avatar

tytuł: Trzy latka Jasia i Gosia na świecie :)

autor: Etuś

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Taką jak moja. Troskliwą, czułą, obiektywną.

about me

Moje dzieci:

Jaś. Wymarzony, wyczekany cud ;* Oraz fasolka w brzuszku :)

about me

Moje emocje:

Masa emocji. Od strachu i stresu po ogromne szczęście :)

5 tygodni

Dziś kończymy 5 tygodni Wczoraj byliśmy na usg bioderek i wszystko jest w porządku. Tylko lewe jest jeszcze 'fizjologicznie niedojrzałe' i mamy ok 12 tygodnia życia zgłosić się na kontrolę. Ale doktor kazał nam się nie martwić, bo jesteśmy jeszcze przed 6 tygodniem i to się wtedy zdarza Więc się nie martwimy.

Dziś 3 dzień podawania Delicolu. Noc była bajkowa! I nawet się wyspałam! Mały poszedł spać po kąpieli o 20:30 i obudził się dopiero przed 24. Zjadł, pielucha i spać. Wstał o 3:30 i zasnął, ale obudził sie przed 5. Miał problem z kupką, ale dostał wody do przepojenia i zrobił Potem zjadł o 6 i spał do 8:30 Niestety znów ok 10 miał problem ze zrobieniem kupki, ale po wodzie znowu poszło. Teraz Jasiek jest na spacerze z babcią a ja ogarniam w domu, pranie, sprzątanie, obiad Oby nam ten Delicol pomógł a nie był to tylko zbieg okoliczności. Tfu tfu - nie zapeszam

Za tydzień mamy szczepienia, to pewnie dowiem się ile mój klocuszek już waży

5
komentarzy
avatar
Mam ogromne nadzieję, że to dzięki Delicolowi Jasio tak ładnie spał :-) A z kupkami może być jeszcze przez jakiś czas problem póki się nie wypróżni ze wszystkiego. Kochana a jakie macie mleko? Bo my mieliśmy nan i też był okropny problem z zaparciami.
avatar
Kochana pijemy Bebilon HA 1. Może niedługo się unormuje. Mam ogromną nadzieję jeśli tak, to normalnie mogłabym Cię na rękach nosić
avatar
Dziewczyny na zaparcia polecam Biogaia
avatar
Dziewczyny na zaparcia polecam Biogaia
avatar
Jasiu wszystkiego najlepszego z okazji skończonych 5 tygodni, mam nadzieję, że brzusio się unormuje
Dodaj komentarz

Wojna myśli

Tak wiele chciałabym napisać i nie wiem od czego zacząć. Dziś pierwszy raz zostałam sama w domu z moim Bąblem. I już był pierwszy kryzys. Przez chwilę siedziałam i płakałam razem z nim, bo nie wiedziałam już co robić. Zacznę od tego, że dziś po raz kolejny obudził się o 4 rano i już nie spał. Płakał, uspokajał się na chwilę i znów. A ja nie wiedziałam o co mu chodzi, bo nie spinał się jakoś specjalnie, kupka była, bąki były, najedzony, przewinięty. To chyba najgorszy moment w byciu matką - kiedy nie wiesz co dolega Twojemu dziecku.
Mąż dziś zaczął nową pracę, więc zabrałam Małego z sypialni, żeby mógł się wyspać. Tańczyłam z nim po salonie i nie wiedziałam co jeszcze mogę zrobić, żeby przestał płakać. Koniec końców wzięłam go do piersi, uspokoił się i wisiał na cycku dobre dwie godziny. Każda próba odebrania cycka kończyła się syreną. W końcu udało mi się go uśpić, a ja byłam z siebie dumna że udało mi się zachować spokój. No i po 15 minutach Młody się obudził i płacz. I nie wytrzymałam. Sama się popłakałam. Zostawiłam go w wózku i wyszłam do łazienki żeby ochłonąć. Wróciłam i patrzyłam jak on się zanosi a ja nie wiedziałam co robić. W końcu wzięłam go na ręce, jemu się odbiło (choć zawsze po jedzeniu go odbijam bo inaczej mu się ulewa), przytulił się i zasnął jak aniołek. Widocznie ciążyło mu na brzuszku a na leżąco nie mógł odbić. Ja szlochałam trzymając go w ramionach i nazywając siebie złą matką. Potem jeszcze jakiś czas wyłam w poduszkę bijąc się z myślami. Mały śpi już ponad godzinę. A ja teraz siedzę i tu piszę.

