avatar

tytuł: BABY BOOM-synek :)

autor: maxi

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Cos czuje,ze bede podobna mama do swojej,czyli troskliwa,strachliwa panikara,zakochana w swoim ROBACZKU...chodz wolalabym byc troche bardziej konsekwentna i wymagajaca.....ja bylam krolewna sniezka w swoim domu i nie wiem,czy to bylo najlepszym rozwiazaniem...ale krytykowac jest latwo....a gorzej cos zrobic dobrze...jako,ze nie mam najlagodniejszego charaktery moje dziecko tez pewnie bedzie mialo jakies ´´ale´´ do mnie...mam nadzieje,ze tych ALE nie bedzie wiele....moj maz bedzie musiala troche nadrabiac za mnie wyrozumialoscia....

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

luna park..

Jutro wracamy..

Bede tesknic za nierobstwem...swiezo wyciskanym sokiem...i za shoppingiem,wciagam sie tu w kolory,tasiemki a nawet swiecidelka za kazdym razem co raz bardziej podazajac w strone kiczu ;p
Pozniej bedac w domu wyciagajc te wszystkie szmaty ktore tak mi sie podobaly odkrywam ze nic nie pasuje to obecnej rzeczywistosci..ale..moze przyda sie za rok...wstepnie plany na kolejne indie sa na luty 2018....siostra meza z wloch chce przyjechac z coreczka (termin cc na 28.marzec)
Chyba ze cos nas zasoczy (bo to tez plan) tylko tak na rozum sie staram o to drugie dziecko...chce aby Gabi nie byl sam, to wazne...ale ochoty na ciaze nie mam...ani na nieprzespane noce...ani na tycie i galaretowate cialo..ani na bycie bezrobotna po 4 miesiacach macierzynskiego...ehh magia 2 lat amoku ciazowego minela..
A tak bardzo tego pragnelam wczesniej..pamietam jak kazd za male ubranko gabrysia skladalam z mysla o nastepnym dziecku..dzis chetnie pozbylabym sie tych zakurzonych workow..co zreszta zrobie bo kolezanka w ciazy i obiecalam jej oddac..termin ma na czerwiec...
Jestesmy w 2 cyklu...wydaje ze tym razem trafilismy na owulacje...poprzednio sie spoznilismy zaskoczyla mnie dosc szybko...mam przeczucia ze jesli teraz sie nie uda to czekaja mnie dlugie starania...

4
komentarzy
avatar
Usłyszałam niedawno tekst " Ciężko zdecydować się na drugie dziecko kiedy pierwsze jest już odchowane". Coś w tym jest. Powrót do ogarniania małego człowieczka od A do Z patrząc na takiego dużego i "prawie bezobsługowego" chłopczyka może wprawić w taki stan. A potem znajduje na fb wpis "Rodzeństwo to najpiękniejszy dar jaki rodzice mogą ofiarować dziecku" I bądź tu człowieku mądry.
A tak btw. czemu masz nie chodzić w kolorowych ciuszkach w Hiszpanii?
Nie daj się systemowi, który chce zamknąć nas w szarościach i czerni!
Trzymam kciuki za "owocne" Indie :*
avatar
no to trzymamy mocno kciuki!
avatar
trzymam kciuki za happy end u Was i wcześniej u siostry Twojego męża, do dziś wspominam jej historię ze łzami w oczach ;/ uda się wam obu
avatar
kciuki zaciśnięte!
Dodaj komentarz

