avatar

tytuł: Całe nasze życie w mego brzucha depozycie śpi :)

autor: ebrzozowska

Wstęp

about me

O mnie:

about me

Jestem/chciała bym być mamą:

Chciałabym być mamą - przyjacielem. Oczywiście z odrobiną dyscypliny. Planujemy postarać się potem o jeszcze jedno dziecko, więc odpada wychowanie rozpieszczonego jedynaka ;)

about me

Moje dzieci:

about me

Moje emocje:

Jestem szalenie podekscytowana, uwielbiam patrzeć, jak powoli powiększa mi się brzuszek. Kocham nasze maleństwo z całego serca i niecierpliwie czekam do lutego, aż przyjdzie na świat! :)

Dobra, jestem! Synek śpi, moja mama robi obiad i wzięła się za prasowanie więc mam chwilkę

Najważniejsze, zdjęcia:

My zaraz po porodzie, jeszcze na sali porodowej Może nie wyglądam, ale czułam się naprawdę nieźle, tylko mi mąż fleszem po oczach walnął
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/V__77B2.jpeg

Potem już na sali:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/Untitled-2.jpg

I tutaj Piotrunio już w domu:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/piottrus1.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/piotrus2.jpg

I jak to było z tym porodem.
Jak wiecie, poszłam do szpitala w piątek wieczorem, bo miałam skierowanie z małowodziem i poza tym pojawił mi się śluz z krwią. Tam mnie zbadali na izbie i położyli na patologii ciąży. Całą noc z piątku na sobotę miałam lekkie skurcze, a raczej napięcia mięśnia macicy, totalnie nieregularne. W sobotę rano na obchodzie powiedziałam lekarzowi ordynatorowi, że miałam te bóle i że cały czas mam ten śluz z krwią. No to wzięli mnie do badania i okazało się, że mam rozwarcie na 2-3cm. Podpięli pod KTG, tam też wychodziły te 'skurcze', kazali leżeć, czekać i wołać jak będzie bardziej bolało.
W międzyczasie przyszedł posiedzieć ze mną Łukasz, wpadła moja mama, i cały czas miałam te bóle, robiły się regularne, co 5 minut, potem co 3. Więc wieczorem na obchodzie mówię lekarzowi, że się to uregulowało i że są co 3 minuty. I to były takie bóle z krzyża oraz takie w dole brzucha, a potem przeszły w takie napięcia całego brzucha. No to ten na to, żeby podpiąć pod KTG. Mógłby sprawdzić wtedy to rozwarcie, no ale nie wpadł na to Na KTG wychodziły mocniejsze skoki, pytam więc położnej jak tam zapis, to ona na to, że wyszło kilka regularnych ale to jeszcze nie to. To ja się jej pytam, jak bolą te właściwe, bo przy tych już mi się robiło niedobrze. A ona na to, że 'przypuszczam, że będą bolały ciut bardziej'. No ja dziękuję Nie dało się leżeć, bo bolało coraz bardziej i coraz częściej, więc poszłam pochodzić po korytarzu i zagadać o jakieś leki przeciwbólowe, żeby przeżyć noc. Ale położne akurat sobie zrobiły przerwę, więc łaziłam w te i we wte, zatrzymując się co 2-3 minuty na atak bólu. Już sama nie wiedziałam co robić, żeby sobie ulżyć, opłukałam twarz zimną wodą, poszłam do toalety i czekałam na męża, żeby mnie wsparł. Łukasz przyjechał około 19:30, więc chodziłam już z nim i wieszałam się na nim gdy bolało. I wtedy jedna położna spostrzegła, że coś tu chyba jest nie tak. I pyta się mnie, co ile ja mam te bóle. To mówię, że w krzyżu są już non stop, a z brzucha łapią co 2-3 minuty i że są mocne. To zadzwoniła do ordynatora, żeby zerknął na to moje KTG, bo chyba nie miał wcześniej przyjemności Przyleciał, zobaczył, i położna mówi do mnie, żeby pakować rzeczy i idziemy na porodówkę.
Akurat nie było żadnego porodu, więc wybrałam sobie salę do porodu rodzinnego z kanapą, wanną, piłkami, luksus Przyleciał lekarz i okazało się, że mam rozwarcie na 5cm. Gdyby nie tamta położna to by się chyba po fakcie zczaili Więc podpięli mnie pod KTG, żeby zrobił się pełny zapis. Potem poszłam na lewatywkę, rzeczywiście, nic strasznego Skurcze były cały czas co 2-3 minuty i przybierały na sile. Wzięłam prysznic i spytałam położnej czy w razie czego można wołać o znieczulenie. Powiedziała, że będzie mieć naszykowane, ale wydaje jej się, że dam radę bez, więc lepiej byłoby znieczuleniem nie spowalniać rozwoju sytuacji. No to na pierwszy rzut poszła wanna. Nalaliśmy wody i było mi doooooobrze. Łukasz na bieżąco dolewał mi ciepłej wody a ja polewałam sobie brzuch podczas skurczy. Skurcze o wiele mniej bolały, posiedziałam w tej wodzie ze 40 minut. Potem z powrotem na fotel sprawdzić rozwarcie - 6cm, działamy dalej.
Na łóżku było mi podczas skurczy najgorzej, więc kombinowałam jak mogłam. Parę skurczy przerobiłam sobie na stojąco, Łukanio masował mi wtedy krzyż i ramiona. Kilka na kucająco obok łóżka, też masował mi ramiona. Rozwarcie powoli szło dalej, lekki kryzys pojawił się na słynnym 7-mym centymetrze. Usiałam więc wtedy na piłce, było o wiele lepiej to znosić niż na łóżku. Bujałam się na niej chyba aż do 9-tego centymetra. 9 centymetr to był już hardkor i najgorsze było to, że musiałam go już przeżyć w większości na łóżku, żeby złapać moment na parcie. Główka już bardzo mocno naciskała, chciało się podświadomie przeć a tu dupa nie można! Więc próbowałam różnych pozycji na przeżycie tego - na lewym boku, na prawym boku, na plecach, znowu na lewym, i tak kilka razy. Przy ostatnich skurczach gryzłam poduszkę z bólu i wbijałam paznokcie w fotel. A położna, jak przy każdym skurczu kazała luzować nogi, żeby nie blokować drogi, strasznie ciężko jest się luzować gdy całe ciało się spina, ale wyrobiłam sobie odruch majtania nogami na lewo i prawo i trochę było łatwiej I doszliśmy do 10-tego centymetra. Jak spod ziemi wyrosło chyba dwóch lekarzy, ze 2 dodatkowe położne, wszyscy gotowi na ostatnią prostą. Pozwolili mi przeć, ufff
Ostatnia faza, czyli samo parcie bolało o wiele wiele wieeeeele mniej niż te poprzednie centymetry. Tylko było to mega dziwne uczucie, bo naprawdę parcie 'na kupę' oznacza dosłownie parcie takie jak na kupę :p Więc czułam się, jakbym miała właśnie zrobić największą na świecie kupę :p Tutaj też próbowałam trochę na plecach, trochę na jednym i drugim boku, finalnie kończąc na plecach. Jedną nogą zapierałam się o położną, drugą o ten uchwyt na nogę, potem kolana do siebie, broda do klatki i jedziemyyyyyyy, doping całego personelu był niezastąpiony Po 20-stu minutach parcia Piotruś był na świecie Zaczęłam przeć z lekkim wyprzedzeniem, żeby pomóc mu się przedostać przez ostatni fragment i jakoś się udało
Wody odeszły mi o godzinie 0:00, przy parciu. Było ich bardzo niewiele - w końcu małowodzie. Nie przebijali nawet pęcherza płodowego wcześniej, bo zaraz za ścianką pęcherza była główka dziecka, więc nie było co przebijać A tak to przy pierwszym parciu siknęło trochę i jakoś w połowie reszta fontanny, śmieszny widok i uczucie
Krocze mi musieli naciąć, bo było podobno wysokie. To już nie bolało, tylko też dziwne uczucie, bo w tych ostatnich sekundach jednocześnie wyszło dziecko, ze mnie wyleciała resztka wód, pociekła krew, nacięli, dużo wszystkiego na raz tam się zadziało. Położna proponowała, żebym dotknęła główki jak już była na wierzchu, ale powiedziałam, że dziękuję, poczekam na całość :p jakoś tak mnie nie ciągnęło do tego
Pępowinę przeciął mąż, potem jeszcze wyparłam łożysko, to już luzik, wyszło w całości. No a potem lekarz zszył krocze, pod znieczuleniem miejscowym, ale i tak większość czułam, takie kłucie i ciągnięcie, bardzo nieprzyjemne, no ale to nic w porównaniu z porodem. Dzieciątko położyli mi od razu na klacie, był taki słodki, fioletowawy i tak patrzył tymi oczkami Potem poogarniali mnie, posprzątali krew i wszystko inne dokoła, przerzucili na łóżko i mieliśmy dwie godziny 'ciało do ciała'
Ogólnie miałam przecudowną położną, młoda, sympatyczna. Dobrze, że była przeciwna znieczuleniom, bo rzeczywiście, było to do przeżycia, a przynajmniej szybko poszło. Cały poród, od tych bóli na KTG jeszcze na patologii do finału trwał 5 godzin 20 minut. Mój Łukanio spisał się bardzo dzielnie, jestem z niego szalenie dumna i wdzięczna za wsparcie Bez niego bym umarła, jak nic Podawał mi naczynie do wymiotowania, bo wymiotowałam mniej więcej co drugi centymetr. Prawie przy każdym skurczu robiło mi się niedobrze, podobno to normalne przy rozwieraniu się szyjki. Ale niektóre ogarniałam głębokimi oddechami, a jak się zapomniałam to już brało mi się na wymioty. Ale nawet to takie oczyszczające było Do tego Łukasz reagował na moje wszystkie skrótowe prośby w stylu: masuj, wody, rzygam, masuj, chodź tu, nie dotykaj, zawołaj ją, masuj, rzygam... Dociskał mi też głowę do klatki przy parciu Krzywdy mu nie zrobiłam, trochę pozaciągałam mu kieszenie od bluzy, jak akurat stał przodem do mnie gdy miałam skurcze na piłce Pełnił jeszcze rolę informatora rodzinnego i rodzice dostawali newsy z każdym kolejnym centymetrem Podpiął sobie nawet ładowarkę na porodówce, żeby mu bateria nie padła
Moment, w którym wyszedł ze mnie Piotruś był naprawdę magiczny Pierwsze kilka sekund ciszy, a potem płacz, jakby wstąpiło w niego życie A jak położyli go na mnie to byłam w szoku jaki jest ciężki, w brzuchu wydawał się być lżejszy W ogóle brzuch śmiesznie klapnął jak tylko dziecko wyszło Teraz macica mi się jeszcze obkurcza, ale dzisiaj, 3 dni po porodzie jestem już w szoku jaką mam figurę, naprawdę spoko!

