avatar

tytuł: Ja i moja córka Alicja.

autor: ticia9

Wstęp

about me

O mnie:

Mama Alicji, żona Kamila.

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Kochająca, wyrozumiała, dobrze wychowująca.

about me

Moje dzieci:

Córka Alicja - 23.06.2017r.

about me

Moje emocje:

Na początku była ogromna radość, a chwile później ogromna obawa. Jestem teraz odpowiedzialna za małego człowieka, który się we mnie rozwija. I chyba jak każda kobieta, która jest pierwszy raz w ciąży totalnie schizuję!

No więc stało się! Moja córeczka jest już na świecie! Tak jak sobie wymarzyłam w Dzień Taty
Ale od początku..
W zasadzie od 21.06 od wizyty ćmił mnie brzuch jak na okres, ale bardziej bolały mnie plecy. Twardnienia miałam takie jak zawsze czyli czasem były czasem nie. 22.06 czułam się nawet ok. Nawet wypucowałam na glanc nasze piętro, wstawiłam łóżeczko do naszej sypialni - normalnie jakbym się spodziewała. No i po południu znowu zaczęłam czuć takie mulenie w dole brzucha i ból kości łonowej. Stwierdziłam, że jak ma mnie boleć to już lepiej żeby się coś ruszyło i poszłam trochę na podwórko pochodzić. Wieczorem po prysznicu powiedziałam do męża, że czas wywołać poród Z racji tego, że mój mąż był taki wyposzczony to nasz seks trwał może 5 minut. Ale to nie ważne, pewnie to głupio brzmi, ale chodziło mi w zasadzie tylko o sperme i hormon w niej zawarty Po akcji pobolewał mnie trochę brzuch, Kamil dostał wezwanie do awarii i jak na złość pojechał. Zostałam sama i zastanawiałam się czy to już. No, ale pochodziłam, posiedziałam i jakoś samo przeszło. Mąż wrócił po 23 i usnęliśmy. Ludzie spało mi się jak nigdy, tak twardo, nic nie bolało. No cudownie. Jakoś po 1 przebudziłam się, bo wydawało mi się, że coś mi pociekło. Ale z racji wcześniejszego seksu stwierdziłam, że może to być wszystko, a na pewno mój śluz, którego ostatnio dużo miałam. Poszłam siku i spowrotem do wyra. Chwilę poleżałam, nagle poczułam takie pyknięcie i zaczęło się ze mnie lać ja z kranu. O 1:40. Szybko wstałam, obudziłam męża i mówię: wody mi odeszły! Jedziemy! W samochodzie zaczęły się skurcze. Myślałam, że ich nie odróżnie od straszaków. Błąd. Tego nie da się przeoczyć. Rytmicznie twardnienie przechodzące w cholerny ból dołem brzucha.
Na izbie rozwarcie było już na 4 palce i stwierdzili, że zaraz urodzę, bo szyjka jest tak cienka. Oczywiście sterta papierów zanim w ogóle coś. Pożegnałam się z mężem i na porodówkę. Zapytałam o znieczulenie. Ee gdzie tam nie ma. Jest tylko gaz. Se myślę..kurwa. No, ale dam radę. Na fotelu po badaniu lekarza było już 5 palców. Poprosiłam o gaz. Po nim pieprzyłam trochę głupoty, ale było lepiej. W końcu jakoś przed 6 miałam pełne rozwarcie i mogłam przeć, ale jak się okazało moje dziecko mimo tego, że była pół ciąży nisko to nie mogła zejść niżej. W końcu się zastanawiali czy może nie jest okręcona pepowiną i dlatego nie idzie dalej. Umierałam z bólu, wypróbowałam wszystkie pozycje z położna i nic. 2 godziny parłam, czekałam aż lekarze zdecydują się l na cięcie. W końcu przyszła druga zmiana i jedna położna była tak pewna swego, że powiedziała mi, że wystarczy kilka razy pchnąć i mała wyjdzie. Gówno prawda. Parłam i prawie mdlałam przy tym. Błagałam o cesarkę. W pewnym momencie ta położna stwierdziła, że moje dziecko jest źle wstawione główką do kanału i nie wyjdzie. Łaskawie po może pół godzinie przyszli lekarze i mówią, że cesarka na cito. Małej skakało tętno, a ja zaczęłam krwawić. Drogę gdy mnie przewozili na salę operacyjną pamiętam jak przez mgłę. Nawet mimo znieczulenia czułam okropny ból, gdy lekarz dosłownie wydzierał ze mnie córkę, tak była zakleszczona.
Krzyczała, gdy lekarz ją wyciągnął i to był najpiękniejszy odgłos jaki słyszałam. W końcu mi ją pokazali. Byłam w siódmym niebie. Cała i zdrowa. 9/10 pkt, bo była troszkę sina. Biedna była wymęczona tak jak ja.
Jest idealna. Co najlepsze miała być okruszkiem jakoś 3 kg. Urodził się kluseczek 3650g 55cm o godzinie 7:45.
Kocham ją nad życie