w domu jestesmy....
od dzis to juz nawet pracujemy, energii mam sporo, odpoczelam, wstalam przed budzikiem, a po pracy nie bylam zmeczona(juz nie pamietalam tego uczucia) tylko....mam dola, bo pierwszy dzien tego zycia mnie dobija...ja do 17.30 w pracy,on od 18...jak dlugo mozna tak zyc? jak dlugo mozna mijac sie w drzwiach....rozmawiac 15 minut w samochodzie jak razem jedziemy miedzy 17:30-18ta? i to czesto w 15 minut omawiamy caly dzien, i sie klocimy (przewaznie) mysle, ze kolejny taki rok i nie wiem co zostanie z naszego zwiazku....ja zaczynam sie ogladac za innymi....ewidentnie widze, ze cos sie ze mna dzieje w tym temacie...(i to nie od dzis....po raz pierwszy wizelo mnie w wakacje...myslalam, ze przejdzie...a juz po miesiecznym wspolnym urlopie to w ogole, ale nie przeszlo) nie mam tu na mysli konkretnego mezczyzny, raczej jakiegokowiel...potrzebuje zainteresowania, bliskosci,obecnosci....
ehhh bo....nawet wiem sad to pochodzi....czulam macierzynski instynk wyrazne, ale maz nawet nie chcial rozmawiac o kolejnym dziecku, dobijala mnie mysl wiecznego czekania, stwierdzilam, ze musze sie czegos uczepic by o tym nie myslec, by wrecz tego nie chciec...bo inaczej zwarjuje...pomyslalam, ze schudne, ze bede ladnie wygladac...tylo po co? aby sie podobac....a jak poczulam, ze zaczelam sie podobac...to odechcialo mi sie dziecka, nie chce zamkniecia w domu w powyciaganych ciuchach, mniejszych dochodow i wiekszej ilosci klotni...
jesli teraz nie jestem juz w ciazy to watpie abym w niej byla...bo czasu na zrobienie dzieca nie bedzie do przyszlego roku...
mam dola!!!

4
komentarzy
avatar
Kurcze no... Też to przerabiam... I póki co to widzę jedno rozwiązanie - olać go!!!! Niech poczuje, zauważy i się sam postara!!!
avatar
Kurcze no... Też to przerabiam... I póki co to widzę jedno rozwiązanie - olać go!!!! Niech poczuje, zauważy i się sam postara!!!
avatar
ach ci mężowie... jeśli się rozglądasz za innymi, to daj mu to do zrozumienia, niech się postara! ja zaczęłam o kolegach dużo opowiadać i już było inaczej ;P
avatar
Ciężka sprawa z tym mijaniem się. Ja też miałam taki okres z mężem i faktycznie to nie służy... A co do tego podobania się, to ja też często takimi kategoriami myślę. W sensie zamknięcia się w domu. Znów zostanę uziemiona. I nawet nie to jest w tym wszystkim najgorsze, tylko później słuchanie, że mój mąż taki zapracowany i jak ja to mam fajnie, bo w domu siedzę i się niczym nie przejmuję... No i też bym chciała mieć jakieś konkretniejsze i częstsze okazje do tego, żeby się ładnie ubrać i pomalować. Poczuć jak kobieta....
Dodaj komentarz

zdjecia....napier z weekendu...
bylismy w stadninie i bylo fajnie!!! i chodz Gabi swietnie siedzial w siodle to moze zrobilismy tylko 2,5 okraznia, chcial zejsc,wiec bez zmuszania...w tym wieku niczgo sie jeszcze nie nauczy, ale niech sie oswaja...mysle ze za rok bede mogla go zapisac na regularne zajecia, tymczasem w nastepnym tygodniu pojde na pierwsza lekcj ja!! i gabi na szczotkowanie AAAAAAA
https://images81.fotosik.pl/355/c4cde989c55f9c1fmed.jpg

bylismy tez wczoraj w kinie...pierwszy seans Gabrysia i wyobrazcie sobie, ze wysiedzial cale 1,5h filmu!!! bylismy w szkoku myslelismy ze wyjdziemy z tego batmana lego po 15 minutach ale zostalismy do konca!!! Gabi byl podekscytowany...jak to on...troche marudzil jak sie pocorn skonczyl po 45 minutach, pod koniec juz sie krecil, ale caly czas w dobrym humorze!!

