avatar

tytuł: Witam się ja razy dwa:) Czyli ja i... mały Kuba :)

autor: futuremama

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Która ma dobry kontakt ze swoimi dziećmi, żeby czuły się kochane i bezpiecznie ale też znały zasady i nie wchodziły na głowę (że będą próbować tego jestem pewna :D )

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Radość, niedowierzanie, lekki strach ale przede wszystkim spokój:)

http://images67.fotosik.pl/1132/bc2a499657abfbf3med.jpg
Ach te wiecznie obserwujące oczyska
Jak dla mnie grafitowe Zazwyczaj dzieci mają ciemne niebieskie, granatowe a jego są takie mega ciemne szare, prawie czarne.
Tutaj miał tydzień
Czy Kuba miał być duży? W pt, sb i nd wszyscy zgodnie mówili (na 3 różnych USG) że 3500-3600g A wyszło praktycznie 3900g
Ogólnie przytyłam 9,5kg więc no cóż prawie 4kg samo dziecko... plus cała reszta no i zeszło. Po wyjściu ze szpitala miałam +2kg a teraz już -2kg. Ale żarłoczka mam niesamowitego. Jakbym miała go mm karmić to pewnie po tygodniu bym z torbami poszła. Jak mu dałam porcję (wg zaleceń powinno być 7 na dobę) a on po godzinie pobudka i szuka co by na ząb wrzucić... no to cóż
Dziewczyny Wam szybkich i jak najmniej bolesnych porodów a my dorcia bierzemy sie za siebie i zaraz brzuszki będziemy miałby takie że śladu ciąży nie będzie. No dobra oprócz jasnych i praktycznie niewidocznych rozstepów

4
komentarzy
avatar
jaki mały slodziak <3
avatar
Jej jaki on duży hehe... ale w sumie różnica z moim Szymkiem jest (3190g ) I wcale nie wygląda na tygodniowego maluszka
Ale mało przytyłaś, mi doszło 11kg, ale fakt już na koniec ciąży miałam zachcianki - a nie jak zazwyczaj na początku ważne, że waga spadła Oj gdybym Kochana mogła ćwiczyć już bym to robiła, niestety po cc trzeba się nieco wstrzymać :/ ale masz rację walczymy i zaraz śladu nie będzie Ciiiii jakie rozstępy co?
avatar
Jaki śliczny chłopiec o pełnych życia oczach
avatar
Słodziak kochany ten twój synuś
Nie doczytałam że ty już 2kg mniej niż przed ciążą! WOW Sexi Mama
Mi mdłości powoli odpuszczają nieraz ostro było jak cały dzień mnie trzymało :\ Teraz tylko oby do przodu
Dodaj komentarz

