Co za emocje ☺ Maleństwo ma 0,5 cm i pięknie bijące serduszko. Jest ok,a ja czuję ogromną ulgę ☺❤
tytuł: Z Michasiem i Zosią w sercu ❤ Zmagając się ze sobą,by być dobrą mamą ❤
autor: karmar
tytuł: Z Michasiem i Zosią w sercu ❤ Zmagając się ze sobą,by być dobrą mamą ❤
autor: karmar
O mnie:
Jestem/chciała bym być mamą:
cierpliwą i wyrozumiałą, a przede wszystkim obecną i nie rozpraszającą sięMoje dzieci:
Michałek (20.10.2015.) i Zosia (19.09.2017.)
Moje emocje:
Radość, ufność, nadziejaCo za emocje ☺ Maleństwo ma 0,5 cm i pięknie bijące serduszko. Jest ok,a ja czuję ogromną ulgę ☺❤
7+5
Mdłości to twardy zawodnik,bo nie opuszczają Trochę mnie męczą,ale też nie paraliżują mi życia i normalnego funkcjonowania. W ciąży z Michasiem tak nie miałam. Zdarzały się na początku,ale bardzo sporadycznie i raczej tylko jak byłam głodna. Tłumaczę to sobie jednak tak jak dziewczyny napisały- są mdłości, jest dobrze rozwijająca się ciąża ☺ Pierwszy trymestr to taki dziwny czas,kiedy nie czuć ruchów i nie wiadomo, co tam się dzieje. Najchętniej zakupiłabym sprzęt usg i używała go codziennie,żeby się upewnić, że wszystko jest ok.☺ A na razie niecierpliwie czekam na wizytę 9 marca. ☺ Michasiek natomiast to łobuz nad łobuzy. Jest cwaniak mały i celebryta. Cieszę się, że będzie miał rodzeństwo, bo może dzięki temu trochę się bardziej ogarnie pod tym względem. Zdaję sobie jednak sprawę, z że początki mogą być ciężkie. Niemniej, Michał ładnie się rozwija i jestem z niego bardzo dumna ☺ ❤❤❤
12+0
Trochę długa przerwa. Regularnie podczytuję moje ulubione pamiętniki, ale najczęściej na telefonie, dlatego nie komentuję.
Jeszcze półtora tygodnia i zacznę drugi trymestr, który jest moim ulubionym Od tygodnia minęły mi też regularne mdłości, pojawiają się one bardzo sporadycznie. Ale ostatnio stosunkowo często zdarzają mi się napady bólu głowy. Też jest to średnie, ale naprawdę nie chcę narzekać, bo kobiety mają gorzej. Tydzień temu byłam też na wizycie i wszystko jest super. Co prawda tak się denerwowałam, że ciśnienie wyszło mi 160/100, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Fasolka ma 4 cm i pięknie bije jej serduszko, wszystko jest w porządku. Ciśnienie co prawda muszę codziennie kontrolować, a nie zawsze o tym pamiętam, ale jest ok Powzięłam też postanowienie, że koniec z denerwowaniem się i od tygodnia faktycznie odpuściłam, bo to nic nie da, a tylko zżera moją energię, którą powinnam skupić na rodzinie. Na razie się sprawdza Kolejną wizytę mam 10 kwietnia, mam nadzieję, że może już wtedy będzie widać płeć. Chociaż to taka słaba nadzieja. Bardziej się nastawiam na wizytę majową. Osobiście obstawiam dziewczynkę i właśnie pod tym kątem robię już powoli zakupy wyprawkowe. Za wcześnie? Pewnie tak, ale w ogóle się tym nie przejmuję Michasiowi też kupiłam masę rzeczy na podobnym etapie i okazało się, że miałam rację, więc teraz też się nie martwię
Michasiek mnie ostatnio nieprzeciętnie wkurza. Już po prostu nie mogę z tym dzieckiem. Ma taki bunt, że mam ochotę sobie wszystkie włosy z głowy wyrwać. I takie pomysły, że zawału idzie dostać. Nie boi się niczego i nikogo. Z drugiej strony jest ciekawy świata i wesoły, więc czasami trochę na siłę staram się patrzeć na tą pozytywną stronę medalu. Ale jest ciężko. Częściej mam go ochotę wystawić na balkon albo uciec z domu. Pocieszam się, że pewnie nie tylko ja tak mam. Bo kocham go oczywiście nad życie i mogłabym całować to ryło kochane non stop
12+0
Trochę długa przerwa. Regularnie podczytuję moje ulubione pamiętniki, ale najczęściej na telefonie, dlatego nie komentuję.