Kiedy jest cisza, ja mogę chwilę odpocząć i zbieram w sobie wszystkie myśli z którymi walczę, staram się być silna. Staram się mówić sobie, że przecież on mnie potrzebuje. Że jest taki bezbronny i sam sobie na świecie nie poradzi. Że jestem przecież jego matką i on kocha mnie bezwarunkowo, choć jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy. Że potrzebuje się przytulić, usłyszeć bicie mojego serca, którego przecież tak długo słuchał bedąc w moim brzuszku. Że potrzebuje mojego ciepła i zapachu. Że przy mnie czuje się bezpieczny. I cholera jasna czemu to wszystko mnie opuszcza, kiedy znów on płacze któryś raz z rzędu, którąś sekundę, minutę, godzinę? Chcę być dobrą matką, kochającą, czułą, spokojną, wyrosumiałą, opanowaną. Dlaczego mi to nie wychodzi?

Czasem siedzę i wspominam czasy sprzed Jasia. Że weekendy zawsze spędzaliśmy z przyjaciółmi, że spontanicznie wychodziliśmy z domu. Że mogłam wyjść do knajpy i się upić, a jedyną konsekwencją tego był kac dnia następnego. Że mogłam palić fajki jak smok. Że mogłam czytać ukochane książki, oglądać filmy i byczyć się na kanapie do południa. Że chodziłam do pracy, którą przecież tak lubię. Że byłam po prostu wolna.

A potem podchodzę do tego małego, śpiącego Cudu i widzę w nim swoje odbicie. Dostrzegam podobieństwa na jego małej, kruchej buźce. Kiedy czuję jego maleńkie paluszki zaciskające się na moim palcu, mięknie mi serce. Kiedy go przytulam, czuję na sobie jego oddech, delikatne poruszanie się klatki piersiowej. Gdy zasypia widzę ten nieświadomy jeszcze uśmiech od ucha do ucha. Liczę maleńkie rzęsy i smucę gdy widzę kolejne zadrapanie jego ostrymi pazurkami na buźce. Gdy je mleczko, rozczulam się słysząc to gruchanie i inne cudowne odgłosy które z siebie wydaje. Gdy ma oczy jak 'pińć złotych' i skupia je już powoli na mojej twarzy, zabiegają mi do oczu łzy. Cieszę się z każdej zrobionej bez wysiłku kupki i puszczonego bączka. Głaskam go po policzku i rozkoszuję się jego delikatną skórką. Uwielbiam patrzeć jak podoba mi się codzienna wieczorna kąpiel, gdy polewam go po brzuszku ciepłą wodą. Śmieję się, gdy przy zmianie pieluchy obsika męża.

Jest całym moim światem! A mimo to często czuję się cholerną egoistką, bo tęsknię za tymi czasami wolności. Czy jestem wtedy złą matką? Tak bardzo chciałabym być najlepszą matką dla mojego syna. I będę walczyć o to! O to, żeby kiedyś mój syn oplótł moją szyję małymi ramionkami i powiedział: kocham cię mamusiu. Będę walczyć z wszystkimi obawami, rozterkami i chwilami słabości. Bo przecież walczyłm a o niego ze wszystkich sił!

Kocham Cię Synu!

