Jutro mój maluszek kończy 3 miesiące. Kiedy to zleciało?!
Widziałam kolejny post o wyprawce na facebooku i natchnęło mnie to do przemyśleń, jak to ostatecznie wyszło z moją. Oto część pierwsza bardzo subiektywnych wyprawkowych hitów i kitów:
HIT:
1) kokon do spania - bardzo przydatny! Używamy do dzisiaj praktycznie codziennie, gdy odkładamy małego na kanapie obok nas albo bierzemy na noc do łóżka. Od jakiegoś czasu ćwiczymy z Adasiem nocne spanie w jego własnym łóżeczku i nawet nieźle nam to idzie, ale nie ukrywam, że sporo nocy przespał z nami, a dzięki kokonowi, który oddzielał go od nas oboje z mężem mniej się tym stresowaliśmy. Polecam!
2) poduszka do karmienia - absolutny hit. Nie wiem, jak moje plecy by bez niej wytrzymały. Według mnie wyprawkowy niezbędnik dla każdej mamy planującej karmienie piersią.
3) Laktator Canpol Easy Start - na szczęście nie miałam specjalnych problemów z rozkręceniem laktacji, więc laktator kupiłam, gdy młody miał już miesiąc. Dzięki temu urządzeniu udało mi się wyjść do fryzjera, lekarza lub po prostu spędzić 1,5h w wannie Ten laktator jest dość tani jak na elektryczny, a u mnie sprawdza się bardzo dobrze - fajnie ciągnie, jest łatwy w obsłudze, montowaniu i czyszczeniu. Polecam z czystym sumieniem.
4) przytulanka z termoforem Mr B - oklepane, ale faktycznie u nas się sprawdziło - mały uwielbiał wpatrywać się w tą zabawkę i była jedyną rzeczą, która w pierwszych tygodniach zachęcała go do prób podnoszenia główki.
5) żyrafka Sophie - jak wyżej, wszyscy polecają i słusznie - moje dziecko absolutnie nienawidzi smoczków, ale Sophie lubi sobie od czasu do czasu pociućkać.
6) wanienka z Ikei - kosztuje niecałe 20 zł, lekka, poręczna, solidna. Adasia kąpiemy w łazience na małym stoliku.
7) przewijak na komodzie i ogólnie całe stanowisko do pielęgnacji w sypialni - baaaardzo wygodne rozwiązanie. Mamy w sypialni dużą komodę, w której trzymamy wszystkie rzeczy Adasia. Na niej leży przewijak, dookoła którego znajdują się kosmetyki i pieluchy. Wszystko pod ręką, po nic nie trzeba chodzić, gdy już umieścimy dziecko na przewijaku, a tu okaże się, że potrzebne jest coś jeszcze. Dzięki temu rozwiązaniu nie musieliśmy też kupować dodatkowego mebla, a komodę będziemy używać przez kolejne lata. Miejsce do przewijania obok naszego łóżka jest zaś szczególnie wygodne w nocy.
8) bujaczek Fisher Price - mały potrafi spędzić w nim dość czasu, by matka zjadła śniadanie. Bezcenny sprzęt!
9) nosidełko Close Caboo - uwielbiam! Jest to tak naprawdę nie tyle typowe nosidło, a już zawiązana chusta elastyczna. Dzięki temu można w nim nosić dziecko, które jeszcze nie trzyma głowy, a jednocześnie nie ma problemu z motaniem chusty. Używam go do znoszenia Adasia z mojego 4 piętra, nawet gdy później przekładam go do wózka - czuję się znacznie pewniej na schodach, gdy jest do mnie porządnie przymocowany, a poza tym mam wolne ręce i ciężar rozkłada się znacznie lepiej. Sprawdza się też super na spacerach, mały pięknie w nim zasypia Nie przepada jednak za noszeniem go po domu, podejrzewam, że jest mu w nim za gorąco.
10) wózek Mutsy Evo - jak na razie daje radę, nawet po śniegu. Co dla mnie najważniejsze, skłąda i rozkłada się łatwo, stelaż bez problemu mieści się w Toyocie Yaris, a gondola jest na tyle lekka, że sama daję radę ją wtargać na 4 piętro. Zobaczymy, jak będzie dalej, ale pierwsze 3 miesiące z tym wózkiem uważam za udane.
11) kocyki ColorStories - jestem w nich absolutnie zakochana i planuję po cichu kupić sobie dorosłą wersję
12) Drewniany stojak z zabawkami z Ikei - ulubiona zabawka Adasia na tym etapie. A przy okazji nie razi po oczach neonowymi kolorami
13) karuzela Muzpony - tradycyjna pozytywka, filcowe zawieszki i drewniana rama - wygląda pięknie, a Adaś bardzo ją lubi. Jedyny problem to fakt, że jest nakręcana mechanicznie, więc nie gra zbyt długo. Ale na szybki wypad do WC lub po kawę wystarczy
14) ubranka - dłuższy temat. Ogólnie, jeżeli chodzi o jakość bardzo polecam firmę Next - ale najlepiej używane, bo cena nowych ubranek z tego sklepu powala. Na szczęście używane można znaleźć dość łatwo, w doskonałym stanie i za kilka-kilkanaście złotych za sztukę.
Ogólnie u nas najlepiej sprawdziły się body i pajacyki. Dostaliśmy sporo t-shirtów i spodenek od rodziny i znajomych i praktycznie ich nie używaliśmy, nie jest to zestaw ani najwygodniejszy dla leżącego niemowlaka (koszulki się podwijają!), ani dla rodzica, który musi to dziecko rozebrać do przewinięcia. Zdecydowanie najbardziej odpowiadały nam ubranka rozpinane w kroku.
I niech mi ktoś wytłumaczy, po co takiemu maluszkowi jeansy z kieszeniami???
KIT:
W zasadzie nie mam zakupów, które są faktycznym kitem (zła jakość czy design), są to po prostu rzeczy, które u nas się nie sprawdziły.
1) leżaczek 3w1 Tiny Love - ku mojej rozpaczy Adaś go nie znosi i chyba będziemy musieli go sprzedać A tak się cieszyłam, jak go kupiłam, podobno większość dzieci go lubi
2) kosz na pieluchy Angelcare - póki mieliśmy wkłady, używaliśmy bez specjalnych problemów. Wkłady się skończyły, nie chciało nam się lecieć do sklepu... i odkryliśmy, że na razie zwykły kosz, opróżniany raz dziennie, sprawdza się równie dobrze. Fakt, że mały jest karmiony tylko piersią, więc jego pieluchy nie śmierdzą jeszcze zbyt mocno. Może się okazać, że zmienimy zdanie na temat specjalnego kosza po wprowadzeniu stałych pokarmów.
3) Jeansy - cofam to, co powiedziałam o kiepskim designie. Ale na moje usprawiedliwienie naprawdę nie kupowałam mu ich sama! Co z tego, że wyglądają świetnie, skoro są na tym etapie zupełnie nie praktyczne.
Nic więcej nie przychodzi mi do głowy - wychodzi na to, że moja wyprawkowa lista była raczej udana. Choć przyznam się, że kupiłam 3 razy więcej ubranek, niż młody jest w stanie zużyć...