3
komentarzy
avatar
A jak sie czujesz po cesarce?
avatar
Można uznać, że miałaś dwa porody w jednym, i dałaś radę! Życzę Wam samych cudownych chwil i dużo pewności siebie, jesteś najlepszą Mamą dla Waszej córeczki
avatar
Ja tu do Ciebie zaglądam a tu takie cuda gratuluję Kochana córki, no i że dałaś radę - jakby dwa porody za jednym razem. Najważniejsze że już po wszystkim i możecie się tulić.. jak się czujesz po cięciu?
Dodaj komentarz

Dziękuję dziewczyny za gratulacje
Macie rację w zasadzie przeszłam przez 2 porody. Mam doświadczenie w jednym i drugim. Pal licho. Ważne, że już po. Po cesarce nie jest źle. Wczoraj po dobie wstałam, trochę ciągnęło i rwało, ale wiedziałam, że muszę szybko się ruszyć i tak też było. Najbardziej bałam się po wyciągnięciu cewnika o moje pierwsze sikanie. Każda położna, która mnie podmywała itd pytała czy rodziłam naturalnie, bo mam tak potworny obrzęk pochwy. Szczerze? Do tej pory tam nie patrzyłam. Nie chcę. No, ale wracając do sikania, tak się bałam. Mąż przyjechał, poszedł ze mną do wc siadłam i obyło się bez problemu, ba, leciało jak z kranu Najgorsze tylko jest to, że nie czuję w ogóle parcia na pęcherz i sama na wyczucie muszę chodzić. To by było na tyle z przyjemnych rzeczy.
Dzisiaj mam doła. Wczoraj moje karmienie zapowiadało się ok, moja maleńka po moim cycu spała w nocy z 5 godzin, a dzisiaj? Kilka kropel i dokarmiam sztucznym. Strasznie mnie to boli i płakać mi się chcę, ale jeśli moje cycki nie dają rady to zrobię wszystko, aby tylko moje dziecko nie było głodne. Trudno, pogodziłam się z tym niestety. Rano na wizycie noworodkowej okazało się, że crp w normie i w ogóle wszystko, ale niestety jeżeli jutro malutka będzie bardziej żółta to będzie naświetlana, a gdyby nie to to wyszły byśmy jutro tak mi się chce beczeć Oby tylko nie trwało to wieczność

3
komentarzy
avatar
Musisz sama chodzic do wc, bo jeszcze troche nie bedziesz czula parcia na pecherz, a duzy pecherz przeszkadza kurczacej sie macicy, wiec powinnas go oprozniac Wczoraj Malutka spala tyle, bo po porodzie Maluchy odsypiaja. Poki co masz siare a to Malutkiej wystarczy, pamietaj ze ona ma zoladeczek wielkosci czeresni. Moze spasc z wagi i to tez norma. Podstawiaj piers ile sie da, niech ciumka Malutka, laktacja ruszy sama
avatar
Tam miala byc usmiechnieta buzka, nie smutna
avatar
Cierpliwości z tym pokarmem, ja odciągałam po parę kropel i nosiłam do małej na neonatologię, też wyłam że nie leci a potem jak przyszedł nawał to nie dałam rady ściągać a było full. Teraz wszystko się unormowało czego i Tobie życzę. Rzeki mleka w cyckach, obyś była matka polka mlekiem kapiąca
Dodaj komentarz

