avatar

tytuł: Anielka :) Nasz najprawdziwszy cud! Franek pod sercem.

autor: Czarnaa94

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

No właśnie, chciałabym być mamą. Po prostu chciałabym zostać mamą ziemskiego dziecka.

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Przeogromny strach.

No to jestem po prenatalnych Stresowałam się jak cholera, to było dla mnie takie być albo nie być. Teraz o wiele bardziej jestem przekonana że jednak wszystko będzie dobrze.
To tak: wszystkie pomiary prawidłowe. NT 1,9, kość nosowa jest. Mąż był ze mną na usg, maleństwo przystawiało rączki do buzi, przez chwilę nawet widzieliśmy w 3d Wierciło się mocno, ale mieliśmy szczęście, udało się pomierzyć. Potem od razu odwróciło się tyłkiem. Ma 6,61 cm więc nadal kilka dni młodsze. Z OM wczoraj był 13t 4d, z usg 12t 6d. No i widzieliśmy jajka Lekarz kazał się jeszcze nie nastawiać ale ja tam widziałam wyraźnie
Z innych informacji to odstawiam duphaston, acard do 17 tc. No-spa nadal 3x1 bo bez tego bóle brzucha wracają. Kolejna wizyta za 4 tygodnie.
I trymestr oficjalnie za nami
To teraz mogę trochę odetchnąć, zaczęliśmy informować rodzinę. Do wczoraj nikt nie wiedział. Moja mama oczywiście się domyśliła już dawno ale nic nie mówiła, cieszy się bardzo

To teraz trochę o Anielce. Ma już 11 zębów, czekamy na jeszcze jednego trzonowego. Niby idzie bo mała straaaasznie marudna, momentami wręcz krzyczy z bólu. Wczoraj już czułam pod palcem jakby coś się przebiło, a dzisiaj tak spuchnięte że już tego nie czuć. Już 5 dzień się tak męczy. A ja razem z nią bo wstaję 15 razy w nocy. A już przesypiała calutkie noce nawet bez jęknięcia...
Poza tym to fajna jest, śmieszne dziecko z niej. Chodzić dalej sama nie chce. Za jedną rękę zasuwa jak motorek, czuć że trzyma się tylko tak dla własnej psychiki, wcale tej pomocy nie potrzebuje. Czasem puszcza się jakieś 3-4 kroczki ale to tylko u babci na podwórku takie atrakcje W domu jakoś nawet nie próbuje.
Mówi ciągle tata, albo tato. Jak mówię powiedz mama to odpowiedź zawsze jest jedna: 'tato'. Jak gdzieś siada to mówi 'siata' i ostatnio nauczyła się 'chodź tu', w jej wykonaniu to 'o tu'. Uparta jest jak cholera, zawsze próbuje postawić na swoim. Charakterek ma chyba po mamie, czuję że będzie ciężko ją trochę utemperować

Na koniec sierpnia mamy wesele, chcemy wziąć Anielkę do kościoła i trochę na początek zabawy ale nie wiem jak zareaguje na głośną muzykę. Może ma ktoś doświadczenie w tym temacie?
We wrześniu jedziemy na 6 dni nad jezioro. Ja już żyję tylko tym wyjazdem, nie mogę się doczekać! To będzie ostatni nasz taki odpoczynek, bo podejrzewam że z dwójką dzieci to odpoczynek jest żaden

3
komentarzy
avatar
Super i gratuluje udanej wizyty. Teraz juz powinno byc z gorki a co dodziecka na weselu, my rok temu Marcela mielismy na dwoch. Ciezko bylo w kosciele bo mu sie nudzilo ale na sali sie bawil a kolo 19 polozylismy go w lozeczku turystycznym w pokoju przy sali i na zmiane zagladalismy do niego. Wybawilismy sie a muzyka nic mu nie przeszkadzala. Ale kazde dziecko jest inne.
avatar
Nie mogło być inaczej kochana ogromnie się cieszę :* i mam nadzieje że zostaną te jajka a Anielks ma spoooro tych zebów u nas ttlko 5 u nas też chidzenie za ręce byko super i nastąpił przełom także cierpliowści zaeaz będzie latac
avatar
My też idziemy na wesele ale we wrześniu. Idzie z nami do kościoła i na wesele na pare godzin. U nas nie ma problemu im więcej ludzi i głośne granie tym.ten bardziej w swoim zywiole. Na noc fo babci :-)
Anielka można potrzebuje podpory bo rozwazna jest boi się upadku a tak zawsze.ma kogoś obok :-)
Dodaj komentarz

