avatar

tytuł: Nasze małe-wielkie Szczęście :)

autor: dorcia8919

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Najlepszą jak tylko będę umiała :) Jedyną w swoim rodzaju :)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Radość, ale i smutek i strach czy podołam... Ale wierzę, że będzie dobrze...

Tyle razy zaczynam pisać i za każdym razem coś mi przerywa. Więc pisanie na raty zostało

Co u nas? Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Nie będę miała dziecka aniołka, to wiem, bo po rodzicach narwańcach i nerwusach cudem by było Jednak widzę z każdym dniem, że Szymonek się normuje. Jednak nasza rehabilitacja zdziałała cuda. Rehabilitacje dwa razy dziennie przez tydzień zmieniły nasze dziecko. Na początku była mowa, że będziemy jeździć 3 razy dziennie, ale jak okazało się, że udaje się szybko napięcie zmniejszyć, to dwa wystarczyły. Iza jest na urlopie, ale jak wróci idziemy na kontrolę. Jeśli dalej coś będzie to spotkania raz w tygodniu. No więc zobaczymy Ale dzięki tej kobiecie odżyliśmy i dostaliśmy kopniaka do walki Teraz po każdym spaniu witamy się szczerym do bólu uśmiechem, czekamy spokojnie w łóżeczku do czasu jedzenia – no chyba, że matka nieco przegnie z kończeniem jakieś zaczętej czynności , kąpiele to dla nas frajda i już Szymcio wie, że jak zacznie machać mocniej nogami, to woda będzie chlapać , gaworzy do nas, interesują go rzeczy w koło i najchętniej już by pobiegał Najlepiej czuje się leżąc na golaska Wtedy ma najwięcej frajdy i cieszy się jak głupol I takiego dziecka nie da się nie kochać. Jest naszym całym światem

No i jesteśmy po chrzcinach. Szymonek zachowywał się poprawnie Oczywiście maruda jak był głodny albo zmęczony, ale to chyba jest normalne a w Kościele dwa chrzty i dwa Szymony z jedną różnicą – nasz to mały rozdarciuch i co jakiś czas sobie ziewał Ale jestem z niego dumna, że dał radę czekam na zdjęcia, żeby zobaczyć efekty i wtedy się pochwalę naszym małym Księciem

A tak to nasz Szymuś waży już 5 kg i zaczyna się robić coś w stylu opon michelin na szczęście na długość też widzę, że coraz większy, więc proporcje zostają zachowane

Jeśli chodzi o mnie, to wróciłam do wagi sprzed ciąży, jednak ciało wygląda tragicznie. Czekam na zielone światło i zaczynam ćwiczyć oraz wracam na zumbę. Bo patrzeć na siebie nie mogę :/ i niestety ale przez te upały jem dużo lodów i nie umiem sobie ich odmówić :/ i to mnie gubi, żeby waga szła bardziej na dół. No nic liczę, że jeszcze trochę ze sobą „wytrzymam”. Mąż mnie ciągle pociesza, że jestem po ciąży i przecież z czasem wrócę do formy, że kocha mnie taką jaką jestem i będzie mnie wspierał gdy wrócę do ćwiczeń. Ale jednak w głowie coś tam siedzi, gdy patrząc na siebie, nie czuje się człowiek atrakcyjnie. I wiem, że nie poddam się i będę walczyć o super ciało mamuśki

Proszę o głosy cioteczki
https://www.bobovita.pl/home/klub/galeria/107733

0
Dodaj komentarz

2 miesiące Szymonka

Jejku kiedy ten czas zleciał. Przecież dopiero się urodził. No ale nie ukrywam, że czekam na dzień kiedy będzie już siedział, bo każda pozycja pozioma jest nudna. O spacerach mogę zapomnieć, bo drze się w wózku i siara gdzieś dalej iść. Najlepiej to w pionie, gdzie wszystko dobrze widzi. Więc wymyślam co rusz jakieś zabawy leżące, ćwiczymy sobie, żeby tylko nie nosić go ciągle na rękach. Choć zadowolić go bywa ciężkim orzechem do zgryzienia. A sam nie umie się sobą zająć, więc nie ma mowy o dłuższym wyjściu oprócz do wc czy żeby się napić. Ale trudno, najważniejsze, że te krzyki się unormowały i napięcie się skończyło

A dziś jesteśmy po szczepieniu. Niestety ale na 5w1 musimy czekać do połowy września, bo są one teraz niedostępne. Więc tylko II dawka WZWB i rotawirusy. Zdecydowaliśmy się na rota ze względu na to co ja sama przechodzę, gdy złapię jelitówkę. Od razu jestem na zastrzykach bo się odwadniam. I niech nikt mi nie mówi, że od 'sraczki jeszcze nikt nie umarł'. A już nie raz to usłyszałam. Wolę sobie nic nie kupić, a przeznaczyć kasę na szczepienia i mieć spokojne sumienie. I przede wszystkim nie martwić się, że mogłam zaszczepić to by się dziecko nie męczyło, gdyby faktycznie sie coś wydarzyło. Wiem, że nie jest to mały wydatek, ale na dziecko nie mam zamiaru oszczędzać.
Mamy już 63 cm i 5260 g

A to my:
http://images68.fotosik.pl/1131/e5a8e9931cf0f81cmed.jpg
http://images68.fotosik.pl/1131/cd63b709af2272cdmed.jpg
http://images69.fotosik.pl/1130/a6227b45feac9bedmed.jpg

Już trzymamy główkę:
http://images69.fotosik.pl/1130/719543bb5835d03dmed.jpg

0
Dodaj komentarz

Dawno mnie nie było, ale jakoś zawsze coś i tak ciężko coś naskrobać.

