Forum: Wychowanie i relacje w rodzinie - Psychologia wychowania
Wysłany: 2014-09-16, 09:53

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

Przeciez Laurka byla z Toba rok w domku i nie ma sie co dziwić Aga ze ma swoje humory...normalne..to wielki szok dla tak małego dziecka i to jeszcze z temperamentem jedno dziecko potrzebuje tydzień a drugie 3mc...panie powinny być wyrozumiale i nie komentować...eh..

U mnie zaś wiszenie na moich nogach..kacper nie zajmie sie sobą..no czasem jak kształty wrzuca do pudelka..
Wysłany: 2014-09-16, 10:04

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Pasia, Laura tez ma takie momenty, ze czasem tylko wisi przy mnie, jak się ruszę to jest ryk. Ale za kilka dni to mija, aby po jakimś czasie znowu się pojawić
Tak jak dziewczyny piszecie, dziecko tak naprawde przeżywa szok idąc do żłobka i ciocie muszą być przygotowane na różne zachowania maluchów.
Wysłany: 2014-09-16, 11:27

anilorak
avatar

Postów: 2792
0

r
Wysłany: 2014-09-16, 11:41

Adka
avatar

Postów: 1974
0

Agga tak to taki poradnik. Ale fajnie gość pisze, podaje przykłady. Kupiłam tą książkę tak dość spontanicznie ale nie żałuję.

Dzięki książka doszła
Wysłany: 2014-09-16, 12:40

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Nie ma za co dziewczyny
No to w takim razie musze poszukać Adka tej książki.
Wysłany: 2014-09-24, 21:19

Nina82
avatar

Postów: 235
1

Cześć Wam, też dodam swoje trzy grosze. Moje dziecko chodzi do żłobka od 6 miesiąca życia. Niestety najsłabiej ze wszystkich dzieci się aklimatyzowało, więc wiem, w jaki sposób panie podchodzą do "trudnych" dzieci w żłobku. Był okres, kiedy tak się przyzwyczaiły do tego, że Wojtek płacze, że przestały na to zwracać uwagę. Gdy w końcu uznałam, że tak dłużej być nie może i zaczęłam szczegółowo się dopytywać jak wygląda rytm dnia dziecka i w jakich momentach płacze, udało nam się zdiagnozować kilka drobnych rzeczy, które poprawione, zmieniły sytuacje. Zmieniliśmy m. in. sposób usypiania - dzięki czemu czas snu przedłużył się z 20 min do 60 i dodaliśmy karmienia mlekiem między posiłkami.
Teraz już bardzo się Panie pilnują, żeby nie dopuszczać do tego, by Wojtek płakał przez jakiś dłuższy czas.
I tak cały czas narzekają, że trzeba przy nim cały czas być, no ale cóż... taka ich praca. Myślę, że i tak mają szczęście, że na 10 dzieci tylko jedno sprawia im takie problemy (szkoda tylko, że trafiło na moje )
Uważam, że czasami trzeba stanąć w obronie dziecka. To jest malutka istota, która potrzebuje poczucia bezpieczeństwa. To, że inne dzieci mają ten margines szerszy, nie oznacza, że potrzeby naszego dziecka mają nie być zaspakajane. To nie dziecko ma zbyt duże potrzeby - ono jest jakie jest i ma do tego prawo, to Panie muszą znaleźć sposób na zaspokojenie tych potrzeb w sposób, który będzie wszystkim odpowiadał.
Co do smoczka, Wojtuś w domu używa go głównie do spania, jednak w żłobku jest to dla niego duże źródło pocieszenia. Uważam, że żłobek jest tak dużą zmianą w życiu dziecka, że nie dodawałabym do tego smoczka. Za kilka miesięcy też go można odebrać. A tymczasem po prostu ograniczyć jego używanie w domu.
Histerii jeszcze nie przeżywam. Choć próby wymuszenia się zdarzają. Ale gdy się z mężem zorientujemy o co chodzi, to zwykle reagujemy śmiechem "A co Ty tutaj wyprawiasz?", czekamy aż mu przejdzie, a jeśli się bardzo zacietrzewi, to próbujemy zwrócić jego uwagę na coś innego. Zwykle działa.
Wysłany: 2014-09-24, 22:06

kaja1991
avatar

Postów: 1631
0

Aga ja tez poprosze karolcia_78121@wp.pl
hm Filip jak jestesmy sami chodzi za mna jak piesek przy nodze nawet ciezko z nim obiad zrobic;( bo ciaagnie mnie za nogawke ze mam isc z nim jak nei pojde płacz..
a kazde slowo nie płacze tak długo az mu sie tego nie da i co wtedy robic? glowa boli od tego płaczu i dostaje to co chce;/
Wysłany: 2014-09-24, 22:21

