Wszystko bez zmian... syn bez zmian, choć w dzień bywa różnie, ale znów zmiana spania, śpi tylko na rękach, mąż bez zmian.
Wiem powtarzam się, ale ja już nie ogarniam psychicznie niczego...dziś cały dzień na nogach, ogarnęłam prasowanie z 2-3 tygodni, tak dobrze czytacie, rzeczy leżały i błagały aby je wyprasować wreście widać salon spod sterty ciuchów.
No i dostałam dziwnych plamień, okres od CC mam już regularnie co 28 a tu nagle dziś zonk... plamienie tydzień przed, eh...ogólnie czuję się źle i fizycznie i psychicznie.
3 listopada mamy prywatnie usg nereczek zobaczymy czy nie ma zmian, i usg przezciemiączkowe zobaczymy czy się torbiel wchłonęła lub zmalała.
Boję się....
Jutro wizyta teściowej, nie na rękę mi to... ostatnio a dokładnie wczoraj jak ją widziałam to miałam takiego pecha, rozsypałam zawartość portfela na spacerze w parku a na koniec wypadł mi telefon jak zbierałam karty i drobne.
Dobija mnie ta kobieta :/ ciekawa jestem jutrzejszych jej tekstów :/
tytuł: O matce wariatce i małym dzielnym wojowniku Tymusiu
autor: Martynka30