5
komentarzy
avatar
To takie piękne co piszesz i napewno nie jesteś zła a wspaniałą mamą, to normalne że masz swoje obawy i tesknisz za tymi czasami bez dziecka i wcale nie jesteś z tego powodu egoistka. Jesteś i troszczysz się o swoje dziecko mimo chwil zwątpienia i dajesz mu wszystko czego na chwilę obecną potrzebuje. JA również niebawem urodze i też jestem pełna obaw czy sobie poradzę, czy nie będę za mocno tęsknić za beztroskim życiem,w końcu tu w Norwegii będę sama tylko z mężem i dzieckiem. I chyba jak każda myślę o tym żeby być jak najlepszą matką choć to może nie zawsze wychodzi, wiem po sobie że będę musiała nauczyć się cierpliwośći.
avatar
Kochana jest bardzo dzielna. Zdecydowanie trafiło Ci się dziecię bardzo wymagające, ale mimo wszystko świetnie dajesz sobie z tym rade, poważnie. Tak jak mówisz, Twój synek nie poradzi sobie sam, bez Ciebie. Jest bezbronny i jedyne co potrafi to płakać. Nie potrafi Ci powiedzieć co go boli i dlaczego. Może czasem nic go nie boli, po prostu chce poczuć Twoje ciepło i bicie serduszka. Ale zanim się zorientuje, że już jest przy Twoim serduszku to zdąży sobie jeszcze trochę popłakać. Dobrze robisz, że wychodzić z pokoju, żeby ochłonąć. Na pewno dużo Cię to musi kosztować, ale lepsze to niż krzyczenie na dziecko. Jestem bardzo silną kobietą. Bardzo bardzo. Niesamowicie wytrzymałą. Teraz jest dla Ciebie, dla WAS, bardzo trudny okres. Uczycie się siebie na wzajem. Ale jak już to minie, jak to przetrwasz, to będziesz dziękowała Bogu za ten mały cud, za to, że już nie musisz się upijać po knajpach, bo ten mały dzieciak na którego patrzysz, jest wszystkim tym, czego Ci w życiu brakowało Jeszcze Ci to wszystko wynagrodzi, zobaczysz. I jeszcze przyjdzie czas na spontaniczne wypady za miasto z przyjaciółmi i knajpy. Ale gwarantuje Ci, że na takim wypadzie będziesz myślała i tęskniła za swoim dzieckiem jak nigdy A jak dorośnie i wyfrunie z gniazda, będzie wspominała czasy, jak był taki malutki...
Dasz radę, przetrwasz wszystko, wierzę w to Jest ciężko, może będzie jeszcze ciężej, ale on Cie kocha najbardziej na świecie. Tobie zawdzięcza swoje życie, bo jesteś jego kochaną mamusią! :** Głowa do góry kochana
avatar
matko, tyle chciałam Ci napisać, że popełniłam masę błędów Oczywiście chodziło mi o to, że TY jesteś silną kobietą a nie ja
avatar
dziękuję :* <3
avatar
Zaczynam się poważnie zastanawiać nad tym czy nie jesteś moją pokrewną duszą. Serio! To co przeczytałam dzisiaj w Twoim pamiętniku jest również o moich dzisiejszych rozterkach. Mój Antoś od kilku dni bardzo często płacze i jest okropnie marudny - jak nigdy, a ja już opadam z sił i złoszczę się, że w gruncie rzeczy na siebie, że nie mam wystarczająco dużo cierpliwości żeby to wszystko przetrwać. Może to skok rozwojowy? Nie wiem... Ale wiem, że przeczytanie Twojego dzisiejszego wpisu pomogło mi, bo dotarło do mnie, że nie tylko ja mam takie problemy i że na pewno dam radę. Obie damy radę! W końcu jesteśmy mamami dlugowyczekiwanych dzieci. Bardzo je kochamy i mimo, że tęsknimy za tzw wolnością to nie zamienilybysmy swoich szkrabów na tę wolność :-)
Dodaj komentarz

Rośniemy!