indie...
nie wiem co wybrac...tyle bylo atrakcji...
1.mototry!!
https://images83.fotosik.pl/354/65c6426731141584med.jpg
2.palenie ognia przed domem i kuzyni
https://images83.fotosik.pl/354/d331d3849747473bmed.jpg
3.Ganga
https://images83.fotosik.pl/354/828b49916c909509med.jpg
https://images81.fotosik.pl/355/fa0f4e3cd02a93c5med.jpg
4.tesciowie

https://images81.fotosik.pl/355/33de769a0dbe3bc4med.jpg
5.latawce...w indiach to niemalze sport narodowy
https://images81.fotosik.pl/355/82387930612e7fbdmed.jpg
6.shopping
https://images83.fotosik.pl/354/86cbb4c2f1ba3ademed.jpg
https://images83.fotosik.pl/354/18353a06c70c00edmed.jpg

6
komentarzy
avatar
Super, zazdroszczę tych podróży. A o jeździe konnej tez myślałam i chyba zapisze Marcelka a sama też chętnie bym pojezdzila bo kocham konie.
avatar
dzięki za zdjęcia. Świetne!
avatar
superowo! fotki cudne
avatar
Super! Zupełnie inne życie, zupełnie inny świat. A zdjęcia na bank nie oddają tego wszystkiego co zobaczyłaś na własne oczy I ten rycerz na białym koniu! Co za mężczyzna!!
avatar
Cudownie, az sie urlopowo rozmazylam!
avatar
wow...
Dodaj komentarz

2dc...zalala mnie krew...
nie tylko krew, ale i jakas depresja pourlopowa...nie moge wpasc w rytm Nie chce mi sie pracowac, maz ma o dziwo wiecej wolnego niz przed wyjazdem, co mnie raczej denerwuje niz cieszy...
na szczescie mam sile i plany na weekend aktywne, znowu konie w sobote(tym razem ja, trzymajcie za mnie w kciuki, to moj pierwszy raz )a w niedziele goscie sie zapowiedzieli, wiec musze cos przygotowac, jakies ciasto czy cos
Ciuszki po gabrysiu i sprzety wydane...
Belly sie troche wypalilo, przynajmniej´´moja ekipa´´ co raz mniej wpisow umieszcza...a pod moim wykresem tylko jedna gosia81 :* sie odzywa....ehh moj entuzjazm do staran tez sie wypalil....nie wiem czy tego teraz chce, jestem gotowa zawiesci starania...
Mam jakis kryzys, nie tylko w zwiazku, ale i macierzynski...maly mnie irytuje,mam juz dosc tego praca-dom-praca-dom-zakupy-sprzatanie-szorowanie....tego mamamamamama, chcialabym byc totalnie sama!!! oczywiscie zaden samotny wyjazd nie wchodzi w gre (dopiero mialam miesiac wolnego) moje serce ciagnie do malego jak go nie widze, ale jak jestem z nim, to po prostu autentycznie NIE MOGE nie mam serca do staran, nie chce przechodzic kolejnych takich lat....
Nie wiem co robic...odlozyc starani? bede zalowac? w ciaze nie zachodzi sie od razu, co juz ostatnie 2 moje cykle mi udowodnili...a moze zdac sie na los?nie wiem czy umiem grac w taka ruletke...

