avatar

tytuł: Moja terapia,♡♡♡ My i Bartek czyli moja rodzina ♡♡♡

autor: dzabuch

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Do której dziecko przyjdzie z każdym problemem, na której będzie polegać!

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Nie spodziewałam się, że Bartek wprowadzi tyle miłości do naszego życia. Bałam się, że nie sprostam, że nie dam rady. Dziś nie pamiętam jak to było kiedy byliśmy we dwoje. Za nic w świecie nie chce do tego wracać. SZCZĘŚCIE MA NOWY WYMIAR! MOJE SZCZĘŚCIE MA NA IMIĘ BARTUŚ!

7 doba z życia Bartka
Na początku prosiłam Boga by się obudził, teraz wiem, że to był błąd. Bartek śpi w dzień i mam problem by go obudzić a w nocy szaleje. Chodzę na rzęsach. No, ale to się unormuje podobno.
Prócz tego nie wiem czy to tylko ja mam jakieś niezdolne ręce, bo mały sika mi po wszystkim. Kupę wali na około i ogólnie uczę się jak zakładać pieluchę. Chyba ten kikut pempowiny sprawia, że boję się cokolwiek naciągnąć. No jednak trening czyni mistrza. Nauczę się wszystkiego!
Karmię cycem, raz z jednego raz z drugiego pokarm mam i cieszę się z tego. Bartek gryzie jak fretka, ale nakładam na sutki tonę Maltanu i nie jest źle. Łagodzi ból. Na szczęście nie krwawią.
No i połóg! Po nacięciu krocza życie stało się abstrakcyjne. W pierwszych dniach adrenalina dawała mi takiego kopa, że czułam się świetnie. Ze dwa dni temu zrobienie jednego kroka sprawiało mi ból i miałam wrażenie, że puszczają mu szwy. No, ale spiełam poślady i tantum rosa oraz octenisept działają cuda. Z siadaniem mam jeszcze kłopot(niewielki) ale normalnie chodzę a nawet dziś podbiegłam. Z brzuchem dopadła mnie jakaś trauma po porodzie, bo nie był mniejszy. Wiedziałam, że tak to jest, ale jakoś miałam nadzieję, że może jednak stanę się modelką. Od porodu 7 dzień i dziś już 'sobię wiedzę'. Brzuch jest flakowaty, ale prawie go nie ma! Szybko to idzie. Muszę ogarnąć jakieś ćwiczenia na brzuch w połogu i może wrócę niedługo do nie idealnego brzucha.
No i dokumenty. Cholera jedno małe 53 cm szczęścia a papierologia jakbym conajmniej stawała się właścicielem 5 nieruchomości. Dobrze, że mały śpi, bo obdzwaniam wszystkie urzędy, przychodnie i ubezpieczalnie. No i zaraz padnę. Na szczęście tatusiek był cały czas przy mnie. Dziś widząc, że dostał nawet rano śniadanie zapytał czy może na parę godzin do firmy wyskoczyć. I pojechał, musimy powoli stabilizować nasze życie.
I zaraz zobaczę czy mogę założyć na siebie biżuterię, tak bardzo mi jej brakowało. Jakoś lepiej czuję się oznakowana na palcu serdecznym.
Idę budzić małego, zmienimy pieluchę, pokarmimy, zrobię obiad i może się zdrzemnę!

7
komentarzy
avatar
Powoli do przodu Na pewno sie wszystkiego nauczycie i unormujecie życie w trójeczkę
avatar
za 2 tygodnie wszystko będzie szło sprawniej aż się zdziwiłam że brzuch tak szybko schodzi, mam nadzieję że kp jeszcze pomoże zgubić trochę kg
avatar
Malutki przystosowuje się do otoczenia, a Ty kochana na pewno sobie świetnie radzisz ! Brzuszek zaraz będzie jak sprzed ciąży i waga zresztą też Też mi obrączki brakuje strasznie... Buziaki kochani
avatar
Na pewno Mały w końcu zacznie spać w nocy, a w dzień buszować spokojnie - kwestia czasu, a Ty jak masz możliwość w dzień to odpoczywaj jak najwięcej żeby mieć siłę na noc
avatar
Oby do przodu Będzie dobrze
avatar
Ja za przeproszeniem nawet krowie łajno bym użyła by mi pomogło na te sutki oczywiście, że smaruję i swoim mlekiem i maściami i wietrze i zawsze przed użyciem moich piersi staram się je zmiękczyć ciepłymi okładami.. ostatnio zaczęłam myśleć o tym, że się zwyczajnie roztkliwiam nad sobą. No ale Wy świetnie sobie dajecie radę jak się całkiem rozprawimy z połogiem to w ogóle będzie cudnie
avatar
ogarniesz, ogarniesz dla nas wszystkich to nowość, ale będzie dobrze
Dodaj komentarz