Dziś robiłam porządki w Jaśkowej komodzie i odłożyłam siostrze męża (będzie pół roku różnicy między naszymi szkrabami, tyle że u niej dziewczynka ) już pierwsze bodziaki Młody tak szybko rośnie, że już się nie zapinają! normalnie wziął i wyrósł już! Aż się sama zdziwiłam jak chciałam mu jedne założyć, patrzę a tam nie sięgają za pieluszkę No to stwierdziłam, że spakuję jej już. A w piątek dowiemy się ile ważymy

Jutro mam wizytę kontrolną u ginki po 6 tygodniach od porodu. Czuję się dobrze, krwawienie już ustało i wszystko jest w porządku, ale sprawdzić trzeba. Poza tym zapytam się może o jakąś antykoncepcję. Niby u mnie PCOS, ale zdarza się owulacja (moja znajoma jest tego przykładem - dwoje dzieci bez pomocy farmakologicznej). A mnie na dłuższy czas odechciało się dzieci na razie :p

Pogoda nie rozpieszcza. Leje, wieje i szaro, buro i ponuro jest :/ Nie ma nawet za bardzo jak wyjść z młodym na spacer, żeby złapał świeżego powietrza. Mogę go w sumie ubrać i wyjść pod klatkę, ale będę wyglądać jak głupek z wózkiem w deszcz pod daszkiem bujając się w te i we wte No ale nie chcę siedzieć z nim cały dzień w domu

Brzuszkowych problemów ciąg dalszy. Może i jest troszkę lepiej, ale jakichś spektakularnych efektów nie ma Jak będziemy na szczepieniu w piątek to zapytam jeszcze lekarza czy jest coś co mogę zrobić, żeby mu pomóc. A jak nie, to musimy przeczekać. Jeszcze myślę półtora miesiąca i będzie dobrze...

https://s10.postimg.org/p9srdx7qh/20161004_101637.jpg
Taaaaaki duży rosnę

A tu jeszcze taka niespodzianka. Wyszłam wczoraj (jedyny ładny, choć zimny i wietrzny dzień ostatnio) i chciałam skorzystać z okazji że Młody pod opieką babci i pojechać do dziewczyn do pracy w odwiedziny. Wychodzę zza bloku i zastaję taki oto widok :/ Na szczęście na naszym osiedlu jest monitoring i facet zostawił na siebie namiary. Cofał dostawczakiem wieczorem, nie zadziałały mu czujniki a on nie zauważył ;/ No chociaż tyle, że pójdzie z jego OC. Ale samochodu jakiś czas nie mam... Grrr...

https://s18.postimg.org/umzhxpzfd/20161004_112715.jpg

0
Dodaj komentarz

'Nie radzisz sobie...'

Dziś w nocy strasznie pokłóciłam się z mężem. Zaczęło się od tego, że po drugim nocnym karmieniu (3:30) ślubny usypiał Jaśka. I powiedział, że już chyba nie pośpimy, bo młody nie wygląda jakby chciał spać (oczywiście usnął). Na co ja odparłam, że fajnie by było gdyby jednak usnął jeszcze bo ja też bym chciała się jeszcze przespać. I wtedy J. tak na mnie wyskoczył, jakbym nie wiem co powiedziała. Że przecież powinnam czuć się wyspana, bo ostatnio jego rodzice wzięli Jaśka na noc do drugiego pokoju. Co z tego jak ja i tak się budziłam? A nie zasypiam tak łatwo jak on. On się wypnie i śpi. Ja tak nie potrafię. I tak od słowa do słowa się pokłóciliśmy, ja się popłakałam. Jak poszłam do kuchni myć butelkę (mamy kuchnię łączoną z salonem) i wysmarkałam tam nos, to jak wróciłam do sypialni to naskoczył na mnie, że czemu dmucham nos w kuchni i budzę jego tatę (spał w salonie). Nosz kur... jestem u siebie w domu to smarkam nos gdzie mi się podoba! A na koniec dodał, że sobie nie radzę... Wyszłam do łazienki i wyłam tam chyba z pół godziny. Po czym wróciłam, położyłam się odwrócona tyłkiem do niego. Coś próbował zagadywać, że to nie o to mu chodziło, tylko że z emocjami sobie nie radzę... Szczerze to miałam już w dupie to co powiedział a co miał na myśli. Potem oczywiście Jasiek się obudził, to wzięłam go do cycka a J. spał sobie dalej w najlepsze. Dobrze, że potem wzięła Młodego teściowa i dała mu butelkę to zdrzemnęłam się jeszcze godzinkę... Padam na pysk. Chce mi się spać, boli mnie głowa, pogoda za oknem taka że człowiek chce sobie strzelić w łeb. Mam wszystkiego dosyć. Dobrze, że jest Jaś to mam się do kogo przytulić, choć on jeszcze tym swoim małym rozumkiem nie ogarnia... Mąż dzwonił - nie odebrałam. Potem pisał kilka razy na messengerze. W końcu napisał, że nie pamięta kiedy tak długo nie rozmawialiśmy. Napisałam mu, że nie będę z nim rozmawiać przez telefon czy fb, bo to nie miejsce na to, że jak wróci do domu to pogadamy. Niech mnie nie słyszy cały dzień. Może zatęskni, przemyśli sprawę... On uważa, że skoro pracuje to ma ciężej (że z chęcią by się ze mną zamienił), bo potem jeszcze jak przyjdzie to musi zajmować się dzieckiem. Nie musi wcale. I już go o nic nie będę prosić. Niech nie kąpie go ze mną, niech nie wstaje w nocy. Poradzę sobie. Niech tylko nie rzuca mi kłód pod nogi. Już nawet nie oczekuję wsparcia... Niech mnie tylko nie dobija...