Co u nas?! hmm... Raz lepiej raz gorzej, ale do przodu. Staram się myśleć, że będzie już tylko lepiej Szymcio już nie ma napięcia, ale jeszcze chodzimy na rehabilitację. Okazało się, że nasz Maluszek rozwija się 'za szybko'. Jest do przodu z reakcjami i zachowaniem jak 3, a momentami jak 4 miesięczne dziecko. Nie jest to nic groźnego, ale jednak omija pewne 'ważne' rzeczy w swoim rozwoju. Nasza rehabilitantka spotyka się z nami raz w tygodniu i ćwiczy z nim jakieś 20 min. Szymek jest wtedy taki dzielny i dumny z siebie Ja z niego też Poza tym rośnie w oczach już ma jakieś 6kg jest co nosić!!! Dalej jesteśmy na etapie wszystkiego na NIE - wózek, leżenie na plecach, spacery itp. co w zasadzie większość dzieci jednak lubi. U Szymona dalej pion to najlepsza pozycja. No i na brzuszku też pasuje. Już utrzymuje się na prostych rękach, podnosi głowę do siadania, a gdy czuje 'grunt' pod nogami to zapiera się, żeby wstać - wygląda to komiczne ale i momentami strasznie. Gówniarz jeden sobie coś wymyślił Problem z z zasypianiem mamy dalej :/ o zmoro!!! w dzień ratuje mnie wózek, ale na noc chcę, żeby spał jednak w łóżeczku - potrafi spać 8-10godzin bez pobudki. No teraz coś nam choruje i zdarzało się częściej (jeszcze przed samą chorobą). Generalnie wyniki znów mamy złe jednak dalej nie wiadomo skąd. Mięliśmy już też gorączkę. Teraz zachowuje się jakby miał ząbkować - wiem za szybko, ale dosłownie wszystkie objawy ma. A jak pomasuje mu dziąsła lub posmaruję maścią, to od razu jest inny. Może się mylę i tym razem intuicja mnie zawodzi, ale aż się boję przyszłego ząbkowania. No ale co ma być to będzie. Zakupiłam ostatnio też chustę do noszenia, licząc że uda się go zamotać i w końcu wyjść do ludzi bez darcia się - i to był trafiony zakup w przeciwnym razie chyba bym sobie w łeb strzeliła co za dzieć Na razie mamy 40 min poza domem w tym 20 snu. Myślę, że jak oboje się wykurujemy (mnie coś dziś zaczęło łapać) to zaczniemy bić rekordy Baa nawet już razem ciasto zrobiliśmy (takie na szybko ale się udało) Wypiłam herbatę po góralsku i mam nadzieję, że jutro wstanę jak nowo narodzona dla mojego łobuza muszę mieć w końcu siłę A tak poza tym to chyba wszystko ok. Nie mam czasu wziąć się konkretnie za siebie :/ Szymon praktycznie w dzień nie sypia, a gdy już się zdarzy to jakieś 20-30 min. To czasami starcza na ogarnięcie siebie, albo chociaż zjedzenie śniadania. Jednak powoli zaczynamy sobie radzić, bo polubił nieco bujaczek, więc jestem w stanie choć trochę coś ogarnąć. Oczywiście nie zawsze, ale to i tak już dla nas wielki sukces

futuremama co do odwiedzin wrocka - z moim dzieciem na razie to byłby ciężki orzech do zgryzienia Ale może w przyszłym roku na wakacje wspólny wypad do ZOO??!!

Dobra czas na małą fotorelację z rozwoju mojego brzdąca Kocham Go nad życie Mimo jak bardzo daje mi popalić (wstyd się przyznać ale potrafię stracić cierpliwość :/) jest moim całym światem Sorki za spam fotosikowy

http://images70.fotosik.pl/1181/f463378a72f2d5b6med.jpg
http://images66.fotosik.pl/1182/9be9ec0396ae3127med.jpg
http://images66.fotosik.pl/1182/e0e09d7ef1c66dc9med.jpg
http://images67.fotosik.pl/1184/18882734150f4a9fmed.jpg
http://images70.fotosik.pl/1181/4d1dec11f7816160med.jpg
http://images70.fotosik.pl/1181/4b3d3976cc5a1668med.jpg
http://images66.fotosik.pl/1182/762dd7038712bddemed.jpg
http://images66.fotosik.pl/1182/98670f28280ba347med.jpg
http://images67.fotosik.pl/1184/ab656f3f027b5efdmed.jpg

0
Dodaj komentarz

oj dawno mnie nie było. Jednak czasu brak. A to moje dziecko wymagające ciągłej uwagi, a to trochę ogarnięcie chaty, jakiś obiad czy chociażby zwykły odpoczynek i leci.

