Forum: Wychowanie i relacje w rodzinie - Psychologia wychowania
Wysłany: 2014-09-25, 21:12

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

Sama przyznalas ze teraz jest fajnie dopiero..

Dziej kej obrońca hihi
Wysłany: 2014-09-25, 21:42

Nina82
avatar

Postów: 235
1

Pasia, trochę więcej wiary w ludzi. Uważasz, że tylko Ty jesteś matką która kocha swoje dziecko?
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, w jaki sposób zareaguje nasze dziecko na żłobek. Gdy Wojtka obserwowałam, wydawało mi się, że szybko się przyzwyczai. No i miałam wokół siebie wiele pozytywnych przykładów - zadowolonych dzieci i mam. Sprawdziłam dokładnie placówkę. Na dodatek, gdy Wojtek zaczynał chodzić było tam zaledwie 4 dzieci na 2 panie. Warunki vipowskie.
Niestety okazało się, że dla niego jest to bardzo trudne.
A gdy już podejmiesz decyzję o powrocie do pracy, to klamka zapadła.
Papiery złożone i trzeba pracować. Dałam Małemu 2 miesiące (mój zaległy i bieżący urlop), żeby jak najbardziej ułatwić mu poradzenie sobie z tą zmianą.
Gdy zdecydowałam się na pracę - nie było odwrotu. Pozostanie dłużej w domu też było ryzykowne. Wiedziałam, że w moim zakładzie są redukcje etatów. Kto nie przychodzi, sam sobie szkodzi...
Byłam na l4 w ciąży, czułam, że powinnam wrócić już do pracy.
Nie upieram się, że to była właściwa decyzja. Widzę plusy z tego, że Wojtuś chodzi do żłobka - potrafi ładnie bawić się zabawkami na dywanie, już prawie pije z kubeczka, jest spostrzegawczy i bystry. Ale widzę też minusy. Przede wszystkim nie wiem, w jaki sposób odbije się na nim w dorosłym życiu, to zachwianie poczucia bezpieczeństwa, które mu zafundowałam.
Wychowując dziecko dokonujemy różnych wyborów. Jeśli tylko byśmy chciały, do każdego można się przyczepić - matki i bez tego mają tendencje do bycia w wiecznym poczuciu winy. Po co serwować to sobie jeszcze wzajemnie?
Wysłany: 2014-09-25, 21:59

Nina82
avatar

Postów: 235
1

A kto wie? Skoro moje dziecko miało tak duże problemy z przyzwyczajeniem się do żłobka, to może właśnie należałoby do tych dzieci, które nie potrafią się przystosować do przedszkola i/lub szkoły? A może akurat dobrze, że przeszliśmy przez to w tak młodym wieku...? Tego nie będziemy wiedzieć nigdy.
Dla porównania inne dzieci w tym samym wieku przychodziły do żłobka naprawdę bezboleśnie. Rodzice przynosili je w wózkach lub w fotelikach samochodowych, przekazywali paniom i tyle. Bez płaczu, bez najmniejszego problemu.

Ale najważniejsze - teraz jest już dobrze Wojtek płacze tylko, gdy się z nim żegnam, ale gdy zamykam drzwi to już słyszę, że się uspakaja Do domu przychodzi radosny i pełen energii. Oby tylko tak dalej!
Wysłany: 2014-09-26, 14:28

DzejKej
avatar

Postów: 1443
2

pasia27 napisała:
No Dzej kej ale wypalilas z ta glodowka i siedzeniu przy świecy...no nie wiem jak Ty ale ja w takich sytuacjach na pewno nie zdecydowalabym sie na dziecko..no sorry..


