Nasze malenstwo ma juz 2 tygodnie a mam wrazenie ,ze bylo to wczoraj , choc z drugiej strony tyle sie przez te 2 tygodnie wydarzylo ....
Mamy za soba szpital, potem powrot do niego, moje problemy z nogami ( na szczescie juz powoli mijaja, choc i tak moje stopy nie wrocily jeszcze do wymiarow pasujacych do jakiegokolwiek buta ) moje problemy z zakazeniem ( jeszcze odczuwam , jednak widac ogromna poprawde, bo nie latam co chwila do lazienki i moje,zycie nie kreci sie wokol tego przybytku )
Mamy tez za soba 2 wizyty u pediatry . Wredna matka nawet nie miala czasu poczytac o lekarzach z przychodni, ktora wybralam. Z marszu wybrala pana, niech ma synus w koncu jakas meska opieke, bo jak do tej pory krecily sie przy nim same baby
Facet wydaje sie byc calkiem spoko, konkretny, nie slodzi, zobaczymy co bedzie pozniej, na razie wszystko jest super. Moje obawy co do schodzacej skorki mojego synusia, stwierdzil ,ze dzieci czasem tak maja, ale to naturalne . Waga idzie tez prawidlowo do gory, mlody wyglada dobrze i tu pochwaly splynely na mamusie a co , mi tez sie nalezy , prawda?
Niestety dopada mnie zmeczenie, rano chodze jak zombi, wstaje jak maszynka, przewijam , karme i staram sie jeszcze zasnac. Czasem dopada mnie placzliwosc. Nie zebym nazekala, bo nasz synus jest bardzo spokojny, nie placze, nie ma zadnych kolek, ani innych przypadlosci, fakt faktem, minelo 2 tygodnie, a ja prawie od tygodnia jestem na pelnych obrotach. Pomaga mi siostra, ale tak na dobra sprawe, to chyba obie pomagamy sobie na wzajem, bo ona tez juz ledwo chodzi ze swoim brzuchem. Pomoc wyglada tak, ze ona cos dzwignie ( np. malego w nosidelku, albo go ponosi, a ja stoje przy garach. Obie jezdzimy na zakupy, obie zalatwiamy jakies sprawy ( np. godzinna wizyta w apple store, zeby zrobili mi uaktualnienie telefonu, bo mi nie wychodzilo ) poprostu, jestesmy razem w razie W !!!
Czy to normalne??!! A moze ja za duzo wymagam od zycia??!! Moj malzonek na dobra sprawe byl z nami 3 dni, ciekawa jestem ile czasu bedzie maz przy mojej siostrze , ehhh ....... no ale nic , zycie nas nie rozpieszcza, choc..... moze grzechem jest narzekanie, bo Mateusz naprawde jest prosty w obsludze, tylko ja musze jakos sie bardziej zorganizowac i zaczac brac jakies witaminy, bo wiecznie zapominam ;(
CO do witamin... i tu komunikat do czytajacych moje wypociny mam.... czy ktos cos wie na temat pobudzenia laktacji???!! moje cycki niestety sa jak to powiedzenie o krowie, duzo ryczy a malo mleka daje, noo, to moje cycki sa solidnych rozmiarow, ale z pokarmem to tak kiepsko troche, musze dokarmiac mlodego mlekiem. Uzywam Similac dla dzieci , ktore sa dokarmiane i na razie mlody nie widzi roznicy, jednak wolalabym pokarmic go swoim pokarmem, chociazby z egoistycznych pobudek - moja utrata wagi ))
podobno jak sie karmi piersia, mozna schudnac )) nooo, to ja waze 7 funtow mniej niz przed zajsciem w ciaze ))))
do wagi perfekcyjnej mi jeszcze duuuzo brakuje, ale ten wynik jest dla mnie suuuper, taki normalnie motywacyjny )) nie wiem tylko czy to zasluga karmienia piersia, burzy hormonalnej, czy poprostu niedojadaniem ( moj apetyt poszedl gdzies na spacer i na dobra sprawe wmuszam w siebie jedzenie )
Na zakonczenie pare fotek synusia jeszcze ze szpitala )
i moje ulubione