W szpitalu na oddziale położniczym leżałam sama na sali dwuosobowej, komfort o jakim nie śmiałam nawet marzyć Pierwszy dzień Piotruś był grzeczniutki, odsypiał wysiłek. Potem zaczął wychodzić z niego lekki diabełek, szczególnie w nocy Nie za bardzo radził sobie ze ssaniem piersi, więc był marudny, a jak był rozwrzeszczony to nie dało się go nakarmić i tak w kółko. A w dzień, jak przyjechali rodzice to oczywiście aniołek, spał cały czas Jednak w szpitalu były przecudowne położne, pani z poradni laktacyjnej i udało nam się go trochę nauczyć, teraz już praktycznie bez problemu sobie radzi A apetyt ma, że hoho. Tylko nie najada się na raz jakoś bardzo dużo, a zje trochę, zdrzemnie się, znowu zje, taki leniuch, w niedzielę urodzony
Sam pobyt na położniczym wspominam bardzo sympatycznie, łóżko wygodne, przeżyłabym nawet gdybym musiała tam dłużej leżeć bo nie było na co narzekać Nawet jedzenie było bardzo dobre! Ciągle ktoś zaglądał, pytał jak się czujemy, pomagał jak trzeba było, cudowni ludzie Na odchodne dostaliśmy jeszcze dwa pudełka gadżetów, próbek, poradników z Pampersa, Dada i Mamo to ja i książkę do czytania dziecku
Na tej patologii wkurzyło mnie trochę podejście ordynatora, że zlekceważył w ogóle to moje bóle, które okazały się właściwymi, no ale skończyło się dobrze, potem sam z resztą odbierał poród Nie wiem, czy reakcja tej położnej, która zauważyła że coś się dzieje, nie była napędzona telefonem mojej mamy do położnej - przełożonej wszystkich położnych. To jest jakaś tam znajoma, znajomej syna znajomego moich rodziców, dali kontakt na wszelki wypadek, i kto wie, może to pomogło Bo wiedzieli nawet jak się nazywam, mimo że nie spytali Grunt, że zareagowali w dobrym momencie

Podsumowując - poród naturalny bez znieczulenia był magiczny, piękny i cudowny. Jest coś w tym, że trzeba się nacierpieć, żeby poczuć, że wydało się dziecko na świat. Bolało diabelnie, szczególnie druga połowa. Ale dzięki kochanemu mężowi, cudownej położnej, możliwościom na sali i podejściu na luzie (żartowaliśmy sobie między skurczami, śmiesznie było ) dało radę Teraz jeszcze mnie ciągną szwy po nacięciu, ale w sobotę idę na zdjęcie ich i wracam do normalności

W szpitalu byliśmy po porodzie dwie doby, czyli całkowity standard Lekko zaczął się robić żółty wczoraj, ale nie miał wysokiego poziomu bilirubiny, więc nas nie zatrzymywali. Wszystkie inne badania też w zupełnej normie, mój dzielny chłopak A w ogóle muszę na jakimś zdjęciu Wam pokazać, jakie on ma grube uda i bicepsy!!

Sorki za chaos, ale chciałam mniej więcej wszystko opisać, szczególnie dla tych, które są przed

Dziękuję Wam jeszcze raz za wsparcie! Mimo, że nie mogłam na bieżąco śledzić komentarzy, to myśl, że gdzieś tam jest trzymanych za nas tyle kciuków małych i dużych była bardzo budująca :* :*

29
komentarzy
avatar
Dzięki za ten opis! Jest on magiczny i jak się go czyta to wcale nie boję się już tego bólu. Piotruś jest piękny! Niech Maluszek zdrowo rośnie :*
avatar
Piotruś śliczny ty wyglądasz Bosko a poród num1 no i masz tą samą koszule co ja
avatar
Jaki on sliczny
avatar
dzięki takim wpisom jak Twój gdzieś ulatuje obawa i strach przed porodem... jasne że bez bólu nie da się tego przejść, ale nie jest to ból z którym nie da się rozprawić niech Piotruś rośnie w siłę! Byłaś mega dzielna!! jeszcze raz wielkie gratulacje! ♥
avatar
Piekny ,boski,przystojny .Brawo kochana ...Widze ze mialas podobny poród-szybki,bolesny,z poczuciem humoru i mdłościami .Gratuluje,pieknie to wszystko opisalas,a na zdjeciach wyglądasz slicznie .
avatar
Dokładnie, my - kobiety jesteśmy w stanie znieść naprawdę wiele trzeba sobie w głowie powtarzać, że skurcz boli przez 1-2 minutki, a między nimi jest chwila zupełnie bezbolesnego oddechu Poza tym pierwszą połowę porodu po przeżyciu całości teraz oceniam jako nie taką złą, nawet nie bolało tak bardzo, próg bólu mi się przewartościował
avatar
uff Jest wpis od Ciebie, dreszczyk prawdziwych emocji z porodówki. Niesamowity odpis. Jeszcze raz gratulacje i duże przytulasy dla całej rodzinki ! Piotruś świetny !
avatar
Gratulacje śliczniusiego synka, byliście dzielni, życzę dużo zdrówka i cieszenia się sobą. Zazdroszcze, że masz to juz za soba POzdrawiam
avatar
Gratulacje śliczniusiego synka, byliście dzielni, życzę dużo zdrówka i cieszenia się sobą. Zazdroszcze, że masz to juz za soba POzdrawiam
avatar
bylas bardzo dzielna urodzic takiego wielkiego chlopca ! i to jakiego Piotrusia- jest taki sliczny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jak niemowlaczek z gazetki, z reklamy, z filmu !!!!!!!!!!!!!!!! cudowny !!!!!!!!!!!!! az chcialabym go wziac na rece i przytulic brawo kochana ! teraz powodzenia z maluszkiem, niech Ci macierzysntwo daje same radosci i szczescie, niech bedzie wszystko tak, jak sobie wymarzylas ! buziaki dla calej rodzinki, przytulajcie sie i poznawajcie !!!!!!!!!! powodzenia z karmieniem i oczywiscie sluchaj sie wlasnego "ja" i wlasnej intuicji )) nic na sile, wszystko rob tak, zeby Ci i Piotrusiowi bylo dobrze no...to buziaki :* i dla maluszka od cioci Madzi i Oliwii
avatar
Ślicznego masz Synka Już wcześniej widziałam zdjęcie na Twoje freelance'owej stronie na FB. Jeszcze raz gratuluję!!!!
avatar
Już nie mogłam sie doczekać Twojej relacji. Wspaniale to opisałaś, i tak podnosząco na duchu dla spodziewających sie A Piotruś jest słodki i ma takie piękne usteczka, oj będzie przystojniak <3
avatar
Wow, ale emocje w trakcie czytania! Muszę koniecznie pokazać mężowi jako instruktarz co ma robić jak przyjdzie nasza kolej :-) Gratulacje Kochana, teraz Twoje życie śpi spokojnie obok Ciebie :-)
avatar
Wow, ale emocje w trakcie czytania! Muszę koniecznie pokazać mężowi jako instruktarz co ma robić jak przyjdzie nasza kolej :-) Gratulacje Kochana, teraz Twoje życie śpi spokojnie obok Ciebie :-)
avatar
Ja też dziękuję Ci za ten opis, na prawdę niosący ze sobą siłę i otuchę Piotruś przecudowny :*
avatar
No kochana opis niesamowitty! :* ale się zaczytałam piękny poród! Chciałabym być taka dzielna jak Ty! :* teraz trzymaj za nas kciuki :* a Piotruś jest cudny mały pyzolek <3
avatar
Dziękujemy za miłe słowa )) cieszę się, że opis porodu się przyda, nie jest to takie straszne jak myślałam karola84, koszula z Biedronki, prawda? fajna jest, ale przy karmieniu jednak lepiej mi się sprawdziły te z odpinanymi guzikami na biuście
avatar
Dziękujemy za szczegółowy opis z Mały jest cudowny <3 bardzo dzielnie sie spisałaś, mężu też a teraz cieszcie się sobą! Gratulujemy jeszcze raz :*
avatar
Jeszcze raz gratulacje. A Piotruś śliczny jak marzenie <3
avatar
Maleńki przystojniak Zdrówka dla maleństwa i mamusi
avatar
No super ja jestem przed i mam nadzieje ze bedzie nie tak złe takze)
Piotruś przesłodki)malutki pultunek
avatar
Gratuluje ślicznego synka;-) opis porodu naprawde niesamowity bylas bardzo dzielna trzymajcie się kochani;-)
avatar
Super synuś..taki pucuś.. Zazdroszczę że masz to już za sobą.. ;-)
avatar
Gratulacje Piotruś jest cudny...takie ma kształtne usteczka
avatar
Fantastyczny początek waszego życia z Piotrusiem
Czytałam z bananem na twarzy!
Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tak pięknego porodu! :-)
Ślicznego macie maluszka moja droga trzymajcie się zdrowo :-*
avatar
Przepraszam, że w te ochy i achy (jak najbardziej zasłużone <3) się z takim pragmatycznym pytaniem wpycham, ale powiedz, Piotruś ma 58cm, w jaki rozmiar ciuszków go ubierasz?
avatar
No gratulacje Poród siłami natury piękny jest jak wieńczy go pojawienie się dziecka. Gratuluję, że Tobie się udało Dzielna mamuska. Piotruś śliczny. Cieszcie się sobą
avatar
Agusia246, ubieram go w 56 - niektóre są na styk, niektóre nawet luźne, jak na razie nic nie było za małe 62 jeszcze są za duże, może uda mi się przerobić większość 56 zanim przeskoczy
avatar
Dzięki wielkie za tak dokładny opis.Przed Nami to wszystko już może lada dzień a może za 28 dni ponieważ TP na 01.04 ale czytając stwierdzam że wytrwa się wszystko dla tej małej istotki.
Dodaj komentarz

