U nas bez większych zmian...
1. Olunio lepiej je - jak pamiętacie ostatnio mu się ulewało nawet 2ml mleczka podanymi przez sodnę, więc był karmiony dożylnie... Wczoraj już miał podawane 8ml/h i całkiem dobrze mu to wychodziło. Lekarze zeszli zupełnie z żywienia dożylnego. Więc pije tylko moje mleczko
2. Dalej jest na CPAPie... Niestety chyba nieprędko będzie odłączony, bo...zapomina mu się o oddychaniu Szczególnie jak mocno zaśnie to zapomina i włącza się alarmik....
3. Wciąż martwię się wylewami jakie miał przy porodzie. Plus- nie powiększyły się. No ale niestety są 2/3 stopnia co na pewno jakoś da znać w bliższej lub dalszej przyszłości
4. Waży już 1700 i ciałko robi się coraz bardziej bobaskowe
5. Za 2 tygodnie będzie miał kluczowe badanie nerek - scyntygrafię. To pokaże która nerka w jakim % pracuje. Na razie wyszły takie cuda: Dwie prawe nerki raczej nie pracują albo w małym stopniu, z czego nerka prawa nr 1 jest prawidłowo usytuowana a nerka nr 2 ma moczowód idący do cewki zamiast do pęcherza. Nerki lewe CHYBA pracują (nie wiadomo w jakim %), z czego jedna nerka lewa ma torbiele, a druga nie ma za to nie wiadomo gdzie i czy ma moczowód. Masakryczne poplątanie. Scyntygrafia to potwierdzi ale na razie lekarze myślą nad usunięciem dwóch prawych i poszukaniu moczowodu lewej albo....przeszczepieniu go. Operacja możliwe że już za 3-4 tygodnie.
No i najważniejsze - zaczęliśmy kangurowanie. To chyba najwspanialsza chwila jaką przeżyłam w życiu!!!!!!!
Wybaczcie że tak znikam ale wynika to wszystko z a) braku czasu b) problemów z internetem. Już się cieszyłam że mam , a orange spłatał figla i znów nie mogłam go używać... Mam nadzieję że w końcu zajarzył
A Olo da radę <3