8 doba
Znów nie przespana noc. Oczy mi się zamykają, muszę zaraz sobie przysnąć, bo nie dam rady! Z frontu matczynego to i mój cycek poległ i jeden sutek jest strasznie pogryziony.
Kiedy moi rodzice zapowiedzieli się z wizytą to od razu nakazałam kupić im te nakładki. Może zdadzą egzamin.
Już sobie je wyparzyłam i czekam na możliwość testowania. Co prawda moje sutki są w miarę silne i dają jeszcze trochę radę, ale już mniej. Czas leci, sama nie wierzę, że dziś już minął tydzień od narodzin Bartka. Jest absolutnie cudowny. Idealny w każdym calu. Cały tata. Tak jak przewidywałam uroda po tacie. Oj będzie ten chłopak łamał kobiece serca. A jeśli trochę charakteru odziedziczy po ojcu to nawet nie zauważy tych damskich spojrzeń. No i na pewno będzie mózgiem po mamusi. Kocham tych moich chłopców!

8
komentarzy
avatar
Nakładki na pewno pomogą i sutki się wyleczą spokojnie
avatar
Moja nakładki odrzuca notorycznie, ale ponoc to rzadkie i ogólnie dzieci je tolerują
avatar
Ale jesteś silna, mi na samą myślą o pogryzionych sutkach robi się slabo
avatar
Ja własnie przez takie pogryzione sutki skończyłam karierę z karmieniem córki. Ale na szczęście teraz sa silikony. Już mam je na liście zakupowej. Oby nam pomogły :-)
avatar
u mnie nakładki się nie sprawdziły, nic przez nie nie leciało mam nadzieję że u ciebie się sprawdzą! życzę przespanej nocki
avatar
Też właśnie czekam na nakładki, bo moje piersi już nie dają rady... Boli jak cholera.. Myślałam, że się unormuje, ale Michał mi je ciągle na nowo masakruje :/
avatar
Niesamowite jak dzieci są podobne do swoich rodziców, jak wiele potrafią odziedziczyć... Zastanawiam się co Nasz Synalek będzie miał po nas Buziaki
avatar
Kochana jeszcze raz gratuluję!!! Cudownie się czyta
Dodaj komentarz

tydzień razem w domu czyli czas na podsumowania

Połóg
Zdecydowanie jeśli o mnie chodzi to, dwie paczki podkładów belli były potrzebne. Po wyjściu ze szpitala przestawiłam się na największe cienkie podpaski. Jeśli chodzi i higienę i użyte specyfiki. Pytanie przed porodem brzmiało Tantum Rosa czy Octenisept. Moja odpowiedź brzmi jedno i drugie! Po każdej wizycie w toalecie korzystałam z Tantum Rosa po większym myciu, prysznicu Octeniseptem.
Po tygodniu wciąż mam obolałe krocze a jeśli chodzi o kilogramy to 6 mniej czyli jeszcze jeden i wyjdę na zero. Swobodnie mieszczę się we wszystkie ciuchy z przed ciąży a na brzuchu został mi jeden rozstęp, którego nie widziałam, bo umieścił się pod pępkiem.

dziecko
Śpi, je, wali kupy i tak w kółko! Próbujemy się przestawić, bo dzień Bartek rozpoczyna średnio o północy. Trwa tak do około 6 rano i potem śpi cały dzień. przerwy w śnie robi tylko na sprawy oczywiste, czyli kupa, siku jeść. Z dnia na dzień jest coraz bardziej kontaktowy. Wodzi za nami wzrokiem i nawet superowo się podśmiewa.