Ech, straszny łakomczuch z tego mojego Piotrusia! Ssanie opanował już do perfekcji, mogę go karmić nawet w powietrzu i od razu chwyta Tylko leniuch, zamiast się najeść raz a dobrze, to trochę zje, więcej nie chce, zdrzemnie się chwilę i znowu chce itd. Dziś w nocy chyba 7 razy go karmiłam! A wieczorem jadł przez 45 minut, to było troszkę spokoju, a tak to góra 15 minut i pada. Mam nadzieję, że w miarę szybko się przestawi na dłuższe dystanse

No popatrzcie jaki słodziak Chwilę przed tym jak rąbnął mega kupę zasrywając też ubranko :p

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/05-02-1.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/05-02-2.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/05-02-3.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/05-02-4.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/05--02-5.jpg

Wczoraj zafundowaliśmy mu pierwszą kąpiel, poszło nam świetnie, nawet nie zapłakał! )) Pieszczoch, lubi jak się go mizia

Zawładnął moim sercem, umysłem i podświadomością Co patrzę na mojego Łukasza, to widzę w nim rysy Piotrusia, co patrzę na Piotrusia to widzę Łukasza. Jak patrzę na siebie w lustrze to też już widzę trochę Piotrusia

26
komentarzy
avatar
wspaniały Piotruś jest piękny, aż nie chce się wierzyć że to ledwo parę dni po porodzie, śliczny jeszcze raz gratuluję!
avatar
Piękności! Jak Ty to zrobiłaś przy porodzie sn??? A skarpety jakie ma czadowe! Zgaduję, że mąż wybierał :-)
avatar
Jest boski i duży jak miesięczniak!
avatar
Udał wam się synek, bez dwóch zdań :-)
avatar
ale słodki!!! kurka u nas minęło 4,5mca i już tęsknie za tą moja uwczesną wyjunią ściskamy was!
avatar
Ale boska Świeżynka !Duży facet to dużo je ,i jaka buzia poważna ♥...nie dziwię Ci się ze zawładnął Tobą .
avatar
oh jak Ci zazdroszczę... też już bym chciała małego mieć obok cudny ten twój Piotruś wiesz? przekochany do tulenia i schrupania... duży chłopak
avatar
Cudowny zazdroszę szybkiej nauki karmienia. U mnie batalia trwała prawie 2 miesiące a co do umysłu to będzie coraz gorzej z dnia na dzień mam coraz większego bzika na punkcie swojego dziecia
avatar
ależ super ten wasz synek! ja bardzo Ci zazdroszczę, że już możesz doszukiwać się takich drobiazgów, cieszyć się obecnością tego małego człowieka,który parę dni temu jeszcze kopał Cię w żebra achhh....cudnie się czyta taki wpis <3
avatar
Te duże chłopaki tak mają jedzą po 15 minut i często
avatar
patrzę na niego i nie mogę sobie wyobraźić jak on się tam zmieścił w twoim brzuszku naprawdę jest duży jak by miał tu już miesiąc
avatar
Dziękuję za odpowiedź Nie mogę się napatrzeć na Piotrusia <3
avatar
Te dzidziusie to tak wiszą na piersi na początku prawie non stop. Tak to już jest, ale z czasem się nauczy zjeść raz a dobrze
avatar
Duzy chłopak ))
A co bedzie sie najadł do pełna jak świeże mleko na zawołanie hihi
avatar
duży chlopak sliczny
avatar
No duuuży ten Twój łakomczuszek! ale masz już z nim frajdę oj ja nie mogę się doczekać Tomaszka! zazdroszczę! :p a Ty jak się czujesz? :*
avatar
Piękniutki słodziak <3 Z jedzeniem to spokojnie, jak podrośnie trochę to będzie miał taką siłę ssania, że chwila moment i cyca opróżni Trzymajcie się cieplutko. Buziaki dla Piotrusia :*
avatar
Jakie ma śliczne lekko skośne oczy ☺
avatar
Kochana potrzebuje pomocy )) jesli moglabys zmierzyc.ob głowki Malego i mi podała byla bym wdzieczna
avatar
Moja tez z początku wisiała non stop, ale po jakimś czasie się unormowala i zaczela jeść co 3h czasem co 2 ; P
avatar
Jaaaki slodziak!! no cudowny Maluszek! jeej ja juz chce miec swoja corcie przy sobie zazdroszcze ze Ty juz mozesz sie synkiem w pelni cieszyc )
avatar
Magic, z tego co napisali w książeczce zdrowia to 36 cm potem jeszcze mogę zmierzyć, bo teraz śpi i nie chcę go draźnić dzięki dziewczyny za pocieszenie z tym jedzeniem, jest nadzieja! dzisiaj w nocy jadł ładnie co 2.5 godziny, postęp
avatar
A oczka Piotruś ma kocie, dziewczyny będą za nimi szalały
avatar
co do wiedzenia męża w maluchu mam to samo jakby mi męża pomniejszyło hihi a co do łakomstwa to mój je dużo ale co 2 3 godzinki pobudka i znów jedzonko to chyba zależy od dzieciątka ale Piotruś jest śliczny i taki kochany <3 jak pierwsza kąpiel zaliczona to już teraz pójdzie z górki pozdrawiamy i buziaki dla Piotrusia :*
avatar
Dziękuję Ewuś :*
avatar
Ja jeszcze przed porodem,ale tez od poloznej slyszalam,zeby najpierw werandowac. Chyba warto troche dziecko oswoic przed spacerem, zwlaszcza,ze nam sie akurat zima rozpoczela i szok termiczny miedzy dom a na zewnatrz dosc znaczny. Piekny maluch! Teksty babci jednej i drugiej bezbledne :-)
Dodaj komentarz

Za nami ciężki weekend - przyjechały babcie: moja teściowa i jej mama. Czyli macierzyński konflikt trzech pokoleń, każda swoje wie najlepiej, MA-SA-KRA :p Co chwilę dostawałam jakieś 'mądre' rady plus uwagi w stylu 'tak go nie trzymaj, zimno mu, przykryj go, nakarm go...'. No i oczywiście moje cycki stały się własnością publiczną, bo nawet nie udawały, że dyskretnie patrzą tylko stały nade mną i 'wyciągaj cyca i go nakarm' ;] W niedzielę już odliczałam czas do ich wyjazdu, a jak powiedziałam mężowi, że już długo nie dam rady, to on na to, że o co mi chodzi, on nic nie zauważył, faceci :p
Piotruś też chyba się wymęczył ich towarzystwem bo dziś w nocy spał znowu ponad 5 godzin jednym ciągiem i w ciągu dnia też nie ma problemu z zaśnięciem, a przy nich wczoraj marudził
Najpiękniejsza była rada babci, że powinnam czyścić Piotrusiowi język pieluchą zamoczoną w jego moczu, bo w mleku zbierają się toksyny I że powinnam grzać sobie piersi termoforem, ciepłą pieluchą albo karmić w kamizelce bo podaję mu zimne mleko i on się przeziębi. NO COMMENT

Uruchomiłam dzisiaj Piotrusiowi huśtawkę, żeby sprawdzić jaki ma do niej stosunek i śpi jak zabity Super, będę to wykorzystywać On robi w ogóle takie słodkie minki Poluję z aparatem na taki szeroki nieświadomy uśmiech, ale oczywiście uśmiecha się, gdy nie mam nawet komórki pod ręką :p

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/Untitled-5.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/Untitled-6.jpg

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/Untitled-7.jpg


Kąpiele w dalszym ciągu są bez płaczu! Czyli to nie było jednorazowe, ten typ tak ma! Piotruś relaksuje się i rozkłada w wannie jak król

Jako że temat ciąży zamknięty, to tak wygląda moje brzuszkowe zestawienie - 39 tygodni
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/ciaza/39-tygodni.jpg