9
komentarzy
avatar
eeee marudzisz okresowo i tyle za pare dni przejdzie!
avatar
a co ci szkodzi zdać się na los? zauważyłam, że ciśnie nas najwięcej odpowiedzialność - będzie co mam być, ludzie godzą się z różnymi zmianami jakie życie im podsuwa, Ty też dasz radę, BTW kiedy ja postanowiłam cieszyć się życiem z racji niemożności zajścia w ciążę to 10 dni po tej decyzji już były 2 kreski na teście ;P to było niemal dokładnie 3 lata temu... ;*
avatar
Heh, wydaje mi się, że to wszystko przez to, że ogólnie nie masz zbytnio szans na wyjście z mężem...we dwoje. Mi strasznie brakuje takiej spontaniczności, że gdzieś się razem wybieramy. Nie ma komu podrzucić małej. A jak jesteśmy w Polsce...to wciąż jest mało. Z jednej strony cenię sobie ten spokój i niezależność, ale z drugiej brakuje mi wieczornych wypadów. Oby okres minął, a z nim ta depresja pourlopowa.
avatar
Mam ostatnio podobne myśli. Ehhh... chyba trzeba zamknąć oczy i iść do przodu!
avatar
cholera trudna decyzja... :/
avatar
Rozumie cie, tak to jest z zyciem z dala od rodziny...nie masz komu podrzucic dziecka I musisz czasem zaciskac zeby I sobie jakos radzic...tylko nie kasuj pamietnika jak inne bo sa niektorzy co nie pisza ( bo byloby to ciagle zrzedzenie) za to czytaja regularnie
avatar
Ja też zaglądam, regularnie tylko szlag mnie trafia jak mam z telefonu komentować. Ale czytam, jestem I w wielu kwestiach mam podobnie. Nie pali mi się aż tak bardzo do bycia w ciąży. Do nocy nieprzespanych, do karmienia co 3h (co 3h... maaasaakra...) i w ogóle - nie ogarniam i nie wyobrażam sobie... I dlatego właśnie - nie myślę Nie wyobrażam sobie, idę w dym, będzie co będzie.
avatar
ja czytam wszystkie wpisy, tylko jestem ciut wypalona do komentowaniaAle powiem Ci że dopiero teraz jak Kalina zaczyna łapać z Różą kotakt widzę o co tak naprawdę się staraliśmy - daje to wszystko po tyłku ale wow... one razem! Tego bym ne wymyśliła i nie mogę się doczekać aż zaczną się tak prawdziwie ze soba bawić. Ale tak - tęsknię do spokoju samotności pracy ale to w końcu minie nie?
avatar
Ja zaglądam od dluzszego czasu tylko siedzę cicho jak myszka ;(
Dodaj komentarz