5
komentarzy
avatar
To dobrze że się pogodziliście. <3 Ja niestety mam teraz trudniejszy czas z mężem i według mnie jest coraz gorzej. :/
avatar
Etuś ja Cię rozumiem i mocno wspieram, tak to mamy z facetami, choćby przez jakiś czas najlepsi pod słońcem i wyrozumiali, to przychodzi taki moment, że jak pierdzielną to z grubej rury i zastanawiamy się co mają w tych swoich łbach. Kochana, faceci myślą inaczej, a przez to my, kobiety mamy czasami wszystko wywrócone do góry nogami.Ja wiem, że Ty pracujesz ciężej niż Twój mąż, bo opieka nad maluszkiem i nieprzespane noce i ciągły niepokój czy wszystko jest ok, naprawdę dają w kość, ale to najpiękniejsza i najwdzięczniejsza praca, trzymaj się i głowa do góry)
avatar
Kochana, nawet nie wiesz jak ja Cię rozumiem. Chociaż dziecka jeszcze nie mamy, ale mój mąż już porównuje swoją pracę do mojej. 'Bo przecież Ty sie w pracy nie przerobisz, bo ja zrobię więcej w ciągu całego dnia, bo ja jeszcze nam dom remontuje, ściany postawiłem sam dzisiaj, a Ty nic mi nie pomogłaś' Też muszę ciągle słuchać narzekań, ale już doceniona nie zostanę za to co robię. :-/ Kochana wspieram Cię całym serduszkiem! Musisz niestety ten ciężki czas przetrwać. ♥ Zobaczysz że Jasiek da Ci jeszcze 100 razy więcej radości. ♥
avatar
Ja myślę, że Twój mąż wcale nie chciał Cię urazić i nie miał nic złego na myśli... On też pewnie czuje się zmęczony całą tą sytuacją z Jasiem. Że nie sypia dobrze, dużo płacze itp.. Może wczoraj po prostu trochę pękł i niepotrzebnie powiedział za wiele. Może dusi w sobie te wszystkie emocje, jak na faceta przystało, a wczoraj nie wytrzymał... Najgorsze to jak się zaczniecie teraz kłócić, albo robić sobie na złość. Musicie dojść do porozumienia i mimo wszystko się wzajemnie wspierać Postaw się w jego sytuacji. Może i chodzi do pracy kiedy Ty zajmujesz się dzieckiem, ale czy praca zawsze jest mniej męcząca. Może martwi się o Jasia tak samo jak Ty, a dodatkowo jeszcze martwi się o Ciebie, bo widzi co się z Tobą dzieje. Myślę, że to przejściowa sytuacja i szybko się pogodzicie :* <3
avatar
Dzięki Kochane :* Wczoraj postanowiłam nie odzywać się do męża póki nie wróci z pracy. I poskutkowało. Tzn stęskniliśmy się za sobą oboje. J. mnie przeprosił. Wreszcie mogłam się do niego przytulić. Chyba po prostu nam obojgu jest ciężko...
Dodaj komentarz