I to my dziś, Piotruś ma już tydzień, taki byku
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/ewa_piotrus.jpg

A i w sobotę byłam na zdjęciu szwów, ale ulga! Jeszcze momentami, tak po całym dniu ciągnie mnie trochę, ale czuć, że się goi. Kilka dni i zapomnę o sprawie

W przyszłym tygodniu wyjdziemy pewnie na pierwszy spacerek Co myślicie o werandowaniu? Bo w tym tygodniu bym trochę go powerandowała, zanim puścimy się na mróz, położna zalecała. Ale wiem, że niektórzy są zwolennikami skoku na głęboką wodę

20
komentarzy
avatar
Piotruś ma chyba śliczne dołeczki jak się uśmiecha? bo na ostatnim zdjęciu widać takie słodkie wgłębienia
avatar
ps. rozwaliła mnie porada babci co do czyszczenia moczem języczka szok
avatar
hahahahahaahhahaaaaah rada babci mnie zabiła nie mogę się pozbierać do teraz szok!!!!!!!!!! Piotruś śliczny a piesio The Best!!!!!
avatar
Ja werandowałam, a też urodziłam zimą. Może ciepłą wiosną a tym bardziej latem można to spokojnie ominąć o tyle chyba zimą lepiej małymi krokami
avatar
Co do "maminych"i "babcinych"rad to ja od swojej mamy uslyszalam ze nie powinnam pic wody mineralnej bo corka tez mi sie przeziebi :/

ps.Zajeb... zestawienie fotek. Pozdrawiam
avatar
Słodki Mały Piotruś <3 ja właśnie boję sie tych "złotych rad" i mnie krępuje karmienie przy wszystkich, nawet jak znajome to robiły to czułam się zażenowana... więc ja będę to robić w ukryciu z dala od wszystkich i również boję sie tych nawiedzin rodziny człowiek jest umordowany, a tu pielgrzymka.... ja chyba na całe dwa tygodnie zamknę sie w domu zestawienie piękne
avatar
Bosiuuu jakie cudo:-)!!! Gratuluje kochana wspanialego synunia! Zdjecie z suczkowym lebkiem wsadzonym w szczebelki lozeczka...mega...az sie lezka w oku kreci:-) no a Ty wygladasz slicznie.wogole nie widac ze bylas w ciazy! Niech Piotruś rosnie zdrowo
avatar
Matko jak ja Ci zazdroszczę, że już masz ten cały poród już za sobą.. Chętnie bym się zamieniła z Tobą miejscami i tuliła już moją niunie.. A tu człowiek musi czekać na tą niewiadomą "kiedy".. :p
avatar
Nooooo, ma dwa piękne dołeczki jak się uśmiecha i robi minki muszę to właśnie uchwycić na zdjęciu a Funia jest trochę zazdrosna, ale generalnie czuje respekt do tego małego człowieczka i przybiega na każde jego stęknięcie
avatar
Ja jeszcze przed porodem,ale tez od poloznej slyszalam,zeby najpierw werandowac. Chyba warto troche dziecko oswoic przed spacerem, zwlaszcza,ze nam sie akurat zima rozpoczela i szok termiczny miedzy dom a na zewnatrz dosc znaczny. Piekny maluch! Teksty babci jednej i drugiej bezbledne :-)
avatar
Moja mama dała mi wczoraj złotą radę, żeby nie słuchać NIKOGO wspaniałych rad, nawet jej!, bo matka sama dobrze wie co robić ;-) i chyba tylko tej jednej jedynej rady każda z nas powinna się słuchać. No i lekarzy oczywiście :-)
Co do werandowania - ja osobiście myślę - że to dobry pomysł, tym bardziej, że na dworze nie jest zbyt ciepło.
avatar
Hehe no rada babci niezła)) i to zdjęcie gdzie pies wkłada mordkę tez fajowe? A wlasnie jak reaguje na Piotrusia??
Tez czytałam ze lepiej zacząć po malutku z tym wychodzeniem, najpierw otwarte okno -oczywiście w ubranku do wyjścia, pózniej weranda a pózniej dopiero spacerek)
3maj sie ps. Jestem w szoku jak szybko brzuch ci spadł nic nie widać po ciazy
avatar
dzieje się
avatar
Ahh uwielbiam dołeczki ☺
avatar
Rady babci bezcenne! Ogrzewanie pieluchą? Ja tam cycki wkładam do miktofali - w końcu mleko musi być porządnie zagrzane.
avatar
Rady babci boskie! Rewelacja! Posikałam się ze śmiechu A piersi chroń przed takim przedmiotowym traktowaniem! Są cudowne- karmią Twoje dziecko. Są tylko dla Was i niech inny spadają. Szczególnie jeśli czujesz, że Ci przeszkadza takie wpatrywanie się.
avatar
Z uśmiechem malucha mam to samo :-P a co do werandowania to można my przy starszym tak robiliśmy ale teraz byliśmy zmuszeni na głęboką wodę bo do lekarza musieliśmy iść czasem tak bywa a Piotruś jest cudny normalnie slicznosci :-) tylko podejrzewam że jest podobny do tatusia :-) ale twoje cechy też ma :-) słodziak <3 pozdrawiamy
avatar
Jaki słodziak <3 Tak patrzę na to zestawienie zdjęć i wydaje mi się, że bardzo spoważniałaś na buzi przez te 40 tygodni
avatar
Gratuluje udanego porodu i cudnego szkraba. Pisze glownie po to aby odniesc sie do rad babci. Dziewczyny nie ma sie z czego smiac. Kiedys nie bylo apteki na kazdym rogu i zatrzesienia medykamentow wszelakiej masci. Ja mysle ze babci chodzilo (w jaj sugestii) jak radzic sobie z plesniawkami, ktore u maluchow sa bardzo powszechne. Owszem teraz mamy na to np. aftin, ale niektorym to pomaga a innym nie. A mleko matki jest bogate w rozne "produkty" w ktorych lubia baraszkowac rozne zarazki w buzi u dziecka. A "wlasny", siwezy mocz jest jalowy i zawiera rozne inne skaldniki, ktorych wlasnie plesniawki nie lubia. Siki smierdza tylko dlatego, ze po jakims czasie zaczyna sie proces naturalnego ich rozkladu; kazda z nas nie mal co miesiac "lala do pojemniczka" zeby sprawdzic czy nie ma bakterii i innych swinstw. Zatem reasumujac Dziewczyny my w czasch internetu i komorek nie powinnysmy tak latwo podwazac bancinych rad.
A tak na marginesie, jak ropieja oczka, to tez najlepsza jest wlasnie TA metoda
avatar
Ależ psinka wpatrzona w Niunia ♥,przeurocze to!A Ty świetnie wyglądasz !
Dodaj komentarz

Byliśmy dziś na pierwszym krótkim spacerku Piotruś grzecznie spał, pod koniec trochę zaczął płakać, chyba z głodu, bo tak mi dzisiaj na raty od rana jadł, że aż przeszedł sam siebie :p Jak weszliśmy do domu i wyciągnęłam go z wózka to od razu znowu szukał cyca i dopiero jak po raz kolejny pojadł to padł i ładnie zasnął Zdziwiłam się, że sąsiedzi 'przypadkiem' nie wyszli na swoje podwórko, żeby obczaić nasze dziecko, bo sąsiadka ma całodobowy dyżur przy oknie w kuchni, zawsze jest w temacie co na ulicy się dzieje

W sobotę była znowu teściowa, teściu i szwagierek mój. Ale tym razem mamusia była całkiem grzeczna, prawie obyło się bez uwag Zadbałam też o intymność mojego karmienia piersią (bo gapiący się teść i brat męża to byłaby już przesada) i jak siedzieliśmy w salonie to odchodziłam sobie na boczek na kanapę i spokojnie karmiłam Szczególnie, że muszę momentami karmić bardziej na leżąco na plecach, bo mleko leci mi pod takim ciśnieniem, że aż się synek krztusi i leję mu po twarzy Ale już mniej więcej mam nad tym kontrolę, zmieniając kąt nachylenia reguluję ten strumień

Wpadła też w sobotę moja siostra z mężem i Marysią ) Piotruś jest niewiele krótszy od Marysi, ale sporo szczuplejszy, jednak 7 tygodni różnicy

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/piotrusimarysia.jpg

I powoli przechodzimy już z ubrankami na rozmiar 62, zaczynając od body
Łukasz dba o edukację sportową juniora i oglądają razem meczyki, akurat się Liga zaczęła
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/legia.jpg


Od trzech nocy udaje nam się usypiać Piotrusia u niego w pokoju w łóżeczku! Na samym początku trzy noce spał u siebie, ale ja spałam też w jego pokoju. A potem spał z nami w łóżku, bo nie chciał za chiny ludowe spać u siebie sam, a w sypialni jak chciałam go kłaść w gondoli z wózka, to też mu nie pasowało. No a teraz już może przyzwyczai się i będzie bez problemu spał u siebie sam Mam włączoną w nocy nianię, dla pewności, gdybym przez twardy sen nie usłyszała płaczu z pokoju obok I jak budzę się słysząc go przez nianię, to najpierw mam moment konsternacji w stylu 'O, płacze, trzeba go nakarmić... Ej, ale gdzie on jest? Wpadł pod kołdrę czy co?' szukam go przez chwilę i 'Aaaaaa, no tak, w pokoju, już idę' :p I się fajnie wysypiam teraz, bo nie muszę czuwać, czy go przypadkiem nie spycham albo co