Jeszcze półtora tygodnia i zacznę drugi trymestr, który jest moim ulubionym Od tygodnia minęły mi też regularne mdłości, pojawiają się one bardzo sporadycznie. Ale ostatnio stosunkowo często zdarzają mi się napady bólu głowy. Też jest to średnie, ale naprawdę nie chcę narzekać, bo kobiety mają gorzej. Tydzień temu byłam też na wizycie i wszystko jest super. Co prawda tak się denerwowałam, że ciśnienie wyszło mi 160/100, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Fasolka ma 4 cm i pięknie bije jej serduszko, wszystko jest w porządku. Ciśnienie co prawda muszę codziennie kontrolować, a nie zawsze o tym pamiętam, ale jest ok Powzięłam też postanowienie, że koniec z denerwowaniem się i od tygodnia faktycznie odpuściłam, bo to nic nie da, a tylko zżera moją energię, którą powinnam skupić na rodzinie. Na razie się sprawdza Kolejną wizytę mam 10 kwietnia, mam nadzieję, że może już wtedy będzie widać płeć. Chociaż to taka słaba nadzieja. Bardziej się nastawiam na wizytę majową. Osobiście obstawiam dziewczynkę i właśnie pod tym kątem robię już powoli zakupy wyprawkowe. Za wcześnie? Pewnie tak, ale w ogóle się tym nie przejmuję Michasiowi też kupiłam masę rzeczy na podobnym etapie i okazało się, że miałam rację, więc teraz też się nie martwię
Michasiek mnie ostatnio nieprzeciętnie wkurza. Już po prostu nie mogę z tym dzieckiem. Ma taki bunt, że mam ochotę sobie wszystkie włosy z głowy wyrwać. I takie pomysły, że zawału idzie dostać. Nie boi się niczego i nikogo. Z drugiej strony jest ciekawy świata i wesoły, więc czasami trochę na siłę staram się patrzeć na tą pozytywną stronę medalu. Ale jest ciężko. Częściej mam go ochotę wystawić na balkon albo uciec z domu. Pocieszam się, że pewnie nie tylko ja tak mam. Bo kocham go oczywiście nad życie i mogłabym całować to ryło kochane non stop
12+0
Trochę długa przerwa. Regularnie podczytuję moje ulubione pamiętniki, ale najczęściej na telefonie, dlatego nie komentuję.
