Nie wiem juz jak przestawic Marcela ze spaniem. Chodzi mi spac kolo 3-4 nad ranem i spi do poludnia. Juz nie ogarniam takiego chodzenia spac. Byl czas ze sie przestawil i wstawal rano ladnie o 6 potem mial drzemke od 10 do 13 ale przez tydzien tylko i znow na odwrot. Najlepsze, ze tak chodzi spac rowno codziennie. Co tu robic, drzemka w dzien ze 2-3h po drzemce potrafi nie spac nawet z 8h. Od zawsze mielismy takie problemy z cora tez, potrafi spac 3h na dobe i ujezdzac caly dzien i znow ze trzy godziny... No nie idzie. Oboje nie wyspani z mezem chodzimy, czasu dla siebie zero. Teraz maz w domu na chorobowym bo usilnie probuja go zwolnic z pracy. Wyrzucili go z dnia na dzien twierdząc, ze konczy mu się umowa. Po wystosowaniu odpowiedniego pisma przywrocili go bo umowe ma na stale, ale dostal info ze wraca z chorobowego i odrazu go wywalaja w pierwszy dzien. Takze czeka nas jeszcze sadzenie sie ale z ta firma przyszlosci juz nie laczymy. A pieniazki potrzebne przy dwojce dzieciaczko i kredytach. Ja nie pracuje takze nie mam zadnego dochodu. Tylko u nas stres i nie wyspanie. Mam ochote sie spakowac i uciec jak najdalej, ale to tylko w myslach. W rzeczywistosci wiem ze musimy dac rade bo jak nie my to kto? Taki dobry pracownik, ze az cała miejscowosc huczy ze Mariusz nie pracuje i kazdy pyta no jak to zwolnili a taki niby byl dobry? Sami nie wiemy, dowiemy sie w sadzie... Zeby chociaz udalo nam sie dzieciaki ustawic ze spaniem to byłaby juz polowa sukcesu eh