Drzemki w ciągu dnia to takie 20-30 w porywach 40 min, więc nie jest za wiele. Ale powoli uczę się jak szybko ogarnąć kilka rzeczy w tym czasie. Jednak są momenty, że mam w dupie wszystko i leżę i zwyczajnie w świecie leniuchuję nabierając sił na kolejne wygłupy z Szymciem

Ostatnio miałam wychodne z moimi babami jejku jakie to było przyjemne. Ale szczerze mówiąc straciłam rachubę czasu wtedy. Wyszłam z domu przed 20, a wróciłam przed 5 rano. Ale po takim czasie bez szaleństw czas sam leciał. Jednak jak mi było potem dobrze

A tak to oczywiście byłoby za dobrze, jakby nic się nie działo. Szymcio po wynikach okazało się, że ma bakterie e.coli. Dostaliśmy antybiotyki i leczenie. Po kuracji, ponownych wynikach bez zmian. Nic a nic nie ma poprawy :/ Okazało się, że Szymcio jest 3 dzieckiem, na które nie działa żaden lek na tą bakterię. Po konsultacji z lekarzem z kliniki wrocławskiej mamy nie wciskać maluszkom leków tylko obserwować i robić regularne badania. Mocz co 2 tygodnie, posiew raz w miesiącu. Jeśli ogólne zachowanie dziecka jest prawidłowe mamy się nie martwić. No łatwo mówić, ale chcę ufać naszej Pani dr i tyle. I dostaliśmy w końcu pozwolenie na szczepienie. I na pozwoleniu się skończyło, bo w dzień szczepienia Szymek wstał zasmarkany po same uszy. Termin znów odłożony. Więc tak naprawdę nie mamy chwili spokoju. Jak ma się dziecko zdrowe to sama radość, a u nas z każdym dniem walka by było lepiej. Jednak ciągle nadzieja jest.

Szymcio jest bardzo wrażliwym dzieckiem. Jak śpi mogą być hałasy i nic go nie rusza, jednak gdy nie śpi trzeba uważać. Bo wszelkie nagłe gesty, dźwięki sprawiają, że się wzdryga i przestrasza. Potrafi też zacząć przez to płakać. Skupiska ludzi nie robą wrażenia, ale gdy nadchodzi czas spania (noc) to wtedy wszystko wychodzi. Nie może zasnąć, denerwuje się, płacze. Więc staramy się mu nie dawać dodatkowych złych emocji. Za dużo już się nacierpiał.
Ale odkąd nie mamy napięcia jest pogodnym i kochanym dzieckiem ciągle się uśmiecha i już zaczyna robić to na głos ubaw wtedy mamy i my mogę być wściekła na niego, a gdy tylko puści uśmiech serce mięknie

Szymek robi wszystko, dosłownie wszystko, żeby usiąść. Raz już to zrobił, to myślałam, że padnę na zawał, gdy wróciłam z łazienki i zobaczyłam jak się dźwignął. Nosz cholerka, co mu tak spieszno do dorastania. Ogólnie lubi całuski, przystulaski i wszelkie wygibasy. Jak „za długo” nikt się nim nie interesuje zaczyna „kaszleć” i gdy ktoś spojrzy zaczyna się chichrać mały manipulant jeden

Ogólnie zaczęłam myśleć nad swoim „biznesem”. Na razie jest ciężko z małym ogarniać wszystko, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Zobaczymy co będzie dalej. Muszę myśleć pozytywnie i będzie ok.

Usypianie ciągle porażka. Ale zaczęłam usypiać go skacząc na piłce, aż się wyciszy i zacznie usypiać. Wtedy odkładam go do łóżeczka i klepię po pupci i zasypia. Wolę tą metodę niż noszenie na rękach do upadłego, albo bujanie (momentami trzepanie) wózkiem. Oby ta metoda była skuteczna na dłużej.

I troszkę nas:
http://i58.tinypic.com/33jq0bt.jpg
http://i59.tinypic.com/2d14tvk.jpg
http://i61.tinypic.com/io1dac.jpg
http://i57.tinypic.com/68vx35.jpg
http://i60.tinypic.com/ekrvw6.jpg
http://i58.tinypic.com/mr8rgn.jpg
http://i62.tinypic.com/2a65mrt.jpg
http://i57.tinypic.com/2vl19ux.jpg
http://i60.tinypic.com/2psovbl.jpg
http://i58.tinypic.com/2na8rix.jpg
Nasz spacerek z żurawiem na czele :
http://i57.tinypic.com/346qfkm.jpg
http://i60.tinypic.com/2j4f49j.jpg
http://i57.tinypic.com/5mg4g.jpg
http://i58.tinypic.com/2njg3fc.jpg
http://i57.tinypic.com/34ycq53.jpg
http://i57.tinypic.com/2mflroj.jpg
http://i57.tinypic.com/2h3ct40.jpg
http://i59.tinypic.com/2s9x01t.jpg

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}