Jeszcze półtora tygodnia i zacznę drugi trymestr, który jest moim ulubionym Od tygodnia minęły mi też regularne mdłości, pojawiają się one bardzo sporadycznie. Ale ostatnio stosunkowo często zdarzają mi się napady bólu głowy. Też jest to średnie, ale naprawdę nie chcę narzekać, bo kobiety mają gorzej. Tydzień temu byłam też na wizycie i wszystko jest super. Co prawda tak się denerwowałam, że ciśnienie wyszło mi 160/100, ale okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Fasolka ma 4 cm i pięknie bije jej serduszko, wszystko jest w porządku. Ciśnienie co prawda muszę codziennie kontrolować, a nie zawsze o tym pamiętam, ale jest ok Powzięłam też postanowienie, że koniec z denerwowaniem się i od tygodnia faktycznie odpuściłam, bo to nic nie da, a tylko zżera moją energię, którą powinnam skupić na rodzinie. Na razie się sprawdza Kolejną wizytę mam 10 kwietnia, mam nadzieję, że może już wtedy będzie widać płeć. Chociaż to taka słaba nadzieja. Bardziej się nastawiam na wizytę majową. Osobiście obstawiam dziewczynkę i właśnie pod tym kątem robię już powoli zakupy wyprawkowe. Za wcześnie? Pewnie tak, ale w ogóle się tym nie przejmuję Michasiowi też kupiłam masę rzeczy na podobnym etapie i okazało się, że miałam rację, więc teraz też się nie martwię
Michasiek mnie ostatnio nieprzeciętnie wkurza. Już po prostu nie mogę z tym dzieckiem. Ma taki bunt, że mam ochotę sobie wszystkie włosy z głowy wyrwać. I takie pomysły, że zawału idzie dostać. Nie boi się niczego i nikogo. Z drugiej strony jest ciekawy świata i wesoły, więc czasami trochę na siłę staram się patrzeć na tą pozytywną stronę medalu. Ale jest ciężko. Częściej mam go ochotę wystawić na balkon albo uciec z domu. Pocieszam się, że pewnie nie tylko ja tak mam. Bo kocham go oczywiście nad życie i mogłabym całować to ryło kochane non stop
15+4
Jakoś straciłam serce do belly. W ciąży z Michasiem byłam bardziej zmotywowana i skora do pisania,a teraz jakoś niekoniecznie. Może dlatego że teraz mam Michałka, za którym muszę chodzić krok w krok,żeby ocalić mu życie, bo pomysły na spędzanie czasu moje dziecię ma przednie..Wchodzi na krzesła, łóżka, taborety, szafy..wyciąga bardzo różne rzeczy, niszczy nasze książki. Nie mam już miejsca na ułożenie tych rzeczy wyżej. Niższe półki muszą być więc zagospodarowane i narażone na atak małego szkodnika. Trudno. Michał bardzo lubi pomagać w rozpakowywaniu zmywarki, a jego ulubioną zabawką jest mop lub miotła Po co komu Fisher Price??? Nie mówi i nie powtarza,ale po swojemu jest w stanie wszystko przekazać. Jest mądrym chłopcem, ale bardzo upartym i nieposłusznym. Ostatnio miałam też bardzo ciężki czas i nasze relacje były bardzo napięte i niekoniecznie pełne miłości. Też trudno. I tak bywa. Teraz w końcu jest lepiej i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej ☺
A na froncie ciążowym bardzo ok. Dziecko ma 10 cm,wszystko jest w porządku. Płci dalej nie znam,ponieważ Fasolka skrzyżowała nóżki i nie chciała się ujawnić ☺ Mam wrażenie, że druga ciąża jest spokojniejsza. Mniej nerwów, chociaż też i mniej ekscytacji. Cieszę się,oczywiście, ale szał przy Michale był zdecydowanie większy. Teraz czasami nawet zapominam,że jestem w ciąży, tym bardziej że minęły objawy ciążowe w postaci mdłości. Teraz tylko czasami boli głowa i czasami też spojenie, jak się wszystko w środku rozciąga. Piersi też mam wrażliwe, czuję się jak matka karmiąca Może to dobry znak I niezmiennie kompletuję wyprawkę dla dziewczynki
28+4
Ile ja razy chciałam wpis zrobić..Ale ciągle coś. A czas to mi tak niesamowicie szybko leci,że to aż nie do uwierzenia. Ciążowo ok. I tym razem nie zawiodła mnie intuicja-byłam pewna, że to dziewczynka i się nie pomyliłam ❤ Michaś będzie miał więc siostrę, a my czekamy na Zosię. Wyprawkę Mała ma kompletną, nawet jak się urodzi w tej chwili,to z głodu i chłodu nie umrze ☺ chociaż lepiej,żeby się urodziła w terminie. Na przełomie lipca i sierpnia zrobię zamówienie w Gemini z rzeczami higienicznymi i to będzie wyprawkowa kropka nad i. Teraz jestem właśnie na etapie prania i prasowania tych wszystkich rzeczy do rozmiaru 68,a jest ich mnóstwo, bo poniosła mnie fantazja. Ale w lumpkach znalazłam masę fajnych rzeczy. Aż żal nie kupić.