Pasiu, a czy ty uwazasz, ze sytuacja finansowa nie moze sie zmienic? Teraz masz pieniadze, ale gdyby nagle z jakiegos powodu twoj maz nie mogł pracowac na pełen etat i brakowałoby pieniedzy to co? I tak nie poszłabys do pracy? Mi chodzi tylko o to, zeby za szybko nie oceniac. Mysle, ze kazdy z nas wie co robi

Nina,
dobrze słyszec, ze sie małemu w złobku układa Swoja droga fajnie, ze u was mozna z dzieckiem chodzic do zlobka na poczatku. U nas tez tak jest - inaczej bym chyba nie odwazyła sie małej zapisac.
Wysłany: 2014-09-26, 16:30

pasia27
avatar

Postów: 13367
0

No a jezeli jedno z rodziców dających dziecko do żłobka (bo musza pracować)nagle traci prace to co ? Powiesza sie? Skoro z jednej wyplaty nie utrzymają sie? Mozna gdybać i przytaczać przyklady...
Wysłany: 2014-09-26, 16:33

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

Dokladnie kazdy wie co robi no i ja bym tak nie zrobila powtarzam hehe bo o to mnie chodzili w sytuacji Niny.. Z reszta napisala ze to dla nich bylo ze wczesnie ze Wojtuś dopiero teraz się odnajduje i podoba mu sie..
Wysłany: 2014-09-27, 11:45

justa24
avatar

Postów: 4388
3

dziewczyny ale dlaczego naskoczyłyście na pasie? ona wyraziła tylko swoje zdanie a to że było nieco inne od waszego no cóż ma takie prawo!
moje też się nie co różni i każda z nas ma prawo je powiedzieć , napisać
otóż dla mnie osobiście coś takiego jak żłobek w ogóle nie powinno istnieć!!
kiedyś ich nie było ludzie wychowali sie w rodzinach wielodzietnych czasem pracowała jedna osoba z rodziny i jakoś ludzie żyli dawali sobie rade na pewno z pomocą najbliższych ale jednak, dla mnie to kwestia priorytetów! a nie jak piszecie że kwestia finansowa was do tego zmusiła,każda matka ma własne priorytety i ona ocenia co jest dla niej ważne i ważniejsze dla jednych będzie najważniejsze siedzenie w domu z dzieckiem i pozwolenie sobie na normalne życie owsem bez luksusów ale jednocześnie mogąc zajmować się swoim dzieckiem, a dla innej matki to nie będzie wystarczające i ważniejsze będzie pójście do pracy mieć wyższy standard finansowy w życiu ale bark dziecka w domu i w zupełności mniejszy z nim kontakt co więcej często narażanie dziecka na traumy co się wiąże z rozstaniem z matką,także fakt każdy ma swój wybór-swoje priorytety, dla mnie przykład ze świecami do kąpieli jest bardzo błachy ponieważ takie przypadki zdarzają się owszem ale raczej w rodzinach patologicznych nie w domach normalnych dlatego nie sadze by któraś z was była aż tak przyciśnięta do ściany i nie miałaby wyjścia i musiała by oddać dziecko do żłobka, zawsze jest jakieś wyjście, ja na przykład gdy czytałam wpis niny jak jej synek ciężko przechodził rozstanie z matka strasznie zrobiło mi się go szkoda, myśle sobie bozche gdyby to był mój Alan ani dnia dłużej by tam nie spędził poprostu ja nie potrafiłabym odnależć się w pracy i spokojnie w niej pracować wiedzać żę moje dziecko jest pod okiem obcych kobiet i tym bardziej wiedząc że dziecko płacze za mną, serce by mi chyba pękło i przysięgam że zrobiłabym wszystko by je stamtąd zabrać!!
a cytaty typu pasia ciesz się że możesz sobie pozwolić na siedzenie w domu z Kacperkiem są tez nie na miejscu! bo nie wiecie np.co pasia robiła przed ciąża by zabezpieczyć finansowo synka,opcji jest wiele, tak samo ja abym mogła sobie pozwolić na dłuższe siedzenie w domu mąż zapiernicza w dwóch pracach, nie dla tego że nudzi mu się w domu, tylko właśnie dlatego by niczego nam nie brakowało a żebym ja mogła zajmować się domem i dzieckiem,nic nie przychodzi za darmo wiąże się to z jego sporymi nie obecnościami w domu ale zawsze jakoś ma wolny weekend i rekompensuje ten stracony czas a ja jestem spokojna wiedząc że mojemu dziecku niczego nie brakuje i nie mam na myśli tu pieniędzy tylko tego że nie brakuje mu matki!
Wysłany: 2014-09-27, 12:01

