gorzkie zale...
czasami jak tocze znowu ta pilke do kosza po stoliku kawowym...to mysle, ze nie nawidze swojego zycia...
ja potrzebuje czasu dla siebie!!! bo spie z dzieckiem, jem z dzieckiem, kapie sie z dzieckiem, robie wszystkie zakupy z dzieckiem(nawet jak ide kupic sobie spodnie) mam dosc!!! mam wraznie, ze sie odmozdzylam, nic nie czytam, nic nie ogladam....nic mi sie nie chce...
ledwo wastane, a maksymalnie 10 minut pozniej slysze MAMA...(BO JUZ CZUJE, ZE ZNIKNELAM Z LOZKA) i to mama slysze milon razy dziennie...ja, flegmatyczka, ktora wiekszosc czasu spedzala raczej w pozycji siedzacej...musze latac wiecznie za pilka,po boisku,w basenie i po salonie,ta pilka wali mnie w glowe jak sie na chwile zamysle nad swoim losem...
maly spi oklo 2h dziennie... wiem, moglabym jakos wykorzystac ten czas na rozwoj, na szlifowanie jezyka,na cwiczenia z chodakowska, ale nie mam sily, leze, i gnije w necie..fb, belly, wyborcza, godziny mijaja jak 15 minut, a 15 minut w markecie jak caly dzien....
nie mam pracy, kasy, przyszlosci, perspektyw....mam w planach zmiane, bo najlatwiej zrobic rewolucje, ot cala ja!
kryzys, kryzy....
moj maz ma racje, ja nie powinnam miec wiecej dzieci..jestem do niczego...
Jeśli czujesz potrzebę rewolucji, jeśli tego potrzebujesz to działaj Każda zmiana jest dobra...