O moim życiu słów kilka
Jestem stylistką paznokci. Już jako nastolatka interesowałam się malowaniem paznokci. Wszystkim koleżankom z podwórka malowałam. Wymyślałam wzorki, łączyłam kolory. To była moja pasja. Nie chciałam iść na studia. Chciałam iść do szkoły kosmetycznej, rozszerzyć swoje umiejętności. Nie zgodzili się moi rodzice. Bo papier. Bo wykształcenie wyższe... Gdybym wtedy była bogatsza o doświadczenia z ostatnich 10 lat, postąpiłabym zupełnie inaczej. Wybrałabym na pewno studia z lepszą przyszłością. A Nie gówniane. Wiecie co studiowałam? Uwaga! Informację naukową i bibliotekoznawstwo że specjalnością prasoznawstwo z elementami dziennikarstwa. Tylko dlatego że w Kielcach nie było normalnego dziennikarstwa a nas nie było wtedy stać na to bym wyjechała z rodzinnego miasta na studia. A w tamtej chwili to było jedyne co chciałam studiować. No i co? Mam wyższe wykształcenie tylko co mi po nim teraz?
W obecnym salonie pracuje już 4 lata. Wydawała mi się to praca marzeń. Dobre zarobki, zajebiści ludzie i atmosfera, wykonywałam zawód który był jednocześnie moją pasją. Tylko że urodziłam dziecko, poszłam na macierzyński i wróciłam z niego na okres przestoju (jesień, zima). I się posrało. Mąż już wcześniej próbował że mną rozmawiać. Że na papierze mam najniższą krajową. Że emerytury będę mieć marne grosze. Że na macierzyńskim brałam gówno a nie kasę. Nie chciałam sluchac. Ale teraz, kiedy patrzę na przyszłość mojego syna, na to że chciałabym mieć drugie dziecko, to myślę że miał rację...
Poważnie myślę nad studiami zaocznymi. Nad czymś co przyniesie kasę. Myślałam że już nigdy w życiu nie będę musiała się uczyć ale wygląda na to że jednak tak. Myślę nad budownictwem. Ze specjalnością drogi i mosty. Infrastruktura jest dochodowa. Poza tym to może być ciekawe. A jednocześnie mogę spełniać się w swojej pasji w zaciszu domowym, weekendowo. Wiecie - koleżanki, mamy koleżanek itd... Bo z pazurów nie chcę rezygnować bo ma prawdę to kocham. Ale sorry nie wyobrażam sobie siebie w wieku 50 Czy 60 lat pochylonej nad stolikiem, piłującej pazury do emerytury... Co myślicie? Podpowiedzcie coś...