Ja fizycznie czuję się dobrze. Grubo,ale dobrze Kręgosłup i spojenie boli,siku muszę co chwilę i zgaga trochę męczy. Wszystko idzie więc zgodnie z harmonogramem Nie narzekam,bo nie ma powodu. Żadna z tych drobnych dolegliwości nie jest dla mnie zaskoczeniem, Zosia jest zdrowa,ja nie muszę całą ciążę leżeć, rozwarcia nie ma,ciąża nie jest zagrożona, więc zostaje mi tylko się cieszyć i kupować ciuszki. Co też skrzętnie robię, ku rozpaczy Męża mego kochanego W kwestii wózka natomiast zobaczymy, jak już młodsza latorośl się urodzi,bo może Michaś będzie chodził sam po nóżkach. A jak nie,to mój wybór padł na Onyx Tandem.
Michał....kocham to dziecko nad życie, tak bardzo,że kiedyś go uduszę Jest łobuz mały, ale już tak słodki i kochany,że to aż niemożliwe. Bunt dwulatka mamy w pełnym rozkwicie, więc moja nikła cierpliwość jest nieustannie testowana. Ciągle zmagam się ze złością i chociaż idzie to mozolnie,to widzę jakiś postęp. Ale łatwo nie jest. Trud wynagradza mi patrzenie,jak ten mały Bączek się rozwija, zmienia i kocha tym swoim małym serduszkiem.❤ Zacałować tego chłopca to mało. ❤❤❤ Aczkolwiek pomysły ma przednie. Ale lubi dzieci,chętnie się dzieli i wszytko rozumie, choć nie zawsze słucha. Jest uparty i ma silną osobowość. Nikt mu w kaszę nie nadmucha (a jak będzie próbował, to ja wkroczę do akcji...) Ostatnio zmagam się też z lękiem separacyjnym, nie mogę zamknąć drzwi nawet do toalety,bo jest histeria. Pojawiło się to nagle i niespodziewanie,a mi serce się kraje za każdym razem,jak on tak płacze. Ale korki muszę mieć i dziecko nie może być ze mną na zajęciach. Także jest trochę ciężko. Ehhh
A życiowo u nas ok,kupiliśmy większy samochód, bardzo ładny zresztą i zaliczyliśmy 10 dni urlopu nad morzem. Było super. Michaił morze i plażę uwielbia, jak się okazało. Tylko okazało się też, że ma chorobę lokomocyjną. Więc droga tam i z powrotem na rzygająco. Ale przeżyliśmy. Pogoda na miejscu dopisała i wszyscy odpoczeliśmy ☺ Teraz podróże już nie dla mnie.
28+4
Ile ja razy chciałam wpis zrobić..Ale ciągle coś. A czas to mi tak niesamowicie szybko leci,że to aż nie do uwierzenia. Ciążowo ok. I tym razem nie zawiodła mnie intuicja-byłam pewna, że to dziewczynka i się nie pomyliłam ❤ Michaś będzie miał więc siostrę, a my czekamy na Zosię. Wyprawkę Mała ma kompletną, nawet jak się urodzi w tej chwili,to z głodu i chłodu nie umrze ☺ chociaż lepiej,żeby się urodziła w terminie. Na przełomie lipca i sierpnia zrobię zamówienie w Gemini z rzeczami higienicznymi i to będzie wyprawkowa kropka nad i. Teraz jestem właśnie na etapie prania i prasowania tych wszystkich rzeczy do rozmiaru 68,a jest ich mnóstwo, bo poniosła mnie fantazja. Ale w lumpkach znalazłam masę fajnych rzeczy. Aż żal nie kupić.