Jak ten czas szybko leci Jutro nasz szkrab będzie miał już 3 tygodnie
Ogólnie jestem zakochana wciąż Czy jest łatwo? Niekoniecznie Ostatni tydzień był ciężki. Internet mądra głowa powiedział że może to być kryzys laktacyjny 3 tyg I ja się tego mocno trzymam, bo mały wisiał na cycu dosłownie co chwilę a i tak płakał i potrafił wciągnąć butlę mm. Kilka tych butelek dostał np. jak bezradna w nocy go karmiłam a on płakał, na pewno nie z powodu brzuszka, a po mm dało się go uśpić na dłużej niż pół godziny
Już mnie tak przyzwyczaił do częstych pobudek, że jak czasem w dzień spi 3h np. w aucie to już mi się za nim tęskni Wariatka Albo w nocy jak się sama przebudzę to zaraz lecę do łóżeczka sprawdzić czy ok z małym, bo praktycznie zawsze on mnie budzi, a jak śpi to i ja padam
Kuba oczywiście miał być dzieckiem, które bez problemu zje, zaśnie i będzie spało w swoim łóżeczku, a ja na pewno z takim maluchem w łóżku nie będę spała. Taaaa... Ostatnie kilka dni co noc mały spał u siebie może godzinę, a potem z nami No bo jak był niespokojny i budził się co chwilę, to mama i cyc pod ręką i ja dalej kima. Wczoraj podjęłam intensywną walkę, że znów będe go odkładać (bo na początku było spoko z tym) ale po połowie nocy zrezygnowałam
Od wyjścia ze szpitala, przez 1,5 tyg przybrał 600g na mamusinym mleku i w środę ważył 4460g A potem zaczęły się schizy Moje oczywiście, że mu nie wystarczy i moje mleko złe bo problemy z brzuszkiem nas nie ominęły, moje załamki że już sama nie wiem co jeść, kryzys że własnego dziecka nie potrafię nakarmić... No cóż. Widocznie tak być musiało. Już mi przeszło w miarę. Kupiłam bobotic, małemu chyba pomaga. Widzę, że duży wpływ ma sposób karmienia na te jego gazy. Moje jedzenie pewnie też ale odrobina szaleństwa mu nie zaszkodzi. Zdarzyło mi się puszkę coli wypić, 3h później go karmiłam i nic nie było, a czasem uważam i i tak brzuszek zaboli. Nie mówię że mam całkiem wyrąbane i jem co popadnie, bo tak zdecydowanie nie jest ale odrobina szaleństwa czasem jest potrzebna żeby nie zwariować Są produkty których zdecydowanie nie tykam, np. wszystkie gotowe sosy, fixy itp. Smażoneg też nie. I jak się okazało Kuba za ogórkiem zielonym też nie jest
Jutro w końcu jest nasz termin w USC. Jupi! Nasze dziecko w końcu zaistnieje a nie będzie tylko synem Marty K. No i trzeba będzie zahaczyć ZUS i wszystkie inne takie. Nawet do chrztu musimy przynieść akt urodzenia
W środę pediatra. W 3. tyg życia mieliśmy być u okulisty... no cóż. Matka dała ciała. Ale byłam dziś, chciałam go umówić na NFZ. Pytam o najbliższy wolny termin, a pani na to 'styczeń'. Cudownie nie? Więc pytam o prywatną wizytę i mamy za tydzień. Z pediatrą pogadam, bo jeszcze ortopeda nas czeka i neurolog jakoś w najbliższych miesiącach. No i laryngolog, bo jedno uszko jest do kontroli a poza tym miałam opryszczkę w ciązy więc kontrola i tak być musi.
Oczywiście schizy typu 'moje dziecko przechyla główkę bardziej w tą stronę' albo się wygina nie tak, nie patrzy czy coś mnie nie omijają. Mimo to wydaje mi się że się całkiem nieźle rozwija. A nawet jestm w szoku, jak się rozgląda, na huśtawce czy macie zaczął reagować na rzeczy nad nim, a wcześniej miał to gdzieś. Jak ja mu śpiewam to się uspokaja, a jak puszczam z kompa to bardziej go to wkurza
Spacery... Tutaj tez się okazało, że nie każde dziecko po chwili w wózku zasypia jak za dotknięciem magicznej różdżki. Nasz Kubuś czasem zaśnie po 15 min, czasem najpierw jest afera i cyc w parku. W sumie to praktycznie każdy spacer po parku ma w programie cyca Ostatnio nawet w pakiecie z przewijaniem i przebieraniem - taka kupa była Ale wtedy juz długo strasznie bylismy bo w domu wciąż się denerwował a tam udało się żeby spał, więc nie wracałam do domu dopóki nie zrobił takiej afery że nic już go nie mogło uspokoić
No i jeszcze ubóstwiam mojego męża. Dużo mi pomaga, dba, wariuje z małym Ostatnio nie mogliśmy go uspokoić, zmęczony oczywiście, oczy mu latają ale walczy ze snem więc tatuś wziął bajki i zaczął czytać. Ja jeszcze pokarmiłam i zasnął. Koniec bajek i cyca = koniec snu, ale to już nie ważne Grunt, że mam wsparcie i do tego komplementy sypie. Po kolejnej mało przespanej nocce miło usłyszeć, że mnie podziwia, że on by nie dał rady, że jestem super mamą itp.
Nocne dyżury wybrałam świadomie, żeby on sie mógł wyspać do pracy, poza tym w nocy zazwyczaj małemu chodzi o przytulaska i cyca. Ale jak tylko trzeba herbatkę zrobić, czy małego przewinąć albo po prostu nie mam siły wstawać mąż to robi bez marudzenia.
Moje dziecko śpi a ja praktycznie po nieprzespanej nocy zamiast odsypiać to dziubię tu Chyba organizm się przyzwyczaja do małej dawki snu.
Jeszcze mam dylemat odnośnie szwów. Położna która mi je ściągała mówiła że te bardziej w środku że tak powiem są rozpuszczalne ale mi na takie nie wyglądają. I nie wiem czy biec o gina czy już poczekać do tego 6tyg. kiedy i tak muszę iść na kontrolę.
Tak więc dużo pytań, wątpliwości czy robię dobrze czy źle, czytanie przeróżnych forów (nawet w kwestii lampki nocnej miałam dylemat ). Co by nie było, staram sie być najlepszą mamą dla naszego szkraba. Czasem się denerwuję, czasem jestem zmęczona i bezradna ale przede wszystkim szczęśliwa. W niedziele przed nami pierwsza rocznica ślubu. Mam dwóch wspaniałych mężczyzn. Ten dorosły mi powie, że jestesmy jego spełnionym marzeniem, ten mały uśmiechnie się zabójczo już nie tylko przez sen i co mi więcej do szczęścia trzeba
Jest cudowny
No w sb odpadł w końcu pępek - bzzzzzydal nie zostawiałam 'na pamiątkę'. A dziś pierwszy, 'dźwięczny' uśmiech
http://images66.fotosik.pl/1144/15ee4085375d5678med.jpg

