4 miesiące, cztery! Matkokochano!
Będę to powtarzać co miesiąc, ale ja naprawdę nie wiem gdzie ten czas spytala Rok temu drżałam z radości, strachu i podniecenia, bo czekałam na pierwszą wizytę u gina i badanie usg. 4 miesiące temu drżałam z bólu i strachu o to, czy dam radę wypchać tego Gałgana, czy zapłacze, czy będzie owinięty pępowiną, czy mi tyłka nie urwie xD
A dzisiaj? Dzisiaj jestem Mamą Niemowlaka, idealnego Niemowlaka! Usnął wczoraj ok 20, o 3 wciągnął butlę, następną o 8, pobawił się chwilę moim nosem i baaach, znowu drzemie A ja? Ciepła kawusia, podusia i tablecik Nie nie, nie codziennie jest tak kolorowo, ale i tak jest pięknie, wiecie?
Te 4 miesiące przyniosły wiele wszystkiego, nowego, nieznanego. Emocje takie, że proszę siadać. Nie to, żebym wywoływała los do tablicy, ale po mrożących krew w żyłach opowieściach bardziej doświadczonych koleżanek, nastawiałam się na to, że na tym etapie będę już po kilku sesjach u psychoterapeuty albo przynajmniej po jednej wizycie w szpitalu z powodu skrajnego wyczerpania. A tak nie jest. Wczoraj spotkałam się z koleżanką z pracy, która na wstępie zapytała 'I jak tam Mamusiu, jak jest? Ciężko, nie?'. Nawet sekundy się nie zastanawiałam i odpowiedzialam, że...nie!
Są nieprzespane noce i praktycznie 24 godzinne czuwanie. Przez to mój organizm siada, ale popracuję nad tym. Jest dużo strachu o Kubę, o jego bezpieczeństwo, zdrowie, przyszłość. Jest noszenie, lulanie i uspokajanie, jak Hrabia ma obniżenie nastroju. Obecnie dzieje się ząbkowanie, więc jest trochę marudzenia. Był trudny poród, był. Teraz jak sobie przypominam ile rzeczy w nim było nie tak, to dziękuję bardzo, cud że mam Dziecko przy sobie. Były akcje z karmieniem i laktacja, ktora nieźle skopała moją psychikę. Była walka o karmienie piersią, była. Przegrałam, od miesiąca Kubuś jest już tylko na butli i co...i spoko! Ciach, kurtyna
Przede wszystkim jednak, jest MIŁOŚĆ. Jest magia, czar, urok, cud. Wiem, że dla Rodziców Dziecko zawsze będzie najlepsze, najpiękniejsze i w ogóle łolaboga! Dla mnie Kuba jest po prostu wszystkim. Mogłabym tu poemat napisać a i tak to byłyby tylko słowa, słowa, słowa. Nie można w kilku literach ująć Czlowieka. A ten nasz Mały Człowiek, to już w ogóle w żadne ramki nie daje się zamknąć. Jest wspaniały a ja jestem szczęśliwa. Wiadomka, w przyrodzie musi być równowaga, więc na innych frontach się pierdzieli, ale Syna i Niemęża to ja mam na medal. Darek zeżarłby Kubsona, gdyby tylko mógł. Przytula go, nosi, całuje, prowadzi długie dyskusje. Fakt, nie pomaga mi przy nim. No nie pomaga! To takie durne słowo. Nie pomaga, bo zajmuje się nim tak samo jak ja. Fakt, rzadziej, mniej i krócej, ale jak pracuje po 12 godzin to chciałabym, zeby miał czas na sen i chociaż chwilę dla siebie. Ale kiedy może, to jest przy Pączku.
A sam Pączek? No śmieje się w głos, chociaż czasem żeby zasłużyć sobie na jego uśmiech, to trzeba się nieźle namęczyć. Coż poradzic...zodiakalny Bliźniak, jak Tatuś Rasowa z niego wiercidupka, ale tylko na plecach. Zamiata tymi małymi grabkami jak trzeba! Na brzuszku może leżeć dość długo, ale jakoś szczegolnie go to nie bawi. Kładziemy się codziennie, po kilka razy. Ale nie naciskam, dam mu jeszcze chwilę. Podobno przyjdzie dzień, w którym przekręci się sam i tak to polubi, że nawet w wózku będzie chciał na brzuszku jeździć Powoli myślę o rozszrzaniu diety. Niby teraz to od 6 miesiąca, aaaaaale. No nie wiem. Mama, znajome, pediatra...wszyscy mówią, że od 4 mogę zacząć. Nie wiem, może za dwa albo trzy tygodnie wyjadę mu z jakąś łyżeczką marcheweczki. Chociaż myślałam też o BLW, ale te slupki jedzenia i samodzielne siedzenie mnie nie przekonują do końca. Ot, dylematy
Tak czy inaczej, Los Kobos to Dzieciak Pierwsza Klasa, wybieramy się jutro (chyba) na basen, bo wodę to on uwielbia! Spakowałam już cały karton za małych ubranek. Za małych i tych, których nosić nie będzie, bo mają guziki nie tam gdzie trzeba albo są ze zrąbanego materiału. Przed porodem byłam zielona jak groszek i wydawało mi się, ze wszystko się przyda. Hueh, śmieszne. Tak mało wiedzialam, o WSZYSTKIM Dla Ewentualnego Drugiego Dziecka wyprawka będzie duuużo skromniejsza i bardziej konkretna
Także taaaaak. Czas zapyla, Bączek ma już cztery miesiące i tak sobie razem tęczą rzygusiamy Booooze, dopiero co taki maciupki był a teraz pół łózka mi zajmuje. Don Pierdzioch
Uwielbim Twoje wpisy
Uwielbim Twoje wpisy