Mam chwilę, więc napiszę.
Moja córeczka ma już ponad 2 tygodnie. Jest cudowna, ale rozdarta niestety po mnie Niestety miałyśmy problem z jej wagą, a raczej z moim pokarmem, bo nie przybierała na wadze tyle ile powinna. Więc dokarmiamy się mlekiem modyfikowanym. I o tym będzie wpis, bo chcę się wyżalić. Mam dosyć komentarzy niektórych.
Moja mama od początku zaczęła mi wmawiać, że mój pokarm jest za chudy i moje dziecko się nie najada, a przecież nie ma czegoś takiego jak chudy pokarm. Już przęd ciążą uczulała mnie na to co robić jak będzie nawał pokarmu i nie dostać zapalenia, jak to jest kiedy czujesz szczypanie w piersiach i napływ pokarmu. Ja zwyczajnie tego nie czuję. Pokarm jest. To fakt. Ale jakby za mało. Przez to jej gadanie czuję się gorszą mamą, że nie karmię tylko piersią. Pewnie mama już wszystkim w rodzinie roztrzaskała, że Patrycja dokarmia. I to mnie wkurwia, bo nie ma prawa się wtrącać, a jest w zasadzie wszędzie. Uwierzcie mi, że naprawdę ją kocham, dziękuję jej za wszystko co robi i ją szanuję. Tylko, że są pewne granice. No, bo w szpitalu sama kąpałam moje dziecko, a w domu? Ona mi zwyczajnie na to nie pozwala i normalnie sama się pcha do mycia. Ostatnio chciałam nauczyć mojego Kamila kąpania małej i co? Wparowała do naszej sypialni z tekstem: to co kąpiemy małą? Na to ja, że chciałam z Kamilem ją wykąpać, a ona nic i sobie poszła! Ogarniacie to?! Zaczęła nalewać wodę itd. Jakby tematu nie było! Wyobraźcie sobie co musiał pomyśleć mój biedny mąż..
O, a na przykład wczoraj apropo tego karmienia..
Karmię małą piersią przed butelką i później podniosłam ją do odbicia, a mama: po czym ma się jej odbić jak tam nic nie ma? Poczułam się jakby mi ktoś w ryj dał. O tym jak bardzo było mi przykro to nie będę pisać. Tak samo babcia. Mojej mamy mama. Oczywiście wie, że dokarmiam.. No i pyta się: dalej dokarmiasz?! Na to ja, że tak i miałam nadzieję, że temat się na tym zakończy, a ona czy czuję już napływ pokarmu, a ja, że nie, a ta: Boże mnie to aż bolały tyle tego było! Po prostu wyszłam z pokoju. Tylko kobieta z problemem takim jak ja będzie wiedziała co czuję gdy ktoś mówi mi takie rzeczy. Jakby miały prawo mnie osądzać, jakby to był mój wybór. Mojej córeczce oddała bym wszystko i daję całe mleko, które mam w piersiach. Czy to moja wina, że to nie wystarcza? W końcu przestanę podkulać ogon i odwarknę się. Jeszcze chwila.
Swoją drogą mimo, że cesarka uratowała moją córeczkę i dzięki temu jest cała i zdrowa to zabrała mi coś najważniejszego. Cud narodzin, o którym tak bardzo marzyłam. Nie położyli mi mojego dziecka na brzuchu zaraz po porodzie. Moje pierwsze spotkanie z dzieckiem wyglądało tak, że widziałam ją podwójnie od leków i wycieńczenia. Nie widziałam jak się ze mnie wydobywa. Słyszałam jej krzyk po narodzinach, a później nagle pokazują ci dziecko. I wiecie nie wiesz czy to twoje dziecko czy jak, skąd..
Moim zdaniem to wszystko miało ogromny wpływ na moją laktacje. No cóż, już dawno powinnam brać na wszystko poprawkę, bo dosłownie nic przez całą ciążę i poród nie jest tak jak miało być. Ale mimo, że dużo krzyczy to ONA.
ONA jest idealna