Do końca tego tygodnia mężu jest jeszcze na urlopie, zobaczymy jak będzie od poniedziałku, będę musiała ogarniać nieco więcej obowiązków i chociaż wyczarować jakiś obiad Bo na razie obiady, pranie i sprzątanie przejął on, co mi się bardzo podoba, mimo że w zeszłym tygodniu 4 razy zaserwował mi takiego samego łososia z warzywami (z tej dumy, że mu to dobre wyszło)
Dzisiaj przewinęła mi się myśl, czy nie brać już pojedynczych zleceń, ale walczę z tym, muszę dać sobie przymusowy luz przynajmniej do końca lutego, no bo sorryyyyyyy
Złożyłam też w zeszłym tygodniu do ZUSu wniosek o zasiłek macierzyński, czekam na decyzję i te ich miliony, za które trzeba będzie przetrwać

Jeszcze dwa zdjęcia z naszego któregoś porannego leniuchowania
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/my-lozko.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/lukanio.jpg

A Funia już się chyba przyzwyczaiła do obecności małego człowieczka, próbuje tylko usilnie polizać mu stópki No i wącha go, raz wyciągnęła też brudną pieluchę z kosza i rzuciła na środek pokoju i czasem wywala w łazience jego ubranka naszykowane do prania :p ale tak to czuje respekt, słucha się i nie dokucza, jest tylko troszkę zazdrosna

W czwartek idziemy do lekarza na wizytę kontrolną Piotrusia. Zapisałam się nieświadomie do jakiejś Henryki, która podobno ma beznadziejne podejście do dzieci, ludzi, świata, nie uśmiecha się i jest niemiła, super :p Ja to zawsze na ślepo sobie strzelę... No ale nic, to tylko kontrola, przeżyjemy i będę wiedziała, kogo mam unikać

Ogarnęłam też w zeszłym tygodniu wiązanie chusty i sobie czasem Piotrusia noszę w chuście, grzeczniutki jest, drzemie sobie w niej Dzisiaj kąpałam go też sama, bo mąż akurat coś tam robił (naprawiał krajalnicę, którą sam w zeszłym tygodniu popsuł) i nie mogłam się go doprosić, ale Piotruńcio nie miał nic przeciwko, dalej był grzeczniutki, pluskał sobie nóżkami i robił bąbelki puszczając bąki pod wodą ;D
Pracujemy od dziś nad wcześniejszym usypianiem synka, bo z reguły jakoś tak usypiam go koło północy, wtedy jest już zmęczony, chce jeść ale ze zmęczenia nie chce jeść i się wkurza, te rączki mu latają, on się drze i bywa masakra do 1-2-giej. Więc dzisiaj zarzuciłam reżim, Piotruś już śpi, miejmy nadzieję, że potem grzecznie da się tylko nakarmić i dalej pójdzie w kimę W nocy wstaję do niego w miarę regularnie, co 2.5 - 3 godzinki, więc naprawdę znośnie, wysypiam się

Dzisiaj odkryłam chyba piosenkę-uspokajacza. Padło na 'Kolorowy wiatr' z Pocahontas, śpiewam w kółko jak Piotruś marudzi, znam już cały tekst

I tak to u nas się miewa, dobrze jest! Żyjemy sobie na przekór np. marudnym znajomym, którzy przestrzegali nas, że z dzieckiem to nie ma życia, snu, przyjemności i chwili relaksu. A my sobie z Piotrulkiem wieczorami film obejrzymy, pobyczymy się na kanapie, Łukasz z nim przy piwku meczyk oglądnie, ja czytam sobie książki karmiąc go czy tak sobie z nim leżąc. Wiem, że jak przejdzie z trybu noworodka w bardziej ruchliwy, to będzie trochę trudniej, ale damy radę, łapmy chwile! Każdy etap jest piękny )))

18
komentarzy
avatar
heh Piotruś nawet podobny jest do Marysi .. fajnie że będą mieli siebie a jaką masz tą chustę bo też chcę kupić i nie bardzo wiem jaką.. :/
avatar
Aż miło
avatar
Dzieciaczki wyglądają jak bliźnięta :-) Och, oby u nas też tak było :-) Nie myślisz o publikacji poradnika ciążowo - połogowo -macierzyńskiego?
avatar
Arsenka, chustę mam Womar Zaffiro zwykłą tkaną. Podobno niektóre chustomaniaczki krytykują ją, że niby jest sztywna, ale ja ją uprałam i uprasowałam na wilgotno dwa razy przed używaniem, trochę wymiętoliłam zaplatając w taki jakby warkocz i jak dla mnie jest bardzo spoko miałam kupować LennyLamb, ale akurat ta Womar była w sklepie jak kompletowałem wyprawkę to wzięłam
avatar
Sielanka, ładnie to znosicie wszyscy. Ja wychodzę na mega panikarę i marudę Pozdrawiamy!!
avatar
Świetnie wam się układa macie grzecznego synka to trzeba się cieszyć potem wiele się nie zmieni ale pewnie że dacie rade nie wytrzymam pierwsi nie ostatni :-) mały jest śliczny :-) a tekst z tym szukaniem małego w nocy rozbawił mnie do łez :-) cieszę się waszym szczęściem jeszcze żeby u nas się poukladalo to będzie super pozdrawiam i buziaki dla Piotrusia :-*
avatar
U nas tak samo- straszyli co to będzie a jest super. Mały w dzień prawie już nie śpi ale dajemy radę :-) i nie chodzę ani głodna ani nieumyta. Mieszkanie ogatnięte. Jedynie psy mniej wybiegane ale i to się z czasem unormuje Nawet się na szkolenia zapisałam także nie tylko dzieciem żyjemy choć oczywiście dzieć jest najważniejszy!
avatar
Mój mąż padłby, gdybym naszej Malutkiej takie body Legii kupiła też im kibicuje. Cieszę się, że tak dobrze to sobie poukładałaś. Masz synka Aniołka Ciekawe, jak to będzie u nas.
avatar
Wydaje mi się, że dużo jesk kwestią organizacji. Jesteś dobrze zorganizowana, więc życie z dzieckiem będzie dla Ciebie prostsze niż dla wielu chaotycznych rodziców Ja np tracę całe godziny wiecznie czegoś szukając
avatar
Pięknie pięknie pięknieee! ...boska Rodzinka ♥
avatar
Piotruś jest cudowny. A takie głupie gadanie, że życie jak się ma dziecko to nie życie to tylko puścić mimo uszu. tak mówia ludzie, którzy nie potrafią się zorganizować i łatwiej jest im powiedzieć, że dziecko im wszystko zmieniło.
Jak my mówimy, że jedziemy w lipcu na Chorwacje to wszyscy są w mega szoku, że jak to z 4 miesięcznym dzieckiem tak daleko jechać?! A my się nie boimy, bo wiemy że to kwestia dobrej organizacji i chęci! I my chcemy żeby dziecko było dopełnieniem naszego związku a nie żebyśmy mówili, że teraz to nie mamy życia.
Tak jak napisałaś trzeba łapać każda chwilę! :-) pozdrawiam :-)
avatar
Kochana dzięki Tobie nie tracę nadziei, że może być dobrze! I również bardzo cieszę się, że się odezwałaś! a z pracą to nie przesadzaj jak przyzwyczaisz ludzi do tego, że miesiąc po porodzie jesteś dostępna to żyć Ci nie dadzą! naciesz się Małym poświęć mu swój czas bardzo się cieszę, że u Was jest wszystko ok! tak trzymajcie! a Piotruś jest cudny
avatar
pięknie Uśmiechnęłam się pod nosem z tego łososia 4 raz w jednym tygodniu)) Mój robił to samo A jeśli chodzi o pracę - łatwiej było mi to ogarnąć na początku niż teraz z przy większym dziecku, więc może pojedyncze zlecenia wcale nie są złym pomysłem, jeśli tylko czujesz że tego potrzebujesz i nie przeszkodzi Ci się to nacieszyć małym
avatar
Wspaniale to wszystko wygląda fotki jak zwykle Mistrz - mały kibic hihi, pozdrowienia, oby tak dalej !
avatar
I wiesz, to prawda, niezależnie od etapu może być dobrze i nawet jak przechodzą trudniejsze momenty człowiek nie marudzi, i potrafi cieszyć się drobiazgami
avatar
Jak ja nie lubię wszystko wiedzących i straszących znajomych, że "noooo... teraz to wam się zacznie". A najwięcej paplają ci,którzy dzieci nie mają.
No łatwo na pewno nie będzie na pewno,ale nie przesadzajmy, życie nam się zaczyna razem z życiem naszych dzieci :-)
avatar
No Piotruś rośnie jak na drożdżach! cudny jest! ;* tak słodko razem wyglądacie jak leżycie razem <3 bezcenny widok pozdrawiamy Was z Tomusiem! :*
avatar
Po 1. Jak to rozmiar 62 !?!? Już? Kurde ależ ten Piter rośnie! Po 2 ja też zostaję od poniedziałku sama na placu boju, bo Tomek wraca do pracy, także będziemy się wspierać wzajemnie Po 3. Super, że udaje Ci się kłaść małego u siebie. Pola dalej śpi z nami w łóżku. Codziennie obiecuję sobie, że odłożę ją do łóżeczka, które stoi 1,5 m od naszego łóżka No nic może i dziś spróbuje
Pozdrawiamy Was serdecznie. Piotr przystojniacha
Dodaj komentarz