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

Nina to fajne poczucie bezpieczeństwa zafundowalas pól rocznemu Wojtusiowi....sory ale dla mnie to masakra..
Wysłany: 2014-09-25, 11:24

DzejKej
avatar

Postów: 1443
2

Pasia, nie kazdy moze siedziec w domu ile chce. Sa ludzie, ktorzy musza pracowac.
Fajnie by było gdyby kazdy miał drzewko z pieniedzmi, pomoc domowa i siedział sobie w domu i nic nie robił tylko bawił dzieci...

Sama tez nie robisz wszystkiego idealnie: twoje dziecko wisi Ci na nodze i nie potrafi bawic sie samo, jakby człowiek chciał sie czepiac to by napisał, ze widocznie brak mu poczucia bezpieczenstwa skoro tak pod spodnica siedzi... Oczywiscie to przesadzone i tak nie mysle, ale uwazam tez, ze Nina dobrze sie zachowała i pomogła Paniom w złobku polepszyc sytuacje.

I uwierz mi, ale 5 latek idacy po az pierwszy do przedszkola moze gorzej plakac, robic w spodnie itd. niz 6 miesieczne dziecko - wystarczy raz zrobic praktyki w przedszkolu i złobku, zeby sie o tym przekonac.
Wysłany: 2014-09-25, 11:52

pasia27
avatar

Postów: 13367
2

No najlepiej zrobic ,urodzić i 3miesieczne wrzucić do żłobka no bo przeciez pieniadze..ale pieniądze to nie wszystko....dobrze ze dziecko nie pamięta tego prawda? Hehe
Wysłany: 2014-09-25, 11:53

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

No bo są panie od tego..to ich praca..
Wysłany: 2014-09-25, 11:57

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

No i co innego troche starsze dziecko a nie polroczniak DLA MNIE...ale jak będzie plakal to panie dadzą knebelek smoczek i zajmą sie ta 9tka..hehe no bo ile moze plakac..
Wysłany: 2014-09-25, 11:58

pasia27
avatar

Postów: 13367
2

Ciesze się ze mam możliwość siedzenia w domu z Kacusiem:-)
Wysłany: 2014-09-25, 12:06

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

Z reszta wyrazilam swija opinie DO NINY..i nie będę się spierala..takie jest MOJE ZDANIE ..
Wysłany: 2014-09-25, 12:09

agga84aa
avatar

Postów: 4575
2

Kaja, już wysyłam książkę.

Myślę, ze każde dziecko trudno jest zostawić w żłobku - zarówno półroczne, jak i roczne, albo dwuletnie. jednak chyba szybciej przystosowuje się dziecko młodsze. Opiekunka ze żłobka mówiła, ze jest ogromna różnica w przedszkolu pomiędzy dziećmi, które uczęszczały do żłobka, a dziećmi, które siedziały w domu (jej córka pracuje w przedszkolu).

ja na pewno gdybym tylko miała taką możliwość nie posłałabym Laury do żłobka - zbyt wiele nerwów i łez mnie to kosztuje, ale NIE MAM WYJŚCIA. Tak więc Pasia doceniaj to z całego serca, ze możesz siedzieć z Kacusiem. I fakt, pieniądze to nie wszystko, ale mieć jedną pensję więcej albo nie mieć, to w moim przypadku dużo. Skoro jedna pensja idzie na opłaty, a druga na życie (dosyć skromne życie), to nie wiem jak miałabym żyć bez pracy.
Wysłany: 2014-09-25, 12:13

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

A co do Tracy Hogg i jej książek - najbardziej podoba mi się to, że stosuje podział na różne usposobienia dzieci i dla każdego typu opisuje sposób postępowania z maluszkiem. a nie tak jak w większości książek - trzeba robić tak i tak, bez względu na charakter i temperament dziecka.