ciuszki
Czyli co by było gdybym jeszcze raz miała skompletować wyprawkę. Po pierwsze! Zrobiłam dziś przegląd szafki, bo mimo dokładnego statystycznego układania ciuszków okazało się, że po powrocie ze szpitala, nie mam w co ubrać Bartka. Wszystkie wiemy lub słyszałyśmy jak to jest z chłopcami. Sikają na potęgę! Jednak tego czego nas nauczył Bartek to się nie spodziewałam. Powiem tak... Po wyjściu ze szpitala na koszuli nocnej jako mama początkująca miałam: mleko z piersi, smółkę i siuśki synka. Co więcej jeśli chodzi o siuśki, to brakuje ciuszków, bo wszystko jest osikane. Zresztą układanie ciuchów w szafce jakoś nie zdało egzaminu i nic nie mogłam znaleźć. Dziś na nowo układałam ciuchy tylko w rozmiarze 56 i 62 luźno by wszystko widzieć i nic nie szukać. W ostatnim czasie zrobiliśmy chyba więcej prań niż w ciągu ostatniego półrocza. Co prowadzi nas do następnego tematu.
Pieluchy
W szpitalu używałam Pampersów, bo dostałam paczkę do wykończenia gdyż koleżanki synek wyrósł, w domu miałam kupione Dady z Biedronki, no i moi rodzice na przywitanie wnuka kupili nam Happy. Oto co następuję:
Pampersy- przereklamowane nie warte swojej ceny nie dorastają do pięt Dadom, które w moim przypadku okazały się najlepsze, gdyż najlepiej przylegają do ciała najmniej ciekną a może mi jest je najłatwiej założyć. No a co do Happy nie mam zdania gdyż póki co zawijałam je na kikut pępowiny. No i wtedy się jakoś rozciągały i zsuwały z tyłka Bartkowego co skutkowało kupową nartą na plecach .
kosmetyki
W związku z przenoszeniem mojego syna w brzuszku, wszystkie lekarki na nas warczały (jakby to była moja wina) że mały łuszczy się a jego skóra wygląda strasznie. No to nawilżamy! Cholera czym? Podobno sudocrem to krem do zadań specjalnych. Dupa beznadziejny. Alantan w kremie już lepszy, ale nie to więc wróciliśmy do korzeni czyli oliwka jak na razie najlepsza jednak cholernie tłusta i niewygodna dla mnie, ale czego nie robi się dla dziecka. Do pupy używam linomag i uwaga dla przyszłych mam!!!!! Linomag w maści zielony na pupę fantastycznie się nadaje na smółkowe gęste i lepkie kupy, które w szpitalu jest ciężko usunąć. Jak pupa jest dobrze nasmarowana linomagiem jest tłusta i w łatwy sposób ześlizguję się z dziecięcej pupy!
laktacja i karmienie piersią
Na szczęście mój syn pierwsze co po zapłakaniu zrobił to zaczął domagać się cyca, Odruch ssania miał od razu wykształcony i bez problemu wywołał u mnie laktację. Jednak nie ma róży bez kolców. Pierwszy cycek w którym pojawił się pokarm został nadwyrężony i pogryziony i pojawiła się na nim jakaś wysypka. Postanowiłam dla swojego komfortu użyć laktatora a kupiłam jakiś najtańszy ręczny bezfirmowy. O ile ściągnięcie pokarmu jak przypuszczam przy wszystkich ręcznych laktatorach to syzyfowa praca tak dołączona butelka to już jakiś totalny fajans. Mleko lało się z niej i można było zabić dziecko taką ilością mleka. I tu pojawia się bohater, butelka Aventa, przy której nawet zaczęłam się zastanawiać czy mój syn w ogóle widzi różnicę, że dostaje butlę a nie cycka.
Obolałe brodawki leczę Maltanem, bez którego nie wyobrażam sobie przetrwania, bo łagodzi i to bardzo. Przed przystawieniem małego tylko przecieram pierś wkładką laktacyjną, aby usunąć nadmiar kremu.
Woda do picia- od położnych słyszałam, że w okresie laktacji należy wypijać około 3 litrów dziennie. Nie spodziewałam się, że mój organizm tak bardzo będzie się domagał płynów. Każdy odwiedzający w szpitalu miał obowiązek przywieść butelkę wody. Teraz Tatusiek jadąc na zakupy kupuje dwie zgrzewki i tak sama nie wiem czy starcza mi na tydzień, bo pogubiłam się w jego wyjściach na zakupy. Jeśli chodzi o picie to do szpitala wzięłam sobie jeszcze herbatkę na laktację Herbapolu i mam wrażenie, że rozbujała mi laktację więc polecam, ale nie proponuję przesadzać. A! I jeszcze stanowisko do karmienia, jakoś nie umiem karmić na leżąco, jest mi nie wygodnie a jak się jakoś ułożę to przysypiam, więc wolę siedzieć. Mamy w pokoju fotel obłożyłam go dodatkowo poduszkami na oparciu i siedzeniu (ta na siedzeniu jest szczególnie potrzebna póki rana się nie wygoi) i zakupiłam rogala do kamienia. O ile na początku się zastanawiałam czy kupić tak teraz nie żałuję jest super wygodny odciąża plecy i ja bez niego nie karmię!
Jakoś wyszło pomieszanie z poplątaniem, ale na przyszłość będzie jakieś info.
P.S
Od wczoraj moje dziecko jest już pełnoprawnym obywatelem RP z nadanym nr pesel a w tej chwili ja stukam w klawiaturę i zerkam na tego Anioła co chwilę a Tatusiek biega z odkurzaczem wokół niego a on nic. Trochę mnie to stresuje i sprawdzam czy wszystko jest ok a sąsiedzi pytają czy my aby na pewno wróciliśmy z dzieckiem. No, ale tak Bartek jest spokojny, ale jak to mówią wyluzowana mama to wyluzowane dziecko.