5
komentarzy
avatar
Kochana, już kilka razy wypatrywałam wpisu u Ciebie, ciekawa byłam jak tam u Was Co do karmienia to rozumiem Cię, aż za dobrze, byłam dokładnie w tym samym miejscu. Całą ciążę bylam przekonana, ze bede karmic tylko piersia, a juz w szpitalu Kuba dostał mieszankę. W domu przez tydzień karmiłam tylko piersią, na każde zawolanie, nawet po dwie godziny, a okazalo sie ze Maly nic nie przybral. Z placzem podawalam mu wiec trzy razy dziennie odrobine mm. Z placzem! I to tez nie pomoglp. W trzecim tygodniu Kuba wciaz nie odzyskal wagi urodzeniowej i skonczylo sie w szpitalu, no dla mnie to byl dramat, czulam sie jak kupa na drodze :/ Od tamtej pory podaje mu mm, ale zawsze przed nim piers.Nigdy nie mialam nawalu, mimo ze Dziecko czesto i dobrze przystawiane. Teraz piers jest dla zdrowia, a mm dla masy. Kuba od 17 czerwca przybral 1,3 kg a mnie kamien spadl z serca. Tobie jednak wspolczuje zerowego wsparcia, niestety tak jest. Ja wiem jak karmienie mm moze zryc glowe kobiecie, ktora chciala karmoc piersia. Mama i Babcia powinny Cie wspierac. Chyba powinnas pogadac z rodzicielka, nawet w sprawie kąpieli, przecież dla coreczki, to jej Tata jest ważniejszy. A ona dla niego. Mam nadzieje, ze szybko sobie wszystko wyjasnicie. Zycze duzych przyrostow wagi i samych szczesliwych chwil, dla calej Waszej trojki
avatar
Z rodziną porozmawiaj jak najszybciej. Fajnie, że są, super, że chcą pomagać, ale oni mają Was wspierać, a nie wyręczać, w dodatku bez Waszej zgody. Nasze mamy, teściowe i babcie, swój czas już miały w wychowywaniu dzieci, jesli chcą to powtórzyć z wnukami, chwała im za to, ale za zgodą i na zasadach rodziców dziecka,a nie na własną rękę. Co do karmienia piersią, uważam, że w Polsce jest zbyt duża presja na to, tak samo na poród SN. Może i jest to dobre dla dziecka, ale do cholery jeśli mleka jest w piersiach mało i maluch przybiera na mm lub poród kończy się CC, a dziecko zdrowe, to zamiast się cieszyć, to nie, trzeba jeszcze dowalić. Eh. Dbaj o siebie, postaraj się uodpornić na komentarze, ustalcie z mężem jeden front i do przodu ;-) Wy i Wasze dziecko, reszta na dalszym planie.
avatar
Kochana dobry doradca laktacyjny na cito. Problemy z za małą ilością pokarmu najczęściej wynikają ze złego przystawiania dziecka. Polecam też Femaltiker i dużo wody. I mimo, że nie miałam problemu z karmieniem to uważam, że powinnaś rodzinie dać jasno do zrozumienia, żeby się delikatnie mówiąc odczepili. Musisz być bardzo stanowcza w tym temacie. Co to w ogóle ma być, że chcesz z mężem wykąpać córeczkę, a Mama się wtrynia i jeszcze do niej nie dociera. Do cholery, przecież to Twoje dziecko. Nie mieszkam z rodzicami, ale każde próby przeforsowania mi dawno już niestosowanych metod wychowawczych przez moją Mamę, kończyły się tym, że mówiłam jej, że może sobie gadać a ja i tak zrobię po swojemu. Swoją drogą to ona Ci powinna pomóc, a nie dołować. Dziwna relacja.
Też jestem po cesarce (synek okręcił się pępowiną) i doskonale rozumiem dlaczego czujesz żal, że ją miałaś. Obiecałam sobie, że zrobię wszystko, żeby kolejna dziecko urodzić naturalnie. Powodzenia i głowa do góry. Najważniejsze, że córeczka jest zdrowa, że przybiera na wadze prawidłowo. A reszta świata niech spada
avatar
Czytałam Twój porodowy wpis już jakiś czas temu i jeżeli ktoś miał mnie właśnie namówić do wywołania akcji w ten sposób - to na pewno byłaś Ty, ha. W piątek chyba spróbuję. A co do rodziny... uwierz mi, że rozumiem Cię doskonale - obsmarowuję zresztą wszystkich w moim pamiętniku non stop, bo też ledwo daję radę. Całą ciążę zmagam się z głupimi tekstami, przysrywkami i durnymi radami, bez żadnego naukowego poparcia. Chociaż z tą nauką to jeszcze można zrozumieć - gorzej właśnie z brakiem wsparcia, takiego wynikającego z empatii. Powiem Ci zupełnie szczerze - nie mam na to metody. Najważniejsze to znaleźć sprzymierzeńców i tak manewrować czasem, żeby spędzać czas głównie z nimi. I zbierać siły na kolejną falę durnoty. Wiem, co czujesz, bo mi nie pomaga ani pokojowe tłumaczenie, ani stawianie granicy, ani pyskówki. Jak ktoś chce, to i tak będzie głupio gadał i będzie mu wszystko jedno, czy robi Ci przykrość czy nie - bo akurat ma potrzebę "zabłysnąć", znam ten typ. Wybacz, że tak brutalnie, ale chyba im wcześniej się z tym człowiek oswoi, tym lepiej. Kibicuję Ci z całych sił! A, i jeszcze coś, piszesz: "Mojej córeczce oddałabym wszystko" - ODDAJESZ jej wszystko! Dajesz radę najlepiej, jak umiesz. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, to ma problem, nie Ty ani Twoja córeczka. Całuję!
avatar
Ty tez sie nie poddawaj, bo nie ma czegos takiego jak za chude mleko! Kazda lropla Twojego mleczka ma znaczenie. Rozne sa cycki, rozne sa sytuacje, ale probowac warto Jesli trzeba, poda mm, ale dostawiaj do poersi, kdciagaj, wyciskaj, wysysaj, co tylko chcesz Poza tym samo przystawianie do piersi i ten mały, cieply pyszczek przyssany do Ciebie...no poezja Róbmy swoje! A opinia innych...no coz, to tylko opinia. Tylko Ty wiesz co przechodzisz Buzi!
Dodaj komentarz