Z testu z książki "Język dwulatka" wyszło, ze Laura jest Dzieckiem Ruchliwym i teraz już wiem, ze pewne jej zachowania po prostu sa wpisane w jej "naturę" i tyle.
Wysłany: 2014-09-25, 13:10

m_f
avatar

Postów: 4300
2

Pasia, szanuje Twoje zdanie, ale dziewczyny tez maja racje. U mnie np jest tak, ze CALA! moja wyplata idzie na oplaty, ktorych mamy ponad 3 tys miesiecznie. Wyplata mojego meza jest na zycie, a zarabia mniej niz ja. Teraz wyobraz sobie sytuacje, ze dostawalabym 60 proc macierzynskiego, zeby chociaz ten rok z.Jasiem posiedziec. Z czego mialabym zrezygnowac w imie tego,ze pieniadze nie sa najwazniejsze? Z czynszu? Kredytu? Pradu? Gazu? Czy moze jedzenia?

Zostawilam 5.5 miesieczne dziecko z babcia, bo nie moglam i nie moge sobie ppzwolic na zarabianie chociaz o zlotowke mniej. I to nie jest chciwosc. To jest fakt.

Jednak gdybym wiedziala, co wyniknie z siedzenia Jaska z babcia, juz wtedy poslalabym go do zlobka. I to tez jsst fakt. Ale to juz temat na zupelnie innaa rozmowe.
Wysłany: 2014-09-25, 15:06

DzejKej
avatar

Postów: 1443
4

Pasia, gdybys nie miała na jedzenie dla dziecka to pierwsza bys oddała 3 miesieczne do złobka... Albo gdybys musiała kapac przy swiecach, bo nie byłoby na prad. To ze jednemu sie dobrze zyje i sobie siedzi i nic nie robi jak ty czy ja to nie znaczy ze inny tez tak moze. I takie robienie wyrzutow matkom jest moim zdaniem nie na miejscu.

A co do zlobkowych dzieci: szczegolnie plusuje zlobek u jedynakow, ktore szbciej ucza sie nawiaywac kontakty. Poza tym badania pokazuja, ze dzieci, ktore dluzej niz 3 lata chodziły do przedszkola, maja znacznie lepsze wyniki w szkole, szybciej i latwiej ucza sie czytac, pisac i przede wszystkim sa duzo bardziej rozwiniete i ogarniete jesli chodzi o kontakty miedzy ludzkie (tu moge wam cała mase badan i literatury podac, bo tydzien temu oddałam magisterke w ktorej było tez na ten temat).

Dodatkowo dzieci, ktore nigdy nie były w przedszkolu czesciej sa samotnikami w szkole, nie potrafia wspolpracowac czy chociazby robia w spodnie ze stresu... Tak, jest cała masa dzieci, ktore w wieku 6, 7, 8 lat potrafia zesikac sie w spodnie na lekcji i to zapewne nie tylko w niemczech.

Zeby to zle nie zabrzmiało: Ja nie uwazam, ze dla checy powinno sie oddawac dziecko do złobka/przedszkola, ale jesli chlowiek tego potrzebuje ze wzgledow finansowych czy innych i dziecko sie nadaje to czemu nie? Jesli Diana dostanie za rok miejsce w złobku to tam pojdzie mimo, ze ja dalej zostaje w domu. Dlaczego? Bo ona az sie trzesie jak widzi dzieci. Przytula je, bawi sie, dzieli zabawkami, a ma dopiero rok. Jesli nic sie nie zmieni i bedzie w przedszkolu szczesliwa to napewno ja tam wysle na te 5 godzin dziennie.

A dla Niny jeszcze raz pochwała, ze sie problemem zajeła i przeanalizowała z paniami z przedszkola w czym problem.

Szanujmy sie nawzajem i nie oceniajmy, bo tak naprawde sie nie znamy.
Wysłany: 2014-09-25, 17:28

patti
avatar

Postów: 2928
2

dzej kej ,to jakies nowe badania musza byc:-)
Wysłany: 2014-09-25, 17:37

m_f
avatar

Postów: 4300
1

Ja jestem w stanie zrozumiec, ze na pewno sa bardziej uspolecznione i ogarniete towarzysko. Ale niestety relacja z rodzicami bardzo traci na zlobku. Widze po Jasku jak mnie potrzebuje po calym dniu.. I paradoksalnie ciesze sie, ze w ciazy bede miala mozliwosc isc na zwolnienie za kilka miesiecy i spedzic z nim wiele czasu. Wiem, ze oboje na tym skorzystamy, mimo ze uwielbiam moja prace. Poki co jednak nie moge z nim siedziec. Jego zlobek jest swietny. Ale to zlobek. Dla mnie tylko mniejsze zlo w wyborze pomiedzy ta opcja a nieodpowiedzialna babcia..
Wysłany: 2014-09-25, 18:50

DzejKej
avatar

Postów: 1443
0

patti napisała:
dzej kej ,to jakies nowe badania musza byc:-)

Nie takie nowe: IGLU/PIRLS robione w 2011 pokazało to o czym mowie. 3 lub wiecej lat w przedszkolu pokazało sie jako pozytywne dla rozwoju intelektualnego w podstawowce.