3
komentarzy
avatar
Martuś zawsze będzie wątpliwość jak i co się powinno robić. Jednak pamiętaj wszystko zgodnie z własnym sumieniem. Nie skupiaj się na tym co piszą w necie, bo każde dziecko jest inne, na każde działa coś innego. Z każdym dniem będziesz znała swoje dziecko coraz lepiej. Jednak zawsze znajdzie się coś nowego nie do ogarnięcia Tak więc spokojnie dasz radę Odnośnie szwów nie wiem dokładnie jak to jest bo ja cc, ale z tego co pisały dziewczyny na forum to, że faktycznie są one rozpuszczalne, ale nie tak od razu. Trzeba czasu, więc wg mnie jeśli nic złego się nie dzieje, to po co lecieć do gina jak i tak zaraz kontrola ;P 3maj się dzielnie
avatar
Oooj leci leci ten czas nim sie nie obejrzysz a dziewczyne do domu przyprowadzi ah każdy dzień od dnia narodzin jest niepowtarzalnym i wyjatkowym dniem
avatar
Nie wiem, jak te szwy w kroczu, ale czytałam, że po cesarskim cięciu rozpuszczają się aż do kilku tygodni. A położna jeszcze przychodzi do Ciebie do domu, może byś ją podpytała?
Dodaj komentarz

