Wczoraj bylo pierwsze szczepienie, wszystko ok ani goraczki nie bylo. Zdziwilo mnie, ze robia zastrzyk w nozke. U nas w osrodku pytaja czy w reke czy w noge a tam gdzie bylismy to noga i koniec bo niby 'przestrzegaja norm' bo w nodze jest wiecej tkanki, no w sumie racja. Ciesze sie, ze wybralismy szczepionke 6 w 1 bo maly tak krzyczal, ze obled nie wyobrazam sobie kloc go 3 razy. Usg bioderek tez wyszlo ok ale zeby pewnie zgarnac wiecej kasy to 'pokazac go jak skonczy 4 msc' mysle, ze nie ma sensu skoro jest wszystko dobrze. Za tydzien mamy jeszcze zrobic usg przezciemiaczkowe i wyjdzie na to, ze tez prywatnie pojedziemy bo w osrodku nie chca dac skierowania. 'bo to nie jest w kompetencji lekarza rodzinnego' a ja sie pytam jakiego? przy wypisie dostalismy skierowanie na usg i mielismy miec powtorke po miesiacu i po drugie skierowanie isc juz do rodzinnego. No nic umowimy sie prywatnie.