja nie potrafię docenić.. popracujemy nad tym

4
komentarzy
avatar
Powoli do przodu tak to własnie z ta laktacją wygląda Jestem z Ciebie dumna, że walczysz :* Co do chusty Leon ostatnie 3 dni wył i sie pręzył a dzis się ostatecznie przekonał
avatar
To nie to, że nie doceniasz. W każdej sytuacji nawet najbardziej sielankowej a czasem nawet człowiek się może zdenerwować, bo jest zbyt słodko. Z wieloma rzeczami walczysz a ktoś inny dawno by olał i to świadczy o silnym charakterze. Zresztą to też jest sposób na okazywanie miłości rodzinie!
avatar
Nie tyle chyba co nie umie docenić jak po prostu, jak piszesz - zmęczenie materiału. Nie ma co sobie wyrzucać ☺
avatar
na początku gdy borykałem się z laktacją to Nastka tęż jakoś narudziła przy cycu, ale w nocy i pierwsze karmienie rankiem szły jak z płatka, natomiast kolejne to już jak chciała no ale i to jakoś minęło kurcze narobisz się z tymi laktatorami ale fajnie że coraz więcej mleka możesz odciągnąć ajj ta matka polka to mam wrażenie że funkcjonuje tylko w literaturze, gdyby przyszło mi do głowy bycie taką przysłowiową matką polką to bym po mniesiącu zwariowała i w kaftan by mnie zamknęli mąż chodzi na basen? świetnie! wiosną wybierzecie się całą trójka!
Dodaj komentarz

Jest całkiem spoko Złość udaje mi się choć trochę kontrolować, robotę w chacie udało mi się choć trochę nadgonić (zaległe gary, z których nie mogłam się wygrzebać i prasowanie, którego zebrała mi się sterta..). Z laktacją jest postęp. Standard na ściąganie to 40 ml, a coraz częściej jest więcej (40-60 ml), więc sprawa posuwa się do przodu. Moim celem jest karmić synka cały czas piersią lub mlekiem odciąganym oraz mieć zapas w lodówce i zamrażarce. I nie spocznę, dopóki tak się nie stanie. Fajnie jest wiedzieć, że laktacja to proces, nad którym można mieć kontrolę, bo do tej pory wydawało mi się, że jestem na łasce i niełasce moich cycków. A teraz widzę, że to one są na moich usługach i będą produkować tyle, ile im każę Przeprowadzka już niedługo, zamówiliśmy meble do kuchni i drzwi wewnętrzne, umowy zostały podpisane, zaliczki zostały wpłacone, drzwiarz wchodzi 4 kwietnia Nie mogę się już doczekać, aż będę mieszkać we Wrześni A wczoraj znajoma zadzwoniła z pytaniem, czy nie chciałabym takich większych ciuszków po jej synku, powyżej 6 miesiąca. Pewnie, że bym chciała, bo Michaił rośnie mega szybko, a tych większych ciuchów mam faktycznie mniej. Więc dostaniemy całą torbę Fajnie jest mieć wokół siebie dobrych ludzi

5
komentarzy
avatar
fajnie, że już niedługo się przeprowadzicie, będziemy chodzić razem na spacerki
avatar
Ja też się niespodziewałam, że te większe ciuszki będą tak szybko potrzebne. Dobrze, że zaczynasz wszystko ogarniać jednak ja wychodzę z założenia, że świat się nie zawali jak garnek trochę poczeka na swoją kąpiel! Miłego panowania nad cyckami!
avatar
Fajnie, że dajesz radę z tym odciąganie. Mnie to czasem wkurza, bo już 11 tygodnie z tym się morduję ale mimo wszystko będę to robić dalej. Nie mam sumienia dawać dzieciakom samego sztucznego ;/ Dla jednego by wystarczyło, dla dwójki brakuje i raz podaje takie, a drugi raz sztuczne i tak na przemian. A Ty Michasiowi z jakiej firmy podajesz ?? Niech Wam się dobrze mieszka na nowym mieszkanku. Oczywiście liczę na foto
avatar
to super bo ciuchy czasami to straszny wydatek a dzieciaki tak szybko rosna ze raz albo 2 zaloza i juz za male. powodzenia z przeprowadzka
avatar
np i jak tam twoja sytuacja z laktacją? mam nadzieję że wygrywasz
Dodaj komentarz