Ja fizycznie czuję się dobrze. Grubo,ale dobrze Kręgosłup i spojenie boli,siku muszę co chwilę i zgaga trochę męczy. Wszystko idzie więc zgodnie z harmonogramem Nie narzekam,bo nie ma powodu. Żadna z tych drobnych dolegliwości nie jest dla mnie zaskoczeniem, Zosia jest zdrowa,ja nie muszę całą ciążę leżeć, rozwarcia nie ma,ciąża nie jest zagrożona, więc zostaje mi tylko się cieszyć i kupować ciuszki. Co też skrzętnie robię, ku rozpaczy Męża mego kochanego W kwestii wózka natomiast zobaczymy, jak już młodsza latorośl się urodzi,bo może Michaś będzie chodził sam po nóżkach. A jak nie,to mój wybór padł na Onyx Tandem.
Michał....kocham to dziecko nad życie, tak bardzo,że kiedyś go uduszę Jest łobuz mały, ale już tak słodki i kochany,że to aż niemożliwe. Bunt dwulatka mamy w pełnym rozkwicie, więc moja nikła cierpliwość jest nieustannie testowana. Ciągle zmagam się ze złością i chociaż idzie to mozolnie,to widzę jakiś postęp. Ale łatwo nie jest. Trud wynagradza mi patrzenie,jak ten mały Bączek się rozwija, zmienia i kocha tym swoim małym serduszkiem.❤ Zacałować tego chłopca to mało. ❤❤❤ Aczkolwiek pomysły ma przednie. Ale lubi dzieci,chętnie się dzieli i wszytko rozumie, choć nie zawsze słucha. Jest uparty i ma silną osobowość. Nikt mu w kaszę nie nadmucha (a jak będzie próbował, to ja wkroczę do akcji...) Ostatnio zmagam się też z lękiem separacyjnym, nie mogę zamknąć drzwi nawet do toalety,bo jest histeria. Pojawiło się to nagle i niespodziewanie,a mi serce się kraje za każdym razem,jak on tak płacze. Ale korki muszę mieć i dziecko nie może być ze mną na zajęciach. Także jest trochę ciężko. Ehhh
A życiowo u nas ok,kupiliśmy większy samochód, bardzo ładny zresztą i zaliczyliśmy 10 dni urlopu nad morzem. Było super. Michaił morze i plażę uwielbia, jak się okazało. Tylko okazało się też, że ma chorobę lokomocyjną. Więc droga tam i z powrotem na rzygająco. Ale przeżyliśmy. Pogoda na miejscu dopisała i wszyscy odpoczeliśmy ☺ Teraz podróże już nie dla mnie.
Zrobię wpis! A co!
Wczoraj byłam na wizycie. Ciągle wszystko jest w porządku, dziecko ciągle jest dziewczynką ☺ Mała waży już prawie 1,5 kg,więc konkretna kobitka ❤ Mam kontrolować ciśnienie krwi,bo mam tendencję do zbyt wysokiego ciśnienia oraz dużo pić, bo badanie wykazało mi kryształy. A więc piasek w nerce. Badanie moczu do powtórzenia za ok. tydzień. Na skurcze łydek mam brać Asparaginian Forte. Tarczyca w normie,także spoko luz.
Ciekawa jestem bardzo,czy dam radę urodzić naturalnie czy znowu będzie cc. Oczywiście, wolę poród SN, ale przy Michale też wolałam i co z tego? Jak się nie da,to się nie da. Natomiast w bojowym nastroju jestem w kwestii karmienia i zamierzam przypuścić atak na cycki już na samym początku Na szczęście człowiek na błędach się czasami uczy, a ja wiem, jakie błędy popełniłam poprzednio i jestem zdeterminowana ich uniknąć ☺ Mam nadzieję, że będzie dobrze ☺
Jest!!!! Jest!!!! Jest SIARA!!!!!!!!!! Z lewej piersi udało się wycisnąć kilka kropel!!! Jest nadzieja na karmienie piersią!!!