ale sie dzisiaj zdenerwowalam : wracalam z rehabilitacji z Nikusiem i szlam po schodach na gore do siebie i uslyszlama jak tesciowka mowi do tescia,, gdzie oni tyle sa? pewnie znowu do sklepu pojechali z dzieckiem ( choc wiedza ze maly zawsze czeka z mezem w samochodzie a ja ide szybko zrobic zakupy) no i ta Sylwia tez nie powinna chodzic po tych sklepach bo jeszcze dziecko zachoruje,, no do cholery to co ja nie mam nigdzie chodzic ? dziecko nigdy z nami jeszcze nie bylo na zakupach a jutro ma 5 mcy no nawet ja nie mam nigdzie chodzic nawet na durne zakupy? a co mama siedziec w domu i nigdzie nie chodzic i z nikim sie nie spotykac zeby przypadkiem dziecko nie bylo chore. Dziecko nie moze przeciez zyc w streylizacji- kiedys jak wybuchne znowu to jej to wygarne. No kurde zakupy nie , telewizor nie - to co mi wolno? kuzwa nic- najlepiej by bylo gdybym cale dnie spedzalam z malym nigdzie nie wychodzac procz spacery i kosciol bo jesli chodzi o kosciol to on z mila checia by zostala z malym no ale ostatnio wzielam tez malego pierwszy raz ale mina byla nie za bardzo i pewnie mnie obgadala potem no ale coz. Mowila mezowi ze sobie nie zycze zeby obgadywala mnie za plecami ale on mowi ze niech sobie gada i tyle...
tytuł: Nikoś i Matylda :) Nasze skarby
autor: sylwia1985