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

Justa jedni oddają dziecko do żłobka bo musza a inni bo dziecko towarzyskie.....jakby nie moglo bawić sie z rówieśnikami na placu zabaw albo z dziecmi znajomych..tak jak Kacper ...no ale ..nie nam juz to oceniać

A zeby moc pozwolić sobie na siedzenie teraz w domku to pracowala i odkladalam kase na to wczesniej w razie W jakby mój mąż stracił prace na etat czy cos..bo to nigdy nie wiadomo..
Wysłany: 2014-09-27, 12:04

pasia27
avatar

Postów: 13367
1

Z reszta..nie ma co..jedni sa za zlobkiem drudzy nie tak samo jak za kp lub mm albo za szczepionkami lub nie.. Nie ma co sie juz dochodzić bo jeszcze za dużo powiemy hehe
Wysłany: 2014-09-27, 12:06

justa24
avatar

Postów: 4388
1

pasia27 napisała:
Z reszta..nie ma co..jedni sa za zlobkiem drudzy nie tak samo jak za kp lub mm albo za szczepionkami lub nie.. Nie ma co sie juz dochodzić bo jeszcze za dużo powiemy hehe

w zupełności się z Tobą zgadzam
Wysłany: 2014-09-27, 13:05

Mamaliye
avatar

Postów: 1379
2

My żylismy dlugo z jednej pensji, ale nie było drugiej... teraz jak są już dwie i mialabym przejsc nagle na jedną to nie wiem jakby to było... nie wiem co bym zrobiła teraz z Mikołajem, jakby mi się już ten macierzynski skonczyl i nie byłabym w drugiej ciazy. Nie wiem i nie bede nawet sie zaglebiac w temat, ale niewykluczone ze bylabym zmuszona wyslac go do tego złobka, ktorego nie uznaję w swojej prywatnej opinii w stosunku do moich dzieci, bo nie chce wychdozić tu na dzieci i sytuacje innych. nie mniej jednak towarzysko nie posłałąbym do złobka. Dopiero 2-3 latek wykazuje potrzebe socjalizacji wieksza, wczesniejsze zainteresowania dziecmi są normalne kiedy jest inne dziecko w zasiegu wzroku, ale tak to dom i mama tata jest najwazniejszy dla roczniaka.

Póki co napisałąm wczoraj rezygnacje z przedszkola Jasia. Moje dziecko moze siedziec w domu za darmo, nie musze za to płącić jeszcze takiej fortuny. Wymyslimy mu jakies zajecia sportowe w tygodniu, do znajomych moze na angielski bedzie chodził, bo chłopak uczy maluchy w english school of prestige czy jakos tak, to zna sie na rzeczy, a tak to wystartujemy w rekrutacji marcowej. Tak to sobie wymysliłam wczoraj miedzy moim żyganiem a kąpaniem dzieci w przerwach...
Wysłany: 2014-09-27, 13:21

m_f
avatar

Postów: 4300
1

Suzy, jak ja pójdę na zwolnienie, to też Jasiu będzie ze mną siedział w domu. Tysiąc złotych zostanie w kieszeni..