Dzięki Kochane :* Wczoraj postanowiłam nie odzywać się do męża póki nie wróci z pracy. I poskutkowało. Tzn stęskniliśmy się za sobą oboje. J. mnie przeprosił. Wreszcie mogłam się do niego przytulić. Chyba po prostu nam obojgu jest ciężko...

0
Dodaj komentarz

Psychiczny wrak...

Mam dość. Padam na pysk nie tylko pod względem fizycznym, ale powoli czuję że psychicznie pogrążam się coraz głębiej i głębiej. Codziennie ryk. Ryk coraz dłuższy i głośniejszy. Już sama nie wiem o co mu chodzi. Nie potrafię mu pomóc. Zmieniam pieluchę, daję jeść. Przytulam, kołysam na rękach. Całuję, przytulam do cycka. Nic... każda z tych rzeczy to spokój na chwilę. Potem znów jest wrzask. W nocy coś mu się poprzestawiało. Spałam może 3-4 godziny. Łeb napierdziela mnie tak jakby miał zaraz wybuchnąć. A jeszcze jak go noszę a on drze mi się centralnie do ucha to mam dość do potęgi n.
Nie nadaję się na matkę. Nie powinnam nią być

5
komentarzy
avatar
A może to ta kolka i te kropelki niemieckie by pomogły ?
avatar
Kochana nie mów tak! Jesteś cudowną, kochającą mamusią! :-) :-*
Może to faktycznie te kolki ciągle? Odstawiłaś produkty zawierające laktoze?
avatar
Synek mojej przyjaciółki też tak miał, nie spał tylko ciągle płakał, pomogła zmiana diety mamy, czyli wyeliminowanie nabiału, pieczywo tylko pełnoziarniste i chyba też odstawienie owoców.
avatar
oczywiście, że się nadajesz ale każda Mama ma prawo mieć czasem gorszy dzień, tym bardziej jeśli dzidziuś nie współpracuje. pozdrawiam ciepło
avatar
Dziękuję za miłe słowa. ♥

A probowałaś dawać Jaśkowi Bebilon Pronutra? Kiedyś pytałam znajomej co znaczą te 'Końcówki' i powiedziała, że te 'nutra' pomagają przy kolkach. :-) I są też mleka niemieckie, droższe, ale podono działają cuda. :-) Jeśli chcesz mogę zapytać o nazwę. ;-)
Dodaj komentarz

Raz z górki, raz pod górkę

Chwilę mnie tu nie było, ale muszę powiedzieć że średnio mam czas żeby cokolwiek napisać. Ale czytam Was na bieżąco i kiedy mogę, komentuję :*
Jasiek rośnie. Już go porządnie czuć na rękach. Co to będzie jak będzie ważył 8-9 kg :o Już się boję
Czy coś się poprawiło? Nie wiem, może troszkę, ale stwierdziłam że postaram się mniej tu marudzić Przede wszystkim pozytywne nastawienie! Ciekawe ile mi się uda xD
Wczoraj byłam z Młodym u lekarza, żeby sprawdził oczko bo mu cały czas ropiało i dostał kropelki, ale już jest o niebo lepiej. Jeszcze mu troszkę ropieje jak popłacze ale to już nie to samo co kiedyś. Mamy masować ujście kanaliku łzowego i powinno być już super Poza tym złapał chrypkę to przy okazji go obejrzał lekarz ale wszystko jest ok. Po prostu zaczął się sezon grzewczy i w mieszkaniu jest suche powietrze, a jako że Jasiek lubi trenować płucka to jeszcze jak pokrzyczał trochę to i chrypka gotowa.