Moja córeczka jutro będzie miała już miesiąc. Kiedy to zleciało?! Dopiero przecież co się urodziła. Dni przelatują mi w mgnieniu oka. Co u nas? Hm..
Cyckujemy się i tylko czasem dokarmiam. Mój klocuś jest już ponad 4 kilowym bobasem Powoli wyrosła ze swoich płaczków i zaczyna coraz więcej rozumieć. Nawet czasem wypowiada pojedyncze sylaby, tzn guganie. Niestety chyba ma skaze bialkową. Mogłam się głupia tego spodziewać, u mnie w rodzinie z pokolenia na pokolenie każdy to cholerstwo miał. Łudziłam się, że ją to ominie. Wystarczyło, że zaczęłam jeść codziennie jednego jogurta i pewnego dnia zjadłam trochę więcej ciastek z większą ilością białka, do tego mm z białkiem i masz babo placek. Na buzi pojawiły się krostki. Na początku pomyślałam i utwierdzono mnie w tym przekonaniu, że to trądzik niemowlęcy, ale jak krostki pojawiły się też na dekolcie to wiedziałam, że to raczej nie to. Z resztą moja mama mówiła, że ja z siostrą miałyśmy tak samo. Zmieniłyśmy mm na jakieś drogie apteczne. Śmierdzące jak szlak i okropnie smakujące. Aby tylko to pomogło. Ja też oczywiście na diecie. Wcześniej jadłam mało, a teraz to już w ogóle reżim. No, ale jak trzeba to trzeba.
A no i 30 lipca robimy myszce chrzciny. Miała mieć na imię Sara, ale została jednak Alicją. Taką z krainy czarów Mam nadzieję, że będzie spokojna w kościele. No i chyba to by było na tyle. Wstawiam wam zdjęcie Aluni