Ulala... tośmy zaliczyli przerwę Jakoś straciłam werwę do regularnego pisania, ale co jakiś czas miło jest wpaść i zobaczyć, co słychać u starych znajomych Wczoraj z zapartym tchem zrobiłam update, co tam u Leona, Bartka, Szyszek i innych znajomych dzieci Fajnie się dzieciaczki rozwijają, postępy robią nieziemskie. Aż dziw, jak czas leci. A co u nas? U nas dobrze. Przeprowadzka ciągle się przesuwa w czasie, już nawet nie mam siły się wkurzać. Mam po prostu nadzieję, że w tym roku się przeniesiemy... Michał je powoli już inne rzeczy: kaszki mleczno-ryżowe, marchewka, ziemniaki, kalarepka, dynia, brokuły, jabłka i banany. Z tych rzeczy to najgorzej z brokułami - zjadł, ale przez cały czas ryczał :/ Więc na razie mu odpuszczę, spróbujemy znowu za 2-3 tygodnie. Zresztą, jak spróbowałam tej papki, to się wcale nie dziwię, że mu nie smakowało..porzygać się było można. Blee.. Słoiczki na razie kupuję gotowe z Gerbera, Hippa, Bobovity i Bebiprimy, ale chcę robić własne, bo się ostatnio naczytałam, co jest w tych słoikach upakowane... Dla zainteresowanych:

http://zielonyzagonek.pl/sloczek-fasftfood-dla-dziecka-pulapka-na-miliony-rodzicow/

Michał też już ładnie siedzi, chociaż sam nie siada. Ale posadzony ładnie się trzyma. Jest kumaty, ciągle wszystko ładuje do buzi - potrafi sobie nawet już sam włożyć smoka do buzi Nie obraca się jeszcze na brzuch ani na plecy, chociaż na plecy jeszcze może mu się zdarzyło, ale na brzuch ani razu. Michasiek ładnie przesypia całą noc, zasypia ok.20 i budzi się ok. 5-7. Więc jest nieźle Lubi zabawki, melodyjki, dużo się śmieje. Generalnie, Michał to bardzo fajne wesołe dziecko

http://images76.fotosik.pl/503/2abcf7f9bd878256med.jpg

Ciągle marzy mi się drugie dziecko, ale Mąż postawił warunkek: -10 kg :/ Ciężko... Przestałam jeść słodycze, odżywiam się nawet spoko (chociaż ilości mogłabym ograniczyć...), ale mam własny chleb i bułki, a dzisiaj robię własną 'kostkę rosołową - bulion warzywny' Znalazłam w miarę ciekawy przepis, czas skończyć z chemią! Wczoraj byłam też po raz pierwszy (i raczej nie ostatni) na Aqua Aerobiku Jezu, jak mnie wszystko dzisiaj boli... Nie ma co się czarować, jestem strasznie zastana i zardzewiała, mam nadzieję, że zmobilizuję się do ruchu

Z kp jest tak sobie, mleka było już całkiem całkiem, ale na parę dni zaniedbałam ściąganie, bo miałam sporo na głowie, też wyjeżdżaliśmy i proces laktacji się cofnął. I od tego momentu już mi się nie chce jakoś za bardzo starać. Zwłaszcza teraz jak Michał je też inne rzeczy. Nie wiem, może się jeszcze zmobilizuję do regularnego ściągania, ale wątpię. Jest mi po prostu szkoda czasu, bo do zrobienia jest ciągle coś, jak to w chacie. Ale nic, zobaczymy

4
komentarzy
avatar
No faktycznie "Prince Charming "! Miałam znajomą która chodziła na aqua aerobik i zrobiła się o połowę mniejsza i bardzo polecała! Ja zaczynam zamieniać słoiczki na swoje jedzenie i ja też po posmakowaniu brokuła wylałam go do zlewu. Masakra!
avatar
miło zobaczyć Michasia a on już jest taki duży a do tego jaki uśmiech robienie swoich słoiczków jest baaaardzo proste i przyjemne pod warunkiem, że masz własne warzywa albo ich sprawdzone źródło powoli kończą mi się zapasy zrobione jesienią i od czasu do czasu podam słoiczek i aż się boję otwierać link do artykułu, może lepiej żyć w przekonaniu że słoiczki to najlepsze produkty z najlepszych hehe bo będę miała opory aby dać coś ze sklepowej półki
avatar
No w końcu jesteś Widać, że ten wasz MIchałek to wesołe i pogodne dziecię
avatar
jaki sliczny, bardzo ci zazdroszcze ze je juz inne rzeczy..ja nie moge sie dczekac az przestane karmic
Dodaj komentarz
avatar
{text}