Co do dzieci, ktore robia w spodnie w szkole ze stresu nie ma badan - te informacje mam od nauczycieli uczacych w podstawowkach, ktorzy widza roznice miedzy dziecmi, ktore prosto z domu czy od dziadkow ida do szkoly, a takich, ktore 3 lata byly w przedszkolu.

Nie namawiam, zeby oddawac dzieci do zlobkow, ale chciałam tylko pokazac, ze zlobek i przedszkole to nie taka tragedia dla dziecka i moze miec nawet pozytywne skutki

Bardziej chodzi mi o to, zeby nie osadzac rodzicow.


Kaja,
tak a propos robienia obiadu: nie myslalas zamontowac w drzwiach kuchni płotka? U nas sprawdza sie super. Diana ma 13 miesiecy i jeszcze nigdy nie była w kuchni. Jak ja ciekawi co robie to stoi przy płotku i patrzy
Wysłany: 2014-09-25, 20:50

Nina82
avatar

Postów: 235
2

DzejKej bardzo Ci dziękuje za stanięcie w mojej obronie.
Szczerze mówiąc, jestem bardzo zaskoczona atakiem, bo forum na Ovufriend zawsze kojarzyło mi się z wysoką kulturą osobistą.
Napisałam tego posta, by pomóc innym matkom, które zdecydowały się posłać dziecko do żłobka. Podobna sytuacja może mieć miejsce również z rocznym dzieckiem, a nawet dwulatkiem. Dziecko płacze i się męczy, a czasami wystarczy zmienić drobne rzeczy...
Niestety ponoć do 3 roku życia dziecko nie jest emocjonalnie dojrzałe do rozstania się z matką. Więc najlepiej dla dziecka byłoby wziąć urlop wychowawczy... A i potem jak rozmawiam ze starszymi koleżankami w pracy, nadal rozstanie z mamą jest bardzo trudne - dla jednej i drugiej strony.
Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy. Zdecydowałam się posłać Wojtka do żłobka tak wcześnie, bo wydawało mi się, że wówczas łatwiej się przyzwyczai - tak też mówiły Panie w żłobku. Przez pierwsze dwa tygodnie chodziłam razem z nim, potem zostawał na godzinkę, dwie i gdy doszliśmy do 6 skorzystałam z możliwości pracy na pół etatu w trakcie urlopu rodzicielskiego. W ten sposób zamiast 60% miałam 80% wynagrodzenia, a Mały uczył się przebywać w żłobku. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, że zostawię go od razu na 9,5 godz! (Pełny etat + dojazd). Sądziłam, że taki kompromis będzie najlepszy dla wszystkich stron.
Jednak nie wiem czy drugi raz podjęłabym taką samą decyzję. Akurat Wojtek dopiero teraz zaczyna odnajdować radość z przebywania z dziećmi i żłobkowymi zabawkami. Więc być może, byłoby to dla niego mniej stresujące, gdybym posłała go dopiero po ukończeniu roku...
Wszystkie jesteśmy matkami i chcemy dla naszych dzieci tego co najlepsze.
Rozstanie z dzieckiem jest bardzo trudne. Rzeczywiście relacja z dzieckiem mamy pracującej jest już inna. Jednak moim zdaniem nie znaczy to, że gorsza. Większość z nas, wcześniej czy później tego doświadczy
Wysłany: 2014-09-25, 21:01

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

No Dzej kej ale wypalilas z ta glodowka i siedzeniu przy świecy...no nie wiem jak Ty ale ja w takich sytuacjach na pewno nie zdecydowalabym sie na dziecko..no sorry..
Wysłany: 2014-09-25, 21:04

Nina82
avatar

Postów: 235
0

pasia27 napisała:
Ciesze się ze mam możliwość siedzenia w domu z Kacusiem:-)


Pasia, ja też się cieszę, że masz taką możliwość Ciesz się z każdej chwili z synkiem Ja też to robię - po pracy
Wysłany: 2014-09-25, 21:10

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

Nina to nie atak ale czytając posta to odebrałam to dałaś dziecko któremu bylo bardzo trudno sie dostosować jako jedynemu a co tam...pan w żłobku praca..eh..taka praca.. Sory ale nie moglabym mając możliwość siedzenia rok..
Odpowiedz