Jakiś taki dziwny czas ostatnio mam. Zero energii do zrobienia czegokolwiek. Wszystko robię na duże raty,więc w chacie bałagan. A ja jestem jak balonik,z którego uszło życie. Adi też zauważył, że jestem ciągle rozdrażniona,smutna i osowiała. Nie wiem,czy to kwestia hormonów czy zmęczenie materiału spowodowane niezmienną scenerią domową. W każdym razie jakoś tak mi nieswojo. Wyprałam i wyprasowałam rozmiar 50,56 i 62. 68 nie będę na razie prać i prasować, bo mam dość. Nie mogę już patrzeć na te wszystkie ciuszki. Wczoraj wyprałam czapeczki i skarpetki, ale nie będę ich prasować. Bez przesady. Suszą się też kombinezony. Potem przyjdzie czas na kocyki,pościele i pieluchy tetrowe i flanelowe. Przy Michale sprawiało mi to więcej przyjemności. Może dlatego, że przy Michale mogłam usiąść z kawą i filmem i w spokoju prasować. A teraz muszę jednocześnie walczyć z prawie dwulatkiem, żeby nie dotknął przypadkiem żelazka. A prasowanie o 23,jak on już pójdzie spać, odpada,bo sama wtedy zasypiam na stojąco. Także organizacyjnie już nie jest lekko. Mam masę obaw,jak to będzie, jak Zośka już będzie na świecie. Ale jakoś będę to musiała poukładać, nie ma rady. Rodzina musi funkcjonować.
Wyprawkę mam kompletną, teraz jeszcze tylko kupuję dla Zojki ubranka do chrztu. Znalazłam bardzo ładne i niedrogie na olx. Jak się uda kupić, to się pochwalę ☺
Nikła jest też moja inwencja w kwestii zabaw z Michasiem. Brakuje mi pomysłów, co bym mogła z nim robić i Misiek się nudzi. Kupiłam więc ostatnio parę prostych gier dla dwulatka spróbuję może z nim pograć,jak przyjdą. Albo może w nich znajdę inspirację. Zazdroszczę kobietom,które mają do tego dryg i wymyślają zabawy on the spot. Ja zdecydowanie tak nie potrafię :/
tytuł: Z Michasiem i Zosią w sercu ❤ Zmagając się ze sobą,by być dobrą mamą ❤
autor: karmar