Dzisiaj tylko tak króciutko Piotruś chyba usłyszał moje myśli o pracy i dzisiaj znowu jadł co chwilę, tak, żebym nie miała za długich przerw od niego i przestała myśleć o głupotach Macie rację, trzeba odpuścić jeszcze, żeby ludzie na głowę mi nie weszli, a Piotruś był odpowiednio dopieszczony Chyba, że poczuję taką tęsknotę za robotą, że nie będę mogła przeżyć, to wtedy się skuszę

A tu zdjęcie ze spacerku naszego Chcę już wiosnęęęęę, będziemy sobie chodzić i chodzić i siedzieć na tarasie i będzie tak pięknie

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/spacer.jpg

Jutro mamy wychodne. Moja mama ROZKAZAŁA mi, żebyśmy pojechali z Łukaszem na zakupy i żebym kupiła coś sobie. Ale SOBIE, a nie dziecku, mężowi, coś do domu czy inne okrężne tematy, tylko SOBIE. Czyli ciuchy To taki jej prezent na moje urodziny, które są na dniach, a ona zajmie się wnusiem. Doceniam, bo sama to nie wiem, kiedy bym coś sobie kupiła bo wiecznie szkoda mi kasy, szczególnie teraz jak zbiegło się trochę wydatków no i moim priorytetem jest synuś a nie ja

I odpowiem sobie tutaj mniej więcej na poprzednie komentarze:
Rybeńka - i tak trzymać! My też nie zrezygnujemy z jakichś wakacji, bo właśnie dziecko jest dopełnieniem a nie alternatywą szczęśliwego życia razem.
Katiś - Piotruś urodził się w sumie blisko granicy rozmiarów, więc teraz jak nabiera ciałka to szybko podgania I w razie czego będziemy się wspierać bez tych naszych chłopów A dystans do łóżeczka Poli macie ogromny, życzę wytrwałości w odłożeniu jej
GabiK - do jakiegokolwiek radzenia mi daleko, sama robię wszystko instynktownie na szczęście trafiło mi się (chyba) dość grzeczne dziecko i idzie jakoś wszystko ułożyć
Magic - nie ma innego wyjścia, musi być dobrze i pozytywnie, w końcu dzieci to nasze małe szczęścia

9
komentarzy
avatar
Bardzo sie ciesze, ze jeszcze odpuszczasz a teraz zajmij sie soba, mezem i synem teraz w jestescie najwazniejsi my tez planujemy juz wakacje zobaczymy hak to wyjdzie
avatar
Wow jaki widok ,i jaka fura kozacka!Świetnie wyglądasz
avatar
Ekstra ja też nie umiem doczekać się wiosny bo już mi za zimno no i mniej będzie chorób to mały też nam chorować a zdjęcie super fajnie że już sobie wyszliscie to już krok na przód ;-) pozdrawiamy
avatar
Mmm pięknie też bym już chciała iść na taki spacerek z wózeczkiem
avatar
Mmm pięknie też bym już chciała iść na taki spacerek z wózeczkiem
avatar
pięknie ! a mama się ubrała pod kolor wózka
avatar
Twoja mama ma rację! Zrób coś dla siebie i pamiętaj o tym później bo łatwo można się zatracić przy małym dziecku A w ogóle to ślicznie wyglądacie A Piotruś taki malusi mi się wydaje, bo mój to już taki chłop że nie pamiętam kiedy był taki malutki
avatar
no pogoda cudna! tak fajnie wyjść już z bobaskiem na dwór nie mogę się doczekać kiedy my pospacerujemy pozdrawiamy z Tomusiem :*
avatar
O jaaa!!! Masz wózek, który strasznie mi się podoba i jest moim faworytem Mam nadzieję, że przekonam mojego męża do jego zakupu.
Dodaj komentarz

Siema Ciocie!

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/DSC_0732.jpg
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/20-02.jpg

Meldujemy się dziś, w dniu moich urodzin Piotruś jest moim najcudowniejszym lutowym prezentem :*

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/DSC_0753.jpg

Żeby nie było, że mamy zbyt sielankowo - wczoraj od jakiejś 18-stej do 24-tej Piotruś się nade mną znęcał psychicznie. Co chwilę płakał, okazując znaki jakby chciał jeść. No ale hellou, ile można jeść przez 6 godzin! A jak chciałam go dostawiać, to robił 'dzięcioła', żeby trafić i złapać cycka, aa jak nie udało mu się za pierwszym razem bo machał tymi łapkami, to znowu w ryk i tak w kółko. Trochę się uspokoił, zaczynał przysypiać i znowu. Brzuszek go raczej nie bolał, nie prężył się, nie dociskał nóżek do brzuszka ani nic takiego, poza tym swobodnie sobie prutał i strzelił w międzyczasie kupkę. Ostatecznie, jako że sama już byłam rozdrażniona, dałam go do ululania mężowi. Mąż akurat miał wczoraj kolegę (bo mecz Legii w telewizji), nieco sobie popili (bardzo 'nieco' ), więc wahałam się, czy dać im dziecko do trzymania bo sami ledwo stali Ale dałam, tylko pilnowałam i chłopaki zaczęli uspokajać małego piosenkami w stylu 'Luli luli luli laj, Legia mistrz, Legia mistrz', tworząc kolejne nierymujące się zwrotki. Potem się rozdzielili na dwa głosy i jeden robił chórek 'Luli laj, luli laj...' bujając się na boki, a drugi leciał z tekstem właściwym, bujając Piotrusia. I to działało!! :p Uspokoił się, nie udało im się go uśpić w łóżeczku (ale nie poddawali się, brali z powrotem i lecieli dalej), ale jak się już uspokoił to go jeszcze raz nakarmiłam, zjadł i zasnął A patrząc na chłopaków miałam mega ubaw, przynajmniej mi się humor poprawił

Byliśmy wczoraj też na wizycie pierwszej u lekarza. Lekarka - pani Henryka - która według opinii w internecie miała być zgorzkniałą starą babą okazała się bardzo sympatyczną (owszem, starszą) kobietą! Piotruś waży już 4600g, pulpecik mój mały I wszystko jest z nim z każdej strony super Kolejna wizyta to szczepienia (musimy zdecydować jakim trybem idziemy) no i muszę gdzieś zapisać nas na badanie bioderek.
Wychodząc z domu trzymałam synka przy piersi do ostatniej chwili, żeby nie zgłodniał w przychodni i udało się, był grzeczniutki i cichutki całą wizytę, dał się wyoglądać, rozebrać, ubrać, pełna współpraca Dopiero jak wsiedliśmy do samochodu to stwierdził, że jest głodny i zaczął płakać :p

A dzisiaj taka piękna pogoda, że byliśmy oczywiście na kolejnym spacerku, Piotruś był grzeczniutki, spał cały czas

Jutro znowu goście :/ Ale tym razem teściu z dziadkiem, mój tata i mój brat - męski skład, będzie picie, opijanie Piotrusia Bo świeżo upieczone dziadki jeszcze się nie zeszli, żeby go opić, a każdy miał na to naszykowany jakiś specjalny trunek Jeszcze Łukasza babcia kombinuje, żeby może przyjechać z nimi, ale mam nadzieję, że się rozmyśli, taka jestem gościnna :p

Mężowi mojemu kończy się urlop, od poniedziałku zostajemy z Piotruńciem sami na placu boju. Szczerze mówiąc, to może i dobrze, bo ostatnio średni pożytek z Łukasza, więcej siedzi przy komputerze albo przy samochodzie niż pomaga przy dziecku i tylko się na niego wkurzam A tak, to przynajmniej będę wiedziała, że wszystko w ciągu dnia jest na mojej głowie :p

A i zakupy środowe się udały, aczkolwiek ciężko było się skupić, ciągnęło mnie ciągle w stronę działów dziecięcych

15
komentarzy
avatar
No to wszystkiego NAJlepszego
avatar
Wszystkiego dobrego kochana :* a mały jest cudowny ja powiem Ci, że podziwiam Cię za tą gościnność... jak to sie zamykam na dwa tygodnie z dzieckiem w domu i ma mnie nikt nie odwiedzać haha pewnie jak przyjdzie co do czego to zrobie inaczej ależ masz fajnie, że już możesz przytulić swojego synusia ach zazdrościmy :*
avatar
Witaj i wszystkiego naaaaj z okazji urodzin Ci życzę tak tylko napiszę, że Piotruś wieczorem może potrzebował się poprzytulać, ale ponieważ czuł cały czas Twoje mleczko to wydawało mu się, że jest głodny także dobry pomysł z oddaniem go mężowi! Pozdrawiam!
avatar
Ty jesteś w świetnej formie psychicznej! Goście ci nie straszni! Wspaniale Jak ja sobie przypomnę nasze początki to aż mnie mrozi...
avatar
Stooo laaat,stooo lat niech żyyje żyje naaam! ...Wszyskiego naj naj naj,ale przede wszyskim ZDROWIA ...________
Hhaha,ale sie uśmiałam czytając o tym jak chłopaki kombinowali z tymi "kołysankami",juz to sobie wyobraziłam .A Mody ma piękne usta
avatar
Piotruś jest przecudowny! :* mały misiek <3 to będzie się działo u Ciebie skoro tylu gości zawita, trzymaj się kochana :p
avatar
o matkoooo no i bym zapomniała! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO <3 zdrówka, szczęścia, spełnienia marzeń i duuuużo miłości! :* a najlepszy prezent już dostałaś to fakt - Twój syn <3
avatar
Wszystkiego najlepszego!!
avatar
Isia14, hmmmm to może być dobry trop... Dzięki! zobaczymy czy będzie się to powtarzać i będę wykorzystywać męża do usypiania i dziękuję dziewczyny za życzenia zgadza się, prezent sobie najfajniejszy urodziłam a gości mam trochę dość, jeszcze tylko oni i na chwilę powinien być spokój. A i babcia męża w końcu przyjeżdża :/ jeśli Piotruś będzie wieczorem płakał to litania rad gwarantowana
avatar
Śliczny ten wasz króliczek :-)
Ale się uśmiałam z tych kołysanek w duchu Legii :-D
Pozdrowionka Kochana !!! :-*
avatar
No i oczywiście spełnienia reszty Twoich marzeń :-)
avatar
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!! Życzę niekończącej się pociechy z Piotrusia
avatar
Najlepszego ;-) spełnienia marzeń!!!
Piotruś jest cudowny :-) a te piosenki o legii to mnie rozwaliły hehe :-D
avatar
co do czekolady to powiem Ci ze ja na razie sprobowalam te male gwiazdeczki milkyway :p wiesz jedna mala dziennie! :p i jest ok a tak mam ochote na kakao jaaaaa ! myslisz ze jakbym odwazyla sie zjesc mleczna kanapke to byloby zle? A no i kubusia malego wypilam (marchew, jablko, banan) i tez jest ok wiadomo wszystko mozna ale w malych ilosciach
avatar
Warto chyba spróbować z tą mleczną kanapką, może nie zaszkodzi mi znowu wszyscy przynoszą w prezencie Merci, to jem jedną czekoladkę dziennie i też jest okej
Dodaj komentarz