Póki co mam alternatywę: żłobek albo nieodpowiedzialna babcia alkoholiczka
Wysłany: 2014-09-27, 13:32

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Justa, wydaje mi się, ze porównanie "tamtych" czasów i obecnych nie ma sensu. Ile osób wtedy, tych wielodzietnych rodzin miało np. kredyty? W tamtych czasach nie było problemu z dostaniem mieszkania, a na utrzymanie wystarczyła jedna pensja i normalnym było to, ze pracuje tylko facet. niestety czasy się zmieniły i młodzi ludzie mają trudny start.
Wysłany: 2014-09-27, 14:56

justa24
avatar

Postów: 4388
1

agaa tak masz racje że czasy są inne tu się z Tobą zgodzę nie mniej
jednak uważam że podałam bardzo mocne i wirygodne argumenty które nie są jak dla mnie podważalne
Wysłany: 2014-09-27, 16:18

patti
avatar

Postów: 2928
2

jesli chodzi o towarzyskosc to wydaje mi sie ,ze wiele zalezy od usposobienia dziecka.tomcio przebywa glownie ze mna ,co jakis czas widzi innych ludzi i naprawde jest bardzo towarzyski,bawi sie z dziecmi ,doroslymi, popisuje sie itp.podobnie jest na placu zabaw,zaczepia dzieci i doroslych.
Tomcio pojdzie do przedszkola jak bedzie mial 4 lata,a Alicyjka 3 .taki mam plan.
Wysłany: 2014-09-27, 20:05

anilorak
avatar

Postów: 2792
7

e
Wysłany: 2014-09-27, 20:07

Adka
avatar

Postów: 1974
6

justa24 żłobek w naszym mieście istnieje 60 lat w tym roku przypada rocznica. I wiem, że wtedy też dzieci do niego chodziły bo jest wykaz osób.
Jasne, można odłożyć kasę i być z dzieckiem w domu. Ale kasa w którymś momencie się kończy. W moim mieście nie jest łatwo o prace i co mam mieć wyrzuty sumienia, że zdecydowałam się być z dzieckiem tylko rok w domu a później posłać je do żłobka i wrócić do pracy. Czy mam się uważać za złą matkę?! Nikt wiecznie nie będzie na mnie czekał z etatem. A co później!? Praca na zmiany i w weekendy!? Życie z jednej pensji i ciągłe zastanawianie się jak związać koniec z końcem i wcale nie mówię, że teraz jak pracujemy to żyjemy w luksusach.
Każdy ma swoje zdanie na temat żłobków ,przedszkoli, wychowywania dzieci.
I to wcale nie jest kwestia priorytetów dla mnie ważne jest dziecko ale też ważne jest zapewnienie mu życia na odpowiednim poziomie i nie mam tu na myśli luksusów. Nie oszukujmy się samo poświęcanie dziecku czasu nie wystarczy i kwestie finansowe są ważne.

Ja wiem, że jest mnóstwo osób, które uważają, że jakoś to będzie. Sama mam w rodzinie kuzynkę, która wyznaję zasadę "Skoro Bóg dał dzieci to da i na dzieci" Nie będę się rozpisywała o jej obecnej sytuacji. Ja do takich nie należę.

Znam sporo dzieci, które chodzą czy chodziły do żłobka, mają świetny kontakt z rodzicami.

Osobiście nie mam nic do kobiet które decydują się, żeby zrezygnować na jakiś czas z pracy albo wcale nie pracować i być z dzieckiem w domu ale też należy mieć szacunek i zrozumienie dla tych, które pracują i wychowują dzieci. A czytając to co napisałaś odniosłam wrażenie, BYĆ MOŻE SIĘ MYLĘ, że Ty takimi kobietami gardzisz.


Tak jak piszę Anilorak każda z nas przemyślała swoją decyzję, rozważała argumenty za i przeciw.
Wysłany: 2014-09-27, 20:10

m_f
avatar

Postów: 4300
7

Wiesz co justa. Mój Tata też pracował w dwóch pracach. Szedł do jednej na 6. wychodził o 14. Do drugiej szedł na 15. Wychodził o 23.

W wieku 50 lat był po dwóch zawałach i śmierci klinicznej. Nie miałabym serca robić tego mojemu mężowi.