12
komentarzy
avatar
Wiele cennych rad kochana... Super, że sen i karmienie się uregulowały, hehe a tym przesikiwaniem wszystkiego to jestem przestraszona
avatar
Oby tak dalej My złuszczylismy schodząca skore linomagiem, sporo na ręce i trzeba rozmarować i pocierac to co sie łuszczy i ładnie zostaje na dłoniach chyba że Bartek łuszczy się inaczej niż Leon
avatar
Ale fajnie sobie radzicie Tyle dobrej energii! U nas najlepiej sprawdziły się na suchą skórę - olej z migdalów do kąpieli i natłuszczania i bepanten - czyli lanolina na pupę i odparzenia, sudocrem wysuszał ze względu na duża zawartość cynku
avatar
Wszyscy tak chwalą pieluchy Dada. Aż mam ochotę i ja ich spróbować, bo po co przepłacać, tym bardziej, że zużycie pieluch jest całkiem spore
avatar
Wezme sobie twoje rady do serca, i zapamiętam na czas "jak juz się uda" Dobrze, ze Bartuś zdrowy, spiący i jedzący Oby tak dalej! <3 całuski od internetowej cioci Sophie!
avatar
Musze wrócić do tego wpisu jak sama będę w ciaży dobre rady!
avatar
Mam nadzieję, że Twoje rady szybko mi się przydadzą
avatar
Opinia o pieluszkach wcale mnie nie dziwi - wiele Matek posiada podobną. Dlatego ja od razu kupuję "co trzeba". Świetnie, że tak dobrze Wam wszystko idzie. Pozdrawiam
avatar
Sudocrem faktycznie jest do zadań specjalnych, ale 'w drugą stronę' tzn. cynk w składzie=wysuszanie. Z ubrankami i praniem miałam podobne wrażenie, Witek też zasikiwał wszystko na potęgę. Aż wzięłam męża na spytki - żeby się wypowiedział jak w tym zakresie męskie oprzyrządowanie działa, po czym rozpoznać zbliżjący się atak itp. No i teraz (3tyg) jest już łatwiej (na dobę schodzi nam 1-2 ubranka, na początku i z 5-6 dawał radę.) No i z pieluchami u nas to samo - przetestowaliśmy Happy i jeszcze babydream z rossmanna, ale nie ma to jak Dada
avatar
Fajnie że podzieliłaś się swoimi spostrzeżeniami. Pozdrawiamy.
avatar
Bardzo fajny wpis! W 100 % się zgadzam!
avatar
w końcu wyszukałam zwięzłej instrukcji obsługi dziecka :-) przyda sie. Dziękuję i pozdarwiam
Dodaj komentarz