wracajac do indii...chcialam wam jeszcze opowiedziec o zyciu codziennym...o mojej tesciowej...
zycie w indiach jest ciezkie! to wiemy wszyscy, wieczny tlok, halas, korki...przemieszczanie sie bywa meczace....gdybym miala tak codziennie to bym nie dala rady...do tego jedziesz w rikszy albo na motorze(a nie wygodnie w aucie) kurz sie wdziera doslownie w cialo, nie tylko w ubrania...i smierdzi moczem...nie egzotycznymi przyprawami tylko moczem...
wrazliwi na los zwierzat, w wegetarianskim swiecie hinduizmu tez swoje przejda..psy i krowy laza po ulicahc jak chca, spia przy drodze, czesto sa potracane przez samochody...nie ma weterynarza aby uspil takie zwierze po wypadku...nie zastrzelisz bo nie ma czym, lopata psa tez nie dobijesz...wiec sie czeka az umrze...w indiach nie dosatniesz miesa innego niz to z kurczaka badz z kozy...kurczaki w strasznych klatkach siedza, wygladaja jeszcze za zycia jak trupy(chodz nigdy nie widzialam w sklepiej wiecej niz 10 sztuk, to jednak nie jest masowka jak w KFC)...a mieso kozie wisi na haku tuz przy zakurzonej ulicy wsrod spalin (smacznego) jadlam mieso ze 2 razy przez ten miesiac, w tym raz w macku...gdzie jest duzo veg burgerow!
Miasto to tez inna historia, a wioska to inna...tam gdzie mieszkalismy nie bylo supermakretu, wszystko z ryneczku...mleko, jajka, maslo tesciowa robi sama, podobnie jak smietane czy yogurt(czyli zsiadle mleko)szpinak...bardzo w indiach popularny...przynosi sie w lisciach, ktore trzeba obrac, posiekac, ugotowac...wychodzi ze 2 wiadra szpinaku, ktory sie dzieli miedzy tesciowa sasiadke itp...
Tesciowa wyszla za maz w wieku okolo 17...hmmm (sama nie wie ile ma lat)tesc starszy o jakies 2-3 lata, tez nie zna dokladnie swojego wieku (chodz w paszportach maja tam powpisywane cos) mieli malzentwso aranzowane (jak wszystkie siostry mojego meza) tylko wtedy bylo jeszcze bardziej radykalnie, bo nawet sie przed slubem nie widzieli....tesciowa miala calkowicie zakryta twarz na slubie...a ceremonia trwa i trwa...tesciu ujrzal ja dopiero po 2 dniach!!! tesciowa opowiadala, ze matka ja karcila nawet jak jej dlonie wystawaly spod ubran, trzeba bylo byc zakryta...tesciowie mieli 6 dzieci, 4 corki i 2 synow...tylko jedna corka jeszcze za maz nie wyszla, najmlodsza...wszystkie widzialy swoich mezow, mogly zaakceptowac badz zanegowac wybory...zreszta tak tez sie dzialo...chodz to pokolenie jeszcze mlodsze od nas,20latkow...oni to juz ida w tango rowno!!!!
to co opowiadal nasz 21 sasiad mojemu mezowi (moj maz lubi taki kolegow w tym wieku) wszyscy sie umawiaja i rzna rowno!! w czasach fejsa i whatappa szybko mozna sie zgadac bez wychodzenia po nocach z domu(to dalej nie jest mile widziane) co prawda w indiach nie ma dyskotek i barow dla mlodziezy, ale sa uniwerki...parki z lawkami...i tam sie wszyscy sciskaja...niestety ma to swoje konsekwencje, jak rodzina odkryje ze corka ma chlopaka na studiach to czesto zabieraja ja z tych studiow, aby siedziala w domu...sa tez i takie rodziny, w ktorych dziewczynom nie wolno nosic spodni dzinsowych...(chodz teraz widzialam duzo wiecej niz 8-5 lat temu) Domyslam sie, ze dla tesciow wspolczesny swiat moze byc ciezki do zaakceptowania....syn wraca z europy z biala zona i z bialym synem!!! corka z australii w ogole sie nie slucha (coz sama zyje, sama zarabia, nie jest zalezna, a respekt gdzies schowala do walizki i nosi spodnie z dziurami ;P ) ale jakos przelykaja to wszystko i sa zawsze happy!!!! to rozni moja rodzine od meza rodziny!!! oni sa wiecznie zadowolenii....tesciowa wiecznie usmiechnieta, 6 dzieci w domu urodzila, zyla bez pralki (nawet bez franii) maz pil...(tu pomine bo nie chce mi sie rozwijac tego watku) nauczynia do tej pory myje w zimnej wodzie...ale happy!!! onia sa tak pogodni...urzeka mnie ich delikatnosc, lagodnosc...usmiech...to urzeklo mnie tez w mezu.