Jasiek dostał od dziadka prezenty w weekend Pojechaliśmy do hurtowni z artykułami dla dzieci i muszę przyznać że to normalnie raj! Wszystko tam mają! Od pieluch tetrowych po wózki Kupiliśmy podgrzewacz do butelek (masakra jaka wygoda! 30 sek i mleczko gotowe ), matę do zabawy, temrometr na podczerwień, bujaczek elektryczny, kilka sztuk pieluch tetrowych, pajacyków i masę masę pierdołek. Ja się bardziej jarałam tymi zakupami niż Jaś oczywiście :p Ale z maty juz fajnie korzysta. Potrafi i z pół godziny na niej poleżeć i machać rękami Jeszcze tak nie skoordynowanie, ale cieszy się jak pacnie w jakąś zabawkę i ona zagrzechocze.
Ostatnio miał trochę okres marudzenia, więc chyba szykuje się do drugiego skoku rozwojowego. Już łatwiej z nim złapać kontakt, wodzi oczkami za twarzą bądź bardziej jaskrawymi barwami, reaguje na głos.
Tylko z brzuszkiem mamy jeszcze trochę kłopotów. Zmieniliśmy za radą pediatry Dicoflor na Acidolac Baby i zobaczymy czy będzie jakaś poprawa. W najgorszym wypadku mam nadzieję, że jeszcze miesiąc i wszystko minie...

Po raz kolejny przekonałam się, że świat jest mały Znajoma z grupy Facebookowej Wrześniówek 2016 nie dość, że pochodzi z mojego miasta rodzinnego, to jeszcze mamy jedną wspólną znajomą A do tego okazało się, że teraz też mieszka w Warszawie i to na tej samej dzielnicy co ja, w odległości niecałego kilometra ode mnie Dlatego stwredziłyśmy, że będziemy umawiać się na wspólne spacerki i odwiedzać się nawzajem, żeby nie siedzieć całymi dniami samym z wdomu.

I na koniec oczywiście galeria Jaśka Za równy tydzień kończymy 2 miesiące!

https://s13.postimg.org/peav11yyf/20161017_135402.jpg

https://s18.postimg.org/6wz9y3n8p/20161017_165827.jpg

https://s18.postimg.org/sr37ft2k9/20161020_072818.jpg

3
komentarzy
avatar
miło się czyta miłe wpisy mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej A Jaś - cudny!
avatar
Na ostatnim zdjęciu strasznie do taty podobny
avatar
On wogóle cały ojciec jest mówią mi że tylko usta ma moje
Dodaj komentarz

Brak tytułu

Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale jest lepiej. Jasiek zdecydowanie więcej śpi, widać że mniej już go brzuszek boli, choć zdarzają się jeszcze bóle. Płacze wtedy a ja bardzo mocno go przytulam. W końcu to się kiedyś skończy.
Za dwa dni kończymy 2 miesiące Jasiek coraz więcej się uśmiecha i coraz bardziej łapie kontakt. Te jego bezzębne uśmiechy mnie rozbrajają. Nie ważna jest wtedy nie przespana noc Liczą się tylko te gołe dziąsełka rozciagnięte w pięknym uśmiechu
Zmienilismy mleczko. Czytałam duzo opinii o Babydream produkowanym dla Rossmanna. I chyba nie było negatywnej. I my postanowiliśmy spróbować. Nie ma w nim probiotyku, ale i tak podaję Acidolac Baby więc co za różnica. Jeszcze tylko kwas DHA trzeba będzie suplementować, ale to z witaminą D można podawać
I o właśnie moje szczęście się budzi. A śpi dziś prawie cały dzień. Budzi się tylko na karmienie i zasypia. Od czasu do czasu się jeszcze spina, ale już jakby mniej boleśnie. Oby wszystko szło ku dobremu