Doczekałam się i ja! Moje dziecko zaczęło chodzić mając rok i 3 miesiące
Jeszcze te kroki są dość chwiejne i czasem chlapnie na tyłek, ale potrafi sama przejść przez całe podwórko. Po domu trochę mniej chętnie, ale też chodzi.
I zaczyna mówić! W szoku ogromnym byłam, jak z dnia na dzień zaczęła powtarzać po nas wszystkie słowa. I bardzo szybko wszystko łapie. W ciągu kilku dni nauczyła się, że nasz kot to Kitka, wygania ją i mówi do niej 'idź'. Inne koty to 'kote'. Nauczyła się że jej siostra cioteczna to Ola ('Ona'). Już na drugi dzień jak Ola głośniej krzyknęła w innym pokoju to Anielka krzyczała 'Ona! Ona!' Sama mi przynosi buty żebym założyła i mówi 'buti'. Jak ktoś przychodzi to pierwsza mówi cześć, a jak wychodzi to pa. Jak pytam czy ma kupę to mówi że 'mima'. I pewnie jeszcze kilka innych rzeczy o których zapomniałam Ogólnie stara się powtórzyć praktycznie wszystko co usłyszy. Te wszystkie postępy, włącznie z chodzeniem to dosłownie jakieś 4 dni. Dla mnie to niepojęte że dzieci tak szybko, z dnia na dzień zdobywają nowe umiejętności. Dumna jestem, no!

5
komentarzy
avatar
No i super. Teraz jak sie rozchula to juz na dobre
avatar
No i super. Teraz jak sie rozchula to juz na dobre
avatar
Brawo dla Anielki
avatar
Zdolniacha a mamę dumą rozpiera
avatar
Brawo kochana dla Anielki :* u nas tex w tym wieku zaczęła chodzić ale chodzić a nie się chwiać i przewracac
Dodaj komentarz

Mamy 19 tydzień, niedługo połowa
W środę miałam wizytę ale jakoś nie mogłam się zebrać żeby napisać bo to długa historia.
Może zacznę od dobrych wieści: Pod moim sercem mieszka na 100% chłopak, pokazał wyraźnie pisiora bezwstydnik Gin popatrzył to co na połówkowych czyli mózg, organy, pępowina, wszystko wygląda dobrze. I mały waży 182g.

To teraz te gorsze wieści: Na łożysku jest coś, jakby jakaś przegroda (?) która jest na tyle duża, że zasłania całe dziecko. Zawału prawie dostałam jak gin zaczął usg robić bo nic się nie ruszało, nie było serca, tylko jakaś biała plama. Okazało się że mały jest schowany za tym. Tak to wygląda:

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/61f173bafd78.jpg

I teraz tak: gin nie wie dokładnie co to, powiedział że coś takiego widział ze 3 razy w życiu (no przecież ja muszę być wyjątkowa!). Jego zdaniem to wygląda jak przegroda przy ciąży bliźniaczej i możliwe że za 3-4 tygodnie samo zniknie. Ale dał mi skierowanie na połówkowe do Białegostoku żeby upewnić się że to nie taśmy owodniowe. No i w ogóle żeby ktoś bardziej doświadczony to obejrzał. Jak zaczęłam czytać o tych taśmach... Najpierw byłam przerażona, ale potem stwierdziłam że faktycznie na taśmy to nie wygląda.
No więc zadzwoniłam się umówić na to połówkowe ale stwierdzili że to nie jest wskazanie do badań na NFZ... Jakieś żarty normalnie, ale dobra. Umówiłam się prywatnie na 21 września.
Także czekają mnie nerwowe 2 dni bo 20 września jedziemy też do Białego z Anielką do chirurga i do kardiologa. Okaże się czy będzie miała usuwanego tego naczyniaka. No a na drugi dzień te połówkowe...