Piszę ten wpis od trzech dni :p

Przeżyłam jakoś weekend, nie było lekko, babcia w formie jeśli chodzi o komentarze i złote rady No ale już po wszystkim, teraz zarządzam zakaz odwiedzin na jakieś dwa tygodnie. A potem pewnie czeka nas przejażdżka na weekend do teściów do Ząbek, bo już nas nie było chyba od Świąt i się upominają. Nie wiem co gorsze, oni tu czy my tam :p

Piotruś rośnie jak na drożdżach, już odstawiamy powoli ubranka w rozmiarze 56, bo zaczynają być za małe Wyszedł już z trybu jeść-spać-jeść-spać, ma coraz dłuższe chwile aktywności, więc trzeba wyłapywać i dobrze wykorzystywać każdą wolną chwilę podczas drzemki Na dodatek w dzień co chwilę je. No ma takie jazdy, że co chwilę! I to się drze jak zaraz nie dostanie piersi. Pan i władca mojego dekoltu

Wczoraj była położna środowiskowa. Tak się zbierała, że dopiero wczoraj dotarła Za dużo nowego nie wniosła, ale pogadałyśmy sobie, obejrzała Piotrusia, wypełniła jakieś papiery, pomacała mnie po cyckach i poszła :p Sympatycznie całkiem

Zapisałam na połowę marca synka do poradni preluksacyjnej na kontrolę bioderek, siebie do gina na kontrolę po połogu, na szczepienie zapiszę go za jakieś dwa tygodnie, trzymam w miarę wszystko pod kontrolą

Łukasz wrócił do pracy. Koledzy zrzucili się nawet na prezent i dali dla Piotrusia body i śliniak Legii A ja próbuję ogarniać domowe obowiązki, jak na razie od dwóch godzin usiłuję zrobić zupę, ale co dojdę do kuchni to Piotruś znowu stwierdza, że jeszcze się nie najadł, albo strzela kupę albo coś Echhh...

Dzisiaj w nocy znowu bardzo przytomnie wstawałam do dziecka Słyszę, że zaczyna stękać, to mówię, że już wstaję, ale na chwilę jeszcze przymknęłam oko i mi się przysnęło. Przyśniło mi się, że go karmię, ale jednocześnie słyszałam dalej jego płacz i myślę sobie 'Czemu on płacze, przecież go karmię!'. Otwieram oczy, a ja dalej w łóżku

I nasze poranne selfie:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/selfie2.jpg

A tu Piotruś mówi 'Siema!'

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/siema.jpg

9
komentarzy
avatar
Hehe rozbawił mnie Twój sen :-P

Ślicznie wygladacie :-*
avatar
Hihi powiem Ci ze ja nie raz w nocy tez tak mam, nie snie tylko nie pamietam czy go nakarmilam czy nie :p bo maly czasami zapisnie, pojeczy, marudzi ja sie podnosze gotowa by go wziac a on zasypia po czym ja razem z nim i wtedy nie pamietam :p . W sobote tak mialam ze sprzataniem, niczego nie moglam dokonczyc bo maly chcial jesc :p jego siema jest przeurocze cudny z niego bobasek slodkie robi minki sliczni jestescie! <3
avatar
Ma oczy po Tobie ja to sie boję, że mi rodzina żyć nie da po narodzinach Małej ) wiesz syndrom pierwszego dziecka w rodzinie ha Ząbki! to prawie u nas choć my po drugiej stronie Wisły bliżej pruszkowa ;P powoli wrócisz do regulowania planu dnia i Piotruś chcą nie chcą będzie musiał to zaakceptować
avatar
Dziubek Piotrusia pierwsza klasa! ...ślicznie wyglądasz,a sen mnie rozbawił na maksa! hahah
avatar
Piotruś juz duży chłopak - ehh ja tez boje sie ze rodzina nie da żyć bo tez pierwsze dziecko...
A ja tak marze ze moze gdzieś tak po miesiącu pierwsze wizyty ....
avatar
I tak moim zdaniem jesteś genialnie zorganizowana. Podziwiam! A Piotruś śliczny i wygląda już jak rozgarnięty 2 miesięczny niemowlak!
avatar
Uczy się chłopak robić dzióbek od małego Właśnie u nas też od strony męża w rodzinie to jest pierwsze dziecko, więc jest szał Ja chcę już trochę regularności! Wiem, że dużo wymagam od 3-tygodniowego dziecka, ale nie zaszkodziłoby, żeby wrócił do normalniejszego jedzenia a nie tak totalnie na raty Od wczoraj ma taką fazę z tym jedzeniem. Nie opłaca mi się bluzki zakładać przez cały dzień :p Ale w nocy na szczęście dosyć normalnie, co 2-3 godziny. To z dwojga złego lepiej za dnia się męczyć
avatar
oj cudny jest dużo przybrał mój przez to choróbsko dopiero 4200 ślicznie razem wyglądacie a zupa nie ważna ważne żeby cyc był i miła mleko wy możecie kanapki jeść hihi ten to faktycznie wielbi twój dekolt jak ciągle na nim wisi ale nic dziwnego przy mamusi zawsze najlepiej pozdrawiam i buziaki dla piotrusia :*
avatar
no te mleka majątek, chyba w książce zamień chemię na jedzenie jest przepis na to jak zrobić samemu takie mleko ryzowe.też ciągnęłam przez dłuższy czas na takiej bezmlecznej, bezczekoladowej bezjajecznej diecie - słodycze z firmy ania polecam ))
Dodaj komentarz

Dzisiaj życie zdecydowanie bardziej pod kontrolą!

Byliśmy na spacerze, bo pogoda stosunkowo nie najgorsza. Ugotowałam obiad, a licząc zupę, którą udało mi się w końcu wczoraj wieczorem ugotować, to mamy dwa dania Posprzątałam też w kuchni, skończyłam wreszcie po trzech dniach wpis na bloga, a wszystko dzięki temu, że udało mi się wreszcie okiełznać dziecko i porządnie opatulić kocykiem bawełnianym, coś na kształt 'swaddle' według dr Karpa Nie było łatwo, bo Piotruś wierzga tymi rękami jak szalony i nie lubi jak mu się je ogranicza, ale przechytrzyłam go! Ręce zawinęłam najpierw pieluchą flanelową, żeby były wzdłuż ciała, a potem opatuliłam kocykiem I śpi mi aktualnie już 2.5 godziny, sukces! Zobaczymy ile pociągnie Próbowałam już kilka razy tego opatulania, ale nie mogłam mu tych rąk utrzymać tak jak trzeba, a dzisiaj się zaparłam i nie dałam za wygraną

Udało mi się też przekonać trochę Piotrusia do smoczka Analizując sytuację, jak go dostawiam tak często do piersi, to on nie je aktywnie przez cały czas, tylko tak z połowę/trzy czwarte czasu je, a potem tak sobie trzyma sutek w dziobie i sobie cmoka. No to to nie jest tylko głód, tylko ewidentnie też potrzeba ssania, a z moich cycków zrobił sobie smoczki Próbowałam już kilka razy podawać smoczek ale zawsze wypluwał. A dzisiaj jak był niespokojny (a najedzony) to podałam znowu, co wypluwał to dawałam z powrotem i przytrzymywałam i w końcu załapał i się uspokoił! Trochę possał, potem jak zasypiał to wypluł. Na spacerze też sobie ssał, pod koniec jak mu wypadł to zaczął płakać, ale podałam z powrotem i znowu zasnął. Więc nie patrząc na to czy smoczki są dobre czy złe, zaczął wreszcie działać, uspokaja go, więc będę od czasu do czasu korzystać