Nasz kochany szkrab ma już 3,5 tygodnia Nie wiem kiedy to zleciało.
Kocham go najbardziej na świecie, jest taką przylepą że szok
Oczywiście kryzysy w stylu 'błagam, mamusia musi chociaż godzinkę przespać się sama' są i pewnie długo będą, ale później pewnie zacznę narzekać że moje dziecko mnie nie potrzebuje
Problem snu wciąż aktualny, było coraz gorzej z zasypianiem a teraz po prostu wiem że potrzebuje zasypiać przy mnie. Rzadko już zasypia 'przy cycu'. Zazwyczaj go wypluwa i musimy sie przytulać, głaskać i śpiewać. Co dziwniejsze, mogę śpiewać największe bzdury, np. o zmienianiu pieluszky gdy go przewijam a go to uspokaja i tak Jak zaśnie to za chwile i tak się przebudza i kontroluje czy jestem, więc zwinna jak kot muszę zaraz przy nim się pojawić i mocno przytulać. Kiedyś super na huśtawce usypiał teraz nie ma tak łatwo - mama musi być. Tak więc w nocy, większość czasu śpi z nami. Doszłam do wniosku że najpierw muszę ogarnąć regularność jego snu i żeby spał w ogóle a potem będziemy dbać o to gdzie śpi.
Co dziwniejsze, czasem mi się marzy żebym mogła sama gdzieś pójść ale wiem że umarłabym z tęsknoty. Oczywiście mówię że on mnie potrzebuje mieć pod ręką, ale prawda jest taka, że ja go też
Najwiekszy problem pojawia się od kilku dni, codziennie ok godz. 19-20, czyli godzina kiedy powiedzmy noc się zaczyna Mały wpada w histerię, nie wiem o co chodzi. Myślałam, że może brzuszek ale nie. Bo zrobi kupke, czasem nawet dwie, brzuszek miękki a tu krzyk. karmię go, on się wycisza, oczka przymyka, widać że zasypia i nagle otwiera i krzyk i wariuje przy cycku. Opatulam go, smoczek i bujanie - uspokajanie, jak sie wyciszy znowu cyc i tak zazwyczaj kilka razy. Wczoraj całkiem sprawnie to poszło, ale wcześniejsze dwa dni porażka. Szczególnie dla mnie jako matki bo nie miałam pojęcia co robić, odkładałam go na chwilę, patrzyłam bezradnie jak krzyczy i zaraz próbowałam uspokajać. A potem miałam wyrzuty sumienia że płaczącego odłożyłam i jestem beznadziejna bo się dzieckiem zająć nie umiem. Ale tez nie było męża w domu, byłam sama. A wczoraj już był i po chwili walki z próbą uśpienia małego widziałam już że nie wiedział co robić. Jak mu mówiłam o histeriach to myślał że to taki płacz jak co dzień się zdarzy, a się zdziwił wczoraj. Głupie słowa, że mnie podziwia, że on by nie dał rady itd. a jakie znaczenie mają.
Mamy po prostu dziecko które potrzebuje duuuuużo czułości. Tata cwaniak uśpił, myślał że odłozy i będzie to proste jak zawsze (jemu jakoś lepiej wychodziło odkładanie) a tu nie. Na kolankach Kubuś spi, tata odłożył obok siebie na łóżku, 2 minuty i już po spaniu
Kuba staje się coraz bardziej 'kumaty'. Naprawdę widze to z dnia na dzień. Jego usmechy jak się wydurniamy. To jeszcze na pewno mało świadome ale jednak. Śmieszne zdjęcia jak je i dwoma rękami cyca łapie, albo jak jedną ręka trzyma cyca a drugą ściska mi mocno palec żebym nie uciekła Jak patrzy na nas, jak się uspokaja gdy gadamy - on musi być z nami
W środę u pediatry pielęgniarka go szczepić chciała. Ja mówię, że chyba za szybko a ona uparcie że pierwsza wizyta i pierwsze szczepienie u nich. Mówię, że nie to w końcu pyyta ile mały ma, ja że 3 tygodnie Jej mina była bezcenna I mówi, żę rzeczywiscie nie dopiero jak będzie miał 6tyg ale on taki duży Zważyła i wyszło 4750g Klocuszek nasz Pewnie później przystopuje ale póki co rośnie jak na drożdżach W pn przychodzi położna, we wtorek idziemy do okulisty.
Muszę resztę tych specjalistów ogarnąć, ale pewnie jak z okulistą - na nfz terminy w styczniu
No i becikowe muszę ogarnąć. Kolejna paranoja polskich urzędów. Za 2013r rozliczałam się poza wro, za 2014 już we wro. Jako że do becikowego trzeba za 2013 papiery pojechałam do tamtej miejscowości po zaświadczenie. Pan mi na to, że on mi nie może go wydać bo już figuruję w US we wro i tu muszę iść, złożyć wniosek, potem us wro musi sie zgłosić do nich i dopiero wtedy mi we wro wystawią. Ale ja sama nie mogę tego zrobić;/ No i muszę czekać. A nie mogę złozyć oświadczenia na podstawie PITu bo jest niepełny, że tak powiem (bo jeden pracodawca mi nie wysłał rozliczenia, więc PIT był za część dochodu z oświadczeniem co z resztą i nie wiem jak to do końca wyszło).
Także to do ogarnięcia i chrzciny chcę tez już zaklepać na październik
Tyle w sumie u nas.
Jutro nasza pierwsza rocznica ślubu, więc w nosie mamy wszystko, pakujemy małego i jedziemy gdzieś na jednodniową wycieczkę