7
komentarzy
avatar
Hej!a z jakiego regionu Twoj maz pochodzi?
Moj teskni strasznie za Indiami- nie byl ponad 6 lat... Brakuje mu babci, jedzenia I atmosfery. Mowi ze Tu w UK wszyscy gonia za czyms, ciagle praca I spanie I tak w kolko. Mowi ze tam rozowo tez nie jest, ale inaczej. Co mi sie podoba yo silbe wiezi rodzinne, codzienne rozmowy przez tel I skype, z kuzynami, bratem, babcia itd.
Dzinsy to mlodsze pokolenie nosi, oj nosi. Szczegolnie jak wyslesz z europy, to pozniej szpanuja rowno I kochaja buty adidasa;p szczegolnie chlopaki;p
A powiedz mi czy tez Ci hinduska czesc rodziny doradza smarowac dziecku wlosy olejem kokosowym/olejem roslinny
itp? Ja sie bronie bo wyglada dzoecko jak niedomyte I strasznie, ale.oni woerza ze wlosy szybciej rosna... A przeciez wlosy to swietosc, aaaaah...
avatar
Hej!a z jakiego regionu Twoj maz pochodzi?
Moj teskni strasznie za Indiami- nie byl ponad 6 lat... Brakuje mu babci, jedzenia I atmosfery. Mowi ze Tu w UK wszyscy gonia za czyms, ciagle praca I spanie I tak w kolko. Mowi ze tam rozowo tez nie jest, ale inaczej. Co mi sie podoba yo silbe wiezi rodzinne, codzienne rozmowy przez tel I skype, z kuzynami, bratem, babcia itd.
Dzinsy to mlodsze pokolenie nosi, oj nosi. Szczegolnie jak wyslesz z europy, to pozniej szpanuja rowno I kochaja buty adidasa;p szczegolnie chlopaki;p
A powiedz mi czy tez Ci hinduska czesc rodziny doradza smarowac dziecku wlosy olejem kokosowym/olejem roslinny
itp? Ja sie bronie bo wyglada dzoecko jak niedomyte I strasznie, ale.oni woerza ze wlosy szybciej rosna... A przeciez wlosy to swietosc, aaaaah...
avatar
inny świat... ciekawe i przerażające równocześnie, mój komentarz pokazuje oczywiście jakie sama mam klapki na oczach ;P
avatar
inny świat... ciekawe i przerażające równocześnie, mój komentarz pokazuje oczywiście jakie sama mam klapki na oczach ;P
avatar
jasmine moj maz pochodzi z punjabu...co do olejkow kokosowych to nikt nie sugerowl chodz sami jasna rzecz uzywaja...moj maz tez teskni, wczesniej byl 3 lata temu...
avatar
Jak fantastycznie to napisałaś, piękna kultura choć zdecydowanie nie bajka... Na dłuższą metę to jednak lepiej się żyje z takim pozytywny podejściem do życia! A u nas ostatnio jakiś reality show wymyslili że się pary poznają dopiero pod ołtarzem, czyżby tęsknota za małżeństwami aranżowanymi?
avatar
o rany... podziwiam !!! Ja bym chyba se pochlastała bez pralki, zmywarki czy innych rarytasów naszych czasów... i to przy 6 dzieci !!! wow !!! no chyba że każde co 5 lat to już się samo ogarniało
Dodaj komentarz

zawieszam starania...do grudnia przynajmniej...
nie wiem, opuscil mnie instynk, opuscilam mnie cierpliwosc...opuscila mnie ochota, skupiam sie na sobie, brakuje mi siebie...wielu rzeczy mi brakuje....
nie jestem w stanie myslec o ciazy, dziecku...to juz nie jest mi po drodze...
rodzenstwo dla garbrysia, na pewno nie zrobie tego tylko dla rodzenstwa ...sama jestm jedynaczka i nie czuje zadnego braku z tego powodu...przyjaciele potrafia zastapic najlepszego brata badz siostre...czasem nawt lepiej...

8
komentarzy
avatar
Rozumie w 100% ja juz chyba zawiesilam na zawsze.
avatar
ach mówiłam, nie zmuszaj się do podejmowania decyzji, będzie co ma być, uszka do góry, masz rację jeśli chodzi o robienie tylko dla dobra Gabrysia - to wy musicie chcieć kolejnego dziecka, a nie towarzysza zabaw dla pierworodnego... brawa za mądre wnioskowanie!
avatar
ojej jaka zmiana. To teraz uważaj bo los lubi płatać figle i troszkę na przekór.
avatar
Trzeba robić to co się czuje i myśleć o sobie. U mnie inna perspektywa - rodzeństwo, w złych momentach dla rodziców nawet przy takim lichym kontakcie jaki mamy, czuję wsparcie, na znajomych nie raz się przejechałam, przyjaźnie - mimo wszystko jakaś ważna dla mnie jest wspólna baza - przeżīć z dzieciństwa i zrozumienie, wspólne podśmiewanie się z różnych rzeczy - to tak rozładowuje niektóre tematy . a patrząc na dziewczyny widzę, że już to że są dwie zaczęło nas odciążać w opiece - Chociaż nie ma co się oszukiwać - bywa ciężko, i plany zawodowe ... no buhaha zawodowe plany, ja? staram się nie być na ostatnim miejscu, różnie to wychodzi, itd, ale jak najbardziej Cię rozumiem.
avatar
:* dzieki dziewczyny za zrozumienie...i chodz zazdroszcze juz tym co maja swoja dwojke...to jakos teraz tego nie umim ogarnac...
avatar
I ja rozumiem!!!! ... Ha ha.... Najważniejsze to żyć zgodnie z własnymi potrzebami ;-)... Własnymi w sensie waszej rodziny :-)
avatar
Mogłabym skopiować ten wpis do swojego pamiętnika... Znam te uczucia i jestem za, czas na ogarnięcie siebie, u mnie myśl o ciąży, porodzie i baby bluesie od razu powoduje strach i panikę.
avatar
Nie ma sensu nic na siłę robić. Znam sporo rodzeństw, które się nie cierpią, albo utrzymują kontakty bo wypada... Sama mam jednego brata i nasze kontakty od narodzin mojej córki prawie przestały istnieć. Jeżeli potrzebujesz czasu dla siebie i Gabiego to podążaj za głosem serca.
Dodaj komentarz