8
komentarzy
avatar
Ojej, mam nadzieję ze to nie jest nic groznego. Ciaza to niestety nerwowka ale dobrze sie zakonczy jestem tego pewna
avatar
Ziom, wcale nie jesteś wyjątkowa wcale a wcale w skrócie, bo zbadałam dokładnie ten temat - o taśmach mówimy gdy jest widoczna jakaś amputacja u dziecka - brak ręki nogi czy coś nie tak z twarzą. Nie ma szans by ktos na usg zobaczył taśmę... przeszukałam internet to są 'arkusze?' w zasadzie nie ma polskiej nazwy na to... jest to taka wolna przestrzeń spowodowana tkanką łączną - bez wpływu na ciąże, konsultowałam z dwoma bardzo dobrymi lekarzami i przeczytałam tonę internetu. Miałam takie 2 komory - jedna zniknęła (pękła ta taśma?) druga została - zero wpływu na ciąze. Jak masz chwile wyszukaj u mnie w pamiętniku też o tym masz, dokładniej opisałam co mam ja a czym są taśmy. Tak czy siak taśmy faktycznie są bardzo rzadkie - jeden na chyba 1000 ciąż? A to jest dość powszechne 1 na 100? Czy nawet więcej buziaki i keep cool
avatar
eM właśnie pierwsze co mi się przypomniało to to że Ty o tym pisałaś, już dawno przeczytane tylko szkoda że zdjęcia usg juz nie ma bo ciekawa byłam jak to u Ciebie wyglądało. Też było takie duże?
avatar
Współczuję niepotrzebnych nerwów. Mam nadzieję że z Anielka vedIe dobrze i wszystko zniesie dzielnie jeśli będzie trzeba. Co do ciąży to trzymam kciuki żebyś w taki sposób nie była wyjątkowa. Gratulacje syna
avatar
wiesz co juz nie pamietam, z 3-4 cm komora miała? poszukam, bo z tego zdjecia twojego to ciezko zgadnac wymiar bo to od przyblizenia zalezy itd
avatar
wiesz co juz nie pamietam, z 3-4 cm komora miała? poszukam, bo z tego zdjecia twojego to ciezko zgadnac wymiar bo to od przyblizenia zalezy itd
avatar
U mnie to ma aż 14 cm długości...
avatar
Gratuluję synka kochana :* najwaźniejsze że zdrowy i ma się dobrze. Kochana nie czytaj i nie szukaj odpowiedzi. Bo zwariujesz. Zaraz będziesz mieć wizytkę i dowiesz się że wszystko jest ok. :*
Dodaj komentarz

Trochę mnie tu nie było. Jakoś nie miałam czasu żeby zrobić nowy wpis. To najpierw o Franku.

Na połówkowych wszystko wyszło dobrze, lekarka powiedziała że na 100% nie są to taśmy. Tyle to w sumie się domyślałam, no ale ważne że specjalista to wykluczył. Z tej całej przegrody to został w sumie tylko ten 'pasek'? No i takie sobie to jest i już, dziecku nie zagraża, powiedziała jeszcze że mogło się zrobić po łyżeczkowaniu. Wszystkie inne pomiary wyszły dobrze i dostałam zdjęcie 3d buzi Franka
10 października miałam wizytę u mojego gina. Zapisał mi z powrotem duphaston 2x1 na napinanie się brzucha. W ciąży z Anielką też się napinał ale nie tak często. Franek waży ponad 600g, tej przegrody już wcale nie widać, dopiero jak gin przesunął głowicę tak z góry to się pokazała ta 'tasiemka'.
Jeszcze z wrześniowej wizyty zapomniałam napisać że łożysko nachodzi na szyjkę macicy (łożysko przodujące). Na następnej wizycie gin będzie sprawdzał pod tym kątem czy się coś zmieniło ale wątpię skoro do tej pory jest jak było. Wyczytałam że mogę mieć cesarkę czego bardzo bym nie chciała. No ale na razie się nie przejmuję, czekam do wizyty.