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/a80918a9adc6.jpg

1
komentarzy
avatar
Piękności. *.*
Dodaj komentarz

Właśnie bujam się na fotelu bujanym z moim serdlem, który wali kimę, więc mam chwilę żeby cokolwiek napisać. Mało śpi w dzień, a jak już to najczęściej na rękach, ale kocham ją nad życie Alicja ma niestety skazę białkową, czego mogłam się spodziewać, bo moja mama, siostra i ja też to miałyśmy. Przez to przeszłyśmy na niedobre i śmierdzące mleko, a ja nie jem nic co ma białko, czyli praktycznie nic. Może na dobre mi to wyjdzie. Mimo, że wyglądam szczupło i brzuszka w zasadzie już nie mam to marzy mi się schudnąć jakieś 10 kilosów. Tak w ogóle połóg skończył mi się już dawno i trwał może ze 3,5 tygodnia? Fajnie nie? Musieli mnie dobrze wyczyścić, bo nawet krwawienia dużego nie miałam. Tak czy inaczej od 5 dni ćwiczę. Nie robię jeszcze typowych brzuszków, bo się trochę boję po cesarce, ale wszystko inne tak i leje się ze mnie strumieniami Ciekawe ile zajmie mi powrót do wagi docelowej.
A z innej beczki.. Od jakiegoś tygodnia z mężem w końcu jesteśmy znowu prawdziwym małżeństwem. Seks uprawiamy dzień w dzień. Dzikie bestie my ;P Ale popełniliśmy ogromną głupotę.. Mąż raz doszedł we mnie..kurwa nawet nie wiedziałam kiedy, a on biedny po prostu nie zdążył. Wyobraźcie sobie moje zdenerwowanie i stres kiedy mąż mi o tym powiedział.. Chyba pierwszy raz w życiu tak bardzo nie chcę być w ciąży. Nie daj Boże. Bardzo chcę mieć drugie dziecko, ale po cesarce? Kiedy rana nawet dobrze się nie wygoiła? Masakra.. Nigdy więcej takiej sytuacji. Nawet nie wiem kiedy powinnam dostać okres. Tylko proszę nas nie oceniać.
Jutro jedziemy na kontrolę przepukliny pępkowej. Ciekawe co teraz wymyślą, bo zaklejanie się nie sprawdziło. A to my

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/241b15833fbd.jpg

0
Dodaj komentarz

Oczekiwania vs rzeczywistość.
Mam ochotę zrobić wpis o tym jak bardzo w niektórych kwestiach się myliłam. Gdy się planuje jak zwykle..wszystko wychodzi inaczej.
♡ Gdy się ma nadżerke przed ciążą lepiej ją zamrozić. BŁĄD. Ja ze swoją właśnie tak zrobiłam. Moja ginekolog radziła krioterapię, inny ginekolog stwierdził, że lepiej nie ruszać, bo w ciąży mogą być problemy z szyjką i bum. Jakże żałuję, że posłuchałam się mojej ginekolog.
♡ Współżycie w czasie owulacji gwarantuje spłodzenie chłopca. BŁĄD. Z takiego współżycia jest moja Alicja
♡ Plamienie na początku ciąży = poronienie. BŁĄD. Mój serdelek utrzymał się mimo to bez wspomagaczy typu luteina czy duphaston.
♡ Ciąża to cudowny stan z okrągłym brzuszkiem. BŁĄD. No oprócz tego brzuszka, bo faktycznie jest okrągły. Ja pół czasu swojej ciąży przeleżałam. Inaczej nie miała bym teraz dziecka na rękach.
♡ Mdłości na początku ciąży są tylko poranne. BŁĄD. Ja właśnie POZA porankiem,mdłości miałam całodniowe.
♡ W ciąży będę w szpitalu tylko podczas porodu. BŁĄD. Podczas całej ciąży w szpitalu byłam 4 razy (razem z porodem).
♡ To nic, że w ciąży piersi się nie powiększyły. Będą baniakami większymi o 2 rozmiary zaraz po porodzie. BŁĄD. Moje piersi po porodzie powiększyły się o pół rozmiaru? Żenuła.
♡ Siara podczas ciąży gwarantuje krainę mleka po ciąży. BŁĄD. Ja mam mleka tyle co kot napłakał i w życiu nie wykarmiła bym tym mojego dziecka.
♡ Na pewno będę miała pokarm po porodzie i będzie cudownie. BŁĄD. Jak wyżej.
♡ Leżenie przez połowę ciąży jest okropne. Po ciąży na pewno będzie lepiej. BŁĄD. Nie doceniałam tego słodkiego lenistwa i miałam dość takiego stanu. Prawda jest taka, że bycie mamą na pełen etat jest cholernie trudny.
♡ Na pewno urodzę naturalnie. A po porodzie córeczka będzie leżała u mnie na brzuchu. BŁĄD. Z przyczyn niezależnych ode mnie miałam cesarkę, a córkę od razu mi zabrano.
♡ Po cesarce będę się okropnie czuła i nie będę mogła zająć się swoim dzieckiem. BŁĄD. Było tak jakbym wcale tej cesarki nie miała. Na szczęście.
♡ Gdy urodzi się dziecko będzie cudownie. Będzie tylko robiło kupki, jadło i spało, a ja będę miała czas dla siebie. BŁĄD. Moje dziecko już w brzuchu dawało popalić. Potrzebuje maksimum zainteresowania wszystkich. Śpi w dzień kilka razy po pół godziny i to najlepiej na rękach. Mały wzrost wagi na początku, przedłużająca się żółtaczka, przepuklina pępkowa, ulewanie, kolki.. Jakże bardzo się myliłam. Gdzie ja wyczytałam, że dzieci są grzeczniutkie i bezproblemowe..?!
♡ Krwawienie w czasie połogu jest masakryczne, ogromne i długie. BŁĄD. Moje krwawienie zaczynało ustawać już tydzień po porodzie, a sam połóg trwał może z 3,5 tygodnia.
♡ Seks po ciąży już nie jest taki sam jak przed. BŁĄD. Nasz jest tak samo cudowny.