Walki z suchą skórą ciąg dalszy. Dziś w ruch poszedł lotion babydream z rossmana. Zobaczymy jaki przyniesie efekt.
No i chyba mam ogromne szczęście, bo moje dziecko a raczej jego małe ciałko akceptuje wszystkie kosmetyki jakie tylko dla niego wybiorę.
Co więcej widzę, że uwielbia nosić rękawiczki. Teraz zakładam mu skarpetki, bo te łapki niedrapki poprostu się rozciągają i spadają. I dzisiejszej nocy zauważyłam, że Bartek płacze jak tylko jakaś mu się z rączki zsunie. Nie mamy jeszcze odwagi obciąć mu paznokci a drapie się po buzi.
W sumie dzisiejszej nocy mi odpuścił i wstawałam tylko trzy razy na pieluchę i karmienie. A no i dziś kochane mamy pojawił mi się problem, którego nie zobaczyłam póki nie poczułam. Otóż leje mi się z cycków mleko na bluzkę. Mimo, że stosuję wkładki laktacyjne, wymieniam je i jeszcze w staniku nie czuję, że mam mokro, dopiero na bluzce widać plamy. Póki sobie siedzę w domu to pół biedy, ale jak tu wyjść na ulicę?
I kochane koleżanki fanki pieluch Dad od 16.11 będzie promocja na pieluszki w Biedronce! Duża paka za 5 dyszek, promocja świąteczna. No i na koniec mój koala- jak nas tata nazwał.

9
komentarzy
avatar
U nas też troszkę przesuszona skórka była na brzuszku i na stópkach. Położna kazała potraktować oliwką, po 3 dniach miało zejść i faktycznie tak się stało poza tym olilatum do kąpieli. Co do wkładek laktacyjnych, ja używam firmy chicco, a pokarmu także sporo i jak na razie wszystko jest ok. Jedynym minusem jest że mają słabą przylepność do stanika, ale jednak duża chłonność rekompensuje taką niedogodność.
avatar
Ciocia przesyła moc buziakow od ciągłego calowania jeszcze bardziej bym wyruszyła Bartusiowi ta sucha skórę
avatar
Jaaaaaki slodziak! Najfajniejszy miś koala jakiego widzialam! Co do wkladek lakt. - a probowalas jakiejs innej firmy? One .aja rozna wielkosc i chlonnosc wiec moze kwestia doboru.
avatar
Piękny misiek:-)Oliatum do kąpieli na prawdę jest super a dzis daliśmy do wody oliwki i też jest nieźle:-) a wkładki różne są, nie mam problemu z cieknieciem za dużym ale wkładki jonsona dla mnie super:-)
avatar
Piękny Koala!
avatar
wyściskać tego słodkiego misiaka od cioci ejjjj ja bym z radości skakała gdybym miała tyle mleka że aż by mi wyciekało a tak zdarza się tylko w nocy
avatar
Śliczny Misiu Koala Mi koleżanka coś wspominała o wkładkach Baby Ono Night 50+10 że są super chłonne przy nawale i w nocy właśnie
avatar
Słodziak mały
Tysiące buziaków i uścisków
avatar
Ale musisz mieć mleka!! Zazdroszczę
Dodaj komentarz

Mój świat się zatrzymał
Wczoraj byliśmy u pediatry, na wizycie u położnej. Wszystko jest ok, dziecko zdrowe, nic się nie dzieję. Czy aby na pewno? O tym później! U położnej dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy, wytłumaczyła nam wiele babcinych zabobonów, przełamała stereotypy. Fajna babeczka, potem lekarka, uświadomiła nas o cenie szczepień i zasugerowała szczepienie na pneumokoki. W związku z tym, że zdecydujemy się szczepić na pneumokoki i może rotawirusy, nie wybieramy szczepionek skojarzonych gdyż gdybyśmy się zdecydowali na szczepionki skojarzone to koszt pierwszej wizyty szczepiennej (z rotawirusami i pneumokokami) wyniósłby około 700 zł.
Po wizycie u pediatry odwiedziliśmy wszystkie kąty. Laboratorium gdzie pracuje babcia, poszliśmy do mnie do pracy, wypełniłam wniosek o macierzyński i zajrzałam do mojej kochanej ekipy z którą pracuję. Tatusiek był pod wrażeniem jak zbiegło się mnóstwo osób i wszyscy całowali, gratulowali i mówili jak tęsknią!
Jak zobaczyli jaki Bartek jest grzeczny, kierownik obiecał postawić kołyskę koło mojego biurka i nakazał stawić się w poniedziałek w pracy No, ale najmilsze było to, że gdy pokazywałam Bartkowi, gdzie pracuje mama, na moim biurku znaleźliśmy prezent!