Człowiek po prostu ma jakiś swój limit wytrzymałości. I nie jest maszyną, w której można zastąpić trybik i działa dalej.
Wysłany: 2014-09-27, 21:11

justa24
avatar

Postów: 4388
1

ja niczego nie robie swojemu m, on sam podjął taką decyzje a nie inna,oczywiście po uzgodnieniu ze mną, mamy swoje ustalenia napewno będzie tak pracował przez conajmniej rok a potem zobaczymy ale nie będe się już tlumaczyla bo nie muszę a nawet nie chce,o to że mój mąż pracuje tak a nie inaczej to głownie jest jego decyzja i ja go na siłę nigdzie nie pcham!
tymbardziej iż jedną prace która wykonuję uwielbia jest kierownkiem orlika i spełnia się w tej pracy właściwie to traktuję ją jako hobby a nie pracę organizuje różne turnieje w których sam uczesniczy,zajmuje się projektami nowych boisk do piłki nożnej bądz siatki itd.. w drugiej pracy zaś dostał awans i też obecnie jest mega zaiteresowany i zanagażowany w te działaność,także mój mąż nie narzeka i wiem że gdyby miał dosyć powiedział by mi to i z czegoś zrezygnował wtedy pewnie myślelibyśmy co dalej
Wysłany: 2014-09-27, 21:26

m_f
avatar

Postów: 4300
3

Justa ok, ale w takim razie nie krytykuj tych, którzy chodzą do pracy we dwoje. Bo nie każdy chce i może sobie pozwolić na to, żeby pracować na dwóch etatach. I de facto żadna z nas nie ma obowiązku tłumaczyć się ze swojego prywatnego życia i tego, dlaczego podjęła decyzję o żłobku, powrocie do pracy, czy pójścia na wychowawczy.
Wysłany: 2014-09-27, 21:40

justa24
avatar

Postów: 4388
2

masz racje mf zakończmy najlepiej juz ten temat

bo zagłębianie się w niego nie ma poprostu sensu
Wysłany: 2014-09-28, 09:17

vivien
avatar

Postów: 2612
2

Agga moglabym prosic o przesanie tej książki wysle ci na priwa moj meil.Z gory wielkie dzięki

Ja napiszę tylko tyke krytykowac jest łatwo.... kazdy ma sytuacje jaka ma w domu ..ale zaraz zrównać matki ktore oddaja dzieci do zlobka z błotem to jest trochę brak szacunku moim zdaniem. No nic niektórzy po prostu maja swoje "zagrywki".
Napisze jeszcze tylko jedna rzecz bo az śmiać mi sie chce!!!! Większość z tych którzy sa tak przeciwni żłobka nie raz bylo widac na Facebooku jak pieknie dzieci 6 miesięcy i moze trochę więcej siedziało przed pudlem.Jeszcze z jaka duma byly wysylane fotki i video ... brawo!!! Super metoda wychowania napewno lepsza niz zlobek

Każdy ma prawo miec Swoje zdanie i poglady i od tego jest forum zeby o tym mowic... ale zeby zaraz na kogos najezdzac
Wysłany: 2014-09-28, 10:22

anilorak
avatar

Postów: 2792
0

r
Wysłany: 2014-09-28, 20:06

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Anilorak, teraz z języku dwulatka jest troszeczkę inny podział (akurat wrażliwiec też jest). Wyszło mi z testu, ze Laura to Dziecko Ruchliwe i naprawdę zgadza się wszystko - opisane reakcje, sposoby zachowań, itp. Dopiero teraz zrozumiałam jej sposób bycia, charakter i... uczę się go akceptować Ale bardzo sie cieszę, ze trafiłam na tą książkę (choć przeczytałam dopiero 1/3, już wiem więcej i wprowadzam treść w życie).
Wysłany: 2014-09-28, 20:08

agga84aa
avatar

Postów: 4575
0

Vivien, przyjęłam zaproszenie
Odpowiedz