W niektórych kwestiach miałam bardzo mylne wyobrażenie, czasem niestety, a czasem na szczęście. Mimo wszystko już nie mogę się doczekać jak za rok bądź 2 zaczniemy znowu starać się o dzieciątko. Nie żałuję niczego i dzięki temu wszystkiemu wysnułam liczne wnioski. Następnym razem będę mądrzejsza

1
komentarzy
avatar
I jak ulżyłaś tym bólom brzuszka po rota?
Dodaj komentarz

Dzisiaj nasz pierwszy dzień na kidzfriend.com. No cóż, strona nie jest jeszcze specjalnie dopracowana i mam wrażenie, że jestem jedyną osobą tutaj, ale poczekam na całkowite uruchomienie.
Alutek obudziła się po 5, zjadła i wyjątkowo pozwoliła nam pospać do 8. Bardzo się z tego cieszę. Za namową strony wykonywałyśmy ćwiczenia rozwojowe. Super rymowanka swoją drogą. I Ala ją chyba też polubiła Strasznie się cieszę, że zwraca uwagę już na przedmioty i czymś się interesuje. Nie mogę się doczekać, aż się świadomie uśmiechnie do mnie. Oho uciekam, chyba się budzi! Ciao!

1
komentarzy
avatar
nie jesteś sama. My testujemy od kilku dni. Jaś pozdrawia Alę
Dodaj komentarz

Ciąża zakończona 17 sierpnia 2017

1
komentarzy
avatar
napiszesz coś więcej o skazie białkowej? moja 4 tygodniowa córka też ma ją chyba. Pełno krost po buzi. A twoja nie widzę żeby miała jak to się leczy ? co jesz? czego nie? dziękuję za info
Dodaj komentarz