8
komentarzy
avatar
Kochana! Tak się cieszę, że Wam się coraz bardziej układa! <3
avatar
Kochana! Tak się cieszę, że Wam się coraz bardziej układa! <3
avatar
oby teraz było już tylko lepiej i żebyś dostrzegła te dobre strony macierzyństwa :*
avatar
Mleko o którym piszesz nie tylko nie ma probiotyku, prebiotyku, kwasu DHA, ale również nie ma kwasu linowego (Omega 6) oraz kwasu alfa- linowego (Omega 3). Tak, że ma tylko dobrą cene natomiast skład bardzo okrojony stąd ta cena.Chyba nawet zwykłe Bebiko ma już lepszy skład.
Tak, że będę jedna mama która nie poleca tego mleka.
avatar
Jeśli chodzi o cenę to ta akurat nie gra dla mnie żadnej roli. Po prostu przeczytałam mnóstwo pozytywnych opinii i znajomi też je polecają. Jeżeli Małemu spasuje to przy nim zostaniemy a i tak dajemy jeszcze cyca czyli to co najlepsze
avatar
Poza tym właśnie patrzyłam na skład i ma zarówno Omega 3 jak i Omega 6 może ulepszyli
avatar
Napisz kiedyś opinie o tym mleku czy podeszło synkowi, jakie są kupy itp. Moja córka była przez 3 miesiące na piersi, ale później musiałam wprowadzić mm. Już za niedługo będziemy przechodzić na mleko 2. Zastanawiam się czy nie zmienić bo to obecne jest dość drogie, ale zero problemow z brzuszkiem, kupkami itp. Dodatkowo suplementuje kwasem DHA bo w każdym mleku jest go i tak za mało.
A używam Hipp Bio Combiotic 1.
avatar
Tylko podobno Babydream 2 juz nie jest takie fajne jak 1 przynajmniej tak czytałam. I sporo mam zostaje na 1 po 6 mcu. Po jakimś czasie napiszę opinię, nie ma problemu
Dodaj komentarz

Apsik!

Dopadło mnie przeziębienie :/ Na szczęście przyjechała moja mama i dziś cały dzień ogarnia Jaśka. Nie wiem jak ja bym dała radę bez niej. Dziś rano jak go brałam do cyca to ledwo go podniosłam z wózka... ale kuruję się z całych sił! Jutro już muszę być na nogach! Bo nie dość że mam wyrzuty sumienia że nic przy Małym nie robię to najzwyczajniej w świecie mi go brak! Tak bardzo bym go chciała przytulić i wycałować a nie mogę bo mam katar :/ grrr... Mam nadzieję że się ode mnie nie zarazi. Dziś do niego staram się nie podchodzić. Obym jutro już czuła się lepiej.
A w dodatku mąż dziś będzie później bo musi samochód do serwisu zawieźć. Tak to by za chwilę już był w domu Ehh jak nie urok to sraczka.
Dziś na kolację walnę sobie grzanki z masłem czosnkowym domowej roboty o wypędzę to przeziębienie gdzie pieprz rośnie!!!

0
Dodaj komentarz

2 miesiące

Dokładnie 2 miesiące temu na świat przyszedł nasz synek. Jak to zleciało. Wiele się przez ten czas zmieniło i jeszcze wiele się zmieni. Nasz świat wywrócił się do góry nogami. Pojawił się ktoś, dla kogo warto żyć i wstawać każdego dnia (i nocy :p). Mała cząstka mnie i męża

Kochamy Cię Synku!

https://s10.postimg.org/s4hrar9qh/20161026_115752.jpg

5
komentarzy
avatar
Ale on już duży! :-) Śliczny Jasiek. :-*
avatar
Jak ten czas leci <3
avatar
Jak ten czas leci <3
avatar
cudny cudny cudny <3 <3 <3
avatar
Dziękuję. :-) Niestety owu sobie tak tylko ze mnie za żartowała... Dzisiaj spadek i już to wcale, a wcale owulacyjnie nie wygląda. :-/ Termometr się jednak przyda. :-/
Dodaj komentarz
avatar
{text}