I nie jestem w stanie stwierdzić jak mi dzisiaj spał w nocy Mąż poszedł spać do salonu przy kominku bo znowu załączył tryb 'coś mnie bierze, nie mogę podchodzić do Piotrusia i nie będę spał z Tobą w łóżku bo się zarazicie, wygrzeję się przy kominku', mimo że oczywiście nic po nim nie widać i piwko zimne sobie i tak wieczorem strzelił do meczu No to ja poszłam spać do Piotrusia, co będę sama w dużym łóżku spała. A że bez faceta smutno, to wzięłam synka do łóżka No i karmiłam go na leżąco, w międzyczasie przysypiając, więc totalnie straciłam rachubę ile razy jadł, jak długo i o których godzinach, bo podawałam mu pierś bez większego przebudzania się Dzisiaj spróbuję na noc go znowu zawinąć i zobaczymy jak to się sprawdzi w nocy

A to moje zawinięte Burrito, a raczej Piorrito
https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/piorrito.jpg

11
komentarzy
avatar
ojej kochany świetny sposub nie ma co się poddawać przy dzieciach trzeba być konsekwentnym super że tak się wam układa i będzie coraz lepiej a co do spania samej rozumiem cię nie ma co lepiej spać z dzieckiem niż sama w wielkim łóżku więc nie ma co się męczyć a i smoka jako uspokajacza też używamy w szpitalu też korzystają ale mały nie chce ciamkać ciągle tylko zaśnie i wypluwa
avatar
Mi ostatnio mąż wyleciał z tekstem, że nie kupujemy smoczków, bo są złe zamurowało mnie, skąd on ma takie informacje? a słyszałam właśnie z SR, że dziecko po narodzinach przez pierwsze tygodnie życia musi mieć zapewnione warunki jak w brzuszku...cicho,ciemno i ciasno
avatar
a Mały....cudowny! idzie się zakochać <3
avatar
Mimo, że Ala ma już prawie 4 miesiące w nocy też nie liczę ile razy ją karmię Ważne, że najedzone
avatar
Ja też się złamałam i podałam smoczek---> wybawienie
Z rączkami u mnie to samo z tym że im jest starszy tym głośniej walczy jak nie chce opatulenia
avatar
Ja też się złamałam i podałam smoczek---> wybawienie
Z rączkami u mnie to samo z tym że im jest starszy tym głośniej walczy jak nie chce opatulenia
avatar
U nas też takie zawijanie działało. Protestował, ale po chwili się uspokajał i spał dłużej. A przy kolkach dodatkowo "skokołysanie".
avatar
u nas ciasne opatulanie sprawdzało się znakomicie!
avatar
a przy gazach polecam Windi. Może jeszcze nie mieliście tego problemu ale kup (1-2 starczą) na zapas. Taka Windi w chwilach kryzysu bączkowego cenniejsza niż złoto!
avatar
Jak na razie nie mamy kolkowo-gazowo-brzuszkowych problemów, ale dzięki, kupię przy najbliższej okazji, żeby w razie potrzeby mieć
avatar
Ja swojej dałam smoczka już w szpitalu. Gdyby nie smoczek, to nie wiem też karmiłam bez przerwy, a raczej robiłam za smoczek.
Dodaj komentarz

Wczoraj Piotruś skończył miesiąc Może się już dumnie nazywać niemowlakiem
Masakra, dopiero go rodziłam i już miesiąc... nim się obejrzę, skończy 18 lat, wyjedzie na studia, pozna miłość swojego życia...

Zadziwiające, jak dziecko zmienia się z dnia na dzień, łapie nowe umiejętności, wydaje nowe pojedyncze gaworzące dźwięki, łapie kontakt wzrokowy, robi się coraz cięższy... I co najważniejsze - widzi już moje szydełkowe słonie nad łóżeczkiem! I potrafi się na nie patrzeć i patrzeć i patrzeć

Wczoraj byliśmy u moich rodziców, była też siostra Spójrzcie, prawie jak bliźniaki


https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/lozeczko.jpg

W ogóle to Piotruś ma trochę ciemniejszą karnację niż Marysia. Może to przez ilość spożywanych przeze mnie marchewek, albo taką ma po prostu sexy urodę

I tu na wczorajszym spacerku

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/wozek1.jpg

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/wozek2.jpg


Zaczynam też nową foto-serię miesięcznych zdjęć, miesiąc pierwszy


https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/Miesiace/01.jpg


I jeszcze tacy dzisiejsi my


https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/02-03.jpg


Piotrusiowi przetarły się włosy na górze głowy i śmiesznie teraz wygląda, taki łysolek od góry, a po bokach normalnie

12
komentarzy
avatar
śliczny jest ! no a ostatni miesiąc ciązy tak się dłużył a teraz leci ojej co to będzie trzeba uwieczniać te nasze szkraby bo zaraz będą wielkie pozdrawiamy i buziaki dla Piotrusia :*
avatar
To już miesiąc? Masakra jak ten czas leci...
avatar
Oj leci ten czas leci Mały coraz fajniejszy a zdjęcie 1 miesiaca super fajnie, że Piotruś nie robi problemów nas już straszą, że pierwsze 3 miesiace to hardcore a Wy prezentujecie się ślicznie )
avatar
Co miesiąc nowa fotka w nowym bodziaku ? Świetny pomysł Takie łóżeczko masz u rodziców? Super, słodkie rodzeństwo pozdrawiam !!
avatar
Nom, będziemy dokumentować comiesięczne rośnięcie i tak, rodzice zainwestowali w łóżeczko turystyczne, żebyśmy nie musieli wozić ze sobą w razie czego, szczególnie moja siostra, bo oni przyjeżdzają z reguły z nocowaniem
avatar
Super sprawa że masz z Siostrą dzieciaczki w podobnym wieku,poźniej już ta różnica sie zatrze i bedą śmigać i broić razem - a kolor skóry myślę że z czasem się "wyrówna" .
avatar
Hihi dokładnie jak bliźniaki! cudny widoczek słodkie maluszki <3 co do sesji to mam taki sam pomysł i postanowienie ze comiesięczne zdjecie bedzie super pamiątka wyglądacie cudnie robaczki! :*
avatar
Nie do wiary,że to już miesiąc !
Fajnie wam Piotrunio rośnie
avatar
Boskie masz te zdjęcia! I jak widać cudowne macierzyństwo
avatar
Boże jakie cudo <3 zdjęcie 1 miesiąca boskie- mina zabójcza
cudnie, że przecierasz szlaki dla przyszłych mam jak np ja
avatar
Boże jakie cudo <3 zdjęcie 1 miesiąca boskie- mina zabójcza
cudnie, że przecierasz szlaki dla przyszłych mam jak np ja
avatar
to zdjęcie na pomoście jest przepiękne Piotruś rośnie jak na drożdzach
Dodaj komentarz

Zaliczamy pierwszy skok rozwojowy, wczoraj był chyba punkt kulminacyjny, a generalnie od kilku dni Piotruś bywa nerwowy, mało śpi w dzień, płacze nagle bez powodu i takie tam. Na szczęście on nie lubi płakać długo jednym ciągiem, tylko jest KRZYK przerwa KRZYK przerwa I w nocy też spokojnie śpi, co najważniejsze, bo bym chodziła jak zombie Dzisiaj w nocy zasnął na brzuszku i spał tak 4 godziny

Wczoraj korzystając z pogody byliśmy na długim spacerze, a potem jeszcze siedzieliśmy sobie na tarasie na słońcu Szkoda, że to jeszcze nie wiosna, ale dobrze, że są takie pojedyncze dni

https://dl.dropboxusercontent.com/u/35830733/Piotrus/DSC_1533.jpg

Wzięłam sobie dwa zlecenia do roboty. Piotruś w dzień był grzeczny, całkiem ładnie spał, to stwierdziłam, że trochę dorobię. No a potem zaczął mu się ten skok, nie da się na dłużej od niego odejść, w zleceniu się poopóźniało bo ciągle coś zmieniają i w ten oto sposób decyzja okazała się średnio trafiona :p Ale dobra, tłumaczę sobie, że to dla kasy, ponadganiam popołudniami jak Łukasz jest w domu, parę dni i będzie po sprawie

I tak ogólnie to nic nowego się nie dzieje, do przodu, Piotruś coraz więcej się uśmiecha, zaczyna 'gadać' w stylu 'Aaaaa, A buuuu, łee' Za tydzień idziemy na kontrolę bioderek, mam nadzieję, że wszystko będzie okej

11
komentarzy
avatar
No niestety każda to przechodzi, ale dobrze, że jeszcze nie jesteś wykończona super, że macie się dobrze, trzeba korzystać z pogody, bo niestety malutko jest ich teraz, ale będzie coraz więcej my tez korzystamy
avatar
a wiesz że u nas tak samo? pod koniec 3 tygodnia jakoś Tomusiowi się przestawiło i w dzień ma krótkie drzemki,częściej je ale w nocy też ładnie śpi no i u nas też ten krzyk z przerwami tylko że mi on tak robi przy jedzeniu po 5 min i to jest takie śmieszne ;p bo kręci tą główką jak tygrys i się denerwuje a potem ciągnie szybko cycka i tak co minutę:p
avatar
Nie ma co, ale skoku to się aż boję...
My będziemy się dopiero spacerkować w przyszłym tygodniu.
Podobno od poniedziałku ma być pięknie :-)
avatar
O, i taka prognoza mi się podoba
avatar
Ale on urósł!!! Mały Przystojniak :*
avatar
A co tam u Was ??
avatar
Odezwij się
avatar
Co tam u Was? Smutno jak się nie odzywasz...
avatar
Co tam u Was? Smutno jak się nie odzywasz...
avatar
hej kochana co u Ciebie? Piotruś sama słodycz <3
avatar
Śliczny jest, duży i widać, że zdrowy A koloru nie zmieniałaś włosów? bo jakieś ciemniejsze się wydają
Dodaj komentarz
avatar
{text}