Potem odwiedziliśmy miejsce pracy drugiej babci, i potem Tatusiek zawiózł mnie do mamy a sam pojechał załatwiać swoje sprawy. i my sobie tak cały dzień z babcią posiedzieliśmy. Wieczorem wróciliśmy do domu i wyjęliśmy ze skrzynki list. z Instytutu Matki i dziecka, badania przesiewowe do poprawki, wątpliwy wynik. W związku z tym, że w mojej rodzinie była kiedyś fenyloketonuria, tak jak w nagłówku, mój świat się zatrzymał. Wpadłam w panikę i histerię. Na szczęście mamy Tatuśka, on jest spokojny i racjonalny. Uspokoił mnie, wyczytał, że to w rodzinie obojga rodziców musi być choroba i że próbka krwi mogła być równie dobrze źle pobrana stąd powtórka badania. Tak więc pojechaliśmy dziś do IMiD, pobraliśmy próbkę krwi na nowo, ja się powstrzymywałam by nie płakać kiedy Bartek płakał i czekamy. Wyniki jutro o 9. Mam nadzieję, że świat ruszy jutro na nowo, bo żyję w zawieszeniu.
P.S.
W prezencie dostaliśmy leżaczek-bujaczek z bateriami akumulatorkami i ładowarką. Jak Bartek będzie się bujał to wrzucimy fotkę. Teraz nie mam do tego głowy!

6
komentarzy
avatar
mąż ma racje! chociaż wiem że nie da się odgonić wszystkich czarnych myśli bo to chodzi o własne dziecko, trzymam kciuki a właściwie jestem pewna że wszystko jest wporządku i że synuś jest zdrówka jak ryba daj jutro koniecznie znać co i jak!
avatar
o matko u nas to samo z tymi wynikami... też jestem zdezorientowana i wystraszona.. A prezenty bardzo miłe
avatar
Takie badania jeszcze przed Nami, ale Twój maluszek na pewno jest zdrowy Trzymam kciuki za spokój ducha Dzabuszku, bo wyniki na bank są ok. Daj jutro znać
avatar
Oby było tak jak mówisz.. dzięki za info, nawet do głowy mi z tego stresu nie przyszło, ż e można zadzwonić..
avatar
Mówią, że piątek 13 pechowy, a jak wczoraj zaczęłam przeglądać pamiętniki to ewidentnie z czwartkiem 19 jest coś nie tak. Ale... ważne, że ten dzień minął, a Wy już macie wynik i spokój!
avatar
Ale wielka paka!! ))
Dodaj komentarz

ruszamy do przodu
Wszystkie enzymy się unormowały. Państwa syn jest zdrowy.
Popłynęły łzy radości. Nawet nigdy nie sądziłam, że będę matką i będę kochać tak bezwarunkowo i bezgranicznie.
Badania przesiewowe są ok, dzięki Bogu.
Feśka trzymam kciuki za was!

7
komentarzy
avatar
brawo Wy!
avatar
Uff super!
avatar
Było trochę stresu, ale na koniec jest spokój i szczęście :*
avatar
To super!
avatar
CUDOWNIE pewnie tak jak pisałyście za wcześnie krew pobrali :/ Buziaczki dla Bartusia :*
avatar
Super, że u Was wszystko dobrze i na strachu się skończyło!
avatar
Ulga... super!
Dodaj komentarz

Bezczelność ludzka nie zna granic. Może to ja jestem bezczelna? Już mówię o co chodzi! Dzwoni do mnie wczoraj pani fotograf. W szpitalu zaraz po narodzeniu dziecka cykają fotki. Jedna w prezencie od szpitala, reszta na życzenie można kupić. Przychodzi do mnie pani rzuca na stół 8 zdjęć plus album. Pytam bez ogródek ile? A pani do mnie każde zdjęcie 5 dych album 300 zł. Że co?
Więc mówię, że w takim razie dziękuję, bo jak dla mnie za drogo. Tak pani wstała rzuciła tekstem, że nie będzie za darmo pracować i wyszła trzaskając drzwiami. A i jakby tego było mało spóźniła się półtorej godziny!