2
komentarzy
avatar
Kochana wszystkiego naj z okazji rocznicy ślubu, jeszcze setki takich przed Wami
avatar
Oj te płacze będa sie jeszcze zdarzać i niera jeszcze pomyślisz, że nie umiesz sobie poradzić ja miałam tak przy każdym skoku rozwojowym Lilianki...koszmar... dziś też dals czasu ale dzięki Bogu już śpi jestem pewna, że doskonale sobie poradzisz :* kto jak nie Ty? ale i tak kochamy nasze dzieciaczki rozdarte
Dodaj komentarz

15 tygodni za nami...
I pierwszy śnieg Kubusia
Zleciało sama nie wiem kiedy. Tyle się zmieniło. Za nami wiele lepszych i gorszych chwil, za równo z mężem jak i z synkiem. Nie ma co się nad tym rozwodzić. Najważniejsze że teraz nasz bączek super leży na brzuszku główkę silnie trzyma i kręci we wszystkie strony, opiera się na rączkach, nogami wywija, jak leży na pleckach to kopie do góry no i jest straszną gadułą Od dawna gaworzył, le dziś od 6 rano przechodzi sam siebie Brzuszkowe problemy należą już do rzadkości, teraz wkraczamy w nowy etap pod tytułem 'ząbki', oj będzie ciężko, bo żadnego póki co nie widać a młody się wkurza już nieźle. Gryzaczków póki co nie ogarnia, tak jak smoczek językiem wygania za to ja palcem próbuję tam coś wymacać to gryzienie go mu pomaga
Ogólnie Kubuś jest już bardzo duży, bo prawie 3 tyg temu ważył już 6900g, ubranka 68 już pakuję.
Mało sie udzielam, bo wszelkie fora omijam szerokim łukiem. Na początku czytałam, szukałam informacji ale zawału można dostać A bo kupki nie raz zielonkawe, a bo z kawałkami, a czy nie ulewa za dużo, a to za często o jeść woła, za mało śpi,a na brzuszku częściej w prawo patrzy, a tak nosić nie wolno, powinien to, nie powinien tamtego tak jak i ja... Działam instynktownie, jak coś niepokoi to jest pediatra i inni lekarze, ale nie ma co wariować. Rozwija się prawidłowo, 2 szczepienia za nami, 17 grudni kolejne.
Czas ucieka sama nie wiem gdzie i kiedy. Nie wierzę, że minął już rok od pierwszych 'bladziochów' Matko jakie to było wariactwo, wypatrywanie kresek, widzenie cieni cienia A tu taka przylepka jest już z nami
http://images75.fotosik.pl/99/1c3057ff596bb29dmed.jpg
http://images78.fotosik.pl/99/fdcb945dc3acbcb2med.jpg
Jak mamusie po porodzie pisały, że tęskni im się za ciążą nie rozumiałam. A teraz... nie pamiętam już bólu czy straszliwej zgagi itd. Ciąża to był piękny czas, to wszystko jest prawdziwym cudem. Trochę czasu musi mi minąć ale na pewno będziemy myśleli nad rodzeństwem dla Kubusia Tylko mam nadzieję że druga dzidzia będzie mniejsza i nie pokiereszuje mnie tak bardzo Bo w tej kwestii cały czas dochodzę do siebie, ale staramy się z mężem wrócić do normalności

2
komentarzy
avatar
Nasze Maluchy waźa podobnie moja 6835g hahsha ciesze się że same dobre chwile pamiętasz i to jest najwaźniejsze życzę wielu słonecznych dni i wiele miłości :*
avatar
jaka ma fajna fryzurke sliczny synek ;D no czas leci jak szalony niestety ;/
Dodaj komentarz