Body pump to jest to!
Kiedys nawet dawno dawno temu zanim bylam jeszcze potrzebna wszystkim na tym swiecie 24h na dobre...chodzilam...i zapomnialam jakie to fajne jest!
Ostatnio ogolnie ciagle cos wymyslam, w weeknd ide na Yoge na plaze, a w nastepnym tygodniu znowu konie!!! oczywiscie latem chce wrocic na deske...i mam sporo energii aby planowac!!
Niesmialo myslimy o kolejnej podrozy do Indii....w lutym za rok. Cala rodzina sie zjerzdza...z wloch, australii....no ciagnie nas....do nowego auta tez mnie ciagnie...ale...(to czym sie jezdzilo xx lat temu raczej sie nie wspomina )
Tymczasem dzis kupilam bilety do polski na wielkanoc...nie bylam na wiosne w Pl od...2013 roku!
Jestem podekscytowana...tym razem lecimy z Gabrysiem sami!!!! o lot sie nie martwie, ale o to, ze bedzie to pierwszy raz bez taty dla mlodego i to caly tydzien!! Do tej pory zawsze bylismy razem....od kiedy urodzil sie Gabi, ja spedzilam tylko 1 noc poza domem (jadac po paszport dla niego, a maz jeszcze zadnej...jasne zdarzaly sie pozne powroty...ale wstawalismy zawsze razem!!!! Czas na nowe!! i zapisy do przedszkola...na dniach!!!
ps. gabiemu po nocach snia sie lody czesto przez sen o nich mowi hahaha

4
komentarzy
avatar
I prawidłowo! Zrób coś dla siebie!! A ja myślałam, że zaliczyliście z Gabim już wyjazd tylko we dwoje Ale przyznam, że czasami to dobrze tak trochę zatęsknić za mężem
avatar
Maxi dzieki <3
Ja czytam kazdy Twoj wpis choc nie komentuje!!!
pozdrawiam cieplo <3
avatar
Ale wiosna u Ciebie... Wczesne lato wręcz!
avatar
U mojej lody są na porządku dziennym. Nawet jej dzisiaj zrobiłam takie z owoców. Zobaczymy czy wyjdą
Dodaj komentarz

Nie chce miec wiecej dzieci...bo przezywam kryzys macierzynski...
Gabi za 4 miesiace skonczy 3 lata, a dalej nie moge nauczyc go siadania na nocnik....ani razu nie zrobi siku czy kupy na nocnik, on nim tylko rzuca...dalej uzywa smoczka i dzidiusiuje, malo mowi (uzywa wiele slow przewaznie po angielsku) ale zdania (max 2,czasem 3 slowa laczy razem) ogolnie oglada za duzo bajek, a ja z wygody nie umiem tego zmienic...Po powrocie z Indii mial wstret do kapieli, nie moglam go przekonac...tygodniami chodzil nie myty...i nie mam tu na mysli mycia glowy, ale on nawet stopy nie pozowlil sobie zanuzyc, ciszylam sie jak mu rece umylam...chodz ostatnio przezwyciezylismy ten kryzys, to teraz jest chory....od rana kaszel i chrypa postepuje, a ja!!! nie jestem mu w stanie podac lekow!!!!! jestem zalalaman...co ze mnie za matka....ani tlumaczeniem, ani sila nie dalam rady...wiem nie powinnam porownywac, ale czasem wchodzac na to forum czytajac jakie wszystkie jestescie idealne...zawsze tlumaczycie , nigdy nie dajecie klapsow i karcicie sie za (przeprasza) ´´pierdoly´´....mnie zdarza sie wybuchac, tak, ze gardlo mi nawala od krzyku....