4
komentarzy
avatar
Bezczelność i to na pewno nie Twoja. U nas fotograf pojawił na sali dopiero w dniu naszego wypisu - jak już byliśmy spakowani do wyjścia. I bardzo mnie to ucieszyło bo nie chciałam ani fotki w gazecie ani fotek szpitalnych 'za jedyne'. Na początku na pewno narobiliście sami mnóstwo fajnych zdjęć, a jak już będziecie chcieli z usług fotografa korzystać to za 300zł to można mieć całą sesję - z przebraniami i na pewno więcej niż 8 zdjęć. 50zł za zdjęcie? Chyba kogoś mocno pogrzało... Sorry, ale wkurza mnie takie żerowanie na ludzkich emocjach - bo jak to, dziecku, świeżo narodzonemu pamiątkowego zdjęcia nie kupisz?
avatar
Przy większych niespodziankach... idziemy pod kran Jak będę miała chwilę to wstawię fotkę - jak to mój szrab jacuzzi zażywa
avatar
Pinda.. za 300zł to zrobilismy sesje z 30 zdjęciami !
avatar
O,masakra...kopara mi opadła po prostu...i na tą cenę i na reakcję tej pani...
Dodaj komentarz

Znów wróciliśmy do normalności. Czyli jedzenie, spanie, kupa lub odwrotnie. Zresztą bez znaczenia w jakiej kolejności. Wczoraj właściwie cały dzień Bartek czuwał co jak widzę dziś, miało to odzwierciedlenie w nocy i zresztą śpi aż do teraz z przerwami na powyższe.

A oto i mój skarb poznaje się z bujaczkiem

7
komentarzy
avatar
O Nastka też lubi leżeć w leżaczku wtedy lepiej widać wszystkie źródła światła i można je podziwiać
avatar
Śliczności Malutkie <3
avatar
Super. Niech się buja z radością. Zdrówka życzę.
avatar
a chętnie leży w bujaczku? bo u mnie góra 10 minut i bujaczek jest już beee i fuu i tak się zastanawiam co by tu zrzobć aby Anastazja zaprzyjaźniła się z nim na dłuższą metę?
avatar
słodziaczek!!!!!!!!!!)
avatar
Słodziak Michu dopiero raz leżał w bujaczku, zobaczymy czy się z nim zaprzyjaźni
avatar
Słodkości
Dodaj komentarz

