dzień 74.
jesteśmy już po ogarniamy się, dzisiaj wyszłyśmy ze szpitala i porządkujemy życie na nowo z Polusią
troszkę o porodzie:
Jak pisałam,miałam skurcze od dwòch dni dzień i noc..z soboty na niedzielę jeszcze bardziej bolały ale ciągle były nieregularne,ok.22.30 stwierdziłam że jedziemy bo tak bolały i co 5minut były. Na IP okazało się,że rozwarcie 4cm! Usłyszałam żeby każda tak przyjeżdżała no i zaraz przebrać się,usg,lewatywa i na ktg a tu-8cm! Nie było szans na zzo bo by zwolniło wszystko;o troche raz chciało mi się z głodu wymiotować bo nic nie zjadłam i przez to gazu nie wziełam ale mineło..skurcze były kròtkie i rzadsze to podłaczyła mi oxy ale nie wiem czy cała zeszła bo przyszedł lekarz i kazał pchać,a ja zdziwiona'mam przeć?'haha;p położna kierowała jak oddychać itp.i za chwile było po a ja'już?':p bolało,nie ma co ukrywać ale bardziej te kilka skurczy przed niż reszta(w sumie zdążyłam mieć może z 6 skurczy ) licząc od IP do narodzin to minęły 2.5 h ! w tym pòł godziny papieròw,pòł lewatywy i pôł takich organizacyjnych
na wypisie mam wpisane że parte 3 minuty!
Poluia jest śliczna, cudowna i taka malutka staramy się cyca dawać, ale spadamy z wagi... druga doba 2690 a trzecia tylko 2590... po nocnej walce z cycem i mm mamy 1620 i jesteśmy w domku walczymy jednak dalej i zobaczymy co w piątek będzie..
dzisiaj pierwsza nocka w domku, mam męża obok i uczymy się wszystkiego
mega stres,ale jakie szczęście
Jejuuu ale jestem szczęśliwa!!
moje szczęście :
kocham jej minki 3
a tu w domku:
Teraz uczcie się siebie nawzajem i korzystajcie z każdej chwili razem :-) Zdroweczka dla Mamusi i Polusi :-)