0
Dodaj komentarz

Wszystko idzie ku dobremu!!!
Rozpamietujac dawne zyciowe cele....krok po kroku sie realizuja....jasne, nie dzieje sie to zbyt szybko,cele z 2012 rozbily sie az na 5 lat! Ale najwazniejsze, ze jest moc, jest sprawczosc, ze dzieje sie!!
Dlatego nie naciskam sie z ta ciaza, daje sobie czas...wroci mi chota,nie wroci...nie wazne...mam jeszcze czas (moze nie za duzo, ale jest) do konca roku na pewno!
Ciaz w moim otoczeniu przybywa, a ja.. nie zazdroszcze nikomu (czasami to nawet wspolczuje) ale oczywiscie ciesze sie bardzo ich szczesciem,bo mam je jeszcze w pamieci, i wiem jakie to uczucie gdy cos dzieje sie o czasie....tymczasem obmyslam weekend w polsce (bez meza i dziecka)z kolezankami coz...dzis taki wyjatkowy dzien, ze moja manifa polega na calowitym egoizmie....okres na majtkach mnie nie interesuje ;P

5
komentarzy
avatar
No cudownie idziemy do przodu! Krok po kroku, krok po kroczku
avatar
maxi, nie poznaję koleżanki!!! Ty, od zawsze (tzn. od kiedy podczytuję pamiętnik) raczej powiedzmy niewyrywna optymistka ;P a tymczasem... jakaś świeżość z tych Twoich ostatnich wpisów bije. Coś jakbyś zyskała oddech, wzięła ster w ręce. Nie wiem co to jest, ale służy Ci. Może ten czas, który sobie dajesz? Nie wiem, ale dobry to trop
avatar
Zelmo zdecydowanie tak!
avatar
Hehe, nie dość, że sama jesteś jak widać w świetnej formie, to przyznam, że i na mojej twarzy uśmiech się pojawił. Całkiem fajnie Ci się ten rok zaczyna No i trochę egoizmu jak najbardziej wskazane Ciężko mi to ująć, ale mam wrażenie, że wyswobodziłaś się z jakichś hmmm spełniań oczekiwań otoczenia(?) Może źle to ubrałam w słowa, ale w końcu myślisz o sobie! O tym czego chcesz, a czego nie. Silna babka z Ciebie i walcz o swoje jak najlepsze samopoczucie
avatar
Cieszę się, że tak piszesz. Zarażaj optymizmem proszę!!!
Dodaj komentarz

Gabi bawi sie w pakowanie walizek...i wyruszanie na samolot
Robi mi ´´BYe bye mama!!!´´ i macha raczka, pozniej wymienia imie kuzyna, pozniej powtarza , ze do BABY jedzie,i ze idzie na samolot. Stoi w drzwia z walizka na kolkach...i czeka az mu otworze drzwi....ehh juz niedlugo synek, jeszcze miesiac i lecimy!!do baby...
Ps....mam wiosne w sercu...jakbym sie zakochala... moze sie zakochalam ;P w sobie, w swoje wolnosci, ktora czuje przez skore, ze nadchodzi....

5
komentarzy
avatar
Nadchodzi wiosna i przychodzi pozytywna energia! U ciebie duzo energii tak trzymaj szczesliwa mama szczesliwe dziecko
avatar
Jak pięknie! Wiosna w duszy! Ja mam nadzieję, że wkrótce u nas wyjdzie słońce i może przyniesie ciutkę optymizmu, bo ostatnio coś z nim kiepsko. Jeszcze trochę i oboje będziecie się już tak całkiem serio pakować do wyjazdu
avatar
Super!!!
avatar
pięknie!
avatar
ja tez chce ....do baby
Dodaj komentarz
avatar
{text}