Pogodziła nas mysz
Uwielbiam dobre rady podparte starymi nawykami, przedpotowymi przyzwyczajeniami.
Od początku.
Pojechaliśmy do babci Tatuśka, która oszalała na punkcie prawniczka.
Oszalała na tyle, że co do jego wychowania ma więcej do powiedzenia niż jego własna matka czyli ja! Do kompletu pojawiła się jeszcze moja teściowa, której tłumaczenie, że wiele rzeczy, które robiło się 'kiedyś' można sobie w dupę wsadzić.
No i zaczęło się od bawarki którą podobno trzeba pić by mieć pokarm. To moje picie wody nie jest dobre, przeze mnie dziecko się na pewno nie najada, bo bawarki nie piję. Hektolitry wody, herbata i mleko nie nadają się póki w jedną całość się ich nie zmiesza.
Dalej pojawił się koperek bo przecież dziecko pręży się to trzeba go dopajać koperkiem a w ogóle to, że nie daje mu przegotowanej wody do picia. Więc tłumaczę, że mój pokarm jest tak zajebisty, że wykarmi, napoi i może nawet doprowadzić do kupy tylko dziecko jest małe i musi nauczyć się tą kupę robić. Na co odpowiedź była natychmiastowa, że jak ja mam mieć dobry pokarm skoro nie jem jak trzeba (patrz nie piję bawarki ) nie śpię ile trzeba, bo w dzień jestem aktywna (sorry ale dla mnie dwa pół godzinne wstania nie są mocno męczące więc nie muszę dna tracić na spanie).
Jeśli chodzi o ubranie to źle ubieram swoje dziecko, bo na pewno mu zimno. Ma zimne rączki i wyziębie dziecko i przeze mnie będzie chore. Lekarze się nie znają na dzieciach i nie powinnam ich słuchać co do wychodzenia na spacery i ubierania dzieci.
Może jeszcze trochę tego było może więcej już nie, ale gwóźdź do trumny wbiła teściowa. Z Tatuskiem wyznajemy zasadę mleko tworzy przysadka a nie żołądek. Tak, że nie stosuję diety no i na koniec dnia usłyszałam, że dziecko się pręży, bo nie potrafiłam sobie ogórka do obiadu odmówić. Nosz kurna! Zapytacie gdzie tatusiek? Zostawił nas w tym gnieździe wron i poszedł załatwiać swoje sprawy jak wrócił to spakowałam wszystko nadarłam się na niego, że ma mnie zawieść do domu i koniec. Wsl samochodzie zapytał o co chodzi, więc gdy mu powiedziałam uznał, że mogłabym to olać bo one są stare. Kurna! To już w ogóle nie wytrzymałam i nie odzywałam się cały wieczór, bo jeszcze jakby tego było mało wiecznie słyszałam, że mały ssie smoka więc mam go nakarmić i tak na ich życzenie go nakarmiłam, że bolał go brzuch i ulewało mu się co chwila. Dość tego teraz jak im powiem to im w pięty pójdzie!
No ale co z tą myszą. Wstaliśmy dziś o 5 na cyca i słyszymy jakieś szuranie Tatusiek pyta czy słyszałam i co to. Ja mu mówię, że to mysz, bo jak mi w dzieciństwie chomik zwiał to taki sam dźwięk był za regałem. No i nie pomyliłam się niestety, bo przy śniadaniu franca przebiegła po kuchni. Mieszkamy w domku, mamy działkę, musiała wejść przez okno. Tatusiek nastawił pułapkę i zobaczymy. Sprawiła jednak, że zaczęliśmy się do siebie odzywać.
No i pytanie z innej beczki! Siostra Tatuśka zapytała co może małemu kupić pod choinkę.
Matę edukacyjną dostanie, karuzelę też i leżaczek ma. A cioć trochę jest i przypuszczam, że jeszcze nie raz usłyszę to pytanie!

10
komentarzy
avatar
O nie!!!!!!!!!!! NIE LUBIĘ TEGO!!! I tego się właśnie obawiam "Cioć Dobra Rada"... Postaraj się olać te czarownice!
avatar
No jakby mi tak teściowa przybiła gwóźdź to by był rozwód na miejscu! Nie mogę pojąć jak tak można... Na stos z nimi...
avatar
No jakby mi tak teściowa przybila gwóźdź to by był rozwód na miejscu. Nie rozumiem jak tak można... Na stos z nimi!
avatar
olej wszystkie dobre rady! Szkoda nerwów
avatar
ile ja się nasłuchałam o Bawarię a koperek i owszem piję ale nie wiem czy coś pomaga na brzuszek młodej?
avatar
Olać to olać i jeszcze raz olać !! Jesteś mamą i Ty wiesz najlepiej ;-) Dobrze, że się dogadaliście , nie warto kłócić się przez jakieś stare baby i ich widzi mi się
avatar
Nie przejmuj się tym kochana- szkoda Twojego zdrowia.
avatar
Ja tam nie słucham rad, które mi intuicyjnie nie podchodzą.. i raczej zlewam je pobłażliwym uśmieszkiem niż się denerwuję już w ciąży się uodporniłam na takie zachowania, a teraz myślę, że tym bardziej trzeba podejść do sprawy z obojętnością, bo przecież każdy czuje się ekspertem i musi się podzielić swoją"wiedzą"!
avatar
Ciotki niech kupują pieluchy, zawsze się Wam przydadzą Albo niech dadzą kasę, to też zawsze towar przydatny, acz bywa deficytowy
avatar
Wpuść jednym uchem i wypuść drugim... szkoda Twoich nerwów!
Dodaj komentarz

trzy tygodnie z życia Tygryska

5
komentarzy
avatar
Tygrysku i mamusiu gratuluję udanych 3 tygodni Bartek do schrupania normalnie
avatar
Słodki
avatar
Wszystkiego najlepszego:-):-*
avatar
Przystojniak! <3
avatar
Jaki on śliczny!
Dodaj komentarz
avatar
{text}