Ojoj trochę nas tu nie było. Zwyczajnie nie miałam czasu. Mojemu serdelkowi idą zęby. Wiem, że nie ma jeszcze skończonych 3 miesięcy, ale uwierzcie, że to prawda. Moja mama mówiła, że ja też wcześnie miałam ząbki. Przez to co kilka dni mamy przekichane dni. Mała płacze, nie ma apetytu, woli zimną herbatkę od ciepłego mleczka, ale smarujemy dziąsła i dajemy radę. Już widać białe ząbki w dziąsłach, więc miejmy nadzieję, że niedługo się wyrżną. Co jeszcze..aaa! Od wczoraj mamy pierwszy katar niestety. Ale staram się jak najczęściej odciągać go fridą i niech to cholerstwo znika. Oby to był sam katar. Nie mogę się doczekać aż Alicja skończy 4 miesiące i będziemy mogli wprowadzić jej kaszki itp do menu. Biedna męczy się ciągle z tym ohydnym nutramigenem. Wiem, że to pewnie tylko dla mnie jest ble, a ona się już przyzwyczaiła, ale ciągle mam nadzieję, że jednak zacznie trochę więcej jeść. Nie powinnam kierować się chorymi normami ile dziecko powinno jeść, bo przecież każde dziecko je tyle ile potrzebuje. Alicja patrząc na normy powinna jeść jakoś 720 ml, a je tak z 650 ml. To prawie tyle samo nie? Za 11 dni skończy 3 miesiące, a waży ponad 5 kg. To chyba dobrze nie? Ah jak zwykle szukam dziury w całym.. Mimo, że przy dziecku jest masa obowiązków itd to nie mogę się doczekać, kiedy nasza kruszynka będzie miała rodzeństwo. Chciałabym żeby różnica wiekowa między dziećmi była ze 2 lata. W ogóle macie przepis na spłodzenie chłopca?? Czekam na sugestie

4
komentarzy
avatar
Kochana,nie wkręcaj sobie, mała je odpowiednio, jeśli przybiera ok, pojedzeniu jest wesolutka to nie ma co sobie do głowy wkładać moja zjada 550 - 650 ml, choc powinna już 720, też mnie to martwiło ale jak ostatnio zobaczyłam że waży już 6,3 kg to mi przeszło dopomina sie intensywnie, kiedy jest głodna, je ile potrzebuje, przybiera na wadze więc trochę wyluzowałam. A czemu Twoja malutka jest na nutramigenie? bo chyba mi umknęło. Ja też nie mogę się doczekać końca 4. miesiąca, żeby zacząć wprowadzać nowości
avatar
gabi544, Alicja jest na nutramigenie, bo ma skaze bialkową i innego mleka nie może. Jesteś może z belly? Jak tam Twoja Zosia?
avatar
Witam :-) Mój synuś Franuś ma dwa miesiące i 7 dni a je co 3 godziny po 150g i pediatra mówi że to za dużo ale co mam zrobić kiedy jemu 120g nie wystarcza i krzyczy kiedy mleko w butelce się skończy, również nie mogę doczekać się tego aż skończy cztery miesiące i będziemy już mogli rozszerzyć dietę :-) Nasze serduszko waży już kg :-)
avatar
ticia - tak, jestem z belly. Mam Cię nawet w przyjaciółkach, miałaś bodajże termin dzień przede mną tyle że urodziłaś o wieeele wcześniej
Dodaj komentarz

Nie mam czasu pisać, albo mi się nie chce? Sama nie wiem. Od 6 rano nie chce mi się spać, Alicja śpi obok mnie na łóżku i jakoś mnie tak naszło żeby coś napisać. 
Alutek ma już 4 miesiące i 15 dni. Czas zapitala i to konkretnie. Zaraz moje dziecko skończy pół roku. Masakra. 
No więc Alicja jest chyba najbardziej rozdartym dzieckiem na świecie. Poza tym jest tak zwanym 'hajnidem'. Dzieckiem, które potrzebuje maksymalnej uwagi każdego kto jest w zasięgu wzroku. Trochę jestem tym zmęczona, ale czyż nie tego chciałam?  
Jesteśmy już po rozszerzeniu diety. Alunia wsuwa wszystkie słoiczki. No oprócz jak narazie dwóch. Nie spasował jej brokuł, co mnie w ogóle nie dziwi, bo sam jego zapach wywołuje mdłości i zupa jarzynowa, w której znajduje się por. Poza tym jak wspomniałam ok.
Co jeszcze..ciągle idą jej zęby i nie mogą się wyrżnąć. Mam nadzieję, że do końca roku wyjdą..
Ala poza tym, że jest 'wymagająca' jest wspaniałym, roześmianym berbeciem  
O właśnie się obudziła i patrzy na mnie swoimi wielkimi oczami i mówi 'akuuum' <3

0
Dodaj komentarz
avatar
{text}