25 Listopada...
Jakże pamiętna data!
W tym roku tego dnia po pierwsze... wypada druga rocznica śmierci mojej najwspanialszej, najukochańszej babci, która nauczyła mnie wszystkiego, była mi bliższa niż mama, była bardzo mądrą osobą,pracowitą strasznie, zaszczepiła we mnie miłość i pasję do gotowania, ale przede wszystkim miała mega wielkie serce dla każdego, gdyby mogła to wszystkim podarowałaby gwiazdkę z nieba Ukształtowała mój charakter i bardzo się cieszę, że jest moją babcią choć teraz gdzieś daleko to wierzę że cały czas czuwa. Tak się złożyło, że w rocznice jej śmierci ujrzałam pierwsze, prawdziwe dwie kreseczki (a nie jakieś cienie) i poleciałam na betę Niesamowite że od tej chwili już rok minął
No i babcia miała urodziny 13ego a Kubuś urodził się 11 sierpnia

1
komentarzy
avatar
Kochana śliczny ten wasz Kubuś
Mam pytanko jak się pogrubic litery na czarno?
Dodaj komentarz

4 miesiące zleciały nie wiem kiedy
http://images77.fotosik.pl/163/bd496a7db07de67dmed.jpg
Kubuś jest fantastyczny! Co prawda daje mi ostatnio popalić, ze spaniem jest masakra, ale poza tym jest cudowny! Uśmiecha się co chwile, uwielbiam gdy się wygłupiamy a on śmieje się głośno. Miny stroi takie, że pękamy ze śmiechu. Gada, skacze, do siedzenia go ciągnie ale paskuda jeszcze się sam nie przekręca. Na bok tak, jak go przyblokuję żeby nie mógł wrócić na pecy to się przekręci na brzuch ale tak żeby całkiem sam to może ze dwa rzy się zdarzyło, widac że przypadkiem Ogólnie mam wrażenie że nie widzi potrzeby Bo do siedzenia strasznie się podnosi, bo chce widzieć wszystko ale żeby się przekręcić... po co W pt mamy szczepienie to zapytam pediatrę.
Za to zasmakował w marchewce Pierwsza łyżeczka oczywiście się skrzywił ale teraz... pożera strasznie Najbardziej się śmiałam jak sobie go karmiłam i zaczęłam pić sok marchewkowy, on task spojrzał na butelkę i zaczął się cieszyć Nie wiem na ile już ogarnia kolory ale jak biorę słoiczek i łyżeczkę to już wie co go czeka Boję się mu na razie dawać więcej niż pół słoiczka także dojada jeszcze mleczko bo to za mało dla mojego żarłoka To dopiero kilka dni, także pomalutku, na spokojnie Najważniejsze, że mu smakuje
Powoli zaczyna nam brakować miejsca, ale jak wszystko dobrze pójdzie to w wakacje będziemy już urządzać naszą sypialnię, mały będzie miał swój pokój...w końcu będziemy sami Bo to co się dzieje dookoła w rodzinie to porażka i fajnie byłby móc się odciąć od tego we własnym mieszkanku
Przed nami pierwsze wspólne święta poza brzuszkiem. W tamtym roku tak sie bałam czy wszystko było ok, także w tym roku mam w nosie wszystkich, nie chce mi się nimi przejmować. Liczy się to że jesteśmy razem i przy dziecku święta odzyskują swoją magię... choinka, prezenty. Choć w tym roku Kuba jeszcze mało rozumie, to choinka na pewno będzie dla niego atrakcją

2
komentarzy
avatar
ale piękna pamiątka <3 skomentowałaś poprzedni wpis ;p ale to nic dziękuję :*
avatar
Piękny odcisk my mamy odlew gipsowy 3d moja też nie przekręca się ale siedzi sama nie rwie sie do raczkowania wogóle :/ ale stać to by już chyba chciała. Mam nadziej że plany wypalą a piątkowe szczepienie obejdzie się bez komplikacji BUZIAKI! :*
Dodaj komentarz

