17dzien życia
M.wrócił do pracy, jestem sama z Hania. Ona dużo spi w dzień, niestety ja też bo jestem zmeczona nocami. Na początku budziła się co godzinę, teraz jest w nocy lepiej ale boję się pochwalić ten stan.
Straciłam jakieś 10kg, moje ciało jest dziwne jak galaretka, szczegolnie brzuch. Rana po porodzie daje się we znaki, chyba mialam duzo szwow bo polozna nie chciala powiedziec. Zostal mi jeden taki upierdliwy-miał sam wypasc bo spanikowakam przy zdejmiwaniu go. A teraz nadal się męcze, glupia ja. Połog trwa i nadal jest co jakiś czas krew. Panikuje ale polozna twierdzi, ze jest ok. Martwię się i nakręcam. Juz wolalabym isc do mojej gin. niz rozstrzygac moj stan w warunkach domowych przez polozna.
Moj nastroj jest średni, zalewa mnie wlasne mleko a Hania siusia na potęge. Ochrzcila juz swoje łozeczko, nasze lozko i regularnie przewijak. Tak, tak, miala wtedy pieluchę ale mamy zdolne dziecko i niczym Koperfild robi sztuczku. Co do ubranek to musiałam zamowic troche nowych bo przy jej zdolnosciach to ciagle sa w praniu albo sa bez wartosci bo Hania np. Polspiochy sama zdejmuje nogami. Silna i zdolna po mamusi
tytuł: Chcę cieszyć sie życiem i macierzyństwem - udało się!
autor: Tolinka