Teraz trochę o mnie i moim samopoczuciu. Ogólnie czuję się dobrze, nawet mam sporo energii i dużo bym chciała robić, mogłabym cały dzień latać i sprzątać (chyba syndrom wicia gniazda ) Ale niestety organizm się przed tym buntuje. Bardzo dokucza mi ból spojenia, zwłaszcza wieczorami. Tak do obiadu jak sobie polatam to jeszcze jest ok, ale potem jak usiądę odpocząć to ciężko mi nawet wstać. Wieczorem i w nocy jest najgorzej bo przez ten ból trudno mi nawet przekręcić się z boku na bok. O dłuższych spacerach mogę zapomnieć bo boli mnie podczas chodzenia no i czym więcej się nałażę tym gorszej boli wieczorem. Z resztą gin też kazał już ostrożnie z chodzeniem. Bardzo mi się ten fakt nie podoba bo wiadomo, z Anielką trzeba wychodzić na spacery a po prostu nie ma komu, mąż zwykle w pracy a ja nie daję rady.
Z innych wieści to mąż był chory ostatnio, mnie i Anielkę na szczęście ominęło. Z resztą on pracuje w chłodni gdzie jest ledwie kilka stopni na plusie więc nie ma co się dziwić. Trochę się martwiłam że Anielka się zarazi, ale też nie chcę jej dawać jakichś cudów na odporność bo do tej pory jej organizm radzi sobie doskonale bez tego. Więc tylko dawałam jej syrop z czarnego bzu albo herbatę z syropem i cytryną.
Ostatni tydzień był dość intensywny bo szukaliśmy samochodu no i kupiliśmy. Potrzebowaliśmy jeszcze większy, albo raczej bardziej ustawny bagażnik. No i jest Renault Megane oczywiście kombi, mam tylko nadzieję że nie będzie się psuł jak ten nasz stary trup...

To jeszcze napiszę o Anielce i tych wizytach. U chirurga nie byliśmy bo nasza chirurg się rozchorowała. Miał nas przyjąć jakiś inny ale ja stwierdziłam że bez sensu jest siedzieć 3 godziny pod gabinetem (była maaaaasa ludzi w kolejce) bo i tak ten lekarz nie podejmie decyzji o zabiegu. No więc przełożyłam wizytę i mamy 22 listopada.
U kardiologa natomiast wyszło że ta dziurka w sercu nie zarosła. Ma ok 4-5mm i w sumie to w niczym nie przeszkadza. Im Anielka będzie większa, więc im serce większe tym mniejszy to jest problem. Ale musimy jeździć co roku na echo żeby sprawdzić czy się nie powiększa. Teoretycznie to nawet może jeszcze tak się zdarzyć że jednak to zarośnie.

Uff, to chyba wszystko co chciałam napisać. No prawie. W sobotę był dzień dziecka utraconego, w kościele obok nas była msza ale niestety rano a mąż był po nocce więc znów się nie udało nam na niej być, może za rok. Pamiętamy o was Aniołki (*)

1
komentarzy
avatar
No kochana synek rosnie pieknie ja wiem że przy dziecku nie da sie odpoczywać... Ale ja nie musiałam. Mam nadzieje że bedzie wszystko ok całuski dla Anielki :*
Dodaj komentarz

Ciąża zakończona 23 stycznia 2017

Franciszek urodził się 23 stycznia o godzinie 10:25. 3300 g i 55 cm.
Poród szybki choć mogłoby pójść sprawniej. O 5:30 dostałam regularnych skurczy co 4 minuty, na porodówkę zajechalismy przed 7 z rozwarciem 7 cm. Potem niestety akcja zwolniła wiec dostałam oxy która nic nie dała. O 10:15 przebito pęcherz płodowy i po 4 skurczach mały juz był na świecie

7
komentarzy
avatar
Gratuluję. Wspaniałe wieści i super ze tak szybko poszło
avatar
Gratuluję!!! My mamy 15 miesięcznego Szczepka i teraz czekamy na Anielkę właśnie... ale do czerwca jeszcze trochę czasu Właśnie z racji tej Anielki weszłam poczytać co u Was słychać
avatar
Gratulacje
avatar
Gratulacje jezzcze raz :*
avatar
Gratulacje!!!
avatar
Gratuluje!
avatar
Gratulacje
Tym razem Twoje dzieciątko starsze o kilka dni od moojego
Dodaj komentarz
avatar
{text}