Czas leci jak szalony
2 dni przed świętami Kuba zaczął się obracać na brzuszek 'jak mama nie patrzy' po nowym roku już zaczął szaleć na całego. Uwielbiam na niego patrzeć, robi się coraz bardziej ruchliwy. Przesuwa się wokół własnej osi, odpycha się rączkami - do tyłu bardziej mu wychodzi niż pełzanie do przodu Nogami jak biegał na leżąco tak dalej biega. Jest jeden warunek - jak mu nie dokuczają zęby, bo wtedy jest masakra, obraca się na brzuch ale z pięściami w buzi i się wkurza
Nocki dalej różne, już się przyzwyczaiłam, a raczej odpuściłam. Testuję czy daje się odłożyć, jak nie to po prostu z nami śpi i tyle. Także trochę z nami, trochę w łóżeczku.
Dzisiaj z nami bo prawie do północy budził się co chwilę to wzięłam go do nasi był rozgrzany. Także miałam go pod ręką, karmiłam jak tylko się przebudzał żeby pił jak najwięcej. O 4 miał 38,3st. niby jak się w pupie mierzy to odejmuje się 0,5 st. Także stan podgorączkowy/mała gorączka dałam mu czopek z paracetamolu, poczekałam czy pomoże. Okazało się że tak i po szliśmy spać dalej. Ale oczywiście spanikowałam, bo pierwsza taka sytuacja, po szczepionkach mniej mu temperatura podskakiwała.
Niech śpi dziś jak najwięcej i pije, zobaczymy. Jak do jutra się nie polepszy to pójdziemy do lekarza bo później weekend to nie ma co.
Kocham tego szkraba. Jest coraz fajniejszy. Już nie pamiętam jak to było jak tylko leżał Teraz się śmiej, po zabawki sięga, co koło niego to zaraz się wygina i kombinuje żeby złapać. Już nie że sobie spokojnie coś z nim na rękach zrobię, bo zaraz rączki wyciąga i mi zabiera
Uwielbiam jak się śmieje
Je już deserki, obiadki i wieczorem daje mu kaszkę przed kąpielą. Dzięki temu spał trochę lepiej nie raz.
Ząbków dalej nie widać ale coraz więcej jest że tak powiem wyczuwalnych pod, także wydaje mi ię że jak zaczną wychodzić to konkretnie
Robiłam fotoksiążkę dla dziadków z okazji ich święta, od małej fasolki do teraz (bo rok temu się dowiedzieli o ciąży) i aż sama się wzruszyłam, oglądałam nagrania z USG. Wciąż mnie to zadziwia, że dopiero co był taki malutki - rok temu niecałe 7cm a teraz już prawie 80 (dawno go nie mierzyliśmy więc nie wiem dokładnie).
Nawet jak nie raz w nocy się wkurzam, to i tak go ubóstwiam. Nie wiem czy to jeszcze hormony czy już mi tak całe życie zostanie
Ale jak tu nie uwielbiać...
http://images78.fotosik.pl/252/3671614bd8673788med.jpg
No i jeszcze męża muszę pochwalić, bo przed wczoraj skończyłam 18 lat (po raz kolejny ) i oprócz prezentów zrobił mi słuchajcie laurkę (całkiem sam z papieru, papierów do pakowania prezentów i bibuły ), piękne życzenia napisał i jeszcze takie cudo:
http://images75.fotosik.pl/252/d54cab50c6a4e66dmed.jpg
Czasem mnie wkurza ale po tylu latach dalej potrafi mnie pozytywnie zaskoczyć i oczarować Niech tak zostanie do końca życia

3
komentarzy
avatar
oj tak dzieciaki to wielkie niewiadome będziemy je jeszcze dłuuugo odkrywać życzę sił i aby Mały choć już nie tak mały Kubuś dał Ci trochę pospać
avatar
Rzeczywiście duży już ten twój synuś i taki kochany wystarczy jedno spojrzenie jak śpi i człowiek się może zakochać Z okazji urodzin Wszystkiego Najlepszego U mnie leci powoli do przodu, już 3 mamy z przodu ostatnio zaczęły się jakieś twardnienia brzuszka ale odpoczywam dużo i narazie na magnezie i no-spie jade i oby do wizyty we wtorek
avatar
Kochana co do dekoracji to sama robiłam ;* a w tym łózeczku co jest na zdjeciu to jeszcze nie spi Tomek tak się wierci na naszym duzym lozku zanim zasnie ze musze poduszkami okladac lozko a potem jak go przekladam do lozeczka tego normalnego to w nocy tez sie wierci :p takze w tym lozku to by w ogole nie mogl jeszcze spac bo bylby caly poobijany :p
Dodaj komentarz
avatar
{text}