Malwinkowe 14 miesięcy.
Rozmiar ubrań: 86/92
Waga: ok. 9 kg
Uzębienie: 9 sztuk, wszystkie jedynki i dwójki oraz jedna czwórka
Słownictwo: co to jet? (co to jest?), mama, tatiś, tata, Atuh (Artur), jet (jest), dasz/daj, tak, gili-gili (łaskotki), auta, mniam mniam, aaa (spanie i „halo”), buuu (każde zwierzątko), hau (pies), totek (kotek), ten, ała
Chodzenie: jeszcze nie do końca samodzielne – albo trzyma się palca rodzica, albo od kilku dni bez trzymanki, ale upada dosłownie po kilku kroczkach; była bardzo ostrożna i zrażała się upadkami, więc późno osiąga umiejętności w tym zakresie… może w tym miesiącu zacznie chodzić?
Spanie: 2h drzemki w ciągu dnia i noc przespana bez karmienia/często bez pobudek ok. 22.00-8.00
Karmienie: normalna dieta małego dziecka, pierś odstawiona w okolicach roczku
WAŻNE: po 12,5 miesiącach życia nagle z dnia na dzień przestało jej ropieć oczko, które ropiało od chwili porodu. Dzięki temu jesteśmy o nią spokojniejsi, dziecko przestało cierpieć na ostre zapalenie spojówki 2 razy w miesiącu, nie musi brać antybiotyków, uniknęliśmy kolejnych wizyt u specjalistów i wymazów, zaoszczędziliśmy pieniądze i odwołaliśmy planowany na luty drugi zabieg sondowania kanalika łzowego. Bardzo się z tego cieszę, jaka ulga dla całej naszej rodziny. Myślę, że miała jednak za wąski ten kanalik łzowy i w końcu urósł na tyle, że przestał się zapychać.
Arturkowe 3 lata i 5 miesięcy
Rozmiar ubrań: 98
Wzrost: 93 cm
Waga: 13,5 kg
Mowa: wszystko mówi, opowiada, zadaje ogrom pytań
Najmocniejsza strona:
Zna wszystkie małe i duże litery drukowane, również polskie (ś, ć, ó…itd.) i potrafi je pisać na kartce. Samodzielnie pisze TATA, MAMA oraz swoje imię, ale przy imieniu myli kolejność liter. Zna cyfry, kolory, kształty, ma wyobraźnię przestrzenną, dokładnie koloruje; liczy do 10, a czasami do 12
Największe trudności:
- emocje – szybko wybucha i krzyczy
- lęki trzylatka: ciągle musimy wyganiać z domu potwory xD
- z trudem zapamiętuje imiona dzieci, nie potrafi powtórzyć wierszyka ani zaśpiewać słów piosenki
Relacje między rodzeństwem:
Raz się czubią, raz się lubią. Raz się kochają i tulą na łóżku, za pół godziny już się nie tolerują. Są o siebie i o uwagę mamy zazdrośni. Jedno nie może mieć w niczym lepiej od drugiego. Wspólnie bawią się radośnie w berka, w chowanego i jeżdżą autkami.
Ja:
Zostaję w domu z Malwinką do końca sierpnia, później mam nadzieję dostać pracę w przedszkolu lub w klasach 1-3. W nielicznych wolnych chwilach piszę wiersze i opowiadania, zapisuję przemyślenia. Korzystam z Arturkiem z Klubu Malucha w poniedziałki – on się tam bawi, ja biorę udział w zajęciach tematycznych dla rodziców, np. z florystyki czy zdrowego odżywiania. Wcześniej idziemy na frytki, bo to taki dzień dla mamy i syna.
Przeważnie jestem sama samiutka z dwójką maluchów, bo P. dużo pracuje i studiuje zaocznie. Dobrze mu idzie. Wszystko po to, byśmy w przyszłości poprawili swój byt materialny i zmienili wynajmowane mieszkanie na własne ładniejsze.
Grypa i angina przeorały P. i dzieci w grudniu i w styczniu. Matka – ostatni filar rodziny - jakoś się trzymałam, w końcu nam nie przysługuje L4, więc nie mogłam sobie pozwolić na chorobę.
08.12.2018 wzięliśmy z P. ślub cywilny <3